To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum biblijne
FORUM ZOSTAŁO PRZENIESIONE. ZAPRASZAMY www.biblia.webd.pl

Kościoły ortodoksyjne - Seks i niebo

Anonymous - 2007-05-28, 22:13
Temat postu: Seks i niebo
Obywatel Ksiądz, czasami ponoć wbrew Pismu „ojcem” zwany, jak zresztą znakomita większość rzymsko-katolickiego duchowieństwa jest pewnym symbolem; w sprawach seksu odzwierciedla mianowicie psychikę całej tej kasty. Jako detektywi niemoralności sami nie zdają sobie sprawy, do jakiego stopnia przeżarci są niezdrowym erotyzmem.
Czy przeciętny ksiądz strzeże celibatu czy nie, sprawa płci jest dla niego nieustającą obsesją, zboczeniem, chorobą. Przesłania mu cały świat. I to jest zupełnie naturalne; nie może być inaczej. Mamy tego takie oto efekty.
Doktor (z bożej łaski) teologii pastoralnej franciszkanin-kapucyn Ksawery Knotz, autor książki pt. „Akt małżeński. Szansa spotkania z Bogiem i współmałżonkiem", podjął się (jako wybitny seksuolog, praktyk, znawca erotyki?) misji wprowadzenia sfery seksualnej w obręb doświadczenia religijnego, obalił twierdzenia wielu wybitnych myślicieli Kościoła chociażby Św. Ambrożego który głosił, że: „Kobieta powinna zasłaniać oblicze, bowiem nie zostało ono stworzone na obraz Boga”. Wiele innych osobistości Ojców i doktorów przewraca się w grobie – co to się w tym Kościele dzieje.
W książce ojca doktora zainteresowani znajdą szereg śmiałych (jak na polski pruderyjny jeszcze do przesady katolicyzm) interpretacji, w tym m.in. opis celebracji stosunku małżeńskiego i teologiczną interpretację orgazmu jako najdoskonalszego doświadczenia wspólnoty z Bogiem. Wielebny Knotz twierdzi, że w cielesnym zjednoczeniu małżonków - odbywanym zgodnie z zasadami moralności katolickiej! - „rzeczywiście i dosłownie" uczestniczy sam Jezus zwany Chrystusem. Toż to normalny uznawany za perwersyjny seks w tzw. Trójkącie. Wychodzi na to, ze jak uświęcony – to już nie perwersyjny.
Seks uświęcony kościelnym sakramentem interpretuje jako modlitwę składaną Bogu, a łoże małżeńskie (powinno być „na tyle szerokie, aby umożliwiało wygodne przeżycie tej niezwykłej chwili"!), w którym małżonkowie „jednoczą się ze sobą w miłosnym zespoleniu i powołując do życia nowych członków, Kościoła" porównuje tenże kapucyn do... ołtarza. „Miłość pomiędzy małżonkami, która wyraża się w akcie płciowym, powoduje, że cielesność człowieka zostaje wyniesiona w kierunku nieba - pisze Knotz. - Ekstazę związaną, z radością współżycia seksualnego można porównać do szczęścia życia wiecznego. Dlatego akt małżeński pozwala uzmysłowić małżonkom, na czym polega słodycz spotkania z Bogiem". No franciszkanie w ogóle a kapucyni w szczególności mają doświadczenie w życiu seksualnym. Wystarczy poczytać książkę o. Roberta Haaslera pt. „Życie seksualne księży”.
Szczerze zatem gratuluję postępu Wielebnemu. Jeszcze tak niedawno Kościół rzymski głosił, że każdy akt seksualny, któremu towarzyszy „cielesna rozkosz” nawet ten w małżeństwie, jest grzechem.
Co się w tym Kościele dzieje? Zachodzę w swoją ateistyczno-heretycką łepetę.

kato - 2007-05-29, 07:51

Trochę dziwi mnie połączenie ateizmu i herezji. Po mojemu ateista, to ktoś, kto WIE, że nie ma Boga, a heretyk wierzy w Boga, ale inaczej niż jakieś obowiązujące w danym czasie czy miejscu kanony.
Byłbym wdzięczny za wyjaśnienie :)

Anonymous - 2007-05-29, 11:52

kato napisał/a:
Trochę dziwi mnie połączenie ateizmu i herezji. Po mojemu ateista, to ktoś, kto WIE, że nie ma Boga, a heretyk wierzy w Boga, ale inaczej niż jakieś obowiązujące w danym czasie czy miejscu kanony.
Byłbym wdzięczny za wyjaśnienie :)

Czcigodny!
Jako ateista "uprawiam amatorsko" chrześcijańskie herezje ze szczególnym zainteresowaniem herezji Kościoła rzymsko-katolickiego. Swoje i innych w tym temacie przemyslenia przedstawiam w ramach homilii czy adhortacji w różnych środkach przekazu, miedzy innymi na forach. Jednym z nich jest - jak na razie życzliwe mi - Forum biblijne.
Herezje - Czcigodny - może głosić każdy, Ty też - tym bardziej, kiedy już nie grożą za to boże restrykcje w ramach stosów Inkwizycji. Ta instytucja okazała sie pomyłką Pana Boga.

kato - 2007-05-29, 12:38

Czyli jesteś aktorem. Dzięki za za informacje.
Anonymous - 2007-05-29, 13:40

kato napisał/a:
Czyli jesteś aktorem. Dzięki za za informacje.

Widzę że masz problemy z poprawnym czytaniem ze zrozumienie. Przestawianie liter to też pewna odmiana dysleksji - w czytaniu, a dysgrafii - w pisaniu. Nie wykluczone że obie te formy przypadłości dopadły cie we wczesnym dzieciństwie. Ponoć jest to uleczalne już na poziomie szkoły podstawowej.
Powtarzam zatem com już wyżej napisał:
- jestem heretykiem - a m a t o r e m - nie aktorem.
Nie mam żadnych zdolności aktorskich - bo gdybym miał to zostalbym np. księdzem.
A w temacie "Seks i niebo" masz coś merytorycznego?

kato - 2007-05-30, 07:51

Rozumiem. Jajcarz jesteś :)

Gwardian napisał/a:
A w temacie "Seks i niebo" masz coś merytorycznego?


Nie, bo prochu nie wymyśliłeś.

Anonymous - 2007-05-30, 12:27

kato napisał/a:
Rozumiem. Jajcarz jesteś :)

Gwardian napisał/a:
A w temacie "Seks i niebo" masz coś merytorycznego?


Nie, bo prochu nie wymyśliłeś.

Czcigodny!
Oczywiscie - ja nie. Nie mam takich pomysłów jakie mają kościelni specjaliści od seksuologii i seksiatrii - nigdy bym nie wpadł na pomysł że w "rzymsko-katolickim stosunku płciowym bierze udział Jezus zwany Chrystusem". Przecież to jest poronione i świętokradcze.
Takie sacro-idiotyzmy mogą się rodzić tylko w chorych łepetach seksualnych dewiantów.
Jedynym prawdziwym ekspertem w sprawach seksu jest tylko sam Pan Bóg. To przecież On uczynił nas istotami seksualnymi i dał zasady moralne, aby uchronić nas przed zniewoleniem i zapewnić osiągnięcie prawdziwego szczęścia. Chrystus mówi nam, że współżycie seksualne może mieć miejsce tylko w sakramencie małżeństwa. Doświadczenie przyjemności seksualnej ma być w zamyśle Stwórcy owocem wzajemnej miłości małżonków, ale nigdy nie może stać się celem samym w sobie.
Ks. Mieczysław Piotrkowski TCh – kościelny specjalista od seksu sakralnego i innych dewiacji (www.adonai.pl)
Następny psychol.... zmanierowany usakralnionym seksem.
Zdumiewają te opinie. Bo przecież w żadnej świętej księdze światowych religii nie ma tylu opisów rozpusty, dewiacji seksualnych i wszelkiego rodzaju erotycznego paskudztwa, co w Starym Testamencie, boskiego przecież pióra, czy może tylko z bożego natchnienia powstałego.
Seks to największa obsesja Kościoła rzymskiego.

kato - 2007-05-30, 13:41

Jak już pisałem... nic nowego nie widzę w twoim poście.
Esther - 2007-05-30, 13:51

"rzymsko-katolickim stosunku płciowym bierze udział Jezus zwany Chrystusem"

coś Ty chłopie znów wymyślił, skąd żeś Ty to wziął?

A to ze ten ksiadz nawołuje do seksu jedynie w małżeństwie to chyba nie jest nic dziwnego.. Swiadkowie Jehowy, których tak chwalisz, są wykluczani ze społecznosci, jak preferują seks pozamałżeński...

Anonymous - 2007-05-30, 14:33

Esther napisał/a:
"rzymsko-katolickim stosunku płciowym bierze udział Jezus zwany Chrystusem"

coś Ty chłopie znów wymyślił, skąd żeś Ty to wziął?

A to ze ten ksiadz nawołuje do seksu jedynie w małżeństwie to chyba nie jest nic dziwnego.. Swiadkowie Jehowy, których tak chwalisz, są wykluczani ze społecznosci, jak preferują seks pozamałżeński...

No jak skad? Od ojca dra Knotza.
Przecie Czcigodna stosunki płciowe dzielą się między innymi na:
- te odbywane wyłącznie w celu prokreacji i w zwiazku sakramentalnym, czyli z bozym błogosławieństwem,
- i te bezbożne - dla samej przyjemności albo poza związkiem sakramentalnym.
U Świadków Jehowy nie ma takiego podziału - aczkolwiek wszelkie stosunki cudzołożne czy perwersyjne (np. kazirodcze, homoseksualne) są zakazane. Bardziej zakazane niż u rzymskich katolickow - to znaczy - rygorystycznie przestrzegane.
Figlowanie dla samego figlowania jest u rzymskich katolikow zakazane - zaś Kościół stanowi, że w "chrzescijańskiej komunii miłości" - zawsze uczestniczy Bóg, a jak nie sam Bog to ktoś z tak zwanej Trójcy.
Amen!

Esther - 2007-05-30, 15:06

jedno jest pewne, zarówno u świadków jak i katolików nie tolerowany jest seks pozamałżeński... a czy Świadkowie tego przestrzegają? tego też pewien być nie mozesz.. nie powinno sie uogólniać, bo ludzie są różni.. są tacy, którzy sa wierni żonom, są tacy co są zonom swym niewierni..bez względu na wyznanie.

we wszystkich kosciołach protestanckich również potępia sie seks pozamałżeński, ale głowy sobie nie dam uciąć, ze i pośród protestantów znadą się i tacy, którzy łamia ten nakaz.. to zależy od człowieka, nie od denominacji..

no a wśród katolików wątpie że seks służy wyłacznie ku celom prokreacyjnym.. zauważ, ze ponad 90% Polaków to właśnie katolicy, bynajmniej teoretycznie.. a mamy niż demograficzny.. co to oznacza? że wszyscy zyją wstrzemięźliwie? przestań, ideały, które głoszą księża, nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości.. a wierzysz w to ze chocby to wąskie grono kleru było wierne swym zasadom?

Anonymous - 2007-05-30, 15:22

Esther napisał/a:
jedno jest pewne, zarówno u świadków jak i katolików nie tolerowany jest seks pozamałżeński... a czy Świadkowie tego przestrzegają? tego też pewien być nie mozesz.. nie powinno sie uogólniać, bo ludzie są różni.. są tacy, którzy sa wierni żonom, są tacy co są zonom swym niewierni..bez względu na wyznanie.

we wszystkich kosciołach protestanckich również potępia sie seks pozamałżeński, ale głowy sobie nie dam uciąć, ze i pośród protestantów znadą się i tacy, którzy łamia ten nakaz.. to zależy od człowieka, nie od denominacji..

no a wśród katolików wątpie że seks służy wyłacznie ku celom prokreacyjnym.. zauważ, ze ponad 90% Polaków to właśnie katolicy, bynajmniej teoretycznie.. a mamy niż demograficzny.. co to oznacza? że wszyscy zyją wstrzemięźliwie? przestań, ideały, które głoszą księża, nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości.. a wierzysz w to ze chocby to wąskie grono kleru było wierne swym zasadom?

Tak się z Toba zgadzam, że aż sam się sobie dziwię.
Wniosek.
W sprawach seksu bogowie i religia (czy światopogląd w szerszym znaczeniu) stanowią drugorzędne, trzeciorzędne a nawet bardzo podrzędne znaczenie.
Niektóre zaś, szczególnie rzymskie katoliczki są na tyle bezbożne, że gotowe poddać się aborcji natychmiast po poczęciu, natomiast są na tyle pobożne, by nie stosować antykoncepcji aby nie począć.
Ot i w tym tkwi ta świętobliwie uprawiana obłuda i hipokryzja.

Esther - 2007-05-30, 16:22

niektórzy są obłudnikami i żyją podwójnym życiem, jak Biblia mówi: ludzie o rozdwojonej duszy.. i tu też nie ma wpływu denominacja....z kazdym zgromadzeniu można znależć świętoszków, którzy przywdziewają jedynie szatę pobożności..

jednak nie mierz wszystkich jedną miarą..

Anonymous - 2007-05-31, 09:58

Esther napisał/a:
niektórzy są obłudnikami i żyją podwójnym życiem, jak Biblia mówi: ludzie o rozdwojonej duszy.. i tu też nie ma wpływu denominacja....z kazdym zgromadzeniu można znależć świętoszków, którzy przywdziewają jedynie szatę pobożności..
jednak nie mierz wszystkich jedną miarą..

Ależ nie mierzę - aczkolwiek fałsz i obłuda jest wielka. Okazuje się że tych "prawych chrześcijan" już nie ma - no może, poza moją pra-babcią ze dwóch by się jeszcze znalazło.
Jak może być normalnie - kiedy jest nie normalnie?
Kolejny przykład kato-psychiatrowa.
Dwumiesięcznik "Miłujcie się!" prowadzi (na wzór księgi Guinesa) - w ramach tak zwanej Odnowy w Duchu Świętym "Księgę Czystych Serc" gdzie ewidencjonuje wszystkich tych, którzy bezinteresownie (a właściwie interesownie) ślubują wstrzemięźliwość seksualną przynajmniej do dnia ślubu - a mile widziani są dewianci z seksualnym postem dozgonnym, jako pewna droga do świętości czyli obcowania w niebie z całą rzymsko-katolicką Trójcą oczywiście Przenajświętszą. Co to ma z sercem wspólnego? Chyba tylko tyle co te radiomaryjne, wymierne w walucie "dary serca" na konto albo w kopertach.
Wydaje się, ze dla mężczyzn promowane winno być przypieczętowanie tego ślubowania wyczynem Orygenesa (jeżeli chodzi o narządy płciowe), który pozbawił się genitaliów na chwałę bożą a dla płci piękniejszej, całą plejadę świętych dziewic broniących dostępu z Maryją zawsze Dziewicą na czele - jako patronką. Skrzydełka będą przyprawiane dopiero na tamtym świecie, zaś na tym łez padole można wstępnie uzyskać twarzową aureolę. O skutkach psychicznych (psychiatrycznych) nikt nawet nie wspomina. Bo i po co?

Radio Maryja podało w niedawno emitowanej audycji z cyklu "Rozmowy nie dokończone" w której udział wzięli wydawcy czy redaktorzy pisma, treść jednego z takich świadectw:
Zwierzenia Agnieszki
"... im więcej się modlę, tym bardziej zaczynam rozumieć sens mojego życia, bardziej zagłębiam się w cel swego istnienia. Do niedawna prosiłam Boga aby pewien chłopak pokochał mnie tak jak ja go kochałam, dziś moją największą miłością jest sam Jezus. Trzyma mnie za rękę, patrzy na mnie, jest bardzo blisko. Tylko Chrystus jest prawdziwą niezgłębioną miłością. Już dawno go ukochałam, ale teraz moja miłość do niego wzrosła. Staram się traktować Go poważnie i cieszyć się tym co mi daje. Obiecałam mu swoją czystą miłość, a on już mną najlepiej pokieruje. Jeśli będzie chciał, wskaże mi chłopaka, który też mnie pokocha i który będzie wiedział o mojej pierwszej miłości. Jeśli jednak Bóg Ojciec tak zechce, to Jezus zostanie moim jedynym oblubieńcem i dostąpię wielkiej łaski."
Czy to jest chore? Z pewnością tak. Od tego już niedaleko do świętych obcowania, czyli - jak w przypadku Faustyny - stanu nie pozbawionego podłoża dewiacyjnego w umartwianiu się do granic wytrzymałości, oraz ucieczki w błogostan z podwyższonym poczuciem własnej wartości i przekonaniem o szczególnej Opatrznościowej misji i świętobliwym wybraniu. W błogostanie u takich damskich dewiantów ciągle pojawia się wątek erotyczny, słyszą głos Jezusa, który im oznajmia o szczególnym sposobie łączenia się i obcowania, na co wybranki odpowiadają w rodzaju: "Rozpływam się w Nim jak jedna kropla w oceanie". Towarzyszy temu oczywiście tłumione dotychczas podniecenie seksualne. W szpitalach psychiatrycznych można spotkać nie mało osób, które wiele się modlą, opowiadają o swoich religijnych doświadczeniach, o obcowaniu ze świętymi czy nawet z samym Bogiem, uczestnicząc w nabożeństwach, które sami sobie organizują. Widzenia i inne halucynacje są tam na porządku dziennym. Jeżeli ten list jest autentycznym wyznaniem, a nie sfingowanym na potrzeby religijnej indoktrynacji materiałem propagandowym, to Redakcja pisma "Miłujcie się!" będzie miała na sumieniu skutki utrzymywania takiego stanu psychicznego u tej młodej kobiety.
PS. Ciekawym co na to Polskie Towarzystwo Psychiatryczne?

Anonymous - 2007-06-03, 13:03

Przypomina mi to traktat jednego ze świętych katolickich którego imienia zapomniałem a który wyjaśniał fakt zbliżenia seksualnego Adama i Ewy tym że chcieli oni po prostu "pomnożyć liczbę dziewic na ziemi" :-)

A propos Gwardianie, czemu Ty jako ateista słuchasz Radia Maryja i czytasz katolickie dwumiesięczniki? Tzn. nie krytykuję tego ale widzę że jesteś w to bardziej zaangażowany i lepiej poinformowany niż nie jeden katolik :-)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group