To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum biblijne
FORUM ZOSTAŁO PRZENIESIONE. ZAPRASZAMY www.biblia.webd.pl

Słowa, które przynoszą życie - Bóg prowadzi przez Słowo

Anonymous - 2006-06-09, 10:00
Temat postu: Bóg prowadzi przez Słowo
Witajcie!

W moim zyciu było wiele takich sytuacji, w ktorych Bóg bardzo wyrażnie dał mi słowo rhema.
jak powiadam było ich wiele, ale chce tu przytoczyć dwie sytuacje, które były bardzo ważne dla mnie.

Mielismy juz z mężem dwoje dzieci - starszego syna i młodszą córkę. Był to rok 1989. Mieszkalismy samodzielnie w dwóch pokojach. Nie brakowało nam na chleb. Mąż pracował, ja byłam na uropie wychowawczym na drugie dziecko.
Nie planowalismy trzeciego dziecka. Ale jak to zwykle bywa, zdarzaja się w życiu różne niespodzianki.

Kiedy jedna z takich niespodzianek wydarzyła się (jak zwykle niespodziewanie i nieoczekiwanie) od razu wiedziałam, że będą tego stuprocentowe konsekwencje!!!!
Nie było żadnych wątpliwości. Po 5 minutach wiedzialam, że będę w ciąży!
To nie tylko zdrowa ludzka kalkulacja, wynikająca z doskonałej znajomości własnego oranizmu - to było równiez 100% przekonanie w moim wewnętrznym człowieku.
Byłam nieżle przestraszona, wszystkie zabezpieczenia okazały się kompletnie nieskuteczne.
Ktoś pchał się na ten świat z niesamowitą siłą!!! Very Happy Very Happy Very Happy

Byłam juz wtedy osobą wierzącą i wiedziałam, że Bóg mnie nie opuści, jednak przerażało mnie nadchodzące 9 miesięcy, a potem to nieustanne wciaganie wózka po schodach, nieprzespane kolejne noce i ból w krzyżu od biegania za kolejnym maleństwem w pozycji blisko podłogi.

Modliłam się do Boga o pocieszenie i prowadzenie. Na stole leżała otwarta Biblia. Podeszłam do niej i od razu zobaczyłam słowa z Listu do Filipian.
Filipian 4 :6

"Nie troszcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z
dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu."
Dalej następuje obietnica o Bozym pokoju, ktory będziestrzegł naszych serc.
Tak też się stało. Natychmiast przyszła ulga i podniesienie. Zobaczyłam swoja przyszłość jako dobrą i pomyślną.
Ta ciąża była najwspanialsza. Syn urodził się bardzo szybko a pielegnowanie go było czysta przyjemnością.
W miarę jak wzrastał , był moim pocieszeniem i Bóg często mówił do mnie przez jego usta. Wiem, że był napełniony duchem Świętym jeszcze w moim łonie.
Dzisiaj jako 16 latek przygotowuje sie do sweho chrztu.

Druga stutacja wiąże się z nieustanną modlitwą wstawienniczą o cały mój dom , męża, dzieci i naszą przyszłość.
Spędzałam naprawdę godziny w modlitwie prosząc Boga o prowadzenie i zbawienie moich bliskich.
Kiedy człowiek długo biegnie a nie nauczył sie jeszcze zyc w odpocznieniu wiary, w prawdziwym Bozym odpocznieniu - zdaża się, że może się podłamać.
Wszystko jest przeciez wypróbowywane. Szczególnie nasza wiara.
Ja również znalazłam się kiedys w takim własnie położeniu.
I wtedy Bóg posłał do mnie swoje Słowo.
Wskoczyło ono do nie wprost z Biblii.

2 Samuela 23:5
"Czy nie tak jest z moim domem u Boga? Wszak przymierze wieczne zawarł ze mną, pod każdym względem ułozone i zabezpieczone.
Czyżby nie miał rozwinąc wszystkiego, co dotyczy zbawienia mojego ico jest życzeniem moim?"

Ta modlitwa króla Dawida na długi czas stała się dla mnie drogą, prawdą i zyciem. I nadal nią jest. Bo to żywy Jezus - tylko w zapisanej formie.

Kiedy przychodzą chwile ciemniejsze, albo całkiem ciemne - te dwa słowa świecą jaśniej niż cokolwiek:


O nic się nie troszczcie......
Przymierze wieczne zawarł ze mną....

Pozdrawiam Debora Anna

Anonymous - 2006-06-09, 10:00

Deboro,

bardzo poruszające świadectwo, naprawdę Bóg się o Was troszczy, a Jego słowo jest niesamowite!!! ono żyje!!!

A ten temat jest mi szczególnie bliski, więc przy okazji opowiem tu moje świadectwo.

Kiedy zaszłam w ciążę z trzecim dzieckiem, szybko się zorientowałam, i mimo iż nie planowałam już więcej dzieci, ta wiadomość wlała w me serce ogromną radość, gdyż wiedziałam, że dzieci są Bożym błogosławieństwem, że to ogromny Boży dar.

Jednak po tygodniu od chwili, kiedy się dowiedziałam, zaczęły się komplikacje, moja ciąża zagrożona była poronieniem. Zaczęłam obficie krwawić z dróg rodnych. Pojechałam do szpitala, tam przepisali mi lek i wyszłam na własne żądanie, bo nie miał, kto zająć się mym domem. Jednakże lek nie pomógł, krwawienia były obfitsze. Poszłam do swojego lekarza, który przepisał mi inny medykament, ale nie robił mi zbyt wielkich nadziei. Nawet nie zakładał karty ciąży, bo nie wierzył, że tą ciążę utrzymam. Ta informacja wprawiła mnie w stan depresyjny, że nie miałam ochoty nic jeść, tylko wymiotowałam, całymi dniami płakałam. (zważając na fakt, że dwa lata wcześniej poroniłam)

Cały czas krwawiłam, i to bardzo, byłam już pewna, że tam nic nie ma, że już poroniłam. Wtedy będąc u skraju załamania nerwowego sięgnęłam po Biblię. Pan zawsze do mnie mówił przez Słowo Boże, o tym, co ma nadejść, więc bałam się ją otworzyć. Obiecałam wtedy Bogu, że jeśli uczyni cud i zachowa moje dziecko od śmierci i sprawi, że urodzi się ono zdrowe, nigdy od Niego nie odejdę, choćby nie wiem, jaką próbą mnie doświadczył. Po tej krótkiej modlitwie otworzyłam Biblię i przeczytałam:
Izajasza 66:7,9 "Zanim brzemienna poczuła bóle, porodziła, zanim przyszły na nią bóle, porodziła chłopca... Czy Ja mam doprowadzić płód do samego łona, a nie dopuścić do porodu? - mówi Pan - albo czy Ja, który doprowadzam do porodu, mam zamknąć łono? - mówi twój Bóg." to Pismo było dla mnie szokujące, zarazem poruszające, Bóg przemówił do mojego serca. Miałam już wtedy Boży pokój.

Jeszcze tego dnia pojechałam do szpitala, lekarz skierował mnie tam, bo przypuszczał, że skoro tak mocno krwawię, mogę mieć zatrucie ciążowe, a moja iskierka jego zdaniem była już martwa. Zrobiono mi tam badania, lekarz kazał mi położyć się na kozetce w celu wykonania badania ultrasonograficznego. Kiedy się położyłam, serce biło mi jak szalone i biłam się z myślami. Pamiętałam o Bożej obietnicy, którą dostałam rano, jednak nie było żadnych zewnętrznych oznak, które dawałyby mi choć skierkę nadziei. Lekarz odwrócił w moją stronę monitor, pokazał pęcherzyk ciążowy, był tam!!! mało tego, pulsował w nim maleńki punkcik, jego serduszko biło!!! Lekarz powiedział, ze nie rozumie tego, a ja zaczęłam płakać i pytać, czy jest pewien, czy to naprawde serduszko...

Po sześciu miesiącach przyszło na świat zdrowe, silne dziecko, dostało 10 pkt-ów w skali Apgara, ważył 3750g i co jest ważne? był to CHŁOPIEC, tak jak w proroctwie. Bóg jest naprawdę perfekcyjny!!! A Jego Słowo Żywe. Wielka Mu Chwała!!!



W Chrystusie,

Esther

Anonymous - 2006-06-09, 10:00

I jak tu nie wierzyć w Boga?
I jak tu nie wierzyć Bogu?

Anonymous - 2006-06-09, 10:00

A oni zwyciężyli go przez krew baranka i przez słowo świadectwa swojego i nie umiłowali życia swego tak, by je wybrać lecz raczej śmierć.

Debora Anna

Anonymous - 2006-06-09, 10:01

Hallelujah Esther :-D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group