To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum biblijne
FORUM ZOSTAŁO PRZENIESIONE. ZAPRASZAMY www.biblia.webd.pl

Kościoły ortodoksyjne - Dogmatyka

Anonymous - 2006-06-19, 20:22
Temat postu: Dogmatyka
Yarpen_Zirgin napisał/a:
Szkoda tylko, ze innowiercy atakują nauczanie KK, a do Katechizmu czy innych pozycji Kościoła nie chce im się zajżeć, aby sprawdzić, czy przez przypadek nie polemizują z własną wizją tego nauczania. Ciekawe, czy w przypadku takich dyskusji na tym forum bedzie tak samo...


I odwrotnie, nam się też nie chce i sami czasem polemizujemy z naszą wizją niekatolickiego nauczania. Swoją drogą byli katolicy mieli często przykre doświadczenia z katolikami, więc jest to też po prostu kwestia świadectwa.

Moim zdaniem jedność może zbudować tylko Duch Święty, ale do tego trzeba Jemu pozwolić działać i ukorzyć się. Podoba mi się porównanie, jakie Vasula - cokolwiek by o niej mówić - uczyniła mówiąc o Kościołach: że są jak 3 stalowe pręty zabetonowane w jeden blok. Aby zbliżyły się do siebie, wszystkie muszą się w jakiś sposób nagiąć. To nie znaczy, że mają "naginać" swoją teologię, tylko szukać dróg zrozumienia drugiego. Często bowiem jest tak, że mówimy o tym samym, a nie wiemy o tym, bo używamy innego języka.

Jestem np. przekonany, że można w jakiś nowy, zaskakujący sposób przedstawić rolę Maryi czy Eucharystii tak, aby ci, którzy to odrzucają - mają prawo, to nie jest wezwanie do prozelityzmu - zrozumieli to. Tak czy inaczej pozostaje pytanie, z czego jestem w stanie sam(a) zrezygnować, aby dążyć do nie udawanej, szczerej jedności, gdzie można prowadzić dialog na każdy temat.

Każdy podział Kościoła rodzi się bądź rodził się z grzechu, więc problem nie tyle leży w dyskusji teologicznej, co w nawróceniu.

Anonymous - 2006-06-19, 20:22

Amen, jedność może byc mozliwa tylko w Duchu Swiętym
Anonymous - 2006-06-19, 20:23

Wszystko pieknie tyle ze od roku wchodze na czat i jeszcze nie spotkalem katolika ktory by ublizal niekatolikowi a o tym jaki to KK jest oblubny jak to glupi katolicy klekaja przed gipsem ciagle sie slyszy polecam sprawdzic i gdzie ten Duch zgody Sobor Watykanski II wzywa w deklaracji o stosunku Kosciola do religii niechrzescijanskich "aby roztropnoscia i miloscia , przez rozmowe i wspolprace z wyznawcami innych religii, przez wlasne swiadectwo wiary i zycia chrzescijanskiego uznawali, chronili i wspierali owe dobra duchowe i moralne a takze wartosci spoleczno-kulturalne ,ktore u nich znajduja" mysle ze te slowa bardzo powinni sobie wziazc do serca moi bracia w Chrystusie ktorzy bardziej chca dzielic przez wymyslanie przeszkod i barier niz dazyc do wzajemnego zrozumienia
Anonymous - 2006-06-19, 20:23

Każdy z nas coś ważnego wnosi do wspólnoty kościoła...
I całe szczęście, że tak bardzo inni jesteśmy...
Przynajmniej nasze rozmowy są ...w moim przekonaniu...niezwykle twórcze i ubogacające...
"Nikt z nas nie jest samotną wyspą", mowił T.Merton
Tak więc nienaturalne jest bycie singlem.. przynajmniej jeśli chodzi o zdrową relacje z Bogiem,Przecież On sam powiedział:"..gdzie dwóch lub trzech spotka sie w imię moje,tam ja jestem..."
Nie powiedział:"gdzie dwóch lub trzech katolików...."

Raźniej RAZEM patrzeć w niebo...no i przyjemniej.

Anonymous - 2006-06-19, 20:23

Masz rację,

Kirke,

Biblia mówi, ze "gdzie dwóch lub trzech gromadzi się w imię moje, tam ja jestem pośród nich"... Ale spójrz na to Pismo z innej strony, zastanów się głębiej nad tym: jeśli Słowo było na początku i stało się ciałem - czyli narodził się Jezus!!! On był tym Słowem, więc Słowo Boże to nic innego jak Jezus Chrystus, tyle, ze Jezus Chrystus to Słowo Boże w ciele. Więc zastanów się nad tym, co to mogło oznaczać... jeśli dwóch chrześcijan, którzy wszystko robią w imię Pana, spotyka się razem..., Jezus, czyli Słowo Boże jest pośród nich!!! Rozmawiają o Słowie Bożym, Słowo Boże żyje pośród nich, więc nie uklękną przed obrazem, więc nie oddadzą czci Marii, nie będą mówić regułek...

W związku z tym oponowałabym przeciw wspólnej modlitwie z katolikiem, który upiera się przy nauce swego kościoła, a nie szuka prawdy w Słowie Bożym... co innego katolik, który zmierza do poznania prawdy, który kocha Boga całym sercem i szuka Go na swych drogach, bo ja takim właśnie byłam... A wtedy ta modlitwa może dać tej osobie wiele, może poruszyć jej serce, by zapragnęła niezmączonej wody i prawdziwego pokarmu, Chleba Życia czyli Słowa Bożego

Esther

Anonymous - 2006-06-19, 20:23

no i wlasnie o tym mowilem narysowalas sobie Esther piekny obraz katolika to ten co kleka przed obrazem powtarza regulki ty myslisz droga kolezanko ze ja nie mam rozumu albo ze jestem robotem ze nie mysle o tym co robie poza tym jesli chodzi o Marie to poczytaj Łk 1,46-56 zwracajac uwage na slowa "Oto bowiem blogoslawic Mnie beda wszystkie pokolenia " albo na slowa Gabriela Badz pozdrowiona pelna laski Pan z Toba a z kim jest Pan ten ma zycie wieczne
_________________

Anonymous - 2006-06-19, 20:23

Woland, ja byłam katoliczką i wiem, co to znaczy
nie narysowałam sobie zadnego obrazu, cześć należy się tylko i wyłącznie Bogu, a nie Maria. Błogosławiony to beatus - czyli także szczęśliwy, owszem wszyscy wspominają Marię, ze była tą szczęśliwą wybraną przez Boga, ale zycie wieczne to: Jana 17:3 A to jest żywot wieczny, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś!!! czyli każdy kto pozna Boga, kto się nawróci ma zycie wieczne! nie tylko Maria! to ze ma życie wieczne jak miliony wiernych nie znaczy ze modli się za nami, bo :
Kaznodziei Salomona 9:10 ...bo w krainie umarłych, do której idziesz, nie ma ani działania, ani zamysłów, ani poznania, ani mądrości.
Maria nie może nic zdziałać!!! ona śpi jak i inni wierni, Biblia nic nie mówi o tym, że została wzięta do nieba. Gdyby tak się stało, byłoby to napisane, jeśli o Henochu i innych było napisane, o niej by było tym bardziej.
może rozum masz, nie mówiłam że nie, ale ślepo powtarzasz, co ci księża mówią!!!

Anonymous - 2006-06-19, 20:24

To widocznie bylas slaba katoliczka a skoro wszyscy spia to henoch strasznie sie musi nudzic jako jedyny czlowiek w niebie no chyba ze gra w karty z eliaszem co nie jest pewne bo w Bibli pisze ze gdzies go Bog uniusl na rydwanie z ognia nie pisze gdzie moze salomon szedl do krainy umarlych po smierci ja ide do krainy zyjacych dzieki temu ze na krzyzu smierc zostala pokonana zycie wieczne chyba sie rozni od wiecznego snu jak myslisz no i Bog powiedzial by do Mojzesza Jestem Bogiem spiacego Abrachama Izaaka Jakuba hmm twoje slowa tez brzmia znajomo ciekawe kogo slowa ty slepo powtarzasz no chyba ze to tylko twoja madrosc sprawia ze wiesz czy czesc oddawana Mari jest zla

Esther mowi:"Kaznodziei Salomona 9:10 ...bo w krainie umarłych, do której idziesz, nie ma ani działania, ani zamysłów, ani poznania, ani mądrości.
Maria nie może nic zdziałać!!! ona śpi jak i inni wierni, Biblia nic nie mówi o tym, że została wzięta do nieba
Ja sie nigdy nie naucze cytowac. skoro tak jest to jak tlumaczysz sobie slowa z przypowiesci o bogaczu i lazazu z Łk 16,23-26 Gdy w otchlani pograzony w mekach podniosl oczy ujrzal z daleka Abrachama i Łarzarza na jego lonie i zawolal "Ojcze Abrachamie ulituj sie nade mna i poslij Łarzarza niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochlodzi moj jezyk bo strasznie cierpie w tym plomieniu" Lecz Abracham odrzekl. Wspomnij synu ze za zycia otrzymales swoje dobra, a Łazarz przeciwnie , niedole, teraz on tu doznaje pociechy a ty meki cierpisz..."
czy we snie tych mak doznajemy czy przez slowo straszne cierpienie albo pocieche mamy rozumiec brak zmyslow ?
_________________

Anonymous - 2006-06-19, 20:24

Woland,


dlaczego wobec tego Łazarz nie może pójść do bogacza i dać mu pić? dlaczego nie zejdzie na ziemię, by uprzedzić, ostrzec jego braci? A Maria może się objawiać tu i ówdzie? ciekawe... a gdzie jest czyściec, to w tej przypowieści takiej opcji nie ma? a propo byłam wzorową katoliczką, nawet w Świadectwach, w "Jeśli Boże istniejesz..." (czy jakoś tak) jest moje świadectwo kim byłam i jaką katoliczką byłam, myślę, ze ty nigdy nie byłeś i nie będziesz tak katolicki, chyba ze jesteś księdzem, choć nawet księża byli zdumieni moją "pobożnością", do tej pory mnie zaczepiają na ulicy i mówią, a taką pobożną dziewczyną byłaś... ale ja miałam serce gorące dla Boga i tyle, On nie pozwolił mi tkwić dłużej w tym obłudnym kościele, objawił mi Słowo i tak w Nim trwam.

Jak to Henoch sam? a aniołowie? nie wierzę w to, co nie jest napisane konkretnie w Biblii... a na pewno jest napisane, że "jest jeden pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Jezus Chrystus i właśnie poprzez niego mam przebaczenie grzechów, jest napisane, że jest On naszym orędownikiem w niebie" więc ja będę czcić tylko Boga żywego!!!

Esther

Anonymous - 2006-06-19, 20:24

Jesli tak Estero to skad Jezus powolal corke Jaira Mk 5,22-33 mlodzienca z Nain Łk 7,11-17 i Łazarza z Betani J 11, 3-44 z piekla czy z nieba i jak pokonal ta przepasc dzielaca ich od nas no chyba ze twierdzisz ze to nie byly cuda a oni tylko martwych udawali co do dwuch pierwszych to mogli oni jeszcze nie dojsc do bram wiecznosci Smile ale Łazarz mial na to 3 dni Co do twego katolicyzmu dzieki za wiare we mnie nie wiem co znaczy byc katolickim ale masz racje nigdy taki nie bede bo kto chce byc pierwszy niech sie stanie ostatnim tak ze nigdy nie powiem ze moja wiara i poboznosc byla wzorowa bo wzorem dla mnie jest Jezus a takiej wiary mial nigdy nie bede a jesli katolicka poboznos traktujesz jako siedzenie w kosciele i wzdychanie do przystojnego kaplana to znam wiele bardzo poboznych dziewczat
pozdrawiam

Anonymous - 2006-06-19, 20:24

Esther!

Szalom!

Też kiedyś byłem katolikiem, tyle że nominalnym. W wieku 12 lat jednak napotkałem katoliczkę, która powiedziała mi, że potrzebuję osobistego oddania się Panu Jezusowi. Uczyniłem to, i od tamtego czasu moje życie, moje przeżywanie bycia katolikiem zmieniło się. Zacząłem zdawać sobie sprawę, czym tak naprawdę jest wspólna modlitwa, Eucharystia, kim jest Maryja, święci. Te wszystkie wymiary nabrały dla mnie życia, chociaż żadnego z nich nie ubyło!

Potem miałem okres, gdzie zanurzyłem się w Biblię. Ten błogosławiony czas zaszczepił we mnie na zawsze wiele wersetów z Biblii, choć nie mogę powiedzieć, że mówię językiem biblijnym, tak jak mówiono np. o św. Janie Chryzostomie. Przez lata, będąc w Ruchu Światło-Życie, miałem kontakt przede wszystkim z Biblią. Potem doszły charyzmaty, Odnowa Charyzmatyczna (inaczej zwana Odnową w Duchu Świętym). Później dzięki dominikanom odkryłem na nowo Maryję, Jej macierzyńską opiekę, modlitwę, przyjaźń, tego że nie trzeba się Jej bać, nie trzeba się bać tego, że Ona przysłoni Jezusa, bo nigdy tego w Biblii nie robiła. Odkrywam to przez różaniec, który jest tak naprawdę biblijną medytacją, tak często zniekształcaną przez nie-katolików, którzy nie wiedzą, co tracą. Świadectwo dominikanów utwierdziło we mnie miłość do Kościoła katolickiego. Widziałem bowiem wielu, którzy zachwycając się Biblią i charyzmatami zaczynali tylko sobie ufać, uważać, że to, co czują, pochodzi zawsze od Ducha Świętego. Szkoda tylko, że nie rozpoznali, iż ten Duch nie jest duchem podziałów, ale jedności...

Dlatego jestem katolikiem nie tyle z wiedzy teologicznej, jaką posiadam, co z duchowego doświadczenia tych prawd, które mój Kościół naucza, gdyż teologiem nie jestem. I dlatego nie zamieniłbym tego Kościoła na żaden inny.

Nie dziwię się jednak z jednej strony tym, którzy takiego doświadczenia nie mają, ani go nie pragną. Choć z drugiej strony dziwię się, że tak często krytykują to, czego sami nie znają, lub to, co porzucili z powodu nieprzebaczenia, dezinformacji, zafałszowania ze strony innych. Zapraszam ich do zetknięcia się z żywym, charyzmatycznym katolicyzmem. Słyszałem już nie raz głosy, że "gdybym poznał(a) taki katolicyzm, nigdy bym nie odszedł/odeszła z tego Kościoła".

Pozdrawiam!

Aziz



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group