Forum biblijne Strona Główna Forum biblijne
FORUM ZOSTAŁO PRZENIESIONE. ZAPRASZAMY www.biblia.webd.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
kościół domowy i komórkowy
Autor Wiadomość
Anowi 


Pomogła: 121 razy
Dołączyła: 02 Wrz 2007
Posty: 10070
Skąd: Bóg wie
Wysłany: 2013-01-02, 11:05   

ZAMOS napisał/a:

Nigdy się nie mszczę i raczej unikam sytuacji konfliktowych. Potrafię odpuścić i jakoś tam wybaczyć, ale mam problem z powtórnym zaufaniem. Pomogę takiemu jednak już traktuję go z rezerwą. Wiem, że jest to dla mnie wyzwanie i dlatego właśnie szukam swojego miejsca w śród podobnych mi ludzi by razem to pokonać w zgodzie z nauką ZBAWICIELA by, chociaż być sprzątaczem w Królestwie Bożym i czasem móc z daleka oglądać CHWAŁĘ BOGA I JEGO WIELKIEGO SYNA.

i tu jest problem - znaczy nie do końca potrafisz wybaczyć - czyli zapomnieć
_________________
nie jest bogaty ten, kto posiada wiele,
tylko ten, kto niewiele potrzebuje.
 
 
ZAMOS 
Lach

Pomógł: 76 razy
Wiek: 67
Dołączył: 19 Paź 2012
Posty: 2102
Skąd: Wieś pod Warszawą
Wysłany: 2013-01-02, 19:23   

Anowi napisał/a:
ZAMOS napisał/a:

Nigdy się nie mszczę i raczej unikam sytuacji konfliktowych. Potrafię odpuścić i jakoś tam wybaczyć, ale mam problem z powtórnym zaufaniem. Pomogę takiemu jednak już traktuję go z rezerwą. Wiem, że jest to dla mnie wyzwanie i dlatego właśnie szukam swojego miejsca w śród podobnych mi ludzi by razem to pokonać w zgodzie z nauką ZBAWICIELA by, chociaż być sprzątaczem w Królestwie Bożym i czasem móc z daleka oglądać CHWAŁĘ BOGA I JEGO WIELKIEGO SYNA.

i tu jest problem - znaczy nie do końca potrafisz wybaczyć - czyli zapomnieć


Nie wiem czy człowiek potrafi wybaczać jak prorocy i Chrystus. Mam świadomość własnych słabości tych, co je już pokonałem i te, które są jeszcze do zwalczenia. To ciężki temat i nawet nie wiem jak do niego podejść. Na etapie, w którym jestem teraz to jak mnie ktoś oszuka, okradnie, czy wykorzysta nie biorę na nim odwetu. Odpuszczam i unikam kontaktu by znów nie zostać okradzionym, a zdarzyło mi się to wiele razy i kilkakrotnie przez tych samych ludzi, więc się poddałem. Z tego, co piszesz to wychodzi mi, że sobie z tym problemem poradziłaś. Opisz proszę jakiś własny przykład jak dałaś radę wybaczyć i zapomnieć doznaną krzywdę. Będzie to wspaniała dla mnie nauka.
Pozdrawiam
ZAMOS
 
 
Anowi 


Pomogła: 121 razy
Dołączyła: 02 Wrz 2007
Posty: 10070
Skąd: Bóg wie
Wysłany: 2013-01-02, 19:51   

o takich ludziach, którzy dają się okraść, pobić, wykorzystać mówi się naiwny - bo ktoś na nich pluje a oni mówią deszcz pada - oni za wszelką cenę nie chcą uwierzyć, że nie mają racji, że osoby, z którymi się zadają są do szpiku kości złe.

(2 Sm 16:5) Król Dawid przybył do Bachurim. A oto wyszedł stamtąd pewien człowiek. Był on z rodziny należącej do domu Saula. Nazywał się Szimei, syn Gery. Posuwając się naprzód, przeklinał (6) i obrzucał kamieniami Dawida oraz wszystkie sługi króla Dawida, chociaż był z nim po prawej i po lewej stronie cały lud i wszyscy bohaterowie. (7) Szimei przeklinając wołał w ten sposób: Precz, precz, krwawy człowieku i niegodziwcze! (8) Na ciebie Pan zrzucił odpowiedzialność za krew rodziny Saula, w miejsce którego zostałeś królem. Królestwo twoje oddał Pan w ręce Absaloma, twojego syna. Teraz ty sam jesteś w utrapieniu, bo jesteś człowiekiem krwawym. (9) Odezwał się do króla Abiszaj, syn Serui: Dlaczego ten zdechły pies przeklina pana mego, króla? Pozwól, że podejdę i utnę mu głowę. (10) Król odpowiedział: Co ja mam z wami zrobić, synowie Serui? Jeżeli on przeklina, to dlatego, że Pan mu powiedział: Przeklinaj Dawida! Któż w takim razie może mówić: Czemu to robisz? (11) Potem zwrócił się Dawid do Abiszaja i do wszystkich swoich sług: Mój własny syn, który wyszedł z wnętrzności moich, nastaje na moje życie. Cóż dopiero ten Beniaminita? Pozostawcie go w spokoju, niech przeklina, gdyż Pan mu na to pozwolił. (12) Może wejrzy Pan na moje utrapienie i odpłaci mi dobrem za to dzisiejsze przekleństwo. (13) I tak Dawid posuwał się naprzód wraz ze swymi ludźmi. Szimei natomiast szedł zboczem wzniesienia obok i przeklinał, ciskając kamieniami i rzucając ziemią. (14) Król i cały lud przy nim będący przybył wreszcie znużony... i tam odpoczął.

Miłość, wiara i nadzieja pozwalają zakrywać grzechy do czasu aż zaczniesz się bać - ze strachem przychodzi determinacja, jakieś szaleństwo i wyzwolenie i na koniec współczucie.

Żyłam z alkoholikiem
_________________
nie jest bogaty ten, kto posiada wiele,
tylko ten, kto niewiele potrzebuje.
 
 
Eter 


Wyznanie: Kościół Jezusa Chrystusa
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 15 Sie 2012
Posty: 32
Wysłany: 2013-01-02, 20:53   

ZAMOS napisał/a:

Szukam ludzi wrażliwych umiejących bezinteresownie kochać Boga i bliźnich.

A to za wysoko poprzeczka. Nie można za dużo wymagać od śmiertelników. Szukaj ludzi, którzy się tego uczą, wtedy łatwiej. Do takiej gorszej kategorii to nawet siebie bym zaliczył.
Nie ważne jest być, ale "stawać się coraz bardziej". Kontekst znajdziesz w książce "Boża łaska", Joyce Meyer.
_________________
Biegną naprzód jak bohaterowie, wdzierają się na mury jak wojownicy; każdy idzie prosto swoją drogą i nie zbacza ze swojej ścieżki. Nie wypiera jeden drugiego, każdy idzie swoim torem, prą naprzód wśród pocisków, w ich szeregach nie ma przerw. (Joel 2, 7-8)
 
 
leszed 
a/zrozumiały


Wyznanie: biblijne.com
Pomógł: 57 razy
Wiek: 56
Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 3656
Skąd: dostępny tylko na pw/www
Wysłany: 2013-01-02, 22:59   

ee, to tylko Biblia.
_________________
Szymon Piotr: Chrystus, Syn Boga Żywego
Jezus: Szymonie ty jesteś Kamień i na tej skale zbuduję Kościół Mój
Piotr (Kamień): Pan- przystąpcie do Niego, do Kamienia Żywego
i wy sami jako Kamienie Żywe
Kamieniem węgielnym… wzgardzili… niewierzący… budowniczowie
i skałą zgorszenia
 
 
ZAMOS 
Lach

Pomógł: 76 razy
Wiek: 67
Dołączył: 19 Paź 2012
Posty: 2102
Skąd: Wieś pod Warszawą
Wysłany: 2013-01-03, 10:41   

Anowi napisał/a:
o takich ludziach, którzy dają się okraść, pobić, wykorzystać mówi się naiwny - bo ktoś na nich pluje a oni mówią deszcz pada - oni za wszelką cenę nie chcą uwierzyć, że nie mają racji, że osoby, z którymi się zadają są do szpiku kości złe.


Mnie można wziąść na litość i nie potrafię odmówić jak ktoś mnie o coś prosi i widzę, że sam sobie nie poradzi. Mam problem z asertywnością i mniej lub bardziej znajomi to wykorzystują kłamiąc. Mógłbym opisać dziesiątki niewiarygodnych bezczelności takich naciągaczy i kłamliwych poniekąd naprawdę biednych ludzi, którzy w danym przypadku nie mieli nawet na jedzenie będąc np. we Francji i jak ich spotkałem to przez kilka dni nie jedli. Nie dałabyś takiemu jeść? Ja dałem im mieszkanie, pieniądze na jedzenie i pracę, w której mogli zarobić na siebie i swoje rodziny. W zamian po kilku dniach ukradli mi z samochodu kamerę, oraz teodolit laserowy i tyle ich widziałem. Zgłosiłem szkodę do ubezpieczyciela, więc oprócz małej straty czasu nic właściwie mi się nie stało. Po kilku dniach chcieli to sprzedać i wpadli. Na policji powiedzieli, że wzięli sprzęt, ponieważ ja nie płaciłem im za ich pracę, w której nie byli nawet godzinę!!! We Francji rejestracja pracownika trwa kilka dni i po załatwieniu formalności i szkoleniu można pracownika dopuścić do pracy. Oni byli w trakcie załatwiania formalności i szkolenia. Ponadto pokwitowali zaliczkę w wysokości 200 euro na głowę, a zatem do mnie, ani mojego francuskiego szefa roszczenia nie mieli żadnego, więc skończyli w więzieniu. Dlaczego tak zrobili nie mam pojęcia i chyba nigdy się tego nie dowiem. Musiałem jeszcze prowadzić dziwne rozmowy z ich żonami i dziećmi, które zostały w Polsce bez środków do życia. Co ja złego zrobiłem, że nakarmiłem pięciu głodnych rodaków? Pomagałem im na prośbę znajomego. Prosił abym ich tylko na chwilę zatrudnił, lub chociaż nakarmił. Do pracy ludzi nie potrzebowałem, więc im jej nie proponowałem, ale tak bardzo mnie prosili, że uległem i się stało, jak się stało. Czy mam w związku z tym jak ktoś do mnie przyjdzie od razu dać mu w łeb, a potrafię, ponieważ jestem doskonale wytrenowany i mam dwa dany w aikido (43 lata intensywnych treningów i do dzisiaj potrafię trwale okaleczyć tyko palcami). Unikam ludzi roszczeniowo-pretensjonalnych jak ognia. Unikam też jak wiem złych, kłótliwych i tych, co zawsze mają „rację”, zacietrzewionych i mściwych, oraz tych nadużywających alkoholu i telefonów. Jednak nie udaje się unikać wszystkich. Uważasz, że na mnie plują, za to, że komuś pomogłem, że jestem naiwny, bo litościwy, a litościwy, bo głupi i jak nasz Pan i Zbawiciel będzie sądził skaże i opluje mnie za naiwność, a nie tego, co mnie okradł?

Jana 4/ 17. Jeśli zaś ktoś posiada dobra tego świata, a widzi brata w potrzebie i zamyka przed nim serce swoje, jakże w nim może mieszkać miłość Boża?

No i na koniec to ja nie znam ludzi do szpiku złych. W każdym jest coś dobrego o tylko trzeba to uwydatnić i wzmocnić.

Zamos
 
 
Teresa 

Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 02 Paź 2012
Posty: 201
Wysłany: 2013-01-04, 07:15   

Witaj Leszku, dzisiaj mam więcej czasu i powróciłam do Twoich rozważań.

leszed napisał/a:
słowa które podkreśliłem zawiarają element czasu przyszłego "poślę" i mogą odnosić do czasu nieco dalszego


leszed napisał/a:
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto przyjmuje tego, kogo poślę, mnie przyjmuje; a kto mnie przyjmuje, przyjmuje tego, kto mnie posłał.

W wielu wypowiedziach Jezusa można zauważyć dalekie przesłanie podobnie jak w Twych cytatach.
Gdy człowiek uwierzy w Boga, zaufa Jego Słowu, to nie tylko wie, że Jezus jest Synem Boga ( Ja Jestem), ale odczuwa w sobie obecność Bożą( przelotna świadomość pojmujących Jezusa) i Słowa Jezusa nabierają w jego życiu innej wartości. Zaczyna zdawać sobie sprawę że Bóg zna myśli ludzkie i widzi postępowanie. W trakcie poznawania Boga w Chrystusie człowiek dokonuje wyborów i idzie w określonym kierunku. Dobrym (według woli Boga) albo złym( wszelkie idee ludzkie i upodobania, pożądliwości, zwyczaje), wzrasta lub umiera duchowo. Tak Jak Judasz.
A skoro,
leszed napisał/a:
Mat. 28:19-20
19. Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego,
20. Ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata. (BW)


to Słowa Jezusa obowiązywały wtedy, obowiązują teraz i tak ma się dziać aż do skończenia świata.

leszed napisał/a:
Tak niech Jezus włacza ludziom w sumieniu czerwoną lampkę.


leszed napisał/a:
Może kogoś zanudzę w tym temacie drugim rozmyślaniem z dziś. Wiąże kwestię zmiana którą zarządził Jezus:


Nie dotyczy to mnie, bo takie rozważania pobudzają mnie do myślenia.

To bardzo ciekawy temat i wart jest szczegółowego przemyślenia. Jakiś czas temu dużo o tym myślałam, bo trudno mi było to zrozumieć. Nie pamiętam teraz dokładnie miejsc w Biblii, które wtedy odnalazłam. Uważam jednak, że Jezus wiąże wypełnienie się proroctwa z duchowym znaczeniem swoich słów. Do wypełnienia proroctwa zaliczę postępowanie Piotra i obrona Jezusa mieczem, bez którego Jezus nie uzdrowiłby odciętego ducha.
leszed napisał/a:
37. Albowiem mówię wam, iż musi się wypełnić na mnie to, co napisano: Do przestępców był zaliczony; to bowiem, co o mnie napisano, spełnia się.
38. Oni zaś rzekli: Panie, oto tutaj dwa miecze. A On na to: Wystarczy.

Ma to dla mnie też przesłanie duchowe, ale za dużo do pisania.

Miecz może być użyty do różnych celów, a musimy pamiętać, że w Biblii oznacza również Słowo Boże.
Obj. J 2R 16W Nawróć się zatem! Jeśli zaś nie - przyjdę do ciebie niebawem i będę z nimi walczył mieczem moich ust.


leszed napisał/a:
Łuk. 22:35-38
35. I rzekł do nich: Gdy was posłałem bez trzosa, bez torby, bez sandałów, czy brakowało wam czegoś? A oni na to: Niczego.
36. On zaś rzekł do nich: Lecz teraz, kto ma trzos, niech go weźmie,


Ew. Łuk. 12R 33W Sprzedajcie wasze mienie i dajcie jałmużnę! Sprawcie sobie trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej się nie dostaje ani mól nie niszczy.”
leszed napisał/a:
podobnie i torbę,

5Mojż. 25R 13W Nie będziesz miał w swojej torbie dwojakich odważników, większego i mniejszego.
(14) Nie będziesz miał u siebie w domu dwojakiej efy, większej i mniejszej. (15) Będziesz miał odważnik o pełnej wadze, rzetelny;
Również w Przyp. Sal. 20R 23W” Dwojakie odważniki są ohydą dla Pana,”

Dwojakie odważniki ,to tak jak np. nie będziesz służył dwóm Panom, Panu i mamonie itd.

leszed napisał/a:
a kto nie ma miecza, niech sprzeda suknię swoją i kupi.


W czasach biblijnych te żydowskie suknie były drogie. Sprzedaż sukni może się odnosić do rady Jezusa i oznaczać pozbycie tego co, człowiek w swojej naturze uważa z cenne( idee, upodobania, tradycje), aby nabyć skarby, których mól i rdza nie zniszczą.
leszed napisał/a:
Mat. 19:21
21. Rzekł mu Jezus: Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie, potem przyjdź i naśladuj mnie.
(BW)

Bóg jest dobrym Ojcem i nigdy nie przestaje troszczyć się o swoje ubogie w duchu dzieci, gdy robią to, do czego są powołane( Ew.12R od ) 22R

Takie w skrócie myśli chodziły mi po głowie.

leszed napisał/a:
Z dzisiejszych przemyśleń ze szczeg. pozdr. dla Teresy i Zamosa

Dziękuję ,pozdrawiam również Teresa.
_________________
Iz. 55R 8W " Bo myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje - mówi Pan."
 
 
Teresa 

Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 02 Paź 2012
Posty: 201
Wysłany: 2013-01-04, 07:55   

ZAMOS napisał/a:
Anowi napisał/a:
o takich ludziach, którzy dają się okraść, pobić, wykorzystać mówi się naiwny - bo ktoś na nich pluje a oni mówią deszcz pada - oni za wszelką cenę nie chcą uwierzyć, że nie mają racji, że osoby, z którymi się zadają są do szpiku kości złe.


Uważasz, że na mnie plują, za to, że komuś pomogłem, że jestem naiwny, bo litościwy, a litościwy, bo głupi i jak nasz Pan i Zbawiciel będzie sądził skaże i opluje mnie za naiwność, a nie tego, co mnie okradł?

Jana 4/ 17. Jeśli zaś ktoś posiada dobra tego świata, a widzi brata w potrzebie i zamyka przed nim serce swoje, jakże w nim może mieszkać miłość Boża?

No i na koniec to ja nie znam ludzi do szpiku złych. W każdym jest coś dobrego o tylko trzeba to uwydatnić i wzmocnić.

Zamos

Zamosie, nie tylko Ty masz takie doświadczenia. Wierzący w Boga starają się być dobrymi, uczynnymi ludźmi. Życie i doświadczenia uczą inaczej patrzeć na ludzi. Ja również mam tą słabość, bo staram się nie patrzeć na wygląd człowieka, a nie widzę jak Bóg. Uważam jednak , że nie wszyscy ludzie są źli, a każdemu należy się szansa, czasami źle na tym wychodzę. Całe szczęście, że mój mąż ma inne podejście do ludzi. On nieraz mnie hamuje w mojej naiwności. W niektórych przypadkach ma dużo racji.
Pozdrawiam Teresa
_________________
Iz. 55R 8W " Bo myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje - mówi Pan."
 
 
Anowi 


Pomogła: 121 razy
Dołączyła: 02 Wrz 2007
Posty: 10070
Skąd: Bóg wie
Wysłany: 2013-01-04, 21:50   

ZAMOS napisał/a:
No i na koniec to ja nie znam ludzi do szpiku złych. W każdym jest coś dobrego o tylko trzeba to uwydatnić i wzmocnić.

Zamos


kochałam człowieka, który był na zewnątrz słodki a jego szpik był gorzki
_________________
nie jest bogaty ten, kto posiada wiele,
tylko ten, kto niewiele potrzebuje.
 
 
ZAMOS 
Lach

Pomógł: 76 razy
Wiek: 67
Dołączył: 19 Paź 2012
Posty: 2102
Skąd: Wieś pod Warszawą
Wysłany: 2013-01-05, 20:56   

Anowi napisał/a:
ZAMOS napisał/a:
No i na koniec to ja nie znam ludzi do szpiku złych. W każdym jest coś dobrego o tylko trzeba to uwydatnić i wzmocnić.

Zamos


kochałam człowieka, który był na zewnątrz słodki a jego szpik był gorzki


Wydaje mi się, że nie wiesz co to szczęście, co miłość, a co pożądanie i wynikła z niego chwilowa radość. Poczytaj Tatarkiewicza i potem Aureliusza, a wszystko ci się rozjaśni, ale ja pisałem o wzmacnianiu dobroci. Wprawdzie miłość i szczęście z nią związane też jest darem dla kogoś kogo się kocha, jednak często za dużo się chce lub liczy w zamian. Często w młodym wieku ludzie pożądają swoich ciał i myślą, że wzajemnie się kochają. Po dość krótkim czasie zaspokajają swoje fizyczne żądze, a tu trzeba zarobić na dom, jedzenie ubranie. W domu muszą sprzątać, prać prasować opiekować się dziećmi. Fascynacja ciał powszednieje, język też za często się wyrywa jak nas coś drażni, czego wcześniej nie widzieliśmy. Kobieta tyje, wiotczeje po ciążach, a w tv ciągle modelki. Na ulicy ładne i zadbane zawsze inne kobiety. Facet przepracowany i nie zawsze ogolony, wykąpany i już nie tak miły i zapatrzony w swoją już nieco „przechodzoną” i spowszedniałą kiedyśniejszą miłość. Kochać znaczy dawać wszystko co najlepsze z siebie temu kogo się kocha i nie ważne czy się dzisiaj ogolił, czy umył gary po obiedzie. Musi to działać w dwie strony i jak kochający się ludzie dają sobie wzajemnie i nie roszczą nic w zamian to jest MIŁOŚĆ I SZCZĘŚCIE, to jednak nie jest ciągły i nieustający permanentny stan utrzymujący się wiecznie na tym samym wysokim poziomie. To sinusoida, a nawet powiedział bym wielokrotny nakładający się na siebie wykres miłości, pożądania, lojalności, wierności, przyjaźni, uczciwości, wyrozumiałości dla naszych wzajemnych wad, wzajemnej tolerancji i nie utrzymywania i pamiętania wzajemnych potknięć i takiego zwykłego kumpelstwa. Jak tego nie ma, nie jest to miłość, ani kochanie, ale poczytaj Tatarkiewicza, on to mądrzej opisuje, choć na końcu pisze, że nie wie!!! Tak to trudny temat. W związku z powyższym i tym co piszesz to doinformuj mnie czy starałaś się osłodzić tą gorycz czy może dolałaś swojej.
Pozdrawiam
ZAMOS
 
 
Anowi 


Pomogła: 121 razy
Dołączyła: 02 Wrz 2007
Posty: 10070
Skąd: Bóg wie
Wysłany: 2013-01-06, 01:15   

byliśmy stworzeni dla siebie dopóki nie zaczął chlać i mnie bić, dziś żałuję, że zmarnowałam będąc z nim 12 lat.
_________________
nie jest bogaty ten, kto posiada wiele,
tylko ten, kto niewiele potrzebuje.
 
 
Hava
[Usunięty]

Wysłany: 2013-01-22, 17:18   

Wujek "dobra rada" - chyba cokolwiek odbiegliście od tematu ;-)
 
 
amiko


Wyznanie: Słowianin
Pomógł: 128 razy
Dołączył: 09 Wrz 2006
Posty: 3492
Wysłany: 2013-01-22, 21:49   

Anowi napisał/a:
byliśmy stworzeni dla siebie dopóki nie zaczął chlać i mnie bić, dziś żałuję, że zmarnowałam będąc z nim 12 lat.

Nie byłoby takich sytuacji jak Twoja,gdyby kościoły przekazywały swoim wiernym podstawową prawdę o Chrystusie obecnym w każdym z nas przez swojego Ducha Świętego.Każdy mógłby zwrócić się do niego z pytaniem,"czy to jest właściwy kandytat dla mnie na męża".A nawet poprosić go o znalezienie odpowiedniego partnera na dalszą drogę życia.Ludzie nie wiedzą co mają.
_________________
Bo ja nie wstydzę się ewangelii chrystusowej o obecnym w nas wszystkich Chrystusie,Słowie Bożym (Kol.1.24-28).Jest On bowiem mocą i Mądrością Bożą (1 Kor.1.24) ku zbawieniu dla każdego wierzącego, najpierw dla Żyda, potem dla Greka.
 
 
leszed 
a/zrozumiały


Wyznanie: biblijne.com
Pomógł: 57 razy
Wiek: 56
Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 3656
Skąd: dostępny tylko na pw/www
Wysłany: 2013-01-23, 17:03   

Hava napisał/a:
Wujek "dobra rada" - chyba cokolwiek odbiegliście od tematu ;-)
Bo widzisz, my tu rozmawiamy o kościele ale i robimy kościół. :-)

Gratuluję takiego ujęcia kotka na Twym awatarze. Pięknie
_________________
Szymon Piotr: Chrystus, Syn Boga Żywego
Jezus: Szymonie ty jesteś Kamień i na tej skale zbuduję Kościół Mój
Piotr (Kamień): Pan- przystąpcie do Niego, do Kamienia Żywego
i wy sami jako Kamienie Żywe
Kamieniem węgielnym… wzgardzili… niewierzący… budowniczowie
i skałą zgorszenia
 
 
ZAMOS 
Lach

Pomógł: 76 razy
Wiek: 67
Dołączył: 19 Paź 2012
Posty: 2102
Skąd: Wieś pod Warszawą
Wysłany: 2013-03-03, 09:51   

Ew Mat. 22R 36W „ Nauczycielu, które przykazanie jest największe?

37W A On mu powiedział: Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej. 38W To jest największe i pierwsze przykazanie. 39W A drugie podobne temu: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. (40) Na tych dwóch przykazaniach opiera się cały zakon i prorocy.

Radzę sobie jakoś z drugim przykazaniem Chrystusa. Rozumiem je i nawet jak mnie czasem poniesie to sam się na tym łapię i ustaję, odpuszczam i naprawiam jak tylko potrafię. Mam problem z tym, ponieważ od zawsze jak tylko sięga moja pamięć zawsze „rządziłem”. W domu byłem najstarszy, więc słuchać musieli mnie bracia. W przedszkolu, szkole i na studiach, a potem w pracy zawsze byłem pierwszy, więc wpadło mi to w nałóg i ciężko mi słuchać kogokolwiek. Wyryły mi się też słowa mojej babci, która jeszcze w czasach dziecinnych powiedziała mi staropolskie przysłowie, „żyj i rób tak, by nikt przez ciebie nie płakał” nie krzywdź słabszych i nie odwracaj się od potrzebujących, a pomagaj ile masz rozumu, sił i środków. Tak mnie wychowano, tak wychowałem swoje dzieci, szczególnie kładąc nacisk na śląski dodatek do powyższego, czyli szacunek do starszych (na Śląsku starszy jest już ten, co jest starszy o przynajmniej 10 lat od nas) i tak wychowują moje dzieci swoje, a moje wnuki. To wszystko jest dla mnie prawie jasne. Piszę prawie, ponieważ zdarzają się chwile, że się czasem gubię jednak ogólnie chyba jest dobrze. Kłopot jest u mnie z pierwszym przykazaniem Chrystusa. Niby jest takie proste i zrozumiałe, a tak trudne do wypełnienia. Łatwo powiedzieć wierzę w Boga, łatwo też dojść (jak ma się, choć trochę rozumu) do tego, że Bóg naprawdę istnieje, że zrobił wszystko, co zrobił, że jest niekwestionowanym Królem świata, jego Stwórcą, Największą Mądrością Prawdą i Sprawiedliwością. Wszystkie atrybuty Boga jakoś potrafię zrozumieć i w to uwierzyć. Nigdy też tego nie negowałem, a wręcz już sama myśl adwersarza, że może być inaczej powodowała i powoduje u mnie irytację, że nie rozumie i nie wierzy w tak oczywistą prawdę. Problem zaczyna się już w pierwszym członie zdania, jakie powiedział nasz Nauczyciel i Zbawiciel Chrystus „Będziesz miłował Pana, Boga swego”, a jak czytam dalej, że „z całego serca swego” to jestem powalony na łopatki, a tu jeszcze Chrystus mówi „ i z całej duszy swojej”, dobijając mnie słowami „i z całej myśli swojej.”!!! Jak temu sprostać? Jak prawdziwie kochać Boga, którego się nie widziało nawet z daleka? Kochać Kogoś, Kto Jest, ale Go nie ma w pobliżu. Wiara i miłość to niestety nie to samo. Wiara jest łatwiejsza do wypełnienia, ale prawdziwa miłość to nie słowo „kocham”!!! Kochać to czuć! Uczucie miłości całym ciałem, duszą i czynami, w których jest nam przez to przyjemnie dając siebie temu, którego się kocha. Jak to prawdziwie wypełnić? Zawsze, kiedy o tym myślę to wiem, że to, co w mojej głowie to nie to, czego oczekuje Chrystus i Bóg. Nie wiem jak mają z tym tutaj inni? Czy jest ktoś, kto poczuł, że kocha Boga i jak do tego doszedł? Co dla Niego robi by okazać swą miłość i oddanie? Jak, na co dzień wypełniać to przykazanie? Nie chodzi mi tutaj o słowo kocham, które każdy może powiedzieć i nic niestety za tym nie idzie. Często nie ma pełnego zrozumienia ten, co tak mówi. Czytam ewangelie i też wyjaśnienia nie znalazłem. Ewangelie i Biblia doskonale uczą nas jak żyć sprawiedliwie w stosunku do ludzi, ale czy to wystarczy? Pismo Święte uczy też by nie bluźnić przeciw Bogu, jednak już mniej zrozumiale, ale jeszcze też z tym można sobie z trudem poradzić i zrozumieć. Natomiast jak kochać i nauczyć się kochać Boga ja nie znalazłem, a przynajmniej nic nie zrozumiałem.
Pozdrawiam serdecznie
ZAMOS
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 11