Forum biblijne Strona Główna Forum biblijne
FORUM ZOSTAŁO PRZENIESIONE. ZAPRASZAMY www.biblia.webd.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Dusza nieśmiertelna w księgach Starego Testamentu
Autor Wiadomość
mirek
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-20, 20:01   Dusza nieśmiertelna w księgach Starego Testamentu

Choć to niektórym może wydać się bardzo dziwne, to jednak ST, który nie zawierał jeszcze pełni Objawienia ukazywał pewien sposób egzystencji dusz zmarłych osób.

Aby zrozumieć argumentację należy się kilka słów wstępu i wyjaśnienia. Otóż zgodnie z wierzeniami Żydów Szeol oznaczał świat podziemny, do którego zstępują dusze zmarłych. Nazywano go także krainą umarłych. Już sama nazwa wskazuje, w krainie umarłych żyją umarli. Tak jak nie ma krainy kwiatów bez kwiatów, tak nie ma krainy umarłych bez istniejących w niej umarłych. Niektóry jednak uważają (ŚJ), że Szeol oznacza grób. Jak zobaczymy jednak niebawem, nie jest to zgodne z nauczaniem całej biblii.

W starożytnym Izraelu istniało także wyrażenie: "został przyłączony do swoich przodków" określające wspólnotę zmarłych (tzn. dusz zmarłych osób) w Szeolu.

Rozpatrzymy teraz kilka ciekawych przykładów:

1. Księga Rodzaju 37:33 i 35 wskazuje, że szeol nie mógł być grobem, bo Józef miał być pożarty przez zwierzęta:

Rdz 37:33-35 Bw „A on poznał ją i rzekł: To jest szata syna mojego, dziki zwierz pożarł go tak, z pewnością rozszarpał Józefa.(34) Wtedy Jakub rozdarł szaty swoje i włożył wór na biodra, i przez długi czas opłakiwał syna swego.(35) Próbowali go pocieszać wszyscy synowie jego i wszystkie córki jego, ale nie dał się pocieszyć i mówił: W żałobie zejdę do syna mego do grobu. I opłakiwał go ojciec.”

A więc wyraźnie Jakub wierzy, że jego dusza zejdzie do syna. Jakżeby mógł powiedzieć takie słowa, gdyby wierzył, że syn przestał istnieć?


2. Również Jakub (jego dusza) przyłączony został do przodków w chwili śmierci:

Rdz 49:33 Bw „A gdy Jakub dał ostatnie polecenia synom swoim, wciągnął nogi swoje na łoże i skonał; i został przyłączony do przodków swoich.”

a nie w momencie złożenia w grobie w Kanaanie:

Rdz 50:13 Bw „Synowie zawieźli go do ziemi kanaanejskiej i pochowali go w jaskini na polu Machpela, które nabył Abraham wraz z polem na grób dziedziczny od Efrona Chetyty, na wschód od Mamre.”

Podobnie powiedziano o Abrahamie (Rdz 25:8, 10) jak i Izaaku (35:29). A więc w powyższych wersetach wyraźnie zarysowana jest wiara Izraelitów, że umarli istnieją. W przeciwnym przypadku wyrażenie "przyłączenia do przodków" nie miałoby sensu.


3. Innymi ciekawymi dowodami, że Szeol to nie grób są:

1Krl 2:10 Bw „Potem spoczął Dawid ze swoimi ojcami i został pochowany w Mieście Dawida.”

2Krl 22:20 Bw „toteż Ja przyłączę cię do twoich ojców i w pokoju będziesz złożony w twoim grobie, aby twoje oczy nie oglądały całego tego nieszczęścia, jakie Ja sprowadzę na to miejsce. A oni zanieśli królowi tę odpowiedź.”


Zauważmy, że wersety te mówią osobno o przyłączeniu do przodków (dusza w szeolu) i złożeniu do grobu. Rozgraniczają więc Szeol (krainę umarłych) od właściwego grobu, gdzie składano ciało. Widać więc, że Szeol to nie grób.


4. Zmarli w ST nazywani są „cieniami” (hebrajskie REFAIM). Zobaczmy jak różne biblie oddają to wyrażenie:

Ps 88:11 BT „Czy dla cieniów czynisz cuda? Czy zmarli wstaną i będą Cię sławić?”

Ps 88:11 Bw „Czy dla umarłych czynisz cuda? Czy zmarli powstaną, aby cię chwalić? Sela.”


---------------------------------------------------

Prz 2:18 BT „Już dom jej ku śmierci się chyli, ku cieniom Szeolu jej droga:”

Prz 2:18 Bw „bo jej ścieżka schodzi w dół do śmierci, a jej drogi do krainy cieni.”


---------------------------------------------------

Prz 21:16 BT „Kto zbacza z drogi rozwagi, odpocznie w towarzystwie cieni.”

Prz 21:16 Bw „Kto zbacza z drogi roztropności, spocznie w gromadzie zmarłych.”


---------------------------------------------------

Iz 14:9 BT „Podziemny Szeol poruszył się przez ciebie, na zapowiedź twego przybycia; dla ciebie obudził cienie zmarłych, wszystkich wielmożów ziemi; kazał powstać z tronów wszystkim królom narodów.”

Iz 14:9 Bw „Kraina umarłych zadrżała w dole przez ciebie, by wyjść na twoje spotkanie, gdy przyjdziesz, dla ciebie budzi duchy wszystkich zmarłych władców ziemi, wszystkim królom narodów każe wstać z ich tronów,”


---------------------------------------------------

A więc przytoczone wersety są wyraźnym świadectwem wiary Żydów w egzystencję zmarłych, które to choć są odbiciem niedoskonałym ale istniejącym (por. „cienie” Hbr 8:5, Kol 2:17).


5. Jak można odezwać się z krainy umarłych, gdyby po śmierci ci ludzie nie egzystowali?

Ez 32:21 Bw „I odezwą się do niego z krainy umarłych najwięksi bohaterowie: Zejdźcie, ty i twoi pomocnicy, i leżcie wśród nieobrzezanych, pobitych mieczem.”


6. Jednak chyba najciekawszym dowodem na wiarę izraelitów w egzystencję duchów zmarłych jest znane zdarzenie z życia króla Saula, który pragnął skontaktować się z duchem zmarłego Samuela i co mu się udało (1Sm 28:7-20). Ponieważ na ten temat toczy się odzielna dyskusja w osobnym wątku:

http://biblia.webd.pl/forum/viewtopic.php?t=88

skrótowo więc przedstawię materiał dowodowy. Nie mają racji osoby które mówią, że Saulowi ukazał się demon, a nie duch Samuela. Choć Izraelitom zabroniony był kontakt z duchami zmarłych to jednak nie oznacza to, że nie mogły one ukazywać się. Sprawozdanie biblijne nie wymienia w ogóle słowa demon, w których Izraelici przecież też wierzyli (Kpł 17:7). Wręcz przeciwnie, nazywa wywołanego z szeolu ducha Samuelem. Tak określa go autor natchniony, który napisał wyraźnie, iż był to Samuel. Duch Samuela przepowiedział w imieniu Boga samą prawdę, co by było dziwne w przypadku obecności demona, bo szatan jest kłamcą i ojcem kłamstwa i prawdy w nim nie ma (J 8:44). Nawet gdyby był to demon, jak chcą niektórzy to i tak ten fragment ukazuje wiarę Izraelitów w duszę nieśmiertelną, bo nie z demonem Saul chciał nawiązać kontakt lecz z duchem Samuela. Kategoryczny zakaz zwracania się Izraelitów do duchów o pomoc (Pwt 18:11) zakłada ich wiarę w egzystencję dusz zmarłych, a nie tylko w demony, których ten werset nie wymienia.


Na koniec pragnę podać definicję co rozumiem pod pod pojęciem duszy. Otóż duszą nieśmiertelną nazywamy duchowy pierwiastek istniejący po śmierci ciała. Proszę osoby czytające o dokładne zrozumienie definicji.
 
 
Gwardian
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-20, 22:04   Re: Dusza nieśmiertelna w księgach Starego Testamentu

mirek
Cytat:
Na koniec pragnę podać definicję co rozumiem pod pod pojęciem duszy. Otóż duszą nieśmiertelną nazywamy duchowy pierwiastek istniejący po śmierci ciała. Proszę osoby czytające o dokładne zrozumienie definicji.

Czcigodny!
Biblia ma to do siebie - co już wielokrotnie podkreślalem - że na jej podstawie można udowodnić wszystko, każdą teorię i każdy najbardziej durnowaty logicznie dogmat. Co jeszcze ciekawsze - na jej też podstawie można te wszystkie urojone bzdury obalić wprowadzajac inne. Nie mniej urojone.
Przekonanie, że coś z człowieka pozostaje także po śmierci było powszechne wśród starożytnych ludów, jeszcze na długo przed tym, jak Jahwe zaczął inspirować twórców mitów i legend biblijnych. Najbardziej rozbudowali w ciągu wieków naukę o życiu pozagrobowym kapłani egipscy, gdzie indziej obrazy są mniej jasne i wszędzie podlegają pewnej ewolucji. U Homera Odyseusz w swoich wędrówkach też schodzi do świata umarłych, gdzie spotyka swoich dawnych towarzyszy walk pod murami Troi. Nauka o nieśmiertelnej duszy, która jest uwięziona w ciele, tak, że śmierć stanowi dla niej wyzwolenie wykształciła się w starożytnej Grecji. Niczego podobnego do tej nauki nie znajdujemy w świecie biblijnym - czyli księgach Starego Testamentu. Przede wszystkim człowiek jest tu pojmowany zawsze jako całość, nie ma podziału na "ducha" i "materię". Hebrajskie nefesz, tłumaczone często błędnie (albo celowo fałszywie) jako "dusza" znaczy naprawdę "tchnienie życia", stąd i samo życie.
W chrześcijańskim Piśmie Świętym Nowego Testamentu słowo psyche występuje 102 razy, po raz pierwszy u Mateusza 2.20. Można je znaleźć również w Efezjan (6.6), i Kolosan (3.23) gdzie wchodzi w skład wyrażenia "z całej duszy". Pojawia się również w wielu złożonych wyrazach greckich, użytych np. w Liście do Filipian 2.2, 19 i pierwszym do Tessaloniczan. W naukowym przekładzie konsekwentnie stosowanym odpowiednikiem słowa psyche jest "dusza".
W Pismach Hebrajskich (Stary Testament) 754 razy występuje słowo nefesz po raz pierwszy w Księdze Rodzaju. Ponieważ to jedno hebrajskie słowo pojawia się w różnych kontekstach, łatwiej jest ustalić podstawowe znaczenie, w jakim używali go pisarze biblijni; może ono określać osobę, poszczególną jednostkę, stworzenie niższego rzędu bądź też życie, którym się cieszy osoba lub zwierzę. W niczym nie przypomina to religijnej i filozoficznej koncepcji duszy uznawanej przez starożytnych Egipcjan, Babilończyków, Greków i wreszcie Rzymian.
Wierni wyznawcy boga Izraela szukali wprost rozpaczliwie odpowiedzi na dręczące ich pytanie: jak może Wszechmogący pozwalać na tyle cierpień, a nawet na śmierć okrutną tych, którzy niezłomnie dochowują Mu wierności, podczas gdy słabi, tchórze, zdrajcy i poganie żyją sobie w spokoju, a nieraz i w dobrobycie? Doprowadziło ich to nie tylko do rozważania tajemnicy męczeństwa, lecz także do odkrycia nowej (przejętej z kultury hellenistycznej) nauki o zmartwychwstaniu. Rezultaty tych przemyśleń mamy w Drugiej Księdze Machabejskiej. W swoich urojonych spekulacjach doszli do wniosku, że wierność Bogu aż do śmierci nie może prowadzić donikąd. Należy zatem przyjąć, że właśnie w tym czasie pojawia się w Biblii już jednoznaczne wizjonerstwo zmartwychwstania indywidualnego. Przekonanie, że coś z człowieka pozostaje także po śmierci było powszechne wśród ludów starożytnych.
Według Biblii, zwierzęta posiadają to samo „tchnienie życia" i pod tym względem człowiek się niczym od nich nie różni: „Bo los synów ludzkich jest taki, jak los zwierząt, jednaki jest los obojga. Jak one umierają, tak umierają tamci; i wszyscy mają to samo tchnienie. Człowiek nie ma żadnej przewagi nad zwierzęciem" (Koh). Zarówno Biblia, jak i nauka, są tu zgodne: cechą wyróżniającą człowieka spośród stworzeń na ziemi jest jego intelekt, czyli zdolność do samodzielnego, abstrakcyjnego, syntetyczno-analitycznego i celowego myślenia. „Dech życia" tchnięty w Adama (i wszystkie zwierzęta) to nic innego, tylko siła witalna powodująca, że „stał się człowiek istotą żywą" (w innych przekładach: „duszą żyjącą"), pierwiastek życia, oddech czy też energia życia.
Przyznaje to zresztą wielu teologów, m.in. ks. M. Peter, który w „Wykładzie Pisma Świętego" napisał: „Z tego »tchnienia« nie da się jeszcze udowodnić, że człowiek ma duszę substancjalną".
Kolejny problem w ujęciu „tchnienia życia" jako nieśmiertelnej duszy rodzą słowa kaznodziei Salomona: „I wróci się proch do ziemi swej, z której był, a duch wróci się do Boga, który go dał" (Koh). Skoro każdy „duch" wraca do Boga, to co z podziałem na potępionych i zbawionych? Sam katolicyzm naucza przecież, że po śmierci do Boga idą tylko „dusze, które w chwili rozłączenia z ciałem nie posiadają żadnych grzechów" (niewyznanych podczas spowiedzi), dla reszty pozostaje czyściec albo piekło. Wypowiedź Salomona staje się jasna dopiero w świetle biblijnej nauki o człowieku: skoro pochodzące od Boga „tchnienie" ożywia istotę ludzką, to ta sama energia życiowa wraca do Stwórcy po śmierci człowieka, by ożywić go ponownie przy zmartwychwstaniu. Dobrze ilustruje to prorocza wizja Ezechiela oraz historia wskrzeszenia córki Jaira: „(...) wrócił w nią duch i powstała" (Łk). Słowo „duch" jest tłumaczeniem hebrajskiego „mach" oznaczającego dech, wiatr, siłę życiową.
 
 
Bobo 


Pomógł: 551 razy
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 13647
Wysłany: 2007-06-22, 12:24   

Gadanie i pisanie po próżnicy. ŚJ nie twierdzą, że szeol jest konkretnym grobem. Tym określeniem nazywano miejsce wszystkich zmarłych, wspólny grób wszystkich umarłych.Inaczej: powszechny grób. Dlatego w chwili śmierci Jakub dołączył do umarłych w Szeolu (nie konkretnym grobie) a pochowany został później w konkretnym grobowcu, nie nazywanym przecież Szeolem.
Mirek, czy ty naprawdę dokładnie czytasz Strażnicę? Czy tylko tak po łebkach aby coś tam zahaczyć...? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
_________________
Oszołomstwu mówię NIE!
 
 
mirek
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-22, 15:01   

Gwardian napisał/a:
Przekonanie, że coś z człowieka pozostaje także po śmierci było powszechne wśród starożytnych ludów

Również takie przekonanie mieli Żydzi. Izraelici nie uważali śmierci fizycznej za koniec ludzkiego życia. Widać to bardzo wyraźnie w przytoczonych wersetach biblijnych.

Odpowiedz na przykład na pytanie: czy Saul chciał skontaktować się demonem czy z duchem zmarłego Samuela? Wierzył więc w życie (istnienie) po śmierci co nie! A natchniony narrator biblijny jeszcze to potwierdził podając w swoim sprawozdaniu, że to był Samuel. :-o


Bobo napisał/a:
Dlatego w chwili śmierci Jakub dołączył do umarłych w Szeolu (nie konkretnym grobie)

No właśnie, czyli wyraźne świadectwo, że ci umarli istnieją! Jak można dołączyć do umarłych (swoich przodków), jeśli umarłych by nie było! :idea:

Możesz się wysilać ile chcesz: Biblia nigdzie nie popiera poglądu, że umarłych nie ma!
 
 
EMET 

Wyznanie: Świadkowie Jehowy w Polsce
Pomógł: 248 razy
Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 11186
Wysłany: 2007-06-22, 19:12   

Bobo napisał/a:
Gadanie i pisanie po próżnicy. ŚJ nie twierdzą, że szeol jest konkretnym grobem. Tym określeniem nazywano miejsce wszystkich zmarłych, wspólny grób wszystkich umarłych.Inaczej: powszechny grób. Dlatego w chwili śmierci Jakub dołączył do umarłych w Szeolu (nie konkretnym grobie) a pochowany został później w konkretnym grobowcu, nie nazywanym przecież Szeolem.
Mirek, czy ty naprawdę dokładnie czytasz Strażnicę? Czy tylko tak po łebkach aby coś tam zahaczyć...? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:



EMET:
Istnieją stosowne terminy hebrajskie i greckie odnoszące się do poszczególnych pojęć, a więc:
(1) hebr. < qewer > odnosi się do nazw: "grób", "grobowiec", "cmentarz".
(2) hebr. < qewura(h) > odnosi się do pojęcia: "grób wykopany w ziemi", ew. "grobowiec wyciosany w skale".
(3) gr. < tafos > [czasownikowa forma < thapto >: "grzebać"] odnosi się do pojęcia "grób".
(4) gr. < mnema > odnosi się do pojęcia "grobowiec".
(5) gr. < mnemeion > odnosi się do pojęcia "grobowiec pamięci".
Jeśli takich miejsc pochówku jest więcej, wtedy, rzecz jasna, mamy zapis w formie plural.

Co się tyczy terminu hebr. < sze'ol > oraz [odpowiadającego mu] gr. < haides >, to są przykłady, iż owe terminy są transkrybowane [i pisane z dużej litery; zwłaszcza termin "Szeol"]. Nawet w 'Słowniku BT' mamy określenie 'Szeolu' per "kraina wszystkich zmarłych'; czyli nie pojedynczy grób. Też przyznano, że "Hades" jest greckim odpowiednikiem 'Szeolu' ".
Niekiedy zdarza się, że słowa - oznaczające miejsce pochówku - występują w zestawieniu z 'Szeolem', choć same /te terminy/ owego 'Szeolu' nie są dokładnymi odpowiednikami - por.: Hioba 17:1, 13-16; 21:13, 32, 33; Psalm 88:3 - 12/4 - 13/.

Opracowałem głównie na podstawie Leksykonu ŚJ.


Stephanos, ps. EMET
 
 
mirek
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-23, 06:14   

EMET napisał/a:
Istnieją stosowne terminy hebrajskie i greckie odnoszące się do poszczególnych pojęć, a więc:
(1) hebr. < qewer > odnosi się do nazw: "grób", "grobowiec", "cmentarz".
(2) hebr. < qewura(h) > odnosi się do pojęcia: "grób wykopany w ziemi", ew. "grobowiec wyciosany w skale".
(3) gr. < tafos > [czasownikowa forma < thapto >: "grzebać"] odnosi się do pojęcia "grób".
(4) gr. < mnema > odnosi się do pojęcia "grobowiec".
(5) gr. < mnemeion > odnosi się do pojęcia "grobowiec pamięci".
Jeśli takich miejsc pochówku jest więcej, wtedy, rzecz jasna, mamy zapis w formie plural.

Co się tyczy terminu hebr. < sze'ol > oraz [odpowiadającego mu] gr. < haides >, to są przykłady, iż owe terminy są transkrybowane [i pisane z dużej litery; zwłaszcza termin "Szeol"]. Nawet w 'Słowniku BT' mamy określenie 'Szeolu' per "kraina wszystkich zmarłych'; czyli nie pojedynczy grób. Też przyznano, że "Hades" jest greckim odpowiednikiem 'Szeolu' ".

EMET nie wszystkie jednak terminy podałeś! Jaki jest np. odpowiednik GEHENNY w hebr. Albo co oznacza hebr. REFAIM i jaki jest odpowiednik tego słowa w greckim. No i jeszcze zapożyczony od greków Tartar - czy jest odpwiednik w hebr. Mógłbyś uzupełnić odpowiedź?
 
 
EMET 

Wyznanie: Świadkowie Jehowy w Polsce
Pomógł: 248 razy
Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 11186
Wysłany: 2007-06-23, 13:03   

mirek napisał/a:
EMET napisał/a:
Istnieją stosowne terminy hebrajskie i greckie odnoszące się do poszczególnych pojęć, a więc:
(1) hebr. < qewer > odnosi się do nazw: "grób", "grobowiec", "cmentarz".
(2) hebr. < qewura(h) > odnosi się do pojęcia: "grób wykopany w ziemi", ew. "grobowiec wyciosany w skale".
(3) gr. < tafos > [czasownikowa forma < thapto >: "grzebać"] odnosi się do pojęcia "grób".
(4) gr. < mnema > odnosi się do pojęcia "grobowiec".
(5) gr. < mnemeion > odnosi się do pojęcia "grobowiec pamięci".
Jeśli takich miejsc pochówku jest więcej, wtedy, rzecz jasna, mamy zapis w formie plural.

Co się tyczy terminu hebr. < sze'ol > oraz [odpowiadającego mu] gr. < haides >, to są przykłady, iż owe terminy są transkrybowane [i pisane z dużej litery; zwłaszcza termin "Szeol"]. Nawet w 'Słowniku BT' mamy określenie 'Szeolu' per "kraina wszystkich zmarłych'; czyli nie pojedynczy grób. Też przyznano, że "Hades" jest greckim odpowiednikiem 'Szeolu' ".

EMET nie wszystkie jednak terminy podałeś! Jaki jest np. odpowiednik GEHENNY w hebr. Albo co oznacza hebr. REFAIM i jaki jest odpowiednik tego słowa w greckim. No i jeszcze zapożyczony od greków Tartar - czy jest odpwiednik w hebr. Mógłbyś uzupełnić odpowiedź?


EMET:
Może przypomne, co pisałem o < rephaim > w post z dnia 2007.03.21, 12:46, temat: "Czym jest śmierć?"
[kopia z wyj. post/u/:]

Niekiedy teologiczne enuncjacje dotyczą terminu < repha'im > [="bezsilni w śmierci"; NŚ]: Hioba 26:5; Psalm 88:10/11/; Sentencje [Przypowieści] 2:18; 9:18; 21:16; Izajasza 14:9; 26:14, 19.

Jednak ciekawe rzeczy czytamy w komentarzu do Hioba 26:5, ks. Jakubca ---
"5-9. W pojęciu Izraelitów Szeol, czyli podziemna kraina zmarłych, był największą potęgą, której nikt z ludzi nie mógł się przeciwstawić. Toteż niekiedy jest on porównywany do jakiegoś żarłocznego potwora, chwytającego swe ofiary w paszczę (por. Iz 5, 14; Hab 2, 5; Ps 141, 7). Otóż nawet ten potężny Szeol jest bezsilny wobec Boga. Świadczą o tym "cienie" (zmarłych) przebywające w Szeolu. Drżą one przed potęgą Boga, mimo, że Szeol znajduje się nie tylko pod ziemią, ale i pod wodami (olbrzymiego morza), na których powierzchni jest położony krąg ziemski. Wzmianka o lęku zmarłych w tak głęboko położonym Szeolu jest dziwna, bo ci zmarli nie mają łączności z Bogiem (por. Ps 6, 6; 30, 10; 88, 11; Iz 38, 18). Dlatego należy tę wzmiankę rozumieć ogólniej, a mianowicie w odniesieniu do owej krainy "cieni", nad którą Bóg roztacza swą potęgę (por. Am 9, 2; Ps 139, 8). Można tu więc mówić o pewnego rodzaju metonimii. Zresztą jak wynika z samego określenia hebrajskiego (refa'im), zmarli przebywający w Szeolu nie mogą doznawać żadnych uczuć (a więc i uczucia lęku), gdyż są to tylko "cienie" (hebr. rafah -- "być zwiotczałym", "bezsilnym"). [...]"
"PISMO ŚWIĘTE STAREGO I NOWEGO TESTAMENTU Tom VII-1 KSIĘGA HIOBA" PALLOTTINUM ed. 1974 ks. Czesław Jakubiec strona 174 i 175, dz. cyt.
[...] -- skrót cytatu ode mnie, E.
Objaśnienie skrótów: Ps=Psalmy; Iz=Izajasza; Hab=Habakuka; Am=Amosa.
[koniec kopii z wyj. post/u/]

To narazie tyle.
Może ktoś inny się wypowie co do 'gehenny' oraz 'tartaru'...(?)


Stephanos, ps. EMET
 
 
EMET 

Wyznanie: Świadkowie Jehowy w Polsce
Pomógł: 248 razy
Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 11186
Wysłany: 2007-06-23, 22:06   

mirek:
EMET nie wszystkie jednak terminy podałeś! Jaki jest np. odpowiednik GEHENNY w hebr. Albo co oznacza hebr. REFAIM i jaki jest odpowiednik tego słowa w greckim. No i jeszcze zapożyczony od greków Tartar - czy jest odpwiednik w hebr. Mógłbyś uzupełnić odpowiedź?[/quote]


EMET:
Co się tyczy terminu podanego w gr. "NT", czyli < geenna >, to w hebr. "NT" mamy zapis < gehinnom >.
Ów termin zapisywany jako "Gehenna" występuje - wg rdzennego - w: wg Mateusza 5:22, 29, 30; 10:28; 18:9; 23:15, 33; wg Marka 9:43, 45, 47; wg Łukasza 12:5; Jakuba 3:6; czyli użyto go 12 razy.
W zapisie "gehenna" użył go Szymon Budny w swoich Przekładach z roku 1572, 1574 i 1589 - we wszystkich 12. miejscach.

Do tego terminu mamy odniesienie wprost w Księdze Jozuego 15:8 [< ge-hinnom >]; 18:16 [< ge hinnom >], co odnosi się do frazy "Doliny Hinnoma" [od: "Dolina Hinnoma"].
O owej 'Dolinie' czytamy ponadto w: 2 Królów 23:10; 2 Kronik 28:3; 33:6; Nehemiasza 11:30; Jeremiasza 7:31, 32; 19:2, 6; 32:35.
Czyli bardzo często mamy frazę: 'Dolina synów [ew. syna] Hinnoma'.
Np. w 'Słowniku' zawartym na końcu wyd. BT czytamy:
"GEHENNA - hebr. Ge-Hinnom ("Dolina Jęku" lub "Dolina Synów Hinnoma") - nazwa doliny położonej na pd. od Jerozolimy; miejsce przeklęte. splamione kultem Molocha. Termin ten w teologii judaizmu oznacza miejsce potępienia wiecznego. Stąd w NT = piekło."

Faktem jest, że w wypowiedziach Nowego Przymierza termin "Gehenna" jest powiązany z ogniem: wg Mateusza 5:22; 18:9; wg Marka 9:43; Jakuba 3:6.
Przy czym sam ogień niekoniecznie mamy kojarzyć z 'męczarniami', co raczej ze 'spaleniem' i 'zniszczeniem' [ew. 'zagładą'].
Symbolika biblijna nader często 'ogień' tak kojarzy.
Ponadto to, co się tyczy samej owej analogii do 'Doliny Hinnoma', to nieprzypadkowo Jezus akurat użył tego terminu; też Jakub [Jakuba 3:6].
Nawet w "klasycznym" tekście wg Mateusza 10:28 mamy frazę: "zgładzić w Gehennie" [po grecku: < apolesai /rdzenny: < apollumi >/ en geene >]. Ów rdzenny < apollumi > bywa tłumaczony jako "destrukcja [czyli: zniszczenie]; zagłada, zginienie".

Jeśli już, to skorelowany z terminem 'męki' mamy termin... 'Hades' w wersecie wg Łukasza 16:23; tyle, że jest to... przypowieść i poza tym nigdzie termin "Hades" nie bywa kojarzony z 'mękami' [por. miejsca z owym terminem w gr. "NT": wg Mateusza 11:23; 16:18; wg Łukasza 10:15; 16:23; Dzieje Ap 2:27, 31; Objawienie dane Janowi 1:18; 6:8; 20:13, 14 = 10 miejsc]. Ba, wg Ap 20:14 sam "Hades" w końcu "wrzucono do jeziora ognia" w celu jego... 'uśmiercenia'.

Skoro już sama nazwa kojarzy się z 'Doliną Hinnoma' [ew. 'Doliną synów Hinnoma'] z zapodanych tekstów [jak wyżej...], to w tekstach wyraźnie pisze, co tam robiono w owej 'Dolinie': 'przeprowadzano przez ogień synów i córki dla Molocha' czy wręcz 'palono w ogniu'.
Interesujące jest, że w Jeremiasza 7:31; 32:35 -- Bóg wyraził pogląd, iż 'w Jego sercu nie zrodziła się myśl o dręczeniu kogokolwiek w ogniu' - tak, jak to czynili odstępczy Izraelici.
Ba, nazwał to 'obrzydliwością'.


Oto kopia wyjątku z pewnego post/u/ eleara na pl.soc.religia z 13 czerwca 2006 ---
"W I zaś wieku n.e. miejsce to służyło do spalania odpadków, padliny i wszelkich nieczystości pochodzących z Jeruzalem. Wyrzucano tam też ciała straconych przestępców,
których uznano za niegodnych pochowania w grobowcu.
Co ciekawe - do doliny tej wyrzucano zwłoki zwierząt i palono je w ogniu podsycanym siarką, który praktycznie nigdy nie gasł - wciąż w nim coś palono.

W pismach hebrajskich występuje pojęcie nieugaszonego ognia.
"(...) rozniecę w jego bramach ogień i pochłonie pałace Jeruzalemu, i nie zgaśnie"
(Jeremiasza 17:27, BW).
Podobnie w greckim tekście Nowego Testamentu czytamy o Sodomie i Gomorze, że
"stanowią przykład kary ognia wiecznego" (Judy 7).

W Biblii używa się terminu ge'enna
jako synonimu zniszczenia czegoś/kogoś na wieki, na zawsze, bezpowrotnie.
Warto tu jednak podkreślić, że wszystkie miejsca, w których występuje ge'enna
nie odnoszą się do czasu obecnego
lecz dotyczą czasu przyszłego, który ma dopiero nastąpić.
(por. Mateusza 5:22, 29-30; 10:28; 18:9; 23:15, 33).

W Biblii słowo gehenna oznacza (przyszłe) całkowite zniszczenie, unicestwienie." [koniec przytoczenia post/u/ eleara]

Opisy takiego właśnie postępowania na owym miejscu w I w. n. e. nie są nadinterpretacją ŚJ.


Może innym razem z kolei coś o 'Tartarze'...


Stephanos, ps. EMET
 
 
Gwardian
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-26, 20:52   

Ależ macie to Pismo pokrętne i zagmatwane. Zresztą to cecha wszystkich "świętych pism" tego świata. Im większa głupota czy bzdura tym więcej wokół niej świętobliwych tajemnic a przy tym wiele wokół tego filozoficzno-naukowych przenośni, metafor, apostrof, analogii czy skojarzeń - i co mądrzejszy "kapłan boga" to ważniejszy w wykładni a reszta owieczek czyli gawiedzi - nie wie nawet jak i na czym siedzi.
Ale mi sie rymło!
Wiara, zawieszona nad otchłanią absurdów, ani na chwilę nie przestaje się uśmiechać do własnych urojeń. Nigdy nie poznacie prawdy, jeśli będziecie do niej podchodzić na klęczkach.
Przecież nie ma żadnego - nawet teologicznego znaczenia – czy Jezus siedzący na ośle, jest częścią osła, czy też osioł częścią Jezusa.
Kompleksy świętobliwych dewiantów lubią się przeradzać we frustracje. Frustracje tych dewiantów w obsesje. Obsesje zaś w homilie i dogmaty.
Twierdzenia religijne nie ostały się testom rozumu. Nie tylko nie można zyskać niczego przez wiarę w nieprawdę, ale można wszystko stracić, kiedy niezbędne narzędzie rozumu poświęca się na ołtarzu zabobonów i urojeń.
W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić? Nietsche (Bałwany zostawmy bałwanom)
 
 
Lucyfer
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-26, 21:42   

Gwardian napisał/a:
Ależ macie to Pismo pokrętne i zagmatwane. Zresztą to cecha wszystkich "świętych pism" tego świata.
Pismo nie jest pokrętne ani zagmatwane. Jest ono dla takich którzy źle widzą. Ci którzy dobrze widzą, mają korzyść z tego Pisma bo widzą przyszłość, tak jak w lornetce dalej widać, to co dla innych jest zagmatwane i niewyraźne. Na ogół ludzie są ciemni i zacofani bo nie mogą zrozumieć tak precyzyjnego Pisma jakim jest Biblia.

Cytat:

Kompleksy świętobliwych dewiantów lubią się przeradzać we frustracje. Frustracje tych dewiantów w obsesje. Obsesje zaś w homilie i dogmaty.
Twierdzenia religijne nie ostały się testom rozumu. Nie tylko nie można zyskać niczego przez wiarę w nieprawdę, ale można wszystko stracić, kiedy niezbędne narzędzie rozumu poświęca się na ołtarzu zabobonów i urojeń.
W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić? Nietsche (Bałwany zostawmy bałwanom)

Ty cały czas patrzysz na Boga przez te religie, co oznacza że zostałeś przez nie zwiedziony, a Lucyfer kusi cię byś uwierzył w Boga. Religie obrażają Boga i ludzki rozum dlatego będą przez Boga zniszczone.
 
 
Gwardian
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-27, 09:55   

Lucyfer
Cytat:
Pismo nie jest pokrętne ani zagmatwane. Jest ono dla takich którzy źle widzą. Ci którzy dobrze widzą, mają korzyść z tego Pisma bo widzą przyszłość, tak jak w lornetce dalej widać, to co dla innych jest zagmatwane i niewyraźne. Na ogół ludzie są ciemni i zacofani bo nie mogą zrozumieć tak precyzyjnego Pisma jakim jest Biblia.

No jak widzisz wychodzi na moje. Ten Twój Bog - taki madry i taki wszech...wszech.... stworzył Pismo tylko dla wybranych - niedostosował do stanu czyli rozwoju tych pozostałych umysłów, czyli:
1. albo nie wyszło Mu i spaprał robotę w stwarzaniu istoty ludzkiej - za mało rozumu wstawił pod czaszkę,
2. albo, stworzył zbyt skomplikowane Pismo, którego treść ci z tym małym rozumkiem (a jest ich większość) nie są w stanie rozpoznać.
Jakie jest Twoje zdanie?
Jakby nie patrzeć - po owocach możemy Go rozpoznać. Co jest warte takie bóstwo?
 
 
Dezerter 


Wyznanie: chrześcijanin
Pomógł: 224 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 3640
Skąd: Inowrocław
Wysłany: 2010-01-19, 21:55   

Myślę, że to dobry watek do podzielenia się z wami ciekawym i solidnym opracowaniem- oto fragment:
Cytat:
b) POJĘCIA O ŻYCIU POZAGROBOWYM U IZRAELITÓW
a) Antopologia Starego testamentu

W odróżnieniu od spekulacji właściwych filozofom greckim, Izraelitów interesuje konkret - żywy człowiek. Wiadomo, że stworzył go Bóg na najwierniejsze swoje podobieństwo (Rdz 1, 26n.) z pyłu (mułu) ziemi i tchnął w niego ducha życia (Rdz 2, 7). Obdarzył go nieśmiertelnością, którą człowiek utracił przez grzech dla siebie i dla swoich potomnych (Rdz 2-3). Życie człowieka zależy odtąd całkowicie od woli Bożej. Skoro tylko Bóg zabierze człowiekowi ducha życia (Job 34, 14), człowiek zamienia się w proch (Rdz 3, 19), z którego został wzięty (Job 10, 9; Ps 146, 4).

Choć Stary Testament mówi o ciele i duszy, to jednak pamiętać trzeba, że terminologia biblijna nie jest w tej dziedzinie stała ani też nie pokrywa się z terminologią dzisiejszą, z tym, co dziś nazywamy ciałem i duszą. Wyraz basar, który w LXX tłumaczy przez soma (corpus - ciało) i sarks (caro - mięso) oznacza każdą żywą istotę ludzi i zwierząt. Termin nefesz, pochodzący od pnia nfsz - oddychać, nabierać tchu (Wj 23, 12; 31, 17; 2 Sm 16, 14) posiada wiele znaczeń. Oznacza gardło jako kanał oddechu (np. Rdz 37, 21; Ez 33, 6), oddech, podobnie jak ruach (Jr 15, 9; Job 11, 20), pierwiastek życia (1 Krl 17, 21 a), samo życie (Wj 21, 23; Ps 33/34, 23; 1 Sm 26, 21 itd.), żyjącą jednostkę, a więc człowieka (Rdz 12, 5; 46, 26; Wj 1, 5; 12, 14 itd.). To samo należy powiedzieć o terminach ruach (duch) i neszamach (tchnienie), które oznaczają oddech (np. 1 Krl 17, 17; Iz 2, 22; 42, 5; 57, 16), życie i wreszcie samą żywą istotę (Pwt 20, 16; Joz 10, 40; 11, 11 itd.). Warto pamiętać, że nefesz jest często synonimem ruach, z tą tylko różnicą, że nefesz wiąże się mocniej z ciałem i że może oznaczać "osobę", która nigdy nie jest określona terminem ruach. Wolno więc powiedzieć, że nefesz oznacza przede wszystkim życie, a ruach siłę.

W Starym Testamencie nie ma śladu trychotomii. Nigdzie nie znajdujemy wspomnianych obok siebie terminów: ciało, dusza i duch. Częściej występują ciało i dusza (Ps 63, 2; 84, 3) człowiek, dusza i ciało, albo duch i dusza (Job 7, 11; 18, 10; Iz 26, 9). Pozorna ta trychotomia w Starym Testamencie jest następstwem braku precyzji terminologicznej. Trudno także mówić o dychotomii w Starym Testamencie. Albowiem człowiek i jego dusza (np. Ps 49, 16), człowiek i jego ciało (np. Ps 16, 9n.), człowiek i jego duch - tchnienie życia (Ps 31, 6), duch i oblicze - osoba (Ps 139, 7) ukazują się jako terminy równoznaczne. Widać z tego, że Izraelici (aż do czasu powstania Księgi Mądrości) nie odróżniali wyraźnie w człowieku pierwiastka niematerialnego (duszy, ducha) od materialnego (ciała). Fizyczne i duchowe życie człowieka przypisują zarówno duszy jak ciału (1 Sm 25, 37; Ps 22, 27; 102, 5; Iz 1, 5 itd.). Mówią bez różnicy: człowiek, ciało, dusza chce, ufa, myśli, umiera.

Podmiotem tych wszystkich czynności jest cały człowiek. I choć rozróżniają czasem w człowieku duszę i ciało (Iz 10, 18), to jednak nie przeciwstawiają ciała duszy i odwrotnie. Cały człowiek jest duszą, tzn. istotą żywą, i cały ciałem, tj. istotą cieleśnie żyjącą , względnie słabą i przejściową (np. Ps 78, 39; Iz 40, 6; por. Ps 63, 2; Ps 6, 3; Iz 58, 11; Jr 23, 9).
b) Wiara w życie pozagrobowe u Izraelitów


całość tu:
http://www.effatha.org.pl/apologetyka/zycie.htm
_________________
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie
http://zchrystusem.pl/
 
 
IzajaszSobotnik
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-19, 22:15   

http://izajasz-sobotnik.b...e-czowieka.html
 
 
Dezerter 


Wyznanie: chrześcijanin
Pomógł: 224 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 3640
Skąd: Inowrocław
Wysłany: 2010-01-19, 22:25   

A co Izajaszu powiesz na takie faktyz tego samego źródła:
Kod:
d) ŚWIADECTWA POZABIBLIJNE JUDAIZMU O ŻYCIU POZAGROBOWYM

Nie ulega wątpliwości, że w I w. po Chr. w licznych środowiskach żydowskich panowało przekonanie, że po śmierci dusza człowieka oddziela się od ciała i zaraz staje na sądzie, po którym idzie albo do miejsca nagrody, albo miejsca kary. Idea ta musiała więc zrodzić się niedługo przed narodzeniem Chrystusa. Świadczą o tym księgi apokryficzne Starego Testamentu, gdzie koncepcje eschatologiczne aż do pierwszych lat po Chr. są rozbieżne i zmienne.

Rozwój myśli żydowskiej w tej dziedzinie dokonywał się w zależności od postępu antropologii. Coraz jaśniej zdawano sobie sprawę, że człowiek posiada duszę i ciało i że dusza, opuszczając ciało po śmierci, może sama istnieć dalej. Jest rzeczą zrozumiałą, że takie poglądy, odbiegające od nauki tradycyjnej, nie od razu zostały przez wszystkich przyjęte. Mogły wywołać różnicę zdań, a nawet wyraźny sprzeciw (np. u saduceuszów).

Jedni pozostawali przy dawnej koncepcji szeolu, jako miejsca wspólnego pobytu zmarłych, uzupełniając ją nadzieją zmartwychwstania sprawiedliwych, inni zaś, pod wpływem pojęć greckich, odrzucali ją, przyjmując ideę nieśmiertelności i sankcji pozagrobowej. Józef Flawiusz (Bell. Jud. II, 8, 11) podaje, że esseńczycy wierzyli w nieśmiertelność duszy, która uwolniwszy się z więzów ciała - z długiej niewoli - podejmuje radosny lot w wysokości.

Księga Henocha XXII (I lub II w. przed Chr.) mówi o czterech miejscach, gdzie przebywają zamknięte dusze zmarłych, oczekujące dnia sądu. Psalmy Salomona 14, 6; 15, 11; 16, 2 (I w. przed Chr.) opisują szeol jako miejsce potępienia dla bezbożnych. Pojawia się idea kary grzeszników bezpośrednio po ich śmierci.

Według Testamentu Asera VI, 5, 6 (I lub II w. przed Chr.) sprawiedliwych przyjmują po śmierci dobre anioły, życzą im pokoju, potem sam Bóg wprowadza ich do wiecznego pokoju i odpocznienia; "ludzi sprawiedliwości" natomiast porywają kohorty złych aniołów i wypędzają ze świata, odsłaniając ich hańbę.

Niektóre teksty umieszczają sprawiedliwych zaraz po ich śmierci u Abrahama (4 Mch XII, 17; XVIII, 23 - przełom przed i po Chr.), to znów w ogrodzie Edenu (Berakot, 286), albo w "trzecim niebie" (Ap Mojż. - Życie Adama i Ewy 31, 4; 37, 4; 40 0 I w. po Chr.), rzadziej w miejscu najświętszym nieba, gdzie dopiero po skończeniu świata mieszkać będą w czystych ciałach (Józef Flawiusz, Bell. Jud. III, 8, 5). Księga Henocha XXXIX, 3-8 (początek po narodzeniu Chr.) wspomina nawet o łożach, na których w niebie odpoczywają sprawiedliwi pośrodku aniołów i przed "Wybranym sprawiedliwości".

Streszczając podane wyżej świadectwa należy stwierdzić, że pewne koła żydowskie, współczesne Chrystusowi i Apostołom, wierzyły w życie pozagrobowe; wierzyły, iż dusza może istnieć w odłączeniu od ciała, że dusze zmarłych zaraz po śmierci czeka jakiś sąd, od którego zależy ich okres przejściowy - szczęśliwy lub pełen udręki, kończący się ostatecznym sądem, zmartwychwstaniem chwalebnym sprawiedliwych i hańbą bezbożnych. J.Flawiusz (ur.37), historyk żydowski, o wierzeniach faryzeuszy pisze: "Wierzą także, że dusze mają moc nieśmiertelną, a Ci, którzy pędzą cnotliwe lub występne życie odbierają nagrodę lub karę w podziemiu" ("Dawne Dzieje Izraela" 18:1,3); por. Dz 23, 8. To samo dot. zelotów i uczonych w Piśmie w I w. przed Chr. ("Wojna Żydowska" 7:8,7 i 1:33,2).
_________________
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie
http://zchrystusem.pl/
 
 
IzajaszSobotnik
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-19, 22:26   

Nie interesują mnie poglądy żydowskiej tzw. tradycji. Jezus walczył z ów tradycją i ja walczę, bez względu na jej pochodzenie. Sola Scriptura.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Strona wygenerowana w 0,11 sekundy. Zapytań do SQL: 11