Forum biblijne Strona Główna Forum biblijne
FORUM ZOSTAŁO PRZENIESIONE. ZAPRASZAMY www.biblia.webd.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Parmenides
2014-05-14, 09:44
Chrystus przyszedł w ciele,czy do ciała i w nim zamieszkał?
Autor Wiadomość
amiko


Wyznanie: Słowianin
Pomógł: 128 razy
Dołączył: 09 Wrz 2006
Posty: 3492
Wysłany: 2014-05-03, 09:59   Chrystus przyszedł w ciele,czy do ciała i w nim zamieszkał?

tropiciel
Cytat:

według teologii trynitarnej Jezus był Bogiem-człowiekiem, więc w myśl tej doktryny niezgodnej z Pismem Świętym jeśli był Bogiem ( drugą osobą trójcy ) i się wcielił w ciało ludzkie jakie otrzymał od Marii, to rzecz jasna - nie przyszedł w ciele, lecz do ciała.


CIAŁO FIZYCZNE,ZIEMSKI NAMIOT DLA NASZEGO NIEŚMIERTELNEGO DUCHA

1Kor.5.1-8

(1) Wiemy bowiem, że jeśli ten namiot, który jest naszym ziemskim mieszkaniem, się rozpadnie, mamy budowlę od Boga, dom w niebie, nie rękoma zbudowany, wieczny. (2) Dlatego też w tym doczesnym wzdychamy, pragnąc przyoblec się w domostwo nasze, które jest z nieba, (3) jeśli tylko przyobleczeni, a nie nadzy będziemy znalezieni. (4) Dopóki bowiem jesteśmy w tym namiocie, wzdychamy, obciążeni, ponieważ nie chcemy być zewleczeni, lecz przyobleczeni, aby to, co śmiertelne, zostało wchłonięte przez życie. (5) A tym, który nas do tego właśnie przysposobił, jest Bóg, który nam też dał jako rękojmię Ducha. (6) Więc też zawsze jesteśmy pełni ufności i wiemy, że dopóki przebywamy w ciele, jesteśmy oddaleni od Pana; (7) gdyż w wierze, a nie w oglądaniu pielgrzymujemy. (8) Jesteśmy więc pełni ufności i wolelibyśmy raczej wyjść z ciała i zamieszkać u Pana. (9) Dlatego też dokładamy starań, żeby, niezależnie od tego, czy mieszkamy w ciele, czy jesteśmy poza ciałem, jemu się podobać. (10) Albowiem my wszyscy musimy stanąć przed sądem Chrystusowym, aby każdy odebrał zapłatę za uczynki swoje, dokonane w ciele, dobre czy złe.


ST i niektóre religie sprowadziły człowieka do roli śmiertelnej istoty,"która nie ma nic ponad bydle". Na szczęście NT i inne religie,prostują te starotestamentowe poniżenia i podnoszą nas do roli dzieci Bożych,którymi wszyscy jesteśmy jako nieśmiertelne duchy:

1 Tes 5,5 Wszyscy wy bowiem jesteście synami Światłości i synami dnia. Nie jesteśmy synami nocy ani ciemności.
Hebr.2.11 W ten sposób wszyscy pochodzą od jednego [Ojca]: zarówno ten, który uświęca, jak i ci, którzy uświęcenia dostępują. Dlatego Jezus nie wstydzi się nazywać ludzi swymi braćmi.
Fil.3.20 Nasza zaś ojczyzna jest w Niebie...
Hebr.5.7 Za dni swego życia w ciele zanosił On (Chrystus) z wielkim wołaniem...


Mam pytania,kim był Chrystus:

-w Niebie przed swoim przybyciem na Ziemię,
-na Ziemi,"za dni swego życia w ciele"?

Kim jesteśmy,kiedy "mieszkamy w ciele,czy jesteśmy poza ciałem"?
Jeśli uważasz,że Chrystus nie przyszedł do ciała jako duch i w nim zamieszkał,,to Chrystus przyszedł w ciele jako kto?
_________________
Bo ja nie wstydzę się ewangelii chrystusowej o obecnym w nas wszystkich Chrystusie,Słowie Bożym (Kol.1.24-28).Jest On bowiem mocą i Mądrością Bożą (1 Kor.1.24) ku zbawieniu dla każdego wierzącego, najpierw dla Żyda, potem dla Greka.
 
 
nesto 


Wyznanie: deizm
Pomógł: 174 razy
Dołączył: 02 Kwi 2012
Posty: 4212
Skąd: były katolik
Wysłany: 2014-05-03, 19:22   

Przyszedł sobie "do ciała" i sobie mieszkał.
Potem odszedł sobie "od ciała" i tyle.
A "ciało" sobie poszło gdzie indziej pomieszkać samodzielnie :-D
 
 
Queza 
The Morning Star


Pomogła: 155 razy
Wiek: 42
Dołączyła: 30 Mar 2012
Posty: 4680
Skąd: Bieszczady
Wysłany: 2014-05-03, 20:44   

nesto napisał/a:
Przyszedł sobie "do ciała" i sobie mieszkał.
Potem odszedł sobie "od ciała" i tyle.
A "ciało" sobie poszło gdzie indziej pomieszkać samodzielnie :-D



Mam nadzieję, że to żart, bo przyszedł "w ciele".
Pan Bóg ukształtował Go w łonie jego matki od początku do końca.
 
 
nesto 


Wyznanie: deizm
Pomógł: 174 razy
Dołączył: 02 Kwi 2012
Posty: 4212
Skąd: były katolik
Wysłany: 2014-05-04, 01:25   

Qłeza30 napisał/a:
nesto napisał/a:
Przyszedł sobie "do ciała" i sobie mieszkał.
Potem odszedł sobie "od ciała" i tyle.
A "ciało" sobie poszło gdzie indziej pomieszkać samodzielnie :-D



Mam nadzieję, że to żart, bo przyszedł "w ciele".
Pan Bóg ukształtował Go w łonie jego matki od początku do końca.


Sama dyskusja o tym, czy ktoś "przyszedł w ciele" czy też nie - jest jednym wielkim żartem...
 
 
tropiciel 


Pomógł: 63 razy
Dołączył: 11 Kwi 2013
Posty: 4962
Wysłany: 2014-05-04, 07:14   

nesto

Cytat:
Sama dyskusja o tym, czy ktoś "przyszedł w ciele" czy też nie - jest jednym wielkim żartem...


Żartem nie jest chyba, że ktoś uważa, że Pismo Święte jest żartem. Jest to bardzo ważna zasada podana przez apostoła w liście 1 Jana 4 : 2 - 3 dzięki której można zidentyfikować ducha antychrysta !

Wszyscy, którzy przyjęli doktrynę o wcieleniu powinni poważnie się nad sobą zastanowić i podobnie ci wszyscy, którzy uważają, że życie anioła zostało przeniesione do komórki jajowej Marii.


_______________________________________________________

http://biblia-odchwaszczona.webnode.com
 
 
RM 

Wyznanie: Unitarianizm jest błędem
Pomógł: 157 razy
Dołączył: 20 Mar 2012
Posty: 3253
Wysłany: 2014-05-04, 12:06   

Dla "spięcia" Biblii w jedną sensowną całość bardzo ważne jest przyjęcie, iż Jezus w okresie ziemskiej działalności był tylko i jedynie człowiekiem. Doświadczył życia jako człowiek ze wszelkimi tego okolicznościami i konsekwencjami, równocześnie nie błądząc, nie powielając skutków spożycia owocu z drzewa poznania dobra i zła.
Jezus pokazał drogę, zresztą sam o sobie mówił, że jest drogą. Gdyby pokazał drogę będąc równocześnie hybrydą boga i człowieka, albo anioła i człowieka, wszystko to co zrobił, byłoby bez żadnej wartości, ponieważ każdy człowiek powiedziałby: no tak, ale on był bogiem.
Teraz za Pawłem można powtórzyć: ...człowiek Chrystus Jezus...
Jezus jest świadectwem, że człowiek jest zdolny do poznania Boga i życia w zgodzie z prawdą pochodzącą od Boga.
 
 
radek 
mężczyzna


Pomógł: 284 razy
Wiek: 40
Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 2998
Skąd: Choszczno
Wysłany: 2014-05-04, 12:28   

Witaj Qłeza30, jak już mam się odezwać to w dobrym towarzystwie ;-)

Ewangelista pisze, że na początku było Słowo, a więc koncepcja silniejszego naczynia (mężczyzny - Ojca)

1Pe 3:7 nwt-pl "(7) Wy, mężowie, podobnie mieszkajcie z nimi stosownie do wiedzy, darząc je szacunkiem jako naczynie słabsze, żeńskie, gdyż i wy jesteście wraz z nimi dziedzicami niezasłużonej łaski życia, aby wasze modlitwy nie napotykały przeszkód."

Chrystus w zamyśle Ojca to tylko idea, która stała się realna dopiero w ciele Maryi

Nie bez powodu piszę o "naczyniach połączonych" - Mężczyzna jest głową Kobiety pod tym względem, że otacza Ją swoim Duchem nie roniąc z siebie ciała. Kobieta natomiast nie mając równie silnego Ducha(Rdz 3:6) wydaje owoc cielesny w odpowiedzi na Ducha mężczyzny. W ten sposób narodził się Jezus.

J 4:23 nwt-pl "(23) Niemniej nadchodzi godzina, i teraz jest, gdy prawdziwi czciciele będą czcić Ojca duchem i prawdą, bo właśnie takich szuka Ojciec, aby go czcili."

Nie bez powodu w powyższym wersecie Jezus mówi o sposobie czczenia Ojca Kobiecie, ponieważ w związku mężczyzna chwali "Ojca" otaczając jak już wspomniałem Kobietę Duchem, jeśli związek jest solidny i Duch jest dobry to Kobieta wydaje Święty Owoc Prawdy.

To taka moja koncepcja oparta na przykładzie Jezusa, ale nawet On sam mówił o Sobie, że jest Prawdą.
_________________
Lewa szala już nie wzbiera, Prawa decyduje teraz
Mat 3:2 eib "(2) (...) Królestwo Niebios jest blisko."
 
 
 
EMET 

Wyznanie: Świadkowie Jehowy w Polsce
Pomógł: 248 razy
Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 11186
Wysłany: 2014-05-04, 18:16   

tropiciel napisał/a:

Wszyscy, którzy przyjęli doktrynę o wcieleniu powinni poważnie się nad sobą zastanowić i podobnie ci wszyscy, którzy uważają, że życie anioła zostało przeniesione do komórki jajowej Marii.


_______________________________________________________

http://biblia-odchwaszczona.webnode.com


EMET:
Wypada zauważyć, iż User o nicku 'tropiciel' zrobił postęp, gdyż nie przypisuje Ś[ś]wiadkom Jehowy poglądu przez Nich nie przejawianego; stąd też, jak pisałem: co innego, gdy odnosimy się do jakiegoś-kogoś faktycznego poglądu, co innego zaś, gdy: to my uważamy, że dany ktoś taki pogląd posiada i do takiej wersji [przez nas samych wykoncypowanej jedynie] się odnosimy. Daje to RÓŻNICĘ! :aaa:

Tak też warto dodać, iż NIE chodzi o tzw. „niemowlę aniołka” [ew. 'aniołko-człowieka'], ani o „niemowlę archaniołka” [ew. 'archaniołko-człowieka']; tudzież tym bardziej [!] o niemowlę „Boga-człowieka” [czy anachronizm: „niemowlę-Bóg”].
Wyraźne oznajmienie o doskonałym bycie ludzkim od chwili poczęcia, dalej wg opisu z Łuk 2:6, 7, 12, 17, 21 – 24, 27, 28 i dalej aż do opisu śmierci i wynikające. W bycie ziemskim: <<doskonały człowiek>>, zatem, znany jako „Jezus Chrystus”.

Podaję teraz dokładniej pogląd przejawiany faktycznie przez ŚJ --
Cytat:
Narodziny na ziemi. Zanim Jezus pojawił się na ziemi, ukazywali się na niej aniołowie w postaci ludzkiej, którzy najprawdopodobniej przybierali z tej okazji odpowiednie ciała, a po wywiązaniu się ze swego zadania dematerializowali się (Rdz 19:1-3; Sdz 6:20-22; 13:15-20). A zatem chociaż przejściowo mieli ciała materialne, dalej byli stworzeniami duchowymi. Inaczej jednak rzecz się miała z Synem Bożym, który przyszedł na ziemię jako człowiek imieniem Jezus. W Jana 1:14 powiedziano, że „Słowo stał się ciałem i przebywał wśród nas”. Dlatego mógł mówić o sobie, że jest „Synem Człowieczym” (Jn 1:51; 3:14, 15). Według niektórych Jezus nie był prawdziwym człowiekiem, lecz wcieleniem istoty duchowej, na co miałby wskazywać zwrot „przebywał [dosł. „rozbił namiot”] wśród nas”. Jednakże podobnego sformułowania użył w odniesieniu do siebie apostoł Piotr, który z całą pewnością nie był wcieleniem jakiejś osoby duchowej (2Pt 1:13, 14; por. BWP).

Natchnione sprawozdanie głosi: „A z narodzinami Jezusa Chrystusa było tak: Kiedy jego matka, Maria, była przyrzeczona w małżeństwo Józefowi, okazało się, zanim się połączyli, że jest brzemienna za sprawą ducha świętego” (Mt 1:18). Przedtem Jehowa wysłał anioła, który powiadomił dziewicę Marię, że ‛pocznie w swym łonie’, gdyż ‛przyjdzie na nią duch święty i ocieni ją moc Najwyższego’ (Łk 1:30, 31, 34, 35). Jehowa Bóg doprowadził do faktycznego zapłodnienia komórki jajowej w łonie Marii najwyraźniej w ten sposób, że przeniósł życie swego jednorodzonego Syna z dziedziny duchowej na ziemię (Gal 4:4). Jedynie dzięki temu urodzone później dziecko mogło być tą samą osobą, która przebywała w niebie jako Słowo, a zarazem rzeczywistym synem Marii i potomkiem jej przodków — Abrahama, Izaaka, Jakuba, Judy i króla Dawida — oraz prawowitym dziedzicem obietnic złożonych im przez Boga (Rdz 22:15-18; 26:24; 28:10-14; 49:10; 2Sm 7:8, 11-16; Łk 3:23-34; zob. RODOWÓD JEZUSA CHRYSTUSA). Jest zatem bardzo możliwe, że to dziecko było fizycznie podobne do swej matki, będącej Żydówką.

Maria pochodziła od grzesznego Adama, toteż sama była niedoskonała i grzeszna. Zachodzi więc pytanie, jak to możliwe, że Jezus, jej „pierworodny” (Łk 2:7), był pod względem fizycznym doskonały i wolny od grzechu. Chociaż genetycy sporo już wiedzą o prawach dziedziczności oraz o genach dominujących i recesywnych, nie mogą doświadczalnie sprawdzić skutków połączenia doskonałości z niedoskonałością, co nastąpiło przy poczęciu Jezusa. Z Biblii zdaje się wynikać, że doskonała męska siła życiowa (powodująca poczęcie) doprowadziła do wymazania z komórki jajowej Marii wszelkich znamion niedoskonałości, toteż powstały wzorzec genetyczny od samego początku był doskonały i zapewniał zarodkowi doskonały rozwój. Tak czy inaczej, rękojmią spełnienia się zamierzenia Bożego było oddziaływanie ducha świętego. Anioł Gabriel wyjaśnił Marii, że jej dziecko będzie święte — że będzie Synem Bożym, gdyż ocieniła ją „moc Najwyższego”. Duch święty stworzył zatem swego rodzaju barierę ochronną, dzięki której ani niedoskonałość, ani żaden inny szkodliwy czynnik nie mógł skazić rozwijającego się zarodka (Łk 1:35).

Ponieważ Jezus urodził się za sprawą świętego ducha Bożego, nie zawdzięczał życia swemu przybranemu ojcu, Józefowi, ani żadnemu innemu mężczyźnie, lecz jedynie swemu niebiańskiemu Ojcu (Mt 2:13-15; Łk 3:23). Jak wyjaśniono w Hebrajczyków 10:5, to Jehowa Bóg ‛przygotował mu ciało’, dlatego Jezus od chwili poczęcia był „nieskalany, oddzielony od grzeszników” (Heb 7:26; por. Jn 8:46; 1Pt 2:21, 22).
– 'Leksykon ŚJ', Tom I, strony 976/977, ed. polska 2006r., drukowano w USA.

Przedłożyłem aktualny pogląd Świadków Jehowy [śJ]. Zatem, dokładnie czytamy, iż:
Jehowa Bóg doprowadził do faktycznego zapłodnienia komórki jajowej w łonie Marii najwyraźniej w ten sposób, że przeniósł życie swego jednorodzonego Syna z dziedziny duchowej na ziemię (Gal 4:4). Jedynie dzięki temu urodzone później dziecko mogło być tą samą osobą, która przebywała w niebie jako Słowo, a zarazem rzeczywistym synem Marii i potomkiem jej przodków — Abrahama, Izaaka, Jakuba, Judy i króla Dawida — oraz prawowitym dziedzicem obietnic złożonych im przez Boga (Rdz 22:15-18; 26:24; 28:10-14; 49:10; 2Sm 7:8, 11-16; Łk 3:23-34; ['LŚJ', T. I, str.976/977].

Zatem: nie o 'jakiegoś tam anioła' [jak nieraz kąśliwie pisują „życzliwi” ŚJ] chodziło, co o 'przeniesienie życia jednorodzonego Syna Boga JHVH z dziedziny duchowej na ziemię'.
Taki pogląd przejawiają Ś[ś]wiadkowie Jehowy. :->

Stephanos, ps. EMET
_________________
„Wielu będzie biegać tu i tam [po hebrajsku: < jᵊszōṭᵊṭû >], i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy” -- Daniela 12:4b; ‘PNŚ/ZW’, Przypis.
 
 
tropiciel 


Pomógł: 63 razy
Dołączył: 11 Kwi 2013
Posty: 4962
Wysłany: 2014-05-04, 19:48   

Nie tyle jest istotne za kogo ktoś się uważa ( wyjąwszy bluźniercze tytuły Zastępcy Chrystusa ) tylko za kogo go Bóg uważa - to po pierwsze.
A po drugie - nigdzie nie ma w Biblii takiego poglądu, że : " Jehowa cudownie przeniósł siłę życiową i wzór osobowści swego pierworodnego niebiańskiego Syna do łona Marii. " - Prowadzenie rozmów na Podstawie Pism, wyd 1991. str. 166.

Również nigdzie nie ma w Biblii poglądu, że :
" Jehowa Bóg doprowadził do faktycznego zapłodnienia komórki jajowej w łonie Marii najwyraźniej w ten sposób, że przeniósł życie swego jednorodzonego Syna z dziedziny duchowej na ziemię (Gal 4:4). Jedynie dzięki temu urodzone później dziecko mogło być tą samą osobą, która przebywała w niebie jako Słowo, a zarazem rzeczywistym synem Marii i potomkiem jej przodków — Abrahama, Izaaka, Jakuba, Judy i króla Dawida — oraz prawowitym dziedzicem obietnic złożonych im przez Boga " - Wnikliwe Poznawanie Pism, wyd 2006, Tom 1, str. 976-977

Gal.4 : 4 nie daje podstaw, by dopatrywać się w słowie ἐξαπέστειλεν ( gr. exapostellein ), że do momentu swego posłania, posłany był w obecności posyłającego. Tą samą ostrożność powinniśmy zastosować w stosunku do użycia słowa exapostellein u Jana. Samo z siebie nie sugeruje ono, że Syn preegzystował u Ojca zanim został posłany.
Być „ posłanym od Boga ” - znaczy zostać upełnomocnionym do wykonania specjalnego zadania dla Boga; a „ wyjście na świat ” jest wystąpieniem przed ludźmi z misją. Nie ma to nic wspólnego z istnieniem kogoś przed jego narodzinami. Jednak Jan jest powszechnie czytany z założeniem, że Jezus został literalnie posłany ze sfery innego, przedludzkiego bytowania.

Zarówno Jan jak i Paweł byli rodowitymi Żydami i obca im była myśl o preegzystencji Mesjasza. „ Przychodzenie ” i „ bycie posłanym ” jest synonimicznym sposobem wyrażenia poglądu, że Jezus był upełnomocniony przez Boga jako jego pośrednik, w typowym dla hebrajskiej myśli znaczeniu szaliach - posła, który zostaje wyposażony w cały autorytet. Dunn wykazuje, że Mojżesz, prorocy jak i inne osoby są także posyłane przez Boga: „ Jest to ewidentne,...że słowo „posłał” [exapostellein],... nie mówi nam nic o pochodzeniu lub miejscu, z którego wychodzi posłany. "

Gdyby Jezus istniał przedtem w niebiosach i jego życie byłoby przeniesione do komórki jajowej Marii - to niestety taki Jezus nie mógłby być istotą ludzką, a z całą pewnością nie mógłby być następnym Adamem, którego życie byłoby równe pierwszemu Adamowi.
____________________________

Nie twierdzę, że wszystko doskonale wiem, ale nigdzie w Biblii nie widzę poglądu, że Jezus był aniołem przed swoimi narodzinami na ziemi. Nigdzie nie spotkałem wersetu, że Jehowah cokolwiek przenosił z archanioła do komórki jajowej Marii. Nigdzie w Judei Żydzi nie wyznawali poglądu o preegzystencji Mesjasza.
Ostatnio zmieniony przez tropiciel 2014-05-04, 20:19, w całości zmieniany 5 razy  
 
 
Henryk 

Pomógł: 453 razy
Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 10237
Wysłany: 2014-05-04, 19:56   

tropiciel napisał/a:
Gdyby Jezus istniał przedtem w niebiosach i jego życie byłoby przeniesione do komórki jajowej Marii - to niestety taki Jezus nie mógłby być istotą ludzką, a z całą pewnością nie mógłby być następnym Adamem, którego życie byłoby równe pierwszemu Adamowi.

Mógłbyś swoją tezę jakoś udowodnić?
 
 
tropiciel 


Pomógł: 63 razy
Dołączył: 11 Kwi 2013
Posty: 4962
Wysłany: 2014-05-04, 20:02   

Henryk

A czy możesz odpowiedzieć ile jest 1 + 1 ?
_____________________________________
 
 
Henryk 

Pomógł: 453 razy
Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 10237
Wysłany: 2014-05-04, 20:17   

tropiciel napisał/a:
A czy możesz odpowiedzieć ile jest 1 + 1 ?

A umiesz czytać? :-D
Phi 2:6-7 bpd "który będąc w postaci Bożej, nie poczytywał sobie za zdobycz bycia równym Bogu, (7) lecz wyrzekł się siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a gdy znalazł się w stanie człowieczym,"
nbg ale opuścił samego siebie,
 
 
tropiciel 


Pomógł: 63 razy
Dołączył: 11 Kwi 2013
Posty: 4962
Wysłany: 2014-05-04, 20:24   

Henryk

A ja mam nadzieję, że oprócz umiejętności czytania umiesz jeszcze myśleć

Czy w wersetach tego listu apostoł Paweł rzeczywiście chciał wskazać - jeden jedyny raz - na to, że Jezus żył jeszcze przed swym narodzeniem ? W kontekście owych dwóch spornych wersetów Paweł namawiał i zachęcał chrześcijan do pokory. Trzeba zadać sobie pytanie, czy jest możliwe, by Paweł - w ramach takiej właśnie lekcji - polecił tym, którzy list czytali, aby wzorowali się na kimś, kto będąc odwiecznie niegraniczonym Bogiem podjąłby decyzję, aby stać się ograniczoną ludzką istotą co już jest sprzeczne samo w sobie, przy czym taka osoba Boża w gruncie rzeczy nie umarłaby zupełnie, gdyż śmierć mogłaby dotknąć tylko część jego natury tj. natury ludzkiej.
Nie trzeba chyba tłumaczyć, że niepełna śmierć Jezusa przekreślałaby okup złożony za ludzi. Wydaje się również co najmniej dziwne, by Paweł używał określenia " Chrystus ( hebr. Mesjasz ) Jezus " - Filipian 2 : 5  w odniesieniu do preegzystującego Jezusa, gdyż wówczas negowałby fakt, że ten tytuł i pozycję Jezus otrzymał  zdecydowanie później po swoim narodzeniu.
Podobna sytuacja istnialaby, gdyby Jezus był przedtem archaniołem, którego życie byłoby przeniesione do komórki jajowej Marii. Taki Jezus nie byłby w pełni istotą ludzką i jego ofiara nie byłaby niestety równoważnością czyli zaprzeczałaby idei okupu.

To, co Paweł pisze w liście do Filipian 2 : 6 - 7, łatwo można zrozumieć przez pryzmat jego chrystologii Adamowej. Jak wiadomo Adam był tym, który był stworzony na obraz Boga jako Syn Boży (I Mojż. 1:27; Łuk. 3:38) i tak jak pierwszy Adam,  Jezus - drugi Adam  (I Kor. 15:45) - był w postaci Bożej ( słów " obraz " i " postać" można używać zamiennie ). Adam bowiem został stworzony na podobieństwo i obraz Boga ( hebr. צֶלֶם - /tzelem/ - dosł. podobizna, kształt ). Jednakże w przeciwieństwie do Adama, który pod wpływem szatana próbował zakosztować bycia równym Bogu (" będziecie jak Bóg " - 1 Mojż.3:5), Jezus nigdy na to się nie porwał na co wskazuje grecki czasownik harpazo - Filipian 2 : 6.

Chociaż doskonale odzwierciedlał Boże przymioty nawet myśl mu taka się nie zrodziła, by zrównać się z Najwyższym. Równość z Bogiem nie była czymś, czego pragnęło jego serce i co chciał osiągnąć.  A gdy szatan podsunął mu taką myśl, odrzucił ją i wszelkie przywileje oraz proponowaną  przez szatana władzę nad królestwami świata ( Mat.4 : 8 ). Przez całe swe życie zachowywał się jak sługa i w końcu zgodził się umrzeć śmiercią meczeńską jak złoczyńca.

W odpowiedzi na takie pełne pokory życie, Bóg wywyższył teraz Jezusa po swej prawicy, tak jak to przepowiedział Psalm 110. Paweł nie mówi, że Jezus odzyskał pozycję, którą niegdyś posiadał, a którą jedynie porzucił na jakiś czas. Paweł wskazuje na to, że Jezus został wywyższony po raz pierwszy dopiero po swym zmartwychwstaniu. Chociaż całe życie był Mesjaszem, jego pozycja została publicznie potwierdzona, gdy uczyniony został " i Panem i Chrystusem ( hebr. Mesjaszem ) " - (Dzieje 2:36; Rzym. 1:4). Gdyby Jezus przed swoim życiem na ziemi był archaniołem, będąc drugim po Bogu, to na jakie jeszcze wyższe stanowisko mógłby być wyniesiony ???

Jeżeli za motyw przewodni relacji Pawła o życiu Jezusa uznamy opis tego, jak Jezus wciąż z całą świadomością rezygnował ze swych praw i zapierał się samego siebie, wówczas dostrzeżemy ścisły związek z innym wersetem, który mówi, że  " będąc bogatym, stał się dla was ubogim " ( 2 Kor.8 : 9 ). Jezus umniejszył się i usunął w cień z własnej woli. Kwestią więc nie było to, że preegzystująca osoba Trójcy odzyskała pozycję, której czasowo się pozbyła, ale że prawdziwy człowiek Mesjasz, który doskonale odzwierciedlał charakter Ojca (Kol. 1:15), okazał uniżenie i posłuszeństwo, za co został nadzwyczaj wyniesiony i wywyższony przez Boga.
W 2 liście do Koryntian Paweł wspomina życie Jezusa jako przykład pokory, stwierdzając, że " będąc bogatym [Mesjasz], stał się dla was ubogim, abyście ubóstwem jego ubogaceni zostali " - (2 Kor. 8:9). A więc Jezus pomimo, że został wyznaczony na Króla Izraela i świata, poświęcił się dla innych.

Tradycyjne rozumienie fragmentu z listu do Filipian 2 : 6 - 7 opiera się niemal wyłącznie na rozumieniu zwrotu " w postaci Bożej " jako odniesienia do preegzystencji Jezusa w niebie. Dużą rolę w umocnieniu się takiego poglądu odegrały przekłady Biblii, w których próbowano nagiąć tekst do przyjętych dogmatów.  Czasownik " był "- ( gr. hyparcho = hypo + archo ) ze zwrotu " był w postaci Bożej "- często pojawia się w Nowym Testamencie i w żadnym wypadku nie znaczy " odwiecznie istniejący ", lub preegzystujący choć niektóre tłumaczenia Biblii usiłują narzucić takie właśnie znaczenie.

W 1 liście do Koryntian 11:7 Paweł mówi, że mężczyzna nie powinien nakrywać głowy, bo jest odbiciem i obrazem chwały Bożej. Grecki czasownik użyty tutaj ( gr. hyparcho ) ma takie samo znaczenie jak w liście do Filipan 2 : 6,  gdzie mowa o Jezusie w postaci Bożej. Jeżeli zwyczajny człowiek jest odbiciem i obrazem chwały Bożej, o ileż bardziej jest to prawdziwe w odniesieniu do Jezusa będącego doskonałym przedstawicielem Boga, świętym człowiekiem, w którym zamieszkały wszelkie przymioty Boże (Kol.2:9).

Zamierzeniem Pawła w omawianym fragmencie listu do Filipian nie jest wprowadzenie zupełnie nowego obcego myśli hebrajskiej tematu " O odwiecznej Istocie, lub preegzystującym aniele który stał się człowiekiem ", ale przedstawienie prostej lekcji na temat pokory. Mamy mieć takie samo odniesienie do życia i do siebie samych  jak Jezus i myśleć powinniśmy tak samo jak on. Nikt nie prosi nas jednak, byśmy sobie wyobrazili siebie, jako odwieczne czy preegzystujące boskie istoty, które właśnie mają zrzec się swej boskości i zstąpić na ziemię jako ludzie.

Zastrzeżenia co do odczytywania Filipian 2 : 6 - 7 jako stwierdzenia o preegzystencji Jezusa widać w wypowiedziach znanych teologów takich jak A.H.McNeile, Anthony Buzzard. James Dunn w ksiażce Christology in the Making, str.125, 128 swoje rozważania na ten temat kończy wnioskiem, że " preegzystencyjno-inkarnacyjna interpretacja Filipian 2:6-11, jest bardziej związana z późniejszymi mitami gnostyckich odkupicieli, niż z rzeczywistym znaczeniem tego tekstu."

Warto się tu jeszcze zastanowić co znaczy " ogołocić siebie " z listu do Filipian 2 : 6 - 7  ?

Przekłady różnie podają : " uniżył się ",  " ogołocił się "  nie mniej użyty tu czasownik to greckie kenoo w oparciu o który zwolennicy trynitaryzmu stworzyli doktrynę zwaną " teorią kenosis " . Według tej doktryny " preegzystujący Chrystus " pozbawił się manifestowania pewnych swoich Boskich atrybutów, aby zostać człowiekiem. Bez zagłębiania się w różne warianty teorii oraz różnice pomiędzy jej zwolennikami, możemy powiedzieć, że wszyscy oni używają terminu " kenozis " do poparcia idei osobowej preegzystencji Chrystusa.
Ale  KJV ignoruje te idee tłumacząc dany tekst jako " pozbawił się reputacji ", co jest oczywistym odniesieniem do czasu jego ziemskiego życia i służby. Ta właśnie historyczna osoba  " ogołociła siebie " . W takim kontekście, słowo to sugeruje, że Chrystus odrzucił wszelką pokusę samo-wywyższenia we wszelkiej postaci. " Samo-ogołocenie " Chrystusa nie pozostawiło w nim żadnego miejsca na dumę czy zarozumiałość bądź jakiekolwiek plany czynione samowolnie bez całkowitego poddania się woli Boga. (Hebr. 10:7-10; Ps 40:7-9).

" Samo-ogołocenie " Chrystusa postrzegane może być jako przyjęcie pozycji sługi oraz stania się podobnym ludziom. " Przyjął " jest formą aorystu słowa labon, a " stał się " formą aorystu słowa genomenos. Taka forma aorystu często określa czas przed konkretnym działaniem głównego czasownika. Stąd " samo-ogołocenie " ( główny czasownik ) miało miejsce po jego narodzeniu, a nie przed.
" Teoria kenozis " może być dlatego uznawana za filozoficzne spekulacje, które nie mają żadnej podstawy w tekście. Jako takie są one przykładem " eisegesis " ( wczytywania w tekst ), a nie " exegesis " - egzegezy.

Ponadto słowo morfe łączy się ze słowem doulos ( dosł. sługa, niewolnik ) co wskazuje na wyjątkowe uniżenie. Paweł kontynuuje myśl pokazując jak daleko Chrystus posunął się w poddaniu swemu Ojcu, " uniżył się stając się posłuszny, aż do śmierci ". Użyte  w Fil. 2:6  słowo morfe jako odnoszące się do " wrodzonej natury " lub  " esencji " w sensie ontycznym nie pasuje do sposobu w jaki używa się go w tym kontekście.

Na co to wszystko ma wskazywać ? Sugeruje to, że Chrystus jako Człowiek na ziemi działał w randze, stanowisku, czy też w imieniu Boga. Kiedy Bóg powołał Mojżesza, by był jego przedstawicielem, który wyprowadzi Izraela z Egiptu, powiedział mu, " uczyniłem cię na podobieństwo Boga dla Faraona, a twój brat Aaron będzie twoim prorokiem. " - (Ex. 7:1). Tekst hebrajski jest jeszcze bardziej zadziwiający, ponieważ nie ma w nim słowa " na podobieństwo " . Bóg mówi raczej: " Ustanawiam cię Bogiem ( Elohim ) dla faraona ". Wcześniej Bóg powiedział, że Mojżesz będzie " Elohim " Aaronowi (4:16). Oznacza to, że Mojżesz działał w pewnym sensie jakby był Bogiem na ziemi; był wyznaczonym przywódcą, który miał działać dla Boga, ponieważ posiadał autorytet jaki Bóg mu przekazał. Jest to podobne do charakteru i roli ambasadora lub innego dyplomaty, który otrzymał " poselski " autorytet, by działać w imieniu rządu, który reprezentuje, i którego decyzje oraz ustalenia są uznawane za tak samo ważne bądź identyczne jak zwierzchników, którzy go posłali.
Już na początku służby Chrystusa powstało pytanie, " Kto może przebaczać grzechy oprócz Boga samego ? " (Mk 2:7). Jezus właśnie powiedział sparaliżowanemu mężczyźnie, " Synu, twoje grzechy są odpuszczone " . Nauczyciele Prawa, którzy słyszeli jak to powiedział oskarżyli go o bluźnierstwo. Jezus odpowiedział, " Co jest łatwiej - powiedzieć paralitykowi, 'Twoje grzechy są odpuszczone', czy 'Wstań, weź swoje łoże i chodź' ? "  Po czym dodał znaczące słowa, by wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi upoważnienie, by przebaczać grzechy . - (Mk.2:10) Uczeni w Piśmie mieli rację rozumiejąc, że ostateczna władza odpuszczania grzechów ludziom należy do Boga. Nie rozumieli jednak, że Bóg obdarował swego Syna tym upoważnieniem, by działał on  w Jego imieniu ! W tym akcie przebaczenia Chrystus więc działał w morfe , w imieniu Boga, który go posłał i którego reprezentował.

Planem zbawczym Boga jak zapowiadał już Izajasz, było złożenie na jego Syna " nieprawości nas wszystkich " (Iz 53:6) oraz by poprzez jego życie, które stało się dobrowolną " ofiarą za grzechy " ( Iz.53 : 10) odkupić rodzaj ludzki z niewoli grzechu i śmierci. Ochotne posłuszeństwo Chrystusa " aż do śmierci " okazuje się nawet jeszcze bardziej zadziwiające przez fakt, że jego śmierć została dokonana w jeden z najbardziej okrutnych i poniżających sposobów dostępnych w tamtych czasach ! Paweł podkreśla tę szokującą prawdę używając słowa " mekhri "  (dosł. " aż do " śmierci ). Ze wszystkich sposobów w jakie ktoś mógł umrzeć, śmierć tego typu była jedną z najgorszych jakie można było sobie wyobrazić. Poddanie Chrystusa woli Boga było całkowite i dlatego też dostąpił wywyższenia ponad wszelkie imię z wyjątkiem rzecz jasna samego Boga Wszechmocnego - Filipian 2 : 9 - 11.   


________________________________________   
 
 
Jachu 
cichy,pokorny

Pomógł: 445 razy
Wiek: 93
Dołączył: 09 Lis 2008
Posty: 10693
Skąd: Śląsk
Wysłany: 2014-05-05, 21:05   

1:2 = ? Dwa. Tak powstała Ewa,-z Adama ( mężatka,bo z męża)
Nie było osobnego stworzenia kobiety.

Dawcą/dawczynią życia nie jest kobieta,lecz mężczyzna stworzony na wzór i podobieństwo Boże. Zatem Bóg jako Twórca/Stwórca mógł sprawić przeniesienie bytu duchowego w materialne ciało kobiety Marii i tak uczynił.Ciało rozwinęło się i narodziło jako człowiek- syn człowieczy,ale i Boży.
"Adam był Boży"--to z rodowodu Jezusa
_________________
(36) Ale powiadam wam, iż z każdego słowa próżnego, które by mówili ludzie, dadzą z niego liczbę w dzień sądny; (37) Albowiem z mów twoich będziesz usprawiedliwiony, i z mów twoich będziesz osądzony. Ew. Mat.12 rozdz.
 
 
tropiciel 


Pomógł: 63 razy
Dołączył: 11 Kwi 2013
Posty: 4962
Wysłany: 2014-05-05, 22:10   

Jachu

Cytat:
1:2 = ? Dwa. Tak powstała Ewa,-z Adama ( mężatka,bo z męża)
Nie było osobnego stworzenia kobiety.


W osobie Jezusa była wyłącznie natura ludzka. Jezus nie był kombinacją tego co ludzkie i tego co archanielskie. Takiego poglądu NIGDZIE W BIBLII NIE MA !!!

Cytat:
Dawcą/dawczynią życia nie jest kobieta,lecz mężczyzna stworzony na wzór i podobieństwo Boże. Zatem Bóg jako Twórca/Stwórca mógł sprawić przeniesienie bytu duchowego w materialne ciało kobiety Marii i tak uczynił.Ciało rozwinęło się i narodziło jako człowiek- syn człowieczy,ale i Boży.
"Adam był Boży"--to z rodowodu Jezusa



Bóg sam sobie nie zaprzecza. Mesjasz miał być człowiekiem, a nie aniołem przeniesionym na ziemię w geny Marii. Taki Jezus nie byłby w żadnym wypadku istotą ludzką równą pierwszemu Adamowi, tym bardziej gdyby żył miliony lat wcześniej przy Bogu.
Rodowód Jezusa dosł. Genezis nigdzie nie wspomina, że jego początek był w niebie - Łuk.3 : 23 - 48. Jezus został nazwany Synem Bożym w chwili poczęcia na ziemi, a nie przed poczęciem - Łuk.1 : 35

_____________________________________________________

http://biblia-odchwaszczona.webnode.com
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 12