Forum biblijne Strona Główna Forum biblijne
FORUM ZOSTAŁO PRZENIESIONE. ZAPRASZAMY www.biblia.webd.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
historia Rachab i jej męża...

czy mężem Rachab został jeden ze zwiadowców?
tak
55%
 55%  [ 5 ]
nie
11%
 11%  [ 1 ]
nie mam zdania
33%
 33%  [ 3 ]
Głosowań: 9
Wszystkich Głosów: 9

Autor Wiadomość
Bilberry 

Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 398
Wysłany: 2008-07-01, 07:47   historia Rachab i jej męża...

Jozuego 5:22, 23, 25
Cytat:
22 Jozue powiedział dwu wywiadowcom, którzy wybadali kraj: «Wejdźcie do domu owej nierządnicy i wyprowadźcie stamtąd tę kobietę wraz ze wszystkimi, którzy do niej należą, jak jej przysięgliście». 23 Weszli więc młodzi ludzie, wywiadowcy, i wyprowadzili Rachab, jej ojca i matkę, jej braci i tych wszystkich, którzy do niej należeli. Również wszystkich jej krewnych wyprowadzili i umieścili ich poza obozem izraelskim. 25 Nierządnicę Rachab, dom jej ojca i wszystkich, którzy do niej należeli, pozostawił Jozue przy życiu. Zamieszkała ona wśród Izraela aż po dzień dzisiejszy, ponieważ ukryła wywiadowców, których wysłał Jozue, by wybadali Jerycho.

Mateusza 1:5
Cytat:
5 Salmon ojcem Booza, a matką była Rachab. Booz był ojcem Obeda, a matką była Rut. Obed był ojcem Jessego,


Tego nie ma w Biblii, ale zawsze lubie sobie wyobrażać, że to Salmon, był jednym z tych dwu zwiadowców, którzy byli u Rachab
poznał ją, gdy szpiegował Jerycho, uratowała mu wtedy życie, a potem on jej uratował, a także całą jej rodzinę, Jozue powierzył mu i temu drugiemu zaopiekowanie się nimi podczas ataku na Jerycho (z wersetu Jozue 5:23 wynika, że ci dwaj nie brali udziału w ataku, bo musieli wyprowadzić Rachab i jej rodzinę w bezpieczne miejsce).

Co ciekawe, a co wynika z Mateusza 1:5, syn Salmona i Rachab - Booz poślubił Rut, która też była nie-Izraelitką. Tu znowu moje przypuszczenia (nie ma tego w Piśmie Świętym). Być może Rachab była niezbyt dobrze traktowana, raczej nie miała swojego pola, bo te rozdzielono tylko pomiędzy Izraelitów. Tak więc jej syn Booz, który na pewno znał historię matki umiał się wczuć w to co czuje nie-Izraelitka Rut, która też była biedna. Booz kazał nawet swoim pracownikom ułatwiać zbieranie resztek na polu - być może jego matka, też kiedyś była w takiej sytuacji jak Rut.
Rut 2:15, 16
Cytat:
15 Potem wstała zbierać kłosy. Booz wydał polecenie swoim sługom: «Wolno jej zbierać kłosy nawet między snopami, wy zaś nie czyńcie jej wstrętów. 16 Co więcej, wyrzucajcie dla niej kłosy z pokosu i pozostawiajcie, żeby je mogła zebrać. I nie krzyczcie na nią!»
 
 
Anowi 


Pomogła: 121 razy
Dołączyła: 02 Wrz 2007
Posty: 10070
Skąd: Bóg wie
Wysłany: 2008-07-06, 06:43   

Być może, że było właśnie tak jak opisujesz. Człowiek jest tylko człowiekiem, bez względu na to gdzie, kiedy i w jakim środowisku żyje.
 
 
EMET 

Wyznanie: Świadkowie Jehowy w Polsce
Pomógł: 248 razy
Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 11186
Wysłany: 2008-07-06, 12:36   

Anowi napisał/a:
Być może, że było właśnie tak jak opisujesz. Człowiek jest tylko człowiekiem, bez względu na to gdzie, kiedy i w jakim środowisku żyje.



EMET:
Oto, co czytamy w Leksykonie ŚJ pod hasłem SALMON --
"Syn Nachszona, naczelnika plemienia Judy; prawdopodobnie urodził się podczas 40-letniej wędrówki Izraelitów po pustkowiu. Poślubił Rachab z Jerycha i miał z nią syna Boaza, znalazł się zatem w linii rodowej prowadzącej do Dawida i Jezusa (Lb 2:3; Rut 4:20-22; Mt 1:4, 5; Łk 3:32). W 1 Kronik 2:11 został nazwany Salmą. Jednakże tego potomka Rama — mimo iż jego potomni mieszkali w Betlejem — nie należy mylić z Salmą nazwanym w 1 Kronik 2:51, 54 „ojcem”, czyli założycielem, Betlejem, gdyż ten ostatni wywodził się od Kaleba (Kelubaja), brata Rama (por. 1Kn 2:9, 18)." -- Tom II, strona 665.

Przypisywanie Boazowi pobudek li tylko wczuwania sie w położenie nieIzraelitki jest przypisaniem owemu jakoby tej jednej inetncji.
Sprawa była o wiele głębsza.

Oto, co czytamy w Leksykonie ŚJ pod hasłem BOAZ I --
"(prawdopodobnie: „w sile”).

Właściciel ziemski z Betlejem w Judzie, „człowiek bardzo zamożny”, żyjący mniej więcej w XIV w. p.n.e. (Rut 2:1). Był synem Salmy (Salmona) i Rachab, a ojcem Obeda (Mt 1:5). Znalazł się w linii rodowej Mesjasza, w siódmym pokoleniu po Judzie (1Kn 2:3-11; Łk 3:32, 33). Niezwykłe wydarzenia, w wyniku których Boaz stał się przodkiem Jezusa, opisuje Księga Rut.

Boaz miał bliskiego krewnego Elimelecha. Zarówno Elimelech, jak i jego dwaj synowie zmarli, nie pozostawiając męskich potomków. Wdowa po jednym z synów, Rut, bardzo się przywiązała do wdowy po Elimelechu, Noemi. W czasie żniw Rut poszła zbierać pokłosie i „przypadkiem” trafiła na pole należące do Boaza (Rut 2:3). Boaz był prawdziwym Judejczykiem, gorliwym chwalcą Jehowy. Nie tylko witał swych żniwiarzy słowami „Jehowa niech będzie z wami”, ale też, widząc lojalność Rut wobec Noemi, rzekł do niej: „Oby Jehowa nagrodził twoje postępowanie i obyś otrzymała pełną odpłatę od Jehowy” (Rut 2:4, 12). Kiedy Rut opowiedziała o tym swej teściowej, ta odrzekła: „Niech będzie błogosławiony przez Jehowę (...) To jeden z naszych wykupicieli” (Rut 2:20). Po zakończeniu żniw Noemi pouczyła Rut, jak może zgodnie ze zwyczajem zasygnalizować tę sprawę Boazowi. Kiedy spał on na klepisku, Rut odkryła jego stopy i położyła się przy nich. Gdy się przebudził i ją zobaczył, poprosiła, by wykupił posiadłość Elimelecha przez małżeństwo lewirackie (zob. LEWIRACKIE, MAŁŻEŃSTWO). Jego żoną zamiast Noemi, która nie mogła już rodzić dzieci, miała zostać Rut. Nie tracąc czasu, nazajutrz rano Boaz porozmawiał z bliższym krewnym, ale człowiek ten — nazwany w Biblii jedynie „takim a takim” — nie chciał się podporządkować temu Bożemu postanowieniu. Tymczasem Boaz zrobił to chętnie i z błogosławieństwem mieszkańców miasta poślubił Rut. Urodził się im syn Obed, późniejszy dziadek króla Dawida (Rut 3:1 do 4:17).

W całej tej relacji, począwszy od życzliwego powitania pracowników aż do przyjęcia na siebie obowiązku zachowania rodu Elimelecha, Boaz jawi się jako postać niezwykła — powszechnie poważany człowiek czynu, odznaczający się jednocześnie opanowaniem, wiarą i nieskazitelnością. Był również hojny, życzliwy, czysty pod względem moralnym i całkowicie posłuszny przykazaniom Jehowy w każdej dziedzinie życia." -- TOM, strona 246.


Stephanos, ps. EMET
 
 
Bilberry 

Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 398
Wysłany: 2008-07-06, 19:10   

@ Stephanos, ps. EMET
dzięki za wypowiedź, ale trochę długie te twoje cytaty, czy nie mógłbyś tego następnym razem skrócić (opisać w skrócie własnymi słowami)???

poza tym głownym pytaniem ankiety i postu było czy Salmon był jednym z tych dwu zwiadowców, którzy przyszli na noc do Rachab???

dlaczego Boaz tak potraktował Rut? - w twoim cytacie nie ma nic na temat mojego przypuszczenia, że jego matka też była nie-Izraeliką i może też musiała zbierać kłosy z pola - twój cytat ani nie zaprzecza temu, ani tego nie potwierdza - w zasadzie nie wiem, po co go przytoczyłeś

wyglądasz na kogoś, kto nie ma własnego zdania, kto umie tylko cytować, na tym forum dyskutujemy, wymieniamy poglądy, swoje poglądy, napisz, co ty myślisz o tej sytuacji...
 
 
EMET 

Wyznanie: Świadkowie Jehowy w Polsce
Pomógł: 248 razy
Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 11186
Wysłany: 2008-07-06, 19:23   

Bilberry napisał/a:
@ Stephanos, ps. EMET
dzięki za wypowiedź, ale trochę długie te twoje cytaty, czy nie mógłbyś tego następnym razem skrócić (opisać w skrócie własnymi słowami)???

poza tym głownym pytaniem ankiety i postu było czy Salmon był jednym z tych dwu zwiadowców, którzy przyszli na noc do Rachab???

dlaczego Boaz tak potraktował Rut? - w twoim cytacie nie ma nic na temat mojego przypuszczenia, że jego matka też była nie-Izraeliką i może też musiała zbierać kłosy z pola - twój cytat ani nie zaprzecza temu, ani tego nie potwierdza - w zasadzie nie wiem, po co go przytoczyłeś

wyglądasz na kogoś, kto nie ma własnego zdania, kto umie tylko cytować, na tym forum dyskutujemy, wymieniamy poglądy, swoje poglądy, napisz, co ty myślisz o tej sytuacji...



EMET:
Proszę poczytać moje posty na Forum - jest ich 'co nieco'.

Po przeczytaniu - można wyciągnąć wnioski; takie lub inne, oczywiście...


Stephanos, ps. EMET
 
 
Bilberry 

Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 398
Wysłany: 2008-07-07, 09:22   

EMET napisał/a:
Proszę poczytać moje posty na Forum - jest ich 'co nieco'.

Po przeczytaniu - można wyciągnąć wnioski; takie lub inne, oczywiście...

Stephanos, ps. EMET


to nie są twoje posty (przynajmniej to powyżej) to po prostu cytat i jedno zdanie od ciebie, z którego nic nie wynika, a cytaty nic nie wnoszą do pytań, które zadałem

jeszcze raz, napisz, co ty myślisz, a nie co przeczytałeś, napisz to własnymi słowami, i pisz na temat
 
 
EMET 

Wyznanie: Świadkowie Jehowy w Polsce
Pomógł: 248 razy
Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 11186
Wysłany: 2008-07-07, 21:48   

Bilberry napisał/a:
EMET napisał/a:
Proszę poczytać moje posty na Forum - jest ich 'co nieco'.

Po przeczytaniu - można wyciągnąć wnioski; takie lub inne, oczywiście...

Stephanos, ps. EMET


to nie są twoje posty (przynajmniej to powyżej) to po prostu cytat i jedno zdanie od ciebie, z którego nic nie wynika, a cytaty nic nie wnoszą do pytań, które zadałem

jeszcze raz, napisz, co ty myślisz, a nie co przeczytałeś, napisz to własnymi słowami, i pisz na temat



EMET:

Uważam za niezbyt grzeczny post Bilberry'ego...

Przytaczanie z innych materiałów -- nie świadczy o braku samodzielności. Przecież nawet samodzielni pracownicy naukowi cytują z materiałów innych, co widać w bogactwie bibliograficznym oraz w przypisach.

Jeśli przytaczam materiały, z którymi się zgadzam, to o czym to świadczy?
A może za naganne uchodzi cytowanie z Leksykonu ŚJ, natomiast z materiałów innych Wyznań - już nie?

Co zaś tyczy kwestii wyjściowej - to można spekulować różnie; lecz liczą się dowody bezsporne.

Ponadto: staram się mieć podejście typu: <<pobudzać do myślenia, samemu będąc do myślenia pobudzanym>>. W związku z tym: nie wymuszam na nikim nic ponad to, co dany ktoś napisze. Staram się nie przypisywać komuś pobudek, które w wydźwięku są natury napastliwej.

Skoro pomieszczam na Forum post, to znaczy, że jest to mój post, nie kogoś innego.
To zaś, że powołuję się na wyraźnie określony materiał z podaniem nazwy pozycji, to raczej świadczy o mnie dobrze, aniżeli wtedy, gdybym pisał jako swoje coś, co w istocie nie jest moje - ściśle rzecz biorąc.

Ponadto: to, co w odczuciu kogoś jest "nie na temat" czy tp., w odczuciu innych - wszak to przecież Forum niedwuosobowe - jest do skorzystania.

Proszę unikać pisywania do mnie w stylu jak dotąd, skoro ja to, co życzyłbym sobie - przejawiam.


Stephanos, ps. EMET
 
 
Bilberry 

Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 398
Wysłany: 2008-07-08, 07:36   

EMET napisał/a:
EMET:
Uważam za niezbyt grzeczny post Bilberry'ego...

sorry, jeżeli uraziłem, napisałem tylko co myślę

EMET napisał/a:
Przytaczanie z innych materiałów -- nie świadczy o braku samodzielności. Przecież nawet samodzielni pracownicy naukowi cytują z materiałów innych, co widać w bogactwie bibliograficznym oraz w przypisach.

pracownicy naukowi cytują źródła, ale większość ich pracy to własne wnioski

EMET napisał/a:
Jeśli przytaczam materiały, z którymi się zgadzam, to o czym to świadczy?
A może za naganne uchodzi cytowanie z Leksykonu ŚJ, natomiast z materiałów innych Wyznań - już nie?

nie mam nic przeciwko Leksykonowi ŚJ - bardzo mądre rzeczy tam napisali, ale to co ty zacytowałeś nic nie wniosło do tematu, zacytowałeś fragment, który streścił to co jest w Biblii.

do adminów, uważam, że bardziej powinno się pilnować pisania w tematach na dany temat, zbyt często piszący pisze nie na temat, oczywiście czasem mi to też się zdarza :-P
 
 
Bobo 


Pomógł: 551 razy
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 13647
Wysłany: 2008-07-08, 08:18   

Bilberry... zuważ, że twoja reakcja na post EMET'a spowodowała, że od tego czasu mamy już aż 6 postow nie na temat. Czasami lepiej przymknąć oko na jakiś jeden czyjść post, gdyż to wtedy będzie... mniejsze zło ;-)
Tym bardziej, że... post EMET'a nie jest tak do końca nie w temacie. Jest tylko odesłaniem do jakiegoś opracowania i tyle, a że nie spełnia Twoich oczekiwań, to... tak musiałbyś skasować 75% postów na tym Forum :mrgreen:
 
 
Henryk 

Pomógł: 453 razy
Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 10237
Wysłany: 2016-12-24, 11:42   

ShadowLady86 napisał/a:
Wiesz dobrze, że chodzi o potomstwo cielesne.

28) Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną [Rodz 1: 28]

(24) Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem. [Rodz 2: 24]

W tym poleceniu nie ma "gwiazdki", która by mówiła: "A jak mu się nie podoba Boże polecenie, to może sobie nie brać żony." Myślę że Jezus powinien raczej dawać przykład, jak przestrzegać Bożych zaleceń niż odwrotnie.


Aby zaludniać ziemię, wystarczająco dużo było już ludzi. Poradzili by sobie.
Do tego zadania nie był potrzebny jeszcze jeden "z nie tej Ziemi", wysłany przez Boga.
 
 
ShadowLady86 
Administrator


Wyznanie: Chrześcijanin
Pomogła: 273 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 14 Sty 2012
Posty: 4440
Wysłany: 2016-12-25, 13:07   

Henryk napisał/a:
Aby zaludniać ziemię, wystarczająco dużo było już ludzi. Poradzili by sobie.
Do tego zadania nie był potrzebny jeszcze jeden "z nie tej Ziemi", wysłany przez Boga.


Wręcz odwrotnie. W czasach wojen i niedoboru jedzenia ludzi nie było wcale tak dużo. Żydzi uważali nakaz w Księdze Rodzaju za obowiązkowy. Każdy mężczyzna musiał mieć potomstwo. Żeniono się również w młodym wieku a liczne potomstwo uważano za błogosławieństwo Boże. I odwrotnie, bezdzietność uważano za hańbę i sądzono, że to konsekwencja jakiś grzechów przeszłości. Jezus nauczał o małżeństwie a nawet zacytował werset z Rodz 2: 24.

Gdyby o nierozerwalności małżeństwa, zakazie rozwodów i monogamii nauczał kawaler, to nie tylko nie brano by jego nauk na poważnie, ale po pierwszym zdaniu wybiliby mu jakiekolwiek argumenty z ręki.
_________________
1.Ludzie są głupi: niemal we wszystko uwierzą, bo chcą, żeby to była prawda, lub dlatego, że się obawiają, iż może to być prawda.
2.Najlepsze intencje mogą spowodować największe szkody.
3.Uczucia rządzą rozumem.
4.W przebaczeniu tkwi magia, która uzdrawia. W przebaczeniu, które dajesz, a zwłaszcza w tym, które uzyskujesz.
5.Zważaj na to, co ludzie czynią, a nie tylko na ich słowa, bo czyny zdradzą kłamstwo.
6.Możesz się podporządkować wyłącznie władzy rozumu. [...]



 
 
Henryk 

Pomógł: 453 razy
Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 10237
Wysłany: 2016-12-25, 13:51   

ShadowLady86 napisał/a:
Wręcz odwrotnie. W czasach wojen i niedoboru jedzenia ludzi nie było wcale tak dużo. Żydzi uważali nakaz w Księdze Rodzaju za obowiązkowy.

A z dziećmi Jezusa byłoby jeszcze mniej jedzenia… :lol:

Zakładając, że Twe argumenty są logiczne, to są one jednak nie do przyjęcia w osobie Jezusa z Nazaretu.
Jego misją było odkupienie ludzkości, i tylko to! W tym celu przyszedł na świat.
1Tm 1:15 "Wiarygodne to Słowo i wszelkiego przyjęcia godne, że Chrystus Jezus przyszedł na świat, aby zbawić grzeszników, z których ja jestem pierwszy."
Czekał z tym aż do wieku trzydziestu lat. W tym to wieku mógł rozpocząć Swe dzieło jako kapłan.
Nie był to kapłan obrządku Aaronowego, gdzie kapłaństwo było przechodnie, lecz kapłaństwo Melchidezekowe.
Żoną kapłana nie mogła być kobieta „przechodzona”- prostytutka.
(Jak domyślam się, tą żoną miałaby być Maria Magdalena.)
Lev 21:13 " I weźmie sobie dziewicę za żonę."
Cytat:
Jezus nauczał o małżeństwie a nawet zacytował werset z Rodz 2: 24.

To ma być argument? Ja tez mogę nauczać o bezgrzeszności, sam nie będąc takim.
Ostatnio zmieniony przez Henryk 2016-12-25, 14:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
rol23 

Wyznanie: Bóg YHWH i Syn Boży Jezus
Pomógł: 23 razy
Dołączył: 02 Sty 2016
Posty: 1587
Skąd: Polska
Wysłany: 2016-12-25, 16:02   

ShadowLady86 napisał/a:

rol23 napisał/a:
To ze była prostytutką nie oznacza, że była panną. Prawdopodobnie była rozwódką. Inaczej by ją ukamienowano. Taka rozwódka to była kobieta gorszej kategorii.


Przeczytaj w końcu coś z tej Biblii, przyda się na tym forum. Rachab w ogóle nie była Izraelitką a Kananitką i pierwotnie nie wierzyła w JHWH i Prawo Mojżeszowe ją nie obowiązywało. O jakim kamieniowaniu w ogóle mówisz. Szalmon ożenił się z nią po nawróceniu. Tak wiec pierwotnie wyznawczyni obcych bogów i prostytutka została wybrana na potomkinię Jezusa. Szalomon Izraelita jest więc w Twoim wyobrażeniu Izraelitą, który się nie szanuje. A Jezus ma za przodkinię kobietę gorszej kategorii. Widać Bóg Cię nie słucha. Tak więc szanujący Izraelita nie tylko ożenił się z (byłą) prostytutką i zostali przodkami Jezusa.


A skąd wiadomo, że tu chodzi o tą nierządnicę Rachab? Takich Rachab żyło w Izraelu tysiące.

ShadowLady86 napisał/a:

Dodatkowo co Ci się uroiło, że jak kobieta jest rozwódka, to może być prostytutką, a jak panną, to nie może? I nie może zgwałcona panna wyjść za mąż? Otóż może, po prostu nie jest traktowana już jak panna. Proste. Masz tam przykład z Tamar.

(17) Zawołał swego pachołka, który mu usługiwał, i rzekł: Wypędź tę ode mnie na ulicę i zamknij za nią drzwi! (18) – Była odziana w szatę z rękawami, gdyż tak ubierały się córki królewskie, dziewice. - Sługa wyprowadził ją na ulicę i zamknął za nią drzwi. (19) Wtedy Tamar posypała sobie głowę prochem, rozdarła szatę z rękawami, którą miała na sobie, położyła rękę na głowę i odeszła głośno się żaląc. (20) Absalom, jej brat, odezwał się do niej: Prawda, że Amnon, twój brat, był z tobą? [2 Sm 13: 17-20]

Tamar po gwałcie zdarła z siebie szatę, która przysługiwała panną. Już jej „nie przysługiwała” Po prostu mimo że Amnon nie chciał się z nią ożenić, Tamar nie była traktowana już jak panna. Jeśli Dawid miałby ją wydać za kogoś innego, miałaby status taki jak rozwódka. Czyli cenę za żonę odpowiednio niższa. Kara byłaby tylko wtedy, gdyby kłamała, że jest dziewicą.


A Tobie podobnie jak Żydom, tylko kasa w głowie. Za ile kogo można kupić. :-)
_________________
Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli (J 8,32 )
 
 
Krystian 


Wyznanie: Chrystianin
Pomógł: 106 razy
Wiek: 51
Dołączył: 17 Gru 2011
Posty: 4197
Wysłany: 2016-12-25, 20:37   

Henryk napisał/a:
Aby zaludniać ziemię, wystarczająco dużo było już ludzi. Poradzili by sobie.
Do tego zadania nie był potrzebny jeszcze jeden "z nie tej Ziemi", wysłany przez Boga.


Niektórzy ludzie nadal twierdzą, że mamy zaludniać przeludnioną Ziemię.
Bóg dał przykazanie do dwóch osób, a idioci nadal myślą, ze do miliardów żyjących na Ziemi.
_________________
Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.

Ewangelia Jana 3:16
 
 
BoaDusiciel 

Wyznanie: Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego
Pomógł: 216 razy
Dołączył: 04 Lis 2013
Posty: 5384
Wysłany: 2016-12-25, 20:56   

Henryk napisał/a:

Jego misją było odkupienie ludzkości, i tylko to! W tym celu przyszedł na świat.


To chyba nie bardzo mu się ta misja udała.
Gdyby odkupił ludzkość, to by wszyscy żyli wiecznie, a tak przecież nie jest.
Co to za odkupienie, skoro nic się nie zmieniło ?
Słabizna :->
_________________
Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 13