![Forum biblijne Strona Główna](templates/subSilver/images/biblia18vl8yh.jpg) |
Forum biblijne
FORUM ZOSTAŁO PRZENIESIONE. ZAPRASZAMY www.biblia.webd.pl
|
Przesunięty przez: Anna01 2015-11-17, 18:34 |
Czy istnieje tolerancja w t.zw. chrześcijaństwie ? |
Autor |
Wiadomość |
Albertus
Pomógł: 82 razy Dołączył: 22 Wrz 2007 Posty: 2587
|
Wysłany: 2016-09-07, 19:29
|
|
|
rol23 napisał/a: | Albertus napisał/a: | Cytat: | dla mnie to jedno z niewielu stworzeń człekopodobnych, które chętnie bym poddał przeróbce na oczyszczalni komunalnej, w towarzystwie zbliżonych substancji, a produkt końcowy rozrzucił po polach |
czy tego typu wypowiedzi są tutaj dopuszczalne?
Przecież mowa o konkretnej osobie. |
Lewacy są często bardziej niebezpieczni od prawicowców, słyszałem o morderstwach w ich wykonaniu. Jak ktoś nie wierzy może spojrzeć na rozróby globalistów. |
Z tym trudno się nie zgodzić. Komunizm i narodowy socjalizm to najlepsze w tej mierze przykłady niebezpieczeństwa lewicowych ideologii. Dobrze wiemy jakie były mordercze i nieludzkie skutki tych ideologii. Terroryzm lewicowy też był bardzo rozwinięty |
|
|
|
![](templates/subSilver/images/spacer.gif) |
BoaDusiciel
Wyznanie: Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego
Pomógł: 216 razy Dołączył: 04 Lis 2013 Posty: 5380
|
Wysłany: 2016-09-08, 07:44
|
|
|
To prawda.
Komuniści i narodowi socjaliści są okropni.
Generalnie wszyscy lewacy są niefajni.
Ciekawe czy gdyby zaniechać przymusowego wcielania dzieci do KrK, to też byłoby tylu lewaków ?
Bo istnieje ścisły związek między lewactwem, a przymusowym wcieleniem.
95 % lewaków było uprzednio przymusowo wcielonych do KrK.
To oznacza, że w grupie 100 lewaków aż 95 było wcielonych.
95 % prawdopodobieństwo że lewak był wcielony świadczy o tym, że lewactwo i wcielenie są w jakiś sposób powiązane.
Pierwszą instytucją wspólną dla 95% lewaków jest KrK, zatem można przypuszczać, że KrK kreuje lewactwo, poprzez deformację psychiki, bo chyba zgodzą się Koledzy, że lewacy są psychicznie zdeformowani ?
Formalna niechęć do lewactwa, wykazywana przez KrK jest więc prawdopodobnie udawana, co by doskonale wpisywało się w Tradycję Udawania, opartą na Sukcesji Udawania |
_________________ Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego |
|
|
|
![](templates/subSilver/images/spacer.gif) |
tropiciel
![](http://curtis.loftinnc.com/images/613Mitzvot_Shema01.gif)
Pomógł: 63 razy Dołączył: 11 Kwi 2013 Posty: 4962
|
Wysłany: 2016-09-08, 09:27
|
|
|
A kto stworzył komunizm ? Warto coś wiedzieć na temat jezuickich redukcji paragwajskich :
Z początku jezuici założyli 20 silnych ośrodków misyjnych zwanych Redukcjami z tysiącami Indian Guarani. Wtedy apelowali do króla Hiszpanii, by wyraził zgodę na utworzenie paragwajskiej republiki chrześcijańskiej, w której nie będzie żadnej władzy świeckiej dzięki czemu będzie tam utrzymany prawdziwie rajski stan niewinności pod zwierzchnością króla, któremu jezuici zaoferowali płacenie rocznej daniny za każdego dorosłego członka wspólnoty. W 1608 r. król Filip III wyraził zgodę na petycję i jezuicka republika została ustanowiona. Taki stan rzeczy trwał do 1767 r. Każda redukcja była zarządzana przez dwóch jezuitów - seniora i juniora. Stworzono tam całkowicie komunistyczny system. Wszystko było wspólne, ale zyski jakie czerpano z redukcji były ogromne jak np. twierdził biskup Palafox w 1650 r. Całkowitym mitem jest wychowanie ich po chrześcijańsku przez jezuitów. Gdy jezuici zostali usunięci z redukcji - Indianie Guarani zaczęli się zachowywać tak jakby nigdy nie mieli wychowawców od religii.
Słynne redukcje paragwajskie wyglądały więc nieco inaczej, niż jak się to przedstawia w popularnych podręcznikach. Już samo określenie „redukcje paragwajskie” nie jest wolne od dwuznaczności i niejasności, trzeba bowiem podkreślić, że ani hiszpańska jednostka administracyjna ówczesnego Paragwaju, ani jezuicka prowincja paragwajska nie pokrywały się z dzisiejszymi granicami tego kraju. Do ówczesnej jezuickiej prowincji paragwajskiej należały od 1625 r. dzisiejsza Argentyna, Urugwaj, Paragwaj, pograniczne regiony Boliwii oraz południowe tereny Brazylii.
Przed przybyciem konkwistadorów na tych terenach żyli Indianie Guarani stanowiący starą grupą etniczną, liczącą ok. 3 tys. lat i wywodzącą się od jeszcze starszej społeczności nazywanej Caigag. Indianie żyli we wspólnotach zwanych guaras. Byli rolnikami uprawiającymi kukurydzę, maniok, słodkie ziemniaki, fasolę, orzeszki ziemne, banany, tytoń, dynie. Byli też twórcami napoju yerba mate otrzymywanego z liści ostrokrzewu paragwajskiego i zajmowali się hodowlą. Pojęcie własności prywatnej było im obce. Na czele społeczności stał kacyk oraz szaman. Wierzyli, że świat został stworzony przez najwyższego Boga, którego nazywali Nande Ru Vusu.
Do ojczyzny Guaranów Hiszpanie dotarli w 1516 r. pod wodzą Jana Diaza del Solis, który szybko zginął z rąk miejscowej ludności. Głównym sposobem kolonizacji okazałasię przemoc. Zbrodnie popełnione naGuaranach były ogromne ( wciągu dwustu pięćdziesięciu lat ludność tubylcza Paragwaju spadła zmiliona do ośmiu tysięcy dwustu, niebiorąc pod uwagę Guaranów zamieszkałych wredukcjach ).
Hiszpańscy zdobywcy bardzo szybko opanowywali nowe tereny ijuż w1590 roku istniało pięćdziesiąt nowo-założonych miast wstylu europejskim. Ciężkie warunki uprawy roli oraz zapotrzebowanie natanią siłę roboczą przybudowie nowych miast przyczyniłysię do szybkiego iintensywnego rozwoju niewolnictwa. Konkwistadorzy , abyzapewnić sobie poparcie króla, jakiwładz kościelnych tłumaczyli, żedlaGuaranów praca w"encomiendas" jest miejscem, gdzie poprzez pracę nawracająsię zpogaństwa. Przeciw takiemu traktowaniu rdzennej ludności bardzo szybko zaczęli protestować jezuici, którzy dostrzegli w tym własny interes, a pojawilisię poraz pierwszy natych terenach wroku 1587 przybywając zSalty, doktórej przypłynęli nazaproszenie pierwszego biskupa Tukumanu w1586 r. Redukcje franciszkańskie aprobowały system encomiendy, czyli formy przymusowej pracy Indian na rzecz kolonizatorów na plantacjach trzciny cukrowej i kawy. Jezuici natomiast chcieli stworzyć redukcje wolne od pracy przymusowej na rzecz konkwistadorów, aby każda redukcyjna wioska była miejscem wolnym i to właśnie znalazło natychmiast aprobatę u Indian, którzy żyli w stanie ustawicznego zagrożenia.
W 1609 r. została założona przez Marciela del Lorenzanę redukcja San Ignacio Guazú, która dała początek tzw. Republice Guarańskiej, bezpośrednio zależnej od Korony hiszpańskiej. Od początku, jak potwierdza François-Xavier Charlevoix, jezuicki historyk, autor sześcio-tomowej historii Paragwaju, zakonnicy obmyślali projekt państwa poddanego generałowi zakonu jezuitów. A generał jak wiadomo był władca absolutnym. Indianie byli często porywani i stawali się niewolnikami osadników. Szczególnie krwawe boje toczono z tzw. paulinistami ( nazwa od miasta São Paulo w Brazylii ), Portugalczykami, którzy organizowali zbrojne wyprawy przeciw Indianom. Nic więc dziwnego, że w tej sytuacji stałych zagrożeń Indianie chętnie gromadzili się wokół jezuitów, którzy obiecywali im wolność i gwarantowali ochronę.
Generał Towarzystwa utworzył naterytorium Paragwaju prowincję, apierwszym jej prowincjałem mianował Diego deTorresa. Ów zaś dostał zalecenie tworzenia misji stałych wmiejsce istniejących misji wędrownych. Ważne było, aby misje te były zlokalizowane jak najdalej odkolonizatorów. Jezuici trafili na dobrą chwilę, gdyż król Hiszpanii i Portugalii Filip III Habsburg wskutek ich interwencji, wystosował dokonkwistadorów dokument, wktórym zwracasię przeciwko podbijaniu plemion guarańskich. Zamiast Indian miano odtąd sprowadzać niewolników z Afryki Zachodniej. Gubernatorzy sprawujący władze na terenie prowincji Paragwaj, którzy byli przychylni woli króla oraz pracy misjonarzy podporządkowali się rozporządzeniu. Pouzyskaniu wszelkich pełnomocnictw ipraw, dwaj pierwsi jezuici - Cataldino iMaceta - wyruszyli zAssuncion 8grudnia 1609roku do Indian. Zpoczątkiem lipca kolejnego roku założyli pierwsze osiedle, które nazwali Loreto. Wniedługim czasie osiedle to zostało przeludnione izaistniała potrzeba budowy nowego osiedla. Powstało wtedy SanIgnacio-Mini. Niedługo potem powstały następne. Misjonarze zaczęli myśleć ostworzeniu czegoś wrodzaju republiki, która jednoczyłaby wszystkie nowo powstałe osiedla. Błędem jest jednak byłoby myślenie, że jakiekolwiek pomysły i decyzje w tej sprawie wychodziły od zakonników bez porozumienia z generałem zakonu. Generał sprawuje władzę absolutną w zakonie, a jezuici muszą być mu bezwzględnie posłuszni. Od generała wychodziły wszelkie dyrektywy, a on widział w tym dalekosiężny cel własnej polityki.
Natychmiast po zorganizowaniu osiedli zaczynano nauczać katechezy katolickiej. Jezuici długo musieli przymykać oczy na główny problem społeczności guarańskiej jakim była poligamia. Kacykowie mieli często po kilka żon, które bez skrupułów według własnej woli wyrzucali bądź wprowadzali do swojego domu. Małżeństwa zawierano już wwieku: 14 lat (dziewczyny) i16 lat (chłopcy). Poza tym głównymi problemami były jeszcze pijaństwo oraz niemoralne życie Guaranów. Centrum życia religijnego była niedzielna msza, na której pojawiali się wszyscy mieszkańcy danej miejscowości. Aby zapobiec konfliktom zkolonizatorami hiszpańskimi, nowe osiedla zakładano coraz bardziej na wschód od rzek: Iguazu, Paranapane iPirape. Oddalając się jednak od jednego wroga przybliżyli się do następnego - do kolonizatorów portugalskich tzw. paulistów, którzy zamieszkiwali niewielką miejscowość Sao Paulo de Piratininga.
Stąd jako przyszłe miejsce osiedlenia jezuici wybrali tereny położone między rzekami Paraną iUrugwajem. Mimo tego "piersiści" niedługo później zdołali dotrzeć itam. Jedynym teraz sposobem była obrona. Trzeba było jedynie wystarać się obroń palną. Jezuita de Montoya udał się w1639 roku do Madrytu iwystarał się u samego króla opozwolenie na uzbrojenie części Guaranów. Rok później to uprawnienie rozciągnięto na wszystkich Indian. Już w1641 doszło do największej bitwy pod Moorore, nad Urugwajem, która, mimo mniejszej liczby Guaranów, okazała się klęską "piersistych" isprzymierzonych znimi plemion Tupi. Po tej bitwie "pauliści" jeszcze tylko kilka razy naszli na niektóre osiedla. Już w1644 osiedla guarańskie podniosły się zruin. W 1750 roku to specyficzne państwo było u szczytu swego rozwoju. Czekało je jednak nieuchronny koniec.
Kłopoty zaczęły się, kiedy kupcy Portugalscy przejęli monopol na terenach San Sacramento, które należały do Hiszpanii. Lizbona zażądała wzamian za opuszczenie tych terenów inne, na których leżało siedem osiedli redukcyjnych. Hiszpanie, którzy mieli jedynie by tak rzec, nominalne zwierzchnictwo nad nimi, zrzekli się tych terenów. Traktat podpisano wMadrycie 13 stycznia 1750 roku. Gdy otraktacie dowiedzieli się liczni biskupi iwicekról Indii, próbowali składając protest zmienić stanowisko Hiszpanii. Nic jednak nie pomogło. Jezuici również robili co mogli. Jednak sytuacja Towarzystwa wEuropie była już mocno nadszarpnięta. Jedyne co się udało, to odroczenie terminu oddania ziem. Zwłoka ta pozwalała bądź to naprzygotowanie Guaranów do dobrowolnego wyjazdu, bądź też nazorganizowanie oporu.
Działania wojenne rozpoczęły się wkwietniu 1754 roku. Zaczęło się od oblężenia małej fortecy Jesus-Maria przez Guaranów. Portugalczycy musieli się wycofać, gdyż zostali odcięci. Twierdza nad rzeką Pardo nie została zdobyta. Po wielu utarczkach 14 listopada 1754 roku zawarto formalnie zawieszenie broni. Jezuici dalej próbowali unieważnić traktat oraz zakończyć wojnę. Jednak działania wojenne wznowiono napoczątku 1756 roku. Mimo początkowych sukcesów Guaranowie musieli się cofać. 16 maja zdobyto San Miguel. Po tych wydarzeniach odeszli oni zterenów przejętych przez Portugalczyków. Sytuacja się zmieniła, gdy w1761 roku umarł król Hiszpanii Ferdynand IV, ajego brat, który objął władzę, Karol III zniósł traktat z1750 roku iGuaranowie mogli nanowo wrócić do swych dawnych miejscowości. Nie trwało to długo. W 1762 zniesiono zakon jezuitów we Francji. Pięć lat później król Hiszpanii wydalił jezuitów zkraju. Po przekabaceniu dowódców guarańskich, którym obiecali założenie uniwersytetu idostęp do wszystkich urzędów włącznie zestanem duchownym, wydalono jezuitów zprowincji Paragwaj, Tukuman iLa Plata. Klemens XIV wydał brewe 21 lipca 1773 roku, które kasowało zakon jezuitów. W1767 roku król Hiszpanii podpisał dekret owydaleniu jezuitów zterenów Korony Hiszpańskiej, awięc również zAmeryki Południowej. Dano misjonarzom rok na spakowanie się ikategoryczne opuszczenie terenów "Republiki". Ci którzy się nie podporządkowali zostali deportowani do Europy. Tyle historia.
Jak też pokazuje bliższe przyjrzenie się państwu Guaranów, które chcieli stworzyć jezuici w Ameryce Poludniowej, nie było ono ani demokratyczne, ani republikańskie, lecz teokratyczne w którym rządzili jezuici, a tak naprawdę rządził władca absolutny jakim zawsze był w zakonie generał.
Państwo to nigdy nie było chrześcijańskie, lecz katolickie oparte na zasadach wyznawanych przez jezuitów. Własność wspólna nie była wcale pomysłem jezuitów, gdyż Indianie Guarani mieli wszystko wspólne i obce im było pojęcie własności prywatnej.
Miejscowi hiszpańscy rolnicy dosyć często wysuwali zarzut, że jezuici trzymają Indian do pracy dla siebie, aby dzięki zorganizowanym gospodarstwom i udziale w transakcjach handlowych zapewnić sobie odpowiednie dostawy ubrań, czekolady, wina i innych artykułów. A takie transakcje handlowe i angażowanie się w kupno i sprzedaż były zakazane instytucjom religijnym.
W okresie największego rozkwitu na początku XVII w., państwo guarańskie składało się z trzydziestu wiosek, w których żyło około 110 tys. Indian, którzy nie byli analfabetami w dziedzinie uprawy roli, gdyż jeszcze przed przybyciem jezuitów trudnili się rolnictwem i hodowlą. Również nie jezuici wymyślili uprawę yerba mate. To właśnie yerba mate, podobnie jak tytoń, kukurydza i miód - były środkami płatniczymi. Cud więc gospodarki Indian Guarani nie dokonał się - dzięki jezuitom. Guarani prowadzili też zdrowy tryb życia i niepotrzebna im była apteka i środki farmaceutyczne, które wprowadzili jezuici wraz z epidemią tyfusu, dżumy i ospy jakie przywieźli ze sobą biali.
A przede wszystkim Ewangelia jezuitów, którą nieśli do Indian była zniekształcona, gdyż ich katecheza była mieszaniną Ewangelii z pogaństwem. Niestety tego faktu nie widzą katolicy. Jeśli się mówi o ewangelizacji Indian nie wolno zapominać o przekleństwie, które zanotowano w Gal. 1 : 8 rzuconym na wszystkich, którzy głoszą zniekształconą Ewangelię. Tymczasem np. kult maryjny, kult niedzieli, kult świętych, kult obrazów i figur - był, jest i będzie zawsze sprzeczny ze Słowem Bożym. Taka więc ewangelizacja Indian Guarani przez jezuitów - to fałszywa ewangelizacja.
A jak wyglądało chrzczenie w wielkich ilościach ? Umierającym na epidemie, które dziesiątkowały Indian wmawiano, że chrzest jest niezbędny, by się oczyścić i dostać się do nieba - co odmieni ich los. Dotyczyło to zwłaszcza dzieci, które umierały masowo na ospę i tyfus. Stąd eksplozje liczby chrzczonych. Oprócz tego jezuici zwykle zaczynali swą działalność od miejscowego kacyka. Gdy ten bywał ochrzczony - cała wioska posłusznie szła za jego przykładem.
Nie jest też prawdą, że wszędzie w Ameryce przyjmowano jezuitów z otwartymi ramionami. Czym bowiem było powstanie Indian Tarahumara w 1654 r. czy Yaqui w 1740 r. ? Indianie nie chcieli w gruncie rzeczy żadnych białych najeźdźców. Nowej religii towarzyszyła zazwyczaj przemoc. Próba założenia państwa guarańskiego powiodła się tylko dzięki temu, że dla Indian Guarani było to jedyne wyjście jeśli chcieli przetrwać. W zderzeniu z konkwistadorami nie mieli żadnych szans. Czy " Republika " Guarani była rajem na ziemi - pozostaje kwestią mocno wątpliwą.
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3646
Jezuici wrócili do swego „utraconego raju” w 1927 roku, czyli po wielu latach nieobecności na skutek wypędzenia ich w XVIII wieku. Praca rozpoczęła się od powrotu do historycznych miejsc związanych z redukcjami paragwajskimi, tzw. misiones. Przez ostatnie 80 lat działalność i zasięg różnych prac bardzo się poszerzył. Obecnie praca jezuitów obejmuje wiele wymiarów codziennego życia Paragwajczyków. Jednym z nich jest edukacja, która rozwija się na różnych poziomach i w różnych miejscach. Jezuici prowadzą szkoły podstawowe, zawodowe i średnie oraz wyższą uczelnię o charakterze uniwersyteckim. Szczególnie wart podkreślenia jest fakt, że jezuici prowadzą i koordynują pracę edukacyjną pośród ludzi biednych w miastach i na wsiach we współpracy ze świeckimi. Otworzyli ośrodki formacji duchowej i domy rekolekcyjne. Prowadzą parafie, kładąc nacisk na pracę z ubogimi i pośród ubogich. Praca ta obejmuje formację w różnych środowiskach, począwszy od osób konsekrowanych i kapłanów, a skończywszy na elitach życia społecznego. W ostatnich zaś latach rozwijają od nowa pracę z rdzennymi ludami koczowniczymi na północy kraju, z plemionami Guarani.
Warto zauważyć, że z rdzennych plemion koczowniczych pozostała tylko garstka, która obejmuje 1,5% ludności całego Paragwaju. Redukcje misyjne prowadzone przez jezuitów - należą do nich : San Ignacjo Mini, Santa Ana, Nuestra Señora de Loreto, Lanta María La Mayor oraz brazylijska São Miguel das Missões. Misje znajdują się w samym sercu tropikalnego lasu, a zostały zbudowane w XVII i XVIII w., gdy jezuici " ewangelizowali " Amerykę Łacińską.
Niektóre źródła, przede wszystkim katolickie, twierdzą, że ideologicznym prototypem dla Weishaupta była Republika Platona. To twierdzenie jest mylące. Weishaupt, podziwiał jezuicką taktykę, dyscyplinę i umiejętności organizacyjne, wykorzystywanie przez nich talentów, i oddanie ich sprawie.
Ponieważ kształcił się u jezuitów, znał ich doświadczenia w tworzeniu totalitarnych stowarzyszeń, i jego prototyp przewyższył wszelką władzę totalitarną oraz teokratyczną, nałożoną przez jezuitów, pomimo hiszpańskiej władzy centralnej, w Paragwaju w 1609 roku. To państwo niewolników oficjalnie istniało przez 159 lat, do roku 1768, kiedy Weishaupt był 20-letnim studentem. To poddaństwo jezuici nazywali encomienda, czyli misja lub protekcja.
Fakty znalezione w rozprawie Carla Mornera “An Account of the History of Paraguay and the Pertaining Jesuit Missions from the Discovery of the Country to 1813′′ [Historia Paragwaju i misji jezuickich od odkrycia kraju do 1813 roku - Uppsala, 1858, str. 92-102 ) wymagają rozważenia. Według Mornera, każda misja miała radę municypalną, która spełniała nakazy jezuitów. Jezuici stosowali pewien rodzaj komunistycznej metody, wykorzystującej spryt i przemoc. Indianie Guarani obu płci i bez względu na wiek byli zmuszani do pracy dla misji. Indianie nie posiadali nic. Wszystkie produkty gromadzono we wspólnych magazynach. Wydawano z nich wszelkiego rodzaju żywność i odzież potrzebną Indianom, jak również wspólnocie.
Jezuici nadzorowali pracę w sposób niemal fabryczny. Wprowadzili obowiązek pracy. Żywność i inne potrzeby dla Indian zależały od wyników produkcji.
Struktura władzy była scentralizowana i prace wykonywano w grupach. Wspólnota nawet zapewniała rozrywkę. Kiedy wymierzono karę, Indianie musieli całować rękę jej wykonawcy, dziękować mu i wyrażać skruchę.
Przywództwo wspólnoty składało się z księży jezuickich z Włoch, Anglii i Niemiec. Ogradzali teren w sposób przypominający getto w Europie, czy Europę wschodnią za żelazną kurtyną. To wszystko wzmacniało podejrzenie ówczesnych obserwatorów, że jezuici dążyli do utworzenia niezależnego państwa.
“Dzikich” Indian z pobliskich terenów zwabiano do zamkniętych wspólnot dobrym jedzeniem, dobrocią, zabawami i muzyką. Nie mówiono nic o przyszłym przymusie i poddaństwie. Następnie pułapkę wokół nich zamykano. Jezuici rozdzielali “dzikusów” pomiędzy poszczególne misje na rzece Parana. Wielu uciekało do domów, by potem ponownie dostać się w niewolę.
Z Indian robiono bezradne i uzależnione stworzenia. Ich szanse rozwoju duchowego hamowano. Specjalni księża jezuiccy ( jak politruki ) indoktrynowali Indian, żeby nie wyrażali swojego niezadowolenia. Chrześcijaństwo było sprytnie wykorzystywane, aby uzależnić ludność indiańską od władzy jezuickiej.
Jednocześnie usiłowali przyzwyczaić Indian do postawy militarystycznej i w ten sposób oni stawali się narzędziami swoich panów bez samodzielnej myśli i woli. Paragwaj był przykładem standaryzacji, “prawa współ-determinacji”, fabrycznego sposobu myślenia, komunistycznych metod, żelaznej kurtyny ( teren zamieniony w getto ), politruków, służebności, przemocy, propagandy i militaryzmu. Ciekawe jest to, że na liderów paragwajskich misji wybierano głównie jezuitów ze środkowej Europy
Informacja o prawdziwych warunkach istniejących w redukcjach jezuickich w końcu wydostała się na zewnątrz, pomimo hipokryzji i dwulicowości. W 1759 roku nakazano jezuitom uwolnić Indian i zlikwidować system izolacji. Oczywiście jezuici twierdzili, że wszystkie te zarzuty przeciwko nim były fałszywe, ale przyznali, że coś powinno się zrobić, i zaproponowali Indianom pomoc, by stopniowo stawali się od nowa niezależni. Nie mieli zamiaru dotrzymywać tej obietnicy.
W międzyczasie w Europie wrogość wobec Zakonu Jezuitów wzrastała, i król Hiszpanii Carlos III w roku 1767 wypędził jezuitów ze wszystkich prowincji. W Paragwaju jezuici podzielili los swoich współ-braci. Rok później (1768) oficjalnie opuścili misje bez żadnego oporu – misje, którymi, poprzez ich komunistyczny styl życia, tłumili rozwój Indian.
W ten sposób jezuici nabrali doświadczenia w indoktrynacji wyjątkowo miłujących wolność ludów indiańskich, i przekształceniu ich w posłusznych niewolników w swojej “komunie”.
Na przestrzeni tylko 8 lat, w 1776 roku, jezuicki dezerter, Adam Weishaupt, założył Zakon Iluminatów. Faktycznie jezuici utrzymywali swoje getta aż do XIX wieku. Niewolnictwo zniesiono w roku 1843.
_____________________________________________ |
|
|
|
![](templates/subSilver/images/spacer.gif) |
rol23
Wyznanie: Bóg YHWH i Syn Boży Jezus
Pomógł: 23 razy Dołączył: 02 Sty 2016 Posty: 1587 Skąd: Polska
|
Wysłany: 2016-09-08, 11:05
|
|
|
BoaDusiciel napisał/a: | To prawda.
Komuniści i narodowi socjaliści są okropni.
Generalnie wszyscy lewacy są niefajni.
Ciekawe czy gdyby zaniechać przymusowego wcielania dzieci do KrK, to też byłoby tylu lewaków ?
Bo istnieje ścisły związek między lewactwem, a przymusowym wcieleniem.
95 % lewaków było uprzednio przymusowo wcielonych do KrK.
To oznacza, że w grupie 100 lewaków aż 95 było wcielonych.
95 % prawdopodobieństwo że lewak był wcielony świadczy o tym, że lewactwo i wcielenie są w jakiś sposób powiązane.
Pierwszą instytucją wspólną dla 95% lewaków jest KrK, zatem można przypuszczać, że KrK kreuje lewactwo, poprzez deformację psychiki, bo chyba zgodzą się Koledzy, że lewacy są psychicznie zdeformowani ?
|
Jak z tobą dyskutować jak nie odróżniasz związku symptomatycznego od przyczyno-skutkowego? |
_________________ Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli (J 8,32 ) |
|
|
|
![](templates/subSilver/images/spacer.gif) |
BoaDusiciel
Wyznanie: Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego
Pomógł: 216 razy Dołączył: 04 Lis 2013 Posty: 5380
|
Wysłany: 2016-09-08, 12:18
|
|
|
A który z tych związków występuje w przypadku zjawiska polegającego na tym, że ( z prawdopodobieństwem 95% ) przymusowe wcielenie skutkuje lewactwem ? |
_________________ Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego |
|
|
|
![](templates/subSilver/images/spacer.gif) |
Andżelika_FS
Ostra Siostra
![](images/avatars/409287149577c3f45ddfa1.gif)
Wyznanie: teizm
Pomogła: 28 razy Wiek: 46 Dołączyła: 02 Lip 2016 Posty: 536 Skąd: Dornach/Kruszewnia
|
Wysłany: 2016-09-08, 20:48
|
|
|
rol23 napisał/a: | Jak z tobą dyskutować jak nie odróżniasz związku symptomatycznego od przyczyno-skutkowego? |
Bardzo się zdziwię, jeśli okaże się w toku tej dyskusji, że kolega rol23 naprawdę rozumie znaczenie słowa "symptomatyczny". Byłby to zaiste cud. Słownikowy.
PS. BoaDusicielu, Ty też bluźnisz przeciw rozumowi. To nie jest skutkowanie (wynikanie) tylko korelacja. |
|
|
|
![](templates/subSilver/images/spacer.gif) |
BoaDusiciel
Wyznanie: Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego
Pomógł: 216 razy Dołączył: 04 Lis 2013 Posty: 5380
|
Wysłany: 2016-09-09, 06:07
|
|
|
Nawet gdyby tak było, to działam w stanie wyższej konieczności
W stanach wyższej konieczności usprawiedliwione jest podejmowanie działań na zasadzie "cel uświęca środki".
Środkiem może być np. wyrażanie poglądów sprzecznych z rozumem.
Ale nie wydaje Mi się, żebym błądził.
No bo jaki inny czynnik niż przymusowe wcielenie do KrK może być generatorem lewactwa ?
Jestem przekonany, że Moje lewactwo wynika z przymusowego wcielenia.
Skoro tak jest w Moim przypadku, to istnieje znaczne prawdopodobieństwo, że innym też to wtedy wszczepiono |
_________________ Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego |
|
|
|
![](templates/subSilver/images/spacer.gif) |
Andżelika_FS
Ostra Siostra
![](images/avatars/409287149577c3f45ddfa1.gif)
Wyznanie: teizm
Pomogła: 28 razy Wiek: 46 Dołączyła: 02 Lip 2016 Posty: 536 Skąd: Dornach/Kruszewnia
|
Wysłany: 2016-09-09, 22:01
|
|
|
Pokój Tobie, Wężu podstępny. Potwierdzasz moje słowa. Ja nie dyskutuję z Twoimi poglądami, ja tylko mówię, że "znaczne prawdopodobieństwo" (jeśli pozwolisz, że Cię zacytuję) wskazuje na silną korelację, ale to za mało, żeby mówić o "wynikaniu" czy "skutkowaniu". Stosuj słowa zgodnie ze słownikową definicją, to nie będę się czepiać. Uśmieszek na zgodę? |
|
|
|
![](templates/subSilver/images/spacer.gif) |
BoaDusiciel
Wyznanie: Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego
Pomógł: 216 razy Dołączył: 04 Lis 2013 Posty: 5380
|
Wysłany: 2016-09-10, 07:15
|
|
|
Pewnie że tak
Ale zauważ, że stosowanie niektórych słów zgodnie z ich słownikową definicją nie do końca się sprawdza, np. w odniesieniu do KrK, który słowom powszechnie znanym nadaje nowe znaczenie.
Takimi słowami są - przykładowo: chrzest, wspólnota, posługa.
Te słowa znaczą w KrK zupełnie co innego niż się wydaje.
Sytuację komplikuje dodatkowo fakt wykorzystywania niektórych słów do określania zjawisk w KrK nieistniejących, takich jak np. wspólnota.
W moim odczuciu nazywanie zjawisk nieistniejących słowami istniejącymi ma dać wrażenie, że te zjawiska istnieją.
KrK wykorzystuje tu cechę ludzkiej psychiki, która ( ta psychika ) przypisuje słowo temu, co ono zwykle oznacza.
W każdym razie życzę Ci udanego weekendu
A Ja może pójdę se na motocykl, w którym jest motor, a nawet silnik |
_________________ Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego |
|
|
|
![](templates/subSilver/images/spacer.gif) |
Bobo
![](images/avatars/140635839254cf59b57bd6d.jpg)
Pomógł: 551 razy Dołączył: 03 Mar 2007 Posty: 13625
|
Wysłany: 2016-09-10, 08:10
|
|
|
BoaDusiciel napisał/a: | Ale zauważ, że stosowanie niektórych słów zgodnie z ich słownikową definicją nie do końca się sprawdza, np. w odniesieniu do KrK, który słowom powszechnie znanym nadaje nowe znaczenie.
Takimi słowami są - przykładowo: chrzest, wspólnota, posługa. |
Zgadza się. Inne kuriozum występujące w naukach KK to określenie dotyczące Jezusa: ZRADZANY.
Wiadomo, że Biblia nazywa Jezusa jednorodzonym, pierworodnych i że Jezus jest zrodzony, ale, że nie pasuje to do dogmatu o Trójcy (no bo gdzie był Jezus przez zrodzeniem?) więc ukuto definicję, że Jezus jest wiecznie zradzany. Jak to możliwe? |
_________________ Oszołomstwu mówię NIE! |
|
|
|
![](templates/subSilver/images/spacer.gif) |
BoaDusiciel
Wyznanie: Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego
Pomógł: 216 razy Dołączył: 04 Lis 2013 Posty: 5380
|
Wysłany: 2016-09-10, 11:09
|
|
|
Prawdopodobnie jest to wielka tajemnica wiary |
_________________ Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego |
|
|
|
![](templates/subSilver/images/spacer.gif) |
Bobo
![](images/avatars/140635839254cf59b57bd6d.jpg)
Pomógł: 551 razy Dołączył: 03 Mar 2007 Posty: 13625
|
Wysłany: 2016-09-10, 17:19
|
|
|
BoaDusiciel napisał/a: | Prawdopodobnie jest to wielka tajemnica wiary |
Jaka tam tajemnica wiary! Przekręt, że aż hej!
Zrodzenie kogoś jest aktem, który ma początek i koniec. Dopóki się kogoś nie urodzi nie funkcjonuje samodzielnie. Natomiast KK uważa, że Jezus wiecznie jest zradzany
Wow! Nawet jak piszę w poście 'zradzany' to podkreśla mi się na czerwono, bo w słowniku nie ma takiej formy gramatycznej |
_________________ Oszołomstwu mówię NIE! |
|
|
|
![](templates/subSilver/images/spacer.gif) |
BoaDusiciel
Wyznanie: Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego
Pomógł: 216 razy Dołączył: 04 Lis 2013 Posty: 5380
|
Wysłany: 2016-09-10, 18:33
|
|
|
Ale KrK nie mówi, że Jezus cały czas jest zradzany.
Mówi, że został zrodzony z Boga przed wszystkimi wiekami, a potem przyjął ciało z Maryi dziewicy i stał się człowiekiem.
A propos: pewien młody człowiek, wychowany na filmach o zombie był przekonany, że mówi się: " przyjął ciało zmarłej dziewicy " |
_________________ Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego |
|
|
|
![](templates/subSilver/images/spacer.gif) |
tropiciel
![](http://curtis.loftinnc.com/images/613Mitzvot_Shema01.gif)
Pomógł: 63 razy Dołączył: 11 Kwi 2013 Posty: 4962
|
|
|
|
![](templates/subSilver/images/spacer.gif) |
rol23
Wyznanie: Bóg YHWH i Syn Boży Jezus
Pomógł: 23 razy Dołączył: 02 Sty 2016 Posty: 1587 Skąd: Polska
|
|
|
|
![](templates/subSilver/images/spacer.gif) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
•
|