 |
Forum biblijne
FORUM ZOSTAŁO PRZENIESIONE. ZAPRASZAMY www.biblia.webd.pl
|
Kierowanie się dobrem... |
Autor |
Wiadomość |
ata333
Pomógł: 331 razy Dołączył: 20 Mar 2012 Posty: 7729
|
Wysłany: 2014-05-30, 23:24
|
|
|
RM-ie to dalej nie zmienia sytuacji..ze Hitler i narod niemiecki..(pomijajac kwestie ich swiadomosci prawdziwych intencji J Hitlera)..nie kierowali sie DOBREM OGOLU..a tylko ewentualnie wlasnego narodu..czyli posrednio..a nawet bezposrednio swoim wlasnym..
Hitler wrecz kierowal sie tylko i wylacznie ucielesnieniem swego przerosnietego ego..swych ambicji..swej megalomanii....a ze potrafil dzieki swej haryzmie wykorzystac do realizacji tych swych niskich instynktow caly narod to juz inna historia..
powtorze jeszcze raz na pewno nie kierowal sie dobrem ogolu..a tylko w najlepszym wypadku dobrem wybranej grupy ludzi..a wiec dobrem rozumianym w sposob subiektywny ..jednostronny.. egoistyczny..
takie "dobro"..zawsze czynione jest kosztem innych....
wiec czy mozemy w ogole takie dzialania nazwac DOBREM...?
bez Milosci nie ma DOBRA..
tylko Milosc posiada wszelkie cechy DOBRA...
ale Milosc rozumiana po Chrystusowemu..czyli Milosc obejmujaca ogol.. a nie tylko uprzywilejowanych ..kosztem nieuprzywilejowanych..
Milosc przede wszystkim nie opiera sie na kalkulacji i pomija wlasne interesy..
taka Milosc jest DOBREM..
ZLEM jest brak Milosci ..dlatego swiat jest jaki jest.. |
_________________ "Respekt wynikajacy ze zrozumienia stoi dla mnie zawsze ponad respektem bioracym sie z ignorancji."(D. Adams - "Łosoś zwątpienia") |
|
|
|
 |
ata333
Pomógł: 331 razy Dołączył: 20 Mar 2012 Posty: 7729
|
Wysłany: 2014-05-30, 23:57
|
|
|
jeszcze raz postaram sie napisac bardziej zwiezle..
RM-ie .. nie ma DOBRA tam..gdzie biorca tegoz jest wybrana czyli uprzywilejowana czescc ogolu ..
juz sam fakt uprzywilejowania to wynik kalkulacji czyli czyichs interesow..
a interesy i kalkulacja to antonimy DOBRA..
tylko Milosc jako uczucie bezinteresowne jest synonimem DOBRA..:)
i taka dygresja w formie naiwnej bajeczki dla doroslych:
jesli kochasz naprawde zone..to i kochasz reszte ludzi..i ta miloscia zarazasz zone..
jesli zona dzis zapragnie natychmiast futra..za milion to przeciez nie idziesz do banku z ganem w kieszeni ..tylko pokazujesz,,ze zycie bez futra tez jest fantastyczne ..a w miedzy czasie masz zamiar zapracowac sie prawie na smierc ..aby futro jednak dla tej jedynej zdobyc...
(z drugiej strony kochajaca zona ..nigdy nie zapragnie futra za fortune od meza..ktorego na to nie stac...)..
w kazdym razie moral taki..ze kaprys kochanej ponad wszystko zony..nie przesloni Ci milosci..do reszty swiata...
zona nie moze stac na uprzywilejowanym miejscu..czyli Milosc do niej.. nie moze stac ponad prawem tej Milosci do innych..
uczenie poprzez wlasny przyklad wspolmalzonka czy blizniego szacunku..a wrecz milosci do innych..to rowniez dla nich bycie zrodlem zycia..:)
Qłeza30 napisał/a: | Mówicie, że kierowali się dobrem, jak by nikt nie chciał kierować się akurat złem, a czemuż to? |
ja tez jestem zdania..ze pojecie DOBRA i ZLA jest jednoznacznie definiowalne poprzez bezinteresowana Milosc ..
na tym polega geniusz i prostota.. nauk Jezusa.. |
_________________ "Respekt wynikajacy ze zrozumienia stoi dla mnie zawsze ponad respektem bioracym sie z ignorancji."(D. Adams - "Łosoś zwątpienia") |
|
|
|
 |
radek
mężczyzna

Pomógł: 284 razy Wiek: 39 Dołączył: 03 Sty 2013 Posty: 2998 Skąd: Choszczno
|
Wysłany: 2014-05-31, 09:57
|
|
|
Qłeza30 napisał/a: | Zgadza się ata333, działali z niskich pobudek i mieli pełną świadomość charakteru ich czynów.
Mówicie, że kierowali się dobrem, jak by nikt nie chciał kierować się akurat złem, a czemuż to?
Jeżeli już się czymś kierowali to mogło być to również zło. Jakie drzewo takie i owoce. |
Ja myślę, że Hitler i Stalin zachowywali się okrutnie bo wtedy nie było tak wartościowych Kobiet jak Qłeza30 i Ata333
Wg mnie prawdziwa Miłość jest Prawdą, bo Słowo Prawdy owocuje Nowym Człowiekiem:
Łk 7:35 bt "A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność." |
_________________ Lewa szala już nie wzbiera, Prawa decyduje teraz
Mat 3:2 eib "(2) (...) Królestwo Niebios jest blisko."
 |
|
|
|
 |
ata333
Pomógł: 331 razy Dołączył: 20 Mar 2012 Posty: 7729
|
Wysłany: 2014-05-31, 11:57
|
|
|
radek napisał/a: |
Ja myślę, że Hitler i Stalin zachowywali się okrutnie bo wtedy nie było tak wartościowych Kobiet jak Qłeza30 i Ata333
Wg mnie prawdziwa Miłość jest Prawdą, bo Słowo Prawdy owocuje Nowym Człowiekiem:
Łk 7:35 bt "A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność." |
|
_________________ "Respekt wynikajacy ze zrozumienia stoi dla mnie zawsze ponad respektem bioracym sie z ignorancji."(D. Adams - "Łosoś zwątpienia") |
|
|
|
 |
RM
Wyznanie: Unitarianizm jest błędem
Pomógł: 157 razy Dołączył: 20 Mar 2012 Posty: 3253
|
Wysłany: 2014-05-31, 12:28
|
|
|
Radku, a ja myślę, że idziesz w dobrą stronę
cd do postu z 23.05 godz 19.31
Jaka relacja łączy człowieka i Boga?
Historycznie rzecz ujmując, jest to przede wszystkim relacja religijna. Tzn. taka, która jest skupiona wokół świątyni lub kościoła, ukierunkowana na celebrowanie miejsc świętych, świętych przedmiotów, składania ofiar, oparta na pośrednikach tj kapłanach i osobach duchownych, polegająca na przestrzeganiu religijnego prawa i trzymania się określonej, rytualnej ścieżki postępowania. Widzę, że ta religijna mentalność człowieka jest niesłychanie trwała i nawet Bóg nie potrafi tego zmienić. Co dziwniejsze dla mnie, wielu ludzi uważa, że ich religia jest tą jedyną. Dlatego chrześcijanie obrzucają się nawzajem inwektywami i każdy uważa, że owa nierządnica lub Babilon, to religia konkurencyjna.
Jaka relacja powinna łączyć człowieka i Boga? Odpowiedź jest prosta: oparta na poznawaniu Prawdy i budowaniu osobistej i intymnej więzi duchowej z Bogiem. Zatem w budowaniu relacji z Bogiem nie chodzi o chodzenie do takiego czy innego kościoła, czy wykonywanie takiej a nie innej liturgii, ale chodzi o budowanie osobistej relacji z Bogiem. O poznawanie Prawdy i wdrażanie tej Prawdy w relacje z ludźmi, a szczególnie w relacje najbliższe: łączące męża i żonę oraz rodziców i dzieci. Tymczasem po kondycji chrześcijańskich małżeństw i rodzin widać, że właśnie w tej przestrzeni zionie pustką i porażką.
To wszystko jest proste, wymaga jednak samozaparcia i poświęcenia. Zatem skoro Jezus nauczał, aby obmywać sobie nawzajem nogi, to jest to metafora konkretnej postawy. Wcale nie trzeba myć nóg, ale chodzi o uczenie się postawy sługi wobec bliźniego. I żeby sprawę dobrze zrozumieć, nie chodzi o uczenie bliźniego postawy sługi, ale narzucanie sobie samemu takich standardów postępowania, które cechują sługę. A trzeba rozumieć, że nie ma lepszego warsztatu do wdrażania się w postawę sługi niż małżeństwo, a zaraz potem rodzina. Kto ma wystarczająco dużo samozaparcia i motywacji, aby w swojej rodzinie być tym najmniejszym i usługującym innym? O wiele łatwiej jest trwać przy własnej racji i walczyć o własne zdanie, aż do końca.
Ale po co człowiek wierzący w Boga miałby się aż tak poświęcać i masochistycznie ograniczać samego siebie, aby innym robić dobrze? Bo za tym postępuje poznanie Boga, jak jest napisane, że Bóg jest z tym, który jest cichy i pokornego serca.
Tymczasem nagminnie widywałem w kościołach małżeństwa, które przychodziły chwalić Boga, ale mąż i żona byli od siebie oddzieleni murem konfliktu. Jak oni chcą oddawać Bogu chwałę w duchu i prawdzie? Jestem przekonany, że kiedy małżeństwo chce oddawać Bogu chwałę, to muszą pozostawać ze sobą blisko. Zatem bliskość męża i żony jest dla człowieka wprowadzeniem w poznawanie chwały Boga. Tak jak i Jezus nauczał, że jeśli idziesz do świątyni z darem, a przypomnisz sobie, ze twój brat ma coś przeciwko tobie, to najpierw pojednaj się z bratem.
Kiedy człowiek w taki sposób wdraża się w Prawdę i poznaje Boga, dostrzega sens Biblii, a przede wszystkim nauczania Jezusa i przestaje sobie zadawać wiele niepotrzebnych pytań.
cdn |
|
|
|
 |
ata333
Pomógł: 331 razy Dołączył: 20 Mar 2012 Posty: 7729
|
Wysłany: 2014-05-31, 12:52
|
|
|
RM-ie to co piszesz o relacjach z Bogiem...i religijnosci opartej na PRAWIE..jest absolutnie zgodne z moim zrozumieniem..tych kwestii..ale sprawa DOBRA jest w Biblii okreslona jednoznacznie poprzez Milosc...
Hitler nie darzyl nikogo Miloscia oprocz siebie...
inni co najwyzej dbali o interesy uprzywilejowanej grupy..
wiec powtorze..:
nie ma DOBRA tam..gdzie biorca tegoz jest wybrana czyli uprzywilejowana czescc ogolu ..
juz sam fakt uprzywilejowania to wynik kalkulacji czyli czyichs interesow..
a interesy i kalkulacja to antonimy DOBRA..
tylko Milosc jako uczucie bezinteresowne jest synonimem DOBRA..:)
zadam Ci proste pytanie:
czy zaspakajajac potzreby zony bierzesz pod uwage innych ludzi..?
czy stawiasz zone i jej potrzeby ponad prawem Milosci do innych..?
to bardzo istotne pytania..gdyz duzo piszesz o relacjach z zona..opartych na prawdzie wlasnie..czyli byciu dla niej zrodlem zycia...
genialny Richard Feynman..(nie tylko genialny fizyk..ale i czlowiek..niesamowity umysl..i podejscie do zycia)..powiadal..iz jesli ktos nie potrafi czegos prosto wytlumaczyc,,to znaczy,,ze tego nie rozumie....
Chrystus bardzo prosto wyjasnil sprawe DOBRA i ZLA...bo jako prawodawca doskonale je rozumial...
sa to pojecia definiowalne w sposob nadzwyczaj jednoznaczny...poprzez Milosc wlasnie..ale milosc do ogolu..bez uprzywilejowywania kogokolwiek..czyli stawiania kogokolwiek ponad tym prawem..
(a tak czyninli ludzie bezprawia tego swiata...dyktatorzy, despoci.. tyrani.. i mordercy jak np..Hitler, Neron, Stalin i inni )...
stad tez slowa Chrystusa: jesliby ktos bardziej kochal swe dziecko..matke ..ojca.. niz mnie..nie jest mnie wart...
(cytowane z pamieci..wiec chodzi o ogolny przekaz Jego intencji.. ) |
_________________ "Respekt wynikajacy ze zrozumienia stoi dla mnie zawsze ponad respektem bioracym sie z ignorancji."(D. Adams - "Łosoś zwątpienia") |
|
|
|
 |
RM
Wyznanie: Unitarianizm jest błędem
Pomógł: 157 razy Dołączył: 20 Mar 2012 Posty: 3253
|
Wysłany: 2014-05-31, 14:26
|
|
|
Ata,
dla mnie Twoje rozumowanie jest zbyt idealistyczne. Nie oznacza to, że jest niewłaściwe lub chybione, ale oznacza, że ja takimi kategoriami myśleć nie potrafię.
Jezus nie nauczał o rozróżnianiu pomiędzy dobrem i złem. Jezus nie był i nie jest prawodawcą. Nauczał Prawdy, odwołując się częstokroć w przypowieściach do obrazów zrozumiałych do współczesnych mu ludzi. Nie traktował wszystkich jednakowo i z jednakową miłością. Miał ucznia szczególnie umiłowanego. Jednym okazywał empatię, a wobec innych przechodził obok.
Miłość, w moim rozumieniu, jest pojęciem tak pojemnym, że nawet nie potrafię jej zdefiniować. Mieści się w niej wiele różnorodnych i czasami bardzo subiektywnych postaw.
Nie da się kochać wszystkich ludzi tak samo. Dlatego każdy człowiek powinien mieć miejsce, w którym uczy się miłości. Nie nauczymy się miłości kochając wszystkich ludzi, ale o wiele prostsze staje się jej uczenie w wąskim gronie. Dlatego małżeństwo i rodzina to środowisko najlepsze do uczenia się miłości, a ja piszę o tym, jako o wdrażaniu się we wszelką prawdę.
Oczywiście, że moją żonę kocham niewspółmiernie bardziej niż kogokolwiek. Potem córki. Dzięki temu nauczyłem się i uczę się, co to jest pokora, branie swojego krzyża, bycie sługą, stawianie relacji ponad własną rację, wybaczanie, łaska, czerpanie radości z dawania itd. Dzięki temu, że mam warsztat, na którym mogę się ćwiczyć w Prawdzie, nauczyłem i uczę się rozróżniać to co niesie śmierć od tego co daje życie.
Przez wiele lat funkcjonowałem jako normalny, kościelnych chrześcijanin. Dlatego rozumiem to, o czym ludzie piszą na forach. Poznałem ważną zasadę, ci w kościołach, którzy dzisiaj są gorliwi i zaangażowani, jutro będą zdystansowani i poranieni, a nierzadko wypaleni. A przecież ci, którzy ufają Panu nie słabną. Dlatego ważne jest, aby człowiek miał dla kogo i po co żyć. To daje siły i motywację do rozwoju i poszukiwania. To własnie realizuje się w życiu człowieka w najważniejszej relacji danej mu przez Boga, relacji mężczyzny z kobietą.
Pozdrawiam. |
|
|
|
 |
ata333
Pomógł: 331 razy Dołączył: 20 Mar 2012 Posty: 7729
|
Wysłany: 2014-05-31, 15:37
|
|
|
RM napisał/a: | Ata,
dla mnie Twoje rozumowanie jest zbyt idealistyczne. Nie oznacza to, że jest niewłaściwe lub chybione, ale oznacza, że ja takimi kategoriami myśleć nie potrafię.
Jezus nie nauczał o rozróżnianiu pomiędzy dobrem i złem. Jezus nie był i nie jest prawodawcą. Nauczał Prawdy, odwołując się częstokroć w przypowieściach do obrazów zrozumiałych do współczesnych mu ludzi. Nie traktował wszystkich jednakowo i z jednakową miłością. Miał ucznia szczególnie umiłowanego. Jednym okazywał empatię, a wobec innych przechodził obok. |
RM-ie skoro uznajesz co najmniej dwojce..to uznajesz tym samym Jezusa Bogiem czyli Prawodawca..
co do reszty to najwyrazniej mnie nie zrozumiales..:)
ja nie napisalam ..ze wszystkich jednakowo..
napisalam tylko..iz nie wolno nam nikogo stawiac ponad prawo Milosci do pozostalych ludzi ...nawet zony...a nawet dziecka..
przeciez gdy Twoje dziecko potrzebowalo by nerki..to nie zgodzisz sie na przeszczep wg..procedury mafijnej..gdzie ta nerka moze Ci byc "dostarczona"..kosztem zycia innego dziecka...(czyli w efekcie mordu..czy gwaltu..czyli pobrania tego organu w efekcie porwania..wbrew woli dawcy...?
no chyba,,ze sie myle..i wlasnie takie zachowanie nazywasz byciem zrodlem zycia dla Twojego dziecka...???
czy teraz moja mysl jest jasna..?
gdybys nawet sie zgodzil...z rozpaczy..itd..to niestety bedziesz musial przyznac sie przed samym soba..ze popelniles wielki blad..
postawiles Milosc do swojego dziecka ponad milosc do innych ..dzieci..
milosc do wlasnego okupiona byla bardzo wysoka cena..pozbawienia prawa do milosci innych ludzi...(Hitler, Stalin)..
moje poglady nie sa idealistyczne..sa oparte tylko na prostocie przekazu Slowa Bozego..o wzajemnej ..bezinteresownej Milosci..
milosci.ktora nie ma prawa...kosztem innych ..selekcjonowac ludzi..
Stalin.., Hitler jej nie mieli...i to jest PRAWDA NIEPODWAZALNA...
dopisze jeszcze,,iz nawet gdyby Hitler robil to wszystko z Milosci do swego narodu..
to czynienie tej "Milosci"..kosztem okrucienstwa..a wrecz bestialstwa ..czy nawet kosztem tylko zycia..( sposob eksterminacji mogl byc nawet bardzo humnitarny)..Zydow i calej reszty ofiar...jest nie do przyjecia sumienia kazdego normalnego czlowieka..
gdyz wszystkim nam Bog wlozyl swe prawa w serca..
inna sprawa jest natomiast to..ze Chrystus byl idealista..gdyz Jego prawo Milosci blizniego jak siebie samego ..jest prawem i prowadzacymi do idealnej sprawiedliwosci ..
my ludzie nie jestesmi idealni..i dlatego swiat pozbawiony jest prawdziwego DOBRA...:)
mam nadzieje,,ze teraz wyrazailam sie na tyle jasno..aby zrozumiec moj przekaz... |
_________________ "Respekt wynikajacy ze zrozumienia stoi dla mnie zawsze ponad respektem bioracym sie z ignorancji."(D. Adams - "Łosoś zwątpienia") |
|
|
|
 |
ata333
Pomógł: 331 razy Dołączył: 20 Mar 2012 Posty: 7729
|
Wysłany: 2014-05-31, 16:36
|
|
|
dodam jeszcze..iz Chrystus nauczajac Milosci blizniego jak siebie samego..nie mial na mysli tylko wspolmalzonkow..czy dzieci..czy tez krewnych..
mial na mysli kazdego czlowieka...ktorego poprzez swa Milosc mamy czynic sobie sami bliznim..nie czekajac na pierwszy ruch z jego strony..
o tym mowi przeciez przypowiesc o litosciwym samarytaninie..
i choc naszych bliskich kochamy zupelnie inna miloscia...miloscia bardziej emocjonalna..wrecz uzalezniajaca..miloscia wspaniala..i duzo glebsza..pozwalajaca nam na prawdziwy rozwoj...to nie mamy prawa kochac ich kosztem poszanowania praw i zycia pozostalych ludzi.. :)
wiec nie rozumiem jak poczynania Hitlera mozna nazwac nawet pseudo DOBREM..:)
RM napisał/a: | Nie nauczymy się miłości kochając wszystkich ludzi, ale o wiele prostsze staje się jej uczenie w wąskim gronie. | ..
mam nadzieje,,ze jak Twoje dziecko chcialo lizaka..bo inne go mialo..to z milosci do swojego nie zabierales go temu dugiemu dziecku. . nie baczac na jego ewentualna rozpacz i lzy...
milosc do wszystkich ludzi..polega jak uczy Pawel w rzym. 13:8-10 na nie wyrzadzaniu szkody.. a wrecz pochylaniu sie nad ich cierpieniem a nie na wyjatkowych emocjach..ktore ..zywimy do naszych bliskich...:)
jak cudze dziecko placze..a w poblizu nie widzisz jego rodzicow,, to mysle..ze reagujesz...i pocieszasz ..owo dziecko..:)
gdyby Hitler wypelnial to prawo Boze.. w sposob jaki uczy Pawel .nie bylo by Holocaustu...
ja mysle..RM-ie ..ze po prostu zapedziles sie z tym Hitlerem..
spawa wygladala by inaczej..gdybys pozostal przy kwestii..dobra rozumianej..np..przez poszczegolne koscioly...
tu juz mamy bowiem do czynienia z przejawami niemal fanatycznej wiary w wlasne, jedyne interpretacje PRAWDY....
RM napisał/a: | Miłość, w moim rozumieniu, jest pojęciem tak pojemnym, że nawet nie potrafię jej zdefiniować. Mieści się w niej wiele różnorodnych i czasami bardzo subiektywnych postaw. |
zgadza sie..ale Pismo nie mowi o milosci rozumianej indywidualnie..
Jezus w swym geniuszu okreslil Milosc w sposob bardzo jasny i przejrzysty..prosty..a wiec jednoznaczny..:)
co autorzy. Pisma.. m.inn..Pawel okreslili slowami:
Rz 13:8-10 bw
"(8) Nikomu nic winni nie bądźcie prócz miłości wzajemnej; kto bowiem miłuje bliźniego, zakon wypełnił. (9) Przykazania bowiem: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj i wszelkie inne w tym słowie się streszczają: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego. (10) Miłość bliźniemu złego nie wyrządza; wypełnieniem więc zakonu jest miłość."
przepraszam,,ze pisze na raty..ale niestety..nie mam innej mozliwosci.. |
_________________ "Respekt wynikajacy ze zrozumienia stoi dla mnie zawsze ponad respektem bioracym sie z ignorancji."(D. Adams - "Łosoś zwątpienia") |
|
|
|
 |
Dezerter

Wyznanie: chrześcijanin
Pomógł: 224 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 3640 Skąd: Inowrocław
|
Wysłany: 2014-05-31, 21:37
|
|
|
Cytat: | Człowiekowi wystarczy do spełnionego istnienia w świecie znajomość Prawdy - spożywania owoców z drzewa życia. |
jakie masz przesłanki by łączyć drzewo życia z Prawdą ? - ja je zawsze łączyłem z życiem wiecznym |
_________________ Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie
http://zchrystusem.pl/ |
|
|
|
 |
Dezerter

Wyznanie: chrześcijanin
Pomógł: 224 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 3640 Skąd: Inowrocław
|
Wysłany: 2014-05-31, 21:58
|
|
|
ata333 napisał/a: | nie kierowali sie DOBREM OGOLU |
He he siostro tym tekstem przypomniałaś mi pewne hasła mówiące właśnie o dobru ogółu - nie jednostki, nie państwa a:
Jednostka - zerem, jednostka - bzdurą,
Partia - to barki milionów ludzi
"proletariusze wszystkich krajów łączcie się"
- te hasła spełniają twoje przesłanki - czy aby tą drogą mamy iść
zapewniam Cię, że Lenin kierował się dobrem ogółu - całego świata, chcąc przeprowadzić rewolucję ogólnoświatową - nie wierzysz - poczytaj dzieła Lenina |
_________________ Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie
http://zchrystusem.pl/ |
|
|
|
 |
Dezerter

Wyznanie: chrześcijanin
Pomógł: 224 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 3640 Skąd: Inowrocław
|
Wysłany: 2014-05-31, 22:05
|
|
|
Qłeza30 napisał/a: | Mówicie, że kierowali się dobrem, jak by nikt nie chciał kierować się akurat złem, a czemuż to?
Jeżeli już się czymś kierowali to mogło być to również zło. |
Wyobraź sobie, że ogromna większość ludzi, nawet mordercy kierują się "dobrem" innych - źle rozumianym (według nas), ale nie według nich
Nie wierzysz, to albo poczytaj psychologów, albo spróbuj znaleźć kogoś w swoim otoczeniu, kto kieruje się złem (tylko nie według twojej, czy innych subiektywnej ocenie a według jego własnej deklaracji) - jak ci się uda to będę mocno zdziwiony |
_________________ Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie
http://zchrystusem.pl/ |
|
|
|
 |
Dezerter

Wyznanie: chrześcijanin
Pomógł: 224 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 3640 Skąd: Inowrocław
|
Wysłany: 2014-05-31, 22:15
|
|
|
RM napisał/a: | Widzę, że ta religijna mentalność człowieka jest niesłychanie trwała i nawet Bóg nie potrafi tego zmienić. |
i nie daje to tobie do myślenia .... ?
RM napisał/a: | Jaka relacja powinna łączyć człowieka i Boga? Odpowiedź jest prosta: oparta na poznawaniu Prawdy i budowaniu osobistej i intymnej więzi duchowej z Bogiem. Zatem w budowaniu relacji z Bogiem nie chodzi o chodzenie do takiego czy innego kościoła, czy wykonywanie takiej a nie innej liturgii, ale chodzi o budowanie osobistej relacji z Bogiem. O poznawanie Prawdy i wdrażanie tej Prawdy w relacje z ludźmi, a szczególnie w relacje najbliższe: łączące męża i żonę oraz rodziców i dzieci. |
ale czy wspólnota religijna przeszkadza w budowaniu osobistej relacji
mnie ksiądz w kościele namawia coraz częściej do tego i to od księdza w kościele usłyszałem po raz pierwszy o tym, że tak powinienem. Powiem więcej mimo świadomości tego, mimo wiary szczerej nie umiałem tego sam zrobić. To dopiero dzięki mojemu kościołowi, dzięki 2 księżą i 3 wspólnotą w ramach kościoła udało mi się zawierzyć moje życie Jezusowi, uznać, że on jest panem i napełnić się duchem Św - słowem narodzić się na nowo i zacząć realnie budować moją osobistą relację z Bogiem
Nie piszę tego bracie jako polemiki dla polemiki, nie pisze tego jako obrony KRK, pisze to jako świadectwo tego co przeżyłem w ostatnich latach
- taka jest moja prawda
a ty zrobisz z nią co zechcesz
Dodam jeszcze ten wątek, bo dla ciebie ważny:
Moja relacja z żoną polepsza się coraz bardziej - nie wiem czy jeszcze lepiej się da - przerasta to moje oczekiwania
i najbliższą rodziną - moje relacje zostały uzdrowione i weszły na właściwe tory - ida w dobrym kierunku - tak mniemam
Co się stało?, że jest tak dobrze ? - ja to uczyniłem sam z pomocą boga? - nie bez wspólnoty/kościoła niewiele bym uczynił
- tak to wygląda z mojej perspektywy
szalom |
_________________ Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie
http://zchrystusem.pl/ |
Ostatnio zmieniony przez Dezerter 2014-05-31, 22:25, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Queza
The Morning Star

Pomogła: 155 razy Wiek: 41 Dołączyła: 30 Mar 2012 Posty: 4680 Skąd: Bieszczady
|
Wysłany: 2014-05-31, 22:16
|
|
|
Zło czy dobro to wynik tego jaką ma się duszę, jaka dusza takie i jej owoce. |
|
|
|
 |
Dezerter

Wyznanie: chrześcijanin
Pomógł: 224 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 3640 Skąd: Inowrocław
|
Wysłany: 2014-05-31, 23:02
|
|
|
ata333 napisał/a: | RM napisał/a:
Miłość, w moim rozumieniu, jest pojęciem tak pojemnym, że nawet nie potrafię jej zdefiniować. Mieści się w niej wiele różnorodnych i czasami bardzo subiektywnych postaw.
zgadza sie..ale Pismo nie mowi o milosci rozumianej indywidualnie..
Jezus w swym geniuszu okreslil Milosc w sposob bardzo jasny i przejrzysty..prosty..a wiec jednoznaczny..:)
co autorzy. Pisma.. m.inn..Pawel okreslili slowami:
Rz 13:8-10 bw
"(8) Nikomu nic winni nie bądźcie prócz miłości wzajemnej; kto bowiem miłuje bliźniego, zakon wypełnił. (9) Przykazania bowiem: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj i wszelkie inne w tym słowie się streszczają: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego. (10) Miłość bliźniemu złego nie wyrządza; wypełnieniem więc zakonu jest miłość."
przepraszam,,ze pisze na raty..ale niestety..nie mam innej mozliwosci.. |
siostro - to ja myślałem, że ty naprawdę kochasz, a ty tylko krzywdy nie wyrządzasz
nie czynienie zła to jeszcze nie jest czynienie Miłości
Cytat: | 34 Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: "Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata!
35 Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;
36 byłem nagi, a przyodzialiście Mnie;
byłem chory, a odwiedziliście Mnie;
byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie".
(...)
44 Wówczas zapytają i ci: "Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?" 45 Wtedy odpowie im: "Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili". 46 I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego». |
Mt 25, 35 |
_________________ Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie
http://zchrystusem.pl/ |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
•
|