Forum biblijne

[Hieronim]

Owszem, wzbogacili się na kimś. Wielu [usunięto] świadków poprzypisywało na Towarzystwo ogromne majątki a szara reszta wspomaga je ciągle datkami zbieranymi w salach Królestwa. Tematu o "cudownej pszenicy" chyba nie muszę tutaj rozwijać... lub o głosowaniu poprzez wykupywanie głosów...

Sam Russel przepisał na Towarzystwo swój majątek chcąc uniknąć egzekucji długów sądowych.

Hieronim, proszę nie używać takich określeń.
Hardi

[Bobo]

proszę o udowodnienie tego:

[Hardi]

[Hieronim]

Wyjaśnię dlaczego uważam jak powyżej. Z prostego powodu - bo ŚJ myślą, że wspomagają organizację niedochodową, która w rzeczy samej ma milionowe obroty. Pieniądze nie są wydawane na bierzące wydatki, ale są inwestowane na rynku więc Towarzystwo działa jak zwykła firma. Towarzystwo Strażnica emituje akcje na giełdzie, co już sprawia, że jest organizacją stricte dochodową. Towarzystwo chce przy tym oszukać opinię publiczną? W Wielkiej Brytani oddział Watchtower Society jest zarajestrowany jako organizacja niedochodowa (charity) informacja o tym widnieje nawet w "Przebudźcie się". Nie trudno więc domyśleć się jak działa organizacja Strażnicy. Pieniądze z biur porejestrowanych jako organizacje niedochodowe w różnych krajach trafiają do centrum pensylwańskiego, gdzie się nimi obraca. Prosty i efektywny mechanizm.

poprawiłem znak interpunkcyjny
Hardi

[Hardi]

Rząd norweski planuje znowelizować ustawę, która miałaby za zadanie rozwiązać takie problemy w Norwegii. Niestety, ale nie tylko TS działa tutaj w podobny sposób. Nie brakuje organizacji, które deklarują się jako organizacja non-profit, ale tak naprawdę działają jak zwykłe firmy, mają pracowników, którzy pracują na pełny etat, ale nazywają ich wolontariuszami, wypłaty nie nazywają wypłatą ale kieszonkowym, itd. itd. itd. Problem polega tym, że w chwili odejścia np. z domu betel z powodu odmiennego zdania na coś tam itd., taki człowiek traci dach nad głową, źródło dochodów (nie był pracownikiem więc nie przysługuję mu tzw. kuroniówka), itd. itd. itd. Co gorsze, nie liczy mu się to do emerytury, więc na starość, ktoś taki może mocno się zdziwić. Rząd chce to ukrócić z tego powodów jak i dlatego, że nie rzadko służy to temu, aby nie płacić namolnego podatku mimo, że ma się gigantyczne przychody i dochody i obraca się wielkimi pieniędzmi (nie którzy otrzymali nowe światło na to aby zostać non-profit dziwnym zbiegiem okoliczności w tedy, gdy ustaw się zmieniła i złagodziła podatki dla takich instytucji), nie mieć problemów z firmami windykacyjnymi, gdy np. nie spłaca się kredytu (wolontariusz jeździ samochodem nie swoim, mieszka w nie swoim mieszkaniu i teoretycznie nic nie ma, mimo, że np. może żyć na bardzo wysokim poziomie, mieszkać w super apartamencie i jeździć wypasionymi samochodami). W razie rozwodu też jest problem, bo jak można podzielić majątek skoro teoretyczni nic się nie ma i np. dochodzi do takich sytuacji, że jeden współmałżonek żyje jak żył wcześniej na przyzwoitym poziomie nie tracąc niczego, a drugi ląduje na ulicy i nie ma prawa do niczego.

Oczywiście chcą zrobić tak, aby nie ucierpiały typowe organizacje non-profit jak Czerwony krzyż, Greenpeace itd.

[Berian]

Do usunięcia

[Hardi]

[Bobo]

[pawelm]

No właśnie nie rozumiem argumentacji Hardiego. Jak miałem kontrakt z firmie to miałem też wypasiony samochód, a jak mnie zwolnili ( wg mnie niesłusznie) to tego samochodu nie mam. Proste jak konstrukcja cepa. W przypadku zakonników czy członków Betel jest dokładnie tak samo. Tyle i aż tyle.

[Hardi]

1. Są jednak ludzie, którzy mieszkają w Betel wiele lat i nie posiadają swojego mieszkania, są całkowicie uzależnienie od organizacji - pokazuję to jako pewne ryzyko.

2. Tak, tylko, że organizacja nie płaci tego za "wolontariuszy" (pracowników), a pracownicy dostają takie kieszonkowe, że nie są w stanie opłacić tej składki.

3. Oczywiście, że ZUS jest obowiązkowy, ale jeśli ktoś posiada umowę o prace czy swoją działalność gospodarczą itd., natomiast człowiek bezrobotny będący jedynie wolontariuszem nie posiada takiego obowiązku i nie liczy mu się to do emerytury.

4. Przeczytaj jeszcze raz, ale bez negatywnego zastawienia z góry to może zrozumiesz, że nie chodzi tutaj o zwykłego "szeregowego" pracownika Betel.

Nie muszę zazdrościć bo po pierwsze, nie ma takiego zwyczaju, zamiast zazdrości wolę się skupić na tym jak osiągnąć to coś, po drugie mam wypasioną brykę (Chrysler Grand Voyager w wersji luxusowej)

[Bobo]

[Jasior]