,, prześladowania "

Istotne zdarzenia, o których wspomina Biblia: Narodziny Jezusa, Wyjście z Egiptu, Niewola Babilońska

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

Awatar użytkownika
MieczDucha
Posty: 491
Rejestracja: 02 lis 2010, 11:24
Lokalizacja: Puławy
Kontakt:

Post autor: MieczDucha »

Związek Radziecki - Georgij Jeltonoszko - dzień 108

Georgij Jeltonoszko wiedział, że władza radziecka nie chce, by głoszono Ewangelię Chrystusa. Miał jednak głębokie przekonanie, że powinien przede wszystkim stosować się do przykazań Boga - nawet jeśli wchodzą one w konflikt z prawami obowiązującymi w jego kraju.
Gdy milicja zastukała do jego drzwi, nie był tym zbytnio zaskoczony. Wiedział, że z powodu rozprowadzanej przez niego literatury wcześniej czy później wpadną na jego trop. Gdy nadszedł dzień procesu, przydzielono mu adwokata z urzędu. Lecz Georgij powiedział sędziemu: - Nie chcę adwokata. Uważam, że postępuję słusznie, a sprawiedliwość nie potrzebuje obrony.
- Czy przyznajecie się do winy - spytał sędzia
- Nie - odparł. - Głoszenie Dobrej Nowiny o Bożej miłości jest obowiązkiem wszystkich chrześcijan.
Sędzia zalecił mu wówczas, by wstąpił w szeregi kościołów działających oficjalnie, które jednak były marionetkami w rękach władzy. Georgij odmówił, bowiem kościół uznawany przez państwo przestrzegał przykazań państwa, nie Boga.
Sędzia był coraz bardziej poirytowany. - Gdzie spotykacie się na nabożeństwa? - zapytał z naciskiem.
- Prawdziwi wierzący oddają Boga cześć wszędzie - odparł Georgij.
Skazano go na 3 lata więzienia, lecz nawet tam nie zaprzestał swojej działalności i oddawał chwałę Bogu. Georgij miał rację. Sprawiedliwość nie potrzebuje obrony.

Czynienie tego "co słuszne", może być chwytliwym mottem życiowym. Ale łatwiej to powiedzieć niż zrobić, jako że to, co słuszne w oczach Boga, często wchodzi w konflikt w opinią ogółu. Walka dobra za złem niejednokrotnie znajduje swoje odzwierciedlenie w szkole, w miejscu pracy, a nawet w sądzie lub kościele. Nie możemy liczyć na to, że nasze otoczenie powie nam, co jest słuszne.
Inni ludzie bowiem mogą mylić pojęcie sprawiedliwości z pójściem na kompromis. Tylko Słowo Boże pozwala nam określić, co jest słuszne w każdej sytuacji. Nasi znajomi mogą nie rozumieć podejmowanych przez nas decyzji lub nie zgadzać się z nimi. Bóg jednak obiecuje, że uszanuje nasze zobowiązanie do postępowania w sposób prawy. A ci, którzy obserwują nasze, życie, dostrzegają z czasem owoc naszych sprawiedliwych czynów.

_____________

CHINY - dzień 121 - "Bądźcie dla siebie nawzajem życzliwi, miłosierni, przebaczając sobie, jak i wam Bóg przebaczył w Chrystusie." - Efezjan 4:21 - Uwspółcześniona Biblia Gdańska

- Zastrzel je, a pozwolimy ci żyć !

Pewien pastor dobił targu z komunistami w chińskim obozie pracy, w którym był przetrzymywany. Lecz dwie młode chrześcijanki, które stały obok niego, postanowiły, że nie wyprą się wiary. Inny więzień, który obserwował tę straszną scenę, opisał ich twarze jako blade, lecz ponad miarę piękne - dogłębnie zasmucone, lecz miłe. Były zdecydowane ponieść śmierć, by nie odwrócić się od Chrystusa.
- Dlaczego mielibyśmy wszyscy umierać? - tłumaczył się pastor. - Jeżeli zabiję was, a mnie pozwolą żyć, to będę mógł nadal służyć w kościołach.
- Zanim nas zastrzelisz - dziewczęta odpowiedziały łagodnie - chcemy podziękować ci za wszystko, co dla nas zrobiłeś. Przyprowadziłeś nas do Chrystusa, ochrzciłeś nas i udzieliłeś nam komunii. Niech Bóg wynagrodzi cię za całe dobro, które nam wyświadczyłeś. Uczyłeś nas również, że chrześcijanie są czasami słabi i popełniają straszne grzechy, lecz mogą otrzymać przebaczenie. Kiedy będziesz nam żałował tego, co nam zrobiłeś, nie popadaj w rozpacz jak Judasz, lecz nawróć się jak Piotr. Pamiętaj też, że nasze ostatnie myśli o tobie nie są pełne nienawiści i gniewu, lecz miłości i przebaczenia. Wszyscy przechodzimy przez okresy ciemności. Umieramy z radością.
Serce pastora było jednak twarde jak głaz. Zastrzelił on obydwie młode chrześcijanki. Zaraz potem komuniści zastrzelili jego.

Uczucie gniewu, rozgoryczenia i nienawiści do rzekomego przyjaciela wydawałoby się uzasadnione. Czy przebaczenie mogłoby w ogóle wchodzić w grę? Jako chrześcijanie musimy okazywać przebaczenie we wszystkich sytuacjach, nawet wtedy, gdy ważą się losy życia i śmierci. Tak jak w przypadku dziewcząt z tej historii, twoja reakcja w obliczu zdrady niesie ze sobą niezwykle wymowne przesłanie. W jaki sposób okazane przez ciebie przebaczenie mogłoby wskazać drogę do Jezusa komuś, kogo znasz?

Awatar użytkownika
MieczDucha
Posty: 491
Rejestracja: 02 lis 2010, 11:24
Lokalizacja: Puławy
Kontakt:

Post autor: MieczDucha »

Chiny - siostra Kwang - dzień 117 - "A wszystko, co czynicie w słowie lub w uczynku, wszystko czyńcie w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu i Ojcu przez niego." - Kolosan 3:17 Uwspółcześniona Biblia Gdańska

Więźniarki w chińskim obozie pracy otrzymywały głodowe racje żywnościowe i były zmuszane do wielogodzinnej ciężkiej pracy. Pod koniec kolejnego dnia strażnicy rozkazali, by któraś z nich zgłosiła się do posprzątania toalet. Więźniarki milczały.
W końcu siostra Kwang wyszła do przodu i zgłosiła się na ochotniczkę. Uznała, że jest to doskonała okazja, by podzielić się swoją wiarą z innymi więźniarkami, których w przeciwnym razie nigdy by nie spotkała. W czasie pobytu w więzieniu przyprowadziła do Chrystusa setki kobiet.
Dla wszystkich, którzy znali siostrę Kwang, jej oddanie Bogu było oczywiste. Wiązało się ono jednak z licznymi cierpieniami. Przed uwięzieniem wraz ze swoim mężem zobowiązali się do stworzenia grupy ewangelistów, którzy mieli podróżować po Chinach i zakładać małe kościoły domowe.
Gdy urzędnicy komunistyczni dowiedzieli się o działalności Kwang, pobili na śmierć jej 12-letniego synka. Mimo wszystko nie wyparła się ona Chrystusa i po wyjściu na wolność nadal tworzyła sieć kościołów domowych.
W końcu w 1974 roku komuniści postanowili przykładnie ukarać "Matkę Kwang", jak nazywali ja teraz chrześcijanie. Skazano ją na dożywocie i umieszczono w podziemnej celi, w której miała tylko wiadro na załatwianie potrzeb fizjologicznych. Karmiono ją jedynie brudnym ryżem.
Po 10 latach została w cudowny sposób uwolniona. Swój pobyt w więzieniu uważała zawsze za dar. Stanowił on dla niej wyjątkową okazję do dzielenia się miłością Chrystusa z ludźmi, którzy w przeciwnym razie być może nigdy nie usłyszeliby Dobrem Nowiny."

Awatar użytkownika
MieczDucha
Posty: 491
Rejestracja: 02 lis 2010, 11:24
Lokalizacja: Puławy
Kontakt:

Post autor: MieczDucha »

24 września - "A nie tylko to, ale chlubimy się też uciskami, wiedząc, że ucisk wyrabia cierpliwość;4 A cierpliwość – doświadczenie, doświadczenie zaś – nadzieję;5 A nadzieja nie przynosi wstydu...." - Rzymian 5:3-5 Uwspółcześniona Biblia Gdańska

Andres Noriega - Kuba - "Wielu z nas uważa, że nasza wiara będzie wzrastać najlepiej w korzystnych warunkach, bez żadnych przeciwności, bez trudności i bez wystawiania na próbę. Tak jednak nie jest. Chrześcijanie w moim kraju często mówili, że byliby lepszymi wierzącymi, bardziej oddanymi i wiernymi, gdyby mogli żyć w kraju wolności religijnej. Popełniają wielki błąd. Jeżeli sądzimy, że nasza wiara będzie wzrastać, gdy okoliczności są łatwiejsze, to nasze myślenie jest złe. Wiara, jak mięśnie, wzrasta przez ćwiczenie.
Brak aktywności, spokój, brak walki mogą być bardziej niebezpieczne dla naszej wiary niż obecność prześladowań. One budzą w nas poczucie i rzeczywistość tego, kim naprawdę jesteśmy; pomagają nam polegać na Bogu - albo może powinienem powiedzieć: zmuszają nas do tego.
Kościół bez walki, trudności i prześladowań może łatwo zapaść w senność, stać się nieaktywnym i stracić zwycięstwo, bo aby odnieść zwycięstwo, potrzebna jest bitwa.
Prawdziwa wiara nie potrzebuje korzystnych warunków pokoju i pomyślności. Prawdziwa wiara potrzebuje korzystnych (tak, korzystnych) warunków prześladowań i prób. Tak pisał Paweł w piątym rozdziale listu do Rzymian, co było też jego doświadczeniem. I przez łaskę Boga także moim. Dlatego: radujcie się uczestnicząc w cierpieniach Chrystusa : "Lecz radujcie się z tego, że jesteście uczestnikami cierpień Chrystusa, abyście i podczas objawienia jego chwały cieszyli się i weselili" - 1 list Piotra 4:13 Uwspółcześniona Biblia Gdańska - z książki : "DZIEŃ PO DNIU Z PRZEŚLADOWANYM KOŚCIOŁEM"

,

Awatar użytkownika
MieczDucha
Posty: 491
Rejestracja: 02 lis 2010, 11:24
Lokalizacja: Puławy
Kontakt:

Post autor: MieczDucha »

Związek Radziecki - dzień 116 - "Panie, słowo twoje trwa na wieki, Niewzruszone jak niebiosa" - psalm 119:89 BW

Radziecka gazeta Mołodioż Gruzji doniosła o aresztowaniu trzech chrześcijan. Ich przestępstwo polegało na zorganizowaniu łańcuszkowej korespondencji listowej, która miała pomóc mieszkańcom całego Związku Radzieckiego zrozumieć nauki Jezusa Chrystusa.

Ponieważ nie byli w stanie publikować Biblii ani książek chrześcijańskich, zaczęli wysyłać bardzo dużo kopii takich samych listów, prosząc odbiorców o ich powielanie i rozesłanie dalej. Dzięki tej twórczej metodzie dzielenia się Ewangelią tysiące listów dotarło do wielu rejonów Związku Radzieckiego. Lubiły je szczególnie dzieci, ponieważ nie wolno im było uczęszczać do kościoła i listy te odgrywały bardzo ważną rolę w ich edukacji religijnej.
Przyczyniały się one również do umacniania wiary wielu chrześcijan. Po latach represji i infiltracji Kościoła przez władze byli oni gotowi spróbować czegoś odważnego i nowego. Z całego serca pragnęli, by wszyscy poznali miłość Bożą. Pomimo nakładanych na nich restrykcji, dzięki swojej genialnej prostocie udało im się szeroko rozgłosić przesłanie Ewangelii.
W innym artykule było napisane: "Chrześcijanie zalali nasze miasto swoimi pismami". Te skoordynowane działania opisano jako "ofensywę ze strony wierzących"
Któż mógłby przewidzieć, jak dalekosiężne rezultaty może przynieść list puszczony w obieg!

Jeżeli minęło już sporo czasu od chwili gdy po raz ostatni wpadłeś w podziw czytając Pismo Święte, to zwróć się do Boga z prośbą o kolejną szansę. Poproś Go, aby dzisiaj objawił ci moc swojego Słowa i pozwolił ci doświadczyć jego działania.

___________


Związek Radziecki - Nadieżda Słoboda - dzień 51

Nadieżda Słoboda nie mogła opanować entuzjazmu. Właśnie usłyszała o Chrystusie w audycji radiowej, nadawanej na krótkich falach z Europy Zachodniej. Jako pierwsza chrześcijanka w swojej wsi z całego serca pragnęła opowiedzieć swoim przyjaciołom o Bogu, który w cudowny sposób ją zmienił. Wiedziała jednak, że władza surowo zabroniła jakichkolwiek rozmów o Bogu i chrześcijaństwie.
Jej żarliwość przezwyciężyła wszelkie obawy i wkrótce powstał kościół. Gdy okazało się, że milicja nie jest w stanie powstrzymać jego rozwoju, nawet przy użyciu blokad drogowych, Nadieżda została aresztowana i skazana na cztery lata więzienia. Jej pięcioro dzieci przymusowo przeniesiono do szkoły z internatem, w której wpajano im przekonania ateistyczne. Było to dla niej źródłem potwornego cierpienia. Czuła jednak, że jest bliżej Boga niż kiedykolwiek wcześniej i w dalszym ciągu mówiła o Chrystusie innym więźniarkom.
Ponieważ nie chciała przestać głosić Ewangelii, władze więzienia umieściły ją na dwa miesiące w nieogrzewanej izolatce. Był środek zimy i nie pozwolono jej zabrać niczego do przykrycia. Musiała spać na zimnej betonowej podłodze. Gdy wróciła do celi zbiorowej, pozostałe więźniarki pytały ją, jak udało jej się to wszystko przetrwać. - Zasypiałam na zimnej betonowej podłodze, ufając Bogu - odpowiadała - i wokół mnie robiło się ciepło. Odpoczywałam w ramionach Boga.

Większość chrześcijan pamięta takie okresy w swojej duchowej pielgrzymce, gdy ciągle im było mało Boga i Jego Słowa. Żarliwość duchowa była ich drugą naturą. Gorliwość nieustannie im towarzyszyła niczym bliski przyjaciel. Lecz z jakiegoś powodu w miarę upływu czasu żar w naszych sercach ostygł. Możliwe, że nasz entuzjazm zgasiły prześladowania lub jakaś osobista tragedia. A może nie wydarzyło się nic szczególnego, lecz zwyczajne codzienne zajęcia ostudziły nszego ducha i przesłoniły nam Boga. Czy ogień duchowej żarliwości wygasł w twoim sercu i pozostały tylko tlące się popioły ? Jeśli tak się stało, to możesz na nowo rozniecić żar swojej relacji z Bogiem, Poproś Go, aby pomógł ci w tym dzisiaj.


"Pilnujcie się, aby wasze serca nie były obciążone obżarstwem, pijaństwem i troską o to życie, aby ten dzień was nie zaskoczył.35 Jak sidło bowiem przyjdzie na wszystkich, którzy mieszkają na powierzchni całej ziemi. 36 Dlatego czuwajcie, modląc się w każdym czasie, abyście byli godni uniknąć tego wszystkiego, co ma nadejść, i stanąć przed Synem Człowieczym" - Ewangelia Łukasza 21:34-36 - Uwspółcześniona Biblia Gdańska

Awatar użytkownika
Listek
Posty: 7838
Rejestracja: 31 mar 2013, 21:25
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Listek »

Bardzo ciekawe. :-)

Pozdrawiam
Twa sprawiedliwość to wieczna sprawiedliwość, a Tora Twoja jest prawdą Ps.119,142
"I będzie ci jako znak na ręce twojej i jako przypomnienie między oczyma twoimi, aby prawo Boga było zawsze w ustach twoich." Wj 13:9

Awatar użytkownika
MieczDucha
Posty: 491
Rejestracja: 02 lis 2010, 11:24
Lokalizacja: Puławy
Kontakt:

Post autor: MieczDucha »

Rumunia - Demeter - dzień 106

"Znosząc jedni drugich i przebaczając sobie nawzajem, jeśli ktoś ma skargę przeciw drugiemu: jak i Chrystus przebaczył wam, tak i wy" - list do Kolosan 3:13 Uwspółcześniona Biblia Gdańska

"Demeter wiele lat cierpiał w komunistycznych więzieniach. Przez cały ten okres pozostawał mocny duchowo, ale z czasem zaczął podupadać na zdrowiu. Pewien strażnik więzienny dla zabawy bił go młotkiem po kręgosłupie, w wyniku czego Demeter został na trwałe sparaliżowany. Nie załamał się jednak i cały czas bezgranicznie ufał Chrystusowi. W końcu wypuszczono go z więzienia.
Dwadzieścia lat później usłyszał pukanie do drzwi swojego domu. Był zupełnie zaszokowany, gdy zobaczył przed sobą tego samego strażnika, który wiele lat temu tak brutalnie pobił go i spowodował jego trwały paraliż. Odniósł się jednak do niego przyjaźnie. Lecz zanim zdążył go powitać, strażnik powiedział: - Wiem, że nigdy nie może mi zostać wybaczone to, co panu zrobiłem. Mój czyn był haniebny. Ale proszę tylko wysłuchać moich przeprosin, a potem sobie pójdę.
Demeter zamilkł na chwilę. Ze współczuciem i zadziwieniem spojrzał na stojącego przed sobą człowieka, po czym odpowiedział łagodnie: - Przez 20 lat codziennie modliłem się o pana. Czekałem na pana. Wybaczyłem panu już 20 lat temu.

Jeżeli jesteśmy gotowi okazywać miłość wszystkim ludziom i wybaczać tym, którzy nas zranili, wówczas miłość Chrystusa zdoła przezwyciężyć wszelkie przeszkody. Większość ludzi nigdy nie będzie cierpieć z powodu zadanego im świadomie bólu fizycznego. Lecz zranienia emocjonalne mogą poczynić w naszym wnętrzu równie wielkie spustoszenie. Obraźliwe słowa, zdrada przyjaciela, rozwód mogą przez całe nasze życie powracać we wspomnieniach. Odczuwamy wtedy pokusę, by żywić urazę do tych, którzy nas skrzywdzili, a może nawet by zemścić się na nich.
Przebaczenie nie przychodzi nam w sposób naturalny, stanowi jednak nieodłączną część Bożej natury. Jeżeli sami zakosztowaliśmy łaski Bożej, to pozwólmy także innym mieć w niej udział. Przebaczenie nie zależy od tego, czy winowajca najpierw sam o nie poprosi. Stanowi ono akt posłuszeństwa, jak również akt wiary. Proś Boga, aby otworzył twoje serce na cud prawdziwego przebaczenia."

Awatar użytkownika
MieczDucha
Posty: 491
Rejestracja: 02 lis 2010, 11:24
Lokalizacja: Puławy
Kontakt:

Post autor: MieczDucha »

" Gdy spotykają nas próby i doświadczenia, naszym pragnieniem jest aby jak najszybciej się skończyły Niektórzy mówią że świadczy to o braku wiary. Ale apostołowi Pawłowi nie brakowało wiary, a jednak chciał, aby jego doświadczenia się zakończyły i trzykrotnie prosił o to Pana. Pan jednak odpowiedział ,,NIE", ale okazał mu swoją łaskę, by Paweł mógł znosić to utrapienie. W ten sposób Boża moc mogła doskonale się okazać w słabości tego apostoła. Czy Paweł był z tego powodu rozczarowany? Nie - mógł bardziej szczycić się swoją słabością, aby moc Chrystusowa na nim tym więcej spoczęła.
Pewna chrześcijanka napisała, że dzięki swojej mocnej wierze mogła przeżyć poważny wypadek samochodowy. Ale co z tymi wiernymi chrześcijanami, którzy go nie przeżyli ?
Prawdziwa wiara nie spodziewa się, nie oczekuje tego, że człowiek zostanie zachowany od doświadczeń, które tak często nas spotykają, ale umie całkowicie zaufać Panu bez względu na to, jakiego rodzaju doświadczenie On włoży do naszego życia. Bóg pozwala, by kogoś dotknęła straszna choroba i aby cierpiał przez jakiś czas, ale cokolwiek On dopuszcza, Jego łaska jest wystarczająca, by dopomóc wierzącemu przejść przez to z zupełnym zaufaniem.
Czy wiara wierzącego uratuje go zawsze od wyroku śmierci? To spotkało Jana Chrzciciela. Czy może stało się to z powodu braku wiary? Na pewno nie, gdyż był on wiernym i mężnym świadkiem Pana. Paweł też miał dolegliwości, ale nie z powodu braku wiary, lecz dlatego, że jego wiara miała być świadectwem dla Pana Jezusa.
Dlatego cokolwiek Pan w swej mądrości by dla nas nie zamierzył, miejmy niezachwianą wiarę, a ona sprosta wszystkim wyzwaniom."

Droga naszego Pana Jezusa Chrystusa to nie drogi ludzkie, nasze pojmowanie jest znikome, więc zamiast wątpić trzeba ufać. Zamiast upadać w wierze patrzeć na Golgotę i pamiętać o Bożej miłości, która została m.in tak ukazana. Cały czas toczy się wojna duchowa, jeśli w czyimś sercu mieszka Jezus Chrystus ten zwycięży.

Awatar użytkownika
Listek
Posty: 7838
Rejestracja: 31 mar 2013, 21:25
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Listek »

MieczDucha pisze:Ze współczuciem i zadziwieniem spojrzał na stojącego przed sobą człowieka, po czym odpowiedział łagodnie: - Przez 20 lat codziennie modliłem się o pana. Czekałem na pana. Wybaczyłem panu już 20 lat temu.
I odpuść nam Boże, nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.

Mt 6:12 bpd "i odpuść nam nasze winy, jak i my odpuszczamy naszym winowajcom;"

Pozdrawiam
Twa sprawiedliwość to wieczna sprawiedliwość, a Tora Twoja jest prawdą Ps.119,142
"I będzie ci jako znak na ręce twojej i jako przypomnienie między oczyma twoimi, aby prawo Boga było zawsze w ustach twoich." Wj 13:9

Awatar użytkownika
MieczDucha
Posty: 491
Rejestracja: 02 lis 2010, 11:24
Lokalizacja: Puławy
Kontakt:

Post autor: MieczDucha »

"przed ponad stu laty na Atlantyku zderzyły się ze sobą dwa statki. W czasie pół godziny statek "Ville de Havre" osiadł na dnie. Na pokładzie tonącego statku klęczała matka z czwórką swoich dzieci i modliła się: "Panie, jeśli jest to możliwe i jeśli jest to twą wolą, ratuj nas" Krótko potem statek zatonął w morzu. Jeden z marynarzy wyciągnął tą kobietę z wody, jednakże tylko jej udało się przeżyć. Jej dzieci utonęły.
Z Anglii ocalona matka napisała krótki telegraf do swego męża: "Jedynie ja jestem uratowana!" Ten oto telegraf wisiał do końca życia na ścianie w jego gabinecie i przypominał adwokatowi Horatio Spaffordowi to cudowne ocalenie. Wspominając swe drogie dzieci napisał znaną, także przetłumaczoną na język polski pieśni, zaczynającą się od słów :

Gdy w łasce Pan swojej objawił mi się
I w serce mi pokój swój wlał
To odtąd w wierze pieśń chwały mu ślę:
Błogo mi, w Panu mam wieczny dział !

Jak reagujemy, gdy słyszymy o jakimś nieszczęśliwym wypadku? Czy Bogu przypisujemy wówczas winę?
Albo gdy nas osobiście przygniata jakieś cierpienie? Chrześcijanie również przeżywają różne tragiczne okoliczności życia, współuczestniczą w biedzie, trudach, bólu i w śmierci. Ale mają przywilej, by nie podnosić skargi, nie oddawać się rezygnacji lub zwątpieniu jak wielu ludzi, którzy nie znają mocy pocieszenia płynącego z nieba. Bóg jest ich siłą i prawdziwym kołem ratunkowym. Jeśli posiadasz osobiście pokój z Bogiem, możesz nawet w czasie bólu i różnych problemów zachować spokój. Bóg daje ci pokój, który przewyższa wszelki rozum."

"A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie" - list do Filipian 4:7

Między innymi w czasie tragedii, wypadków, śmierci czy innych utrapień nie należy słuchać swojego serca, przez które szatan może podpowiadać że dane wydarzenie to wina Pana Jezusa lub Jego niemoc. Przez takie czy inne podszepty zły może próbować zniszczyć wiarę chrześcijanina i odciąć go od zbawienia w Panu Jezusie. Należy odrzucić złe myśli, niewiarę a patrzeć zawsze na miłość Chrystusa okazaną na Golgocie i patrzeć na wszystko z perspektywy obietnicy zmartwychwstania i życia wiecznego. Chrześcijanin nie może patrzeć na śmierć, utrapienia oczami ateisty ale pamiętać o zmartwychwstaniu, wieczności, Bożej miłości. Nie wszystko musimy rozumieć, wiedzieć ale zawsze musimy trwać w wierze i ufać Panu Jezusowi a nie swemu przewrotnemu sercu. Nawet jeśli niczego nie rozumiemy to i tak musimy ufać, wierzyć ale nigdy swojemu sercu ale Panu Jezusowi.
" Podstępne jest serce, bardziej niż wszystko inne..." - Księga Jeremiasza 19:9
"Kto ufa własnemu sercu, ten jest głupi..." - Księga Przysłów Salomona 28:26

Awatar użytkownika
Listek
Posty: 7838
Rejestracja: 31 mar 2013, 21:25
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Listek »

MieczDucha pisze: Nie wszystko musimy rozumieć, wiedzieć ale zawsze musimy trwać w wierze i ufać Panu Jezusowi a nie swemu przewrotnemu sercu. Nawet jeśli niczego nie rozumiemy to i tak musimy ufać, wierzyć ale nigdy swojemu sercu ale Panu Jezusowi.
" Podstępne jest serce, bardziej niż wszystko inne..." - Księga Jeremiasza 19:9
"Kto ufa własnemu sercu, ten jest głupi..." - Księga Przysłów Salomona 28:26

Cenne rzeczy piszesz.

Pozdrawiam
Twa sprawiedliwość to wieczna sprawiedliwość, a Tora Twoja jest prawdą Ps.119,142
"I będzie ci jako znak na ręce twojej i jako przypomnienie między oczyma twoimi, aby prawo Boga było zawsze w ustach twoich." Wj 13:9

Awatar użytkownika
MieczDucha
Posty: 491
Rejestracja: 02 lis 2010, 11:24
Lokalizacja: Puławy
Kontakt:

Post autor: MieczDucha »

"być uczniem w czasie prześladowania" : http://mieczducha888.blogspot.com/2014/ ... wania.html


,


Awatar użytkownika
nesto
Posty: 4218
Rejestracja: 02 kwie 2012, 12:06
Lokalizacja: były katolik

Post autor: nesto »

RM pisze:Im dłużej żyję, tym bardziej uświadamiam sobie, że prześladowania przychodzą głównie ze strony kościołów. Gdzieś w powszechnej świadomości utrwaliło się przekonanie, że to kościół będzie prześladowany. Nie sądzę, bo jak uczy historia, kościoły zawrą przymierze z każdym, kto zapewni im władzę "nad duszami".
Jezus powiedział: ...Wyłączać was będą z synagog, więcej, nadchodzi godzina, gdy każdy, kto was zabije, będzie mniemał, że spełnia służbę Bożą. A to będą czynić dlatego, że nie poznali Ojca ani mnie... i to jest klucz do zrozumienia podłoża prześladowań. Ludzie religijni nienawidzą przejawów działania Ducha Św.
Mam podobne zdanie. Religie i ich "guru" wypaczą każdą ideę, dążąc do władzy [patrz chociażby tzw. państwo islamskie - z małej litery bo to pomyje ludzkości]
Także chrześcijanie nie są lepsi.. Jezusa w każdym razie wypaczyli totalnie.

eksplorator

Post autor: eksplorator »

MieczDucha pisze: "Ponieważ nie byli w stanie publikować Biblii ani książek chrześcijańskich, zaczęli wysyłać bardzo dużo kopii takich samych listów, prosząc odbiorców o ich powielanie i rozesłanie dalej. Dzięki tej twórczej metodzie dzielenia się Ewangelią tysiące listów dotarło do wielu rejonów Związku Radzieckiego. Lubiły je szczególnie dzieci, ponieważ nie wolno im było uczęszczać do kościoła i listy te odgrywały bardzo ważną rolę w ich edukacji religijne"
A co, jeżeli ludzie uważający się za chrześcijan prześladują w sposób stanowczy innych chrześcijan, którzy zgodnie z nakazem Jezusa "głoszą Słowo Boże" (Mat 24;14 2 Tym 4;2)? Kto jest wtedy prawdziwym chrześcijaninem ... ten, który wykonuje polecenia Pana Jezusa, czy ten kto ich prześladuje? Kto jest prawdziwym chrześcijaninem, ten, który nie bierze broni do ręki żeby zabijać innych (Łuk 22;49 Mat 26;52), czy ten, który go za to zamyka w więzieniu i błogosławi swojej armii?

Kiedy "chrześcijanin" prześladuje chrześcijanina

Awatar użytkownika
booris
Posty: 3655
Rejestracja: 17 kwie 2015, 15:07
Lokalizacja: Amsterdam,Londyn,Barcelona

Post autor: booris »

eksplorator pisze:Kto jest wtedy prawdziwym chrześcijaninem ...
Zaden.Nie jest nim ten ktory przesladuje innych chrzescijan,ale takze nie jest nim ten kto to wykorzystuje,kreujac sie na meczennika.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Wydarzenia”