wuka pisze:

A ja skojarzyłam z Qumran

. Widać przez kilka miesięcy odpoczynku od wszelkich forów "wypadłam z obiegu".
Tak czy siak Koranu czytać nie będę, bo wątpię, aby życia mi starczyło na uzyskanie odpowiedzi na nurtujące mnie pytania wyłącznie w oparciu o Biblię.
EMET:
Rzecz jest tego rodzaju, że do ew.
weryfikacji zapodań z
BIBLII w oparciu o jakiś konkretny
Przekład /tejże Biblii/ -- z języków zapisu oryginalnego:
hebrajski biblijny, aramejski biblijny oraz
greka koine -- mamy
multum pomocy, tudzież dosyć znawstwo własne co niektórych, multum 'Przekładów', multum 'Słowników', multum...; natomiast w przypadku
KORANU... mamy
zarówno barierę filologiczną [może dla niektórych - niekoniecznie...

], jak raczej ubogość [tak napiszę...] względem
tego, co mamy w przypadku
tłumaczeń i analiz wszelkich z
tekstu wyjściowego Biblii Hebrajskiej oraz
Greckiego Nowego Przymierza. Bardziej dany ktoś - powołujący się na 'KORAN' -
polega na translacji [
np. na język polski] i ową /
translację, tudzież jakieś
komentarze tłumacza i 'interpretatora'/ uważa za
miarodajną i poprawną do przytoczeń, roztrząsań wszelakich itp. Lecz...
Osobiście mnie [E.] zdarzało mnie się korzystać z translacji 'QORANU' na język...
hebrajski: też, aby mieć wgląd w to, jak potraktowano pewne wyrażenia i frazy arabskie
w translacji na język hebrajski; np. w kwestii " 'allah ",
np.
Stephanos, ps. EMET