Bobo pisze: ↑16 mar 2024, 9:02
Nieziem pisze:Wystarczy przeczytać ST aby zrozumieć, że Bóg ST jest odmiennego charakteru od Boga Ojca, objawionego przez Pana Jezusa.
Przeczytałem i do takiego wniosku nie doszedłem. Wręcz odwrotnie. Oba testamenty nawzajem się uzupełniają.
I właśnie o to chodzi, że czytamy te same Pisma ale inaczej je rozumiemy - stąd wszystkie dyskusje na forum.
To ja się pytam co masz ma myśli pisząc, że oba testamenty się uzupełniają? W kontekście Boga Ojca, czy uważasz, że Bóg srogi i karzący jest częściową emanacją tego samego Boga, o którym mówił Pan Jezus, że jest Jego i naszym ojcem? Czyli tamten Bóg srogi z ST stanowi pełnię obrazu Boga w połączeniu z tym objawieniem, które mamy od Pana Jezusa?
Ja widzę Boga Izraela jako postać wybitnie agresywną, zamiłowaną w krwawych ofiarach. Nie znajduję w opisach danych przez Pana Jezusa takich cech Ojca. To po raz kolejny pytam, jak rozumieć przypowieść o synu marnotrawnym, jak ją odnieść do wizji Boga karzącego?
Pismo stwierdza, że Bóg karci bo miłuje. Czyli czyni to ku dobremu karconemu. A to znaczy, że nie karci czyli nie karze ku zgubie. Proponuję wziąć to pod uwagę przy przypisywaniu Bogu Ojcu cech niszczyciela.
A syn marnotrawny nie został przez ojca ukarany ku poprawie gdyż na własnej skórze sam się nauczył, jakie błędy w życiu poczynił, i z lekcji wyciągnął takie wnioski, że ojcu pozostało tylko wyprawić ucztę bo odzyskał syna. Syn poniekąd sam się skarcił, życie go doświadczyło na tyle, że znalazł drogę do domu.