Koh, 3,16

Omawianie konkretnych wersetów znajdujących się w Biblii

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Molden
Posty: 214
Rejestracja: 20 kwie 2011, 0:45

Koh, 3,16

Post autor: Molden »

To, co jest, już było,
a to, co ma być kiedyś, już jest;
Bóg przywraca to, co przeminęło


Zastanawiam się, jak można to zinterpretować. Właściwie na pierwszy rzut oka pojawiają się znajome obrazy, tj. rytuały, rytm pór roku, bieg zjawisk fizycznych, także zjawiska związane z emocjami: wszystko się powtarza, słońce wzeszło milion lat temu i wzejdzie jutro, zima co roku przykrywa wszystko, smutek i ból czułem w przeszłości, powróci też w przyszłości.

Drugim rozwiązaniem jest skojarzenie ze starożytnym mitem wiecznego powrotu: wszechświat kurczy się i kona, by następnie wyłonić się i odbyć swoją historię w dokładnie taki sam sposób.

Trzecie rozwiązanie to wizja eschatologiczna i sąd ostateczny, nic co ginie, nie ginie na stałe, ani ludzie, ani rzeczy. Kiedyś zmartwychwstaną ludzie pod swoim imieniem i nazwiskiem, ze swoim własnym życiem, wszystkim co w nim było i ze wszystkimi, którzy w nim byli (tutaj odnoszę się do przemyśleń dawnego księdza, Tomasza Polaka).

Jak jeszcze można zrozumieć powyższe słowa?
"światła jeszcze mi nie gaście...".

Awatar użytkownika
Parmenides
Posty: 2011
Rejestracja: 10 sie 2011, 14:53
Kontakt:

Post autor: Parmenides »

Molden pisze:To, co jest, już było,
a to, co ma być kiedyś, już jest;
Istnieje pogląd, że czas teraźniejszy (w naszym obecnym rozumieniu) nie istnieje. Bo każda chwila (i związane z nią wrażenia), którą sobie uzmysławiamy, już w tym momencie jest chwilą minioną. A więc „To, co jest” - „już było”. Czyli nasza teraźniejszość jest przeszłością. A to, co „ma być kiedyś” czyli wg nas przyszłość, jest naszą teraźniejszością (czyli w myśl powyższego przeszłością – minionym).
Albo inaczej: wszystko jest/staje się „Wieczystym Teraz” /chyba Huxley, ale dokładnie nie pamiętam/. Zależnie od doboru pojęć których używamy.
Bo wszystko, łącznie z czasem, jest swoistą jednością, a rozróżnienia wprowadza umysł człowieka.

Musimy też wziąć pod uwagę, że epoka biblijna nie znała takiego ujęcia czasu/czasów jak my. Właściwie wszystkie czasowniki występują w odmianach tylko jednego czasu (gramatycznego – wg naszych norm) – i są to różne modyfikacje czasu przeszłego. Za to mają formę dokonaną i niedokonaną (oraz aktywną i pasywną plus jedną zwrotną) – ta druga jest niekiedy utożsamiana z naszym czasem przyszłym i tak tłumaczona. Ale to dzisiejszy punkt widzenia.
Można powiedzieć, że cytat ten stanowi również pewną formę zapisu ówczesnego światopoglądu na strukturę czasu i koresponduje z przyjętymi dziś regułami gramatycznymi, a ściślej mówiąc ze sposobem ich postrzegania, który w dzisiejszej epoce dość znacząco się różni. I dlatego jest on dla nas tak niejednoznaczny i trudny.
Bóg przywraca to, co przeminęło
Dla człowieka to niemożliwe; nawet trudno mu to sobie wyobrazić. Ale ponad naszym światem jest Bóg. Jest kreatorem i gwarantem jego istnienia. Z naszego punktu widzenia to zdanie jest nieprawdziwe, może paradoksalne. I bardzo dobrze. Bo to wskazuje, że ponad nami jest Ktoś, Kto nie podlega naszym kryteriom pojmowania tej rzeczywistości i nie jest ograniczony naszymi możliwościami. I dla Niego jest możliwe to, co dla człowieka wydaje się niemożliwością.

Molden
Posty: 214
Rejestracja: 20 kwie 2011, 0:45

Post autor: Molden »

To niezła analiza, ale moim zdaniem stwierdzenie "Bóg przywraca wszystko co przeminęło" może odnosić cię do procesu, który zachodzi na naszych oczach. Że tu i teraz mamy do czynienia ze światem dawno umarłym.

Pytanie tylko: skąd autor wiedział o tym? Jego doświadczenie raczej nie wybiegało poza doświadczenie nasze, widział świat taki sam jak my - widział w nim jednak coś więcej.
"światła jeszcze mi nie gaście...".

Awatar użytkownika
Parmenides
Posty: 2011
Rejestracja: 10 sie 2011, 14:53
Kontakt:

Post autor: Parmenides »

Molden pisze:To niezła analiza, ale moim zdaniem stwierdzenie "Bóg przywraca wszystko co przeminęło" może odnosić cię do procesu, który zachodzi na naszych oczach.
Zgadzam się, że istnieje taka możliwość.
Molden pisze:Jego doświadczenie raczej nie wybiegało poza doświadczenie nasze, widział świat taki sam jak my - widział w nim jednak coś więcej.
Uważam, że jego doświadczenie mogło jednak wybiegać poza nasze i to w sposób istotny, a już na pewno się od niego znacząco różniło. Tylko że z naszego punktu widzenia jest to niezwykle trudne do oceny czy weryfikacji a nawet zauważenia. I tak jak piszesz - widział w nim jednak coś więcej.

Molden
Posty: 214
Rejestracja: 20 kwie 2011, 0:45

Post autor: Molden »

Czemu uważasz, że postrzeganie Koheleta było inne? Z treści księgi wynika, że raczej nie miał żadnych objawień.
"światła jeszcze mi nie gaście...".

Awatar użytkownika
Parmenides
Posty: 2011
Rejestracja: 10 sie 2011, 14:53
Kontakt:

Post autor: Parmenides »

Molden pisze:Czemu uważasz, że postrzeganie Koheleta było inne? Z treści księgi wynika, że raczej nie miał żadnych objawień.
Nie chodzi mi o objawienia, ani akurat o Koheleta; wszystkie zapisy ksiąg ST były dokonywane w innej epoce, przez ludzi, których rozumienie świata siłą rzeczy musiało być inne, a my dzisiaj mamy zwyczaj wszystko mierzyć własną miarą czyli odczytywać z punktu widzenia będącego wynikiem co najmniej ponad dwóch tysięcy lat (a właściwie znacznie dłużej) ewolucyjnego rozwoju oraz różnorodnych przekształceń języka i myśli ludzkiej, a co nie pasuje do tradycyjnego (czyli utrwalonego, przede wszystkim przez religie ale także przez główny nurt badań naukowych) – jest lekceważone, odrzucane lub naginane do obowiązującej linii, co między innymi skutkuje wieloma paradoksami i miejscami w tekście, które trudno wyjaśnić.

Molden
Posty: 214
Rejestracja: 20 kwie 2011, 0:45

Post autor: Molden »

Przyszła mi do głowy jeszcze jedna interpretacja:

Żadna chwila nie ginie, jest obecna w kolejnej chwili. Nie byłoby mnie tu, gdybym wczoraj nie był gdzie indziej, nie istniałbym dzisiaj bez tego, co się dzialo wczoraj, bez jedzenia, które jadłem i bez wody którą piłem. Nie byłoby mnie też gdyby nie ludzie żyjący tysiące, tysiące lat temu i wydarzenia ewolucyjne, geologiczne, nie miały miejsca miliony lat temu. W ten sposób każda chwila jest brzemienna we wszystko, co działo się wcześniej i jednocześnie, to co było wczoraj, jest dzisiaj.
"światła jeszcze mi nie gaście...".

Awatar użytkownika
Dżej
Posty: 2135
Rejestracja: 28 lip 2012, 0:20
Lokalizacja: Warszawa a potem tu i tam.

Post autor: Dżej »

Wszystko co nowe składa się ze starych elementów.
Ktoś to kiedyś powiedział, lecz zapomniałem kto zacz.
Wydaje mi się, że ma to zastosowanie głównie w myśli lub zdaniach.
Odnośnie czasu fajnie się wypowiadał George Carlin:
http://www.youtube.com/watch?v=uSVEgDXeKiQ
:-D
Wyjątkowo chyba poza jednym lekkim przekleństwem nie używa brzydkich słów.
Kapitalne i na temat.
Biblia...czemu słowem a nie wykładem bożym? Wszak zawiera więcej niż jedno słowo i nie jest tak klarowna.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Wersety”