Pan Jezus nakazał uświęcać imię swojego Ojca.
Bóg prawdziwy powołując Mojżesza, przedstawił się, że jest tym, kim jest. Istotą Boga jest jestestwo. Jestem. Na osi czasu jest punkt teraźniejszość, przed nim masa czasu, czyli wspomnienia, a po nim masa czasu, czyli iluzja tego, co się stanie. Bóg jest tym punktem, ale tak naprawdę nie należy do tego wykresu czasu.
Gdy anioł ukazuje się Mojżeszowi, przestawia się w podobny sposób, mówiąc, że jest tym, kim jest.
Nie majac tego świadomości, Mojżesz ma dwóch mocodawców, jednego - Boga prawdziwego, i drugiego -anioła. Dlatego jak Pan Jezus rozmawiał z Żydami, to chociaż używają tego samego "imienia", nie mają na myśli tego samego. Pan Jezus mówi o Ojcu w Niebie, a im oznajmia, że mówią o Diable, ojcu kłamstwa.
JHWH nie jest imieniem własnym Boga, jak np. Apostołowie czy ewangeliści, np. Piotr, Paweł, Filip, Marek, Jan czy Mateusz.
Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich».
Bo ile razy trzeba oznajmiac, że ktoś ma na imię Jehowa albo Jezus, abyś zrozumiał, że ten ktoś ma takie imię?
Czy tu może chodzić o literki? Czy o te literki: JHWH? Te przecież każdy zna. Tu wyraźnie chodzi o coś, co może być "pogłębiane", czy to w rozumieniu znaczenia czy istoty.
Jeśli chodzi o imię literowe, to jak ciągle i słusznie zauważa wybrana, jest nim imię Jezus. A jeśli ktoś twierdzi, że w tym imieniu zawiera się imię Boga, którego ten ktoś wyznaje (a chodzi tu o Jehowę) to tym bardziej powinno być oczywiste, że imieniem właściwym jest Jezus, a nie Jehowa, skoro to pierwsze zawiera więcej niż to drugie, czyli to pierwsze jest jakby "pogłębieniem" znaczenia tego drugiego. Objawiłem, i jeszcze objawię - powiedział Pan Jezus. Czyli, że pogłębianie jeszcze się nie zakończyło. Bogu niech będą dzięki.