Eliot pisze:Gdzieś kiedyś prowadzona była dyskusja nt. wypędzania demonów ale nie mogę jej odnaleźć a wobec dwóch czynników, o których poniżej, postanowiłem wrócić do tego zagadnienia.
Otóż od dawna frapuje mnie rozmowa Jezusa z faryzeuszami:
Mat 12:24-28 nwt-pl "(24) Słysząc to, faryzeusze powiedzieli: "Ten człowiek nie wypędza demonów inaczej, jak tylko za sprawą Beelzebuba, władcy demonów". (25) Znając ich myśli, rzekł do nich: "Każde królestwo wewnętrznie podzielone pustoszeje i żadne miasto czy dom wewnętrznie podzielone się nie ostoją. (26) Tak samo jeśli Szatan wypędza szatana, podzielił się wewnętrznie; jakże więc ostoi się jego królestwo? (27) ponadto jeśli ja wypędzam demony za sprawą Beelzebuba, to za czyją sprawą wypędzają je wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. (28) Ale jeśli ja duchem Bożym wypędzam demony, to istotnie zaskoczyło was królestwo Boże."
Biorąc powyższe pod uwagę tudzież ogólne spojrzenie na ewangelię wnioski, które wyciągam są takie:
1. Jezus z pewnością wypędzał demony mocą Bożą (nie za sprawą Belzebuba)
2. Faryzeusze (konkretnie „ich synowie”) również wypędzali demony i to skutecznie jak mi się zdaje
Pytanie, które zawsze mi się nasuwało: czyja mocą synowie faryzeuszy to czynili?
Opierając się na powyższym cytacie odpowiedzieć można chyba tylko tak: również za sprawą Boga.
W przeciwnym bowiem razie słowa Jezusa: „jeśli Szatan wypędza szatana, podzielił się wewnętrznie; jakże więc ostoi się jego królestwo?” nie miałyby sensu (pamiętam, że Bobo kiedyś zapodał jakąś arcy oryginalną interpretację tych słów – liczę więc na jego udział w dyskusji).
Tyle odnośnie zacytowanego tekstu. A teraz wspomniane dwa czynniki:
1. Niejaka Iwona19 czyli Iwonka

podzieliła się ostatnio ze mną swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi swojego pobytu na stadionie podczas wystąpienia niejakiego ks. Bashobora (6 lipca miało to miejsce).Wspomniała między innymi o tym, że nastąpiło tam wypędzenie demonów z niektórych ludzi. Zjawiska były powodujące ciarki na plecach – oszczędzę wszystkim szczegółów. Jeżeli działy się tam takie rzeczy to naturalne wydaje się pytanie: za czyją sprawą albo czyją mocą następowało owo wypędzenie? Naturalna odpowiedź, która nasuwa mi się w oparciu o wcześniej powołane słowa Jezusa jest taka, że działo się to za sprawą Boga.
2. Czytając Biblię natknąłem się na taki oto fragment:
Dz 19:11-16 nwt-pl "(11) A Bóg dokonywał przez ręce Pawła nadzwyczajnych potężnych dzieł, (12) tak iż nawet chusty i fartuchy przenoszono z jego ciała na niedomagających, a opuszczały ich dolegliwości i wychodziły z nich niegodziwe duchy. (13) Niektórzy zaś z wędrujących Żydów, zajmujących się wypędzaniem demonów, również zaczęli wypowiadać imię Pana Jezusa nad tymi, którzy mieli niegodziwe duchy, mówiąc: "Uroczyście wam przykazuję przez Jezusa, którego głosi Paweł". (14) A czyniło to siedmiu synów niejakiego Scewy, naczelnego kapłana żydowskiego. (15) Ale niegodziwy duch, odpowiadając, rzekł do nich: "Znam Jezusa i wiem, kto to Paweł; wy zaś kim jesteście?" (16) Wtedy skoczył na nich ów człowiek, w którym był niegodziwy duch, i przemógłszy jednego po drugim, pokonał ich, tak iż uciekli z tego domu nadzy i poranieni."
Relacja ta dała mi do myślenia. Wynikałoby z niej, że wypędzanie demonów dobrze tym dżentelmenom szło, dopóki nie sięgnęli po „nieswoje” czyli nie zaczęli powoływać się na imię Jezusa. I wówczas nastąpiło załamanie całego procesu – jak czytamy, demon „zbiesił” się jeszcze bardziej i nie dość, że „był nieusłuchany” to jeszcze skarcił srogo egzorcystów
I teraz jestem w kropce.
Po pierwsze – skoro owi dżentelmeni-egzorcyści uprzednio wypędzali demony skutecznie (nie ma o tym wzmianki, że skutecznie ale zakładam, że tak) a więc z Bożą pomocą, to dlaczego nastąpił tego krach przy zmianie „procedury” i zaangażowaniu w to Jezusa?
Po drugie, Iwonka nie wspomniała mi czy wypędzanie demonów na stadionie odbywało się z powoływaniem się na imię Jezusa czy też nie (a gdzieś się chyba Iwonka znowu z forum oddaliła) – jeżeli nie to mamy tu przypadek synów Scewy działających wedle tradycyjnej metody. Natomiast, jeżeli tak (czyli na stadionie powoływano się na imię Jezusa) to… sam już nie wiem co o tym myśleć…? Oznaczałoby to chyba, że mamy tu do czynienia z „procedurą apostolską”… i na dodatek zaakceptowaną przez siły wyższe
Nie ukrywam, że liczę na Wasze wypowiedzi w temacie

--------------------------------------------------------------------------------
Paweł wypędzał demony w imię Jezusa, gdyż to nakazał Jezus każdemu kto jest Jego uczniem.
Paweł chodził w mocy Ducha Świętego, tak jak i reszta uczniów Pana.
Tych 7 braci, którzy niby wypędzali demony, nie wiadomo czy dawali radę je wyrzucić, bo o tym nigdzie nie jest napisane, ale jeśli by dawali rade wyrzucać demony, to po co by zmieniali swoją metodę. Później zobaczyli, że Paweł wypędza demony w imię Jezusa, więc pomyśleli sobie, dobra i my wypędzajmy demony tak jak Paweł.
Dlatego powiedzieli: Dz. 19:13 "Także niektórzy z wędrownych egzorcystów żydowskich próbowali wzywać imienia Pana Jezusa nad tymi, którzy mieli złe duchy, mówiąc: Zaklinam was przez Jezusa, którego głosi Paweł. A było siedmiu niejakich synów Scewy, arcykapłana żydowskiego, którzy to czynili. Wtedy zły duch odpowiedział (im): Jezusa (wprawdzie) znam i wiem, kim jest Paweł, lecz wy kim jesteście? I naskoczył na nich człowiek, w którym był zły duch i pokonał ich wszystkich i pobił ich tak, że nadzy i poranieni uciekli z tego domu. Stało się to zaś znane wszystkim Żydom jak i Grekom, którzy mieszkali w Efezie, padł strach na nich wszystkich i zaczęto wywyższać imię Pana Jezusa.Wielu też z tych, którzy uwierzyli, przychodziło, wyznawało i ujawniało swoje praktyki. Znaczna też liczba spośród tych, którzy zajmowali się czarnoksięstwem, poznosiło księgi i paliło je wobec wszystkich; gdy podliczono ich wartość, odkryto że wynosiła ona pięćdziesiąt tysięcy srebrnych monet."
Złe duchy rozpoznają Bożą moc i dlatego muszą wyjść z człowieka. Każdy kto jest nowo narodzony z wody i Ducha, kto żyje z Jezusem Chrystusem, trwa w Jego nauczaniu, wypełnia wolę Jego Ojca, kto ochrzczony jest Duchem Świętym, ma czynić te same znaki, które czynił Jezus.
Bracia Scewy nawet nie znali Jezusa, nie byli nowo narodzeni z wody i Ducha, dlatego zły duch ich wyśmiał i pobił, bo się ich nie bał. Dlatego też Ci wszyscy ludzie, którzy to widzieli, cieszyli się i wywyższali imię Pana Jezusa, ponieważ wiedzieli, że Paweł głosi Jezusa, a tamci byli niewierzący.
Jeśli chodzi o werset Mateusza 12:27 Ponadto jeśli Ja w (mocy) Belzebula wyganiam demony, to w czyjej (mocy) wyganiają wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami.
Moim zdaniem tu Pan Jezus jasno pokazuje, że synowie faryzeuszy (faryzeusz - nauczyciel Tory) wypędzają demony w imię Boga, może ktoś z nich wypędza też w imię Jezusa, jeśli się nawrócił, to nie jest napisane, nie wiadomo z jakim skutkiem je wypędzają. Jeśli wypełniali prawo, a będąc faryzeuszem musieli być posłuszni Bogu (Torze), to być może Bóg ich wysłuchiwał, aby demony wychodziły z ludzi.
Ja przynajmniej tak to rozumiem