Pytania unitarian biblijnych do wierzących w preegzystencję

Dwoistość natur, współistotność, imię JHWH, syn Marii...

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

Henryk
Posty: 11686
Rejestracja: 10 lis 2008, 8:26

Post autor: Henryk »

RN pisze:To jest zupełnie inny gatunek.
Nie do końca...
Znam upartego jak kozioł barana. :-D
Taki gatunek też istnieje.

Awatar użytkownika
tropiciel
Posty: 4957
Rejestracja: 11 kwie 2013, 17:39

Post autor: tropiciel »

Henryk
Był współtwórcą posłusznym Boskiemu kierownictwu.
GDZIE to jest w Biblii napisane ???

______________________________

daglezja77
Posty: 2079
Rejestracja: 13 cze 2008, 23:48

Post autor: daglezja77 »

Henryk pisze:
Wnikliwy pisze:Jak widać jestem zdania, że to Bóg " Sam " stworzył wszystko ;-)
To jest moja odpowiedź na pytanie Henryka. Cytat jest naszych publikacji.
Dziękuję za odpowiedź.
Syn (Logos) nie był więc współstwórcą, ale raczej wykonawcą lub narzędziem, którym się posłużył Jehowa jako Stwórca.
Znaczy, że nie miał najmniejszego udziału w kreowaniu świata duchowego i materialnego? :aaa:
Będąc konsekwentnym, powinni napisać w Waszych publikacjach, że Jezus nie złożył samodzielnie i dobrowolnie Okupu, lecz Ojciec. Nie decydował o niczym, lecz był jedynie bezwolnym „kozłem ofiarnym”. :-(
Ps:
Współstwórcą nie był. Był współtwórcą posłusznym Boskiemu kierownictwu.
Myślę że to "s" to był zamierzony "błąd" w Waszych publikacjach.
Jak sie miesza stare i now stworzenie to wychodza sprzecznosci albo niesamowite teorie.

Jachu
Posty: 10663
Rejestracja: 09 lis 2008, 20:55
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Jachu »

daglezja77 pisze:Jak sie miesza stare i now stworzenie to wychodza sprzecznosci albo niesamowite teorie.
Najgorzej jak się miesza stare i nowe bezrozumnie,to wychodzą rzeczy i smutne i śmieszne.
(36) Ale powiadam wam, iż z każdego słowa próżnego, które by mówili ludzie, dadzą z niego liczbę w dzień sądny; (37) Albowiem z mów twoich będziesz usprawiedliwiony, i z mów twoich będziesz osądzony. Ew. Mat.12 rozdz.

Awatar użytkownika
tropiciel
Posty: 4957
Rejestracja: 11 kwie 2013, 17:39

Post autor: tropiciel »

אָנֹכִ֤י יְהֹוָה֙ עֹ֣שֶׂה כֹּ֔ל נֹטֶ֤ה שָׁמַ֙יִם֙ לְבַדִּ֔י רֹקַ֥ע הָאָ֖רֶץ מֵי אִתִּֽי

" Jam JEHOWAH który uczynił wszystko, który rozpostarł niebiosa sam, który ugruntował ziemię, kto ze mną był wtedy ?" - Izajasz 44 : 24.


____________________________________________

http://focusonthekingdom.org/Polish.pdf

Awatar użytkownika
tropiciel
Posty: 4957
Rejestracja: 11 kwie 2013, 17:39

Post autor: tropiciel »

Gdzież są ci, którzy są tacy pewni preegzystencji ??? jakoś nie potrafią odpowiedzieć na kilka prostych pytań !

_________________________________

RM
Posty: 3679
Rejestracja: 20 mar 2012, 20:37

Post autor: RM »

Gdzież są ci, którzy są tacy pewni preegzystencji ???
Wołałeś mnie?, sorry byłem trochę zajęty, ale już piszę.
Poczytaj komentarze żydowskie w Tora Pardes Lauder, wydanie polskie. Dowiesz się jak Żydzi interpretują-rozumieją opisy z pierwszej księgi. Doczytasz tam, że Bóg stwarzał wszystko jako Władca. Jednak kiedy zdecydował się wydzielić ogród, w którym osadził człowieka, jako wiodącą, przyjął cechę miłosierdzia.
O ile jest do przyjęcia, że w kontekście stwarzania całej rzeczywistości Bóg był sam, o tyle nie jest do przyjęcia, że kontekście stwarzania człowieka i budowania z nim relacji Bóg jest sam. Pisałem o tym wielokrotnie.
Jaka jest więc korelacja pomiędzy działaniem Boga prowadzącym do stworzenia niebios i ziemi, a działaniami związanymi z ukształtowaniem człowieka? Żadna. Dlatego koń, gdyby miał taki potencjał, widziałby jednego Boga z akcentem na jeden. A człowiek? No cóż, widzi Boga jako jedność, co zresztą sam Bóg zapoczątkował, używając dla określenia swojej tożsamości w przestrzeni relacji z człowiekiem, liczby mnogiej.
Najprościej, jeśli postrzegamy Boga z perspektywy ogrodu, widzimy jedność, czyli co najmniej dwie istoty (Boga Ojca i Syna). Jeśli widzimy go z perspektywy istot stworzonych z prochu ziemi (czyli tak jak koń), widzimy jednego i Jedynego.
A ja, nie chcę postrzegać Boga tak samo, jak widziałby Go koń.
Fragment z Iz 44,24 dotyczy rzeczywistości opisanej w Rodz. 1. O tej rzeczywistości w Rodz. 2 jest powiedziane, aby jej nie poznawać, bo sprowadza śmierć. Jak znajdziesz fragment pism o tym, że Bóg był sam, kiedy wydzielał ogród, to ja zostanę Unitarianinem.

daglezja77
Posty: 2079
Rejestracja: 13 cze 2008, 23:48

Post autor: daglezja77 »

RM pisze:
Gdzież są ci, którzy są tacy pewni preegzystencji ???
Wołałeś mnie?, sorry byłem trochę zajęty, ale już piszę.
Poczytaj komentarze żydowskie w Tora Pardes Lauder, wydanie polskie. Dowiesz się jak Żydzi interpretują-rozumieją opisy z pierwszej księgi. Doczytasz tam, że Bóg stwarzał wszystko jako Władca. Jednak kiedy zdecydował się wydzielić ogród, w którym osadził człowieka, jako wiodącą, przyjął cechę miłosierdzia.
O ile jest do przyjęcia, że w kontekście stwarzania całej rzeczywistości Bóg był sam, o tyle nie jest do przyjęcia, że kontekście stwarzania człowieka i budowania z nim relacji Bóg jest sam. Pisałem o tym wielokrotnie.
Jaka jest więc korelacja pomiędzy działaniem Boga prowadzącym do stworzenia niebios i ziemi, a działaniami związanymi z ukształtowaniem człowieka? Żadna. Dlatego koń, gdyby miał taki potencjał, widziałby jednego Boga z akcentem na jeden. A człowiek? No cóż, widzi Boga jako jedność, co zresztą sam Bóg zapoczątkował, używając dla określenia swojej tożsamości w przestrzeni relacji z człowiekiem, liczby mnogiej.
Najprościej, jeśli postrzegamy Boga z perspektywy ogrodu, widzimy jedność, czyli co najmniej dwie istoty (Boga Ojca i Syna). Jeśli widzimy go z perspektywy istot stworzonych z prochu ziemi (czyli tak jak koń), widzimy jednego i Jedynego.
A ja, nie chcę postrzegać Boga tak samo, jak widziałby Go koń.
Fragment z Iz 44,24 dotyczy rzeczywistości opisanej w Rodz. 1. O tej rzeczywistości w Rodz. 2 jest powiedziane, aby jej nie poznawać, bo sprowadza śmierć. Jak znajdziesz fragment pism o tym, że Bóg był sam, kiedy wydzielał ogród, to ja zostanę Unitarianinem.
Ten syn którego widzisz w Edenie to Adam?

RM
Posty: 3679
Rejestracja: 20 mar 2012, 20:37

Post autor: RM »

Sorry,
mam już swoje lata i zapominam. Nie napisałem najważniejszego. Ale na razie nie napiszę o własnych przemyśleniach, tylko zapodam temat.
Człowiek, stworzony jako mężczyzna i kobieta, jest wizerunkiem/reprezentantem Boga. W jaki sposób została stworzona kobieta? Została wydzielona z człowieka. Czy ktoś dostrzega korelacje pomiędzy (jak to ująć) "podzieleniem" człowieka na 2, czyli na mężczyznę i kobietę, a opisami ukazującymi relację Ojca i Syna, oraz to, w jaki sposób Syn został zrodzony z Ojca? Polecam takie zagadnienia na dzisiejszy dzień, w końcu jest Niedziela, dzień zwyczajowo przyporządkowany rozważaniu tematów duchowych.

daglezja77
Posty: 2079
Rejestracja: 13 cze 2008, 23:48

Post autor: daglezja77 »

RM pisze:Sorry,
mam już swoje lata i zapominam. Nie napisałem najważniejszego. Ale na razie nie napiszę o własnych przemyśleniach, tylko zapodam temat.
Człowiek, stworzony jako mężczyzna i kobieta, jest wizerunkiem/reprezentantem Boga. W jaki sposób została stworzona kobieta? Została wydzielona z człowieka. Czy ktoś dostrzega korelacje pomiędzy (jak to ująć) "podzieleniem" człowieka na 2, czyli na mężczyznę i kobietę, a opisami ukazującymi relację Ojca i Syna, oraz to, w jaki sposób Syn został zrodzony z Ojca? Polecam takie zagadnienia na dzisiejszy dzień, w końcu jest Niedziela, dzień zwyczajowo przyporządkowany rozważaniu tematów duchowych.
Przecież człowiek nie odwzorcowuje Stwórcę fizycznie tylko przymiotami duchowymi. Adam został stworzony z prochu ziemi..Jezus z Marii i Mocy Boga..

RM
Posty: 3679
Rejestracja: 20 mar 2012, 20:37

Post autor: RM »

Przecież człowiek nie odwzorcowuje Stwórcę fizycznie tylko przymiotami duchowymi.
Przecież żadna kobieta nie rodzi się/powstaje z boku/żebra mężczyzny. Sugerujesz, że opis dotyczący powstania kobiety ma sens fizyczny? Mam nadzieję, że tego nie sugerujesz, bo do prima aprilis daleko. Opis powstania kobiety ma sens jedynie duchowy.

daglezja77
Posty: 2079
Rejestracja: 13 cze 2008, 23:48

Post autor: daglezja77 »

RM pisze:
Przecież człowiek nie odwzorcowuje Stwórcę fizycznie tylko przymiotami duchowymi.
Przecież żadna kobieta nie rodzi się/powstaje z boku/żebra mężczyzny. Sugerujesz, że opis dotyczący powstania kobiety ma sens fizyczny? Mam nadzieję, że tego nie sugerujesz, bo do prima aprilis daleko. Opis powstania kobiety ma sens jedynie duchowy.
Opis odpowiada realiom, Adam nie mógł urodzić Ewy. Stwórca zrobił jak zrobił.

Awatar użytkownika
tropiciel
Posty: 4957
Rejestracja: 11 kwie 2013, 17:39

Post autor: tropiciel »

Opis odpowiada realiom, Adam nie mógł urodzić Ewy. Stwórca zrobił jak zrobił.
Stwórcą jest JEHOWAH Bóg Wszechmocny, który żeby cokolwiek uczynić nie potrzebuje do tego celu żadnych pomocników czy pośredników. - Iz. 44 : 24 ; Hiob. 9 : 8

Co więcej - Imię Boże JEHOWAH odnosi się wyłącznie do Ojca Niebiańskiego do którego modlił się Jezus i którego uważał za swego Boga - Mr. 12 : 29; 5 Moj. 6 : 4; Jana 17 : 1, 3; Jana 17 : 17.

JEHOWAH Bóg jest eִhad, to znaczy jeden. Nie ma więc mowy o jakieś dwójcy czy trójcy.

On jako Twórca - ( Ποιησας - liczba pojedyncza w tekście greckim ) uczynił na początku mężczyznę i kobietę. - Mt. 19 : 4


__________________________________________________________________

http://biblia-odchwaszczona.webnode.com

UWAGA ! Jestem prześladowany na tym forum z powodu pisania o Biblijnej Prawdzie !

RM
Posty: 3679
Rejestracja: 20 mar 2012, 20:37

Post autor: RM »

No i nikt nie podjął tematu i nie zaproponował interpretacji zapodanego przeze mnie zagadnienia. Tak więc, kilka refleksji z mojej strony.

Człowiek jest obrazem Boga. Co oznacza hebr. celem, tłumaczone przeważnie jako obraz, odwzorowanie? Może znawcy hebrajskiego to wyjaśnią, ja posiłkuję się dostępnymi wyjaśnieniami, w szczególności z Tora Pardes Lauder- wydanie polskie.
Z pewnością nie chodzi tutaj o znaczenia fizyczne. Więc w jaki sposób człowiek jest "celem" Boga?
Autor ks. Rodzaju podaje nam kilka istotnych informacji o człowieku.
Po pierwsze, człowiek na początku oznacza związek bardzo bliski, niemal symbiotyczny, dwóch istot: mężczyzny i kobiety. Potem Autor wprowadza nas głębiej w to zagadnienie, wskazując, że samotność jest toksyczna dla człowieka i doprowadzając nas do momentu, w którym człowiek zostaje niejako rozdzielony na dwie dopełniające się istoty.
Skoro samotność jest dla człowieka toksyczna, a człowiek jest odwzorowaniem Boga, to czy dla Boga samotność jest stanem komfortowym, albo przynajmniej obojętnym? Bo jeśli nie akceptuje samotności, to powołanie do istnienia kobiety może być odwzorowaniem powołania do istnienia Syna Boga.
Druga istotna sprawa; skoro Autor pokazuje nam, jak Bóg przeprowadza człowieka w poszukiwaniach rozwiązania problemu samotności i doprowadza go do miejsca podzielenia człowieka na mężczyznę i kobietę, To czy ten opis także wynika z odwzorowania Boga? Tutaj warto przypomnieć sobie fragmenty o Synu Boga, o tożsamości Jezusa i jego pochodzeniu bezpośrednio z substancji Ojca i nałożyć ten "szablon" na powstanie kobiety, jej tożsamość i pochodzenie. Pochodzenie kobiety nie jest z prochu ziemi, tak jak Syn nie jest stworzony. Jej pochodzenie jest z substancji człowieka, tak jak pochodzenie Syna jest z substancji Ojca. Czy widać te korelacje?
Bóg objawia się jako mnogość jedynie w kontekście relacji z człowiekiem, dla całości natury pozostaje jako jeden.
Związek mężczyzny i kobiety jest ukazywany w NT jako odwzorowanie relacji Ojca i Syna. Malżeństwo stanowi jedno ciało, tak jak Ojciec i Syn stanowią jednego Boga. Istotą relacji małżeńskiej jest jedność, tak jak Ojciec i Syn są jedno.

Czy Bóg "zrodził" Syna, czyli wydzielił Go jako niezależny byt ze swojej substancji, tak jak kobieta została wydzielona z człowieka, a to co pozostało jest mężczyzną? Niestety jest to temat niedostępny dla intelektu, ale zwracam uwagę na rozliczne korelacje zawarte w pismach, dotyczące podobieństw duchowych i emocjonalnych pomiędzy człowiekiem (małżeństwem) i Bogiem.

daglezja77
Posty: 2079
Rejestracja: 13 cze 2008, 23:48

Post autor: daglezja77 »

RM pisze:No i nikt nie podjął tematu i nie zaproponował interpretacji zapodanego przeze mnie zagadnienia. Tak więc, kilka refleksji z mojej strony.

Człowiek jest obrazem Boga. Co oznacza hebr. celem, tłumaczone przeważnie jako obraz, odwzorowanie? Może znawcy hebrajskiego to wyjaśnią, ja posiłkuję się dostępnymi wyjaśnieniami, w szczególności z Tora Pardes Lauder- wydanie polskie.
Z pewnością nie chodzi tutaj o znaczenia fizyczne. Więc w jaki sposób człowiek jest "celem" Boga?
Autor ks. Rodzaju podaje nam kilka istotnych informacji o człowieku.
Po pierwsze, człowiek na początku oznacza związek bardzo bliski, niemal symbiotyczny, dwóch istot: mężczyzny i kobiety. Potem Autor wprowadza nas głębiej w to zagadnienie, wskazując, że samotność jest toksyczna dla człowieka i doprowadzając nas do momentu, w którym człowiek zostaje niejako rozdzielony na dwie dopełniające się istoty.
Skoro samotność jest dla człowieka toksyczna, a człowiek jest odwzorowaniem Boga, to czy dla Boga samotność jest stanem komfortowym, albo przynajmniej obojętnym? Bo jeśli nie akceptuje samotności, to powołanie do istnienia kobiety może być odwzorowaniem powołania do istnienia Syna Boga.
Druga istotna sprawa; skoro Autor pokazuje nam, jak Bóg przeprowadza człowieka w poszukiwaniach rozwiązania problemu samotności i doprowadza go do miejsca podzielenia człowieka na mężczyznę i kobietę, To czy ten opis także wynika z odwzorowania Boga? Tutaj warto przypomnieć sobie fragmenty o Synu Boga, o tożsamości Jezusa i jego pochodzeniu bezpośrednio z substancji Ojca i nałożyć ten "szablon" na powstanie kobiety, jej tożsamość i pochodzenie. Pochodzenie kobiety nie jest z prochu ziemi, tak jak Syn nie jest stworzony. Jej pochodzenie jest z substancji człowieka, tak jak pochodzenie Syna jest z substancji Ojca. Czy widać te korelacje?
Bóg objawia się jako mnogość jedynie w kontekście relacji z człowiekiem, dla całości natury pozostaje jako jeden.
Związek mężczyzny i kobiety jest ukazywany w NT jako odwzorowanie relacji Ojca i Syna. Malżeństwo stanowi jedno ciało, tak jak Ojciec i Syn stanowią jednego Boga. Istotą relacji małżeńskiej jest jedność, tak jak Ojciec i Syn są jedno.

Czy Bóg "zrodził" Syna, czyli wydzielił Go jako niezależny byt ze swojej substancji, tak jak kobieta została wydzielona z człowieka, a to co pozostało jest mężczyzną? Niestety jest to temat niedostępny dla intelektu, ale zwracam uwagę na rozliczne korelacje zawarte w pismach, dotyczące podobieństw duchowych i emocjonalnych pomiędzy człowiekiem (małżeństwem) i Bogiem.
Gdzie Ojciec i Syn stanowią jednego Boga? Biblia mówi co innego 1 Tym 2:5, biblia mówi o wielu synach Boga - początek Hioba..Stwórca jest niematerialny więc niczego z siebie nie wydziela, Adam też był stworzony z prochu ziemi..Jezus miał człowieczą matkę.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Jezus Chrystus”