Marius,rzecz polega na znaczeniu slow.Dla nas,wspolczesnie,slowo christianos oznacza chrzescijan-ludzi ochrzczonych.Ale to nie wynika z oryginalnego pochodzenia tego slowa.Przydomek Jezusa oznaczal czlowieka namaszczonego a nie ochrzczonego.Pozwolisz,ze bede uzywal polskiej pisowni-greckie chrystus to przetlumaczone na greke hebrajskie mesjasz.A mesjasz w hebrajskim to nie ochrzczony,ale namaszczony,pomazaniec.Dopiero pozniej nabralo ono znaczenia pod ktorym funkcjonuje wspolczesnie.Chrystus jednoznacznie kojarzy sie ze chrztem,a mesjasz ze zbawicielem.Uzycie tego slowa w Dziejach Apostolskich nie oznaczalo ochrzczonych,czy podazajacych za ochrzczonym,a namaszczonych,pomazancow,czy tez podazajacych za pomazancem lub namaszczonym.Mysle,ze dobrym na to przykladem bedzie Jan Chrzciciel.W naszym jezyku to czlowiek ktory ochrzcil Jezusa,ale w lacinie to jest Ioannes Baptista a w angielskim John the Baptist.Gdyby przetlumaczyc wlasciwie na polski Jana Chrzciciela,bylby to Jan Zanurzajacy lub Obmywajacy,bo w obecnej formie to Jan Namaszczajacy.A Jan nie namascil Jezusa,ale wlasnie go obmyl/zanurzyl.Marius Bienius pisze:booris pisze: No dobra,ale zdajesz sobie sprawe z tego,ze slowo christianos-chrzescijanie-bylo w uzyciu na dlugo przed narodzinami Jezusa?Zgadzam się tutaj z eksploratorem.eksplorator pisze:Nic bardziej mylnego! Nie czytasz ze zrozumieniem. Słowo 'chrześcijanin' nie pochodzi od 'chrzest' (gr. baptisma), lecz od 'Christianos' ... należący do Chrystusa!BoaDusiciel pisze:Skoro Jan Chrzciciel udzielał chrztu, to chyba istnieli przed Jezusem jacyś "chrześcijanie", czyli osoby ochrzczone.
Jezus też został ochrzczony, więc stał się chrześcijaninem.
Ciekawe w co wierzył, jako chrześcijanin
Słowo pisane χριστιανός (christianos) nie występuje przed Dziejami Apostolskimi (Dz 11,26)
xριστιανός pochodzi od xpiστός (christos) — namaszczony.
Gdyby grek chciał opisać człowieka zanurzonego lub ochrzczonego (w rozumieniu już chrześcijańskim — a o takim zapewne można mówić w przypadku autora Dziejów),
użyłby słowa βαπτός (baptos) - zanurzony.
I gdyby wyznawców Jezusa miano słownie wiązać z chrztem, to pewnie od tego powstałoby słowo ich określające.
Problem logiczny ze śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa
Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy
- booris
- Posty: 3655
- Rejestracja: 17 kwie 2015, 15:07
- Lokalizacja: Amsterdam,Londyn,Barcelona
Trzymaj się Ukraino
https://www.youtube.com/watch?v=saEpkcVi1d4
https://www.youtube.com/watch?v=saEpkcVi1d4
-
- Posty: 11686
- Rejestracja: 10 lis 2008, 8:26
Prawda.Bobo pisze:Ten chrzest był przeznaczony tylko dla żydów, którzy w oczekiwaniu na Mesjasza, zdali sobie sprawę, że odstąpili od przykazań.
A zarazem jakie to inne od tego co pisał eksplorator.
"I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie."
Flp 2:3 BW
Flp 2:3 BW
- Bobo
- Posty: 16721
- Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12
Nie. Jezus nie musiał okazywać żadnej skruchy, gdyż nie popełnił żadnego grzechu. Dlatego Jan też się wzbraniał ochrzcić Jezusa.BoaDusiciel pisze:Jezus też ochrzcił się na znak skruchy prowadzącej do przebaczenia grzechów ?
Jezus w ten sposób pokazał, że jest gotowy spełnić wolę Bożą, która wykraczała poza wymogi Prawa Mojżeszowego. Prawo to nie wymagało od przeciętnego Izraelity, aby oddał swoje życie na ofiarę. A Jezus przecież w tym celu przyszedł na ziemię. Chrzcząc się pokazał, że jest gotowy na ten wyjątkowy krok.
Oszołomstwu mówię NIE!
-
- Posty: 6986
- Rejestracja: 04 lis 2013, 12:05
- Marius Bienius
- Posty: 1088
- Rejestracja: 09 wrz 2012, 19:47
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Przecież ja o tym napisałembooris pisze: Marius,rzecz polega na znaczeniu slow.Dla nas,wspolczesnie,slowo christianos oznacza chrzescijan-ludzi ochrzczonych.Ale to nie wynika z oryginalnego pochodzenia tego slowa.Przydomek Jezusa oznaczal czlowieka namaszczonego a nie ochrzczonego.Pozwolisz,ze bede uzywal polskiej pisowni-greckie chrystus to przetlumaczone na greke hebrajskie mesjasz.A mesjasz w hebrajskim to nie ochrzczony,ale namaszczony,pomazaniec.Dopiero pozniej nabralo ono znaczenia pod ktorym funkcjonuje wspolczesnie.Chrystus jednoznacznie kojarzy sie ze chrztem,a mesjasz ze zbawicielem.Uzycie tego slowa w Dziejach Apostolskich nie oznaczalo ochrzczonych,czy podazajacych za ochrzczonym,a namaszczonych,pomazancow,czy tez podazajacych za pomazancem lub namaszczonym.Mysle,ze dobrym na to przykladem bedzie Jan Chrzciciel.W naszym jezyku to czlowiek ktory ochrzcil Jezusa,ale w lacinie to jest Ioannes Baptista a w angielskim John the Baptist.Gdyby przetlumaczyc wlasciwie na polski Jana Chrzciciela,bylby to Jan Zanurzajacy lub Obmywajacy,bo w obecnej formie to Jan Namaszczajacy.A Jan nie namascil Jezusa,ale wlasnie go obmyl/zanurzyl.
Chyba, że gdzieś się pogubiłem
Ostatnio zmieniony 06 maja 2020, 12:05 przez Marius Bienius, łącznie zmieniany 1 raz.
"Zobaczyć świat w ziarnku piasku, niebiosa w jednym kwiecie z lasu,
W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, w godzinie nieskończoność czasu"
W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, w godzinie nieskończoność czasu"
- booris
- Posty: 3655
- Rejestracja: 17 kwie 2015, 15:07
- Lokalizacja: Amsterdam,Londyn,Barcelona
Mogli i szli.Zarowno przed jak i po Jezusie.Pomazancami czy tez namaszczonymi byli kaplan,krolowie i prorocy.Chrzescijanscy krolowie byli nazywani pomazancami bozymi.Papieze koronujac namaszczali krolow swietym olejem.eksplorator pisze:Hipotetycznie mogę sobie wyobrazić, że ktoś, kiedyś mógł pójść za jakimś 'Mesjaszem', 'Chrystusem' … wybawicielem, ale czy mógł to być ten zapowiedziany 'Mesjasz', Jezus z Nazaretu, który miał się urodzić w Betlejem Judzkim (Mich 5:2 / Mat 2:4-6)?booris pisze:No dobra,ale zdajesz sobie sprawe z tego,ze slowo christianos-chrzescijanie-bylo w uzyciu na dlugo przed narodzinami Jezusa?eksplorator pisze:Zanim zmartwychwstał, nie zanim się urodził
Ci, którzy poszli za tym Chrystusem zostali nazwani chrześcijanami, czy zatem mogli istnieć zanim przyszedł Jezus (Gal 3:26-29)?
Przyklad bibljny:
(14) Powiedział do niego Dawid: Jak to? Nie bałeś się podnieść ręki, by zabić pomazańca Pańskiego? (15) Wezwał więc Dawid jednego z młodzieńców i dał rozkaz: Podejdź i przebij go! Ten zadał mu cios taki, że umarł. (16) Dawid zaś wołał w jego stronę: Odpowiedzialność za twoją krew [zrzucam] na twoją głowę! Usta twe wydały o tobie świadectwo, gdy mówiły: Ja zabiłem pomazańca Pańskiego
(14) "Wtedy Dawid rzekł mu: ""Jakże to, nie bałeś się wyciągnąć ręki, by zgładzić pomazańca Jehowy?""" (15) "Następnie Dawid zawołał jednego z młodzieńców i powiedział: ""Podejdź. Zadaj mu cios"". Ugodził go więc i on umarł." (16) "A Dawid rzekł do niego: ""Wina za twoją krew niech będzie na twojej głowie, gdyż własnymi ustami złożyłeś świadectwo przeciwko sobie,"" mówiąc: 'Ja dobiłem pomazańca Jehowy'""."
Pierwszy cytat to Biblia Tysiaclecia,a drugi w przekladzie Nowego Swiata - oba pochodza z 1 rozdzialu 2 Ksiegi Samuela.
Trzymaj się Ukraino
https://www.youtube.com/watch?v=saEpkcVi1d4
https://www.youtube.com/watch?v=saEpkcVi1d4
- booris
- Posty: 3655
- Rejestracja: 17 kwie 2015, 15:07
- Lokalizacja: Amsterdam,Londyn,Barcelona
Ja to zrozumialem inaczej,ale rownie dobrze tez moglem sie pogubic.Marius Bienius pisze:Przecież ja o tym napisałem
Chyba, że gdzieś się pogubiłem
W kazdym razie teraz obaj wiemy dokladnie o co nam chodzilo.
Trzymaj się Ukraino
https://www.youtube.com/watch?v=saEpkcVi1d4
https://www.youtube.com/watch?v=saEpkcVi1d4
-
- Posty: 323
- Rejestracja: 25 lip 2016, 19:24
Na Sądzie Szczegółowym każdy człowiek widzi swoje całe życie w świetle Bożej Prawdy.Skoro po śmierci dusza wędruję do jednego z tych trzech, które wymieniłeś, to co się dzieje na tak zwanym sądzie ostatecznym?
Jak uczy Katechizm Kościoła Katolickiego Sąd Szczegółowy polega na odniesieniu człowieka do Chrystusa. Na Sądzie Szczegółowym nasze życie zostanie porównane z postępowaniem Jezusa, który przyszedł na ten świat po to, aby każdy upodobnił się do Niego i dzięki temu doszedł do zbawienia. A więc w czasie sądu szczegółowego ujawni się, ile w każdym człowieku jest prawdziwego podobieństwa do Jezusa. Wszystko zostanie poddane osądowi, aby się ujawniło, czy nasze myśli, słowa i czyny naśladowały myślenie, mówienie i działanie Jezusa Chrystusa albo też były ich przeciwieństwem. Zobaczymy wyraźnie dzieło naszego życia. Ujawni się, czyje podobieństwo ukształtowaliśmy w sobie: Chrystusa czy szatana.
Bóg każdego bez wyjątku wyposażył w nieśmiertelną duszę, która jest w stanie po śmierci swojego "ubrania" czyli ciała samodzielnie egzystować.
"Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle” (Mt 10,28)
Według wielu teologów sąd w chwili śmierci, zwany sądem szczegółowym, będzie oświeceniem człowieka przez Boga, dzięki czemu wyraźnie zobaczy swoje czyny dokonane za życia. Sąd na końcu ziemskiej historii, kiedy Chrystus zjawi się w chwale, nie będzie powtórzeniem tego sądu.
Będzie on — jak twierdzą teologowie — ujawnieniem historycznych owoców naszego postępowania, czyli tego, co każdy pozostawił po sobie na tym świecie. Każdy bowiem człowiek ma wpływ na innych. Dobre lub złe oddziaływanie na innych może się ujawnić nawet po śmierci człowieka, np. nawet po odejściu z tego świata dobrych rodziców ich przykład będzie formował ich dzieci. Podobnie może być też z ich złym przykładem, przez który zdemoralizowali swoje potomstwo i postawili je na drodze zła, np. alkoholizmu. Dobra lub zła książka może formować do końca świata wielu ludzi, których albo będzie pobudzać do świętości, albo do grzechu.
Na sądzie ostatecznym poznamy, ilu ludzi nawróciło się do Boga dzięki naszym modlitwom, ofiarom, głoszeniu Ewangelii, cierpieniom lub komu przynieśliśmy duchową szkodę naszym złym przykładem, słowem, grzesznym życiem itp.
Na sądzie tym każdy pozna też ostateczny tryumf Boga i klęskę zła. Okaże się bowiem, że dobro nigdy nie zostało ostatecznie pokonane, gdyż – może po latach – przyczyniło się do powstania nowego dobra. Męczennicy zobaczą, ilu nowych wyznawców Chrystusa zrodziła ich przelana krew. Ujawni się, że ludzie sprawiedliwi – nawet jeśli pozornie przegrali i ponieśli klęskę – są wielkimi zwycięzcami. Oczywistym stanie się i to, że ludzie źli, choć wydawali się potężnymi i szczęśliwymi na ziemi, zmarnowali swoje życie.
Na sądzie ostatecznym ujawni się też radosny fakt, że Bóg potrafił dopuszczone przez siebie każde zło zamienić na większe dobro; że tam, gdzie wzmógł się grzech, jeszcze obficiej rozlała się łaska (por. Rz 5,20). Okaże się wtedy, że Bóg pomógł kochającym Go odnieść korzyść ze wszystkiego
Tak więc sąd ostateczny będzie końcowym ujawnieniem się zwycięstwa Boga, dobra, świętości i miłości nad nienawiścią, złem, grzechem.
Na sądzie ostatecznym każdy pozna historyczne owoce, jakie przyniosło jego życie i działanie. Odkrycie tych owoców nie zmieni naszego wiecznego losu, gdyż zależy on tylko od naszego świadomego działania, od wewnętrznego nastawienia, a nie — od historycznych, nie znanych nam z góry następstw naszych czynów. Los człowieka ustala się ostatecznie w momencie śmierci, gdyż już wtedy ukształtowana jest albo miłość, albo nienawiść, czyli postawy, od których zależy nasza wieczność. Tak więc zaraz po śmierci oczekuje człowieka albo uszczęśliwiające oglądanie Boga, albo wieczne oddalenie od Niego, czyli piekło, albo czasowe oczyszczenie, zwane czyśćcem. Być może sąd ostateczny będzie równocześnie czymś w rodzaju czyśćca dla tych ludzi, którzy dożyją przyjścia Chrystusa w chwale.
- Bobo
- Posty: 16721
- Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12
Dziwny wniosek. Przeczytaj jeszcze raz, to co napisałem. Inne osoby ochrzczone przez Jana dawały tylko wyraz skrusze za swoje grzechy. Tak 'oczyszczeni' mieli potem stać się uczniami Jezusa.BoaDusiciel pisze:Pozostałe osoby chrzczone przez Jana też tak rozumowały ?
Były gotowe oddać życie na ofiarę ?
Oszołomstwu mówię NIE!
-
- Posty: 6986
- Rejestracja: 04 lis 2013, 12:05
- Marius Bienius
- Posty: 1088
- Rejestracja: 09 wrz 2012, 19:47
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
@LwiPazur
Skoro po śmierci człowiek odbiera już nagrodę lub karę, to chyba logicznym jest założyć, że człek ów wie dlaczego poszedł tam lub tam, prawda?
Czy raczej nie ma on żadnej świadomości co do tego, dlaczego znajduje się w określonym miejscu/stanie?
I jak to miałoby wyglądać? Wszyscy zmarli powstaną na sąd ostateczny, dowiedzą się co i jak, i ponownie wrócą do swoich miejsc?
Skoro po śmierci człowiek odbiera już nagrodę lub karę, to chyba logicznym jest założyć, że człek ów wie dlaczego poszedł tam lub tam, prawda?
Czy raczej nie ma on żadnej świadomości co do tego, dlaczego znajduje się w określonym miejscu/stanie?
I jak to miałoby wyglądać? Wszyscy zmarli powstaną na sąd ostateczny, dowiedzą się co i jak, i ponownie wrócą do swoich miejsc?
"Zobaczyć świat w ziarnku piasku, niebiosa w jednym kwiecie z lasu,
W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, w godzinie nieskończoność czasu"
W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, w godzinie nieskończoność czasu"
- Krystian
- Posty: 5082
- Rejestracja: 17 gru 2011, 15:31
Dokładnie. Chrześcijanin, to nie to samo co Chrystianin.Zgadzam się tutaj z eksploratorem.
Słowo pisane χριστιανός (christianos) nie występuje przed Dziejami Apostolskimi (Dz 11,26)
xριστιανός pochodzi od xpiστός (christos) — namaszczony.
Gdyby grek chciał opisać człowieka zanurzonego lub ochrzczonego (w rozumieniu już chrześcijańskim — a o takim zapewne można mówić w przypadku autora Dziejów),
użyłby słowa βαπτός (baptos) - zanurzony.
I gdyby wyznawców Jezusa miano słownie wiązać z chrztem, to pewnie od tego powstałoby słowo ich określające.
_________________
Poganie nazwali wyznawców Pana Jezusa w Antiochii, chrześcijanami
Kłamstwo CK:
"Co najważniejsze, czasopismo to umacnia zaufanie do danej przez Stwórcę obietnicy, że zanim przeminie to pokolenie pamiętające wydarzenia z roku 1914, nastanie nowy świat, w którym zapanuje pokój i bezpieczeństwo" ( Przebudźcie się 8 stycznia 1991 nr 1 )
"Co najważniejsze, czasopismo to umacnia zaufanie do danej przez Stwórcę obietnicy, że zanim przeminie to pokolenie pamiętające wydarzenia z roku 1914, nastanie nowy świat, w którym zapanuje pokój i bezpieczeństwo" ( Przebudźcie się 8 stycznia 1991 nr 1 )
-
- Posty: 11686
- Rejestracja: 10 lis 2008, 8:26
Ci, co przychodzili do Jana zdawali sobie sprawę jedynie ze swej niedoskonałości i niemożliwości pojednania się z Jehową, pomimo składanych ofiar. Ze zwierząt, płodów rolnych, płynów i pokarmów...BoaDusiciel pisze:Pozostałe osoby chrzczone przez Jana też tak rozumowały ?
Były gotowe oddać życie na ofiarę ?
Czuli, że coś im brakowało. Najczęściej miłości bliźniego.
Zakon nigdy nie wymagał oddawania życia ludzkiego na ofiarę!
Byłoby to niesprawiedliwe, a podstawą zakonu była Sprawiedliwość.
"I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie."
Flp 2:3 BW
Flp 2:3 BW
-
- Posty: 323
- Rejestracja: 25 lip 2016, 19:24
Tak każdy człowiek zdaje sobie sprawę ma świadomość tego gdzie trafia po śmierci ciała.Skoro po śmierci człowiek odbiera już nagrodę lub karę, to chyba logicznym jest założyć, że człek ów wie dlaczego poszedł tam lub tam, prawda?
Czy raczej nie ma on żadnej świadomości co do tego, dlaczego znajduje się w określonym miejscu/stanie?
I jak to miałoby wyglądać? Wszyscy zmarli powstaną na sąd ostateczny, dowiedzą się co i jak, i ponownie wrócą do swoich miejsc?
Sąd Ostateczny dokona się nad każdy człowiekiem, po nim wszyscy ludzie znajdą się na Nowej Ziemi i w Nowym Niebie o których jest opisane szeroko w Apokalipsie Świętego Jana.
Czym innym jest Sąd Ostateczny a czym innym Sąd Szczegółowy, już opisałem te różnice.
Na Nowej Ziemi ludzie tam przebywający będą posiadać takie ciała jak Jezus Chrystus po zmartwychwstaniu tzw ciała chwalebne.
-
- Posty: 11686
- Rejestracja: 10 lis 2008, 8:26
A najbardziej został oszukany BoaDusicie.BoaDusiciel pisze:Czyli ci, którzy chrzcili się wraz z Jezusem zostali przez niego wprowadzeni w błąd.
Jest też drugie wyjście: Twoja logika oszukała Ciebie.
"I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie."
Flp 2:3 BW
Flp 2:3 BW