Yarpen Zirgin pisze: Każdy grzeszy...
Ja nie.
Wyjaśniałem to już zylion razy, ale mam dobre serce, więc jeszcze raz, dla
wolnomyślicieli:
Grzeszą tylko ci, którzy podporządkowali się prawu definiującemu pojęcie "grzech", czyli prawu religijnemu, bo
w prawie laickim nie ma takiego pojęcia.
Podporządkowanie się prawu religijnemu jest
dobrowolne, bo przynależność religijna - zgodnie z Konstytucją RP - jeszcze
nie jest obowiązkowa.
Zatem wszyscy, którzy się nie podporządkowali, nie grzeszą, choćby
wydawało im się, że grzeszą.
Dokładnie taka sama sytuacja jest z jazdą rowerem w stanie nietrzeźwym.
Prawo to dotyczy tych, którzy poruszają się po drogach publicznych, a więc
dobrowolnie podporządkowali się pod to prawo, bo
nie ma obowiązku jazdy rowerem po drogach publicznych.
Po drogach niepublicznych, albo po swoim podwórku można jeździć rowerem w stanie nietrzeźwym i nie popełnia się wykroczenia, nawet gdyby ktoś chciał je w ten sposób popełnić.
To są proste sprawy, ale wskutek wyrastania w
specyficznym otoczeniu wielu ma mylne wyobrażenie.
Oczywiście jeśli ktoś
zadecydował, że podlega pod prawo religijne, to dotyczy go pojęcie grzechu.
Ale w sumie nie znam nikogo, kto by tak zdecydował, no może z wyjątkiem paru Świadków Jehowy i jednego Zielonoświątkowca.