KOŚCIÓŁ KATOLICKI MARIAWITÓW

Kościół Katolicki, Prawosławny, Koptyjski, Mariawici, itp.

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

Awatar użytkownika
RN
Posty: 6211
Rejestracja: 25 paź 2013, 19:49
Lokalizacja: Ziemia Łódzka

KOŚCIÓŁ KATOLICKI MARIAWITÓW

Post autor: RN »

Kościół Katolicki Mariawitów istniejący w obecnych strukturach jest jedną z denominacji jaka wyłoniła się w mariawityzmie po jego rozłamie w 1935r.

Geneza

Historia Kościoła Katolickiego Mariawitów do czasu rozłamu w mariawityzmie (1935) jest taka sama, jak historia Starokatolickiego Kościoła Mariawitów, bowiem wcześniej obie denominacje stanowiły jeden kościół, jedną społeczność.

Rok 1935

W styczniu tego roku decyzją zgromadzenia Kapituły Generalnej Mariawitów, dotychczasowy zwierzchnik kościoła arcybiskup Jan Kowalski zostaje zdjęty z urzędu.
Oficjalnym powodem zwolnienia był zły kierunek nauczania i administrowania kościołem.
Z decyzją Kapituły nie zgadza się zwolniony zwierzchnik i część duchownych mariawickich stojących po Jego stronie.
W ten sposób dochodzi do rozłamu w kościele mariawitów.
Widząc, że po stronie Kowalskiego stanęło część duchowieństwa, władze mariawitów postanawiają dla pogodzenia stron podzielić swój majątek dla dwu zwaśnionych grup.
Decyzja zapada, że Kowalski wraz ze swoimi zwolennikami na swoją nową siedzibę otrzyma pałac i nieruchomości w Felicjanowie k. Płocka. Dlatego też, od nazwy Felicjanów, Kościół Katolicki Mariawitów niektórzy nazywają denominacją felicjanowską.
Należy jeszcze dodać, że miejscowość Felicjanów zawdzięcza swoją nazwę od imienia założycielki mariawityzmu, która miała na imię Felicja.
Pozostali mariawici na swojego nowego przełożonego wybierają biskupa Feldmana i pozostają w wybudowanej w latach 1911 - 1914 świątyni i klasztorze w Płocku. Ze względu na miejscowość i dla odróżnienia od denominacji felicjanowskiej, o tej grupie mariawitów, nieoficjalnie będzie się mówić denominacja płocka.

Nazwa kościoła

Z początku obie grupy rościły pretensje do tej samej nazwy, obowiązującej przed rozłamem (1935) , czyli Starokatolicki Kościół Mariawitów. Sprawę nazwy rozstrzygnięto dopiero po drugiej wojnie światowej, kiedy strona felicjanowska, uznała to za jałowy spór i powróciła do pierwotnej nazwy kościoła (z przed 1919) Katolicki Kościół Mariawitów.

Żródła wiary

1. Stary i Nowy Testament
2. Objawienia Felicji Kozłowskiej
3. Tradycja mariawicka ( głównie nauki Jana Kowalskiego)

Zasady wiary

Zasady wiary tego kościoła oparte są na swoiście interpretowanej przez teologów mariawickich Biblii, do której dodatkowo wprzęga się osobę i objawienia Felicji Kozłowskiej.
Według mariawitów felicjanowskich, Kozłowska ma kilka odniesień do postaci biblijnych.
Przede wszystkim jest nową Ewą, na ostateczne czasy. Ta nowa Ewa jest tak naprawdę Zbawicielką swiata.
Mariawityzm jaki założyła Kozłowska jest Dziełem Wielkiego Miłosierdzia na czasy końca, które ma podobne znaczenie, jak dzieło Stworzenia i Odkupienia, a zarazem jest ich dopełnieniem.
Zdaniem mariawitów o tym wszystkim jest napisane w Biblii, łącznie ze wzmianką , że Dzieło Wielkiego Miłosierdzia będzie dane światu przez Mesjasza - niewiastę, lub inaczej Oblubienicę i Małżonkę Chrystusa.
Tą małżonką i oblubienicą Chrystusa, a zarazem niewiastą wspomnianą w Apokalipsie jest właśnie Felicja Kozłowska - Mateczka. Jej ziemska misja i śmierć prowadzi ludzkość do Królestwa Bożego na ziemi.
Idąc dalej tym tropem, teolodzy mariawiccy doszli do ''zrozumienia'', że Felicja Kozłowska jest Boską Parakletką, czyli Duchem Świętym. Jej misja pozwoliła zrozumieć na czym polegały Boże tajemnice zachowane na czasy ostateczne. Posłannictwo ''mateczki'', było posłannictwem mesjańskim, co dowodzi, że ''mateczka'' jest samym Bogiem w Trójcy.
Z tym, że Trójca według felicjanowskich mariawitów składa się z następujących osób;
1. Ojciec Niebieski, który wcielił się w Marię stanowi pierwszą osobę.
2. Jezus Chrystus jest drugą osobą.
3. Felicja Kozłowska jako Duch Święty jest trzecią osobą .

A kim jest arcybiskup Jan Kowalski :?:

To jest syn duchowy zbawicielki świata Felicji Kozłowskiej.
Tajemnicza postać Michała Archanioła z Apokalipsy przedstawia właśnie Jana Kowalskiego ( imiona zakonne Michał Maria). To jest pierwszy człowiek na którym wypełniło się słowo Boże o nowym stworzeniu. Kowalski ma być osobą, na której wypełniło się wiele proroctw zawartych w Biblii, mających związek z potomstwem Niewiasty.

TAK W ZARYSIE WYGLĄDA KULT MATECZKI W KOŚCIELE KATOLICKIM MARIAWITÓW

Z innych praktyk i wierzeń religijnych, kościół ten, nie uznaje dogmatów o nieomylności papieża, nauki o odpustach, święceń wody itp.
Spowiedż jest tzw. cicha, wewnętrzna przed Chrystusem, komunia pod dwiema postaciami.
Charakterystyczną cechą jest zezwolenie na małżeństwa osób duchownych z siostrami zakonnymi i kapłaństwo kobiet. Wśrod duchowieństwa jest wiele kapłanek. Istnieje również kapłaństwo ludowe.

Organizacja

Kościół dzieli się na dwie kustodie;
1. Płocko - łódzką
2. Warszawsko - lubelską.

Parafie w kustodii płocko - łódzkiej; Dąbrówka mała, Felicjanów, Grzmiąca, Łowicz, Łódż, Niesułków, Poćwiardówka, Wola Cyrusowa.

Parafie w kustodii warszawsko - lubelskiej; Gózd, Kraków, Michałowo, Pogorzel, Stoczek, Warszawa.

Liczba wiernych szacowana jest na około 2 tys.
WYŁĄCZ TELEWIZOR - WŁĄCZ MYŚLENIE

Awatar użytkownika
KobietaZMagdali
Posty: 2125
Rejestracja: 12 sty 2014, 16:47
Lokalizacja: ze wsi :)

Post autor: KobietaZMagdali »

:aaa: :aaa: :aaa: Szał.... Poniosło Kowalskiego.
„Odpędzanie wilków, zagrażających Bożej owczarni, jest na pewno czymś chwalebnym, ale czyni się to modlitwą, przykładem życia, głoszeniem słowa Bożego i przekonywaniem -- a nie poprzez zadawanie gwałtu. Gwałt zadawany w obronie prawdy nie tylko krzywdzi konkretnych ludzi, ale kompromituje prawdę, ci zaś, którzy się do niego uciekają, choć ich intencją było odpędzenie wilków, sami się w wilków przemieniają.”

http://www.youtube.com/watch?v=l_lp-owKS6E

Bob
Posty: 1165
Rejestracja: 28 mar 2013, 11:07

Re: KOŚCIÓŁ KATOLICKI MARIAWITÓW

Post autor: Bob »

RN pisze:Liczba wiernych szacowana jest na około 2 tys.
Czyli nie jest dobrze ale mogło być znacznie gorzej.

Awatar użytkownika
RN
Posty: 6211
Rejestracja: 25 paź 2013, 19:49
Lokalizacja: Ziemia Łódzka

Post autor: RN »

KobietaZMagdali pisze::aaa: :aaa: :aaa: Szał.... Poniosło Kowalskiego.
Podoba Ci się wykładnia Kowalskiego :-) :?:
WYŁĄCZ TELEWIZOR - WŁĄCZ MYŚLENIE

Awatar użytkownika
KobietaZMagdali
Posty: 2125
Rejestracja: 12 sty 2014, 16:47
Lokalizacja: ze wsi :)

Post autor: KobietaZMagdali »

Strach się bać. :-|
„Odpędzanie wilków, zagrażających Bożej owczarni, jest na pewno czymś chwalebnym, ale czyni się to modlitwą, przykładem życia, głoszeniem słowa Bożego i przekonywaniem -- a nie poprzez zadawanie gwałtu. Gwałt zadawany w obronie prawdy nie tylko krzywdzi konkretnych ludzi, ale kompromituje prawdę, ci zaś, którzy się do niego uciekają, choć ich intencją było odpędzenie wilków, sami się w wilków przemieniają.”

http://www.youtube.com/watch?v=l_lp-owKS6E

jfs300

Post autor: jfs300 »

niektorzy właśnie skręcają w taką ślepą uliczke .
Nam katolikom grożą skręty wlasnie w taką niestety:(
Natomiast inne religie mają inne swoje oszołomstwa:P

Awatar użytkownika
KobietaZMagdali
Posty: 2125
Rejestracja: 12 sty 2014, 16:47
Lokalizacja: ze wsi :)

Post autor: KobietaZMagdali »

zapodzieli gdzieś Mariae vitam (naśladujący życie Marii). Miała byś pokora cichość i Miłość do Jezusa, rozważanie tajemnic w sercu a wyszło.... Dobrze że denominacja płocka się od nich odcięła
„Odpędzanie wilków, zagrażających Bożej owczarni, jest na pewno czymś chwalebnym, ale czyni się to modlitwą, przykładem życia, głoszeniem słowa Bożego i przekonywaniem -- a nie poprzez zadawanie gwałtu. Gwałt zadawany w obronie prawdy nie tylko krzywdzi konkretnych ludzi, ale kompromituje prawdę, ci zaś, którzy się do niego uciekają, choć ich intencją było odpędzenie wilków, sami się w wilków przemieniają.”

http://www.youtube.com/watch?v=l_lp-owKS6E

Awatar użytkownika
RN
Posty: 6211
Rejestracja: 25 paź 2013, 19:49
Lokalizacja: Ziemia Łódzka

Re: KOŚCIÓŁ KATOLICKI MARIAWITÓW

Post autor: RN »

Bob pisze:
RN pisze:Liczba wiernych szacowana jest na około 2 tys.
Czyli nie jest dobrze ale mogło być znacznie gorzej.
Dobrze nie jest, bo tendencja spadkowa utrzymuje się już od dawna.
Zresztą te 2 tys. wiernych wydają się być zawyżone, a podawane są pewnie dla poprawienia statystyk.
Wiele parafii mariawickich tak naprawdę nie prowadzi regularnego życia kościelnego. W ich kościołach - kaplicach tylko na jakąś okoliczność odbywają się jakieś uroczystości. Bywa tak, że jeden kapłan mariawicki obsługuje 2 - 3 parafie. Ludność mariawicka żyje w rozproszeniu (diasporach) i tylko nieliczne regiony są miejscem większych skupisk wiernych tego wyznania.
WYŁĄCZ TELEWIZOR - WŁĄCZ MYŚLENIE

Awatar użytkownika
RN
Posty: 6211
Rejestracja: 25 paź 2013, 19:49
Lokalizacja: Ziemia Łódzka

Post autor: RN »

KobietaZMagdali pisze:zapodzieli gdzieś Mariae vitam (naśladujący życie Marii). Miała byś pokora cichość i Miłość do Jezusa, rozważanie tajemnic w sercu a wyszło.... Dobrze że denominacja płocka się od nich odcięła
Trzeba powiedzieć, że nie ma dowodów na to, żeby sama Kozłowska zabiegała o taki kult wobec własnej osoby od swoich wiernych.
Chyba, że mariawici coś ukrywają :?:
WYŁĄCZ TELEWIZOR - WŁĄCZ MYŚLENIE

jfs300

Post autor: jfs300 »

Fakt sama w sobie nauczanie miała niegłupie , a nawet mozna by rzec wyprzedzała swoją epokę jeśli RM ma racje ze nie zabiegała wcale o kult , to ładnie ją wrobili:

Maria Franciszka Kozłowska

Nauczanie

Nauczanie Matki Marii Franciszki cechuje indywidualne podejście do każdej duszy, z uwzględnieniem różnorodności i bogactwa dróg duchowych. „Jak nie ma dwóch listków identycznie podobnych do siebie na drzewie – mówiła Mateczka – tak nie ma dwóch dusz, które by były prowadzone przez Pana Boga jednakową drogą”. Każda dusza ma wyznaczoną przez Boga inną drogę życia wewnętrznego i odpowiednie do niej łaski, czyli pomoc Bożą.

Wiele miejsca w swoim nauczaniu poświęca modlitwie, którą uważa za podstawę życia duchowego. Modlitwy nie rozumie tylko jako modlitwy ustnej, to jest odmawiania litanii, koronek, Modlitwy Pańskiej czy Zdrowaś Maryjo, ale nade wszystko modlitwa jest dla Niej autentyczną rozmową z Bogiem, w której przemawia On z serca do serca. Wiele mówi na ten temat i wymienia liczne stopnie modlitwy wewnętrznej: od medytacji poprzez różne rodzaje kontemplacji. Mateczka wyraziła także swoje odczucia odnośnie formy modlitwy: „W życiu codziennym, w stosunkach z ludźmi kocham i czuję potrzebę pewnej formy, pewnej zasady – w stosunku do Boga wszelka forma męczy mię, uważam ją jako więzy ducha – poddaję się im, nie zawsze z chęcią, ale zawsze z pragnieniem podobania się Temu, dla Którego przyjęłam je na siebie”. Dużo mówi Maria Franciszka o modlitwie nieustannej, aby życie ludzkie było ciągłym obcowaniem z Bogiem. Nie oznacza to ciągłego odmawiania wyuczonych modlitw, lecz „ciągłe, o ile być może, jednoczenie umysłu swego i serca z Ofiarą błagalną, jaką jest Pan Jezus Utajony w Eucharystii”.

Założycielka Mariawityzmu na swój sposób interpretuje także pojęcie świętości. W Objawieniu z 1911 roku pt. „Notatki rekolekcyjne” pisze Ona: „Zrozumiałam, że świętym jest ten, kto nie grzeszy i prawdziwie naśladuje Chrystusa”. Słowa to wyjaśniła następująco: „Wszyscy jesteśmy wezwani do świętości, skoro Chrystus uwolnił nas od śmierci grzechu i zrodził na żywot wieczny, z niewolników staliśmy się synami Boga, więc i życie nasze powinno być święte – Boskie”. Wielu ludzi, pisała Mateczka, niewłaściwie rozumie świętość, sądząc, że polega ona na szczególnych stanach: objawieniach, licznych cudach, zachwyceniach i ekstazach. Według siostry Kozłowskiej, takie dary i łaski Bóg może dać, komu zechce, bez żadnej zasługi ze strony człowieka. Świętość nie polega również na głośnej działalności i heroicznych czynach, gdyż niejednokrotnie ludzie mało wartościowi pod względem moralnym bywają wielkimi filantropami. W nauczaniu Marii Franciszki istota świętości polega na poznaniu Boga, zjednoczeniu z Nim przez miłość i odbiciu na człowieku doskonałości Boskich, objawionych w życiu Pana Jezusa. Świętość nie jest więc rzeczą trudnią, bo nie polega na nadzwyczajnościach, nie zabija w człowieku natury, ale ją uszlachetnia i czyni doskonałą. Maria Franciszka przestrzega przed błędem pozowania na świętego i chęcią uchodzenia za takiego, gdyż "prawdziwa świętość daleka jest od udawania, zawsze i wszędzie szuka prawdy, jest naturalna. Do takiej świętości powinni dążyć wszyscy chrześcijanie i takimi świętymi powinni zostać za życia".

Matka Maria Franciszka, wyjaśniając znaczenie Przenajświętszego Sakramentu dla ducha ludzkiego, porównała ten sakrament do życiodajnego dla świata fizycznego słońca. „Jak słońce oświeca, ogrzewa i utrzymuje życie na ziemi, tak Pan Jezus utajony oświeca dusze, kieruje nimi, zapala je do czynienia dobra, umacnia w tym i ożywia życiem Boskim, przeistaczając ludzi na synów Bożych”. Według niej, bez Pana Jezusa ukrytego w Eucharystii nie ma życia dla ducha ludzkiego, nie ma szczęścia dla ludzi, nie ma Kościoła, bo „Pan Jezus obecny w Przenajświętszym Sakramencie wszystkim jest dla Kościoła”. Skutkiem osłabienia wiary w obecność Chrystusa w Eucharystii jest postępujący zanik życia duchowego i moralnego. Ludzkość, oddalając się od tego sakramentu, odstępowała od pierwotnego sposobu życia. Dlatego też Bóg objawił ostanie swoje Dzieło – Wielkie Miłosierdzie we czci eucharystycznej w celu podniesienia serc na wysokie szczeble doskonałości chrześcijańskiej, by czasy powszechnej bezbożności zmieniły się na czasy najwyższej gorliwości, jak to miało miejsce u pierwszych chrześcijan. Chrystus, ustanawiając Przenajświętszy Sakrament, chciał stać się w Nim prawdziwym napojem i prawdziwym pokarmem i w ten sposób wprowadzić do dusz ludzkich pierwiastki nowego życia w Bogu, które by rozwijały je do zupełnej doskonałości.

Niezwykle istotnym elementem duchowości Mateczki Kozłowskiej jest naśladowanie życia Matki Bożej, skąd czerpie nazwę mariawityzm (Mariae viatae immitantes – czyli naśladowanie życia Maryi). W swoich listach pisze, iż życie Maryi było cichą, nieznaną światu ofiarą miłości dla Boga i niewdzięcznych względem Niego ludzi. I chociaż na zewnątrz nie różniło się od życia innych ludzi z Jej środowiska i nie miało nic z ascezy, przecież była taką samą matką, jak wszystkie inne kobiety w Izraelu, jednak to na pozór zwykłe życie Matki Bożej łączy się z największą świętością. Taka droga świętości udostępniająca ludziom nowe łaski, mało dotąd znane, przez wieki była przesłoniona tradycyjnym sposobem praktykowania mistyki w oderwaniu od życia czynnego, najczęściej w murach klasztornych. Mateczka nauczała więc, że na wzór Maryi w każdych warunkach można prowadzić życie mistyczne, niezależnie od niesprzyjających często okoliczności, bo właśnie przeciwnościami i cierpieniem znaczona była droga Matki Bożej. Według Objawień, Mateczka miała najdoskonalej naśladować życie Matki Najświętszej i przez to zaraz po niej najlepiej wypełniła Wolę Bożą.

Życie moralne w ujęciu założycielki Mariawityzmu, to zachowywanie i wypełnianie przykazania miłości Boga i bliźniego. Bliźni dany jest bowiem człowiekowi w tym celu, aby w stosunku do niego mógł dowieść swojej miłości do Boga. Miarą zaś i potwierdzeniem miłości człowieka do Boga są zawsze czyny, dlatego też im większa i doskonalsza będzie miłość człowieka dla Boga, tym więcej będzie się poświęcał i czynił dla bliźnich. Pod nazwą miłości bliźniego nie należy rozumieć miłości naturalnej, która pochodzi ze związków krwi i sympatii. Miłość bliźniego powinna płynąć z miłości Pana Boga i Jego miłość ku ludziom. Powinna być bezwzględna, czyli obejmować wszystkich ludzi i wyrażać się w uczynkach i prawdzie. Miłość pragnie dla bliźnich dobra duchowego i pomyślności materialnej.

jfs300

Post autor: jfs300 »

Ciekawostka
Google Grafika -> Felicja Kozłowska:P
Zobaczcie czyje awatary sie tu znalazly hehe

https://www.google.pl/search?safe=off&h ... WE21pFK0xA

Awatar użytkownika
KobietaZMagdali
Posty: 2125
Rejestracja: 12 sty 2014, 16:47
Lokalizacja: ze wsi :)

Post autor: KobietaZMagdali »

jfs300 pisze:Ciekawostka
Google Grafika -> Felicja Kozłowska:P
Zobaczcie czyje awatary sie tu znalazly hehe

https://www.google.pl/sea...388.hWE21pFK0xA
To ja! To ja! To ja! :skok: :-P
jfs300 pisze:Fakt sama w sobie nauczanie miała niegłupie , a nawet mozna by rzec wyprzedzała swoją epokę jeśli RM ma racje ze nie zabiegała wcale o kult , to ładnie ją wrobili:
RN!!! :-D RM to user o całkiem innych poglądach i bez awataru :-D
„Odpędzanie wilków, zagrażających Bożej owczarni, jest na pewno czymś chwalebnym, ale czyni się to modlitwą, przykładem życia, głoszeniem słowa Bożego i przekonywaniem -- a nie poprzez zadawanie gwałtu. Gwałt zadawany w obronie prawdy nie tylko krzywdzi konkretnych ludzi, ale kompromituje prawdę, ci zaś, którzy się do niego uciekają, choć ich intencją było odpędzenie wilków, sami się w wilków przemieniają.”

http://www.youtube.com/watch?v=l_lp-owKS6E

Awatar użytkownika
KobietaZMagdali
Posty: 2125
Rejestracja: 12 sty 2014, 16:47
Lokalizacja: ze wsi :)

Post autor: KobietaZMagdali »

jfs300 pisze:Nauczanie Matki Marii Franciszki cechuje indywidualne podejście do każdej duszy, z uwzględnieniem różnorodności i bogactwa dróg duchowych. „Jak nie ma dwóch listków identycznie podobnych do siebie na drzewie – mówiła Mateczka – tak nie ma dwóch dusz, które by były prowadzone przez Pana Boga jednakową drogą”. Każda dusza ma wyznaczoną przez Boga inną drogę życia wewnętrznego i odpowiednie do niej łaski, czyli pomoc Bożą.
Podoba mi się takie podejście i jest jak najbardziej biblijne
J 10,14 Ja jestem dobry pasterz i znam swoje owce, i moje mnie znają.
J 15,16
Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje:-D
Łk 12,6-7
Czyż nie sprzedają pięciu wróbli za dwa asy? A przecież żaden z nich nie jest zapomniany w oczach Bożych. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli.
Ps 147,4
On liczbę gwiazd oznacza, wszystkie je woła po imieniu.
jfs300 pisze:Wiele miejsca w swoim nauczaniu poświęca modlitwie, którą uważa za podstawę życia duchowego. Modlitwy nie rozumie tylko jako modlitwy ustnej, to jest odmawiania litanii, koronek, Modlitwy Pańskiej czy Zdrowaś Maryjo, ale nade wszystko modlitwa jest dla Niej autentyczną rozmową z Bogiem, w której przemawia On z serca do serca. Wiele mówi na ten temat i wymienia liczne stopnie modlitwy wewnętrznej: od medytacji poprzez różne rodzaje kontemplacji. Mateczka wyraziła także swoje odczucia odnośnie formy modlitwy: „W życiu codziennym, w stosunkach z ludźmi kocham i czuję potrzebę pewnej formy, pewnej zasady – w stosunku do Boga wszelka forma męczy mię, uważam ją jako więzy ducha – poddaję się im, nie zawsze z chęcią, ale zawsze z pragnieniem podobania się Temu, dla Którego przyjęłam je na siebie”. Dużo mówi Maria Franciszka o modlitwie nieustannej, aby życie ludzkie było ciągłym obcowaniem z Bogiem.
Nawet na forum rozmawiajac o modlitwie czasem zapominany że ma to być spotkanie z Bogiem, a nie odpowiednio wyklepane słowa.
jfs300 pisze:Niezwykle istotnym elementem duchowości Mateczki Kozłowskiej jest naśladowanie życia Matki Bożej, skąd czerpie nazwę mariawityzm (Mariae viatae immitantes – czyli naśladowanie życia Maryi). W swoich listach pisze, iż życie Maryi było cichą, nieznaną światu ofiarą miłości dla Boga i niewdzięcznych względem Niego ludzi. I chociaż na zewnątrz nie różniło się od życia innych ludzi z Jej środowiska i nie miało nic z ascezy, przecież była taką samą matką, jak wszystkie inne kobiety w Izraelu, jednak to na pozór zwykłe życie Matki Bożej łączy się z największą świętością.
Wklejałam kiedys fragment artykułu. w którym opisywano że II sobór watykański miał na celu podkreślić rolę Maryi jako wzoru z odejściem od zakorzenionego Matko daj. Kozłowska wyprzedziła pod tym względem epokę :-D
jfs300 pisze:Życie moralne w ujęciu założycielki Mariawityzmu, to zachowywanie i wypełnianie przykazania miłości Boga i bliźniego. Bliźni dany jest bowiem człowiekowi w tym celu, aby w stosunku do niego mógł dowieść swojej miłości do Boga. Miarą zaś i potwierdzeniem miłości człowieka do Boga są zawsze czyny, dlatego też im większa i doskonalsza będzie miłość człowieka dla Boga, tym więcej będzie się poświęcał i czynił dla bliźnich. Pod nazwą miłości bliźniego nie należy rozumieć miłości naturalnej, która pochodzi ze związków krwi i sympatii. Miłość bliźniego powinna płynąć z miłości Pana Boga i Jego miłość ku ludziom. Powinna być bezwzględna, czyli obejmować wszystkich ludzi i wyrażać się w uczynkach i prawdzie. Miłość pragnie dla bliźnich dobra duchowego i pomyślności materialnej.
Chyba żaden komentarz nie potrzebny.

Podoba mi się ta kobieta. Dlatego tym bardziej razi, że jej bliski współpracownik i pewnie przyjaciel Kowalski tak wypaczył jej poglądy. Strasznie smutne.
„Odpędzanie wilków, zagrażających Bożej owczarni, jest na pewno czymś chwalebnym, ale czyni się to modlitwą, przykładem życia, głoszeniem słowa Bożego i przekonywaniem -- a nie poprzez zadawanie gwałtu. Gwałt zadawany w obronie prawdy nie tylko krzywdzi konkretnych ludzi, ale kompromituje prawdę, ci zaś, którzy się do niego uciekają, choć ich intencją było odpędzenie wilków, sami się w wilków przemieniają.”

http://www.youtube.com/watch?v=l_lp-owKS6E

Awatar użytkownika
RN
Posty: 6211
Rejestracja: 25 paź 2013, 19:49
Lokalizacja: Ziemia Łódzka

Post autor: RN »

KobietaZMagdali pisze:
Podoba mi się ta kobieta. Dlatego tym bardziej razi, że jej bliski współpracownik i pewnie przyjaciel Kowalski tak wypaczył jej poglądy. Strasznie smutne.
Nie smuć się :-)
Kowalski też zrobił dużo dobrego i napewno był człowiekiem odważnym.
Takie reformy jak;
1. komunia pod dwiema postaciami
2. zniesienie święcenia wody, olejów, postów
3. zniesienie celibatu w 1924r ( sam ożenił się już w 1922 :mrgreen:)
4. wprowadzenie walki z nałogami palenia i picia wśród ludu mariawickiego
5. stosowanie zwrotów bracie - siostro i to nawet wobec biskupów
6. Zniesienie spowiedzi usznej, którą miała zastąpić spowiedz w cichości, w duszy z głębi serca.

To wszystko nie wydaje się być złe.
Poza tym miał na tyle odwagi, że nawet wdał się za pośrednictwem korespodencji w polemikę z samym Hitlerem .
Zwrócił uwagę Hitlerowi, że Gdańsk ma należeć do Polski, a mariawityzm ma dziejowe przesłanie.

Podejmując taką polemikę doskonale chyba zdawał sobie sprawę co go może czekać.
Takie postępowanie zwróciło szczególną uwagę okupanta na kościół mariawitów.
Sam Kowalski został aresztowany i wywieziony do Dachau, gdzie zginął w 1942 r.
Mariawici twierdzą, że w opinii współwiężniów, którzy przeżyli okres obozu, Kowalski do końca nie wyrzekł się mariawityzmu, mimo, że był do tego nakłaniany przez księży katolickich, którzy razem z nim byli uwięzieni.

KobietaZMagdali pisze:RN!!! :-D RM to user o całkiem innych poglądach i bez awataru :-D
Jak to całkiem inne. To moje są złe :?: :aaa: :mrgreen:
Avatar nie był planowany, gdyby nie Twoja sugestia :-)
Te oczy są po to, aby obserwować poczynania forum. Wszelkie uchybienia są kodowane, tak więc proszę się starać :mrgreen:
WYŁĄCZ TELEWIZOR - WŁĄCZ MYŚLENIE

Awatar użytkownika
KobietaZMagdali
Posty: 2125
Rejestracja: 12 sty 2014, 16:47
Lokalizacja: ze wsi :)

Post autor: KobietaZMagdali »

RN pisze:Takie reformy jak;
1. komunia pod dwiema postaciami
2. zniesienie święcenia wody, olejów, postów
3. zniesienie celibatu w 1924r ( sam ożenił się już w 1922 :mrgreen: )
4. wprowadzenie walki z nałogami palenia i picia wśród ludu mariawickiego
5. stosowanie zwrotów bracie - siostro i to nawet wobec biskupów
6. Zniesienie spowiedzi usznej, którą miała zastąpić spowiedz w cichości, w duszy z głębi serca.
2. Jestem dość do tych zwyczajów przywiązana.
6. nie mam zdania
Co do pozostałych punktów, myślę że to dobre reformy
RN pisze:Poza tym miał na tyle odwagi, że nawet wdał się za pośrednictwem korespodencji w polemikę z samym Hitlerem .
Zwrócił uwagę Hitlerowi, że Gdańsk ma należeć do Polski, a mariawityzm ma dziejowe przesłanie.

Podejmując taką polemikę doskonale chyba zdawał sobie sprawę co go może czekać.
Takie postępowanie zwróciło szczególną uwagę okupanta na kościół mariawitów.
Sam Kowalski został aresztowany i wywieziony do Dachau, gdzie zginął w 1942 r.
Mariawici twierdzą, że w opinii współwiężniów, którzy przeżyli okres obozu, Kowalski do końca nie wyrzekł się mariawityzmu, mimo, że był do tego nakłaniany przez księży katolickich, którzy razem z nim byli uwięzieni.
Masz rację, za to należy mu się ogromny szacunek.
RN pisze:
Wysłany: Wczoraj 20:17 KOŚCIÓŁ KATOLICKI MARIAWITÓW
Kościół Katolicki Mariawitów istniejący w obecnych strukturach jest jedną z denominacji jaka wyłoniła się w mariawityzmie po jego rozłamie w 1935r.

Geneza

Historia Kościoła Katolickiego Mariawitów do czasu rozłamu w mariawityzmie (1935) jest taka sama, jak historia Starokatolickiego Kościoła Mariawitów, bowiem wcześniej obie denominacje stanowiły jeden kościół, jedną społeczność.

Rok 1935

W styczniu tego roku decyzją zgromadzenia Kapituły Generalnej Mariawitów, dotychczasowy zwierzchnik kościoła arcybiskup Jan Kowalski zostaje zdjęty z urzędu.
Oficjalnym powodem zwolnienia był zły kierunek nauczania i administrowania kościołem.
Z decyzją Kapituły nie zgadza się zwolniony zwierzchnik i część duchownych mariawickich stojących po Jego stronie.
W ten sposób dochodzi do rozłamu w kościele mariawitów.
Widząc, że po stronie Kowalskiego stanęło część duchowieństwa, władze mariawitów postanawiają dla pogodzenia stron podzielić swój majątek dla dwu zwaśnionych grup.
Decyzja zapada, że Kowalski wraz ze swoimi zwolennikami na swoją nową siedzibę otrzyma pałac i nieruchomości w Felicjanowie k. Płocka. Dlatego też, od nazwy Felicjanów, Kościół Katolicki Mariawitów niektórzy nazywają denominacją felicjanowską.
Należy jeszcze dodać, że miejscowość Felicjanów zawdzięcza swoją nazwę od imienia założycielki mariawityzmu, która miała na imię Felicja.
Pozostali mariawici na swojego nowego przełożonego wybierają biskupa Feldmana i pozostają w wybudowanej w latach 1911 - 1914 świątyni i klasztorze w Płocku. Ze względu na miejscowość i dla odróżnienia od denominacji felicjanowskiej, o tej grupie mariawitów, nieoficjalnie będzie się mówić denominacja płocka.

Nazwa kościoła

Z początku obie grupy rościły pretensje do tej samej nazwy, obowiązującej przed rozłamem (1935) , czyli Starokatolicki Kościół Mariawitów. Sprawę nazwy rozstrzygnięto dopiero po drugiej wojnie światowej, kiedy strona felicjanowska, uznała to za jałowy spór i powróciła do pierwotnej nazwy kościoła (z przed 1919) Katolicki Kościół Mariawitów.

Żródła wiary

1. Stary i Nowy Testament
2. Objawienia Felicji Kozłowskiej
3. Tradycja mariawicka ( głównie nauki Jana Kowalskiego)

Zasady wiary

Zasady wiary tego kościoła oparte są na swoiście interpretowanej przez teologów mariawickich Biblii, do której dodatkowo wprzęga się osobę i objawienia Felicji Kozłowskiej.
Według mariawitów felicjanowskich, Kozłowska ma kilka odniesień do postaci biblijnych.
Przede wszystkim jest nową Ewą, na ostateczne czasy. Ta nowa Ewa jest tak naprawdę Zbawicielką swiata.
Mariawityzm jaki założyła Kozłowska jest Dziełem Wielkiego Miłosierdzia na czasy końca, które ma podobne znaczenie, jak dzieło Stworzenia i Odkupienia, a zarazem jest ich dopełnieniem.
Zdaniem mariawitów o tym wszystkim jest napisane w Biblii, łącznie ze wzmianką , że Dzieło Wielkiego Miłosierdzia będzie dane światu przez Mesjasza - niewiastę, lub inaczej Oblubienicę i Małżonkę Chrystusa.
Tą małżonką i oblubienicą Chrystusa, a zarazem niewiastą wspomnianą w Apokalipsie jest właśnie Felicja Kozłowska - Mateczka. Jej ziemska misja i śmierć prowadzi ludzkość do Królestwa Bożego na ziemi.
Idąc dalej tym tropem, teolodzy mariawiccy doszli do ''zrozumienia'', że Felicja Kozłowska jest Boską Parakletką, czyli Duchem Świętym. Jej misja pozwoliła zrozumieć na czym polegały Boże tajemnice zachowane na czasy ostateczne. Posłannictwo ''mateczki'', było posłannictwem mesjańskim, co dowodzi, że ''mateczka'' jest samym Bogiem w Trójcy.
Z tym, że Trójca według felicjanowskich mariawitów składa się z następujących osób;
1. Ojciec Niebieski, który wcielił się w Marię stanowi pierwszą osobę.
2. Jezus Chrystus jest drugą osobą.
3. Felicja Kozłowska jako Duch Święty jest trzecią osobą .

A kim jest arcybiskup Jan Kowalski :?:

To jest syn duchowy zbawicielki świata Felicji Kozłowskiej.
Tajemnicza postać Michała Archanioła z Apokalipsy przedstawia właśnie Jana Kowalskiego ( imiona zakonne Michał Maria). To jest pierwszy człowiek na którym wypełniło się słowo Boże o nowym stworzeniu. Kowalski ma być osobą, na której wypełniło się wiele proroctw zawartych w Biblii, mających związek z potomstwem Niewiasty.
zastanawiałam się czy takie kontrowersyjne nauczanie wprowadził ponieważ miał w tym jakieś swoje osobiste cele lub np. był megalomanem czy tak bardzo wierzył w misję naprawiania świata przez "mateczkę", że się zagalopował. Po twoim ostatni poście myślę, że jednak to drugie.
Jak to całkiem inne. To moje są złe :?: :aaa: :mrgreen:
Dlaczego zakładasz, że inne znaczy złe. Po prostu inne. Zdążyłam się dopatrzeć, że RM aktywnie głosi duchowy kościół Chrystusa wolny od wszelkich ludzkich ram.
Avatar nie był planowany, gdyby nie Twoja sugestia :-)
:-D
Te oczy są po to, aby obserwować poczynania forum. Wszelkie uchybienia są kodowane, tak więc proszę się starać :mrgreen:
Drżyjcie userzy :mrgreen:
„Odpędzanie wilków, zagrażających Bożej owczarni, jest na pewno czymś chwalebnym, ale czyni się to modlitwą, przykładem życia, głoszeniem słowa Bożego i przekonywaniem -- a nie poprzez zadawanie gwałtu. Gwałt zadawany w obronie prawdy nie tylko krzywdzi konkretnych ludzi, ale kompromituje prawdę, ci zaś, którzy się do niego uciekają, choć ich intencją było odpędzenie wilków, sami się w wilków przemieniają.”

http://www.youtube.com/watch?v=l_lp-owKS6E

ODPOWIEDZ

Wróć do „Kościoły ortodoksyjne”