Co by bylo, gdyby…

Luteranie, Adwentyści, Baptyści, Zielonoświątkowcy itd.

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

tom68
Posty: 5321
Rejestracja: 09 sty 2013, 13:42

Co by bylo, gdyby…

Post autor: tom68 »

Co by bylo, gdyby…


Pod koniec pazdziernika slowa reformacja i protestantyzm beda odmieniane we wszystkich mediach i przez wszystkie przypadki. Takie jest prawo jubileuszow. Oby w tej masie slow nie zagubiono tego, co w protescie Lutra i reformacji bylo najwazniejsze.

Jubileusz 500-lecia reformacji zmobilizowal nie tylko protestantow, by przypomnieli o sobie dominujacym rzeszom wierzacych inaczej i majacych o protestantyzmie zaledwie blade pojecie. I przypominaja w roznych publikacjach, organizujac sympozja, wystawy, happeningi. Ale jubileusz ten zmobilizowal w naszym kraju rowniez katolickie osrodki religijne, naukowe, katolickich publicystow i autorow — niektorych do rzetelnej dyskusji o reformacji, innych do jej mniej lub bardziej jawnego atakowania. Probuje sie tez przykryc sam jubileusz innymi wydarzeniami religijnymi Kosciola powszechnego, byle odwrocic uwage od jubileuszu waznego dla protestantow.

Jedna z najczesciej stawianych przy okazji tego jubileuszu ze strony katolickiej tez jest teza o klesce reformacji. Jej dowodem mialby byc poddzial, jaki dokonal sie w Kosciele zachodnim w wyniku wystapienia Marcina Lutra w 1517 roku z jego tezami przeciwko odpustom, i pojawienie sie nowych Kosciolow protestanckich. Twierdzi sie, ze skoro Luter mial zamiar jedynie zreformowac wlasny Kosciol, a w efekcie swoich dzialan doprowadzil do tak glebokiego podzialu, to w istocie poniosl kleske. A przeciez Jezus — jak sie w tym miejscu przypomina — wzywal swoich nasladowcow, aby zachowali jednosc miedzy soba. Mowi sie o tym podziale jako o zdradzie testamentu Chrystusa czy jako nieszczesciu chrzescijanstwa. Z tego punktu widzenia padaja pytania o sens swietowania czy upamietniania tej „porazki”.

Jest prawda, ze Luter nie chcial dzielic Kosciola, a jedynie go naprawic. A bylo co naprawiac. Bledy w teologii, korupcja, nepotyzm, symonia byly w Kosciele, i to na najwyzszych jego szczeblach, na porzadku dziennym. Do podzialu doszlo dopiero wtedy, gdy sie okazalo, ze z naprawy nic nie wyszlo, bo Kosciol „dzielnie” sie jej opieral.

Jesli ktos uwaza owczesny podzial za nieszczescie chrzescijanstwa, to musi za takie samo nieszczescie uznac wydzielenie sie samego chrzescijanstwa z lona judaizmu. Zydzi z czasow apostolskich tez oskarzali chrzescijan o podzialy w jedynej prawdziwej wierze. A jednak do tego poddzialu doszlo — z powodu oporu owczesnych Zydow przed przyjeciem nauki Jezusa Chrystusa. Odlaczenie sie i podzial celem ochrony czystosci Kosciola i jego poselstwa sa lepszym wyjsciem niz jednosc w bledzie z przeciwnikami reformy.

Oczywiscie swietowanie 500-lecia reformacji dla samego 500-lecia byloby sztuka dla sztuki. Gdyby mialo sie to swietowanie ograniczyc tylko do uroczystego wspominania tego, co uczynil w przeszlosci Luter, ale bez zadawania sobie pytan o terazniejszosc i to, co dalej, byloby to jak zachwycanie sie niedokonczonym obrazem i wychwalanie jego autora. Tymczasem wlasnie przy okazji takiej rocznicy powinnismy probowac odpowiedziec sobie na wazne pytania. Czy wszystko zostalo nalezycie zreformowane? Czy powody do protestu rzeczywiscie minely, czy moze pojawily sie nowe zjawiska warte oprotestowania? Czy odkrylismy juz w Pismie Swietym wszystko, co bylo do odkrycia, zapomniane nauki apostolow i prorokow? Swietowanie jest dobre, ale z ta mysla, ze Luter jedynie pokazal, jak odkrywac nowe lub zapomniane prawdy. I komu zalezy na Slowie Bozym, ten powinien dzis kontynuowac to dzielo.

Warto tez spojrzec na reformacje nie tylko przez pryzmat teologii i Kosciolow, ale takze przez pryzmat jednostek. Nie ma reformacji Kosciola bez reformacji wiernych, odrodzenia serc, codziennego nawracania sie do Boga i Jego Slowa. Mozna by powiedziec: chcesz reformowac Kosciol, zacznij od siebie. Dla czlowieka pokornego wzgledem Boga jest bowiem chyba naturalne, ze stale ma poczucie, iz nie osiagnal jeszcze takiego stanu relacji z Bogiem, ktory by go do konca zadowalal, ze potrzeba mu jeszcze wiecej i glebszych doswiadczen, przeksztalcenia charakteru na bardziej Chrystusowy.

Jesli jednak dla kogos rozwazania o duchowej stronie reformacji sa zbyt abstrakcyjne i nieuchwytne, to moze warto przypomniec jej bardzo konkretna, uchwytna strone. Reformacja przeorala mentalnosc narodow, ktore ja przyjely. Uksztaltowala poboznosc praktyczna, glebsza, indywidualna, oparta na rozumnej wierze i znajomosci Pisma Swietego, ktora rezonowala w rozne inne sfery zycia. Ewangelicy podniesli wazna kwestie wolnosci sumienia i swobody decydowania o wlasnym swiatopogladzie, wolnym od dogmatycznych schematow. Sprzyjalo to rozwojowi osobowosci i godnosci czlowieka, nakladajac na niego odpowiedzialnosc za to, co robi. Protestanckie zrozumienie kwestii powolania czlowieka do przeobrazania swiata i czynienia go lepszym pomoglo stworzyc nowa etyke pracy, afirmujaca pracowitosc i gospodarnosc. Reformacja zerwala ze sredniowiecznym idealizowaniem ubostwa i duchowej kontemplacji, nakazujac sluzyc Bogu poprzez wykorzystywanie otrzymanych od Niego talentow w codziennej, uczciwej pracy. Stad ta slynna ogromna pracowitosc i przedsiebiorczosc protestantow.

Max Weber juz ponad sto lat temu nazwal to duchem kapitalizmu. Wedlug niego to zespol postaw ludzkich przyjmowanych w gospodarowaniu, charakteryzujacy sie dazeniem do nieustannego powiekszania kapitalu, ograniczaniem wydatkow do niezbednego minimum, prowadzeniem specyficznego ascetycznego stylu zycia oraz budowaniem zaufania w kontaktach gospodarczych przez pracowitosc, rzetelnosc, dotrzymywanie zobowiazan i uczciwosc w transakcjach handlowych. W protestantyzmie praca staje sie powinnoscia religijna, a pomnazanie kapitalu i uzywanie go dla dobra calego spoleczenstwa oznaka Bozego blogoslawienstwa. Etyka protestancka potepia lenistwo i bezczynnosc, a pochwala ciezka i systematyczna prace, preferuje oszczednosc i umiarkowanie.

Nie dziwi wiec, ze kraje, ktore opowiedzialy sie za reformacja, takie jak np. Niemcy, Anglia, Dania, Szwecja, Norwegia, Szwajcaria, weszly na wyzszy poziom rozwoju i zaczely w Europie przodowac. Moze wiec przy okazji tak okraglego jubileuszu reformacji warto sie zastanowic nad tym, czy jako Polacy dobrze zrobilismy, odwracajac sie w XVII wieku od idei reformacyjnych, i gdzie bysmy dzis byli, gdybysmy wtedy wybrali inna droge…

Andrzej Sicinski, Miroslaw Harasim

www.znakiczasu.pl
tom68

Korn
Posty: 637
Rejestracja: 20 kwie 2016, 9:34

Re: Co by bylo, gdyby…

Post autor: Korn »

tom68 pisze:Co by bylo, gdyby…


Pod koniec pazdziernika slowa reformacja i protestantyzm beda odmieniane we wszystkich mediach i przez wszystkie przypadki. Takie jest prawo jubileuszow. Oby w tej masie slow nie zagubiono tego, co w protescie Lutra i reformacji bylo najwazniejsze.

Jubileusz 500-lecia reformacji zmobilizowal nie tylko protestantow, by przypomnieli o sobie dominujacym rzeszom wierzacych inaczej i majacych o protestantyzmie zaledwie blade pojecie. I przypominaja w roznych publikacjach, organizujac sympozja, wystawy, happeningi. Ale jubileusz ten zmobilizowal w naszym kraju rowniez katolickie osrodki religijne, naukowe, katolickich publicystow i autorow — niektorych do rzetelnej dyskusji o reformacji, innych do jej mniej lub bardziej jawnego atakowania. Probuje sie tez przykryc sam jubileusz innymi wydarzeniami religijnymi Kosciola powszechnego, byle odwrocic uwage od jubileuszu waznego dla protestantow.

Jedna z najczesciej stawianych przy okazji tego jubileuszu ze strony katolickiej tez jest teza o klesce reformacji. Jej dowodem mialby byc poddzial, jaki dokonal sie w Kosciele zachodnim w wyniku wystapienia Marcina Lutra w 1517 roku z jego tezami przeciwko odpustom, i pojawienie sie nowych Kosciolow protestanckich. Twierdzi sie, ze skoro Luter mial zamiar jedynie zreformowac wlasny Kosciol, a w efekcie swoich dzialan doprowadzil do tak glebokiego podzialu, to w istocie poniosl kleske. A przeciez Jezus — jak sie w tym miejscu przypomina — wzywal swoich nasladowcow, aby zachowali jednosc miedzy soba. Mowi sie o tym podziale jako o zdradzie testamentu Chrystusa czy jako nieszczesciu chrzescijanstwa. Z tego punktu widzenia padaja pytania o sens swietowania czy upamietniania tej „porazki”.

Jest prawda, ze Luter nie chcial dzielic Kosciola, a jedynie go naprawic. A bylo co naprawiac. Bledy w teologii, korupcja, nepotyzm, symonia byly w Kosciele, i to na najwyzszych jego szczeblach, na porzadku dziennym. Do podzialu doszlo dopiero wtedy, gdy sie okazalo, ze z naprawy nic nie wyszlo, bo Kosciol „dzielnie” sie jej opieral.

Jesli ktos uwaza owczesny podzial za nieszczescie chrzescijanstwa, to musi za takie samo nieszczescie uznac wydzielenie sie samego chrzescijanstwa z lona judaizmu. Zydzi z czasow apostolskich tez oskarzali chrzescijan o podzialy w jedynej prawdziwej wierze. A jednak do tego poddzialu doszlo — z powodu oporu owczesnych Zydow przed przyjeciem nauki Jezusa Chrystusa. Odlaczenie sie i podzial celem ochrony czystosci Kosciola i jego poselstwa sa lepszym wyjsciem niz jednosc w bledzie z przeciwnikami reformy.

Oczywiscie swietowanie 500-lecia reformacji dla samego 500-lecia byloby sztuka dla sztuki. Gdyby mialo sie to swietowanie ograniczyc tylko do uroczystego wspominania tego, co uczynil w przeszlosci Luter, ale bez zadawania sobie pytan o terazniejszosc i to, co dalej, byloby to jak zachwycanie sie niedokonczonym obrazem i wychwalanie jego autora. Tymczasem wlasnie przy okazji takiej rocznicy powinnismy probowac odpowiedziec sobie na wazne pytania. Czy wszystko zostalo nalezycie zreformowane? Czy powody do protestu rzeczywiscie minely, czy moze pojawily sie nowe zjawiska warte oprotestowania? Czy odkrylismy juz w Pismie Swietym wszystko, co bylo do odkrycia, zapomniane nauki apostolow i prorokow? Swietowanie jest dobre, ale z ta mysla, ze Luter jedynie pokazal, jak odkrywac nowe lub zapomniane prawdy. I komu zalezy na Slowie Bozym, ten powinien dzis kontynuowac to dzielo.

Warto tez spojrzec na reformacje nie tylko przez pryzmat teologii i Kosciolow, ale takze przez pryzmat jednostek. Nie ma reformacji Kosciola bez reformacji wiernych, odrodzenia serc, codziennego nawracania sie do Boga i Jego Slowa. Mozna by powiedziec: chcesz reformowac Kosciol, zacznij od siebie. Dla czlowieka pokornego wzgledem Boga jest bowiem chyba naturalne, ze stale ma poczucie, iz nie osiagnal jeszcze takiego stanu relacji z Bogiem, ktory by go do konca zadowalal, ze potrzeba mu jeszcze wiecej i glebszych doswiadczen, przeksztalcenia charakteru na bardziej Chrystusowy.

Jesli jednak dla kogos rozwazania o duchowej stronie reformacji sa zbyt abstrakcyjne i nieuchwytne, to moze warto przypomniec jej bardzo konkretna, uchwytna strone. Reformacja przeorala mentalnosc narodow, ktore ja przyjely. Uksztaltowala poboznosc praktyczna, glebsza, indywidualna, oparta na rozumnej wierze i znajomosci Pisma Swietego, ktora rezonowala w rozne inne sfery zycia. Ewangelicy podniesli wazna kwestie wolnosci sumienia i swobody decydowania o wlasnym swiatopogladzie, wolnym od dogmatycznych schematow. Sprzyjalo to rozwojowi osobowosci i godnosci czlowieka, nakladajac na niego odpowiedzialnosc za to, co robi. Protestanckie zrozumienie kwestii powolania czlowieka do przeobrazania swiata i czynienia go lepszym pomoglo stworzyc nowa etyke pracy, afirmujaca pracowitosc i gospodarnosc. Reformacja zerwala ze sredniowiecznym idealizowaniem ubostwa i duchowej kontemplacji, nakazujac sluzyc Bogu poprzez wykorzystywanie otrzymanych od Niego talentow w codziennej, uczciwej pracy. Stad ta slynna ogromna pracowitosc i przedsiebiorczosc protestantow.

Max Weber juz ponad sto lat temu nazwal to duchem kapitalizmu. Wedlug niego to zespol postaw ludzkich przyjmowanych w gospodarowaniu, charakteryzujacy sie dazeniem do nieustannego powiekszania kapitalu, ograniczaniem wydatkow do niezbednego minimum, prowadzeniem specyficznego ascetycznego stylu zycia oraz budowaniem zaufania w kontaktach gospodarczych przez pracowitosc, rzetelnosc, dotrzymywanie zobowiazan i uczciwosc w transakcjach handlowych. W protestantyzmie praca staje sie powinnoscia religijna, a pomnazanie kapitalu i uzywanie go dla dobra calego spoleczenstwa oznaka Bozego blogoslawienstwa. Etyka protestancka potepia lenistwo i bezczynnosc, a pochwala ciezka i systematyczna prace, preferuje oszczednosc i umiarkowanie.

Nie dziwi wiec, ze kraje, ktore opowiedzialy sie za reformacja, takie jak np. Niemcy, Anglia, Dania, Szwecja, Norwegia, Szwajcaria, weszly na wyzszy poziom rozwoju i zaczely w Europie przodowac. Moze wiec przy okazji tak okraglego jubileuszu reformacji warto sie zastanowic nad tym, czy jako Polacy dobrze zrobilismy, odwracajac sie w XVII wieku od idei reformacyjnych, i gdzie bysmy dzis byli, gdybysmy wtedy wybrali inna droge…

Andrzej Sicinski, Miroslaw Harasim

www.znakiczasu.pl
Dzięki Europie protestanckiej, Europy Zachodniej już nie ma. Europa Zachodnia zatraciła swojego ducha, z kościołów zrobiono dyskoteki i miejskie czytelnie. Protestantyzm jest miękki i daje się łatwo manipulować.

Katolicyzm w Średniowieczu rósł w siłę i były obawy, że wyrwie się z pod kontroli. Najlepszą metodą na taki stan rzeczy, było podzielenie, rozwarstwienie i skłócenie. Wybrano do tego Lutra i jego reformację. Na przestrzeni lat dzielono i skłócano . Powstały dalsze zbory protestanckie. Adwentyści, Baptyści, Zielonoświątkowcy. Na kanwie Adwentystów mason Russel podupadły kupiec stworzył ŚJ. Te zbory-zgromadzenia dzieliły się dalej na mniejsze i większe twory.

Podzielonymi i skłóconymi bardzo dobrze się rządzi. Papiestwa-podupadły. Nie było jedności, siła zmalała. To bardzo prosty chwyt jak stara jest ludzkość.

Niemcy to zaledwie mała kropelka czasoprzestrzeni, widzimy obecnie co się tam dzieje. W Szwecji trwają regularne wojny z Islamistami. Protestantyzm właściwie dogorywa w Europie.
Ma jakieś znaczenie w USA, bo dobrymi żołnierzami są protestanci. Idą się bić za to państwo w imię oszukańczych teorii biblijnych.

Żeby dopełnić całości-to nie jestem katolikiem i nigdy nim nie byłem.
Protestantyzm to była siła która miała podzielić Europę a potem Stany Zjednoczone.
Protestantyzm spełnił swoje zadanie, teraz zastępuje się go Islamem.

Korn
Posty: 637
Rejestracja: 20 kwie 2016, 9:34

Re: Co by bylo, gdyby…

Post autor: Korn »

tom68 pisze:Co by bylo, gdyby…


Pod koniec pazdziernika slowa reformacja i protestantyzm beda odmieniane we wszystkich mediach i przez wszystkie przypadki. Takie jest prawo jubileuszow. Oby w tej masie slow nie zagubiono tego, co w protescie Lutra i reformacji bylo najwazniejsze.

Jubileusz 500-lecia reformacji zmobilizowal nie tylko protestantow, by przypomnieli o sobie dominujacym rzeszom wierzacych inaczej i majacych o protestantyzmie zaledwie blade pojecie. I przypominaja w roznych publikacjach, organizujac sympozja, wystawy, happeningi. Ale jubileusz ten zmobilizowal w naszym kraju rowniez katolickie osrodki religijne, naukowe, katolickich publicystow i autorow — niektorych do rzetelnej dyskusji o reformacji, innych do jej mniej lub bardziej jawnego atakowania. Probuje sie tez przykryc sam jubileusz innymi wydarzeniami religijnymi Kosciola powszechnego, byle odwrocic uwage od jubileuszu waznego dla protestantow.

Jedna z najczesciej stawianych przy okazji tego jubileuszu ze strony katolickiej tez jest teza o klesce reformacji. Jej dowodem mialby byc poddzial, jaki dokonal sie w Kosciele zachodnim w wyniku wystapienia Marcina Lutra w 1517 roku z jego tezami przeciwko odpustom, i pojawienie sie nowych Kosciolow protestanckich. Twierdzi sie, ze skoro Luter mial zamiar jedynie zreformowac wlasny Kosciol, a w efekcie swoich dzialan doprowadzil do tak glebokiego podzialu, to w istocie poniosl kleske. A przeciez Jezus — jak sie w tym miejscu przypomina — wzywal swoich nasladowcow, aby zachowali jednosc miedzy soba. Mowi sie o tym podziale jako o zdradzie testamentu Chrystusa czy jako nieszczesciu chrzescijanstwa. Z tego punktu widzenia padaja pytania o sens swietowania czy upamietniania tej „porazki”.

Jest prawda, ze Luter nie chcial dzielic Kosciola, a jedynie go naprawic. A bylo co naprawiac. Bledy w teologii, korupcja, nepotyzm, symonia byly w Kosciele, i to na najwyzszych jego szczeblach, na porzadku dziennym. Do podzialu doszlo dopiero wtedy, gdy sie okazalo, ze z naprawy nic nie wyszlo, bo Kosciol „dzielnie” sie jej opieral.

Jesli ktos uwaza owczesny podzial za nieszczescie chrzescijanstwa, to musi za takie samo nieszczescie uznac wydzielenie sie samego chrzescijanstwa z lona judaizmu. Zydzi z czasow apostolskich tez oskarzali chrzescijan o podzialy w jedynej prawdziwej wierze. A jednak do tego poddzialu doszlo — z powodu oporu owczesnych Zydow przed przyjeciem nauki Jezusa Chrystusa. Odlaczenie sie i podzial celem ochrony czystosci Kosciola i jego poselstwa sa lepszym wyjsciem niz jednosc w bledzie z przeciwnikami reformy.

Oczywiscie swietowanie 500-lecia reformacji dla samego 500-lecia byloby sztuka dla sztuki. Gdyby mialo sie to swietowanie ograniczyc tylko do uroczystego wspominania tego, co uczynil w przeszlosci Luter, ale bez zadawania sobie pytan o terazniejszosc i to, co dalej, byloby to jak zachwycanie sie niedokonczonym obrazem i wychwalanie jego autora. Tymczasem wlasnie przy okazji takiej rocznicy powinnismy probowac odpowiedziec sobie na wazne pytania. Czy wszystko zostalo nalezycie zreformowane? Czy powody do protestu rzeczywiscie minely, czy moze pojawily sie nowe zjawiska warte oprotestowania? Czy odkrylismy juz w Pismie Swietym wszystko, co bylo do odkrycia, zapomniane nauki apostolow i prorokow? Swietowanie jest dobre, ale z ta mysla, ze Luter jedynie pokazal, jak odkrywac nowe lub zapomniane prawdy. I komu zalezy na Slowie Bozym, ten powinien dzis kontynuowac to dzielo.

Warto tez spojrzec na reformacje nie tylko przez pryzmat teologii i Kosciolow, ale takze przez pryzmat jednostek. Nie ma reformacji Kosciola bez reformacji wiernych, odrodzenia serc, codziennego nawracania sie do Boga i Jego Slowa. Mozna by powiedziec: chcesz reformowac Kosciol, zacznij od siebie. Dla czlowieka pokornego wzgledem Boga jest bowiem chyba naturalne, ze stale ma poczucie, iz nie osiagnal jeszcze takiego stanu relacji z Bogiem, ktory by go do konca zadowalal, ze potrzeba mu jeszcze wiecej i glebszych doswiadczen, przeksztalcenia charakteru na bardziej Chrystusowy.

Jesli jednak dla kogos rozwazania o duchowej stronie reformacji sa zbyt abstrakcyjne i nieuchwytne, to moze warto przypomniec jej bardzo konkretna, uchwytna strone. Reformacja przeorala mentalnosc narodow, ktore ja przyjely. Uksztaltowala poboznosc praktyczna, glebsza, indywidualna, oparta na rozumnej wierze i znajomosci Pisma Swietego, ktora rezonowala w rozne inne sfery zycia. Ewangelicy podniesli wazna kwestie wolnosci sumienia i swobody decydowania o wlasnym swiatopogladzie, wolnym od dogmatycznych schematow. Sprzyjalo to rozwojowi osobowosci i godnosci czlowieka, nakladajac na niego odpowiedzialnosc za to, co robi. Protestanckie zrozumienie kwestii powolania czlowieka do przeobrazania swiata i czynienia go lepszym pomoglo stworzyc nowa etyke pracy, afirmujaca pracowitosc i gospodarnosc. Reformacja zerwala ze sredniowiecznym idealizowaniem ubostwa i duchowej kontemplacji, nakazujac sluzyc Bogu poprzez wykorzystywanie otrzymanych od Niego talentow w codziennej, uczciwej pracy. Stad ta slynna ogromna pracowitosc i przedsiebiorczosc protestantow.

Max Weber juz ponad sto lat temu nazwal to duchem kapitalizmu. Wedlug niego to zespol postaw ludzkich przyjmowanych w gospodarowaniu, charakteryzujacy sie dazeniem do nieustannego powiekszania kapitalu, ograniczaniem wydatkow do niezbednego minimum, prowadzeniem specyficznego ascetycznego stylu zycia oraz budowaniem zaufania w kontaktach gospodarczych przez pracowitosc, rzetelnosc, dotrzymywanie zobowiazan i uczciwosc w transakcjach handlowych. W protestantyzmie praca staje sie powinnoscia religijna, a pomnazanie kapitalu i uzywanie go dla dobra calego spoleczenstwa oznaka Bozego blogoslawienstwa. Etyka protestancka potepia lenistwo i bezczynnosc, a pochwala ciezka i systematyczna prace, preferuje oszczednosc i umiarkowanie.

Nie dziwi wiec, ze kraje, ktore opowiedzialy sie za reformacja, takie jak np. Niemcy, Anglia, Dania, Szwecja, Norwegia, Szwajcaria, weszly na wyzszy poziom rozwoju i zaczely w Europie przodowac. Moze wiec przy okazji tak okraglego jubileuszu reformacji warto sie zastanowic nad tym, czy jako Polacy dobrze zrobilismy, odwracajac sie w XVII wieku od idei reformacyjnych, i gdzie bysmy dzis byli, gdybysmy wtedy wybrali inna droge…

Andrzej Sicinski, Miroslaw Harasim

www.znakiczasu.pl
Dzięki Europie protestanckiej, Europy Zachodniej już nie ma. Europa Zachodnia zatraciła swojego ducha, z kościołów zrobiono dyskoteki i miejskie czytelnie. Protestantyzm jest miękki i daje się łatwo manipulować.

Katolicyzm w Średniowieczu rósł w siłę i były obawy, że wyrwie się z pod kontroli. Najlepszą metodą na taki stan rzeczy, było podzielenie, rozwarstwienie i skłócenie. Wybrano do tego Lutra i jego reformację. Na przestrzeni lat dzielono i skłócano . Powstały dalsze zbory protestanckie. Adwentyści, Baptyści, Zielonoświątkowcy. Na kanwie Adwentystów mason Russel podupadły kupiec stworzył ŚJ. Te zbory-zgromadzenia dzieliły się dalej na mniejsze i większe twory.

Podzielonymi i skłóconymi bardzo dobrze się rządzi. Papiestwa-podupadły. Nie było jedności, siła zmalała. To bardzo prosty chwyt jak stara jest ludzkość.

Niemcy to zaledwie mała kropelka czasoprzestrzeni, widzimy obecnie co się tam dzieje. W Szwecji trwają regularne wojny z Islamistami. Protestantyzm właściwie dogorywa w Europie.
Ma jakieś znaczenie w USA, bo dobrymi żołnierzami są protestanci. Idą się bić za to państwo w imię oszukańczych teorii biblijnych.

Żeby dopełnić całości-to nie jestem katolikiem i nigdy nim nie byłem.
Protestantyzm to była siła która miała podzielić Europę a potem Stany Zjednoczone.
Protestantyzm spełnił swoje zadanie, teraz zastępuje się go Islamem.

tom68
Posty: 5321
Rejestracja: 09 sty 2013, 13:42

Post autor: tom68 »

A co, gdyby Polska byla protestancka?

Umielibysmy czytac i pisac nie w polowie XX wieku, ale jakies 300 lat wczesniej. A na polskim tronie po smierci Zygmunta II Augusta panowaliby nie Wazowie,ale inni jego siostrzency – Hohenzollernowie z Brandenburgii.

Od lat miedzy historykami toczy sie spor: dlaczego u schylku XVI wieku w Polsce gore wzial katolicyzm, a nie protestantyzm? Wielu przyznaje, ze byla szansa na stworzenie w Polsce Kosciola narodowego, na czele ktorego stanalby Zygmunt II August. Jak zatem potoczylyby sie losy naszej ojczyzny, gdyby reformacja zapoczatkowana przez augustianskiego mnicha Marcina Lutra i rozwinieta przez Jana Kalwina zapuscila mocniejsze korzenie w Polsce?

Po pierwsze, jest bardzo prawdopodobne, ze na Wawelu i w Warszawie po smierci Zygmunta II Augusta panowaliby nie tyle Wazowie, ile inni jego siostrzency – Hohenzollernowie z Brandenburgii. A to oznaczaloby nie germanizacje, ale raczej polonizacje tej dynastii (tak stalo sie z Wazami) oraz zwrocenie sie Rzeczypospolitej ku Europie (a nie ku Moskwie), kulturowo i politycznie. Choc w Polsce Hohenzollernowie, ktorzy kojarza sie z pruska germanizacja, nie ciesza sie dobra slawa, to – trzeba obiektywnie przyznac – dynastia ta wydala kilka pokolen wybitnych wladcow. Wykorzystaliby oni swoj spryt, intelekt oraz gleboka ewangelicka poboznosc na potrzeby swoich – polskich i protestanckich – poddanych. Jest wiec calkiem mozliwe, ze zamiast wyniszczajacych wojen ze Szwecja i jej protestanckimi sojusznikami, ewangelicka Polska zwiazalaby sie z nimi sojuszami dynastycznymi i militarnymi. Z Hohenzollernami jako gospodarzami Zamku Krolewskiego w Warszawie rozbiory Polski utracilyby sens i prawdopodobnie w ogole by do nich nie doszlo.

Bez Biblii ani rusz
Po drugie, protestantyzm kladzie nacisk na lekture Biblii. Zgodnie z zasada: sola scriptura (jedynie Pismem). A zatem bez bieglej znajomosci czytania i pisania ani rusz. Jesli protestantyzm szeroko wszedlby pod strzechy polskich domostw, to chlopi i mieszczanie nauczyliby sie czytac i pisac nie w polowie XX wieku, ale mniej wiecej 300 lat wczesniej.

Pierwszym krajem, ktory w 1683 r. wprowadzil powszechny obowiazek szkolny, bylo luteranskie (i mieszane polsko-niemieckie) ksiestwo olesnickie na Slasku. Prusy Hohenzollernow wdrozyly ten sam obowiazek szkolny w 1717 r. Trudno jest przecenic znaczenie takiego skoku cywilizacyjnego dla Polski, jezyka polskiego, kultury oraz swiadomosci spolecznej. Obcowanie z jezykiem pisanym trwaloby nie od czterech pokolen – ale od co najmniej 12!

A to oznaczaloby, ze – ni mniej, ni wiecej – Polacy walczyliby nie tylko rekami, ale takze intelektem.

http://m.newsweek.pl/historia/co-gdyby- ... 268,1.html
tom68

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16722
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Post autor: Bobo »

Co nie oznacza, że dzisiaj Europa byłaby adwentystyczna. Już bardziej Ariańska. Tym bardziej, że w Polsce mieliśmy 'stolicę Arian', a sami Arianie mieli naprawdę duży potencjał. Sabat odpadał. Niejadanie wieprzowiny też. Pili alkohol (nie mylić z Adwentystami Dnia Siódmego lub któregoś tam innego).
Oszołomstwu mówię NIE!

tom68
Posty: 5321
Rejestracja: 09 sty 2013, 13:42

Post autor: tom68 »

Akurat tu się mylisz zresztą jak prawie zawsze -:) bo tak dawniej jak i dziś wielu Braci Polskich itp świętowało tak sabat jak inne święta judaizmu ...
Tu masz artykuł z ich strony Wiara bez dogmatu pt Czy Sabat został zniesiony ... http://wolnamyslchrzescijanska.bloog.pl ... index.html
tom68

tom68
Posty: 5321
Rejestracja: 09 sty 2013, 13:42

Post autor: tom68 »

Żeby było jasne ja już wole Islam niż katolicyzm lub prawosławie czy ŚJ itp bo prawdziwi muzułmanie nie piją alkoholu :-P
tom68

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16722
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Post autor: Bobo »

Tylko na co komu to, co 'ty wolisz'? Przecież całować cię nikt nie ma zamiaru :roll:
Oszołomstwu mówię NIE!

Henryk
Posty: 11689
Rejestracja: 10 lis 2008, 8:26

Post autor: Henryk »

tom68 pisze:Żeby było jasne ja już wole Islam niż katolicyzm lub prawosławie czy ŚJ itp bo prawdziwi muzułmanie nie piją alkoholu :-P
Lepiej aby kradł, mordował, cudzołożył, etc...- niżby zjadł kotlet schabowy.
Przykro czytać Ciebie...
Z drugiej strony, co myśli Bobo o takich, których lekarze uratowali transfuzją...
- Tez woli morderców?

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16722
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Post autor: Bobo »

Nic.
Oszołomstwu mówię NIE!

tom68
Posty: 5321
Rejestracja: 09 sty 2013, 13:42

Post autor: tom68 »

Prawdziwy wierzący ... Żyd ... Chrześcijanin .... Muzułmanin .... nie morduje nie kradnie itd bo wierzy w Boga i kocha bliźnich ... przez wieki wyznawcy tych trzech religii żyli razem spokojnie w swoich krajach aż duchowni i politycy obudzili demona wojny i fanatyzmu dla swoich celów ... a poza tym ....

A jesli taka jest prawda ....
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... 723&type=3
tom68

Awatar użytkownika
karol210
Posty: 904
Rejestracja: 05 lut 2016, 8:53

Post autor: karol210 »

tom68 pisze:Prawdziwy wierzący ... Żyd ... Chrześcijanin .... Muzułmanin .... nie morduje nie kradnie itd bo wierzy w Boga i kocha bliźnich ... przez wieki wyznawcy tych trzech religii żyli razem spokojnie w swoich krajach aż duchowni i politycy obudzili demona wojny i fanatyzmu dla swoich celów ... a poza tym ....

A jesli taka jest prawda ....
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... 723&type=3
He chyba nie wiesz co piszesz ale ze polityka to zlo to wiadomo ze sciema i budzenie demona
Muzulmanin prawdziwy zarabalby Cie siekiera
Zyd narod najgorszy jesli nie bedzie z niego nic to z innych narodow tez tu chodzi o dobro.
Tzm jesli najgorszy narod jest dobry to inni beda jeszcze lepsi.Tzn Bóg zabral sie za ostrzenie najtęszego miecza przeciwko złu...
Nikt nawet wierzacy w bozki tj demoniczne sily nie chcial zabic Jezusa a kto zabil ...żydzi zli...nie obrazajac wsrod zydow sa i dobrzy ludzie..
To najbardziej tepy miecz jesli on sie nauczy inne narody napewno.

Apropo duchownych kazdy z powolania mniej wiecej co ósmy zyje napewno w pogodzie Ducha Św i zeby nie bylo ze tom68 walczysz z samym Bogiem

tom68
Posty: 5321
Rejestracja: 09 sty 2013, 13:42

Post autor: tom68 »

To krzyżowcy wycieli wszystkich mieszkańców Jerozolimy gdy ją zdobyli w czasie pierwszej krucjaty a gdy ja po 80 latach odbili muzułmanie to rzezi niewiernych jakoś nie było :-P
ps : Polecam choćby film pt Królestwo Niebieskie poza tym nawet pod Saddamem czy Sadatem w Iraku czy Syrii żyły w miarę spokojnie różne grupy religijne póki nie przyszła wojna z zachodu i jeszcze jedno Jezus i apostołowie to też byli Żydzi a JP II mówił że antysemityzm jest grzechem :-P
tom68

Awatar użytkownika
karol210
Posty: 904
Rejestracja: 05 lut 2016, 8:53

Post autor: karol210 »

Jedz :) zapraszam na wziecie Biblii do wycieczki do arabii saudyjskiej przekonasz sie szybko
Ludzi zyjących z duchem czasu nie bluzgaj i nie bron zla bo jedno i drugie Ci zaszkodzi szybko

tom68
Posty: 5321
Rejestracja: 09 sty 2013, 13:42

Post autor: tom68 »

Złe stosunki Chrześcijaństwa z Islamem to owoc wypraw krzyżowych KRK :-P
tom68

ODPOWIEDZ

Wróć do „Protestanci”