Anowi pisze:Dzik pisze:jak wiadomo fałszywa nauka o dziesięcinie dla chrześcijan nakazuje płacić z góry ustalony podatek w wysokości 10 procent.
każdy daje tyle ile mu serce nakazuje, nikt z PIT-em nie sprawdza
Nie serce, tylko fałszywa interpretacja powyrywanych z kontekstu fragmentów Biblii stworzona przez oszustów w celu wyłudzania pieniędzy..
sio pisze:Dzik pisze:Dziesięcina jest niby nieobowiązkowa
Powinność – nakaz, obowiązek,
konieczność natury moralnej. ale jak też wykazałeś są tacy którzy nie oddają dziesięciny jakimś tam kosztem ,,
gdy nie płacisz dziesięciny to jesteś nikim znaczącym w zborze..,,
....nigdy czegoś takiego nie widziałem, nie odczułem i jestem pewien że coś takiego w KADS nie istnieje, w Kościele Adwentystów każdy ma znaczenie i jest to też ujęte w jego zasadzie wiary
A ja ci nakazuje ponieważ jest powszechne kapłaństwo płacić wszystkim chrześcijanom 10 procent twojego zarobku. Zgadzasz się na to?
jaki obowiązek jaki nakaz co ty wymyślasz człowieku ! Nie ma w Biblii ani jednego wersetu nakazującego lub zachęcającego chrześcijan do płacenia dziesięciny.
Rozumiem,iż zostałeś zmanipulowany i zindoktrynowany przez oszustów wyłudzających pieniądze od naiwnych "owieczek" lecz nie rozsiewaj i nie nauczaj fałszywej nauki o dziesięcinie dla chrześcijan. W ten sposób lejesz kwas w serca chrześcijan. Kwas przed którym ostrzegał nas Jezus - fałszywą naukę nie mającą żadnego uzasadnienia w Biblii.
Konieczność natury moralnej? Nieźle ci zaorali mózg. Podaj mi chociaż jeden werset Biblijny prawidłowo odczytany w jego kontekście uzasadniający taką konieczność...
Poczytaj Prawo zborowe . W KADS jak nie płacisz nie możesz zajmować żadnych stanowisk cytuję:
"nie może być urzędnikiem zboru lub pracownikiem Kościoła."
Oraz jest to wg KADS przymus:
" wszyscy wyznawcy powinni oddawać do skarbca Pańskiego rzetelnie obliczoną dziesięcinę, czyli dziesiątą część swoich dochodów. str 199 wers 7"
sio pisze:
,,Wszyscy ludzie – bez względu na rasą, narodowość czy wyznawaną doktrynę – są równi i odpowiedzialni przed Bogiem; Bóg obdarzył każdego człowieka wolną wolą, w związku z czym wolność sumienia i wyznania – to z ustanowienia Bożego elementarne prawa osobiste człowieka; władza świecka jest ustanowiona przez Boga dla ochrony obywateli i utrzymania porządku w społeczeństwie, z czego wypływa religijny obowiązek poszanowania tej władzy w myśl nauki Słowa Bożego, zwłaszcza ewangelicznej zasady: „Oddajcież tedy, co jest cesarskiego – cesarzowi, a co jest Bożego – Bogu".,,
Tak wszyscy ludzie są równi i czynienie z jednych kasty bezrobotnych - nierobów "kapłanów" wykorzystujących naiwność , manipulujących drugimi w celu osiągania korzyści materialnych - 10 procent z zarobków ludzi oszukanych jest niesprawiedliwe i ohydne tym bardziej że do tego celu używają nadinterpretacji wyrwanych z kontekstu fragmentów Biblii.
Powiadają: Cesarza. Wtedy mówi do nich: Oddawajcie więc, co jest cesarskiego, cesarzowi, a co Bożego, Bogu. (mat 22,21)
Zacznij w końcu czytać pismo w całym jego kontekście a nie z powyrywanych fragmentów budujesz sobie i wymyślasz własne nadinterpretacje.
W/w fragment mówi o tym ,że cesarzowi należy oddawać co cesarskie - czyli dotyczy podatków, które wtedy płacili cesarzowi Żydzi, a Bogu co Boskie czyli wg Biblii:
miłość, cześć i chwałę. Absolutnie nie chodzi w tym wersecie o dziesięcinę...
sio pisze:
Dzik pisze: (i wszyscy nieoficjalnie wiedzą, że nie płacisz)
....nie ma takiej możliwości,nie ma możliwości udzielania informacji osobowych o składanych dziesięcinach, praktyki takie są wewnętrznie zabronione, dziesięcinę możesz oddać anonimowo,
nikt chyba dziesięciny nie składa dla uzyskania jakiegoś stanowiska czy urzędu w kościele czy zborze,z praktyką kontroli członków kościoła indywidualnie pod względem dziesięciny nie spotkałem się, nie spotkałem się też nigdy z ludźmi którzy byli sankcjonowaniu z powodów braku oddawania,raczej wszytko dzieje się w granicach zachęty i ewangelii
Jest taka możliwość wiem to z ponad dziesięcioletniego doświadczenia i uwierz prawie wszyscy wiedza kto płaci haracz a kto nie płaci , a z sankcjami to powyżej wyjaśniłem , nie płacisz nie możesz wg prawa zborowego zajmować wyższych urzędów w KADS.
sio pisze:
Dzik pisze:Jeśli oni naprawdę obowiązkowo ściągają dziesięcinę to to byłoby karygodne. Czyli uzależniają zbawienie od uczynków. Uważają się oni przecież za jedyno zbawczy kościół. Wygląda na to - nie płacisz to nie dostąpisz zbawienia bo nie należysz do ich kościoła.
....Składanie przez wyznawców dziesięcin nie jest żadną ich jakąś „zasługą” przed Bogiem ani też nie jest czynem eklezjalno-formalnym, jednającym łaski zbawienne, gdyż zbawienia za pieniądze nabyć nie można. Niemniej jednak jest wzniosłym przywilejem uczestniczenia w rozwoju Sprawy Pańskiej, otwierając rachunek rozchodów i przychodów w ekonomice chrześcijańskiej.
Po pierwsze ja nie napisałem słów które zacytowałeś więc nie wkładaj czyiś słów w moje usta.
Płacenie haraczu wzniosłym przywilejem :) Nieźle ci namieszali w mózgu...
Ja uznaję tylko 10 przykazań. Nie uznaje waszego 11 przykazania o dziesięcinie.:
jak to słusznie Czesław ujął: Wy uczyniliście sobie 11 przykazanie ,,oddaj nam dziesięcinę, to będziesz pobłogosławiony i zbawiony, a jak nie to przeklęty i precz wyrzucony"
Sugestia ,ze od "oddawania" dziesięciny zależy czyjeś zbawienie jest niebiblijna i obrzydliwa:
Pismo mówi,że jesteśmy zbawieni DARMO łaską Jezusa Chrystusa:
"i są usprawiedliwieni darmo, z łaski jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie," Rzym 3,24
" Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar;" Efez 2,8
Nie napisałem tych słów ! Po raz kolejny czyjeś słowa wkładasz w moje usta.
A tak nawiasem mówiąc to nie jestem w ogóle ciekaw na co przeznaczają dziesięciny bo wiem na co przeznaczają. Wejdź na forum po rejestracji :
http://adwentfree.pl/
A dowiesz się takich rzeczy o twoim kościele i o pieniądzach z dziesięcin że aż włosy na głowie stają.
Acha jeszcze może cytat abyś wiedział w jaki sposób i dlaczego fałszywa nauka o dziesięcinie dla chrześcijan w KADS zastąpiła prawdziwą biblijną naukę o systematycznej dobroczynności :
"We wczesnych latach pracy Starszy White utworzył tzw. "Systematyczną Dobroczynność". Każdego członka Kościoła poproszono o złożenie deklaracji majątkowej, i płacenie określonej składki, której wysokość ustalano według wartości posiadanego majątku. Wszystkich poproszono także o deklarowanie na początku każdego roku wysokości cotygodniowego daru, niezależnie czy ktoś czerpał ze swojego majątku zyski, czy też nie. Nie był to jednak szczęśliwy pomysł. Przecież nikt z rocznym wyprzedzeniem nie potrafi określić wysokości dochodów, ani nawet tego, czy pożyje tak długo.
Ale plan ten był zdecydowanie popierany przez E.G. White. W pierwszym tomie jej "Świadectw dla Zboru" można przeczytać: "Plan Systematycznej Dobroczynności jest miły Bogu (...) Bóg prowadzi swój lud w planie Systematycznej Dobroczynności" (str. 190,191); "Systematyczna Dobroczynność może wydawać się wam zbędna, jeśli przeoczycie fakt, iż plan ten pochodzi od Boga, którego mądrość jest nieomylna. Jest to plan, polecony przez Niego" (str. 545).
Tak więc Bóg zalecił ten plan!
- A skoro tak, to powinien był zadziałać. Tymczasem cała idea upadła. Przyznali się do tego w "Lake Union Herald" z 24 lutego 1915 roku w słowach: "Przedsięwzięcie nazwano "Systematyczna Dobroczynność", ale metoda ta nie przyniosła zadowalających rezultatów, i po dwuletnich próbach (na przestrzeni piętnastu lat), zaniechano jej. Zamiast tego przyjęto zasadę indywidualnej dziesięciny".
Tak się stało, i to właśnie ja dokonałem tej zmiany.
Zimą 1875-76 Starszy White poprosił mnie o odwiedzenie zborów w Michigan i pomoc w uporządkowaniu ich spraw finansowych, które stały bardzo źle. Zastałem ich bardzo zniechęconych, i nie nadążających za składanymi deklaracjami. Mieli już dość Planu Systematycznej Dobroczynności. Po zbadaniu sprawy, zaleciłem odstąpienie od tego planu, i przyjęcie przez zbory zasady indywidualnej dziesięciny. Od tamtego czasu jest to zasadą praktykowaną przez cały Kościół. Członkowie Kościoła w Michigan byli zadowoleni ze zmiany, a ich finanse wkrótce znacznie się polepszyły. Stamtąd pojechałem do Battle Creek, i przedstawiłem Starszemu White ten nowy plan. Chętnie go przyjął i zmianę tę ogłoszono w całym Kościele.
Czy ten drugi plan również został polecony przez Boga? I czy był On z niego zadowolony? A także, czy polecił E.G. White tak powiedzieć?
Nie, wymyśliłem to ja, o zmianach zdecydował jej mąż, a ona to poparła. I to wszystko. Potem zdecydowanie broniła dziesięciny, propagując także organizacyjne rozwiązania, które wprowadziłem. - Ale czyż mój plan był lepszy od Pańskiego?
Jest to próbka tego, jak E.G. White popierała sprawy wymyślone przez innych, jednak sama nie miała co do nich żadnego objawienia, choć wielokrotnie twierdziła, że jest inaczej.
W tym samym czasie stwierdziłem, że zbory zaniedbują Wieczerzę Pańską, czasami nie obchodząc Pamiątki przez kilka lat. Nie było też regularnych zebrań zborowych. Dlatego wszystkie zbory, które odwiedzałem w tamtych latach, nakłaniałem do sporządzenia planu regularnych, kwartalnych zebrań zborowych, dla omówienia wszystkich spraw związanych z funkcjonowaniem zboru. To również zostało wdrożone, i od tamtego czasu Kościół trwa przy tej praktyce.
Aż do 1877 roku w Sabat nie zbierano w zborach pieniędzy na żaden cel. Zbieranie pieniędzy w Sabat uznawano za świętokradztwo. Będąc w Danvers, w stanie Massachusetts, odstąpiłem od tego zwyczaju, i dokonałem pierwszej kolekty w Sabat 18 sierpnia 1877 roku. Wszystko poszło dobrze. Pojechałem wtedy do Battle Creek, i przedłożyłem tę sprawę Starszemu White i jego żonie. Chętnie zaaprobowali tę zmianę. Zostało to powszechnie wdrożone przez Kościół, i przyniosło setki tysięcy dolarów dla kasy kościelnej.
- To kolejna ilustracja tego, jak E.G. White po prostu przyjmowała i popierała sprawy zbadane przez innych. Słusznie zatem "Review and Herald" z 7 września 1916 powiada: "Fragmenty te pokazują wyraźnie, że to pośrednictwo (E.G. White - uw. aut.) bardzo pomaga utwierdzić wierzących w słuszności wniosków, do których doszli w badaniu Pisma".
Dokładnie tak. E.G. White po prostu naśladowała i "potwierdzała" to, co inni zbadali i spraktykowali. I w zasadzie było to wszystko, co czyniła.
W "Lake Union Herald" z 1 listopada 1916 znajdziemy na to kolejny wyraźny dowód.
Mowa tu o pewnym bracie (Wayne), który od dziesięciu lat opracowywał i udoskonalał plan zdobycia funduszy misyjnych poprzez sprzedaż gazet pt. "Zbiór Plonów". Pomysł zaowocował wielkim sukcesem. Jest to obecnie jeden z uznanych sposobów zdobywania pieniędzy. Po zapoznaniu się z pomysłem tego brata, E.G. White zaczęła go popierać. "Lake Union Herald" powiada: "Krótko po wprowadzeniu planu w życie, siostra White napisała bratu Wayne o świetle, jakie otrzymała od Boga wobec tego planu; w pełni go popierała, jako będący w harmonii z Bożym zamysłem".
Po raz kolejny ta sama stara historia. Ktoś wymyśla udany plan, a potem E.G. White ma "objawienie" dotyczące tego planu. U niej Pan zawsze spóźnia się ze swymi instrukcjami!
Od lat zdecydowanie najważniejszą częścią pracy adwentystów jest wydawanie książek i publikacji. Jednak nie zawsze tak było; czyniono niewiele starań, aby je wydawać masowo.
Coś ważnego dla tej sprawy stało się w roku 1907. W "Świadectwach" t. IX, str. 65 E.G. White powiada: "W nocy 2 marca 1907 roku objawiono mi wiele rzeczy dotyczących wartości naszych publikacji".
Co było inspiracją tego objawienia?
Na tej samej stronie E.G. White mówi: "Po południu 2 marca radziłam się brata i siostry S.N. Haskell", a dalej, na dwóch stronicach opowiada o przemyśleniach Haskell'a na ten temat i jego planach poprowadzenia tej pracy. - I znów zadziałał znany mechanizm: Haskell wypełnił jej głowę swymi ideami i planami, a kolejnej nocy E.G. White nie potrafi zasnąć i ma "objawienie", popierające zdecydowanie plany Haskell'a. - Tak jest zawsze, od początku do końca!
Oto, dlaczego jej objawienia stały się takim dobrodziejstwem dla Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego. I mają rację, gdy twierdzą, że nie dali by sobie rady bez jej "świadectw". To oczywiste, bo role były świetnie rozpisane: Najpierw liderzy przygotowywali idee i plany, a potem pojawiała się ona ze swymi "boskimi objawieniami", popierającymi kolejno wszystkie te pomysły. Każdemu udzielała "boskiego" poparcia... Nie potrafię podać nawet jednego przypadku, który nie polegałby na takim właśnie schemacie. " D.M. Canright