Bobo
he jesteś bardzo emocjonalny i za dużo emocji wkladasz w zrozumienie moich słów... więc pozwolisz...
Bobo pisze:choć pewnie wyciągnąłeś prawie wszystkie argumenty.
skomentuje tylko ten fragment... nie ruszyłem argumentów archeologicznych, historycznych itp... tamten temat to trochę inna opowieść wiec tutaj nie będę tego rozwijał, mam swoje zdanie po lekturze niektórych userów, a to nie dotyczy tutaj nas. Więc to nie wszystkie argumenty były...
Bobo pisze:Czyli nieszczerzy. Kolejna grupa składająca się na ogół SJ?
widzisz dopatrujesz sie juz podtekstów w moim pisaniu, to przeszkadza ci zrozumieć sens wypowiedzi...
większość byłych SJ jakich znam do są osoby w kościołach ewangelicznych, nawet dzisiaj zapytałem tez exa znajomego, aby on policzył ile zna osób takich i takich co wątpia a są i wyszło że zna 12 osób w ewangelicznych i około chyba 5 co są nadal ale wątpia.
Zapomniałem też dodać jeden fakt: bo czesto exSJ są oskarżani że tylko sie tematem SJ zajmują. Otóż zapomniałem powiedzieć, że dużą liczbę exSJ jaką znam to są osoby, które nie zajmują sie netem, żyją w rodzinach, chodzą do kościołów ewangelicznych, a temat SJ wypływa tylko wtedy gdy sie spotkaja z kimś kto miał styczność, albo jest na wyjściu i chce rozmawiać, albo maja w rodzinie i z racji czasem odwiedzin pewne tematy wypływają.
Wnioskujesz że nieszczerzy? tak niektórzy tacy są, ale nie wszyscy... większość opuszcza organizację, a nie próbuje tam wegetować... niektórzy natomiast wierza w reformy, ze nadejdą, ale gruntowne, nie jakieś pobiezne…
A większość wskazuje raczej na kontekst towarzyski, niż przekonanie po przebadaniu. Owszem są i tacy co doktrynę popierają, i badali... Przecież nie tylko SJ tacy są co maja podobne poglądy. Np badacze podobnie, są tematy (chociażby ten 1914) i nadal w to wierzą. Ale chcesz czy nie chcesz, ja juz po rozmowach z paroma SJ i badaczami, zauważyłem że żaden z nich nie przebadał wszystkich dostępnych źródeł. Jak zamieściłem książkę badacza co proponuje weryfikacje roku zburzenia... to nikt tego do dzisiaj nie skomentował. Nawet (nie chcę tutaj prowokować rozmowy z tymi osobami) osoby co ta publikacja dotyczy bezpośrednio, potrafili powiedzieć, że niby czytali i nie widzą w tej ksiązce nic przeciwnego co twierdził Russell... dla mnie to śmieszne, bo ten ktoś ośmiesza siebie i każe mi wierzyć ze coś z nim nie tak. Nie wiem dlaczego... może to zaślepienie, manipulacja, nie wiem... Ale publikacja pisze bardzo dużo o roku 587 pne jako roku zburzenia, a ktoś stwierdza że tam nie ma nic przeciwnego...
Może powiesz mi ty dlaczego tak niektórzy reagują ? jaki powód jest tego ? że nie widzą tego co tam jest ? nie żeby zaraz sie z tym zgodzili, ale żeby potrafili rzetelnie to przeanalizować.
Bobo pisze:Zły SJ nie sprawia, że być w ogóle SJ to też źle. To jego osobisty problem a nie społeczności jako takiej.
Dwa błędy w moim mniemaniu:
1. w swoim poście myślałem że dałem wyraźnie do zrozumienia, że to nie był i nie jest powód mojego rozbratu z SJ. Nigdzie nie twierdziłem że skoro jakiś SJ, jest zły to wszyscy są źli, nigdzie i proszę nie przypisuj mi tego i wyciągaj takich wniosków z moich słów.
2. Społeczność składa sie z osób, wiec to poszczególne osoby świadczą o całości.
Bobo pisze:Więc chyba obracałeś się w złym towarzystwie. Sam pewnie nauczałeś, że nawet w zborze należy sobie starannie takie dobierać.
napisałem że większość tych co wątpią a pozostali, znam kilku że zostają i sie nie wychylają bo rodzina, mama itp... mówię ci tylko o moim doświadczeniu..
Bobo pisze:To też nie zmienia wg. mnie mojego spojrzenia na to czy mam być lub nie być SJ. Uwierz mi lub nie... sam jestem SJ i... wcale się nie uważam za jakiegoś tam ostatniego (ależ skromność, nie?
) i dostrzegam to i owo. Ale zamiast odchodzić ze zboru idę do delikwenta i... koryguję. Jeśli się da. Przecież i ja i on dobrze wiemy, że być SJ należy z zupełnie innych pobudek. Choćby takich jak ja. Wciąż nie mam powody przestawać być SJ. Już szybciej uznałbym, że delikwent nie powinien.
ale ja nie napisałem tego jako powód że trzeba odejść, tak jak juz mówiłem: złe postępowanie kogoś nie jest powodem aby obrażać sie na całość... chyba że cos staje sie pewna patologią i pewne zło wypływa z systemu nauczania, ale to inna sprawa...
ale jeszcze raz pragnę powtórzyć, nie odszedłem bo zobaczyłem zło ludzi, nie uprzedzam sie do niedoskonałości ludzi
Bobo pisze:Nie twierdzę, że mamy być obojętni. Tylko w którą stronę owa reakcja ma pójść? Jeśli ktoś na powrót siada i bada chronologię to mogą być dwie reakcje: 1. taka jak twoja 2. jeszcze bardziej się utwierdzi w tym, że warto być SJ.
Uważam że rok 1914 jest błędem, a za tym idzie szereg innych nauk, wiec nie widzę innej reakcji jak moja, chociażby dlatego że jak wątpisz i robią ci komitet, to pierwsze pytanie jakie zadają to: "czy uznajesz niewolnika... ?" a jeśli powiesz że Chrystus nie powrócił w 1914 i nie ustanowił "niewolnika" to znaczy ze go nie uznajesz.
Mój znajomy inny został wykluczony za poglądy, a zaczęło sie od tego że domagał sie aby jeden starszy który przeklinał - i było kilku świadków tego którzy zeznawali przed starszymi - został pozbawiony przywileju. Przywileju nie został pozbawiony, nadal był nadzorca przewodniczącym... a ten meczył każdego nowego NO aby sprawę załatwić, pisał do Nadarzyna... ale w jednej z rozmów nieopatrznie powiedział, że uważa że nie tylko z organizacji będą zbawieni... NO który z nim rozmawiało sprawie tamtego przeklinającego, powiedział że skoro tak uważa o tych zbawionych, to znaczy ze będą musieli sobie porozmawiać i miał najpierw rozmowę, a potem odrazu komitet... tam szczerze powiedział jakie ma wątpliwości, i za swoja szczerość został wykluczony. Slyszałem jego komitet odwoławczy bo go nagrał ( zostawmy to czy powinien czy nie) ale w tym komitecie nie powiedział nic złego, nie mędrkował, nie wyzywał tylko prosił aby mu wytłumaczyli oni powiedzieli tylko że nie są tutaj do tego aby rozważać jego wątpliwości, tylko do tego aby stwierdzić czy nadal popiera niewolnika i go uznaje. Powiedział to co mi ty mówisz omylności niewolnika i wiem jak skończył. A zapewniam cie że ten wykluczony w podstawowych poglądach uważa tak jak SJ, czyli trójca, obecność, piekło, dusza... ostatnia jego refleksja to była tak: może lepiej było siedzieć cicho i nic nie mówić, udawać że wierzy sie tak jak trzeba... ale on podkreśla że jego obłuda zniechęciła i że nie żałuję że został wykluczony, a ten starszy Przekliniak jest nadal starszym... tak sprawiedliwość... to nie było jedno słówko, ale wiązanki codzienne... razem pracowali gdzieś i słyszeli, rozmawiali itd... zgodnie z procedurą, ale NO kolejni umywali ręce... pominę juz dlaczego tak robili według tego wykluczonego, bo to tutaj już nic nie wniesie. Ale mówię ci o tym dlatego aby pokazać ile jest warte stwierdzenie że niewolnik jest omylny.
Bobo pisze:Ale nie obojętność i nie sugeruj, że ponowne zbadanie tematu musi mnie skierować tam, gdzie ty jesteś. Jakoś wielu wykluczonych czy odłączonych nie przyłącza się do twojej, ewangelicznej opcji. Czyżby utknęli w połowie drogi? Z jednej strony przestali być ŚJ (50% sukcesu choć dla niejednego to już całe 100%) ale nie poszli nigdzie dalej.
tak uważam utknęli w połowie drogi... zatrzymali sie, bo tacy albo pozostają u SJ i ignorują dowody, albo odchodzą w sina agnostyczna dal, albo staja sie wierzącymi w Chrystusa.
Bo jakiś procent tych co są w necie to teraz ateiści, agnostycy… w realu znam chyba trzech z takim podejściem
Ja nie chcę powiedzieć w tym że uważam że wszyscy i ty SJ to są niewierzący w Chrystusa, chodzi mi o co innego. Chodzi mi o to że jeśli ktos poznał dowody i przyznał im racje ( bo inaczej nie można, bo jest ich mnóstwo na rok 587 pne) to nie pozostanie obojętnym.
Dla przykłady na forum Poznawanie Boga (22 czerwca jest likwidacja forum) jest wątek w śmietniczku, mój wątek "rok 607 w moim życiu) i tam sie wypowiadał jeden SJ o tej sprawie, on zbastował bo widział ze ten rok jest nieprawdziwy, powiedział że nie chce mieć problemów i kończy rozmowę, problemów w zborze, poczytaj... takich sytuacji ja mam wiele... scenariusz rozmowy jest podobny, jeśli ktos odważy sie rzetelnie zbadać, ale zbadać, a nie po łebkach, to stanie oko w oko z prawdą inną niż sie propaguje w publikacjach SJ.
A rozmawiałem i z takimi co wierzą twardo w pogląd SJ, ale te rozmowy to zazwyczaj sytuacje że ktoś mi pisze, a kompletnie nie słucha tego co do niego ja piszę, ignoruje, wykręca i w tym wykręcaniu okazuje nieznajomość podstawowych zagadnień, nawet tych co sa opisane chociażby we "Wnikliwych..." o chronologii świeckiej.
Jest i taka grupa, która uczepi sie jednej interpretacji o tym okresie 70 lat, w brew Biblii i każdy dowód ignoruje i zbywa. Bobo podważanie argumentów, nie dając innych argumentów jest uciekaniem od faktów, umysłowo i religijnie. A dowodów archeologicznych na rok 587pne jest wiele...
Bobo pisze:odczytując dodał zdanie: "Bracia uściślili..." on nie powiedzial ze bracia pomyłkowo napisali
U mnie powiedzieli: wkradła się pomyłka. Wtedy byś nie odszedł? Jak powinien brzmieć komunikat CK nie narzuciło. Czepiasz się treści komunikatu, bo chciałbyś aby powiedziano tak a tak.
błędnie wnioskujesz i nie ma ten komunikat nic wspólnego z moim odejściem, wierz mi nie jestem człowiekiem, który uważa że wszystko wie najlepiej. Ja ci tylko opisałem pewien efekt wychowania na literaturze i przez innych SJ.
Bobo pisze:Czuję że ciężko byłoby z tobą współpracować w zborze, gdybyś w moim był starszym. Jesli takie masz problemy.
przez ponad 8 lat byłem cenionym i stawianym za wzór, nigdy nikt nie powiedział mi że ciężko sie ze mna współpracuje, a byłem tam gdzie miałem starych wyjadaczy co mi potrafili różne moje potknięcia wytknąć, ja sie nigdy na to nie obrażałem, wiec to jest nietrafiony wniosek... trochę teraz uprzedzenia twoje wychodzą Bobo
Bobo pisze:Tylko, że znów wywlekasz przykładzik świadczący o... czym? Że z tego powodu nie warto być SJ??? Co za myślenie...
Bobo czy ty myślisz że ja jestem taki płytki i taki infantylny ? Moje przykłady te negatywne o SJ świadczyć co najwyżej mogą o jednym: że nie jesteście niczym szczególnym, że wasza organizacja nie jest czymś najwspanialszym i najdoskonalszym na świecie, że jesteście takimi sami ludźmi jak inni, nie lepszymi nie gorszymi... a literatura SJ przedstawia inaczej. Ale o tym jeszcze dalej...
Powód żeby nie być SJ jest inny. Według mnie jest prosty, organizacja nie uczy prawdy. Uczy "innej Ewangelii" i "innego Chrystusa"... To tak w wielgaśnym skrócie.
Bobo pisze:Wciąż powtarza się: albo niedoinformowani albo nieszczerzy albo uparci, co? Za to quster zna prawdę. Piszesz: 'wiem jak to jest. miałem taki okres.' Więc co sugerujesz np. mi Bobo? Że byłeś fatalnym ŚJ. Bo powinieneś mieć wiedzę. Oczywiście piszesz o ŚJ w ogóle i dziwię się, że tak oceniasz wszystkich.
Bobo ja uważam że SJ rozważani jako osoby są tacy sami jak inni, moralność jest na poziomie taki jak inni (mówię o wierzących osobach)...
Mówisz czy ja znam prawdę ? Prawda jest w Panu Jezusie i On mi sie dał poznać, nowonarodzić... dla ciebie są to frazesy wiec co ja mam ci pisać ?
A prawdą jest że jako SJ byłem niedoinformowany, w jakiś sposób przez organizacje ograniczony. Ja uważam że system SJ zniewala i wypacza, ty uważasz inaczej wiec nie ma co sie licytować. Ani ja ani ty nie przekonamy sie w tym temacie.
Bobo pisze:Do listy cech SJ, widzę, dodajesz: zaślepieni. Lista się wydłuża, nie?
skupiasz sie na tym co nie trzeba a sedno wymyka ci sie z rąk... pytałeś wiec ci powiedziałem, przecież nie napisze czegoś czego nie uważam za prawdę. Sparafrazowałem werset który znasz...
Bobo pisze:uczony to moze jest ale praktyka pokazuje co innego, bo jesli nie mozesz kwestionować czegos to musisz to przyjac jak cos nieomylnego.
Nie napiszę, że kłamiesz bo się obrazisz. Nie mów o praktyce innej niż nauczanie.
Nie da sie nie mówić o praktyce bo wiem jak było i jakie są moje doświadczenia. Masz inne ? ok...
Ale literatura jeśli mówi z jednej strony o omylności, a z drugiej o tym że Ojciec, Syn ufa niewolnikowi, a wiec my powinniśmy BEZGRANICZNIE UFAĆ NIEWOLNIKOWI, to nie każ mi widzieć w tym zdaniu czegoś czego tam nie ma...
BEZGRANICZNIE, to jest BEZ GRANICY, jeszcze polski znam...
Bobo ty nie potrafisz najwyraźniej zrozumieć faktu że literatura raz pisze tak, a raz przeczy sobie i tak jest z ta niby omylnością niewolnika. Zapodawałem zapisy rozpraw i tam też jest to wyraźnie ukazane.
SJ ma wierzyć że tak jak CK mówi to Bóg mówi, bo niewolnik jest kanałem Bożym, innej nauki niema, a to co próbujesz przedstawiać to wersja dla przeciwników i nowych adeptów... w praktyce nie możesz kwestionować niczego co CK zarządzi.
Bobo pisze:Jeśli SJ jest uczony, że niewolnik JEST omylny to jest omylny.
no właśnie widać niestety skutki nauki... aż mi żal czytać... jeśli CK powiedziało ze jest nieomylne to ma SJ tak wierzyć i juz... ale jeśli zakwestionuje coś co uczy CK to wtedy ta omylność bokiem wychodzi... aż mnie dziwi ze nie widzisz w tym swoim argumencie sprzeczności...
Bobo pisze:A przyjmowanie pokarmu od niewolnika i nasuwające się wątpliwości nie ma nic wspólnego z traktowaniem go jako nieomylny.
masz dążyć niewolnika BEZGRANICZNYM ZAUFANIEM, i nie kwestionować, bo jesli coś ma być zmienione to tylko niewolnik uzna kiedy jest na to czas... znasz takie podobne zdanie ? bo to parafraza ze strażnicy...
Bobo pisze:Jeśli, będąc SJ, miałeś takie poglądy jak teraz tu wyraziłeś to... chyba jakiś koszmar, że mogłeś być starszym
Bobo nie będziemy sie licytować, ludzie sie zmieniają dorośleją, mądrzeją i doznają objawienia
ale proszę przestań mnie oceniać przez pryzmat swoich myśli... bo byś sie zdziwił jak było...
Bobo pisze:Cały czas piszę o marginesie korekty, dopuszczalności zmian i czekaniu na takowe, rozwiewaniu ich. Ty tego nie przeszedłeś bo odszedłeś.
tak podchodząc to nie powinienem odejść od KrK, powinienem czekać...
Bobo pisze:Ale mnóstwo SJ przeczekało kryzys i... doczekało się.
ale to nie jest kwestia doczekanie, ja uważam że organizacja jako twór jest tworem ludzkim w którym system jest zły i nauki...
Zresztą miałem taki okres że chciałem przeczekać, ale Bóg sie upominał i sumienie mi spokoju nie dało... Słowo Boże było silniejsze od chęci przeczekania... a nadzieja zbyt cenna z uwagi kto i dlaczego i w jaki sposób ją dał, aby ją zignorować.
Bobo pisze:Np. twoja ulubiona kwestia: przeszczepy. Oplacało się poczekać a nie odchodzić. Świadomość korekt mnie osobiście zachęca do wytrwałego czekania.
nawet jesli jutro powiedza ze transfuzja jest sprawa sumienia, to nie mialem zamiaru czekać, bo nie będę popierał czegoś i usprawiedliwiał, co uważam że poważny grzech: "zabawa w Boga"
Jedynie szczere nawrócenie i wyznanie winy przez CK i powrót do Prawdziwego Chrystusa mogło by zmienić moje podejście do organizacji, i tego tak naprawdę chciałbym ja i wielu tych co odeszło ze względu na sumienie... i nie chodzi tutaj o nasze aby było na wierzchu, ale o tych przyjaciół co zostawiliśmy, czas, wysiłek, prace, serce... banał ? wierz mi że nie...
Bobo pisze:niestety, to potwierdzają inni, a że ty nie to mnie to nie dziwi... kiedyś jak przyjdzie na ciebie czas inaczej porozmawiamy
Duża doza pewności przebija przez ciebie.
to nie moja pewność, to pewność obietnic Bożych
Bobo pisze:...ujmę to inaczej. Jak przyjdzie na mnie czas to... doczekam się tego, iż odczuję kierownictwo Boże. Ty wykluczasz wtedy moje pozostanie w zborze SJ, prawda? A ja nie. Mój czas może zastać mnie w zborze właśnie SJ. Przekonałem się o tym wiele razy, gdyż takich czasów miałem już kilka za sobą
Bobo tylko Bóg wie co i jak będzie, może nawrócenie globalne, może dostaniesz cos do serca co sprawi, że wszystkie te nasze tutaj rozmowy ujrzysz w innym świetle...
Bobo pisze:Wątpię, żeby mówili iż 'niewolnik się nie myli', przecież zakasowałbyś takiego jednym zdaniem z broszury SJ w XX wieku
a jednak byli tacy co mówili...
i powiedz mi jaki procent czyta literature SJ ? ja to kiedyś badałem w zborze w ktorym byłem... zaskoczyć cię ? chyba nie muszę... jako grono czesto o tym rozmawialiśmy, ja rozmawialem z wieloma i wiem jaki był ich stan wiedzy i znajomość literatury... mówie nie o wszystkich...
a mozesz zacytować tą broszurę, bo mi świta ale chciałbym słowo w słowo zobaczyć...
Bobo pisze:Inna sprawa jak sobie pofolgowałeś w tej wolności.
wniosek z kosmosu Bobo... i potem budujesz dalsze myślenie na tym wniosku... błąd
moje doszukiwanie sie błedów np to kiedyś pokazałem ksiażke "Izajasz..." w wersji angielskiej w jednym miejscu jest dwa lata, a wersji polskiej dwa miesiące, skwitowałem, ze jest błąd... na co ktos mi powiedzial ze doszukuje sie błedów.. ni z gruchy ni z pietruchu, zdanie było z mojej strony zdawkowe, a otrzymałem takie zdanie. Ale tylko raz mnie to spotkało i podobne schizy, ale tylko od jednej pary osób. Odszedłem bez burzy i wywlekania jakiś ale...
Bobo pisze:
nie zamierza zastępować 'niewolnika' swoją osobą.
o widzisz i tutaj jest bład... "zastępować niewolnika" to jest jedna z tych przyczyn że niewolnik ma role ponad tą jaka biblia daje komukolwiek...
to zdanie wyklucza powiedzenie że "niewolnik sie myli" wyobrażasz sobie takiego SJ który na zebraniu powie: "według mnie niewolnik sie myli, ale ja będe czekał i nie będę kruszył kopi"
każde kwestionowanie niewolnika jest interpretowane jako zastępowanie niewolnika, czyli w podtekście że ktos sie wywyższa, bo uważa że niewolnik źle uczy, a on wie lepiej. Czyż nie tak ?
z innej strony... widzisz i ja nie jestem taki aby tłuc pięścia w stół, czytając Biblie doszedlem do takich wniosków ze CK nie uczy prawdy, i odszedłem...
Bobo pisze:A jak mu się nie spodoba nowa denominacja (po odejściu od ŚJ) to sobie znajdzie inną... bo tak zaczęłoby się szukanie swego. jak nie w tej to w innej religii. Aż wyląduje w tzw. kościele... domowym. Bo tu najlepiej. Wąskie grono to i różnicy w poglądach mało. A jeśli jestem mężem i ojcem to i zarazem głową owego kościoła
ten twoj sarkazm, jest typowym mylnym wyobrażeniem ktorego jestescie uczeni i teraz powiedz jak ja mam nie pisać ze jesteście niedoinformowani ?
W wykładzie popamiatkowym, wklejałem link do nagrania na forum, mówca mówi że wszystkie religie twierdzą że tylko ich jest prawdziwa, a to nieprawda... wiec jak był poinformowany ?
Literatura uczy was czegoś czego chce uczyć, aby siebie jako organizacje wywyższyć. A w rzeczywistości jest tak ze nie znacie tego jak jest w innych społecznościach i piszesz o wędrowaniu szukaniu od religii do religii... to totalna pomyłka...
to że ktos zmienia zbory to nie znaczy ze zmienia religie. Biblia nie uczy o jedynej prawdziwej religii, biblia uczy o prawdziwie wierzących w Chrystusa...
Bobo jeśli zamierzasz coś oceniać to najpierw to poznaj bo tak wychodzimy na niedouczonych.
A to że szydzisz z kościołów domowych to dowód na to że jeszcze długa droga przed tobą, wszyscy wszak sie uczymy...
SJ postrzegaja świat jako ich organizacja prawdziwa i inne co też to twierdzą ale takie nie są... jesteście karmieni fałszem o świecie chrześcijańskim, nieprawdą... i tak jest w wielu tematach.
Człowiek szukający... powinien szukać CHRYSTUSA a nie religii... nawet podstawowych spraw nie rozumiesz, wiec co sie dziwisz ze pisze ze jesteście niedoinformowani ?
Bobo pisze:Widzę, że chcesz przypisać mi interesowność w wielbieniu Boga...
chyba nie zaprzeczysz ze kierujesz sie też wdzięcznością ? i to miałem na myśli a ty zaraz widzisz czarne chmury
Bobo pisze:MIałem znajomych zielonoświątkowcow ale nic. Sąsiedzi byli baptystami i... nic. Moja zona nawet prowokowała aby powiedzieli coś o swoim wyznaniu. Coś tam burknęli i pozostawili nas na 'pastwę' SJ
To Biblia powinna decydować, a nie to kto sie mna zainteresował, jak by przyszli akurat Mormoni to zostałbyś mormonem ?
Zarówno w KZ, Baptystów, SJ są osoby co im raczej mało zależy na dzieleniu się... wiec rewelacji nie powiedzialeś... letniość jest wszędzie...
Bobo pisze:Nie wierzę w pociągnięcie takie jakie ty i inni na forum sugerujesz. 'Bóg zna swoich'... hasła wytrych, bo... jak to pociągnięcie ma wyglądać?
bóg zna swoje drogi nie ograniczaj Go...
Bobo pisze:Dlaczegożby nie inaczej jak przez głosicieli... precedensów w Biblii masz co nie miara.
a Paweł ? Bóg to nie jedna metoda... a skąd wiesz że to co ja ci mówie nie zakiełkuje kiedyś ? czyli też przez głosiciela... a skąd wiesz czy ktoś kiedyś nie przyjdzie do ciebie, albo trafisz w życiu kogoś ? i bedzie to głosiciel ? niezbadane są drogi Pańskie... nie ograniczaj Boga, Bobo...
Bobo pisze:I nie wart spłycać, że inni też starają się głosić... zostawiają to raczej duchowi św.
przesadzasz, taki poglad nie jest tożsamy, a juz napewno nie rozumiesz go tak do konca... skoro tak go opisujesz
Bobo pisze:Skoro, jak wszędzie można spotkać to, co spotkałeś u ŚJ więc po co coś miałbym zmieniać.
Bo Mateusza 11:27 bo nadzieja którą Bóg wkłada do serca, bo Chrystus...
wszędzie to można spotkać błędy i grzeszki... ale nie wszędzie wielbią prawdziwego Chrystusa...
Bobo pisze:Bóg posługuje się ludźmi.
nie zawsze, ale tak w moim przypadku też ludzie sie przyczynili... w jakimś stopniu... Ale to Syn objawia Ojca...
Bobo pisze:Ktoś kiedyś mi takie dobro wyświadczył i co... spłycasz, że ze względu na moją korzyść zostałem ŚJ bo mam dług wobec ludzi?
nic nie spłycam, ale tak to moze opowiedzieć mnóstwo osób w różnych denominacjach i opowiada...
Bobo pisze:Byłeś chyba złym ŚJ i chyba złym starszym.
chyba... wiesz bobo, jak to przeczytałem to mi sie szkoda ciebie zrobiło... bo aż do takich rzeczy musisz sie uciekać aby bronić sie psychicznie przez faktami... nie tobie to oceniać...
Bobo pisze:Źle osądziłeś całą społeczność a teraz próbujesz innym, nawet ich specjalnie nie znając to samo wmówić.
organizacja to monolit, rozmowy z wami sa bardzo przewidywalne... wiadomo jakich argumentow użyjecie i wiadomo co powiecie...
co do pobudek to juz pisalem wielokrotnie wiem ze chcecie być szczerzy wobec Boga, napewno ty taki jesteś...
Bobo pisze:Jesteśmy niedouczeni, nieszczerzy, kryptoateistami, nieuczciwi, interesowni i zaślepieni.
Bobo to nie są obelgi, to są myśli dla refleksji, Biblia mówi że razy przyjaciela sa jak plaster miodu, czy jakoś tak... ja wam prawdę mówie, trudną, ale prawdę może sie przebudzi ktoś...
Zresztą nie jeden ortodoksyjny SJ tak nazywa tych co wątpia a są nadal.
To że SJ żyja w swoim świecie to fakt w wielu przypadkach, odbieraja świat tylko przez pryzmat tego co ich nauczono o tym świecie. Sami zarzucacie często że ktoś opisuje SJ nie znając ich, a ja cię zapewniam, że wy oceniacie świat, a zwłaszcza ten ewangeliczny też nie znając realiów. Mijacie się z prawdą, twierdząc często to czego nikt nie twierdzi.
Kryptoateiści, no niestety, jeden z moich dobrych znajomych powiedział mi ze jego sprawy religii nie interesują, ale uważa że organizacja dużo dobrego w jego zyciu zrobiła to jest i ja mu się nie dziwię bo ma całą rodzinę, rodziców itd. U SJ wiec wykluczenie, odejście może mu skomplikować bardzo życie. Interesowni ? a jak wielu mówi wielbić Boga to będziesz żył w raju ? to nie jest interesowność ? Ja jak mówiłem o miłości do Boga, o uczuciach, to od filozofów byłem wyzywany.
Zaślepieni ? no niestety Biblia mówi w odniesieniu gorliwych osób, ale nie według poznania…