kościół domowy i komórkowy

Mormoni, Branhamowcy, Unitarianie itd.

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
leszed
Posty: 3616
Rejestracja: 08 sie 2009, 15:11
Lokalizacja: dostępny tylko na pw/www
Kontakt:

Post autor: leszed »

ZAMOS pisze:Witam i odpowiadam na cotygodniowy pomysł Teresy

K. Jonasza 2/8. Gdy ustawało we mnie życie, wspomniałem na Pana; i tak doszła moja modlitwa do ciebie, do twojego świętego przybytku. 9. Ci, którzy trzymają sie marnych bożyszczy, opuszczają swojego Miłościwego, 10. lecz ja pragnę ci złożyć ofiarę z głośnym dziękczynieniem, spełnię, co ślubowałem. U Pana jest wybawienie. Pan rozkazał rybie, a ta wypluła Jonasza na ląd.
Zawsze jestem szybszy do takich, no może nie tak trafionych modlitw jak ta przytoczona, gdy jest mi źle, i czuję że właśnie życie we mnie zamiera. Ofiara może być złożeniem swojego ciała por. list do Rzymian 12. I nie wiem do końca co konkretnie by to miało być, więc bezpiecznie rozumiem to jako kompletnie wszystko na tym świecie. Oddaję Bogu siebie dzięki ofierze Jezusa Chrystusa, w imieniu Jezusa.Ale wiem przy tym, że nawet modlitwy dobrze sklecić nie umiem, jak małe dziecko. Co dopiero dokonywać od razu wielkich czynów...
Od tego zaczynam Amos- piękne imię biblijne.

leszek
Szymon Piotr: Chrystus, Syn Boga Żywego
Jezus: Szymonie ty jesteś Kamień i na tej skale zbuduję Kościół Mój
Piotr (Kamień): Pan- przystąpcie do Niego, do Kamienia Żywego
i wy sami jako Kamienie Żywe
Kamieniem węgielnym… wzgardzili… niewierzący… budowniczowie
i skałą zgorszenia

Teresa
Posty: 201
Rejestracja: 02 paź 2012, 12:57

Post autor: Teresa »

Dziękuje ZAMOSIE i Leszku, za te kilka słów z Waszych myśli.

Ja dzisiaj byłam myślami z dwoma fragmentami, w których Jezus wypowiadał się na temat dzieci.

Ew. Mat. 18R 3W „ i rzekł: Zaprawdę powiadam wam, jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebios.
4W Kto się więc uniży jak to dziecię, ten jest największy w Królestwie Niebios.”


Każdy chce wejść do Królestwa Niebios. Czytamy, że nawet gwałtem się do niego wdzierają, ale Bóg odpowiada nie znam was. Życie trwa krótko, a zajęć w tym życiu mnóstwo. Możemy jednak i do tego często zmusza nas życie, obserwować piękno natury dziecka. Ono samo z siebie tak niewiele może, ale jego zaufanie, potrzeby i pragnienie obecności rodziców jest wielkie. Myślę, że Bóg chce abyśmy i w tym byli podobni do małych dzieci. One są z natury uniżone i ulegle, co jak wynika ze słów Jezusa podoba się Bogu. Bóg chce mieć dzieci i sam je wychowywać. Prowadzić jak pasterz owce.

4W „Kto się więc uniży jak to dziecię,”

Człowiek lubi się stawiać, szarpać i popisywać swoimi zdolnościami lub wiedzą. A Jezus mówi , uniż się jak dziecię. Zacznij od początku jak dziecko. Jedz i wzrastaj.

Myślmy inaczej niż myśli Bóg. Widzimy to przez reakcję uczniów Jezusa.

Ew. Mat 19R 13W „Wtedy przyniesiono Mu dzieci, aby włożył na nie ręce i pomodlił się za nie; a uczniowie szorstko zabraniali im tego.”

Może myśleli, co tam dziecko i nie doceniali wartości dziecięcego ducha. Tego małego uniżonego człowieczka.
Paweł pisał, by być w złem jak dzieci i oby nam Bóg w tym dopomógł.
Pozdrawiam
Iz. 55R 8W " Bo myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje - mówi Pan."

Teresa
Posty: 201
Rejestracja: 02 paź 2012, 12:57

Post autor: Teresa »

leszed pisze: Ofiara może być złożeniem swojego ciała por. list do Rzymian 12. I nie wiem do końca co konkretnie by to miało być, więc bezpiecznie rozumiem to jako kompletnie wszystko na tym świecie
Lubię czytać lub słuchać szczere wypowiedzi dotyczące wiary w Boga i każdy z nas ma je w sobie. One dają przyjemny zapach do kierowania swoich kroków w odpowiednie miejsce. Jeśli zdążamy do plantacji np. pomarańczy, to będąc jeszcze bardzo daleko od niej, czujemy przyjemny zapach pomarańczy. Podobnie ja wyczuwam coś pięknego i wspaniałego, gdy czyjeś myśli o Bogu są szczere podążam za tym zapachem. Dla mnie tą plantacją jest Słowo Boga zawarte w Biblii. Wtedy szukam i szukam, aby mieć pewność, że nie błądzę i idę właściwą drogą .
Jednak nieraz są bariery, które na to nie pozwalają. Taką barierą jest szukanie w nieodpowiednim miejscu, wśród wywodów ludzkich, które kierują nasze myśli w różne kierunki. Człowiek lubi dyskutować i koloryzować , no tacy już jesteśmy, a szatan chętnie to wykorzystuje.

Bóg jednak kocha prawdę ukrytą na dnie duszy.
Ps. 51 8W „ Oto miłujesz prawdę chowaną na dnie duszy I objawiasz mi mądrość ukrytą.”
Gdy człowiek się otwiera przed Bogiem, to On objawia. Jeśli chcemy Bogu służyć tym kim z natury jesteśmy to nie widzimy nic poza naszym lub innych sposobem myślenia.

Ofiara potrzebuje ołtarza, a skoro mam pragnienie złożyć Bogu ofiarę muszę znać miejsce gdzie ten ołtarz się znajduje. Mogę napisać, co to dla mnie oznacza. Werset 1 i 2 z L Rzym. 12R mówi.

1W „Wzywam was tedy, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali ciała swoje jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu, bo taka winna być duchowa służba wasza.

2W A nie upodabniajcie się do tego świata, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżnić, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe.”


W duchowej służbie, ołtarzem jest każde miejsce naszego pobytu, dom, rodzina, praca, znajomi, przyjaciele itd. Ofiara nigdy nie była składana w postaci żywej. Więc nie było już walki ciała.
Dla tego świata to, co było składane jako ofiara było martwym ciałem, jednak dla Boga przez to, co czynił kapłan z tym ciałem w końcowym stadium było przyjemną wonią. Jeśli nie upodabniam się do tego świata i świadomie dla niego umieram to oddaje moje życie w ręce Kapłana. Nasz jedyny Kapłan(Chrystus) uczyni z naszym życiem to, co będzie na końcu przyjemną wonią dla Boga. Ale przed końcowym efektem jest praca, aby oczyszczać, bo czyste to przyjemne dla ludzi i święte dla Boga. Czytamy, że Słowo Boga jest jak miecz i ono oczyszcza jeśli jesteśmy otwarci dla Boga i Jego Słowa. A święte, to oddzielone, więc pragnę to, co czyste( święte) składać Bogu, na ołtarzu, który jest moim życiem. Nie jest to jednak łatwe, bo najpierw musi umrzeć to, co Bogu się nie podoba. Ale zawsze jest pociecha w tym, że to, co nie jestem w stanie, przez moje uniżenie i modlitwę wykona we mnie Bóg.

Pomyślałam o Jezusie jako baranku. Dlaczego mamy Jezusa porównanego do baranka, a nie do niedźwiedzia lub lwa. Zapewne chodzi tu o Jego naturę. Bardzo cenię Iz. 53R, gdzie jest opisane przyjście Jezusa, Jego natura, która była widoczna, kiedy chodził po ziemi.
6W „ Wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną drogę zboczył, a Pan jego dotknął karą za winę nas wszystkich.

7W Znęcano się nad nim, lecz on znosił to w pokorze i nie otworzył swoich ust, jak jagnię na rzeź prowadzone i jak owca przed tymi, którzy ją strzygą, zamilkł i nie otworzył swoich ust.”


Izraelici byli znawcami owiec, więc Bóg tym obrazem do nich przemawiał. Dla nas natura owcy może to być nie całkiem jasna, dla wielu owca jest głupim zwierzęciem. Ale Jezus posiadał naturę baranka.

Ew. J 10R mówi o owczarni i owcach, które słyszą głos Pasterza i za Nim idą. Prawdziwy pasterz idzie przed owcami i prowadzi ich na łąki zielone i wody spokojne. Fałszywy, to rzeźnik idzie z tyłu, pogania i prowadzi na śmierć.

Myślałam również o wypowiedzi ZAMOSA << żyjemy przecież tylko chwilę, co znaczy ta chwila na przeciw wieczności. Każdego z nas czeka śmierć, więc parafrazując wszyscy jesteśmy jak ten Jonasz w objęciach śmierci>>> ale to, tym razem za dużo, aby napisać.
Dziękuję za Wasze myśli.
Iz. 55R 8W " Bo myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje - mówi Pan."

Awatar użytkownika
Eliot
Posty: 4160
Rejestracja: 22 sie 2011, 10:37

Post autor: Eliot »

ZAMOS pisze:Jak to zrozumieć i wykonać by zasłużyć na to by Chrystus nas zauważył i wybawił od grzechu i śmierci? Można próbować samemu jednak Chrystus nauczał, że jak dwóch lub więcej w Jego imieniu się spotka, On do nich przyjdzie i będzie w śród nich. Może chodzi o to, że samemu łatwiej można się wybielić i usprawiedliwić, jednak przy innych, co nas doskonale znają trzeba z większą pokorą się oceniać i prosić tylko o naprawdę czyste dary.
A czy nie chodzi raczej o to:

Hbr 10:24-25 bt "(24) Troszczmy się o siebie wzajemnie, by się zachęcać do miłości i do dobrych uczynków . (25) Nie opuszczajmy naszych wspólnych zebrań, jak się to stało zwyczajem niektórych, ale zachęcajmy się nawzajem, i to tym bardziej, im wyraźniej widzicie, że zbliża się dzień."
"Sławiłem więc radość, bo nic dla człowieka lepszego pod słońcem, niż żeby jadł, pił i doznawał radości, i by to go cieszyło w jego trudzie za dni jego życia, które pod słońcem daje mu Bóg." (Ecc 8:15 bt)

Awatar użytkownika
Anowi
Posty: 10038
Rejestracja: 02 wrz 2007, 14:28
Lokalizacja: Bóg wie

Post autor: Anowi »

uważają go za potwora i mordercę a On kocha swoje dzieci
nie jest bogaty ten, kto posiada wiele,
tylko ten, kto niewiele potrzebuje.

ZAMOS
Posty: 2161
Rejestracja: 19 paź 2012, 10:26
Lokalizacja: Wieś pod Warszawą

Post autor: ZAMOS »

AEliot pisze:Nie opuszczajmy naszych wspólnych zebrań, jak się to stało zwyczajem niektórych, ale zachęcajmy się nawzajem, i to tym bardziej, im wyraźniej widzicie, że zbliża się dzień."
Prawie cały NT zdominowany jest przez Pawła i Łukasza. Prawie innych nie czyta się w kościołach, a jak się wczyta w ich słowa to raczej są one dla zbudowania nowej religii i ku umocnieniu władzy świeckiej, której nakazują posłuszeństwo. W myśl o nie wyrywaniu &#8222;chwastów&#8221; by nie zniszczyć &#8222;pszenicy&#8221; nie nawołuję do całkowitego odrzucenia tych nauk, ale należy ostrożnie podchodzić do tych przez nich (, a może nie przez nich) napisanych słów, które nie pokrywają się z ewangeliami apostołów powołanych przez Chrystusa na ŻYCZENIE PANA BOGA, właśnie tych, a nie innych Pan powołał. Czyż nie jest hipokryzją modlić się za Rząd, który to np. posyła żołnierzy by pojechali gdzieś w świat walczyć z kimś, kto nigdy nam nic nie zrobił i pewnie nigdy nie zrobi z bardzo kontrowersyjnym powodem i misją walczenia o pokój. Ja pytam, jaki to pokój jak w imię jego giną niewinni, kobiety, dzieci i nasi młodzi jeszcze nie rozumiejący życia wprawdzie duzi i silni, ale to jeszcze nasze dzieci? Znasz może jeden na świecie rząd, czy ustrój, w którym liczy się mała rodzina czy pojedynczy prosty człowiek. Tylko obłudne frazesy i kłamstwa już na skalę, jaką trudno ogarnąć nawet mojej wybujałej wyobraźni. Chrystus zabronił walczyć bronią, więc ja z nimi nie walczę, ale też nie chcę mieć z nimi nic wspólnego.
Teraz kościoły i ich denominacje. Przy czym mówię tutaj tylko o tych pretendujących do miana chrześcijańskich. Wprawdzie nie jestem jakoś szczególnie związany z żadną denominacją jednak też żadnej, które znam nie mogę w całości odrzucić, ponieważ każdy kościół, czy zbór coś dobrego wnosi w też i mój rozwój i wiarę. To z krk wyniosłem wiarę w Boga i coś tam dowiedziałem się o Chrystusie, więc jak by go nie było to zapewne byłbym tkwił, albo w ateizmie, albo w ezoteryce i jej pochodnych. Wprawdzie np. kabała naucza o stworzeniu, ale ta gnostyczno magiczna nauka z prawdą Biblijną ma niewiele wspólnego, a wręcz przeciwnie do Boga w pewnym stopniu jest w opozycji wynosząc człowieka do Jego Wielkości i &#8222;kiedyśniejszej&#8221; Możliwości Tworzenia. Judaizm ma duży wkład w krzewienie wiary w Boga, ale pomimo wypełnienia się około 300-tu proroctw związanych z Chrystusem je odrzucają i nadal czekają na Zbawiciela, więc jak się uczyć i komu wierzyć, jak się modlić by modlitwą zamiast sobie pomóc, a nie zaszkodzić? Prawdą jest, więc stwierdzenie, że świat to dżungla, która żywi, ale też zabija. Trzeba wiedzieć, na co polować, a przed czym uciekać, jakie owoce żywią i leczą, a jakie zabijają. Tak też z Biblią i dogmatami wyznaniowymi, jedne nas do Pana Boga i Jego Syna zbliżają, a inne prowadzą wprost do szeolu na śmierć. Ostatnio wymyśliłem taką prostą zasadę, do której się stosuję, otóż mamy (zgodnie z Biblią) WYRYTE PRAWA W SERCACH, prościej mówiąc słuchać sumienia i tak jak mówi stara prawda grzybiarzy, jak nie jesteś pewny, co to za grzyb to go nie zbieraj, a tym bardziej nie jedz, parafrazując jak mi się coś w pismach kłuci z sumieniem i ewangelią to na tą chwilę z tego nie biorę. Czytam, modlę się i uczę, a jak dojdę sam, czy przez innych bardziej wykształconych i mądrzejszych do prawdy, która nie wzbudzi w moim sercu niepokoju to zacznę i ją stosować.
Pozdrawiam
Zamos

Awatar użytkownika
leszed
Posty: 3616
Rejestracja: 08 sie 2009, 15:11
Lokalizacja: dostępny tylko na pw/www
Kontakt:

Post autor: leszed »

Ja muszę być "normalny" chociaż kościół zjadł mi już większość życia, moje zainteresowanie sprawami kościelnymi jest spore. Nawet najlepszy kościół nie był w stanie dobrze opanować całą rzeczywistość, i nie łudzę się, że będąc tylko w jakimś kościele, nawet może i domowym, jestem człowiekiem spełnionym i u celu podróży zwanej życiem. Istnieje też ważna część świata której kościół nie obejmie, a życie chcąc nie chcąc tam również funkcjonuje.
I myślę, że tam można czasem odkryć Boga, niezafałszowanego i nie zmyślonego, bo tam nie ma powodu by takim był. On sam "osobiście" działa gdzie jeszcze nie ma kościołów. Mi się nasuwa porównanie do tego, gdy Jezus został na chwilę opuszczony przez wszystkich swoich naśladowców. Był sobie sam, co więcej nie widzę by kogoś wówczas werbował. Znamienne. Zarówno Jego przyjście na świat nosi cechy opuszczenia, jak i odejście do nieba i momenty przed tym. Ogołocenie w przyjęciu ludzkiego ciała oraz przy jego oddaniu na krzyżu. Nie miało to nic ze szczególnego objawienia, gdzie Bóg wkracza na świat z "famfarami", pewnie dlatego, absurdalnie, aniołowie gdzieś na boku uzupełniają to swoim dżemseszyn
Szymon Piotr: Chrystus, Syn Boga Żywego
Jezus: Szymonie ty jesteś Kamień i na tej skale zbuduję Kościół Mój
Piotr (Kamień): Pan- przystąpcie do Niego, do Kamienia Żywego
i wy sami jako Kamienie Żywe
Kamieniem węgielnym&#8230; wzgardzili&#8230; niewierzący&#8230; budowniczowie
i skałą zgorszenia

Awatar użytkownika
Parmenides
Posty: 2011
Rejestracja: 10 sie 2011, 14:53
Kontakt:

Post autor: Parmenides »

leszed pisze:Istnieje też ważna część świata której kościół nie obejmie, a życie chcąc nie chcąc tam również funkcjonuje.
I myślę, że tam można czasem odkryć Boga, niezafałszowanego i nie zmyślonego, bo tam nie ma powodu by takim był. On sam "osobiście" działa gdzie jeszcze nie ma kościołów
Całkowicie się zgadzam.

ZAMOS
Posty: 2161
Rejestracja: 19 paź 2012, 10:26
Lokalizacja: Wieś pod Warszawą

Post autor: ZAMOS »

Doskonale znam uczucie samotności pośród &#8222;przyjaciół&#8221;. Nawet w domu w śród najbliższych prawdziwej miłości, szczerości i oddania praktycznie nie ma nigdzie. Zbawiciel Syn Boga narodził się prawie jak człowiek. Dorastał i żył podobnie, więc Żydzi pomimo jego mądrości i cudów, jakie dokonał chyba przez spoufalenie i może ze względu na Jego ubogi status materialny nie był postrzegany, jako Zbawiciel i Syn Boga Jedynego. Ponadto trochę zganił kapłanów i uczonych za ich małostkowość i błędne nauki musiał być wielkim zagrożeniem dla ich władzy i dostojeństwa, więc finał był łatwy do przewidzenia. Dzisiaj jest podobnie. Nie zmieniło się nic. Jak kiedyś mamy dostojników kościelnych we wszystkich wyznaniach, którzy za nic mają sobie ludzi, a Boga traktują instrumentalnie, jako straszaka na opornych i szukających Boga w Biblii bez ich przewodnictwa. Lichwa, prostytucja, pornografia, pedofilia i homoseksualizm, wyzysk i ucisk całych narodów. To smutne i już niemożliwe do pokonania. Zmiana światowego systemu świeckiego i religijnego jest już niemożliwa. Można tylko jeszcze zachować resztki człowieczeństwa w domu jak pozamyka się drzwi i okna.

Księga Michaesza 3/ 11. Jego naczelnicy wymierzają sprawiedliwość za łapówki, a jego kapłani nauczają za zapłatę, jego prorocy wieszcza za pieniądze, i na Pana sie powołują, mówiąc: Czy nie ma Pana wśród nas? Nie spadnie na nas nieszczęście!

Mam nadzieję, że nie wszystko jeszcze jest stracone i że są jaszcze bezinteresowni i sprawiedliwi ludzie. Pytanie tylko ile, gdzie, jak i czy w ogóle ich szukać. Właściwie mam już wyrobiony nowy pogląd na Biblię. Muszę tylko to wszystko jakoś jeszcze posortować i uszczegółowić tak na swój użytek i zrozumienie, jakie mam. Boję się jednak, że po 40 latach nauk kabały, która właściwie też naucza być dobrym i nikogo nie krzywdzić, ale już Boga widzi jakoś tak uczenie i zawile, tak po prostu po żydowsku i ezoterycznie, wiec można się pogubić jeszcze raz, a czasu na szukanie i naukę wiele mi już nie zostało.

Awatar użytkownika
Queza
Posty: 6278
Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
Lokalizacja: Bieszczady

Post autor: Queza »

Zdążysz, zdążysz, dobrze, że jest zapał, ja żeby objąć całość w krótkim czasie czytam od czasu do czasu Biblię z obrazkami dla tych najmniejszych.
Słowa Pańskie - to słowa szczere (Psalm 12:7)

Teresa
Posty: 201
Rejestracja: 02 paź 2012, 12:57

Post autor: Teresa »

ZAMOS pisze:Zmiana światowego systemu świeckiego i religijnego jest już niemożliwa. Można tylko jeszcze zachować resztki człowieczeństwa w domu jak pozamyka się drzwi i okna.
i telewizory :-D
ZAMOS pisze:Mam nadzieję, że nie wszystko jeszcze jest stracone i że są jaszcze bezinteresowni i sprawiedliwi ludzie. Pytanie tylko ile, gdzie, jak i czy w ogóle ich szukać.
Dopóki jest nadzieja, wszystko jest możliwe. Bóg bada serca i posyła stosowną pomoc.
Pozdrawiam Teresa
Iz. 55R 8W " Bo myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje - mówi Pan."

kodak27
Posty: 1235
Rejestracja: 16 kwie 2012, 18:55

Post autor: kodak27 »

Teresa pisze:
ZAMOS pisze:Zmiana światowego systemu świeckiego i religijnego jest już niemożliwa. Można tylko jeszcze zachować resztki człowieczeństwa w domu jak pozamyka się drzwi i okna.
i telewizory :-D
ZAMOS pisze:Mam nadzieję, że nie wszystko jeszcze jest stracone i że są jaszcze bezinteresowni i sprawiedliwi ludzie. Pytanie tylko ile, gdzie, jak i czy w ogóle ich szukać.
Dopóki jest nadzieja, wszystko jest możliwe. Bóg bada serca i posyła stosowną pomoc.
Pozdrawiam Teresa
Twoje wnioski, zawierają głębokie przesłanie z którymi się w pełni zgadzam :mrgreen:

Awatar użytkownika
Eter
Posty: 32
Rejestracja: 15 sie 2012, 11:33
Kontakt:

Post autor: Eter »

ZAMOS pisze:Jak kiedyś mamy dostojników kościelnych we wszystkich wyznaniach, którzy za nic mają sobie ludzi, a Boga traktują instrumentalnie, jako straszaka na opornych i szukających Boga w Biblii bez ich przewodnictwa.
Nieprawda. Nie ma takich dostojników kościelnych w moim wyznaniu.
Nie mam tutaj zamiaru wychwalać swojego wyznania. Ale daję świadectwo, że w latach gdy Ty zajmowałeś się kabałą, ja zajmowałem się tymi wyznaniami, które krytykujesz. W wielu z nich widziałem ludzi szukających Boga i znajdujących Go na swój sposób. Czytałem o niezliczonych kaznodziejach, przywódcach i misjonarzach, którzy nauczali o ewangelii według swego zrozumienia i służyli innym z całych swych sił. To co mówię o różnych denominacjach i ruchach religijnych rodem z USA można znaleźć też w rodzimym KRK. Gubisz wszelkie proporcje skupiając uwagę na niektórych liderach kościoła panującego w danym kraju i udzielających się politycznie.
Myślę, że zbawienne dla Ciebie byłoby skupić się na swym własnym zbawieniu zamiast zajmować się zmianą światowego systemu świeckiego i religijnego, który od dawna przeznaczony jest na zagładę.
Twoje wieloletnie doświadczenie z naukami ezoterycznymi nie mogło pomóc i nie pomogło w wyrobieniu zdrowego podejścia do spraw duchowych, co widać i słychać, a zmienić nie łatwo.
Kościół domowy ani komórkowy Ci nie pomoże, ale ktokolwiek kto Ci pokaże jak zgiąć kark przed Bogiem zamiast doszukiwać się zła u ludzi i w świecie.

Awatar użytkownika
leszed
Posty: 3616
Rejestracja: 08 sie 2009, 15:11
Lokalizacja: dostępny tylko na pw/www
Kontakt:

O Judaszu. O pieniądzach i wyzbywaniu oraz sprzedaży

Post autor: leszed »

Mając chwilę na rozmyślanie z Biblią wróciłem sobie do pewnej kwestii


Nie o was wszystkich mówię; Ja wiem, których wybrałem; lecz niech się wypełni Pismo: Ten, kto spożywa chleb mój, podniósł na mnie piętę swoją. Już teraz powiadam wam, zanim się to stanie, abyście, gdy się to stanie, uwierzyli, że Ja jestem. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto przyjmuje tego, kogo poślę, mnie przyjmuje; a kto mnie przyjmuje, przyjmuje tego, kto mnie posłał. I rzekł do nich: Gorąco pragnąłem spożyć tę wieczerzę paschalną z wami przed moją męką; oni jedli. [Bo mówię wam, że] nie będę jej już spożywał, aż nastąpi spełnienie w Królestwie Bożym.


Kiedy tworzyłem próbę chronologii, myślałem o tym co podkreśliłem. Dzisiaj o tym co pogrubiłem, myślę że może coś mi się bardziej rozjaśniło w tym fragmencie. Jeszcze świeżutko.
Myślałem że ewangelista 'pije' do Judasza, zresztą zaraz mu ten chleb umoczył Jezus i 'zdradził' sekret o zdrajcy. BW nie podaje odnośnika który mógłby tu paść, czyli:

Jan. 18:5
5. Odpowiedzieli mu: Jezusa Nazareńskiego. Rzekł do nich Jezus: Ja jestem. A stał z nimi i Judasz, który go wydał.
(BW)


I wygląda na to, iż najpierw Jezus wyprzedza znak zdrady, by niebawem to wyznać ponownie słowem "Ja jestem", kwestia zamieszania i upadku na te słowa ludu nieco przyćmiewa ten aspekt. Jezus chciał wyraźnie zaznaczyć, iż to, że się oddaje w ręce władzy przy okazji zdrady nie jest przypadkowe. Jezus pokazuje że się nie pomylił, że sprawa jest pod kontrolą (mimo iż gdy modlił w Ogrójcu, uczniowie sobie to polekceważyli jako ważny moment). Nie widzimy twarzy i zachowania 11 uczniów w momencie pojmania, ale mogli zachować nietypowo, bo zaraz Piotr chwycił za broń itd. Tak też straże były wyraźnie zaskoczone (nie zawsze pojmuje się proroka który wie że to nastąpi, a tutaj noc, zero momentu zaskoczenia).

Stąd przy okazji biliżej mi jakoś do wyjaśnienia słów które podkreśliłem, teraz pomocą jest kolor zielony. Jezus wypowiada się w nim do 12 uczniów, natomiast formuła: "kto przyjmuje tego, kogo poślę, mnie przyjmuje..." przestała mi się kojarzyć wyłącznie z sytuacją zdrajcy. Bo jak "Ja jestem" jest rozrzucone trochę u Jana celowo, tak słowa które podkreśliłem zawiarają element czasu przyszłego "poślę" i mogą odnosić do czasu nieco dalszego. Np. po męce, w realizacji przez Ducha św. I wtedy (może paradoksalnie) to nie Judasz został posłany gdziekolwiek. "Czyń zaraz co masz czynić" co nikt nie zrozumiał, bo zawiera jednak element tego, co powinien on robić, a nie robi: być lojalnym uczniem, odcinającym się od szatana. Judasz nie został po to posłany by ukrzyżowano Jezusa. Jezus kazał mu się pilnować, bo wiedział co należało czynić, tymczasem wstąpił w niego szatan i przejmował coraz bardziej kontrolę.
Tak niech Jezus włacza ludziom w sumieniu czerwoną lampkę.

O wyzbywaniu a sprzedaży

Może kogoś zanudzę w tym temacie drugim rozmyślaniem z dziś. Wiąże kwestię zmiana którą zarządził Jezus:

Łuk. 22:35-38
35. I rzekł do nich: Gdy was posłałem bez trzosa, bez torby, bez sandałów, czy brakowało wam czegoś? A oni na to: Niczego.
36. On zaś rzekł do nich: Lecz teraz, kto ma trzos, niech go weźmie, podobnie i torbę, a kto nie ma miecza, niech sprzeda suknię swoją i kupi.

37. Albowiem mówię wam, iż musi się wypełnić na mnie to, co napisano: Do przestępców był zaliczony; to bowiem, co o mnie napisano, spełnia się.
38. Oni zaś rzekli: Panie, oto tutaj dwa miecze. A On na to: Wystarczy.
(BW)


Trochę podałem tła które wiąże nasze obie historie ze sobą. Ale do rzeczy:

Jezus najpierw zakazał brać zabezpieczenie materialne itp. i żyć bez troski gdy wysyłał na 'misję'

Mat. 10:9-10
9. Nie miejcie w trzosach swoich złota ani srebra, ani miedzi,
10. Ani torby podróżnej, ani dwu sukien, ani sandałów, ani laski; albowiem godzien jest robotnik wyżywienia swego.
(BW)


Ciekawe jest to, że gdy Jezus odchodzi, zmienia metodę mimo iż misja pozostanie

Mat. 28:19-20
19. Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego,
20. Ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata.
(BW)


W tej nowej metodzie Piotr obmyśla z apostołami po pierwsze wybór dwunastego za Judasza (skarbnika). W Dziejach apostolskich dochodzi do pierwszych sprzedaży majątków, ale przypomnijmy chronologicznie wcześniej nieco inne nakazy:

Mat. 19:21
21. Rzekł mu Jezus: Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie, potem przyjdź i naśladuj mnie.
(BW)


a teraz:

Dz.Ap. 4:34-37
34. Nie było też między nimi nikogo, który by cierpiał niedostatek, ci bowiem, którzy posiadali ziemię albo domy, sprzedając je, przynosili pieniądze uzyskane ze sprzedaży
35. I kładli u stóp apostołów; i wydzielano każdemu, ile komu było potrzeba.
36. I tak, Józef, nazwany przez apostołów Barnabą, co się wykłada Syn Pocieszenia, lewita, rodem z Cypru,
37. Sprzedał rolę, którą posiadał, przyniósł pieniądze i złożył u stóp apostołów.
(BW)

I widzimy różnice:
- pieniądze rozdawać miał sam naśladowca, apostołowie potem działali w sposób zorganizowany i kierowali przedsięwzięciem.
- rozdawać miał naśladowca po prostu ubogim, apostołowie potem za słowo 'ubodzy' mają "każdemu wg potrzeb" co oznacza iż mieli szczegółowiej określone cele lub wybrane osoby do obdzielenia.

I chociaż to wszystko spaja element apostołów, nie da się pominąć faktu zmiany:

Jezus odchodzi, a właściwie oddaje się na cierpienie, śmierć i zakończenie ziemskiej misji- i przestaje apostołów 'zabezpieczać' właściwie przygotowując ich do analogicznego postępowania z narażeniem na mniejsze lub większe przeciwności i cierpienia. Zabezpiecza im jedynie myślenie, by zatroszczyli się. I mimo, iż Judasza zabraknie, wcale nie mają odpuścić sobie pieniędzy.

Odtąd być może zwolennicy Jezusa, Jego rodzina? bliscy, uczniowie i ich rodziny mogli być narażeni na przemoc, konfiskaty mienia itp. ponieważ Jezus nie zamierzał być epizodem w ich życiu. Oni mieli Jego nauczanie propagować tu i tam, jak najdalej. Jako prawdomówni, musieli przekazywać fakt zmartwychwstania- co nie było zwykłym ogłoszeniem, a napotkało ostry sprzeciw starszyzny żydowskiej rozgłaszającej dementi tej wieści. Sprzeczne informacje obok siebie mogły wprowadzać w narodzie rozłam, i to właśnie zapowiedział Jezus, że przyniósł miecz, podział.

Apostołowie zaczęli się ukrywać. Jezus im tego nie zabronił gdy po zmartwychwstaniu przyszedł do nich mimo zamkniętych drzwi. Ów cud zajął miejsce dawnych cudów Jezusa, prócz 'rozmnożenia ryb'. Wszystko stało jakoś inne. W sumie gdyby Jezus pozostawał z nimi intensywniej, dłużej, ściągał by na swoich uczniów tylko 'służby ścigania', 'spec-służby' typu Szaweł.

Dom który był otwarty za dni Jezusa, stał domem innym, konspiracji. Dom stał się kościołem a Kościół stał domowym i namiotowym podróżników, miejsc ustronnych typu pralnie, szkoły...

Z dzisiejszych przemyśleń ze szczeg. pozdr. dla Teresy i Zamosa

Pozdrawiam
Szymon Piotr: Chrystus, Syn Boga Żywego
Jezus: Szymonie ty jesteś Kamień i na tej skale zbuduję Kościół Mój
Piotr (Kamień): Pan- przystąpcie do Niego, do Kamienia Żywego
i wy sami jako Kamienie Żywe
Kamieniem węgielnym&#8230; wzgardzili&#8230; niewierzący&#8230; budowniczowie
i skałą zgorszenia

ZAMOS
Posty: 2161
Rejestracja: 19 paź 2012, 10:26
Lokalizacja: Wieś pod Warszawą

Post autor: ZAMOS »

Eter pisze:Kościół domowy ani komórkowy Ci nie pomoże, ale ktokolwiek kto Ci pokaże jak zgiąć kark przed Bogiem zamiast doszukiwać się zła u ludzi i w świecie.
Źle mnie zrozumiałeś. Ja nie szukam zła u ludzi, a wręcz przeciwnie, wiedzę wiele dobra i miłości, sprawiedliwości i pokory, ale wszystko to jest źle ukierunkowane, a więc trwonione. Wszystko to przez permanentne kłamstwa różnego rodzaju nawiedzonych przewodników. Przeraża mnie obłuda i wszędobylska interesowność, zachłanność i gloryfikacja przemocy, seksu w każdej najbardziej nawet obrzydliwej homoseksualnej wersji. Ponadto już od dziecka naucza się magii, &#8222;sprawiedliwej walki&#8221;, rywalizacji, egoizmu i zwycięstwa za wszelką cenę. Ja taki nie jestem i nigdy nie byłem. Szukam jak każdy prawdy, jedności z Bogiem i ludźmi. Przede wszystkim zależy mi na znajdywaniu ludzi, którzy nie są nastawieni na konfrontację i podporządkowywanie sobie innych. Szukam ludzi wrażliwych umiejących bezinteresownie kochać Boga i bliźnich. Zdaję sobie sprawę z systemu, jaki obecnie panuje na świecie i nie mam pomysłu na bezkrwawą zmianę wartości z agresywnej szeroko pojętej konsumpcji na duchowe wzrastanie w nauce Boga i Jego Syna Chrystusa. Przez całe życie się uczę i pracuję. Staram się jak tylko mogę żyć uczciwie i wiele razy pobłądziłem mniej lub bardziej grzesząc przeciw Bogu. Wiem, że to były moje wybory i wynikłe z nich czyny, ale jak nie zbłądzić, gdy wszędzie tylko kłamstwo, złodziejstwo i tyrania? Z racji mojej pracy, otwartego sposobu bycia i porozumiewania się znam tysiące ludzi, ale o nikim nie mogę powiedzieć &#8211; to mój brat-przyjaciel czy przyjaciółka. Nigdy się nie mszczę i raczej unikam sytuacji konfliktowych. Potrafię odpuścić i jakoś tam wybaczyć, ale mam problem z powtórnym zaufaniem. Pomogę takiemu jednak już traktuję go z rezerwą. Wiem, że jest to dla mnie wyzwanie i dlatego właśnie szukam swojego miejsca w śród podobnych mi ludzi by razem to pokonać w zgodzie z nauką ZBAWICIELA by, chociaż być sprzątaczem w Królestwie Bożym i czasem móc z daleka oglądać CHWAŁĘ BOGA I JEGO WIELKIEGO SYNA.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Pozostałe wyznania i ruchy chrześcijańskie”