I dzięki Bogu,Comprensione pisze:Ale ja uważam dokładnie tak jak ty ! Mówiłam dziesiątki razy o tym, że nie jestem niczego nigdy pewna.
Korzenie religii
Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy
- Boanerges-Jastrząb
- Posty: 60
- Rejestracja: 26 wrz 2010, 22:23
- Lokalizacja: Białystok
Tu Dawkins wyjaśnia o co tak na prawdę poszło i co chciał powiedzieć:Comprensione pisze:http://www.youtube.com/wa...feature=related
bardzo proszę :)
niestety ten niezbyt inteligentny napewno wierzący człowiek zagłusza Dawkinsa wyciągając błędne wnioski z tego, co powiedział.
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,580 ... dla.Jezusa
Opierając się na fragmencie wywiadu też wyciągnąłem błędne wnioski co do myślenia Dawkinsa w tej kwestii. Teraz kumam
- wit
- Posty: 3775
- Rejestracja: 19 maja 2006, 23:21
- Lokalizacja: grudziądz
Ament Dajres.dires pisze:Compresione moja teza brzmi: Tylko ignoranci są pewni tego co mówią, sceptycy nigdy nie są pewni do końca....choć czasami tak im się wydaje. .
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI.
- Comprensione
- Posty: 381
- Rejestracja: 29 sie 2010, 2:08
- wit
- Posty: 3775
- Rejestracja: 19 maja 2006, 23:21
- Lokalizacja: grudziądz
Jestem całkowicie pewien, że Bóg istnieje. Odniosłem się jedynie do wypowiedzi Diresa, bez większych podtekstów, bo jest ona ciekawa, a on się odniósł do Twojej, gdzie pisałaś o szczerości Leszeda, etc. i nie miałem tu na myśli istnienia Boga. A, że z natury w wielu dziedzinach jestem ostrożnym sceptykiem, to i wypowiedź ateisty, bądź co bądź wierzącego, jakim jest imć Dires mi podpasowała. Innymi słowy, jestem większym sceptykiem niż niejeden ateista, nie mówiąc już o wierzących.Comprensione pisze:wit, czyli że nie jesteś pewny, że bóg istnieje?
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI.
- Comprensione
- Posty: 381
- Rejestracja: 29 sie 2010, 2:08
- dires
- Posty: 897
- Rejestracja: 16 mar 2010, 21:38
- Lokalizacja: Warszawa
Aby dokończyć głupią grę słów (którą uwielbiam) to powiem, że jednego czego jestem pewny to moja niepewność. Choć nie wiem czy jestem tego pewny.Comprensione pisze:Uważasz, że "Tylko ignoranci są pewni tego co mówią, sceptycy nigdy nie są pewni do końca" i jednocześnie jesteś pewny że bóg istnieje?
Czyli jesteś ignorantem?
W sumie w życiu dobrze być ignorantem.
Pozdrawiam.
Dziwny przypadek
- Comprensione
- Posty: 381
- Rejestracja: 29 sie 2010, 2:08
- Dżej
- Posty: 2135
- Rejestracja: 28 lip 2012, 0:20
- Lokalizacja: Warszawa a potem tu i tam.
Pod warunkiem, że ten nikt widzi w tym dzieło, słowo boże i się z nim zgadza. "Dowody" spisane przez ludzi mogą być fałszywe. Nie ufam za bardzo ludziom. Archeolodzy raczej nie znajdują dowodów na jego działania. Egipcjanie nic nie napisali. Czemu?tessa pisze:Tak może twierdzą ateiści.KC_PZPR pisze:Ludzie mają w sobie wielki pęd ku życiu. Uwierzą we wszystko, aby tylko mieć choć trochę nadziei na to, że w jakiejś formie jeszcze zaistnieją. Bardzo wielu perspektywa skończenia istnienia na zawsze tak przeraża, że są w stanie uwierzyć nawet w krasnoludki.
Jednak w Biblii znajdujemy takie słowa:
Kaznodziei 3:11
"Każdą rzecz pięknie uczynił w jej czasie .Nawet czas niezmierzony włożył w ich serce ,aby człowiek nigdy nie zgłębił dzieła ,które prawdziwy Bóg uczynił od poczatku do końca".
To Bóg jest naszym Stwórcą i on stworzył nas z pragnieniem życia wiecznego.
Z pewnością też zaspokoi to pragnienie wielu ludzi.Objawił jak tego dokona właśnie w Biblii.
Bóg prawdziwy nie jest wymyślony przez ludzi,on rzeczywiście istnieje i dawał tego dowody w ciągu wieków istnienia ludzkości.
Największym dowodem na istnienie Stwórcy jest dzieło stwórcze Boga.
Rzymian 1:20
Widząc to dzieło nikt nie ma wymówki ,mówiąc że Boga nie ma.
A mnie się nakłania do czytania Biblii... i w sumie by odpowiedzieć czasami faktycznie muszę zaglądać.kato pisze:Coś mi się wydaje, że do ręki tej pozycji nie wezmę.Grzegorz pisze:gdzie jest wszystko ładnie opisane
Biblia...czemu słowem a nie wykładem bożym? Wszak zawiera więcej niż jedno słowo i nie jest tak klarowna.
- Bariel
- Posty: 675
- Rejestracja: 10 sie 2012, 13:23
A ja po krześcijańsku będę otwarty na innych i postaram się przeczytać te dzieło pana Dawkinsa, choć samej jego osoby nie lubię i uważam go za postać bardzo pretensjonalną, by nie rzec - oszołoma (choćby akcja na rzecz nadania małpom naczelnym części praw ludzkich...).Dżej pisze:A mnie się nakłania do czytania Biblii... i w sumie by odpowiedzieć czasami faktycznie muszę zaglądać.
Poza tym nie rozumiem ludzi, którzy z zanegowania religii robią własną (kontr)religię.
Pan wszystko uczynił dla swoich celów, nawet bezbożnego na dzień sądu. (Przyp. 16:4)
Nasz Bóg jest w niebie; czyni wszystko, co zechce. (Ps 115;3)
Nasz Bóg jest w niebie; czyni wszystko, co zechce. (Ps 115;3)
- Dżej
- Posty: 2135
- Rejestracja: 28 lip 2012, 0:20
- Lokalizacja: Warszawa a potem tu i tam.
Nazywanie ateizmu religią/kontreligią jest nieco na wyrost. Ateizm to brak teizmu a on(teizm) oznacza wiarę w jakiegoś boga. Z kolei ja nie wierzę w żadnego konkretnego boga więc nie mogę być w kontreligii i to jakiejś jednej. Nie wiem jak innym, ale mi chodzi tylko o trzymanie się swych poglądów i potencjalną wymianę poglądów. Ta książka o bogu ma 520 stron. Biblia od 1364 do jakiś 2000 ponoć. Tysiąclecia obie księgi widzę z liczbą 1468. Czyli 3 razy więcej. Może kiedyś doczytam. Jacyś ludzie ocenili ją na 7,4/10 a było ich(ludzi) 741. Czyli taka zła nie jest. Przeczytam całą(a nie fragmenty jak do tej pory) by wyrobić własną opinię. Chociaż odnośnie wpływu jestem bliski się zgodzić z tym komentarzem jaki znalazłem:
To ze względu na to co dowiaduję się o historii człowieka. Powołując się na słowo boże dokonano wiele zła. Książka Dawkinsa jeszcze nie spowodowała rozlewu krwi o ile wiem. Taka mała dygresja. Dawkinsa też przeczytam. W ogóle bym o nim nie wiedział gdyby nie katolicy.Księga, dzięki której morderstwa, gwałty, tortury i wiele innych okropnych rzeczy przeszło płazem, do dziś wykorzystywana w celach politycznych, medialnych i wszelakich a wszystko ku chwale Tego Najwyższego! Nie da się zaprzeczyć, że miała olbrzymi wpływ na europejską kulturę, ale czy to dobrze? Wg. mnie zdecydowanie nie... Nie wiem jednak czy mam ją oceniać tylko ze względu na treść czy ze względu na krzywdy jakie wyrządziła, czy też na oba te czynniki... Zostawiam bez oceny.
Biblia...czemu słowem a nie wykładem bożym? Wszak zawiera więcej niż jedno słowo i nie jest tak klarowna.
-
- Posty: 3679
- Rejestracja: 20 mar 2012, 20:37
Chrześcijaństwo jest oparte na wierze w istnienie Boga, ateizm jest oparty na wierze w nie istnienie Boga. Chrześcijaństwo zajmując się dostarczaniem dowodów na istnienie Boga, dostarcza głównie ateizmowi argumentów na nie istnienie Boga. Ateizm udowadniając (naukowo głównie) nieistnienie Boga, ośmiesza się, tworząc w przestrzeni zwanej naukową, tezy oparte na mitach i wyobrażeniach.
Ludzie nieprzemienieni swoją potrzebę kreatywnosci, realizują głównie poprzez rywalizację i dążenie do uzyskania hegemonii. Dlatego, dopóki jest to rywalizacja oparta na debacie, to niech im służy. Gorzej, że czasami rywalizacja przybiera postać wojny, albo niszczenia przeciwnika.
Ja proponuję podążanie za Jezusem. Wówczas człowiek dostaje "przepustkę" budowniczego Królestwa i może spożytkować swój potencjał naprawdę pożytecznie i sensownie, zamiast na jałowe przepychanki.
Ludzie nieprzemienieni swoją potrzebę kreatywnosci, realizują głównie poprzez rywalizację i dążenie do uzyskania hegemonii. Dlatego, dopóki jest to rywalizacja oparta na debacie, to niech im służy. Gorzej, że czasami rywalizacja przybiera postać wojny, albo niszczenia przeciwnika.
Ja proponuję podążanie za Jezusem. Wówczas człowiek dostaje "przepustkę" budowniczego Królestwa i może spożytkować swój potencjał naprawdę pożytecznie i sensownie, zamiast na jałowe przepychanki.
- Dżej
- Posty: 2135
- Rejestracja: 28 lip 2012, 0:20
- Lokalizacja: Warszawa a potem tu i tam.
RM pisze:Chrześcijaństwo jest oparte na wierze w istnienie Boga, ateizm jest oparty na wierze w nie istnienie Boga.
Którego? Znasz jakąkolwiek religię negującą Boga i bez żadnej czci?
PWNreligia, zjawisko społ.-kulturowe, którego istotnym elementem jest stosunek człowieka do sacrum;
r. bada się jako strukturę złożoną z doktryny (wierzenia dotyczące genezy, struktury i celu istnienia człowieka i świata), kultu (praktyki związane z tymi wierzeniami) oraz organizacji (instytucje kształtujące świadomość rel. i formę życia rel. wyznawców); wielość r. jest wynikiem różnego pojmowania i wyobrażania sacrum przez różne ludy i grupy społ. (totem, fetysz, mana, duchy przyrody i przodków, panteon bóstw, Bóg pojmowany jako byt transcendentny i osobowy); przyjmuje się podział r. na: uniwersalistyczne (buddyzm, chrześcijaństwo, islam) i etniczne (nar. i plemienne), a także na teocentryczne (judaizm, chrześcijaństwo, islam, zaratusztrianizm) i kosmocentryczne (religie staroż., animizm, religie Wschodu).
Jaką doktrynę ma ateizm? Jakie ateiści mają praktyki? Mają jakąś organizację? Ateiści sobie nie wyobrażają sacrum bo w nie nie wierzą. I do jakiej z wymienionych grup niby się zalicza? I mała poprawka autora PWN, buddyzm to filozofia życia bardziej niż religia.
To jest celem chrześcijaństwa? Są jakieś dowody, bo żaden jakoś reszty ludzi nie przekonują.RM pisze: Chrześcijaństwo zajmując się dostarczaniem dowodów na istnienie Boga,
To w końcu są dowodami przeciw czy za istnieniem Boga? Teorie a nie dowody da się podważyć.RM pisze: dostarcza głównie ateizmowi argumentów na nie istnienie Boga.
Tak, bo głównym celem nauki jest udowadnianie, że Boga nie ma.RM pisze: Ateizm udowadniając (naukowo głównie) nieistnienie Boga,
Tu raczej piszesz o Biblii, nauka opiera się na empirycznych, namacalnych dowodach. Prawdziwa nauka a nie stosowana przez kreacjonistów co chcą ją dopasować do własnego widzi mi się. Jeśli ktoś się ośmiesza to teraz Ty sam.RM pisze: ośmiesza się, tworząc w przestrzeni zwanej naukową, tezy oparte na mitach i wyobrażeniach.
Krucjaty, zamachy terrorystyczne - to dzieło wierzących, nie ateistów.RM pisze: Ludzie nieprzemienieni swoją potrzebę kreatywnosci, realizują głównie poprzez rywalizację i dążenie do uzyskania hegemonii. Dlatego, dopóki jest to rywalizacja oparta na debacie, to niech im służy. Gorzej, że czasami rywalizacja przybiera postać wojny, albo niszczenia przeciwnika.
Znaczy też pójściem na krzyż? A może chodzi o męża Madonny? Którym Jezusem? I jak mogę iść za trupem? Nie, każdy człowiek ma własną drogę, którą podąża.RM pisze: Ja proponuję podążanie za Jezusem.
No to skoro religia zajmuje się udowadnianiem to udowodnij istnienia tego budowniczego.RM pisze: Wówczas człowiek dostaje "przepustkę" budowniczego Królestwa i może spożytkować swój potencjał naprawdę pożytecznie i sensownie, zamiast na jałowe przepychanki.
ps. Dzięki tym rzekomym mitom i wyobrażeniom nauki masz komputer i internet i możesz wypisywać bzdury.
Biblia...czemu słowem a nie wykładem bożym? Wszak zawiera więcej niż jedno słowo i nie jest tak klarowna.
-
- Posty: 3679
- Rejestracja: 20 mar 2012, 20:37
Dżej, jestem cokolwiek zszokowany, jak niewiele zrozumiałeś z tego, co napisałem. Uproszę mój poprzedni post do następującej kwintesencji:
Teizm i ateizm to światopoglądy, skupiające wyznawców antagonistycznych wobec siebie doktryn: wiary i niewiary w istnienie Boga. Dyskusja pomiędzy tymi religiami zapełnia przestrzeń społeczną i historyczną, w postaci tzw bicia piany. Ja zaś wskazuję, zę każdy może poznać Jezusa osobiście.
I malutka dygresja. Może nie zdajesz sobie sprawy, ale ludzie nauki raczej prezentują pogląd skłaniający się ku wierze w Boga, albo inteligentną istotę, która zapoczątkowała wszystko. Dlaczego? Bo kiedy poznają stopień planowego uporządkowania świata oraz wzajemne powiązania w postaci sprzężeń zwrotnych, utrzymujące wszystko w równowadze, to staje się jasne dla nich, że praprzyczyną jest inteligencja, a nie wielkie bum.
Teizm i ateizm to światopoglądy, skupiające wyznawców antagonistycznych wobec siebie doktryn: wiary i niewiary w istnienie Boga. Dyskusja pomiędzy tymi religiami zapełnia przestrzeń społeczną i historyczną, w postaci tzw bicia piany. Ja zaś wskazuję, zę każdy może poznać Jezusa osobiście.
I malutka dygresja. Może nie zdajesz sobie sprawy, ale ludzie nauki raczej prezentują pogląd skłaniający się ku wierze w Boga, albo inteligentną istotę, która zapoczątkowała wszystko. Dlaczego? Bo kiedy poznają stopień planowego uporządkowania świata oraz wzajemne powiązania w postaci sprzężeń zwrotnych, utrzymujące wszystko w równowadze, to staje się jasne dla nich, że praprzyczyną jest inteligencja, a nie wielkie bum.
Ostatnio zmieniony 15 sie 2012, 19:21 przez RM, łącznie zmieniany 1 raz.
- Bariel
- Posty: 675
- Rejestracja: 10 sie 2012, 13:23
Nie zrozumieliśmy się. Ty i osoby o pokrewnych poglądach to faktyczni ateiści, czyli ludzi nie wierzący w Boga. Problem zaczyna się przy anty-teistach, którzy podchodzą do sprawy fanatycznie i chcą światu za wszelką cenę udowodnić, że Boga nie ma, więc de facto sami stają się niesformalizowaną (kontr)religią, która ma nawet własną dogmatykę (Boga nie ma i już! Jeśli myslisz inaczej, to jesteś fanatykiem i potencjalnym mordercą) Do tej drugiej grupy zaliczyłbym właśnie Dawkinsa i mu podobnych.Dżej pisze:Nazywanie ateizmu religią/kontreligią jest nieco na wyrost. Ateizm to brak teizmu a on(teizm) oznacza wiarę w jakiegoś boga. Z kolei ja nie wierzę w żadnego konkretnego boga więc nie mogę być w kontreligii i to jakiejś jednej.
Pan wszystko uczynił dla swoich celów, nawet bezbożnego na dzień sądu. (Przyp. 16:4)
Nasz Bóg jest w niebie; czyni wszystko, co zechce. (Ps 115;3)
Nasz Bóg jest w niebie; czyni wszystko, co zechce. (Ps 115;3)