80 pytań które mają, zrobić ponoć z człowieka ateistę

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Comprensione
Posty: 381
Rejestracja: 29 sie 2010, 2:08

Post autor: Comprensione »

Tu piszesz, że nie wierzysz w natchnienie ksiąg. Gdzieś indziej napisałeś że wierzysz w symbolikę biblii. To jest sprzeczne.

To nie jest tak, że łączę religię z religią. Religia jest religią, nie muszę jej łączyć. Jeżeli nie wierzysz że wszystko to, co kościół (kościoły) mówią jest prawdą, to znaczy że masz jakąś inną religię. Jaką? :)

Pan Carlin krytykował i kościół i wiarę w jakiegokolwiek boga. Było uważnie słuchać, bo z paroma małymi wyjątkami (które pewnie są tak na prawdę mądre i mają głębsze przesłanie, którego jeszcze nie odkryłam) mądrze mówi.

Ja nie krytykuję ludzi wierzących. Ja krytykuję ich wiarę.
"By all means let's be open-minded, but not so open-minded that our brains drop out. " ^^

zorro2
Posty: 156
Rejestracja: 06 sie 2010, 19:18

Post autor: zorro2 »

Comprensione pisze:Tu piszesz, że nie wierzysz w natchnienie ksiąg. Gdzieś indziej napisałeś że wierzysz w symbolikę biblii. To jest sprzeczne.
NIe bardzo łapię - sprecyzuj co jest sprzeczne.
Comprensione pisze: To nie jest tak, że łączę religię z religią. Religia jest religią, nie muszę jej łączyć. Jeżeli nie wierzysz że wszystko to, co kościół (kościoły) mówią jest prawdą, to znaczy że masz jakąś inną religię. Jaką? :)
Nie do końca inną, tzn u źródeł nie jest odmienna. Mam raczej inny pogląd na religię niż sam posiadam odmienną. Po pierwsze i najważniejsze to że staram się odrzucić pierwiatek ludzki w religiach - doktryny, nauki nie biblijne, nauki czysto kościelne mają źródło w akceptacji praktyk pogańskich itp. Weźmy np. załączony przez ciebie link do filmy występu komika na youtobie. Gości ewidentnie wyśmiewa obłudę ludzkiej nauki co nie ma nic wpsólnego z bogiem. Wśmiewają to ze kościół straszy piekłem a jednocześnie mówi że bóg jest miłością. Wyśmiewa to że kościół potrzebuje pieniędzy w imienie boga. Przecięż logiczne jest że bóg nie potrzbeuje pieniędzy. Ponadto koleś nie rozumiem istnienia wolnej woli - a przecież wojny to efekt wolnej woli. Bóg nie stworzył robotów tylko ludzi z wolną wolą - to chyba dobrze- chciałbyś być robotem ? Odnośnie modlitw to jak już wspomniałem w innym wątku zupełne nie prozumienie i zgodze sie z tym gościem że takie modliwty to torche kpina z boga. Odnośnie zaś sensu modlitwy to bardzo ciekawe spostrzeżenie chociaż w anegdocie pojawił sie błąd logiczny - skoro bóg miał plan to znaczy ze przewidział w nim to ze będziesz się o coś modlił :prosze:
Comprensione pisze: Pan Carlin krytykował i kościół i wiarę w jakiegokolwiek boga. Było uważnie słuchać, bo z paroma małymi wyjątkami (które pewnie są tak na prawdę mądre i mają głębsze przesłanie, którego jeszcze nie odkryłam) mądrze mówi.
Ja nie krytykuję ludzi wierzących. Ja krytykuję ich wiarę.
Sory ale ktrytyka istnienia boga jest na żenującym poziomie. Ja dla kompletu mogę ci dożucić lepszy dowód na nie istnienie boga . Komuniścia w ramach wychowania w świeckości robili zajęcia w szkole dla małych dzieci. Powiedzieli żeby dzieci modliły sie do boga po cukiernik. Cukierki nie spadały. Boga nie ma. Potem mówili żeby modlić się do Stalina. Dzieci prosiły stalina i z góry zaczęły spadać na dzieci cukierniki. TO był dowód na boskość Stalina. Skecz Carlina opierał sie chyba właśnie na tym komunistycznym sposobie udowadniania boskości Stalina. Sama sobie odpowiedz.
buszujący w zbożu

Awatar użytkownika
Comprensione
Posty: 381
Rejestracja: 29 sie 2010, 2:08

Post autor: Comprensione »

Sprzeczne jest, że wierzysz w symboliczne znaczenie książki wymyślonej przez ludzi, nie mającej nic wspólnego z bogiem.
zorro2 pisze:Mam raczej inny pogląd na religię niż sam posiadam odmienną.
Powiem jeszcze raz: Na świecie jest określona liczba kultów i religii. Albo się podpisujesz pod jedną z nich, albo tworzysz nową (albo odłam którejś) nie widzę innego wyjścia. Nie można sobie wybierać z nakazów religijnych tylko tych, które ci się podobają. No chyba że można według ciebie.
zorro2 pisze:Wśmiewają to ze kościół straszy piekłem a jednocześnie mówi że bóg jest miłością.
A co innego robi religia ?
zorro2 pisze: Ponadto koleś nie rozumiem istnienia wolnej woli - a przecież wojny to efekt wolnej woli. Bóg nie stworzył robotów tylko ludzi z wolną wolą - to chyba dobrze- chciałbyś być robotem ?
Naprawdę zacznij używać poprawiacza tekstu, bo aż czasami nie rozumiem o czym piszesz.

Wolna wola jednym, ale jeżeli bóg na coś przyzwala, to ludzie sobie myślą, że to nie jest złe i to robią. Wiec wojny religijne to byłaby wina boga (gdyby istniał)
zorro2 pisze:Sory ale ktrytyka istnienia boga jest na żenującym poziomie. Ja dla kompletu mogę ci dożucić lepszy dowód na nie istnienie boga . Komuniścia w ramach wychowania w świeckości robili zajęcia w szkole dla małych dzieci. Powiedzieli żeby dzieci modliły sie do boga po cukiernik. Cukierki nie spadały. Boga nie ma. Potem mówili żeby modlić się do Stalina. Dzieci prosiły stalina i z góry zaczęły spadać na dzieci cukierniki. TO był dowód na boskość Stalina. Skecz Carlina opierał sie chyba właśnie na tym komunistycznym sposobie udowadniania boskości Stalina. Sama sobie odpowiedz.
Uważam, że to jest w pewnym sensie dość dobry dowód na nieistnienie boga. Choć do was na pewno nie trafi. Macie już gotowe odpowiedzi wpojone wam od dziecka :)
"By all means let's be open-minded, but not so open-minded that our brains drop out. " ^^

zorro2
Posty: 156
Rejestracja: 06 sie 2010, 19:18

Post autor: zorro2 »

A skąd wiesz że książka nie ma nic wspólnego z bogiem ? Chyba tylko wynika to z tego że uważasz ze bóg nie istnieje.
Jeśli dla mnie bóg istnieje to nie ma sprzeczności w poglądzie o symbolicznym zapisie księgi rodzaju.

Uparłaś się. Odpowiem ci obrazowo. Wchodzisz do marketu żeby kupić chleb. Oczywiście możesz kupić jedne z gotowych produktów. Są różne rodzaje chleba. Mają taki lub inne zalety. Gdyby były reklamowane to zapewne każdy z producentów chleba udowadniałby niezbicie że jego chleb jest najlepszy. No ale ja nie patrzę na to co chcą mi sprzedać producenci.Ja nie mogę i nie mogłem nigdy rozstrzygnąć jednoznacznie która reklama mówi prawdę a która nie, bo załóżmy że w reklamach pojawiają i pojawiały się trudno porównywalne i weryfikowalne dla mnie aspekty -np. jeden mówi ze uniego w piekarni wszyscy pracownicy mają wygolone całe ciała i przed wejściem na sale przechodzą sterylizację, inny opowiadami że jego zakwas chlebowych ma 200 lat. No więc w przeszłości musiałem spróbować kilka tych reklamowanych chlebów. Ale teraz doszedłem do wniosku że sam sobie tech chleb upiekę. Więc omijając stanowiska z gotowym chlebem idę do regałów na którym stoii mąką, w domu sam sobie zrobiłem zakwas i to jest mój chleb którym się żywię.
Mój chleb mieści się w kategorii pieczywo, ma te same składniki na których pracują piekarnie ale jednak się odnich różni znacząco.

Komentując twoje zdanie w świetle powyższego :
Kult religijny – wszelkie zachowania i praktyki religijne czynione wobec istoty bądź przedmiotu kultu.
W zakresie kultu i wiary nic nowego nie wymyśliłem. Odrzuciłem większość kultów jakie wymyśliły kościoły na przestrzeni wieków skłaniając się ku praktykom wczesnochrześcijańskim. Czy to można uznać za zbudowanie nowej religii. Chyba nie.
Raczej jest to powrót to źródeł, już to istniało. Jak widzę na tym forum wiele osób podziela podobne poglądy. W efekcie zapewne zgodziłbym się z tobą w zakresie krytyki większości spotykanych na codzień kultów uprawianych pod szyledem wielkich kościołów a 2 tys lat temu były to pogańskie obrzędy co do których religie te odnosiły się z pogardą.
Błędem jaki wykazuje w twoim myśleniu jest to że utożsamiasz opisane wyżej obecne kluty, w szczególności kościoła katolickiego, z bogiem, co w moim ujęciu jest błędem bo żeby krytykować np. chrześcijaństwo trzeba by się cofnąć do początku działalności kościoła kiedy nauki były nie zmącone.

Która religia straszy piekłem a jednocześnie mówi ze bog cię kocha ?

Wojny i wola boża - na cóż, nie było by wojen, nie było by ludzi, byłyby tylko roboty. Nie wiem na jekiej wogóle podstawie tweirdzisz ze bóg na coś przyzwala lub nie. Życie na ziemi to teatr swobodnej politycznej walki dobra ze złem. Ani szatan ani bóg na nic nie przyzwalają ani też niczego nie zabraniają, nie używają swoich mocy oddziaływując nas fizycznie -np. zeby spraliżować hitlera. To się odbywa na płaszczyźnie rozważań, człowiek sam decyduje o co zrobi.
To nie bóg rzucał czarownice na stos tylko ludzie którzy wymyśliji sobie dla potrzeb utrzymania władzy ze taka jest jego wola i manipulowali w ten sposób tłumami. NIe wiem tez jaką widzisz róznicę miedzy pierwszą i drugą wojną światową a wojnami religijnymi. One sa religijne tylko z nazwy, w rzeczywistosci chodziło o to samo co zawsze - władza, kasa i terytorium. Równie dobrze można powiedziec ze druga wojna światowa był żydowska, bo chodziło o żydów. Przecież to tylko wymówka chodziło o włądzę nad całym światem.

Gdyby bóg sterował nami wbrew naszej woli to ja bym się zbuntował tak jak szatan ba nie chciałbym mieć takiego boga :crazy:
Dla mnie ludzi którzy oczekuje ze bóg bedzie kogoś na siłę powstrzymywał są idiotami i zdziadziałymi komuchami którzy chcieli by aby państwo lub cos wyzszego zrobiło z nich wszystko a oni siedzieli i pierdzieli w stołek przez całe życie.
Oprócz tego ze jestem racjonalista jestem też skrajnym liberałem i wolność w każdym wymiarze cenię ponad wszystko i uważam że wolność jest największym darem do boga.
To nas odrożnia od zwierząt które mim iz sa zaawansowanymi organizmami to jednak działaja jak roboty. WOLNOŚĆ, WOLNA WOLA to czyni nas ludźmi i jest jednym z największych dowodów w dziedzinie filozofi i psychologii przeciwko ewolucji. WOLNEJ WOLI nie da się wykształcić poprzez mutacje.
Między inni z tego powodu uważam że takie organziacje jak np. kościół Świadków Jechowy są zaprzeczeniem wartości chrześcijańskich bo odbierają swoim członkom wolność myślenia pod kara wykluczenia z kościoła. Kazde działania kościołów odbierające wolnośc swoim wyznacom nie pochodzą od boga ale od ludzi którzy aby utrzymąc organizacje i władze musza zamknąc członków w jakiś okowach kultu i doktryn.
Tym czasem bóg wcale tego nie potrzebuje.

Cukierki - pułpaka. To jest dowód na boskość Stalina, nie zauważyłaś ? Rozumiem że twierdząc że ten dowód jest dobry na nieistnienie boga, potwierdzasz że to dobry dowód na boskość Stalina.
buszujący w zbożu

Awatar użytkownika
Comprensione
Posty: 381
Rejestracja: 29 sie 2010, 2:08

Post autor: Comprensione »

zorro2 pisze:A skąd wiesz że książka nie ma nic wspólnego z bogiem ? Chyba tylko wynika to z tego że uważasz ze bóg nie istnieje.
Jeśli dla mnie bóg istnieje to nie ma sprzeczności w poglądzie o symbolicznym zapisie księgi rodzaju.
Jeszcze niedawno napisałeś że wątpisz, że ta książka jest od boga. Zdecyduj się.
zorro2 pisze:Uparłaś się. Odpowiem ci obrazowo. Wchodzisz do marketu żeby kupić chleb. Oczywiście możesz kupić jedne z gotowych produktów. Są różne rodzaje chleba. Mają taki lub inne zalety. Gdyby były reklamowane to zapewne każdy z producentów chleba udowadniałby niezbicie że jego chleb jest najlepszy. No ale ja nie patrzę na to co chcą mi sprzedać producenci.Ja nie mogę i nie mogłem nigdy rozstrzygnąć jednoznacznie która reklama mówi prawdę a która nie, bo załóżmy że w reklamach pojawiają i pojawiały się trudno porównywalne i weryfikowalne dla mnie aspekty -np. jeden mówi ze uniego w piekarni wszyscy pracownicy mają wygolone całe ciała i przed wejściem na sale przechodzą sterylizację, inny opowiadami że jego zakwas chlebowych ma 200 lat. No więc w przeszłości musiałem spróbować kilka tych reklamowanych chlebów. Ale teraz doszedłem do wniosku że sam sobie tech chleb upiekę. Więc omijając stanowiska z gotowym chlebem idę do regałów na którym stoii mąką, w domu sam sobie zrobiłem zakwas i to jest mój chleb którym się żywię.
Mój chleb mieści się w kategorii pieczywo, ma te same składniki na których pracują piekarnie ale jednak się odnich różni znacząco.
Wniosek mam jeden: sam sobie upiekłeś religię. Z tych samych składników, ale sam sobie upiekłeś na pewno inny od wszystkich innych kult (religię, chleb).
zorro2 pisze:Komentując twoje zdanie w świetle powyższego :
Kult religijny – wszelkie zachowania i praktyki religijne czynione wobec istoty bądź przedmiotu kultu.
W zakresie kultu i wiary nic nowego nie wymyśliłem. Odrzuciłem większość kultów jakie wymyśliły kościoły na przestrzeni wieków skłaniając się ku praktykom wczesnochrześcijańskim. Czy to można uznać za zbudowanie nowej religii. Chyba nie.
Raczej jest to powrót to źródeł, już to istniało. Jak widzę na tym forum wiele osób podziela podobne poglądy. W efekcie zapewne zgodziłbym się z tobą w zakresie krytyki większości spotykanych na codzień kultów uprawianych pod szyledem wielkich kościołów a 2 tys lat temu były to pogańskie obrzędy co do których religie te odnosiły się z pogardą.
Błędem jaki wykazuje w twoim myśleniu jest to że utożsamiasz opisane wyżej obecne kluty, w szczególności kościoła katolickiego, z bogiem, co w moim ujęciu jest błędem bo żeby krytykować np. chrześcijaństwo trzeba by się cofnąć do początku działalności kościoła kiedy nauki były nie zmącone.
Katolicyzm teraz jest według ciebie zły. Okej, rozumiem. Powrót do początków- wtedy ludzie wierzyli, że świat powstał w 7 dni, że bóg najpierw stworzył adama, a potem z jego żebra Ewę. Wierzyli dosłownie w płonące krzewy, gadające węże i życie przez 900 lat. To są korzenie właśnie. Jeśli byś takim ludziom powiedział, że Adam i Ewa nigdy nie istnieli to by cię spalili na stosie/ukamienowali.

Apropos wojen i wolnej woli:
Któż ci powiedział, że zwierzęta są jak roboty? Że nie mają wolnej woli? Skąd taki wniosek? Bzdury.

A Bóg przyzwala. Zajrzyj do biblii.
zorro2 pisze:Cukierki - pułpaka. To jest dowód na boskość Stalina, nie zauważyłaś ? Rozumiem że twierdząc że ten dowód jest dobry na nieistnienie boga, potwierdzasz że to dobry dowód na boskość Stalina.
To jest dowód, że Stalin może zrobić rzeczy, z którymi ma problemy bóg :)
"By all means let's be open-minded, but not so open-minded that our brains drop out. " ^^

zorro2
Posty: 156
Rejestracja: 06 sie 2010, 19:18

Post autor: zorro2 »

Akapit pierwszy - zupełnie się nie rozumiemy.
Zadałem ci pytanie ? To nie było zdanie orzekające.

Akapit 2 - nie rozumiesz albo nie chcesz. To może pytanie pomocnicze abyś rozjasnić moje stanowisko..
Odpowiedz który twoim zadaniem kościół jest boży, wybrany przez niego ?
Wiem ze nie wierzysz ale spróbuj stanąć ponad tym i zastanów się nad odpowiedzią, to przybliży cię do zrozumienia mojego stanowiska, chyba ze cię to nie interesuje, wtedy myśl sobie co chcesz.
Ja jednak zaprzeczam twojej konkluzji - wynika z niezrozumienia mojego stanowiska.

Akapit 3 - nie przypominam sobie alby filozofowie grecy wierzyli w ewolucję a jednak ich filozofia jest podstawą kultury zachodnioeuropejskiej. Nie przypominam sobie żeby Rzymianie twierdzili ze ziemia jest okrągła a jednak ich kultura stanowi podstawę funkcjoniwania największych państwa we współczesnym swiecie. Niewątpliwie pierwsi chrześcijanie nie mieli tej wiedzy naukowej która my mamy ale w chrześcijaństwie nie chodziło o udowodnienie jak powstał świat ale o to żebyśmy żyli lepiej, miłowali się nawzajem, walczyli ze złem absolutnym, kochali boga. Mówiąc o powrocie do korzeni wypowiadałem sie w kontekście twojego zupełnego braku rozróżniania i odrębności wyznań, kościołów od boga i jego oczekiwań wobec ludzi.
Zastanów się nad taką ciekawostką - pierwszy chrzescijanie wogóle nie korzystali z biblij tak jak robią to obecni. Nauka była przekazywana przez uczniów. Spory o sprawy doktrynalne były poważnym rozprawami filozoficznymi a nie walką na weresty tak jak ma to miejsce teraz.
Chrzęścijaństwo dlatego wygrało w społeczeństwie starożytego rzymu gdyż było najbardziej oświeconą myślą, nowoczesną, przełomową dającą szanse na lepszy życie doczesne i nadające sens życiu w ogóle.
(Na marginesie - jak wygląd sens życia ateisty - nic tylko kamień do szyji i z mostu, albo życie z przemyśleniami glizdy - czyli hedonizm i uciekanie od myśli że śmierć zamyka wszystko).
Czy uważasz ze spoełczeństwo starożytengo Rzymu to ciemnioki ? Wczesne chrześcijaństwo to nie było OPIUM DLA MAS jak opisywał religję Marks. Tak zostało wypaczone przez kościoły dla władzy na masami.
Nauki chrystusa i działalność uczniów to był odpowiednik rewolucji francuska późnego cesarstwa Rzymskiego. Gdby to była bzdura nie zmnieła by o 180 stopnii bardzo różnorodnego i oświeconego ludy cesarstwa Rzymskiego. Polecam cykl programów na Discovery udowadniajacy jak wysoko stała kultura cesarstwa i jak nie wiele dzieliło tamych ludzi od nas.
Pamiętaj ze chrześcijanstwa nie przeyjmowali biedni chłopi albo niewolnicy to był ruch roszerzający się najpiew wśród światłych wolnych wobywateli rzymskich. I to rozszerzajacy się pod prąd, z narażeniem życia i oddolnie a nie przez odgórne nakazy.

Wykazujesz też zupełną niewiedze w zakresie swobody mysli z tamtego okresu. Poglądy w kwesitach doktrynalnych były głoszone w kościele wczesnochrześcijańskim swobodnie i były często skrajnie odminne - np. co do roli Judasza, trójcy świetę i tego typu sprawy. NIkt nie mial napewno wątpliwości ze miłuj bliźniego swego jak siebie samego to największe przykazania i rewolucja moralna.
Takie są własnie korzenia do których wracam, wcale nie wymyślając żądnej nowy religii, odświeżając to co było wartośćiowe a co zostało przez wieku zniszczone.

Jesli chodzi o ofiary to przypomiam sobie tylko hisotorie tysięcy chrzęścijan ukrzyżowanych przez Rzymian lub wydanych lwom na pożarcie w trakcie igrzysk, którzy nie bronili włądzy ani o władze nie walczyli a zginęli za swoje poglądy i wiare w boga.
Nie słyszałem aby chrzęścijanie w pierwszych dwóch stuleciach kogokolwiek spalili na stosie albo ukamieniowali za to że się z nimi nie zgadzał. Musisz zweryfikowac ten pogląd w oparciu o materiały historyczne
buszujący w zbożu

Awatar użytkownika
Comprensione
Posty: 381
Rejestracja: 29 sie 2010, 2:08

Post autor: Comprensione »

zorro2 pisze:Akapit pierwszy - zupełnie się nie rozumiemy.
Zadałem ci pytanie ? To nie było zdanie orzekające.
Wcześniej napisałeś że wątpisz w to, czy biblia jest natchniona przez boga. Potem powiedziałeś, że biblia ma znaczenie symboliczne. Ustosunkuj się do tego. Odpowiedz.
zorro2 pisze:Akapit 2 - nie rozumiesz albo nie chcesz. To może pytanie pomocnicze abyś rozjasnić moje stanowisko..
Odpowiedz który twoim zadaniem kościół jest boży, wybrany przez niego ?
Wiem ze nie wierzysz ale spróbuj stanąć ponad tym i zastanów się nad odpowiedzią, to przybliży cię do zrozumienia mojego stanowiska, chyba ze cię to nie interesuje, wtedy myśl sobie co chcesz.
Ja jednak zaprzeczam twojej konkluzji - wynika z niezrozumienia mojego stanowiska.
Nie ma kościoła bożego, wybranego przez niego, ponieważ nie ma boga. To pytanie skierowane do ateisty brzmi bardzo dziwnie i nie na miejscu.

Co do reszty: poniekąd rozumiem, chociaż dla mnie to i tak jest wybieranie sobie tylko tego, co ci pasuje.

Chrześcijaństwo oświeconą myślą? Chrześcijaństwo przede wszystkim potępiało bogaczy i dlatego biedota tak je uwielbiała.
zorro2 pisze:(Na marginesie - jak wygląd sens życia ateisty - nic tylko kamień do szyji i z mostu, albo życie z przemyśleniami glizdy - czyli hedonizm i uciekanie od myśli że śmierć zamyka wszystko).
Uciekanie od myśli że śmierć zamyka wszystko? Ależ to ludzie religijni uciekają od tej myśli. Ateiści są z nią pogodzeni. Cieszę się, że mam to jedno życie i wykorzystuje je na maksa, bo wiem że następnego nie będę mieć. Ani że nic potem nie będzie. Uważam że myśl, że po śmierci czeka nas wieczna szczęśliwość jest bardzo naiwna i egocentryczna.

Sens życia.. Dawkins powiedział o tym coś bardzo mądrego, ale już nie pamiętam gdzie możesz to znaleźć. Na pewno w "bogu urojonym" jest fragment nt. pytań, na które nie warto odpowiadać, na przykład: jak pachnie nadzieja.
"By all means let's be open-minded, but not so open-minded that our brains drop out. " ^^

zorro2
Posty: 156
Rejestracja: 06 sie 2010, 19:18

Post autor: zorro2 »

akp. 1
Nie napisałem że wątpię, tylko zapytałem ciebie na jakiej podstawie twierdzisz że jakieś pisma są natchnione ( wtedy wymieniłaś koran i bibliję). Pytanie nie jest twierdzeniem.
Napisałem ze wymiar symboliczny w mojej opinii ma księga rodzaju. Np. 7 dni to symbol który mógł się odnośić do procesu trwajacego 4,6 mld lat i został użyty tylko poto aby nauczyć ludzi odpoczywania bo nawet sam bóg odpoczął dnia siódmego po stworzeniu.
Chodziło o nadanie specjalnego wymiaru temu jednemu dniu tygodnia.

akp 2.
Do pytanie było zastrzeżenie - nie przeczytałaś ? Odpowiesz ?
Chrzścijaństwo dla biedoty w pierwszych wiekach kościoła - skąd ty bierzesz takie informację ? Poczytaj trochę bo w dziedzinie nauk historycznych zupełna klapa i może to jest źródło zupełnego nie zrozumienia odrębności boga i obecnie znanych ci kościołów. Pamiętaj Bóg to nie to o czym uczyli cię rodzice i nie to o czym uczył cię katecheta.


Jaki jest sen robienia prawojazdy jesli nie masz zamiaru nigdy jeździć samochodem , w żądnej sytuacji i za żądne skarby, nawet jakby umierał ci ktoś bliski nie podwieziesz go do szpitala ?
buszujący w zbożu

Awatar użytkownika
leszed
Posty: 3616
Rejestracja: 08 sie 2009, 15:11
Lokalizacja: dostępny tylko na pw/www
Kontakt:

Post autor: leszed »

Ano bóg to karykatura Boga. ateista nie widzi różnicy, bo nie widzi Boga. Gdyby zobaczył Boga, i tak Go nie rozpozna bo nie byłby ateistą. Skoro ktoś woli być ateistą niż się skorygować będzie ślepnął także na inne 'rzeczy'. Tutejsi ateiści wolą nie przyznawać do błędu, a co, wszystko im wolno, nawet tracić cenny czas.

zorro2
Posty: 156
Rejestracja: 06 sie 2010, 19:18

Post autor: zorro2 »

Leszku ale to chyba zbytnie ułatwienie sobie życia.
Zauważyć można tendencję w dzisiejszym świecie że "chrześcijanie" zamykają się w ramach wojny wewnętrznej np. Świadkowie i protestanci nawracają katolików bo to największy kawałem tortu. Jakoś nikt w sposób planowy nie głosi dobrej nowiny i nie nawraca pogan - czyli ateistów. - jak się zdarza taki przypadek to przy okazji.

A przecież Paweł olał żydów i ruszył do pogan. Nie mógł ich zaskoczyć wersetami z bibliji bo jej nie miał w ręku. A jednak nawracał ludzi.
Dlaczego teraz nikt tego nie robi wobec NEOPOGAN.
Chociaż może robi ale ja nic o takich przypadkach nie słyszałem, za to często spotkam się z teorią która nazywam łatwe życie działacza strażnicy - ateistów nie nawracam bo oni nie maja łaski pana a walkę w katolików bo z nimi mogę pograć na bazie bilbiji.
buszujący w zbożu

Awatar użytkownika
Comprensione
Posty: 381
Rejestracja: 29 sie 2010, 2:08

Post autor: Comprensione »

zorro2 pisze:akp 2.
Do pytanie było zastrzeżenie - nie przeczytałaś ? Odpowiesz ?
Chrzścijaństwo dla biedoty w pierwszych wiekach kościoła - skąd ty bierzesz takie informację ? Poczytaj trochę bo w dziedzinie nauk historycznych zupełna klapa i może to jest źródło zupełnego nie zrozumienia odrębności boga i obecnie znanych ci kościołów. Pamiętaj Bóg to nie to o czym uczyli cię rodzice i nie to o czym uczył cię katecheta.
W jaki sposób mam stanąć ponadto ? Jakie ponadto? Ponad co? Jeżeli nie wierzę w żadnego boga, nie mogę powiedzieć że któryś jest jedyny i prawdziwy. Jeżeli ktoś wierzy w jakiegoś boga to ten właśnie bóg jest dla niego jedyny i prawdziwy. Twoje pytanie jest bez sensu.
"By all means let's be open-minded, but not so open-minded that our brains drop out. " ^^

Awatar użytkownika
Comprensione
Posty: 381
Rejestracja: 29 sie 2010, 2:08

Post autor: Comprensione »

leszed pisze:Ano bóg to karykatura Boga. ateista nie widzi różnicy, bo nie widzi Boga. Gdyby zobaczył Boga, i tak Go nie rozpozna bo nie byłby ateistą. Skoro ktoś woli być ateistą niż się skorygować będzie ślepnął także na inne 'rzeczy'. Tutejsi ateiści wolą nie przyznawać do błędu, a co, wszystko im wolno, nawet tracić cenny czas.
"skoro woli być ateistą niż się skorygować"

nie uważasz, że taka postawa jest nieco egocentryczna? :)
bóg to karykatura Boga... to jest twoje zdanie. Dla mnie to po prostu dwaj różni bogowie, tylko inni wierzą w pierwszego, inni w drugiego.

"Gdyby zobaczył Boga, i tak Go nie rozpozna bo nie byłby ateistą."

Problem w tym, że żaden ateista ani żaden wierzący nigdy nie zobaczył i nie zobaczy boga. No chyba że zobaczy swoje urojenie ewentualnie złudzenie optyczne czy inne psikusy, które często robi nam mózg. :)
"By all means let's be open-minded, but not so open-minded that our brains drop out. " ^^

Awatar użytkownika
leszed
Posty: 3616
Rejestracja: 08 sie 2009, 15:11
Lokalizacja: dostępny tylko na pw/www
Kontakt:

Post autor: leszed »

zorro2 pisze:Leszku ale to chyba zbytnie ułatwienie sobie życia.
czyli co?

Awatar użytkownika
leszed
Posty: 3616
Rejestracja: 08 sie 2009, 15:11
Lokalizacja: dostępny tylko na pw/www
Kontakt:

Post autor: leszed »

Comprensione pisze:
leszed pisze:Ano bóg to karykatura Boga. ateista nie widzi różnicy, bo nie widzi Boga. Gdyby zobaczył Boga, i tak Go nie rozpozna bo nie byłby ateistą. Skoro ktoś woli być ateistą niż się skorygować będzie ślepnął także na inne 'rzeczy'. Tutejsi ateiści wolą nie przyznawać do błędu, a co, wszystko im wolno, nawet tracić cenny czas.
"skoro woli być ateistą niż się skorygować"

nie uważasz, że taka postawa jest nieco egocentryczna? :)
bóg to karykatura Boga... to jest twoje zdanie. Dla mnie to po prostu dwaj różni bogowie, tylko inni wierzą w pierwszego, inni w drugiego.

"Gdyby zobaczył Boga, i tak Go nie rozpozna bo nie byłby ateistą."

Problem w tym, że żaden ateista ani żaden wierzący nigdy nie zobaczył i nie zobaczy boga. No chyba że zobaczy swoje urojenie ewentualnie złudzenie optyczne czy inne psikusy, które często robi nam mózg. :)
ego mu pozostaje, choćby altruistą ateistą. Wierzący w coś ponad daje dostęp do siebie celem zmian.

Awatar użytkownika
leszed
Posty: 3616
Rejestracja: 08 sie 2009, 15:11
Lokalizacja: dostępny tylko na pw/www
Kontakt:

Post autor: leszed »

Comprensione pisze: Problem w tym, że żaden ateista ani żaden wierzący nigdy nie zobaczył i nie zobaczy boga. No chyba że zobaczy swoje urojenie ewentualnie złudzenie optyczne czy inne psikusy, które często robi nam mózg. :)
Po drugie nie wpieraj wierzącym iż nie mogą zobaczyć Boga. Podobno nie lubisz jak ktoś wie lepiej od Ciebie czy w coś wierzysz. Sprawdziłaś każdy przypadek z tym Bogiem? Chętnie się też pośmieję :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateiści i agnostycy”