80 pytań które mają, zrobić ponoć z człowieka ateistę

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Comprensione
Posty: 381
Rejestracja: 29 sie 2010, 2:08

Post autor: Comprensione »

Yarpen Zirgin pisze:
Comprensione pisze:Nie wierzę w istnienie tych rzeczy, ale nie jestem pewna że nie istnieją. Da się?
Nie da się. Mieszasz dwa pojęcia, które są nieporównywalne.
A jednak się da. Oto jest moja filozofia 'Nie wiem'
"By all means let's be open-minded, but not so open-minded that our brains drop out. " ^^

Awatar użytkownika
leszed
Posty: 3616
Rejestracja: 08 sie 2009, 15:11
Lokalizacja: dostępny tylko na pw/www
Kontakt:

Post autor: leszed »

niestety, YZ ma tu rację. Możesz być ateistką albo agnostycznką albo... wierzącą. I tak jest czy sobie zdajesz z tego sprawę czy nie. Ja nie mam na wszystko odpowiedzi, byłbym wtedy tylko komputerem ;-) ale wystarczy że nie łamię wcześniejszych swoich założeń choć mogę je ponownie rozpatrywać.

Awatar użytkownika
Yarpen Zirgin
Posty: 15699
Rejestracja: 22 maja 2006, 10:16
Kontakt:

Post autor: Yarpen Zirgin »

A jednak się da. Oto jest moja filozofia 'Nie wiem'
"Wiem" i "nie wiem" dotyczą wiedzy, czyli uznania, że coś istnieje, a nie wiary lub jej braku w istnienie czegoś.
Udowadnia się winę, a nie niewinność.

Aha... Nie licz na moją odpowiedź na złośliwości, szyderstwa i próby zmiany tematu.

Awatar użytkownika
Comprensione
Posty: 381
Rejestracja: 29 sie 2010, 2:08

Post autor: Comprensione »

Ale ja nie wierzę w nic. Wiara w cokolwiek bez dowodów jest irracjonalna.
Uznaję za prawdę tylko to, na co mam dowody, czy tak ciężko to zrozumieć? :)
Jestem ateistką. Nie jestem na 100% pewna że bóg nie istnieje, ale uważam że to jest najbardziej prawdopodobne i żyję tak jakby boga nie było.
"By all means let's be open-minded, but not so open-minded that our brains drop out. " ^^

zorro2
Posty: 156
Rejestracja: 06 sie 2010, 19:18

Post autor: zorro2 »

Comprensione pisze:Jest pewna różnica. Miłość można poczuć, boga nie. No chyba że sobie ktoś coś uroi.
'

bzdura pod względem naukowym.
Z punktu widzenia nauki nie ma czegoś takiego jak miłość,
jest jedynie aktywność hormonów.
Są teorie psychologiczne które definiują miłość jako
dewiację w zakresie równowagi psychologicznej człowiek - coś na kształt choroby psychicznej - takiej samej jak odruch patriotyczne w czasie zrywu jakim było powstanie warszawskie.

Jeśli uznajesz miłość (nie pożądanie) do drugiej osoby to tym samym zaprzeczasz ewolucji i stajesz w tym samym szeregu co wyznawcy boga.
Comprensione proszę zastanów się i sklaruje swoje naukowe podejście do miłości, prawdziwej miłości a nie do hormonalnej burzy która nie jest niczym innym niż porządaniem.
Na koniec dodam że według chrześcijan bóg jest miłością - czując miłość ( nie porządane) czujesz boga.
Jeśli potrafisz odczuwać miłość do swojego przyjaciela to powiedz jaki to efekt ewolucji ?
buszujący w zbożu

zorro2
Posty: 156
Rejestracja: 06 sie 2010, 19:18

Post autor: zorro2 »

Comprensione pisze:
Yarpen Zirgin pisze:Uznajesz istnienie tylko tego, co możesz zobaczyć, dotknąć lub poczuć?
Tylko istnienie czegoś, co mogę zobaczyć, dotknąć i poczuć ma jakiś wpływ na moje życie. Może żyjemy w matrixie? Ale nie widzę sensu, żeby się tym przejmować, bo nie odczuwam tego w żaden sposób i jeżeli jesteśmy w matrixie to prawdopodobnie nigdy nie odczuje. Nie przejmuje się tym, ponieważ przede wszystkim matrix nie jest zbyt prawdopodobny.

Tak samo może wszędzie latają sobie niewidzialne jednorożce.. Ale po co się tym przejmować? Skoro nie da się ich zobaczyć żadną aparaturą, niczyimi oczami.. Nie mają na nas wpływu.
hej - nie znam naukowych pomiarów miłości ?
Jeśli coś wiesz na ten temat podziel się wiedzą.
buszujący w zbożu

zorro2
Posty: 156
Rejestracja: 06 sie 2010, 19:18

Post autor: zorro2 »

Comprensione pisze:Ale ja nie wierzę w nic. Wiara w cokolwiek bez dowodów jest irracjonalna.
Uznaję za prawdę tylko to, na co mam dowody, czy tak ciężko to zrozumieć? :)
Jestem ateistką. Nie jestem na 100% pewna że bóg nie istnieje, ale uważam że to jest najbardziej prawdopodobne i żyję tak jakby boga nie było.
co to jest dla ciebie dowód ?
buszujący w zbożu

Awatar użytkownika
Comprensione
Posty: 381
Rejestracja: 29 sie 2010, 2:08

Post autor: Comprensione »

poszukaj sobie gdzieś definicji słowa "dowód"

Czuje do kilku osób coś, co nazywam miłością. Nie wiem czym jest ta miłość (i znowu moja wspaniała filozofia 'Nie wiem'), nie wiem skąd się wzięła i dlaczego. Nie potrzebuję tu dowodu naukowców- ja sama to czuję (a boga nie). To biblia powiedziała że bóg jest miłością, a według mnie jest przepełniona bzdurami, więc bzdurą jest mówić, że jeśli się czuje miłość to czuje się boga. Religia nie jest (aż tak) sprzeczna z światem w którym żyjemy, bo ludzie przez wieki ją zmieniali. Kiedyś myśleli że aniołki sobie fruwają na chmurkach, potem odkryli że to jednak nie prawda to wymyślili sobie, że bóg jest wszędzie, czy w innym wymiarze... Czy że jest miłością. Ja zaraz napiszę książkę, w której powiem że jestem miłością i zbawieniem. Czemu mi nie uwierzycie, a kilku panom, którym zależało na swoich celach dwa tysiące lat temu tak ?
"By all means let's be open-minded, but not so open-minded that our brains drop out. " ^^

zorro2
Posty: 156
Rejestracja: 06 sie 2010, 19:18

Post autor: zorro2 »

Comprensione pisze:poszukaj sobie gdzieś definicji słowa "dowód"

Czuje do kilku osób coś, co nazywam miłością. Nie wiem czym jest ta miłość (i znowu moja wspaniała filozofia 'Nie wiem'), nie wiem skąd się wzięła i dlaczego. Nie potrzebuję tu dowodu naukowców- ja sama to czuję (a boga nie). To biblia powiedziała że bóg jest miłością, a według mnie jest przepełniona bzdurami, więc bzdurą jest mówić, że jeśli się czuje miłość to czuje się boga. Religia nie jest (aż tak) sprzeczna z światem w którym żyjemy, bo ludzie przez wieki ją zmieniali. Kiedyś myśleli że aniołki sobie fruwają na chmurkach, potem odkryli że to jednak nie prawda to wymyślili sobie, że bóg jest wszędzie, czy w innym wymiarze... Czy że jest miłością. Ja zaraz napiszę książkę, w której powiem że jestem miłością i zbawieniem. Czemu mi nie uwierzycie, a kilku panom, którym zależało na swoich celach dwa tysiące lat temu tak ?
Co mają wspólnego nauki ludzi o aniołkach lub inne wymsyły ludzkie tego pokroju z bogiem
Jesli czujesz miłośc czujsze boga taka jest prawda. Zastanów sie nad tym, chyba że się zgadasz z twierdzeniem ze miłość to tylko efekt chemicznej czynności twojego organizmu.
Pokaż mi gdzie w teorii ewolucji jest miejsce na miłość ?
Comprensione odkryj boga sama a nie szukaj go naukach ludzi.
Ja się śmieje z kościołów ich propagandy kościelnej a jednak wierze, ba jestem pewien że bóg istnieje .,
buszujący w zbożu

Awatar użytkownika
Comprensione
Posty: 381
Rejestracja: 29 sie 2010, 2:08

Post autor: Comprensione »

Nie szukam żadnego boga w naukach ludzi. Nikt nie jest bogiem, nie ma na to szans.
Czy miłość to tylko efekt chemicznej czynności mojego organizmu? Sądzę że tak. Sądzę również że w niczym jej to nie ujmuje.

To w którego boga Ty wierzysz?
"By all means let's be open-minded, but not so open-minded that our brains drop out. " ^^

zorro2
Posty: 156
Rejestracja: 06 sie 2010, 19:18

Post autor: zorro2 »

A jednak wypominasz nauki o aniołach. Przecież to są właśnie wymysły ludzi, w dużej częsci oczywiscie szczególnie w kontekście sarkastycznego zdania - latające aniołki :evil:
Skoncentruje się na wewnętrznym poszukiwaniu boga, swoim własnym a nie na tym jak widzą i opisują boga inni.

Miłość - czyli twoim zadaniem istnieje możliwość ze wkrótce wynajdą pigułkę na miłość - podkreślam ze nie mówię tu o porządaniu lub uczuciu które często nazywane jest miłością a związane jest z podżądaniem ( feromony i te sprawy- to wykluczamy bo to jest czysta chemia).
Uważasz ze możliwe jest wywołanie w tobie miłości do wybranej osoby w efekcie oddziaływania chemii ? Prosiłbym o racjonalne podejście. Jesli tak,to równie dobrze
będzie można wywołać chemicznie miłość do psa, do obrazu no i do boga.
Co o tym myślisz ?

Ja wierzę w jednego boga, który jest bogiem chrześcijan, muzułmanów, buddystów, hinduistów i czego tam jeszcze ludzie nie wymyślą dla władzy na przestrzeni dziejów ludzkości. Wierzę że istnieje jeden kościół boży który skupia ludzi bogobojnych stojących po stronie dobra przeciwko złu, kierujących się w życiu miłością, szukających prawdy w tym wymiarze bogobojnych spełniających wole naszego stwórcy. Jeśli pytasz w jakiego boga wierze - wierzę w boga który jest miłością i tej miłości na jego podobieństwo oczekuje od nas bo nam ją dał stwarzając nas.
buszujący w zbożu

Awatar użytkownika
Comprensione
Posty: 381
Rejestracja: 29 sie 2010, 2:08

Post autor: Comprensione »

zorro2 pisze:A jednak wypominasz nauki o aniołach. Przecież to są właśnie wymysły ludzi, w dużej częsci oczywiscie szczególnie w kontekście sarkastycznego zdania - latające aniołki :evil:
Skoncentruje się na wewnętrznym poszukiwaniu boga, swoim własnym a nie na tym jak widzą i opisują boga inni.

Miłość - czyli twoim zadaniem istnieje możliwość ze wkrótce wynajdą pigułkę na miłość - podkreślam ze nie mówię tu o porządaniu lub uczuciu które często nazywane jest miłością a związane jest z podżądaniem ( feromony i te sprawy- to wykluczamy bo to jest czysta chemia).
Uważasz ze możliwe jest wywołanie w tobie miłości do wybranej osoby w efekcie oddziaływania chemii ? Prosiłbym o racjonalne podejście. Jesli tak,to równie dobrze
będzie można wywołać chemicznie miłość do psa, do obrazu no i do boga.
Co o tym myślisz ?

Ja wierzę w jednego boga, który jest bogiem chrześcijan, muzułmanów, buddystów, hinduistów i czego tam jeszcze ludzie nie wymyślą dla władzy na przestrzeni dziejów ludzkości. Wierzę że istnieje jeden kościół boży który skupia ludzi bogobojnych stojących po stronie dobra przeciwko złu, kierujących się w życiu miłością, szukających prawdy w tym wymiarze bogobojnych spełniających wole naszego stwórcy. Jeśli pytasz w jakiego boga wierze - wierzę w boga który jest miłością i tej miłości na jego podobieństwo oczekuje od nas bo nam ją dał stwarzając nas.
Nie wiem prawie nic o miłości. Nie mam psa, mam kota. I go uwielbiam, nie wiem czy to się już liczy pod miłość.
Nie powiem Ci, że wiem że można miłość wywołać tabletką. Matki muszą kochać swoje dzieci, inaczej by je zostawiały - nie ma tu nic boskiego. Jeśli chodzi o inne miłości- nie wiem. Nie wiem dlaczego jesteśmy monogamiczni (większość z nas) Nie mam pojęcia. Mam nadzieję, że kiedyś się dowiem

A wierz sobie ile ci się podoba. Ale to, co mówi Allach (zabić wszystkich niewiernych, kobiety to przedmioty) od tego co mówi Jachwe (zabić wszystkich złych i niewiernych) i od tego co mówi Budda (nie krzywdźcie nikogo, wyrzeknijcie się pragnień, aby pozbyć się cierpienia itd.) i na przykład hinduistyczni bogowie (wdowy nie mają prawa do życia) jest sprzeczne. Więc nie da się wierzyć w boga od tak. Ludzie wymyślili sobie określoną ilość wierzeń. Musisz albo się podpisać pod którymś, albo wymyślić sobie swoją, kolejną..
"By all means let's be open-minded, but not so open-minded that our brains drop out. " ^^

zorro2
Posty: 156
Rejestracja: 06 sie 2010, 19:18

Post autor: zorro2 »

a czy ty słyszałaś co mówi allach albo inni bogowie ?
czy może jednak odwołujesz się do pism napisanych ręką ludzką ?
buszujący w zbożu

Awatar użytkownika
Comprensione
Posty: 381
Rejestracja: 29 sie 2010, 2:08

Post autor: Comprensione »

zorro2 pisze:a czy ty słyszałaś co mówi allach albo inni bogowie ?
czy może jednak odwołujesz się do pism napisanych ręką ludzką ?
No przecież to są pisma natchnione.
"By all means let's be open-minded, but not so open-minded that our brains drop out. " ^^

zorro2
Posty: 156
Rejestracja: 06 sie 2010, 19:18

Post autor: zorro2 »

Comprensione pisze:
zorro2 pisze:a czy ty słyszałaś co mówi allach albo inni bogowie ?
czy może jednak odwołujesz się do pism napisanych ręką ludzką ?
No przecież to są pisma natchnione.
No własnie i od tego powiniśmy zacząć romowe.

Comprensione na podstawie twoich wypowiedzi ( lina z Youtube :-/ w innym wątku- uśmiałem się ) widze ze popełniasz klasyczny błąd ateisty który chce krytykować ludzi wierzących.
Utożsamiasz boga z kościołem z teologią ( w sumie tez nauk :xcalus: ) z ludzkimi wypaczeniami które mają miejsce w relgii. Zapewne lektura tego forum jest dla ciebie świetną pożywką przykład spór między chrześcijanami o boskośc chrustusa i to na podstawie ksiąg natchnionych :aaa:
Rzeczywiście większość ludzi żyje w religijnym matrixie wymyslonym i krowanym przez innych ludzi, ludzi władzy. Oni potrzebują natchnionych ksiąg którymi będą między sobą walczyć. Wiele razy pouczałem zapalonych świadków Jechowy i katolików ze walka między religijami to nie jest dobry owoc bożej nauki tylko dzieło szatana, zły owoc, który takie osoby jak ty odsuwa od boga.

Ja staram się trzymać dystans i uważam ze bóg poto dał nam rozum - narzędzie RACJONALNEGO postrzegania świata żebyśmy nie dali się skołować i wpakować do religijnego MATRIXA.

Po tym wstępnie odpowiem -
kto powiedział i kto zadecydował że są natchnione ?
od kogo sie tego dowiedziałaś czy naukowo to zweryfikowałaś ?

Wbrew temu co uważasz wiara nie wymaga ślepoty umysłowej tego wymagja kościoły które potrzbeują członków swoich organizacji.
Wiara wymaga racjonalnego myślenia i a w postępowaniu człowieka wierzącego w boga wymagane jest aby racjonalnei i dowodowo oceniał co jest dobre a co złe .
W tym kontekście należałoby przemyśleć pytania o natchnienie ksiąg ?
buszujący w zbożu

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateiści i agnostycy”