Ateizm istnieje?

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Comprensione
Posty: 381
Rejestracja: 29 sie 2010, 2:08

Post autor: Comprensione »

Napisałeś coś do ateistów. Ja jestem ateistką, więc Ci odpowiedziałam, okej?

Ciągle ten sam argument? Za ateizmem jest tyle argumentów, że nie wiem czy ktoś kiedykolwiek je zliczy.

Nieuczciwe podchody? Rozwiń myśl, proszę :)

"ci gorsi" ?! Też muszę cię poprosić, żebyś rozwinął myśl. Chciała bym się dowiedzieć kto jest dla mnie gorszy, bo wydaje mi się że nie do końca zrozumiałam.
"By all means let's be open-minded, but not so open-minded that our brains drop out. " ^^

Awatar użytkownika
leszed
Posty: 3616
Rejestracja: 08 sie 2009, 15:11
Lokalizacja: dostępny tylko na pw/www
Kontakt:

Post autor: leszed »

jeśli ateizm to rozwój człowieka od bytów niższych do wyższych i stopniowa utrata wiary w Boga, no to sprawa jest prosta. Czy wy ateiści nie oczekujecie własnego mesjasza? My chrześcijanie ten etap osiągnęliśmy 2000 lat temu. Kwestia tylko wyboru który to. My mamy jednego jasnego, wy mglistego.

Awatar użytkownika
leszed
Posty: 3616
Rejestracja: 08 sie 2009, 15:11
Lokalizacja: dostępny tylko na pw/www
Kontakt:

Post autor: leszed »

Jest jeszcze jeden aspekt ateizmu: naturalizm. Ludzie mogą próbować zrobić z siebie co chcą, i to jest właśnie chaos. Naturalizować można wszystko, homoseksualizm, psychopatię, samobójstwo albo ideę latającego potwora spaghetti. Z drugiej strony ludzie nie są zezwierzęceni do końca; mówię o ludziach w znaczeniu 'przeważnie', i trzymają się jakichś pozytywów, jakichś namiastek dobra. Bohater ateista, to człowiek ekolog albo samotnik kontemplator przyrody człowieczej, humanitarnej myśli, tak zwanej wolności (absolutnej), bohater nastroju, artysta. Tylko że podobno ateizm miał zaprowadzić globalny ład na ziemi... i kto mu przeszkadzał?

... łączcie się.

:crazy:
100nka.

Awatar użytkownika
Comprensione
Posty: 381
Rejestracja: 29 sie 2010, 2:08

Post autor: Comprensione »

Ale po co nam mesjasz ?

Czyli uważasz, że każdy powinien wierzyć w Jezusa i to zapobiegnie chaosowi? Ja nie mam nic przeciwko homoseksualistom, nie mam nic przeciwko nawet psychopatom (jeśli nie ranią nikogo). idea latającego potwora spaghetti.. naprawdę myślisz że ktoś w to wierzy ? Nie uważam, że świat w którym homoseksualizm będzie czymś normalnym byłby zły. I nie uważam że był by to chaos.

"eśli ateizm to rozwój człowieka od bytów niższych do wyższych i stopniowa utrata wiary w Boga" Ja nie uważam że tak jest.

i proszę Cię, abyś odpowiedział na moje pytania.
"By all means let's be open-minded, but not so open-minded that our brains drop out. " ^^

Awatar użytkownika
leszed
Posty: 3616
Rejestracja: 08 sie 2009, 15:11
Lokalizacja: dostępny tylko na pw/www
Kontakt:

Post autor: leszed »

Comprensione pisze:Ale po co nam mesjasz ?

Czyli uważasz, że każdy powinien wierzyć w Jezusa i to zapobiegnie chaosowi? Ja nie mam nic przeciwko homoseksualistom, nie mam nic przeciwko nawet psychopatom (jeśli nie ranią nikogo). idea latającego potwora spaghetti.. naprawdę myślisz że ktoś w to wierzy ? Nie uważam, że świat w którym homoseksualizm będzie czymś normalnym byłby zły. I nie uważam że był by to chaos.

"eśli ateizm to rozwój człowieka od bytów niższych do wyższych i stopniowa utrata wiary w Boga" Ja nie uważam że tak jest.

i proszę Cię, abyś odpowiedział na moje pytania.
Co do Twoich wcześniejszych pytań wydaje mi się że odpowiadałem niniejszymi, jak będę miał czas to jeszcze do nich wrócę step by step ok? Tymczasem świat jeszcze nie jest i oby nie chaosem, w temacie korzeni religii zdaje się potwierdzałaś pogląd o takim rozwoju człowieka, od kompletnie prymitywa w deszczu po ateistę.
Znowu ;)

Awatar użytkownika
Comprensione
Posty: 381
Rejestracja: 29 sie 2010, 2:08

Post autor: Comprensione »

leszed pisze:
Comprensione pisze:Ale po co nam mesjasz ?

Czyli uważasz, że każdy powinien wierzyć w Jezusa i to zapobiegnie chaosowi? Ja nie mam nic przeciwko homoseksualistom, nie mam nic przeciwko nawet psychopatom (jeśli nie ranią nikogo). idea latającego potwora spaghetti.. naprawdę myślisz że ktoś w to wierzy ? Nie uważam, że świat w którym homoseksualizm będzie czymś normalnym byłby zły. I nie uważam że był by to chaos.

"eśli ateizm to rozwój człowieka od bytów niższych do wyższych i stopniowa utrata wiary w Boga" Ja nie uważam że tak jest.

i proszę Cię, abyś odpowiedział na moje pytania.
Co do Twoich wcześniejszych pytań wydaje mi się że odpowiadałem niniejszymi, jak będę miał czas to jeszcze do nich wrócę step by step ok? Tymczasem świat jeszcze nie jest i oby nie chaosem, w temacie korzeni religii zdaje się potwierdzałaś pogląd o takim rozwoju człowieka, od kompletnie prymitywa w deszczu po ateistę.
Znowu ;)
Nie, to nie jest tak.
Ateizm to jest norma. Od tego wystartowali wszyscy. Dopiero potem ludzie wymyślili sobie religie, ale już dwa tysiące lat temu byli ludzie którzy zdawali sobie sprawę, że to jest nie prawda. Ateizm to wyzbycie się tych wszystkich niepotrzebnych i niemądrych wyobrażeń i jakby powrót do normalności.
"By all means let's be open-minded, but not so open-minded that our brains drop out. " ^^

Awatar użytkownika
leszed
Posty: 3616
Rejestracja: 08 sie 2009, 15:11
Lokalizacja: dostępny tylko na pw/www
Kontakt:

Post autor: leszed »

Ateizm to norma tam, gdzie ludzie pogrążali się w beznadziei. Jak czytam Hioba, Koheleta itp. bardzo mi to przypomina, jednak ci goście znaleźli Boga. Hiob nawet uzasadnia jako księga zło wpływem szatana i złych, zaś niech imię Pana będzie uwielbione. Nigdy nie twierdziłem że musi się teraz, już, objawić każdemu. Więcej, niektórzy ateiści wcale nie są tacy źli albo dalecy od Boga. Przecież ma znaczenie jak postępujemy, nie tylko co myślimy, mówimy, jak wyglądamy itd.

Dąbranoc

Awatar użytkownika
Comprensione
Posty: 381
Rejestracja: 29 sie 2010, 2:08

Post autor: Comprensione »

leszed pisze:Ateizm to norma tam, gdzie ludzie pogrążali się w beznadziei. Jak czytam Hioba, Koheleta itp. bardzo mi to przypomina, jednak ci goście znaleźli Boga. Hiob nawet uzasadnia jako księga zło wpływem szatana i złych, zaś niech imię Pana będzie uwielbione. Nigdy nie twierdziłem że musi się teraz, już, objawić każdemu. Więcej, niektórzy ateiści wcale nie są tacy źli albo dalecy od Boga. Przecież ma znaczenie jak postępujemy, nie tylko co myślimy, mówimy, jak wyglądamy itd.

Dąbranoc
O tym, że bycie dobrym z religijnością nie ma nic wspólnego już mówiłam :)
"By all means let's be open-minded, but not so open-minded that our brains drop out. " ^^

zorro2
Posty: 156
Rejestracja: 06 sie 2010, 19:18

Post autor: zorro2 »

Comprensione pisze:Jaka wiara w naukę ?! Ludzie!
Czasami zastanawiam się, czy ktokolwiek zdaję sobie sprawę z tego, co oznacza słowo "wiara". Często (za często) dochodzę do wniosku, że nikt, więc przypomnę, że wiara to przyjmowanie za prawdę, za fakt czegoś, na co nie ma żadnych dowodów. A nauka właśnie polega na udowadnianiu. Jak więc można wierzyć w naukę ?

Słucham ? Dowodów na nieistnienie boga brak ? Uważam, że powinno się udowadniać istnienie czegoś, na co jeszcze nie ma dowodów, niż jego nieistnienie.

I kompletnie nie zgadzam się z tymi uproszczeniami co do nie wiary w boga. Nie wierzę i już. Nie "wierzę że nie wierzę". Jak mogę przyjmować za pewnik moje nieudowodnione niewierzenie ? To kompletnie bez sensu.


I będąc ateistką wcale nie wierzę w "człowieka i jego dobre serce". Helooł? To, że człowiek istenieje jest chyba udowodnione, a ja osoboście w dobre ludzkie serce nie wierzę (bo według mnie jakakolwiek wiara jest irracjonalna).

Na koniec jeszcze dołożę, że żaden ateista nie nienawidzi boga. Jak można nienawidzieć kogoś, kogo nie ma ?
WIARA - Stanowisko, pogląd, w danym momencie (przy obecnym stanie wiedzy naukowej) nie znajdujące jednoznacznego potwierdzenia w rzeczywistości.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Wiara
buszujący w zbożu

Awatar użytkownika
Comprensione
Posty: 381
Rejestracja: 29 sie 2010, 2:08

Post autor: Comprensione »

czyli uznawanie za fakt czegoś, na co nie ma dowodów.
"By all means let's be open-minded, but not so open-minded that our brains drop out. " ^^

Krzysiek
Posty: 28
Rejestracja: 01 paź 2010, 21:02
Lokalizacja: wszechświat

Post autor: Krzysiek »

Comprensione pisze:czyli uznawanie za fakt czegoś, na co nie ma dowodów.
raczej uznanie czegos, na co W DANYM MOMENCIE nie ma dowodów, wiec to jednak stanowi roznice moim zdaniem :-)

Awatar użytkownika
Comprensione
Posty: 381
Rejestracja: 29 sie 2010, 2:08

Post autor: Comprensione »

nie stanowi. :) "nie ma" to czas teraźniejszy :)
"By all means let's be open-minded, but not so open-minded that our brains drop out. " ^^

Krzysiek
Posty: 28
Rejestracja: 01 paź 2010, 21:02
Lokalizacja: wszechświat

Post autor: Krzysiek »

Stanowi, ponieważ jeśli ktoś nie potrafi znaleść dowodu to nie jest to jednoznaczne z tym, że takich dowodów po prostu nie ma.
Ludzka technika badawcza jest jeszcze niedostatecznie rozwinięta, żeby była zdolna zbadać dane zagadnienie pod każdym względem.

Awatar użytkownika
Comprensione
Posty: 381
Rejestracja: 29 sie 2010, 2:08

Post autor: Comprensione »

Tak. więc należy badać. Ale na razie, kiedy nie ma dowodów, nie zawracam sobie głowy bzdurnymi teoriami :)
"By all means let's be open-minded, but not so open-minded that our brains drop out. " ^^

Awatar użytkownika
Dżej
Posty: 2135
Rejestracja: 28 lip 2012, 0:20
Lokalizacja: Warszawa a potem tu i tam.

Post autor: Dżej »

Do autora. Jak można nienawidzić kogoś kogo nie ma? Ja zwyczajnie nie przepadam za nonsensami i ignorancją. Za tym co człowiek robi często powołując się na Boga. W religijnego(religia jako wytwór człowieka) boga nie wierzę (nawet jestem pewien, że nie istnieje) a poza religiami nie widzę sensownych podstaw by miał istnieć. Tak, wierzę. Wierzę w siebie.
Biblia...czemu słowem a nie wykładem bożym? Wszak zawiera więcej niż jedno słowo i nie jest tak klarowna.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateiści i agnostycy”