Ateizm istnieje?

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Jack Sparrow
Posty: 28
Rejestracja: 13 gru 2009, 2:04
Kontakt:

Ateizm istnieje?

Post autor: Jack Sparrow »

Z pozoru durne pytanie, ale jak głębiej się na to spojrzy, wcale takie nie jest. Bo ja już tracę wiarę w to, że ktoś naprawdę nie wierzy w jakiegokolwiek Boga. Zawsze ateiści (ci wojujący) pałają nienawiścią do naszego Boga, a Absolut w rzeczywistości dopuszczają. Moja rodzina przykładowo jest rodziną niewierzącą, rodzice są absolutnymi ateistami (ojciec ma taki wpływ na matkę, ale podejrzewam, że to tylko taka zgrywa) i co ciekawe, zauważyłem, że babka (ze strony ojca) także do Boga się nie przyznaje, ale z kolei jest bardzo zabobonna.

Albo ten "nikczemnik" z Psalmów, który rzekł: "Boga nie ma" rzekł to na przekór sobie, czy też był tego absolutnie pewien?
Cały zbudowany jestem z ran, duszę na ramieniu ciągle mam...

Awatar użytkownika
Yarpen Zirgin
Posty: 15699
Rejestracja: 22 maja 2006, 10:16
Kontakt:

Post autor: Yarpen Zirgin »

Dowcip polega na tym, że tak naprawdę ateista wierzy, że Boga nie ma. :-D
Udowadnia się winę, a nie niewinność.

Aha... Nie licz na moją odpowiedź na złośliwości, szyderstwa i próby zmiany tematu.

Awatar użytkownika
Hardi
Posty: 5885
Rejestracja: 21 paź 2009, 14:52
Lokalizacja: Norwegia
Kontakt:

Post autor: Hardi »

atesita czesto uwaza sam siebie za boga
"Badacie Pisma, ponieważ myślicie, że dzięki nim będziecie mieć życie wieczne, a właśnie one świadczą o mnie. A jednak nie chcecie przyjść do mnie, żeby mieć życie." Jana 5.39-40

Awatar użytkownika
dires
Posty: 897
Rejestracja: 16 mar 2010, 21:38
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: dires »

Ateizm istnieje :lol: jestem tego pewny. Sam jestem ateistą. I wbrew temu co wierzący myślą wcale, ale to wcale nie mam zamiaru przekonywać wierzących że, nie mają racji. Skoro jak ktoś na tym forum powiedział, że nie da się udowodnić jego istnienia jak i jego nieistnienia. Szkoda życia.
Jack Sparrow pisze:Zawsze ateiści (ci wojujący) pałają nienawiścią do naszego Boga, a Absolut w rzeczywistości dopuszczają.
Widac są różne odłamy ateizmu. Bo ja ani trochę nie odczuwam nienawiści do Boga. I wojujacy też nie jestem. Raczej wątpiący.
atesita czesto uwaza sam siebie za boga
.
Jak do tego doszedłeś? jak często? Bardzo często czy rzadziej? Spory doktrynalne zostawiam wierzącym ale lubię rozmawiać na tematy religii "bo wiedza moja cząstkowa" i mam nadzieję, że kiedyś będzie większa niż cząstkowa.
Dziwny przypadek :-)

meritus
Posty: 4308
Rejestracja: 17 lip 2006, 11:29
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: meritus »

Skoro jak ktoś na tym forum powiedział, że nie da się udowodnić jego istnienia jak i jego nieistnienia. Szkoda życia.
Człowiek wierzący dostrzega wiele dowodów na istnienie Boga. Ważny zaś jest poziom wymagań stawianych domniemanemu Bogu przez ateistę. Bóg tych wymagań nie spełnia, więc Go nie ma... Pytanie więc może do Ciebie dires. Jaki dowód by Ciebie zadowalał? Konkretnie, zakładając, ze Bóg jest, co musiałbyś zobaczyć, rozpisać wzorami matematycznymi, stwierdzić eksperymentalnie (zależy jakiego dowodu oczekujesz), by stwierdzić: Bóg jest?

smokeustachy
Posty: 72
Rejestracja: 11 cze 2008, 23:23

Post autor: smokeustachy »

Ateizm jest mocno fideistyczny czyli opiera się na wierze.
Normalnie mówiąc "Wiara' mniemamy "Wiara w Boga".
Stąd uproszczenie "Wiara w NieBoga" = "NieWiara".
O ograniczeniach poznania naukowego pisze ostatnio Lewandowski (krótko)i. Natomiast sytuacje można pokrótce przedstawić tak:
Wyobraźmy sobie dwoje ludzi, rozmawia. Na ogół opiszemy to tak:
- idziemy zagrać w piłkę?
- jasne po obiedzie
I mniej więcej każdy to tak opisze.
A teraz przychodzi jakiś "naukowiec" i zamiast tego podaje nam pomiary, tętno, temperaturę, ilość powietrza przepompowanego, wydatek energetyczny w dżulach, częstotliwości fali akustycznej w hercach. Mnóstwo super-naukowych danych, które jednak nie dają odpowiedzi na podstawowe pytanie: kiedy gramy?

Awatar użytkownika
Anowi
Posty: 10038
Rejestracja: 02 wrz 2007, 14:28
Lokalizacja: Bóg wie

Post autor: Anowi »

Ateista to człowiek, który trzyma się z dala od bałwochwalstwa. Wierzy w człowieka - jego dobre serce. A dobroć opiera się na miłości. W innym wątku stwierdziliśmy, że Jezus nie wierzył w Boga, ponieważ miał pełne poznanie - a gdy się ma pewność nie potrzeba wiary.
nie jest bogaty ten, kto posiada wiele,
tylko ten, kto niewiele potrzebuje.

Awatar użytkownika
Anna01
Posty: 4971
Rejestracja: 20 maja 2006, 10:03
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Anna01 »

Ja będąc ateistką uważałam poprostu, że Boga NIE MA.

smokeustachy
Posty: 72
Rejestracja: 11 cze 2008, 23:23

Post autor: smokeustachy »

Anowi pisze:Ateista to człowiek, który trzyma się z dala od bałwochwalstwa.
To poszperaj po Wiki i jutubie scen ateistycznych form expresji religijnej.
Wierzy w człowieka - jego dobre serce.
Jasne przerabialiśmy to całkiem niedawno. Te bunkry w Albanii to też z dobrego serca.
A dobroć opiera się na miłości. W innym wątku stwierdziliśmy, że Jezus nie wierzył w Boga, ponieważ miał pełne poznanie - a gdy się ma pewność nie potrzeba wiary.
Nie wiem jacy "my" ale konstatacja wątpliwa.

[ Dodano: 2010-04-08, 02:10 ]
Anowi pisze:Ateista to człowiek, który trzyma się z dala od bałwochwalstwa.
To poszperaj po Wiki i jutubie scen ateistycznych form expresji religijnej.


[ Dodano: 2010-04-08, 02:12 ]
Anna01 pisze:Ja będąc ateistką uważałam poprostu, że Boga NIE MA.
Ale dowodów brak. Dodatkowo mamy tu ateistyczne formy wiary, jak wiara w naukę i inne.

Awatar użytkownika
Anowi
Posty: 10038
Rejestracja: 02 wrz 2007, 14:28
Lokalizacja: Bóg wie

Post autor: Anowi »

smokeustachy pisze: Te bunkry w Albanii to też z dobrego serca..
szatańskiej wiary są ci co sięgają po broń...
nie jest bogaty ten, kto posiada wiele,
tylko ten, kto niewiele potrzebuje.

sio
Posty: 582
Rejestracja: 31 mar 2010, 11:17
Lokalizacja: Podhale
Kontakt:

Post autor: sio »

Hebr 11.1,,Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy....,,

to ja tu swoje trzy grosze dodam ;-)

...jeśli nie dotknie , nie zobaczy to nie uwierzy, brak wiary byłby tu uzasadniony, nawet apostołowie z wiarą mieli kłopoty:) określenia typu bałwochwalcy i inne to przesada,...ateista nie szuka, poszukiwanie wiedzy , dowodów nie jest szukaniem wiary, wiara jest na pocztku wszelkiego poszukiwania, więc tak na prawdę trudno o Ateiste tutaj na forum ;-) aczkolwiek wielu Ateistów jest w świecie....

...a z drugiej strony jednak ,,wiara,, to ,,wiara,, ;-) jeśli pokażemy, dotkniemy to juz nie będzie wiara która jest pewnością tego czego sie nie widzi, a raczej wiedza, dlatego tu nie zachodzi zasada pokaż mi a uwierze, drodzy ateiści,niewierne tomaszki, nie ma na co czekać, nie będzie pokazu, nie będzie przedstawienia:) będzie ,,błogosławieni którzy nie widzieli a uwierzyli :-> ....

Awatar użytkownika
Anna01
Posty: 4971
Rejestracja: 20 maja 2006, 10:03
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Anna01 »

Anna01 pisze:Ja będąc ateistką uważałam poprostu, że Boga NIE MA.
Ale dowodów brak. Dodatkowo mamy tu ateistyczne formy wiary, jak wiara w naukę i inne.
Czy jak jesteś zdrowy, świetnie się czujesz to będziesz się szczególowo badał (gruźlica, rak, przeplyw krwi w żyłach, rezonans magnetyczny kręgów szyjnych, wymaz z gardła itd.)żeby utwierdzić się, że jesteś zdrowy? Badasz się tylko wtedy gdy kiepsko się czujesz.

Awatar użytkownika
Comprensione
Posty: 381
Rejestracja: 29 sie 2010, 2:08

Post autor: Comprensione »

Jaka wiara w naukę ?! Ludzie!
Czasami zastanawiam się, czy ktokolwiek zdaję sobie sprawę z tego, co oznacza słowo "wiara". Często (za często) dochodzę do wniosku, że nikt, więc przypomnę, że wiara to przyjmowanie za prawdę, za fakt czegoś, na co nie ma żadnych dowodów. A nauka właśnie polega na udowadnianiu. Jak więc można wierzyć w naukę ?

Słucham ? Dowodów na nieistnienie boga brak ? Uważam, że powinno się udowadniać istnienie czegoś, na co jeszcze nie ma dowodów, niż jego nieistnienie.

I kompletnie nie zgadzam się z tymi uproszczeniami co do nie wiary w boga. Nie wierzę i już. Nie "wierzę że nie wierzę". Jak mogę przyjmować za pewnik moje nieudowodnione niewierzenie ? To kompletnie bez sensu.


I będąc ateistką wcale nie wierzę w "człowieka i jego dobre serce". Helooł? To, że człowiek istenieje jest chyba udowodnione, a ja osoboście w dobre ludzkie serce nie wierzę (bo według mnie jakakolwiek wiara jest irracjonalna).

Na koniec jeszcze dołożę, że żaden ateista nie nienawidzi boga. Jak można nienawidzieć kogoś, kogo nie ma ?

Awatar użytkownika
wit
Posty: 3775
Rejestracja: 19 maja 2006, 23:21
Lokalizacja: grudziądz

Post autor: wit »

Comprensione pisze:Często (za często) dochodzę do wniosku, że nikt, więc przypomnę, że wiara to przyjmowanie za prawdę, za fakt czegoś, na co nie ma żadnych dowodów. A nauka właśnie polega na udowadnianiu.
No właśnie, najpierw tworzysz własną definicję wiary sprowadzając ją niemalże do absurdu, a następnie się z nią rozprawiasz. W takim układzie polemizujesz nie z poglądami przedstawianymi przez adwersarzy, lecz z własnymi wyobrażeniami o ich poglądach.
Ktoś Ciebie mocno oszukał podając Tobie taką definicję wiary, jak ją przedstawiłaś. Wiara w rzeczywistości, przynajmniej ta biblijna, opiera się na pewnikach, a nie np. na urojeniach.
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI.

Awatar użytkownika
Comprensione
Posty: 381
Rejestracja: 29 sie 2010, 2:08

Post autor: Comprensione »

Pewnikach? Jakichże pewnikach?
Co więc jest według ciebie wiarą? Gdyby to były pewniki, jak sam się wyraziłeś, nie była by to wiara, była by to wiedza. Ale że nie ma w religii absolutnie żadnych pewników, nazywa się to wiara.
O jakich pewnikach ty w ogóle mówisz ?
"By all means let's be open-minded, but not so open-minded that our brains drop out. " ^^

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateiści i agnostycy”