małe pytanko do ateistów
Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy
małe pytanko do ateistów
zawsze mnie ciekawiło jak Wy to postrzegacie........
skoro nie ma Boga- skąd się wzięło życie? jak to możliwe że ejst tak doskonale dostosowane? jak to możliwe że wszystko co nas otacza to wynik losowego zdarzenia? w takim razie kto to stworzył? .....czekam na rozwinięcie dyskusji
skoro nie ma Boga- skąd się wzięło życie? jak to możliwe że ejst tak doskonale dostosowane? jak to możliwe że wszystko co nas otacza to wynik losowego zdarzenia? w takim razie kto to stworzył? .....czekam na rozwinięcie dyskusji
Wyewoluowało z materii zgodnie z prawami tejże.skoro nie ma Boga- skąd się wzięło życie?
Hmm... Czasami takim się wydaje, a czasami wydaje się czymś dokładnie odwrotnym: absurdem. (Może nie do końca rozumiem 'doskonałe dostosowanie'.)jak to możliwe że ejst tak doskonale dostosowane?
Normalnie. Zdarzyło się. Nie za bardzo rozumiem mistyczny background tego pytania.jak to możliwe że wszystko co nas otacza to wynik losowego zdarzenia?
Pytanie zakłada odpowiedź, jest więc błędnie sformułowane.w takim razie kto to stworzył?
Można też odpowiedzieć i w inny sposób niż mój poprzednik
Jesli akceptujesz idee ze Bóg nie ma stwórcy to dlaczego życie musi go mieć?
Na Boga bez stwórcy się godzisz a na życie bez stwórcy już nie?
Dlaczego giną?
Jakie kryteria decydowały o tym kto ma się urodzić a kto nie, skoro rodzą sie ludzie dobrzy i żli, uczciwi i oszuści, mordercy i święci, a ludzie prawdopodobnie o takich samych charakterystykach nie mieli żadnej szansy na zaistnienie?
Nie mówiąc już o zapłodnieniach in vitro kiedy to lekarz dzieki swoim zdolnościom stwarza nowe życie, nowego człowieka. A może zmusza Boga do aktu stworzenia? Czy człowiek może Boga do czegoś zmusić?
Jesli nie to jaki miechanizm wtedy działa, że zycie jednak powstaje?
Skąd się wziął Bóg ?seboos_xavera pisze: skoro nie ma Boga- skąd się wzięło życie?
Jesli akceptujesz idee ze Bóg nie ma stwórcy to dlaczego życie musi go mieć?
Na Boga bez stwórcy się godzisz a na życie bez stwórcy już nie?
życie nie jest tak "doskonale dostosowane" w przypadku ludzi na przykład na 100 zapłodnień ponad 60 zygot ginie w pierwszych dniach swego życia.jak to możliwe że ejst tak doskonale dostosowane?
Dlaczego giną?
A jak to możliwe że to wola Boga aby te 60/100 istot ludzich zaistniało tylko jako zygoty, otrzymało życie i umarło? Jaki ma sens i cel ich chwilowe istnienie?jak to możliwe że wszystko co nas otacza to wynik losowego zdarzenia?
Jakie kryteria decydowały o tym kto ma się urodzić a kto nie, skoro rodzą sie ludzie dobrzy i żli, uczciwi i oszuści, mordercy i święci, a ludzie prawdopodobnie o takich samych charakterystykach nie mieli żadnej szansy na zaistnienie?
Nie mówiąc już o zapłodnieniach in vitro kiedy to lekarz dzieki swoim zdolnościom stwarza nowe życie, nowego człowieka. A może zmusza Boga do aktu stworzenia? Czy człowiek może Boga do czegoś zmusić?
Jesli nie to jaki miechanizm wtedy działa, że zycie jednak powstaje?
Współczesne teorie naukowe nie przewidują stwórcy. Zadziałała brzytwa Ockhama. Po prostu wielu rzeczy istnienie Boga nie tłumaczy. Nie daje wystarczających odpowiedzi ma sporo naszych pytań. Zwłaszcza wtedy gdy ktoś odpowieda "tylko Bóg to wie" lub "to wielka tajemnica", co w sumie sprowadza się do odpowiedzi: "tak naprawde to nie wiem i nie mam szans się dowiedzieć". Ludzie są zbyt ciekawi by zadowolić się tylko takim rozwiązniem i na szczeście :)w takim razie kto to stworzył?
paulinka napisala:
wasz sluga w Chrystusie
wyznawca_
to jest kwestia wiary i osobistego poznania Boga paulinko. w tym przypadku potwierdzasz tylko ze ty tez WIERZYSZ mimo ze wierzysz w co innego jako ze ani na istnienie ani na nieistnienie Boga nie ma empirycznych dowodow.Skąd się wziął Bóg ?
Jesli akceptujesz idee ze Bóg nie ma stwórcy to dlaczego życie musi go mieć?
Na Boga bez stwórcy się godzisz a na życie bez stwórcy już nie?
gina dlatego ze adam i ewa odrzucili BEZPIECZNE zycie w edenie... odeszli od Boga a oddalenie od Boga to narazenie sie na niebezpieczenstwa ojca zla czyli szatana przez ktorego sa miedzy innymi choroby czy smierc.życie nie jest tak "doskonale dostosowane" w przypadku ludzi na przykład na 100 zapłodnień ponad 60 zygot ginie w pierwszych dniach swego życia.
Dlaczego giną?
czytaj wyzejA jak to możliwe że to wola Boga aby te 60/100 istot ludzich zaistniało tylko jako zygoty, otrzymało życie i umarło? Jaki ma sens i cel ich chwilowe istnienie?
Jakie kryteria decydowały o tym kto ma się urodzić a kto nie, skoro rodzą sie ludzie dobrzy i żli, uczciwi i oszuści, mordercy i święci, a ludzie prawdopodobnie o takich samych charakterystykach nie mieli żadnej szansy na zaistnienie?
to by wymagalo oddzielnego tematu gdyz temat jest moim zdaniem bardzo zlozony.... w skrocie moge powiedziec MOJE ZDANIE na ten temat... otorz ja nie mysle ze Bog nas stwarza w kolko... On stworzyl MECHANIZM....ktory dziala a ktory lekarze czesto naduzywaja....oczywiscie nie wyklucza to tego ze jakby Bog nie chcial toby sie ktos nie narodzil.. widocznie Bog DOPUSZCZA i taka metode narodzenia..wiec podsumowujac MECHANIZM zalozony przez Boga dziala i przez ten mechanizm rodza sie ludzie ale Bog ma nad tym mechanizmem pelna kontrole i jezeliby nie chcial zeby ktos sie urodzil toby sie nie urodzil....w podobny sposob ludzie manipuluja mechanizmami fizyki, chemii czy biologii i na to tez Bog czesto zezwala.. to co powiedzialem wyzej to jest POTEZNY SKROT tego jak ja to rozumuje wiec zanim wyciagniecie zle wnioski i zaczniecie mnie atakowac to lepiej jak zastapicie atak pytaniami a postaram sie wyjasnic dokladniej moj punkt widzenia na ta sprawe.Nie mówiąc już o zapłodnieniach in vitro kiedy to lekarz dzieki swoim zdolnościom stwarza nowe życie, nowego człowieka. A może zmusza Boga do aktu stworzenia? Czy człowiek może Boga do czegoś zmusić?
Jesli nie to jaki miechanizm wtedy działa, że zycie jednak powstaje?
to twoje slowa i punkt widzenia a nie naukowy. przynajmniej 40% naukowcow wierzy w inteligentnego Stworce wlacznie z einsteinem na czele... tak ze paulinko nie uogolniajWspółczesne teorie naukowe nie przewidują stwórcy.
to ze ludzie W DANYM MOMENCIE nie wiedza czegos nie oznacza ze nigdy wiedziec nie beda... chyba historia sama nas uczy zeby nie byc slepym i nie myslec ze TYLKO TO CO WIDZIMY DZIS jest tym co istnieje.. dla przykladu podam ze do niedawna nie wiedziano nic o podczerwieni a jednak ona istaniala zawsze.... tak jak miliony innych rzeczy o ktorych kiedys ludzie nie mieli pojecia.Zadziałała brzytwa Ockhama. Po prostu wielu rzeczy istnienie Boga nie tłumaczy. Nie daje wystarczających odpowiedzi ma sporo naszych pytań. Zwłaszcza wtedy gdy ktoś odpowieda "tylko Bóg to wie" lub "to wielka tajemnica", co w sumie sprowadza się do odpowiedzi: "tak naprawde to nie wiem i nie mam szans się dowiedzieć". Ludzie są zbyt ciekawi by zadowolić się tylko takim rozwiązniem i na szczeście
wasz sluga w Chrystusie
wyznawca_
Wyznawco, to całkiem nie na temat... nie dyskutujemy tu tego czy Bóg istnieje czy nie, lecz skad się wzięło życie i czy musiał je ktoś stworzyć. Może przeczytaj jeszcze raz to co ja napisałam, ale ze zrozumieniem.wyznawca_ pisze: to jest kwestia wiary i osobistego poznania Boga paulinko. w tym przypadku potwierdzasz tylko ze ty tez WIERZYSZ mimo ze wierzysz w co innego jako ze ani na istnienie ani na nieistnienie Boga nie ma empirycznych dowodow.
Albo wszystko musie mieć stwórce albo nie musi.
Jeśli Bóg nie musi mieć stwórcy to dlaczego życie musi?
To tylko logika, a wiara nie ma tu nic do rzeczy. Mówie o tym co ja napisłam a nie o twojej interpretacji moich słów.
Na to dlaczego giną nauka już dała odpowiedz, choć wszystkiego jeszcze nie wiemy.gina dlatego ze adam i ewa odrzucili BEZPIECZNE zycie w edenie... odeszli od Boga a oddalenie od Boga to narazenie sie na niebezpieczenstwa ojca zla czyli szatana przez ktorego sa miedzy innymi choroby czy smierc.
Masz prawo wierzyć ze katar sprowadza Szatan, mnie to wcale nie przeszkadza. Ja na Szatana mam aspiryne. Pewnie w/g twojej teorii w aspirynie jest woda święcona skoro potrafi wypedzić Szatana :)
Masz także prawo wierzyć ze Bóg jest msciwy i za winy rodziców karze ich dzieci.
Swoją drogą ciekawe za co Bóg karze i zwierzęta, bo one też chorują i umierają.
Kiedy zwierzęta odeszły od Boga? Jaki cel ma Szatan w sprowadzaniu na nie chorób i śmierci?
Bóg chyba nie za bardzo chce aby niektórym się rodziły dzieci skoro metodą naturalną nie nastepuje zapłodnienie i do niedawna takie rodziny skazane był na bezdzietność. To od kiedy lekarze poznali lepiej mechanizm zapłodnienia nagle Bóg zechciał aby jednak je mieli.widocznie Bog DOPUSZCZA i taka metode narodzenia..wiec podsumowujac MECHANIZM zalozony przez Boga dziala i przez ten mechanizm rodza sie ludzie ale Bog ma nad tym mechanizmem pelna kontrole i jezeliby nie chcial zeby ktos sie urodzil toby sie nie urodzil....
Zechciał zresztą bardzo niedawno. Znowu jakaś zmiana w boskich planach ?
Skoro Bóg się godzi aby mieli w koncu te dziecki, to dlaczego nie metodą naturalną? Po co mediacja lekarzy? Bóg się zdecydował wesprzeć lekarzy finansowo? Bo takie zbiegi przecież sporo kosztują a z boża pomocą mieliby dzeci za darmo.
Prywatna wiara i teoria naukowa to nie to samo. Chyba ci się te dwie rzeczy mylą.
przynajmniej 40% naukowcow wierzy w inteligentnego Stworce wlacznie z einsteinem na czele... tak ze paulinko nie uogolniaj
No tak, tylko ze do odkrycia podczerwieni nie jest wcale potrzebny Bóg tylko wiedza naukowa. I o tym własnie pisałam.dla przykladu podam ze do niedawna nie wiedziano nic o podczerwieni a jednak ona istaniala zawsze.... tak jak miliony innych rzeczy o ktorych kiedys ludzie nie mieli pojecia.
[/quote]Jesli akceptujesz idee ze Bóg nie ma stwórcy to dlaczego życie musi go mieć?
Na Boga bez stwórcy się godzisz a na życie bez stwórcy już nie?
Założenie istnienia Boga ,ma sens tylko wtedy,kiedy ten Bóg jest NIEWYTŁUMACZALNĄ przyczyną wszystkiego,każde inne założenie dotyczące Boga jest tylko przesunieciem problemu wstecz,a godzimy się na Boga bez stwórcy,zamiast na samo zycie bez stworcy dlatego,że Bóg tłumaczy nam sens i cel naszego istnienia,samo życie nam niczego nie tłumaczy
a może jest doskonale dostosowane,ponieważ 40 zygot nie ginie,może te 60 musi zginąć,żeby te 40 się DOSTOSOWAŁO?może to ginięcie tych 60-ciu,jest elementem tego dostosowania?któż to wie..poza tym co to znaczy:DOSKONALE dostosowane?życie nie jest tak "doskonale dostosowane" w przypadku ludzi na przykład na 100 zapłodnień ponad 60 zygot ginie w pierwszych dniach swego życia.
Dlaczego giną?
A dlaczego niemozliwe? założenie istnienia Boga nie daje nam "wiedzy"na temat Jego"działania" ,niektórzy mają taką sklonność do osądzania działań Boga,kierując się ludzką logiką,jakby to Bóg musiał się też taką kierowaćA jak to możliwe że to wola Boga aby te 60/100 istot ludzich zaistniało tylko jako zygoty, otrzymało życie i umarło? Jaki ma sens i cel ich chwilowe istnienie?
Jakie kryteria decydowały o tym kto ma się urodzić a kto nie, skoro rodzą sie ludzie dobrzy i żli, uczciwi i oszuści, mordercy i święci, a ludzie prawdopodobnie o takich samych charakterystykach nie mieli żadnej szansy na zaistnienie?
nikt nie twierdzi,że samo zaplodnienie jest jakimś "boskim aktem",tylko to,że w ogóle jest mozliwe rozmnażanie i dzięki temu gatunek trwa,przecież ci lekarze nie "stwarzają" życia z niczego...a czy dobrze robimy wkraczając w ten teren z nauką,po to by imitować naturę to juz inny tematNie mówiąc już o zapłodnieniach in vitro kiedy to lekarz dzieki swoim zdolnościom stwarza nowe życie, nowego człowieka. A może zmusza Boga do aktu stworzenia? Czy człowiek może Boga do czegoś zmusić?
Jesli nie to jaki miechanizm wtedy działa, że zycie jednak powstaje?
Teorie naukowe nie są od przewidywania stwórcy,a w Boga nie wierzymy po to,aby nam to tłumaczyło problemy naukoweWspółczesne teorie naukowe nie przewidują stwórcy. Zadziałała brzytwa Ockhama. Po prostu wielu rzeczy istnienie Boga nie tłumaczy. Nie daje wystarczających odpowiedzi ma sporo naszych pytań. Zwłaszcza wtedy gdy ktoś odpowieda "tylko Bóg to wie" lub "to wielka tajemnica", co w sumie sprowadza się do odpowiedzi: "tak naprawde to nie wiem i nie mam szans się dowiedzieć". Ludzie są zbyt ciekawi by zadowolić się tylko takim rozwiązniem i na szczeście
Niektórzy ateiści przeciwstawiaja nauke wierze,co samo w sobie jest zaprzeczeniem,bo w ten sposób ustawiają naukę właśnie w roli takiej religii-prawdy raz objawionej,gdy tymczasem nauka musi się ciągle rozwijać. Nauka i wiara się nie wykluczaja,tylko po prostu odpowiadają na RÓŻNE pytania.Wiara w Boga nie ogranicza poznawania świata,ani nie zaspokaja naszej ciekawości w tym względzie,natomiast daje NADZIEJĘ,jeśli chodzi o sens i cel naszego istnienia
Ja byłem kiedyś ateistą. Wiesz nie za bardzo mnie te sprawy interesowały. Traktowałem życie konsumpcyjnie i jak jedząc obiad nie za bardzo intresuje Cię jak on powstał tak i mnie nie interesowało mnie skąd wziął się ten świat. Czasami myślałem o tym ale było tyle przeczących sobie teorii, że nie zaprzątałem sobie czasu dociekaniem. A już za całkowitą bzdurę uważałem teorię kreacji przez Boga.
A teraz się nie boisz bo przestałeś wierzyć w śmierć, uwierzyłeś, że jej nie ma. Zaaplikowałeś sobię silny anestetyk w postacji wiary w niesmiertelność....romanszewczuk3 pisze: Nie widziałem żadnego celu życia i przerażało mnie ono.
Po co żyć kilkadziesiąt lat, męczyć się, pracować, chorować, płodzić dzieci, które też będą się męczyły bez celu? Byłem przez ok 30 lat zdominowany duchem śmierci
zgadłam
Niestety na całe szczęście pomyliłaś się. Yeraz jestem uczniem Jezusa zakochanym w swoim Zbawicielu. On dał mi pewność wiecznego życia z Nim, czegóż więc mam się lękać. A tak a pro po... wszyscy ludzi przeznaczeni są do wieczności tylko będą różne miejsca jej przeżywania. A w śmierć nie mogę przestać wierzyć bo ona jest realna i widzialna wokół każdego dnia.
godzimy się na Boga bez stwórcy,zamiast na samo zycie bez stworcy dlatego,że Bóg tłumaczy nam sens i cel naszego istnienia,samo życie nam niczego nie tłumaczy
Paulina napisała:
Paulina napisała:
można powiedzieć tak:wiara w Boga daje nam to,że celem naszego zycia nie jest smierć,tylko cel ten wykracza poza granicę śmierci.Jest nim zbawienie i życie ..wieczne,cokolwiek za tym się kryje,a co się kryje tego nie wiem,ale tu dochodzimy do następnego istotnego elementu wiary-ufności.Zaufanie do Boga oznacza,że cokolwiek Bóg dla naszego gatunku "wymyślił" lepsze jest od tego cobyśmy sami wymyślili.Bóg hierarchizuje nasz system wartości,w taki sposób,że łatwiej nam dokonywać "trudnych"wyborów,odwodzi nas od pokusy pójścia "na skróty".Widmo nagrody i kary powoduje,że uważamy iż warto byc dobrym,sprawiedliwym i uczciwym nawet wtedy ,kiedy nie daje to spodziewanych korzyści,bez tego byśmy się zadławili we własnym egoiźmie,w pogoni za własnym szczęściem bez względu na srodki,bo niby czemu mielibyśmy ich nie "naginać",coby nas miało od tego powstrzymywać?A jaki ma sens ludzkie życie i jaki jest jego cel?
Znam tą teorię... bez relgii świat pogrązłyby się w chaosie... hmm... jakbysmy nie mieli w świecie wierzących wiecznych wojen, mordów i bandytów.rupert__ pisze:
Widmo nagrody i kary powoduje,że uważamy iż warto byc dobrym,sprawiedliwym i uczciwym nawet wtedy ,kiedy nie daje to spodziewanych korzyści,bez tego byśmy się zadławili we własnym egoiźmie
A co z tymi którzy wcale nie wierząc sa dobrymi ludzmi? Wychodzi na to, że to oni górują moralnie, znajdując w sobie połady dobroci, altruizmu i empatii bez żadnego Boga i jego kar i nagród.
Paulina napisała:
Tu chodzi o system wartości wypływający z chrześcijańskich korzeni naszej cywilizacji,który determinuje nasze działania bardziej niż nam się to wydaje,niezależnie od przekonań
Nieprzypadkowo Voltaire napisał:"Gdyby nie było Boga,to należałoby go wymyślic"
Poza tym zależy o jaki altruizm chodzi,jeżeli poświęcamy się dla dobra innych,to ile i co jesteśmy w stanie poswięcić.Albertowi Chmielowskiemu czy matce Teresie z Kalkuty bez wiary byłoby chyba trudno poświęcić w takim stopniu zycie dla innych
To nie ta teoria...nie było moim celem dzielenie ludzi na :dobrych-wierzących i złych-niewierzących .Nie jestem tak naiwny,by wierzyć w taki podziałZnam tą teorię... bez relgii świat pogrązłyby się w chaosie... hmm... jakbysmy nie mieli w świecie wierzących wiecznych wojen, mordów i bandytów.
A co z tymi którzy wcale nie wierząc sa dobrymi ludzmi? Wychodzi na to, że to oni górują moralnie, znajdując w sobie połady dobroci, altruizmu i empatii bez żadnego Boga i jego kar i nagród.
Tu chodzi o system wartości wypływający z chrześcijańskich korzeni naszej cywilizacji,który determinuje nasze działania bardziej niż nam się to wydaje,niezależnie od przekonań
Nieprzypadkowo Voltaire napisał:"Gdyby nie było Boga,to należałoby go wymyślic"
Poza tym zależy o jaki altruizm chodzi,jeżeli poświęcamy się dla dobra innych,to ile i co jesteśmy w stanie poswięcić.Albertowi Chmielowskiemu czy matce Teresie z Kalkuty bez wiary byłoby chyba trudno poświęcić w takim stopniu zycie dla innych
Śmierć, Bóg, koniec, początek dotyczy tych zarozumiałych którzy lubią się sciśle określać i definiować - pyszałków,egoistów. Jesteśmy ułomni - dla krótkowidza pytanie o początek świata jest w istocie pytaniem o początek okularów. Świadom tego, że jestem cząstką pełni i nie mając innych danych nie mam podstaw do twierdzenia, że jest miejsce gdzieś w czasie i przestrzeni poza Bogiem tak jak poza Wszechświatem. Stojąc na samotnej rafie koralowej Morza Czerwonego zadawałem sobie pytanie bez odpowiedzi - co zmusza te wszystkie żyjątka razem do krzątaniny i walki o trwanie, skoro równie dobrze trwa tam obok martwa jałowa skała. Obie formy trwają miliony lat- taki cel i tu i tam jest osiągnięty! Jestem tylko nędznym ogniwem w niezrozumiałym łańcuchu- no i dobrze bo nie mogę być zbyt ambitnym. Moze właśnie indywidualnie pojmując tylko to moje gadulstwo ma jakiś sens bo swiat to nie tylko materia ale i informacja.
_________________
_________________