Okultyzm

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

Assassin

Post autor: Assassin »

Spirytyzm na podstawie http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=58115:
"spirytyzm m IV, D. -u, Ms. ~zmie, blm
«wiara w możliwość obcowania z duchami osób zmarłych za pośrednictwem mediów, w czasie specjalnych seansów spirytystycznych»"
Jednak można to dowolnie interpretować. Zakładając iż wierzę w reinkarnacje, wymiary równoległe i możliwość "urodzenia się ponownego" w innym wymiarze - założenie to jest prawdziwe. Jeśli kontkatuje się z istotą zwaną (o dziwo - diabłem czy demonem) kontaktuję się z kimś z innego wymiaru, kto kiedyś mógł być człowiekiem. Nota bene można to podłożyć nawet pod zwykłą rozmowę z napotkaną osoba na ulicy. W kontekscie moich poglądów i wiary - twierdzenie to jest zasadne. Choć często mylące.
EDIT: czy w poprzednich postach użyłem stwierdzenia spirytyzm? Może mi się jedynie zdaje, ale raczej nie. Mówiłem o okultyźmie, Ty zaś najwidoczniej uznałeś je za jedno. Dla porównania czym jest okultyzm: http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=40064 Wydaje mi się że ta definicja odbiega od definicji spirytyzmu.
EDIT 2: Znalazłem gdzie - mój błąd Smile Tak to jest jak kładzie się człowiek o 3 w nocy spać a w dzień funkcjonuje tak jak funkcjonuje. Jednak fakt faktem, nie należy mylić pojęcia okultyzmu ze spirytyzmem.
Ateizm na podstawie http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2614
ateizm m IV, D. -u, Ms. ~zmie, blm
«pogląd odrzucający wiarę w Boga, zaprzeczający istnieniu Boga (a. bóstw)»
Nic dodać, nic ująć. Nie wierzę w Boga czy boga ani w bóstwa czy Bóstwa

Wit: to czy naukowcy zaakceptują moje tezy interesuje mnie tyle ile mój prawy trampek, którego wyrzuciłem na śmietnik latem 1992 r. Problem w tym że parapsychologia nie posiada zakresu pojęć mogących opisać dane stany, sytuacje itp. No i częściej nazwie schizofremią opętanie Smile I zaleci jeszcze leczenie lekami Smile
Co do zaklęć. Panuje bardzo błędne przekonanie w tej kwestii. Tzw. zaklęcia to nic innego niż wprawienie naszych ciał - poprzez struny głosowe w konkretne drgania. Powoduje to takie a nie inne zakłócenia energii naszego ciała. Idąc dalej tym tokiem rozumowania - nie mają znaczenia (chyba że dla siebie samego) wypowiadane słowa, czy to jakim języku. Intonacja, skala głosu - tak. O mantrach chyba słyszałeś prawda? O to jest praktyczne zastosowanie mantry

Debora Anna

Post autor: Debora Anna »


Assassin!
Nie zamierzam pretendowąc do roli osoby, która Cię nawrca!!!!!!!!!!!!!!
Jedynie Duch Święty może tego dokonać!!!!!!!!
Ja tylko mówię to, że:

JESTES NA DRODZE ŚMIERCI - PRZYJDŹ DO ŻYCIA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Pozdrawiam
Debora Anna

Awatar użytkownika
wit
Posty: 3775
Rejestracja: 19 maja 2006, 23:21
Lokalizacja: grudziądz

Post autor: wit »

Assassin
Podejrzewam, że sam ze sobą i swoją ideologią zostaniesz, bo chcesz nadać nowe znaczenia używanym już pojęciom. To nie przejdzie, to jest jak walka z wiatrakami. No chyba, że jesteś Don Kichotem XXI wieku.

Deboro
Spokojnie! W ten sposób, jak Ty to czynisz, nikt się nie nawróci. Potem się dziwić, że biorą chrześcijan za fanatyków. Nieraz trzeba porozmawiać rzeczowo i konkretnie, bez emocji.
Pozdrawiam.
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI.

Debora Anna

Post autor: Debora Anna »

Wit spoko!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Bracie!
Duch działa!!!!
Tobie wit pozostawiam rozmowy rzeczowe - ja głoszę Dobrą Nowinę!
Każdy niech robi swoje. A czy sie ktos nawróci czy nie - nie Tobie osądzać Wit!

Assassin

Post autor: Assassin »

Może i jestem. Moje szczęście w tym że nie jestem sam. Niestety środowiska naukowe negują okultyzm jako naukę - ponieważ jego akceptacja doprowadziłaby do "małej" rewolucji w ich właśnych kręgach. Do zmniejszenia znaczenia ich samych, między innymi. Łatwiej więc utwierdzać ludzi na lewo i prawo w błędnym ujęciu słowa okultyzm, ba - do tego stopnia że ludzie go praktykują na modłe i w sposób który ogół za okultyzm uważa. Cóż - miałem do możliwość sprawdzenia moich tez, w odniesieniu do świata realnego, więc bredzeniem szaleńca to raczej nie jest

Paulina_____

Post autor: Paulina_____ »

Assasin
Mam jedno pytanie, czy ty wierzysz w istnienie duszy?


OKULTYZM [łac.], ogólna nazwa doktryn ezoterycznych głoszących, że w człowieku i przyrodzie istnieją ukryte siły tajemne, które można pobudzić i zużytkować przez spełnienie określonych obrzędów magii; również ogół praktyk magicznych związanych z tymi doktrynami; okultyzm, często inspirowany gnozą, wyraża się zwykle w zespole poglądów na temat przyrody (alchemia, astrologia), bóstwa (teozofia, kabała), człowieka (antropozofia) i duchów (spirytyzm); zjawiska paranormalne opisywane w literaturze okultystycznej stanowią też przedmiot badań parapsychologii, a zwł. psychotroniki.
http://encyklopedia.pwn.pl/53018_1.html


SPIRYTYZM [łac.], wiara w możliwość nawiązywania kontaktów z duchami osób zmarłych, za pośrednictwem mediów, podczas tzw. seansów spirytystycznych, na których demonstruje się działanie zjawisk paranormalnych (zwł. telepatii i telekinezy); w czasach nowożytnych spirytyzm jako ruch został zapoczątkowany w USA w poł. XIX w. w następstwie upowszechnienia relacji sióstr M. i K. Fox o ich kontaktach z duchami; pierwszy tzw. Kościół spirytystyczny zał. A. Jackson (1826–1910); w Europie istniały 2 odmiany spirytyzmu: anglosaska, nawiązująca do objawień E. Swedenborga, i rom., ukształtowana przez A. Kardeca (1804–69), nawiązująca do teorii reinkarnacji; z czasem spirytyzm nabrał cech zorganizowanej religii z rytuałami, miejscami kultu i kapłanami; elementy spirytyzmu są obecne w praktykach pewnych wyznań chrześc. (np. mormonów, Adwentystów Dnia Siódmego); w chrześcijaństwie spirytyzm był potępiany od samego początku (m.in. przez ojców Kościoła), współcześnie jest odrzucany przez wszystkie gł. Kościoły: katolik., prawosł. i protestanckie.
http://encyklopedia.pwn.pl/69591_1.html

Obrazek

Assassin

Post autor: Assassin »

Owe "siły tajemne" to nic innego jak energia. I możliwość wpłynięcia energią na energię. Co mam na myśli używając tego pojęcia? Wszystko - nasze ciała, monitory przed którymi siedzimy, prąd w gniazdku w skali mikro składa się z atomów. Dzieląc te cząstki jeszcze bardziej - jest to energia. Ponieważ z energii składa się wszystko - a uznając tezę, że każda akcja powoduje reakcje - można w ten sposób wytłumaczyć wszelkie "nadprzyrodzone" zdolności człowieka. Jak choćby telekinezę.
Duchy zmarłych w tym znaczeniu jaki podałaś powyżej nie istnieją. Uważam tak na podstawie tego co uważam za duszę, ale o tym niżej. Owe duchy - jak chocby ten na zdjęciu Smile - to nic innego jak istniejące na poziomie astralnym konstrukty energetyczne powstałe poprzez pojawienie się w konkretnym miejscu i czasie dużej ilości i o wysokiej kondensacji energii. Niestety najczęściej negatywnej. Stąd istnienie "duchów" i "nawiedzonych" domów w miejscach, gdzie torturowano ludzi czy ich masowo mordowano. Owe konstrukty nie posiadają własnej woli czy świadomości. Kierują się raczej tym z jakiej energii powstały. Jeśli była ona z emocji negatywnych jak ból cierpienie - taki kierunek działań owego "ducha". W przypadku skrajnym, gdy energii tej jest naprawde dużo konstrukt ma możliwość ingerencji z poziomu astralnego w poziom materialny. Włącznie z materializacją osób, przedmiotów, sytuacji, miejsc.
Co zaś uznaję za duszę, to całkiem inne pojęcie. Dla wielu osób jest to "element boski" który wraca do niego po śmierci, dla kogoś innego to zbitek własnych wrażeń, emocji, doświadczeń. Dla mnie, jako wierzącego w reinkarnację, jest to skondensowana w niesamowicie wielkim stopniu, miniaturowa kula energii mająca siłę potrafiącą ożywić ciało. Potrafi przebywając w ciele ludzkim przyjąć na pewien okres w formie energii czyjeś pragnienia, wizje czy przeżycia. Stąd czasami poprzez "seanse", medytację czy hipnozę możliwość zobaczenia scen nie ze swojego życia. Takowa "dusza" nie istnieje w stanie wolnym. Potrzebuje miejsca aby istnieć - właśnie ciała.

Paulina_____

Post autor: Paulina_____ »

Assassin pisze: Owe duchy - jak chocby ten na zdjęciu :) - to nic innego jak istniejące na poziomie astralnym konstrukty energetyczne powstałe poprzez pojawienie się w konkretnym miejscu i czasie dużej ilości i o wysokiej kondensacji energii.
Musze cie zmartwic. Duchy jak ten na zjeciu to nic innego jak trick fotografa, który naswietlił klisze 2 razy, z 2 róznymi postaiami nakładającymi sie na siebie i wywołującymi złudzenie "ducha". Możesz sobie przy odpowiednich umiejętnościach sam takich duchów napreparować ile zapragniesz.

Może dlatego naukowcy raczej z usmiechem przyjmują takie dowody.
Niestety najczęściej negatywnej. Stąd istnienie "duchów" i "nawiedzonych" domów w miejscach, gdzie torturowano ludzi czy ich masowo mordowano. Owe konstrukty nie posiadają własnej woli czy świadomości. Kierują się raczej tym z jakiej energii powstały.
Z jakiej energii powstały? Ile rodzajów energi znasz ?
Jeśli była ona z emocji negatywnych jak ból cierpienie - taki kierunek działań owego "ducha". W przypadku skrajnym, gdy energii tej jest naprawde dużo konstrukt ma możliwość ingerencji z poziomu astralnego w poziom materialny. Włącznie z materializacją osób, przedmiotów, sytuacji, miejsc.
Coś w styli fatamorgana ?
Co zaś uznaję za duszę, to całkiem inne pojęcie. Dla wielu osób jest to "element boski" który wraca do niego po śmierci, dla kogoś innego to zbitek własnych wrażeń, emocji, doświadczeń. Dla mnie, jako wierzącego w reinkarnację, jest to skondensowana w niesamowicie wielkim stopniu, miniaturowa kula energii mająca siłę potrafiącą ożywić ciało.
Jesli skondensowana "niesamowicie" energia, to powinno się chyba odpowiednimi instrumentami ją namierzyć, czyli powinna być łatwa do zindentyfikowania w ludzkim ciele.
Potrafi przebywając w ciele ludzkim przyjąć na pewien okres w formie energii czyjeś pragnienia, wizje czy przeżycia.
A tego nie zrozumiałam. Co znaczy ze energia potrafi przejąć pragnienia :shock:

Assassin

Post autor: Assassin »

Musze cie zmartwic. Duchy jak ten na zjeciu to nic innego jak trick fotografa, który naswietlił klisze 2 razy, z 2 róznymi postaiami nakładającymi sie na siebie i wywołującymi złudzenie "ducha". Możesz sobie przy odpowiednich umiejętnościach sam takich duchów napreparować ile zapragniesz.
Nie znałem pochodzenia tego zdjęcia. Mógł być to fotomontarz, mogło być coś więcej. W takiej zaś formie wiele osób twierdziło, że ducha widziało. Stąd moje porównanie.
Może dlatego naukowcy raczej z usmiechem przyjmują takie dowody.
A może dlatego że im tak wygodniej. Nie wierze w coś - to coś nie istnieje. Wygodne, nieprawdaż?
Z jakiej energii powstały? Ile rodzajów energi znasz ?
To czym jest energia - pisałem w poprzednim poście. Ponieważ energią jest wszystko - dotyczy to również uczuć. Uczucia negatywne = energia negatywna.
Coś w styli fatamorgana ?
Bynajmniej. Fatamorgana jest złudzeniem optycznym. Mówię o możliwości dokonywania FIZYCZNYCH zmian w wymiarze fizycznym poprzez wymiar astralny, w którym wszystko ma swój odpowiednik. Jednak trwałość tego zależy od siły takiego konstruktu, stąd sytuacje, gdy coś pokazuje się jak migawka, na mgnienie oka.
Jesli skondensowana "niesamowicie" energia, to powinno się chyba odpowiednimi instrumentami ją namierzyć, czyli powinna być łatwa do zindentyfikowania w ludzkim ciele.
Wierzę, że jest taka możliwość.
A tego nie zrozumiałam. Co znaczy ze energia potrafi przejąć pragnienia :shock:
Napisałem przYjąć a nie przEjąć. Jest różnica. Opowiem to inaczej. Wyobraź sobię kulkę, taką kulkę jaka jest w myszce komputerowej ale w pełni metalową. Wyobraź sobie, że jest namagnetyzowana, naelektryzowana tak, że wszelkie nitki, pyłki, kurz, samoistnie się do niej przykleja. Potem przenosisz ją do miejsca gdzie tego kurzu, pyłu, nitek jest mniej. W czasie przenoszenia większość tych nitek i doczepionych rzeczy odpada. Po przeniesieniu, doczepiają się jednak kolejne.
Rozumiesz porównanie? Kulka to "dusza". Pokój, miejsce w którym sie znajduje to życie w jakimś ciele. Nitki, pył, kurz przyczepiający się do kulki to doświadczenia, uczucia których sie doświadcza. Przenoszenie kulki w inne miejsce to śmierć.

anna01

Post autor: anna01 »

Assassin
Wszystko co dzisiaj wydaje nam sie niewytłumaczalne, uważane za cud itp. za 100 -200 lat będzie "normalką". Wszystko już jest (lewitacja, dematerializacja itd.) tylko my do tego jeszcze nie doszliśmy.
Jestem osobą wierzącą, studiującą Biblie (od niedawna)więc odrzucam reinkarnację, ale nie mogę zapomnieć, że mój syn gdy miał 2,3,4 latka używał słów mojego dziadka, opowiadał zdarzenia, które przeżył mój dziadek i rozpoznawał miejsca (których sam nie widział) w których bywał mój dziadek i wprost twierdził,że jest moim dziadkiem! Ale i na to znajdzie sie kiedyś wytłumaczenie.

Assassin

Post autor: Assassin »

Anna: uważam podobnie, że za 100-200 lat co innego będzie dla nas sprawami niewytłumaczalnymi, a wyjaśnią się te z lat nam teraz współczesnych. Albo inaczej - zostaną potwierdzone naukowo, bo odpowiedzi są, chociaż często różnią się między sobą.

Paulina_____

Post autor: Paulina_____ »

Assassin pisze: A może dlatego że im tak wygodniej. Nie wierze w coś - to coś nie istnieje. Wygodne, nieprawdaż?
Nauka opiera się na dowodach a nie na wierze. Jesli dostarczysz wiarygodnych dowodów wtedy przekonasz. Problem z tym czy potrafisz takowe dostarczyć?

Jesli nie.... to nie wina naukowców, że nie chcą ci uwierzyć na słowo.

Co nie zmienia faktu, że prywatnie każdy naukowiec może w coś wierzyć bądź nie, i ma do tego pełne prawo. Może po prostu coś wyczuwać intuicyjnie. Jednak miedzy tym w co wierzy a tym co bedzię nazwywał nauką i czym będzie się zajmował stosując kryteria naukowe to już inna bajka.

Więc nawet nie masz prawa powiedzieć, że naukowcy w coś nie wierzą, bo tego nie wiesz, nie znasz prywatnych przekonań kazdego naukowca.

Poza tym stwierdzenie, że naukowcy (czytaj: wszyscy jak leci) w coś nie wierzą wieć to negują, zakrawa na teorie spisku.

Assassin

Post autor: Assassin »

Tu jest sprawa troche dowcipna. Mianowicie osobie dla której wyznacznikiem jest świat fizyczny można przedstawić dowód jedynie - fizyczny. I takie były przedstawiane na miarę możliwośći, które to uznawane były za "cud", "zbieg okoliczności", itp, itd.
Jak można udowodnić zaś istnienia wymiaru astralnego, którego nie można stwierdzić poprzez urządzenia? Który nie jest fizyczny? W dwojaki sposób: albo kiedyś powstanie urządzenie do jego badania czy też pomiaru, albo znajdzie się osoba na tyle uduchowiona, z takim poziomem umiejętności, że poprzez astral będzie wpływać na rzeczywistość. Chociaż dla chcącego nic trudnego. Drugi przypadek i tak można obalić że ktoś wygina łyżeczkę siłą woli a nie poprzez wpłynięcie na jej strukturę astralną w jakimś tam wymiarze....
Teoria spisku Smile Widziałem taki film, bardzo dobry, polecam Smile A tak poważnie to jeśli się okaże że jakiś "szarlatan" mający tyle wspólnego z medycyną co np. listonosz poprzez swoje "czary" potrafi powstrzymać chorobę czy choćby raka i zostanie to oficjalnie zaakceptowane jako fakt - co wtedy?Wyobraź sobie rewolucję w kręgach lekarskich. I wszelkich innych - czyli praktycznie wszystkich - do których można okultyzm odnieść.

Paulina_____

Post autor: Paulina_____ »

Tu jest sprawa troche dowcipna. Mianowicie osobie dla której wyznacznikiem jest świat fizyczny można przedstawić dowód jedynie - fizyczny. I takie były przedstawiane na miarę możliwośći, które to uznawane były za "cud", "zbieg okoliczności", itp, itd.
Jak można udowodnić zaś istnienia wymiaru astralnego, którego nie można stwierdzić poprzez urządzenia? Który nie jest fizyczny? W dwojaki sposób: albo kiedyś powstanie urządzenie do jego badania czy też pomiaru, albo znajdzie się osoba na tyle uduchowiona, z takim poziomem umiejętności, że poprzez astral będzie wpływać na rzeczywistość. Chociaż dla chcącego nic trudnego. Drugi przypadek i tak można obalić że ktoś wygina łyżeczkę siłą woli a nie poprzez wpłynięcie na jej strukturę astralną w jakimś tam wymiarze....
Teoria spisku Smile Widziałem taki film, bardzo dobry, polecam Smile A tak poważnie to jeśli się okaże że jakiś "szarlatan" mający tyle wspólnego z medycyną co np. listonosz poprzez swoje "czary" potrafi powstrzymać chorobę czy choćby raka i zostanie to oficjalnie zaakceptowane jako fakt - co wtedy?Wyobraź sobie rewolucję w kręgach lekarskich. I wszelkich innych - czyli praktycznie wszystkich - do których można okultyzm odnieść.

Assassin

Post autor: Assassin »

Nie rozumiesz? Setki osób o wykształceniu medycznym diabli biorą bo wychodzi na to że ich wiedza jest o kant d... rozbić!!! A tacy ludzie są. O hellerach nie słyszałaś?

"Problem w tym, że tacy "geniusze" się nie zgłaszają, a wręcz szpitali i wogóle naukowców unikają jak ognia. A nawet jak się taki ktoś znajdzie jakos nikogo wyleczć nie potrafi. "

W przypadku oszustów którzy stanowią 90% to się zgodzę. Pozostałe 10% istnieje i leczy ludzi. Jak chociażby wspomniani filipińscy hellerzy.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateiści i agnostycy”