Jednak wierzysz że życie samo się wylęgło z materii nieożywionej. Z materii nieożywionej sama z siebie powstała istota której organizm zaczął sensownie funkcjonować mało tego! Od razu istota ta musiała mieć zdolność rozmnażania się a przynajmniej jakiejś samoreplikacji bo bez tego ani rusz z dalszą ewolucją...booris pisze: ↑03 wrz 2022, 23:44Nie uwazam,Albertusie.Nie zabiegam o przychylnosc zadnych istot,posiadajacych nadnaturalne moce,bo takich istot nie ma.To,ze uwazam iz zycie moglo przywedrowac na ziemie z kosmosu,nie jest wiara w takie zdarzenie.Jest wiele przeslanek,ze tak sie moglo wydarzyc,ale wcale nie musialo.Moglo byc zupelnie inaczej.Gdybym Ci napisal,ze Bog mogl miec udzial w stworzeniu swiata,oznaczaloby ze nagle stalem sie wierzacy? No przeciez nie To tylko zalozenie.
Podsumowujac,to ze uwazam iz cos sie moglo wydarzyc,nie jest twierdzeniem ze sie wydarzylo.Zeby bylo jasniej,nie wierze w to ze ziemie zasiedlili kosmici,nie wierze w to ze ziemie stworzyl Bog,nie wierze w to ze zycie przybylo z kosmosu na meteorytach czy kometach.Gdzie Ty w tym znajdujesz wiare?Wierze w to,ze nie wierze?
Czy przekonanie że tak właśnie było nie jest swego rodzaju wiarą?
Możesz jednak powiedzieć że nie wiemy jak to było i że nie da się tego ustalić i przyjąć taką postawę i byłoby to uczciwsze intelektualnie ale z drugiej strony to nie powinieneś wtedy mówić chrześcijanom i w ogóle wszystkim którzy wierzą w Boga Stwórcę że się mylą i że tak nie było.