Teologowie ateiści
Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy
-
- Posty: 214
- Rejestracja: 20 kwie 2011, 0:45
Teologowie ateiści
Znacie takich? Możecie podać tytuły ich publikacji? Przyznam, że interesuje mnie ten temat.
"światła jeszcze mi nie gaście...".
- Dżej
- Posty: 2135
- Rejestracja: 28 lip 2012, 0:20
- Lokalizacja: Warszawa a potem tu i tam.
Znalazłem definicję teologii:
Hmmm, czyli w pewnym sensie studiując to co napisane w Biblii jestem jak i nie jestem teologiem?
Nie jestem bo nie robię tego w celu oddawania czci.
Jednak analizując teksty Biblijne a przynajmniej jakąś ich część bawię się w teologię.
http://www.gotquestions.org/Polski/defi ... logii.html
Jak brzmi definicja teologii?
Pytanie: Jak brzmi definicja teologii?
Odpowiedź: Słowo teologia pochodzi z połączenia dwóch greckich słów, oznaczających „studiowanie Boga.” Teologia chrześcijańska jest po prostu próbą zrozumienia Boga takiego, jakiego poznajemy na kartach Biblii. Żadna teologia nie jest w stanie w pełni opisać Boga i jego sposobów działania, gdyż jest Istotą nieskończoną, całkowicie nas przewyższającą. Dlatego jakakolwiek próba opisania go jest z góry skazana na porażkę (Rzymian 11.33-36). Jednak Bóg chce, abyśmy go poznawali na tyle, na ile jesteśmy w stanie, a teologia jest sztuką i nauką poznawania tego, co jest w zasięgu naszego poznania i zrozumienia Boga w sposób poukładany i zrozumiały. Niektórzy ludzie starają się uniknąć teologii, wierząc że stwarza ona podziały. Jednak teologia właściwie pojmowana scala ludzi. Poprawna, biblijna teologia jest czymś dobrym; jest sposobem uczenia się Bożego Słowa (2 Tymoteusza 3.16-17).
Zatem studiowanie teologii nie jest niczym innym jak zagłębianiem się w Słowo Boże- odkrywaniem tego wszystkiego, co Bóg powiedział o sobie. Jeśli to czynimy, to tak naprawdę poznajemy Boga jako Stworzyciela wszystkich rzeczy, tego kto troszczy się o wszystko i wszystkim zarządza. Jest Alfą i Omegą, początkiem i końcem wszystkiego. Gdy Mojżesz zapytał kto posyła go przed faraona, Bóg odpowiedział ‘JESTEM KTÓRY JESTEM’ (2 Księga Mojżeszowa 3.14). Zwrot ‘JESTEM’ wskazuje na osobowość. Bóg ma imię, tak jak każdy inny. Imię ‘JESTEM’ wskazuje na wolną, celową, samowystarczalną tożsamość. Bóg nie jest siłą eteryczną czy jakąś energią kosmiczną. Jest wszechmocną, samoistniejącą, samostanowiącą Istotą, z rozumem i wolą- Bóg „osobowy”, który dał się poznać człowiekowi poprzez swoje Słowo, swojego Syna, Jezusa Chrystusa.
Studiowanie teologii jest tak naprawdę poznawaniem Boga po to, aby naszą miłością i posłuszeństwem oddawać mu chwałę. Zauważ, że mówimy tutaj o pewnym postępie: musimy go poznać zanim go pokochamy, musimy do pokochać zanim zapragniemy być jemu posłuszni. Efektem ubocznym w życiu tych, którzy go znają, kochają i słuchają, jest błogosławieństwo wsparcia i nadziei jakim hojnie obdarza nasze życie. Słaba teologia oraz zniekształcone, niewłaściwe postrzeganie Boga sprawia, że nasze życie zamiast przynosić pokrzepienie i nadzieję, staje się prawdziwą udręką. Znajomość Boga jest niesamowicie ważna. Stajemy się okrutni sami dla siebie, jeśli nie znamy Boga. Świat jest pełny bólu, a życie na świecie jest nieprzyjemne i rozczarowujące. Pozbawiając się teologii, skazujemy się na życie bez celu. Bez teologii marnujemy swoje życie i zatracamy swoje dusze.
Każdy chrześcijanin powinien być zaangażowany w teologię- intensywne, osobiste studiowanie Boga- by go znać, kochać i być jemu posłusznym, bo przecież z nim przepełnieni radością spędzimy wieczność.
Hmmm, czyli w pewnym sensie studiując to co napisane w Biblii jestem jak i nie jestem teologiem?
Nie jestem bo nie robię tego w celu oddawania czci.
Jednak analizując teksty Biblijne a przynajmniej jakąś ich część bawię się w teologię.
Biblia...czemu słowem a nie wykładem bożym? Wszak zawiera więcej niż jedno słowo i nie jest tak klarowna.
-
- Posty: 109
- Rejestracja: 19 gru 2012, 2:13
???Odrzuca tego Boga, którego dostaliśmy "na tacy" od kasty kapłanów.
Masz przecież np. teologię negatywną (apofatyczną) nurt np. od Pseudo-Dionizego Aeropagity czy też od Mikołaju z Kuzy. Oni nie byli ateistami.
Uważam że trzeba jednak racjonalizować rzeczywistość i wyrosnąć z niewolniczego mitycznego katolickiego ucisku i zdać sobie sprawę że ludzie to debile i zwyczajnie nie czytają.
To jest panteizm. Tak nie można wierzyć bo natura jest materialna i poznawalna ludzkim rozumem. Nie ma w niej świętości (chyba że się ją sobie wyobrazi). Lepszy już jest deizm gdzie Bóg to taka idea rozumu czy coś.Bóg ateistów to natura.
Dalej nie rozumiem :D.I to chyba jest lepsze jeśli chodzi o Jego istotę.
Jeśli chodzi o teologów ateistów to np. Michael Goulder czy Gerd Ludemann.
Ogólnie mogę podać nurt teologów z liberalnego nurtu protestanckiego czyli Jesus Seminar. Tu jest ciekawy link http://en.wikipedia.org/wiki/Jesus_Seminar
Polecam te badania.
- nesto
- Posty: 4218
- Rejestracja: 02 kwie 2012, 12:06
- Lokalizacja: były katolik
Ciągle porównujesz, podajesz nazwiska, szufladkujesz...
Po co?
Bóg to Natura. Natura nie jest tylko materialna. Duch (mądrość, uczucia itp) to także część natury i to właśnie ta "lepsza" jej część.
Biblia głosi, że żyjemy w Bogu i tutaj z nią się zgadzam.
Gdyby jednak Bóg nie miał również możliwości być materią, to i nas wg Biblii by nie było.
Tak więc Duch jest większy od materii i być może ją zawiera, jednak ta go nie determinuje.
Po co?
Bóg to Natura. Natura nie jest tylko materialna. Duch (mądrość, uczucia itp) to także część natury i to właśnie ta "lepsza" jej część.
Biblia głosi, że żyjemy w Bogu i tutaj z nią się zgadzam.
Gdyby jednak Bóg nie miał również możliwości być materią, to i nas wg Biblii by nie było.
Tak więc Duch jest większy od materii i być może ją zawiera, jednak ta go nie determinuje.
- nesto
- Posty: 4218
- Rejestracja: 02 kwie 2012, 12:06
- Lokalizacja: były katolik
Przecież istnieje mądrość i uczucia np.Dżej pisze:To duch istnieje?
Skąd ta pewność?
To właśnie jest Duch. To są przymioty. Nie są materią.
Ale twoje pytanie świadczy o czymś innym.
Mianowicie o tym, że obecnie Bóg niesłusznie postrzegany jest poprzez pryzmat greckiego terminu "osoba".
Tymczasem biblijny Bóg jest Duchem, a nie jakąś ograniczoną "osobą", która nie może być niczym więcej niż sobą.
- Dezerter
- Posty: 3631
- Rejestracja: 16 sie 2009, 22:50
- Lokalizacja: Inowrocław
- Kontakt:
Bóg Jest bytem osobowym, jest wolny, nic nie musi, stwarza świat bo chce z miłości,
skoro jest Miłością i ma wolę, i stwarza - to chyba musi być osobą - oczywiście nie ludzką osobą. Czemu niby duch nie może być osobą?
skoro jest Miłością i ma wolę, i stwarza - to chyba musi być osobą - oczywiście nie ludzką osobą. Czemu niby duch nie może być osobą?
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie
http://zchrystusem.pl/
http://zchrystusem.pl/
- BLyy
- Posty: 2983
- Rejestracja: 27 lip 2009, 1:54
- Lokalizacja: Chorzów
Mnie proponowano akurat pojscie na teologie (tyle ze akurat byla tylko katolicka, a to raczej nie dla mnie).
Sorry, ze bez polskich znakow ale jestem na komputerze uniwersyteckim i nie moge ich stosowac, nie wiem czemu i czy idzie to zmienic.
Sorry, ze bez polskich znakow ale jestem na komputerze uniwersyteckim i nie moge ich stosowac, nie wiem czemu i czy idzie to zmienic.
"Poznajcie, co macie przed oczyma, a odkryjecie wszelkie tajemnice. Albowiem nie ma rzeczy ukrytej, która odkryta by? nie mo?e" Ewangelia Tomasza 5
- nesto
- Posty: 4218
- Rejestracja: 02 kwie 2012, 12:06
- Lokalizacja: były katolik
A co to jest osoba? To jakiś abstrakcyjny termin wymyślony stosunkowo niedawno..Dezerter pisze:Bóg Jest bytem osobowym, jest wolny, nic nie musi, stwarza świat bo chce z miłości,
skoro jest Miłością i ma wolę, i stwarza - to chyba musi być osobą - oczywiście nie ludzką osobą. Czemu niby duch nie może być osobą?
Duch jest tym, czym mądrość, zazdrość, tęsknota, miłość, wściekłość itp.
Gdzie tutaj masz grecką "osobę"?
Osobowość to ODRĘBNOŚĆ. Świadomość istnienia, oraz to że się jest kimś innym od reszty.
Gdzie w Bogu, w którym wg Biblii istniejesz widzisz ową odrębność od siebie?
Jeśli jest odrębny, to jak możesz W NIM istnieć?
- Dezerter
- Posty: 3631
- Rejestracja: 16 sie 2009, 22:50
- Lokalizacja: Inowrocław
- Kontakt:
Ja jestem stworzeniem a Bóg jest Stwórcąnesto pisze:Osobowość to ODRĘBNOŚĆ. Świadomość istnienia, oraz to że się jest kimś innym od reszty.
Gdzie w Bogu, w którym wg Biblii istniejesz widzisz ową odrębność od siebie?
Jeśli jest odrębny, to jak możesz W NIM istnieć?
ja jestem materialny - Bóg duchowy
ja składam się z substancji niedoskonałej, przemijającej - On z doskonałej, wiecznej
chyba wystarczy ci tych "odrębności"
Bóg nie ma niczego ze mnie - ja tylko jego tchnienie/ducha i mam nadzieję, że i Ducha, ale to, że mam i że żyję w nim, w sensie On utrzymuje wszystko w istnieniu
dzięki, że sam sobie udowodniłeś, że Bóg jest osobą - zrobiłeś to słowami:
Osobowość to ODRĘBNOŚĆ. Świadomość istnienia, oraz to że się jest kimś innym od reszty.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie
http://zchrystusem.pl/
http://zchrystusem.pl/
- nesto
- Posty: 4218
- Rejestracja: 02 kwie 2012, 12:06
- Lokalizacja: były katolik
Niestety wydaje mi się, że nie rozumiesz czym jest duch.Dezerter pisze:Ja jestem stworzeniem a Bóg jest Stwórcąnesto pisze:Osobowość to ODRĘBNOŚĆ. Świadomość istnienia, oraz to że się jest kimś innym od reszty.
Gdzie w Bogu, w którym wg Biblii istniejesz widzisz ową odrębność od siebie?
Jeśli jest odrębny, to jak możesz W NIM istnieć?
ja jestem materialny - Bóg duchowy
ja składam się z substancji niedoskonałej, przemijającej - On z doskonałej, wiecznej
chyba wystarczy ci tych "odrębności"
Bóg nie ma niczego ze mnie - ja tylko jego tchnienie/ducha i mam nadzieję, że i Ducha, ale to, że mam i że żyję w nim, w sensie On utrzymuje wszystko w istnieniu
dzięki, że sam sobie udowodniłeś, że Bóg jest osobą - zrobiłeś to słowami:Osobowość to ODRĘBNOŚĆ. Świadomość istnienia, oraz to że się jest kimś innym od reszty.
Duch do odczucia, myśli, słowa, przemyślenia.
Duch nie jest osobą, bo nie jest ODRĘBNĄ częścią rzeczywistości, ale częścią WSPÓLNĄ.
Inteligencja i siła ducha jest nieskończona, tak jak nieskończony jest wszechświat który poznajemy i ten, którego nie widzimy i nigdy żyjąc nie poznamy. Miliardy światów równoległych, miliardy miliardów wymiarów itp.
Cały sens wiecznego istnienia opiera się na tym, że umrzemy i połączymy się z TYM WSZYSTKIM w sposób niematerialny, a duchowy.
Istnienie jako "osoba" czyli odrębność byłoby PIEKŁEM.
Takie mam przemyślenia.. A ty zastanów się nad religią i tym czego ona naucza. Czego oczekujesz po śmierci. O co ci chodzi. Kim chciałbyś być i z kim. Co robić itp.
Podobno dla wiecznie żyjącej "osoby" największym szczęściem byłoby odejście w niebyt.
Zastanów się nad ostatnim zdaniem w szczególności.