mój rówieśnik jak miło,a do tego ciekawie wierzacyWyznanie: Unitarianin
Wiek: 20
Pozdrawiam Cie
Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy
Czytanie i rozmawianie na tematy Boga - nie musi być jego poszukiwaniem.filopolityk pisze:Ateista to człowiek który nie poszukuje Boga ?
Dam znak zapytania na początku dyskusji (o ile takowa się rozwinie ).
Czekam na wasze opinie .
Może ja tak Ci odpowiem. Jeżeli Bóg jest to czemu zostawił to w sferze niepewności i tylko niektórym się objawił? Czemu wszyscy nie wierzą?Dżej pisze:Czytanie i rozmawianie na tematy Boga - nie musi być jego poszukiwaniem.filopolityk pisze:Ateista to człowiek który nie poszukuje Boga ?
Dam znak zapytania na początku dyskusji (o ile takowa się rozwinie ).
Czekam na wasze opinie .
Czy jak rozmawiam o Zeusie, szukam Zeusa?
Jak rozmawiam o Batmanie szukam Batmana?
Osobiście frapuje mnie to, że w dzisiejszych czasach ktokolwiek jeszcze wierzy w Boga.
Poza tym bardzo mnie ciekawi ludzka psychika.
Jak poznać jej funkcjonowanie jak nie poprzez dociekanie - dlaczego i nie poprzez rozmowę z ludźmi?
Tak, chcę wiedzieć dlaczego ludzie wierzą.
Czy to coś ma wspólnego z moim osobistym szukaniem Boga?
Nie, nie ma. Od początku jak tu wszedłem - nie myślałem o szukaniu Boga.
Raczej interesowała i interesuje dyskusja, no i to pytanie - czemu wierzycie.
Jak na razie wnioski z rozmów różnych i tego co czytałem były mniej więcej takie:
Jedna osoba wierzy w Boga bo...intuicja jej nie zawiodła.
Jeśli intuicja jest kierowaniem przez Boga, to czemu kierując ateistą(co też miewa intuicję) nie naprowadzi go np. na wiarę?
Kolejnym powodem, dla którego osoba ta wierzy - to zbieg okoliczności.
Ale idąc tym tropem okoliczność mego pobyt powinna czemuś służyć, i to pewnie pobożnemu. Wszak tu wielu ludzi wierzących i rozmowa o słowie bożym...
Ale jak już pisałem - nawracać się nie mam zamiaru.
Jakiś ksiądz gdzieś pisał, że wierzy z powodu objawień w Medżugorie.
Tam ponoć każdy widuje matkę boską, oczywiście nie wygląda ona na 2000 lat, tylko 18 i jest atrakcyjna choć przykryta ubraniem(może niekoniecznie jak niektóre muzułmanki ).
Z Jej powodu porzucił dziewczynę i wstąpił na kapłaństwo.
Osobiście wolałbym żywą dziewczynę od jakieś iluzji, mary, wyobrażeń...
Pewnie się wielu z Was oburzy na te słowa, ale jestem pewien, że jakbym tam pojechał nic bym nie ujrzał i to z prostej przyczyny - nie obiecywałbym sobie, że tam ujrzę matkę boską ani sobie nie wmawiał, że ją widzę(wielu ludzi zapomina o sile autosugestii).
I myślę, że byłbym tu obiektywniejszy od wierzących, właśnie z tego względu.
Jeśli czegoś nie oczekuję, nie spodziewam się, nie próbuję na siłę sobie wmawiać, ze to co widzę jest tym co chcę zobaczyć...a zobaczę...cóż, wydaje mi się to bardziej wiarygodne.
Ostatnio na Yoiutube był filmik.
Jakieś zjawisko optyczne. Nikt nic tam nie widział, ale kobieta byłą pewna, że widzi buzię, chyba Jezusa. Cóż, kamery tego nie odnotowały, inni ludzie obok niej - też nie.
Sami oceńcie: https://www.youtube.com/watch?v=YxobYlQ_rm4
Podejrzewam, że tak samo byłoby na Medżugorie.
Tak więc nadal mnie frapuje to pytanie bo powody nie wydają mi się jakoś szczególnie logiczne i sensowne.
Czyż nie?
Ps 19Madziek pisze:Może ja tak Ci odpowiem. Jeżeli Bóg jest to czemu zostawił to w sferze niepewności i tylko niektórym się objawił? Czemu wszyscy nie wierzą?