Dziękuję za diagnozę.nesto pisze:Wyżej postawiony umysł, np. kretyn wiedziałby, że jest za głupi, aby podawać "jedyną możliwa wersję"..
Wiem, że zawsze mogę liczyć na Ciebie.
Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy
Stosujesz dwojaką miarę oceny zachowań Boga. W przypadku, gdy w grę wchodzi ocena bliżej niezidentyfikowanego boga, według Twoich słów, przyzwalając na okrucieństwa wojenne wydaje się on zachowywać postawę neutralną. Gdy przychodzi czas na ocenę moralną biblijnego Boga, w identycznej sytuacji przypisujesz Mu niemoralne zachowanie oskarżając Go o to, że myli Mu się dobro ze złem. Taka postawa z Twojej strony świadczy o świadomym braku obiektywizmu, lub też braku trzeźwej oceny konkretnych zagadnień etyczno-teologicznych.nesto pisze:To oczywiście tylko spekulacje, ale wydaje mi się, że wszystko, co się dzieje ma sens.
Trzeba założyć teraz jak rozumiemy Boga. Jeśli osobowo np. to jest kilka wersji.
Być może Bóg jest neutralny, a dając wolną wolę istotom żyjącym ma możliwość sprawdzenia jak one tę wolną wolę wykorzystają.
Inaczej mówiąc - Bóg kształci się w ten sposób jak naukowiec wykonujący jakieś doświadczenie.
Podkreślam, że to jedynie jedna z możliwych wersji.
Istniało czasowe przyzwolenie jak najbardziej. Starożytni Żydzi mieli posiąść tereny zamieszkane przez wrogów w określonych przez Boga granicach. Ze strony Boga nie było pozwolenia na objęcie w posiadanie przez Izraelitów tych ziem, które znajdowały się poza obszarem wytyczonym przez Niego. Jeżeli nawet Izraelici próbowali dokonywać podboju ziem na które nie dostali pozwolenia, były to z ich strony samowolne decyzje nie znajdujące aprobaty Boga.booris pisze:Nie istnialo czasowe przyzwolenie.Istnial Bozy nakaz,ktore ludy maja byc spacyfikowane i w jaki sposob.Nie zapominaj,ze Ziemia Obiecana nie byla niezamieszkala kraina.Izraelici ja krwawo podbili eksterminujac mieszkancow.Co do obecnych czasow,to owszem,oficjalnie nie mowi sie o mordowaniu i wypedzaniu niewierzacych z ich miejsc zamieszkania.Jednak tak sie dzieje,czego dowodem moze byc chocby konflikt izraelsko-palestynski.Zydzi po II wojnie swiatowej otrzymali panstwo w prezencie i zaczeli robic dokladnie to samo,co zostalo zapisane w ST,tyle ze w nieco bardziej zawoalowany sposob.
Pół żartem pół serio.Henryk pisze:Zostali nawet już zgromadzeni w ziemi Abrahama.
Wydaje mi się, że celowo nie zauważasz różnicy pomiędzy Bogiem, jako Naturą (Inteligentną Energią) - takiego Boga sobie ja wyobrażam, Bogiem osobowym, "neutralnym" - którego jedną z "wersji" opisałem w odniesieniu konkretnie do zła i dobra, a Bogiem chrześcijan, którego sprzeczności wytykam i którego "oskarżam" o takie czy siakie rzeczy (teoretyzując - podobnie mogę oskarżać Babę Jagę, że chciała utuczyć i zjeść Jasia).wit pisze:Stosujesz dwojaką miarę oceny zachowań Boga. W przypadku, gdy w grę wchodzi ocena bliżej niezidentyfikowanego boga, według Twoich słów, przyzwalając na okrucieństwa wojenne wydaje się on zachowywać postawę neutralną. Gdy przychodzi czas na ocenę moralną biblijnego Boga, w identycznej sytuacji przypisujesz Mu niemoralne zachowanie oskarżając Go o to, że myli Mu się dobro ze złem. Taka postawa z Twojej strony świadczy o świadomym braku obiektywizmu, lub też braku trzeźwej oceny konkretnych zagadnień etyczno-teologicznych.
Mylisz się. Gdybyś we wcześniejszej wypowiedzi określił, jakiego rodzaju boga poddajesz krytyce, mógłbym raczej poczynić inne uwagi. A gdybyś w końcu ściślej zdefiniował tę "Inteligętną Energię", która nie jest osobą, mogłaby być wieksza jasność rzeczy na przyszłość. Na chwilę obecną owa energia w moich oczach przedstawia się jak jakaś ciemna masa, o której niewiele wiadomo, a właściwie tylko tyle, że może ona istnieć.nesto pisze:Wydaje mi się, że celowo nie zauważasz różnicy pomiędzy Bogiem, jako Naturą (Inteligentną Energią) - takiego Boga sobie ja wyobrażam, Bogiem osobowym, "neutralnym" - którego jedną z "wersji" opisałem w odniesieniu konkretnie do zła i dobra, a Bogiem chrześcijan, którego sprzeczności wytykam i którego "oskarżam" o takie czy siakie rzeczy
Cały czas to robisz. Często stawiasz Bogu oskarżenia, którego istnienia nie uznajesz. Tak samo jak nie uznajesz istnienia Baby Jagi z baśni o Jasiu i Małgosi. Jak ktoś z zewnątrz przypatrzyłby sie Twoim oskarżeniom mógłby pomyśleć, że dziwnie się zachowujesz. Zapewne byłaba to jedna z łagodniejszych ocen Twojej osoby.teoretyzując - podobnie mogę oskarżać Babę Jagę, że chciała utuczyć i zjeść Jasia
Jest nieosobowa i nie ma nic wspólnego z twoim Bogiem.wit pisze: A gdybyś w końcu ściślej zdefiniował tę "Inteligętną Energię"
To ja wiem. Mój Bóg nie jest Energią. Energia co najwyżej jest jednym z atrybutów Boga.nesto pisze:Jest nieosobowa i nie ma nic wspólnego z twoim Bogiem.
Niedobrze, że nie potrafisz zdefiniować Boga. Żeby w Boga wierzyć, uznawać jego istnienie, potrzebna jest wiara, a wiara zgodnie z definicją z Listu do Hebrajczyków 11:1 jest wewnętrznym przekonaniem. Jeżeli nie posiada się tego przekonania, tej wewnętrznej pewności, pozostaje jedynie domniemanie. W ten sposób możemy jedynie domniemywać, czy bóg/Bog jest Inteligentną Energią czy bliżej nieokreślonym bezimiennym Bytem. Jakikolwiek byśmy z tych dwóch wariantów nie wybrali, wychodzi na to, że bóg jako Energia nie interesuje się losem wszechświata, który jest jego dziełem, a co za tym idzie, istnieją bardzo małe szanse, że ludzie w przyszłości staną się z nim jednością. Jeżeli teraz nie interesują go losy świata, to i w przyszłości również. Natomiast jeżeli bóg jako osoba jest tylko biernym świadkiem ludzkiego cierpienia, bo najwyraźniej zapobiec mu nie może choćby chciał, skoro najprawdopodobniej sytuacja go przerasta, to i w przyszłości nie należy się spodziewać, że zmieni się coś na lepsze. Jeżeli Bóg jest tożsamy z biblijnym Bogiem, co dla mnie wydaje się oczywiste, śmiem twierdzić, że Twoje skargi na Jego postepowanie nie ruszają Go wcale, i tym, że dalej będziesz sie na Niego uskarżał, świata nie zmienisz na lepsze, a po kres Twoich marnych dni na ziemi będą wojny i ludzkie cierpienie.Nie mogę jej zdefiniować, bo to tylko moje wyobrażenie. Człowiek nie może zdefiniować tego, co przerasta jego możliwości poznawcze.
Pewien Góral, co wrócił z USA wspomniał o aligatorach, ale poproszony o opisanie owych umiał jedynie powiedzieć, że nie są podobne do koni...
A ty chcesz definiować Boga?
Nie ma czegoś innego niż energia i ta jej świadomość, uznawana przeze mnie jako iskra boskości.wit pisze:To ja wiem. Mój Bóg nie jest Energią. Energia co najwyżej jest jednym z atrybutów Boga.
Raczej to normalne, że nie można zdefiniować czegoś, co przerasta wyobraźnię i nie mieści się o ograniczonym umyśle pyłu kosmicznego jakim jest człowiek.wit pisze:Niedobrze, że nie potrafisz zdefiniować Boga.
Dziwne rzeczy piszesz. Przecież ta energia jest tym światem i na odwrót. Twoje zdanie w moim rozumieniu Boga zwyczajnie nie ma sensu.wit pisze:Jakikolwiek byśmy z tych dwóch wariantów nie wybrali, wychodzi na to, że bóg jako Energia nie interesuje się losem wszechświata, który jest jego dziełem, a co za tym idzie, istnieją bardzo małe szanse, że ludzie w przyszłości staną się z nim jednością.
Skargi na nieistniejącego chrześcijańskiego Boga są jak skargi na Babę Jagę.wit pisze:Jeżeli Bóg jest tożsamy z biblijnym Bogiem, co dla mnie wydaje się oczywiste, śmiem twierdzić, że Twoje skargi na Jego postepowanie nie ruszają Go wcale, i tym, że dalej będziesz sie na Niego uskarżał, świata nie zmienisz na lepsze, a po kres Twoich marnych dni na ziemi będą wojny i ludzkie cierpienie.
Pozwole sobie jeszcze rozwinac ten watek.RN pisze:Jest przykazanie - nie pożądaj żony bliżniego swego
Do kogo jest adresowane takie przykazanie No chyba nie do kobiet.
Gdyby kobiety były traktowane na równi, powinno też być - nie pożądaj męża bliżniej swej
W ten sposób zepchnięto kobietę na margines