BLyy pisze:Przykro mi ale się mylisz.
Zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: «Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: "Oto tu jest" albo: "Tam". Oto bowiem królestwo Boże w was jest». Łk 17,20-21
Przykro mi ale Łukasz pisze wyraźnie, że Królestwo Boże jest w naszym wnętrzu, we wnętrzu każdego człowieka. Tutaj kłania się greka. W podkreślonym fragmencie W WAS, występuje tutaj greckie ENTOS, co oznacza wnętrze. Wystarczy przejrzeć jak te słowo jest zastosowane w Biblii:
Serce w mym wnętrzu (ENTOS) rozgorzało Ps 39,4
I całe moje wnętrze (ENTOS) święte imię Jego." Ps 103,1
mówi "odbudowali też Swiętość i wnętrze(ENTOS) Świątyni" Mch 4,48
Bo jestem nędzny i nieszczęśliwy a serce jest we mnie(ENTOS) zranione Ps 109,22
Oczyśc wpierw wnętrze(ENTOS) kubka, żeby jego zewnętrzna(EKTOS) strona stała się czysta." Mt 23,26
- co ciekawe, to co zewnętrzne określa się słowem EKTOS.
We mnie więc Królestwo Boże, w mym wnętrzu.
"Boże królestwo objawia się nie tylko pod postacią Jezusa lecz każdego" Elaine Pagels, Nauka Jezusa według tajemnej Ewangelii Tomasza, str. 59, komentarz do Łukasza 17,21.
Wspomina jeszcze o tym, że ten przykład pokazuje, że istnieli chrześcijanie którzy w ten sposób wierzyli.
Nie potrzebuje więc kapłanów i świątyń by być zbawionym. Biblia mówi wyraźnie, że
"Bóg jest Duchem" J 4,24 "Bóg jest światłością" 1 J 1,5-7, "która oświeca każdego człowieka" J 1.9.
"Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości Jego,a wszystko inne będzie wam przydane" Mt 6,33 bowiem Królestwo Boże jest w was Łk 7,21 Bacz więc,by Światło,które jest w tobie,nie było ciemnością Łk 11,35 Albowiem Królestwo Boże,to nie pokarm i napój,lecz sprawiedliwość i pokój,i radość w Duchu Świętym Rz 15,17 ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego,który jest w was i którego macie od Boga 1 Kor 6,19
Określenie "wewnątrz was" nie stanowi przedmiotu niniejszej dyskusji. Chodzi o to, że Królestwo Boże odnosi się do wierzących w biblijnym tego słowa znaczeniu, a nie do wszystkich ludzi.
Królestwo Boże nie ma nic wspólnego z anatomią człowieka i nie oznacza literalnego wnętrza każdego człowieka, ale wnętrze duchowe Kościoła, jak o tym pisał Paweł w 2 Liście do Koryntian 4:16 i Liście do Efezjan 3:16. Innymi słowy, Królestwo Boże nie posiada charakteru literalnego, jak to widzą millenialiści, ale charakter duchowy w obrębie (we wnętrzu) całego Zboru Bożego. O tego rodzaju sytuacji wspomniano w Ewangelii wg Mateusza 18:20, gdzie mamy wzmiankę o dwóch lub trzech osobach, pośród których zgromadzony jest Chrystus, jak władca Królestwa Bożego.
Światłość to Chrystus. Wierzmy w Chrystusa, bo każdy oświecony sam jest Chrystusem, bo posiadł wiedzę:
Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,
dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi
którzy ani z krwi,
ani z żądzy ciała,
ani z woli męża,
ale z Boga się narodzili J 1,12-13
- każdy więc może być synem Bożym. W starożytności termin syn Boży nie oznaczał Boga, lecz stanowi o wielkości człowieka.
Różne są zdolności rozumowania o których mówił Paweł, dlatego ci z wyższymi zdolnościami pojmą Chrystusa który był w Jezusie; oraz Jezusa który przyszedł wypełnić swą misje; ci co mają mniejsze zdolnością, wierzą tylko w Jezusa namaszczonego(mesjasza).
Teoretycznie wszyscy mogą być synami Bożymi, ale w praktyce nie wszyscy są nimi. I synowie Boży dopiero jako całość stanowią niejako zbiorowego Chrystusa, a właściwie Jego Ciało, którego On jest Głową, a oni są Członkami tego Ciała. Nie ma dwóch czy więcej Chrystusów. Jest jeden Chrystus złożony z wielu Członków; jest to ów wewnętrzny człowiek o jakim wspominałem powyżej.
Jest napisane, że adresatami listu są Ci którzy osiągnęli poznanie, w których jest wszelkie SŁOWO(LOGOS) oraz POZNANIE(GNOZĘ) (co dodatkowo motywuje fakt, że przynajmniej jego początkowa forma, jest tylko dla doskonałych):
Bogu mojemu dziękuję wciąż za was, za łaskę daną wam w Chrystusie Jezusie. W Nim to bowiem zostaliście wzbogaceni we wszystko: we wszelkie słowo i wszelkie poznanie, bo świadectwo Chrystusowe utrwaliło się w was 1 Kor 1,4-6
I Paweł pisał wyraźnie, że te słowa które pisał w liście, że człowiek który ma mniejsze poznanie, nie zrozumie tego, co zrozumie ktoś o wyższym poznanie, o czym pisał wyraźnie. Dla przykładu Walentynianie uważali, że wszyscy stanowią jeden kościół, i ortodoksi, i gnostycy; tylko, że jeden ma poznanie mniejsze, drugi większe.
Paweł tak samo głosił mądrość, lecz rozumieli to wszystko tylko ci którzy byli na wyższym poziomie duchowości; dlatego kieruje te słowa głównie do DOSKONAŁYCH, o czym pisał wyraźnie, bo:
co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży. Otóż myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych (...) Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. 1 Kor 2,11-14
A co do członków to jest najlepszy cytat:
Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem. (...) Nie może więc oko powiedzieć ręce: «Nie jesteś mi potrzebna», albo głowa nogom: «Nie potrzebuję was». 1 Kor 12,12-21
- jeśli ktoś jest nogą, to niech nie mówi, że oko jest mu niepotrzebne. To tak jakby literalny nie mówi, że gnostyk nie jest chrześcijaninem; i odwrotnie.
Najlepiej ilustruje to pismo "Wyjaśnienie gnozy" 18,28-34:
Nie miej pretensji do Głowy [Chrystusa], że nie uczyniła cię okiem, tylko palcem; nie bądź zazdrosny o to, co zostało uczynione okiem, ręką czy stopą, ale bądź wdzięczny, że nie jesteś poza ciałem.
- i nie wiadomo czy całość jest kierowana do wszystkich członków(gnostyków i literalnych), że każdy zrozumie dane pismo w inny sposób, tak jak każdy inaczej rozumuje ewangelie bo różne są stopnie poznania; czy tylko do tych na wyższym stopniu, lecz często mowa jest o jednym ciele wszystkich; czy wtedy czasem tylko nie wspomina o wszystkich wierzących; jednak adresatami są tylko na wyższym poziomie. Są dwie możliwości. Jednak pewne rzeczy głosił tylko między doskonałymi i w tej sprawie wierze specjalistom, jak i swoim dociekaniom. Zresztą tak uczył Jezus, to nie zdziwiłoby mnie to wcale, że i Paweł tak nauczał.
Całość przekazu apostolskiego kierowana jest bezpośrednio do prawdziwie wierzących chrześcijan, w takim znaczeniu, że dotarło do nich zarówno Słowo (Logos), jak i zrozumienie (Gnosis), a pośrednio do wszystkich ludzi, którzy uważają się za chrześcijan, a w praktyce nie są prawdziwie wierzący. Ci pierwsi za sprawą znajomości Boga i wiary osiągają życie wieczne, a ci drudzy podlegają osądowi za to, że usłyszeli
logos, ale go nie zrozumieli, nie poznali
gnosis jego prawdziwego znaczenia.
Jestem stworzony na podobieństwo Boga od którego mam Ducha który jest we mnie, więc moja natura nie jest zła. Gdybym miał uznać, że mam złą naturę, musiałbym uznać Ojca za złego.
Grzech to ignorancja, przez który nie można odnaleźć tego światła które ma każdy człowiek wewnątrz siebie, przez to nie jest człowiekiem oświeconym, bo nie ma wiedzy.
Jesteś z natury zły nie dlatego, że takim zostałeś stworzony, ale dlatego, iż zgrzeszyłeś w Adamie. Twój pierwszy grzech został faktycznie popełniony już w Edenie. Gdyby nie było tego grzechu, więc i Mesjasz, drugi Adam nie byłby potrzebny, aby naprawić to co zepsuł pierwszy Adam.
W Adamie zgrzeszyłeś i umarłeś, w Chrystusie możesz zostać oczyszczony z grzechów, i otrzymać zmartwychwstanie oraz życie wieczne, oczywiście pod warunkiem, że prawdziwie się nawrócisz.
Wiedza o Nim, to jest znajomość o Nim.
Różnica między wiedzą a znajomością jest taka, jak na przykładzie Twojej osoby. Mogę wiedzieć, jak się nazywasz, gdzie mieszkasz, w jakim jesteś wieku, i czym się interesujesz, ale to jeszcze nie oznacza, że Ciebie znam osobiście.
Co to za bzdura?
W Nim to bowiem zostaliście wzbogaceni we wszystko: we wszelkie słowo i wszelkie poznanie 1 Kor 1,5
greka:
oti en panti eploutisqhte en autw en panti logw kai pash gnwsei
poznanie=wiedza=gnosis
Tylko, że ja tego nie napisałem. Nie napisałem, że poznanie to nie wiedza. Nie napisałem również jednego zdania, ale moja wypowiedź miała ciąg przynajmniej dwóch zdań, aby zrozumieć sens moich słów. A Ty tniesz moją wypowiedź na kawałki, i następnie się z nią rozprawiasz. Dlatego powtarzam jeszcze raz. Poznanie to nie tylko wiedza, ale znacznie coś więcej, i coś głębszego.
wszelkie poznanie(GNOSIS) 1 Kor 1,5
A termin ten nie wystepuje w 1 Kor 13,12
- poza tym Paweł mówił o wszystkich członkach wtedy(nawiązanie do cytatu z rozdziału 12 co podałem) i dalej poucza wszystkich. Każdy zrozumie to po swojemu.
Termin ten nie musi występować w 1 Liście do Koryntian 13:12, bo wystarczy, że występuje kilka wersetów wcześniej, tzn. w wersecie 8, i dalej jest o tym mowa, ponieważ poznanie Boga następuje za sprawą
gnosis.
Staraj się ogarnąć kontekst całej wypowiedzi, i nie urabiaj teorii na podstawie tylko jednego słowa.
Skąd takie info niby masz? Utożsamiasz gnostyków z religią zwaną gnostycyzmem, czyli czymś innym niż chrześcijaństwo? Takie rozumowanie jest kłamliwe, bo takiej religii jak gnostycyzm jest terminem sztucznym. Równie dobrze można powiedzieć, że kabałę nie stworzyli Żydzi, lecz wyznawcy gnostycyzmu; a każdy Żyd który studiuje kabałę nie jest Żydem, lecz wyznawcą gnostycyzmu. Bo co to za rozumowanie, że jak ktoś jest gnostykiem, to nie jest jednocześnie chrześcijaninem czy judeochrześcijaninem czy żydem? Gnostyk to chrześcijanin czy judeochrześcijanin taki sam jak każdy, tyle, że oznacza się wyższym stopniem duchowości, które są niezrozumiałe dla kogoś kto jest na niższym stopniu.
Pierwsi gnostycy to Jezus, apostołowie i Paweł. Posłużę się samym przypadkiem Pawła przedstawiając kilka przykładow:
- cudowne nawrócenie, czyli niczym gnostyk
- obcowanie duchowo z Jezusem, co wyróżnia gnostyków
- niezwykłe wizje np. obecność w niebie gdzie sie poznaje wiedzę tajemną; to jest najpoważniejszy argument, bo to demona gnostycyzmu
- głoszenie pewnych nauk wybranym(czynił tak również Jezus!)
Ewidentna gnoza.
Opowiadasz niedorzeczności. Zupełnie w ten sam sposób co mówienie, że pierwsi chrześcijanie byli katolikami. Mówimy tu o gnostykach, w takim znaczeniu, jakie się obecnie przypisuje wyznawcom gnostycyzmu chrześcijańskiego. Pisałem o tym w odpowiedzi dla Kesji udzielonej kilka postów powyżej.
Niepotrzebnie kombinujesz, i odnosisz znaczenie gnozy do pierwszych chrześcijan, bo nawet nikt z poważniejszych badaczy religii tego nie czyni. Czynią to tylko zwykli ideolodzy, którzy widzą to co chcą widzieć.
Gnostycy też byli chrześcijanami i judeochrześcijanami; więc byli od czasów apostolskich, już sami apostołowie nimi byli. W tej sprawie wierze swojemu dociekaniu, a także fachowcom jak Elaine Pagels, a nie ortodoksyjnym biblistom. A Ewangelia Tomasza, która powstała na równi z kanonicznymi jest tego uwieńczeniem i jednoznacznym dowodem.
Poza tym to gnostycy:
- jako pierwsi stworzyli kanon pism
- prawdopodobnie pierwsi wzięli się za tłumaczenie na łacine(listy Pawła)
- nie dość, że Ewangelia Janowa była przez wieki oskarżana o to, że jest pismem gnostyckiego autora, to jeszcze pierwsze komentarze do tej Ewangelii nie napisali ortodoksi, lecz gnostycy
- stworzenie zalążku o Trójcy, w dziele O trzech naturach
Gnostycy byli tak samo chrześcijanami jak ortodoksi, tzn. bardziej z nazwy, niż z praktyki. Duch biblijny po czasach apostolskich został zaprzepaszczony. I o ile można mówić o ebionitach, że byli judeochrześcijanami, to już tego nie da się powiedzieć o gnostykach. Pierwsi chrześcijanie (judeochrześcijanie, ebionici) po okresie apostolskim podzielili się wyraźnie na dwie zwalczające się grupy, tj. na ortodoksów, czyli wczesnych prawosławnych i katolików, oraz na wczesnych gnostyków, którzy z czasem uformowali nurt chrześcijańskiego gnostycyzmu w duchu duazlimu. Mówiąc nieco inaczej, zarówno pierwsi gnostycy, jak i ortodoksi byli ruchem odstępczym od biblijnego chrześcijaństwa, i niewiele mieli wspólnego z ebionitami (judeochrześcijanami), czyli chrześcijaństwem czasów apostolskich.
Wiara jest tylko początkową drogą do pełnego poznania.
Wiara jest sednem pełnego
gnosis, bo przez wiarę poznaje się świat duchowy, o czym mowa w Liście do Hebrajczyków 11:3. Polecam zapoznać się z definicją wiary z Listu do Hebrajczyków 11:1, 2, i z następnych wersetów. Wiara świadczy o znajomości Boga, i nie stanowi tylko wstępu do znajomości.
Problem w tym, że Adam i Ewa nie zgrzeszyli jedząc owoc zakazany. Przez zjedzenie owocu jedynie poznali wiedzę; czym jest dobro i zło. I tak przestał ich kontrolować stwórca świata przez to uczynili, teraz czynili wedle swego wyboru, ale ich ciała stały się ułomniejsze przez wybór jakiego dokonali.
Zjedzenie owocu było przyczyną grzechu, lecz nie samym grzechem.
Jak nie zgrzeszyli, jak zgrzeszyli. Owocu zakazanego nie można było nawet dotykać, co wynika ze słów Ewa skierowanych do węża w 1 Księdze Mojżeszowej 3:3.
Judeochrześcijanami byli również gnostycy; nie wszyscy.
I jestem ciekaw czy to może Mojżesz, Eliasz czy Salomon:
- miał tego rodzaju wizje, że został porwany do nieba(ano może poza Henochem, na której to księdze wyrosło chrześcijaństwo, a dziś próbuje się od niej odcinać
)
- że poznał wiedzą tajemną, czyli nie z tego świata
- wiedzę tajemną z którą dzielił się TYLKO z wybranymi
Bo ja takich nie spotykałem.
Sam Paweł, który również był judeochrześcijaninem w pewnym momencie swego życia pisał w Liście do Filipain 3:12,13 o sobie, że jeszcze nie jest doskonały, co w praktyce oznacza, że owe
gnosis, jakie przekazywał odbiorcom swoich listów, nie tyle go miało dotyczyć, co bardziej ich. Apostołowie przygotowywali grunt dla pokoleń chrześcijan doskonałych, czyli tych, którzy mieli osiągnąć pełne poznanie Boga; por. 1 List do Koryntian 13:12.
Reszty Twoich wypowiedzi nie komentuję, bo właściwie stanowiłyby one powtórzenie tego co już napisałem w niniejszym postcie.