O Buddyzmie
Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy
Opinia, że jakoby buddyzm nie jest religiš jest błędna. Definicjš religii nie jest "posiadanie własnego Boga", taka definicja jest z natury �mieszna, bo czy jaki� system może być posiadaczem Boga? W dodatku własnego...?
Słowo "religia" można rozumieć na kilka sposobów:
1. W znaczeniu słownikowym (*Słownik języka polskiego PWN,W-wa 2002) jest to: "zespół wierzeń dotyczšcych istnienia Boga lub bogów, genezy, struktury i celu istnienia człowieka i �wiata oraz zwišzane z tym zasady moralne i obrzędy". W tej definicji Buddyzm doskonale sie mie�ci. Nikt nie zaprzeczy istnieniu w buddyzmie zasad moralnych czy obrzędów, systemu wierzeń (nawet w bezosobowego Boga).
2. Kolejne znaczenie to: droga, dyscyplina. W tym sensie buddyzm także w założeniu swoim jest religiš.
3. W oparciu o genezę słowa: re-ligo, czyli powtórne połšczenie. No, to jest cel wszelkich religii, także buddyzmu.
Słowo "religia" można rozumieć na kilka sposobów:
1. W znaczeniu słownikowym (*Słownik języka polskiego PWN,W-wa 2002) jest to: "zespół wierzeń dotyczšcych istnienia Boga lub bogów, genezy, struktury i celu istnienia człowieka i �wiata oraz zwišzane z tym zasady moralne i obrzędy". W tej definicji Buddyzm doskonale sie mie�ci. Nikt nie zaprzeczy istnieniu w buddyzmie zasad moralnych czy obrzędów, systemu wierzeń (nawet w bezosobowego Boga).
2. Kolejne znaczenie to: droga, dyscyplina. W tym sensie buddyzm także w założeniu swoim jest religiš.
3. W oparciu o genezę słowa: re-ligo, czyli powtórne połšczenie. No, to jest cel wszelkich religii, także buddyzmu.
[...] Niektórzy sądzą wreszcie, że buddyzm jest religią, ale zasadnicza różnica staje się wyraźnie widoczna już wtedy, gdy przyjrzymy się samemu słowu "religia". W rzeczywistości "re" oznacza po łacinie "znowu", a "ligare" - "zjednoczyć". Religia powinna więc doprowadzić nas ponownie do czegoś doskonałego. W buddyzmie jednak nie ma niczego, z czym można by się powtórnie połączyć, nie ma raju, z którego kiedyś zostaliśmy wyrzuceni. Takiemu stanowi i tak trudno byłoby zaufać: z jednej strony znaczyłoby to, że nie jest on doskonały, z drugiej zaś moglibyśmy ponownie go utracić.
Budda nie obraża jednak zdrowego rozsądku ani dogmatami, ani historiami o brzemiennych dziewicach. Wszystko, o czym mówi, jest logiczne i można tego również doświadczyć.
Czego więc naucza Budda? Mówi on, że istnieje leżąca u podstaw wszystkiego Prawda, która nigdy nie została stworzona. Jest ona nieoddzielna od przestrzeni, ponadczasowa i wszechprzenikająca. W określonych warunkach może doświadczać sama siebie dzięki swej własnej mocy. Ten ponadczasowy stan, istniejący zawsze i wszędzie, zwany jest dharmakają, poziomem prawdy. Powstaje tylko pytanie, kiedy się go rozpozna. [...]
Fragment książki "Jakimi rzeczy są"
Budda nie obraża jednak zdrowego rozsądku ani dogmatami, ani historiami o brzemiennych dziewicach. Wszystko, o czym mówi, jest logiczne i można tego również doświadczyć.
Czego więc naucza Budda? Mówi on, że istnieje leżąca u podstaw wszystkiego Prawda, która nigdy nie została stworzona. Jest ona nieoddzielna od przestrzeni, ponadczasowa i wszechprzenikająca. W określonych warunkach może doświadczać sama siebie dzięki swej własnej mocy. Ten ponadczasowy stan, istniejący zawsze i wszędzie, zwany jest dharmakają, poziomem prawdy. Powstaje tylko pytanie, kiedy się go rozpozna. [...]
Fragment książki "Jakimi rzeczy są"
Pan Ole Nydahl, o ile wiem, nie jest lamš (nie skończył tradycyjnego 3 letniego odoobnienia). Ma on bardzo "oryginalne" podej�cie do życia. Nie będę komentować jego ksišżek. Zbyt wiele w nich wrogo�ci do wszystkiego co chrze�cijańskie, a wrogo�ć jest jakby... mało buddyjska. Zatem pan Ole Nydahl sam sobie wystawia wizytówkę.
Owszem, szukać po googlach sobie moge, ale jak się cytuje to ładnie jest prócz tytułu podać autora (taka jest konwencja).
A swojš drogš, skoro już bawimy się w cytaty...:
"Choć stwierdzam, ze moja religia bardzo pomaga człowiekowi obudzic w sobie miło�ć i współczucie, to jestem przekonany,że może rozwijać je każdy, czy to zwiazany z jakš� religiš czy nie. Wierzę również, że wszystkie religie dšżš do tego samego celu: rozwijania dobra i niesienia szczę�cia wszystkim ludziom. Choć �rodki mogš wydawaćsię różne, cele sš jednak te same. Ponieważ nauka wywiera coraz większy wpływ na nasze życie, religia i duchowo�ć ,ajš do odegrania większš rolę w przypominaniu nam o naszej ludzkiej naturze. Nauka i religia nie sš ze soba sprzeczne i poznawanie jednej pomaga wejrzeć w drugš. I nauka, i nauki buddy mówiš nam o fundamentalnej jedno�ci wszystkich zjawisk"
"Wolnosć na wygnaniu" - autobiografia j.�. Dalajlamy Tybetu. Wydawnictwo ATLANTIS, Warszawa 1993.
Czy w sprawach buddyzmu autorytetem nie jest głowa tej religii?
Owszem, szukać po googlach sobie moge, ale jak się cytuje to ładnie jest prócz tytułu podać autora (taka jest konwencja).
A swojš drogš, skoro już bawimy się w cytaty...:
"Choć stwierdzam, ze moja religia bardzo pomaga człowiekowi obudzic w sobie miło�ć i współczucie, to jestem przekonany,że może rozwijać je każdy, czy to zwiazany z jakš� religiš czy nie. Wierzę również, że wszystkie religie dšżš do tego samego celu: rozwijania dobra i niesienia szczę�cia wszystkim ludziom. Choć �rodki mogš wydawaćsię różne, cele sš jednak te same. Ponieważ nauka wywiera coraz większy wpływ na nasze życie, religia i duchowo�ć ,ajš do odegrania większš rolę w przypominaniu nam o naszej ludzkiej naturze. Nauka i religia nie sš ze soba sprzeczne i poznawanie jednej pomaga wejrzeć w drugš. I nauka, i nauki buddy mówiš nam o fundamentalnej jedno�ci wszystkich zjawisk"
"Wolnosć na wygnaniu" - autobiografia j.�. Dalajlamy Tybetu. Wydawnictwo ATLANTIS, Warszawa 1993.
Czy w sprawach buddyzmu autorytetem nie jest głowa tej religii?
"Lama Ole Nydahl jest pierwszym zachodnim nauczycielem buddyzmu tybetańskiego. W latach 60 odbył on wraz z żoną Hannah najdalszą podróż, jaką można sobie wyobrazić - podróż do mistycznego centrum Azji. W Himalajach oboje zostali uczniami XVI Gjalwa Karmapy, Rangdziung Rigpi Dordże, zwierzchnika szkoły Karma Kagyu. Dziś Lama Ole sam jest mistrzem Diamentowej Drogi (wadżrajany) upoważnionym do nauczania przez najwyższych lamów Tybetu."
Wybacz ale co by nie mowic ten czlowiek jest upowazniony do wypowiadania takich, a nie innych opinii na temat buddyzmu i czytajac jego biografie nie mam jakis wiekszych zastrzezen do tego czy mu wierzyc czy nie.
Z drugiej jednak strony czemu mialby byc dobrze nastawiony ku religii przez ktora zginely miliony ludzi?
typ jest buddysta, pokoj stawia ponad wszystko normalne ze jesli wybral taka a nie inna droge zycia to widac nie zgadza sie z innymi religiami.
Wybacz ale co by nie mowic ten czlowiek jest upowazniony do wypowiadania takich, a nie innych opinii na temat buddyzmu i czytajac jego biografie nie mam jakis wiekszych zastrzezen do tego czy mu wierzyc czy nie.
Z drugiej jednak strony czemu mialby byc dobrze nastawiony ku religii przez ktora zginely miliony ludzi?
typ jest buddysta, pokoj stawia ponad wszystko normalne ze jesli wybral taka a nie inna droge zycia to widac nie zgadza sie z innymi religiami.
Skoro ten "typ" stawia pokój ponad wszystko, to skšd w nim tyle wrogo�ci?
To, że nie masz zastrzeżeń do wiary w to, co mówi, czy pisze, jest oczywiste. Trudno jest mieć jakiekolwiek zastrzeżenia do kogo�, kogo uważa się za autorytet.
Biografię pana Nydahla znam. Jego nauki także. Dlatego mam takš opinię o nim, jakš mam. Nie narzucam jej nikomu.
Co do prawa wyrażania swojej opinii na temat buddyzmu, to ma jš każdy. Ale nie każda z tych opinii jest zgodna z prawdš.
Niech więc pan Ole Nydahl i jemu podobni wierzš w "zdrowy rozsšdek" czyli logikę, jakš narzuca im ich umysł. Szkoda, że z takim cynizmem odnoszš się do tradycji, z której wyro�li, ale wła�ciwie Dania stała się bardzo ateistycznym krajem, więc rozumiem, jakš alternatywę mieli państwo Nydahl.
To, że nie masz zastrzeżeń do wiary w to, co mówi, czy pisze, jest oczywiste. Trudno jest mieć jakiekolwiek zastrzeżenia do kogo�, kogo uważa się za autorytet.
Biografię pana Nydahla znam. Jego nauki także. Dlatego mam takš opinię o nim, jakš mam. Nie narzucam jej nikomu.
Co do prawa wyrażania swojej opinii na temat buddyzmu, to ma jš każdy. Ale nie każda z tych opinii jest zgodna z prawdš.
Niech więc pan Ole Nydahl i jemu podobni wierzš w "zdrowy rozsšdek" czyli logikę, jakš narzuca im ich umysł. Szkoda, że z takim cynizmem odnoszš się do tradycji, z której wyro�li, ale wła�ciwie Dania stała się bardzo ateistycznym krajem, więc rozumiem, jakš alternatywę mieli państwo Nydahl.