O Buddyzmie
Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy
- Badacz Biblii
- Posty: 210
- Rejestracja: 19 kwie 2009, 22:10
- Lokalizacja: Żuławy
- Kontakt:
Przeczytaj "Księgi Bestii" Crowleya (na allegro są też), a zobaczysz prawdziwą twarz buddyzmu. ;) Pozdrawiam i myślę, że dla każdego ta odpowiedź wystarczy w tym temacie. Mam poważniejsze sprawy, jak dyskusja z @machabeuszem na pw i muszę w końcu Mu odpisać. :) Szkoda, że jako buddysta nie wiesz co to thelema, ale ok. :) Masz prawo. ;) Przy czym uważaj, ta ksiązka może zmienić Twoje życie. :] Zobaczysz iż buddyzm = okultyzm. Zachodni okultyści garściami czerpią z buddyzmu. Niestety skutki są opłakane. Co sam po sobie zauważysz, gdy zgłebisz się w okultyzm, ekhm buddyzm. Książka da Ci odpowiedź na wszystkie potencjalne pytania. Pozdrawiam! :)
http://www.allegro.pl/search.php?string ... &country=1
Jesteś gotowy na konfrontację z samym sobą? Nie boisz się, że to w co wierzysz, że jest religią miłości, etc., to zwykły okultyzm robiący sieczkę z mózgu?
Jeśli masz odwagę zburzyć swój świat ideałów, to przeczytaj.
p.s.
Samsara, to też maja :P , po co więc Ci się trudzić? Zarzuć kwasa, pooddychaj holotropowo do tego i będziesz miał wszelkie stany umysłu po kolei - łącznie z jakże groźną dla życia dhianą i jej odmianami - bez zbędnych lat trudów o niepewnym wyniku. Fakt, że krótkotrwale, ale w końcu zawsze. :] Taka mała porada. ;)
Ja wolę Biblię i nauki Jezusa, w nich jest moja nirwana. :) ;)
http://www.allegro.pl/search.php?string ... &country=1
Jesteś gotowy na konfrontację z samym sobą? Nie boisz się, że to w co wierzysz, że jest religią miłości, etc., to zwykły okultyzm robiący sieczkę z mózgu?
Jeśli masz odwagę zburzyć swój świat ideałów, to przeczytaj.
p.s.
Samsara, to też maja :P , po co więc Ci się trudzić? Zarzuć kwasa, pooddychaj holotropowo do tego i będziesz miał wszelkie stany umysłu po kolei - łącznie z jakże groźną dla życia dhianą i jej odmianami - bez zbędnych lat trudów o niepewnym wyniku. Fakt, że krótkotrwale, ale w końcu zawsze. :] Taka mała porada. ;)
Ja wolę Biblię i nauki Jezusa, w nich jest moja nirwana. :) ;)
- Damian907
- Posty: 30
- Rejestracja: 09 maja 2009, 11:16
Jestem buddystą, staram się intensywnie poznawać dharmę Buddy więc chyba znam "prawdziwą twarz Buddyzmu", jeśli masz coś do zarzucenia Buddyzmowi to pisz teraz a nie uciekaj. Crowleya w wolnej chwili być może poczytam choć wstępnie mam wrażenie że to blisko New Age a więc tylko pozornie można odnosic to do Buddy.Badacz Biblii pisze:Przeczytaj "Księgi Bestii" Crowleya (na allegro są też), a zobaczysz prawdziwą twarz buddyzmu.
Apropo ucieczkiBadacz Biblii pisze:Mam poważniejsze sprawy, jak dyskusja z @machabeuszem na pw i muszę w końcu Mu odpisać. :)
Więc Ty mi powiesz co ma wspólnego Thelma i Buddyzm, zaoszczędze czas i pieniądzeBadacz Biblii pisze:Szkoda, że jako buddysta nie wiesz co to thelema, ale ok. :) Masz prawo. ;)
Wiesz, są rózne odmiany Buddyzmu, jest szamańska przedbuddyjska tradycja Bon i może z niej czerpią okultyści? Ja w żadną magię się nie bawię.Badacz Biblii pisze:okultyści garściami czerpią z buddyzmu. Niestety skutki są opłakane. Co sam po sobie zauważysz, gdy zgłebisz się w okultyzm, ekhm buddyzm. Książka da Ci odpowiedź na wszystkie potencjalne pytania. Pozdrawiam! :)
Jestem skłonny przyjąc każdy merytoryczny argument jeśli taki dostanę, nie mam tyle czasy ani kasy aby wydawac je na niepewne książki, ale chętnie dowiem się co masz do powiedzenia, proszę tylko o konkrety.Badacz Biblii pisze:Jesteś gotowy na konfrontację z samym sobą? Nie boisz się, że to w co wierzysz, że jest religią miłości, etc., to zwykły okultyzm robiący sieczkę z mózgu?
Jeśli masz odwagę zburzyć swój świat ideałów, to przeczytaj.
Byłoby to złamanie 5 wskazania więc odpada, pozatym nie rozwiązuje to przyczyn cierpienia.Badacz Biblii pisze:Samsara, to też maja :P , po co więc Ci się trudzić? Zarzuć kwasa, pooddychaj holotropowo do tego i będziesz miał wszelkie stany umysłu po kolei - łącznie z jakże groźną dla życia dhianą i jej odmianami - bez zbędnych lat trudów o niepewnym wyniku. Fakt, że krótkotrwale, ale w końcu zawsze. :] Taka mała porada. ;)
Lepsze to niż materializmBadacz Biblii pisze:Ja wolę Biblię i nauki Jezusa, w nich jest moja nirwana. :) ;)
- Badacz Biblii
- Posty: 210
- Rejestracja: 19 kwie 2009, 22:10
- Lokalizacja: Żuławy
- Kontakt:
Przeczytaj książkę, ona Ci wszystko wyjaśni. Dyskusja byłaby długa i drastyczna, a ja stawiam na samodzielność. Książka w łapkę i jedziesz, a naprawdę się zdziwisz. Pozdrawiam. :) Jak przeczytasz książkę, to możemy podyskutować na temat buddyzm = okultyzm, inaczej to nie ma sensu. Jeszcze raz ciepło pozdrawiam.
- Badacz Biblii
- Posty: 210
- Rejestracja: 19 kwie 2009, 22:10
- Lokalizacja: Żuławy
- Kontakt:
Ja nic do buddyzmu nie mam. Człowiek ma wolną wolę. Jeśli nie chce być zbawiony i woli się starać o to, by nie odrodzić się jako pszczółka to luzik. :) ;) Jak ktoś chce nieświadomie praktykować okultyzm i dokonywać samozagłady pod postacią praktyk buddyjskich, zarówno tych koncentracyjnych, jak i tych odwarunkowujących - też jego sprawa. ;) Jedynie nakreślam Ci, abyś sięgnął do literatury, która pokaże Ci pewne rzeczy, o których zapewne nie wiesz, bo nie interesowałeś się nigdy Thelemą, jako zachodnim buddyzmem. Warto zawsze spojrzeć na wszystko z kilku stron. ;) W/w ksiązka wszystko fachowo ukazuje. Pozdrawiam. :)
- Damian907
- Posty: 30
- Rejestracja: 09 maja 2009, 11:16
Ja nigdy nie wierzyłem w osobowego Boga więc w moim przypadku nie ma z czego wyjaławiać Nie wiem czy wiecie ale jedną z głównych praktyk w zakonach i seminariach jest właśnie medytacja. Nie namawiam nikogo, tylko stwierdzam fakty.rafalJG pisze:Ćwiczyłem długie lata ZEN. Wyjałowiło mnie to całkowicie z wiary w Boga. Moja wiara nigdy już nie stała się taką mocną dziecięcą wiarą, jaką miałem kiedyś. Medytowanie pustki to zła praktyka. Odradzam eksperymenty.
PS. Zachodni Buddyzm to Karma Kagyu
-
- Posty: 822
- Rejestracja: 15 sie 2008, 18:45
Medytacja to szerokie pojecie i waskie jednoczesnieDamian907 pisze:Ja nigdy nie wierzyłem w osobowego Boga więc w moim przypadku nie ma z czego wyjaławiać Nie wiem czy wiecie ale jedną z głównych praktyk w zakonach i seminariach jest właśnie medytacja. Nie namawiam nikogo, tylko stwierdzam fakty.rafalJG pisze:Ćwiczyłem długie lata ZEN. Wyjałowiło mnie to całkowicie z wiary w Boga. Moja wiara nigdy już nie stała się taką mocną dziecięcą wiarą, jaką miałem kiedyś. Medytowanie pustki to zła praktyka. Odradzam eksperymenty.
PS. Zachodni Buddyzm to Karma Kagyu
Medytacja to rozmyslanie. Biblia mowi nnam abysmy duzo rozmyslali nad Slowem Pana, abysmy zachowywali w pamieci i utrwalali sobie Slowo Pana.
Medytacja w chrzescijanstwie ma korzenie juz w Mojzeszu a nawet wczesniej.
Medytacja nie jest terminem zarezerwowanym dla religi wschodu.
Rozmyslanie jest ludzka rzecza.
pozdrawiam
Badacz Biblii pisze:Nie mogę czytać tych głupotek. :) Buddyzm, to taka starsza i słabsza wersja Thelemy by Crowley. Cel: tylko i wyłacznie spokój umysłu (zabicie myślenia, emocji, po prostu bycie tu i teraz, etc. itp). W Buddyzmie nie ma innych celów, tylko ten. Co poświadczają chodźby buddyjskie cnoty. Buddyzm to wczesna forma okultyzmu. Przez buddystyczno - crowleyowskie praktyki zabawy z umysłem, człowiek naprawdę może się nieźle wkopać w szambo. Umysł jest wtedy podatny na to co znajduje się za tzw. zasłoną i można nieźle sfiksować, co poświadcza sam wujaszek Crowley. Poza tym wszelkiej masci wiązanie na posągach Buddy kwiatków i w/w poście poprzednika to tylko pobożne życzenia nieświadomych buddystów. Polecam na chomiku znaleźć pdf o mnichu buddyjskim, który zmartwychwstał po 3. dniach i nawrócił się na Chrześcijaństwo + jego przekaz. Buddyzm = okultyzm = Thelema, co można jasno przeczytać, np. w esejach Crowleya. W razie wątpliwości podam więcej argumentów za szkodliwością praktyk buddyjskich dla wnętrza człowieka i zewnętrza również.
Czy ty wlasnie porownales egoistyczna theleme do buddyzmu?
Buddyzm to poznawanie siebie, dyskusja z innymi, porownywanie i konfrontacja wlasnych pogladow z innymi zamiast slepej wiary w autorytety badz ksiazki. W tej filozofii chodzi o prawdę (buddyzm jako religia to glupi wymysl zachodu).
Opieranie swoich malo tolerancyjnych argumentów na ksiazkach Crowleya to tez niezbyt dobry pomysl, bo pewnie czytales (hehe..) opracowania jego ksiazek przez profesora Gatesa z Cambridge? Crowleyowskie inspiracje to w 3/4 biblia, a nie buddyzm... Przykro mi że twój koronny argument jest tylko dywagacją :(
Analizowanie głębszych zagadnień medytacji itp. też nie ma sensu. Dlaczego? Ano dlatego, że nie każdy tam dociera i zwykle nawet nie zamierza. To tak jakby kazdy katolik codziennie biegl na msze, czytal biblie, modlil sie rano i wieczorem...
Fragment o zmartwychwstalym buddyscie w ogole przemilcze :)
Wiesz, ze buddysci zapraszali do siebie misjonarzy, chcac poznac lepiej ich religie (milosci, HEHE LOL)? Czytali ich ksiazki, dyskutowali... a misjonarze podburzali lud, straszac pieklem i chorobami :) Tu jeden z pierwszych http://en.wikipedia.org/wiki/Ant%C3%B3nio_de_Andrade
I to w czasie, kiedy katolicy palili innowiercow na stosach, razem z ich ksiazkami =]
Sprawa tych ołtarzyków dla Buddy to tylko i wylacznie sprawa szacunku i sympatii. Trudno to pewnie zrozumiec katolikowi, ktorego bog trzyma za gardlo strachem przed pieklem i potepieniem, ale kogos, kto pokazuje Ci drogę do szczescia i wolnosci mozna polubic :)
Strach przed medytacją to też tylko narzędzie wdrazane do glowek mlodych katolikow. Wiekszosc ludzi nauki i artystow medytuje, poznajac swoje cialo i umysl. W krakowie np pani Olga Szwajgier, 2 dodatkowe oktawy uzyskane na drodze medytacji i wizualizacji wlasnie. Tak dziala nasz mozg, nie mozesz tego zmienic.
Nie dziwię się twojemu brakowi tolerancji skoro czytasz Crowleya, radzę udac się do jakiegoś dobrego egzorcysty
Buddyzm = okultyzm. To twierdzę. Crowley = Thelema = Buddyzm. To twierdzę. Buddyzm = bałwochwalstwo. To twierdzę. Buddyzm = zło. To twierdzę. Buddyzm = narzędzie sztana. To twierdzę. Nie chce mi się już mówić o tym. Powiedziałem co chciałem. Nie mam tolerancji dla bałwochwalstwa. Brzydzę się tym. Nie jestem katolikiem. Zapraszam lepiej do studiowania Biblii niźli kontemplacji bałwanów i im pochodnych.
- dires
- Posty: 897
- Rejestracja: 16 mar 2010, 21:38
- Lokalizacja: Warszawa
Od razu widać, że kierujesz się chrześcijańska miłością, o której mówił Jezus.IzajaszSobotnik pisze:Buddyzm = okultyzm. To twierdzę. Crowley = Thelema = Buddyzm. To twierdzę. Buddyzm = bałwochwalstwo. To twierdzę. Buddyzm = zło. To twierdzę. Buddyzm = narzędzie sztana. To twierdzę. Nie chce mi się już mówić o tym. Powiedziałem co chciałem. Nie mam tolerancji dla bałwochwalstwa. Brzydzę się tym. Nie jestem katolikiem. Zapraszam lepiej do studiowania Biblii niźli kontemplacji bałwanów i im pochodnych.
Dziwny przypadek
-
- Posty: 582
- Rejestracja: 31 mar 2010, 11:17
- Lokalizacja: Podhale
- Kontakt:
- Damian907
- Posty: 30
- Rejestracja: 09 maja 2009, 11:16
Z tego co wiem to "bałwochwalstwo" to stawianie człowieka na miejscu Jahwe, czy tak?IzajaszSobotnik pisze:Buddyzm = okultyzm. To twierdzę. Crowley = Thelema = Buddyzm. To twierdzę. Buddyzm = bałwochwalstwo. To twierdzę. Buddyzm = zło. To twierdzę. Buddyzm = narzędzie sztana. To twierdzę. Nie chce mi się już mówić o tym. Powiedziałem co chciałem. Nie mam tolerancji dla bałwochwalstwa. Brzydzę się tym. Nie jestem katolikiem. Zapraszam lepiej do studiowania Biblii niźli kontemplacji bałwanów i im pochodnych.
Jeśli zatem tak rozumiesz tą nazwę to jak jak najbardziej, nie wierzymy w boga który obrazi się jeśli w niego nie uwierzymy i nie będziemy oddawać mu czci, a on w zamian będzie mówić co mamy robić, tu jest różnica między nami.
Pozdrawiam