Buddyzm a bieda

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

Albertus
Posty: 3073
Rejestracja: 22 wrz 2007, 13:37

Post autor: Albertus »

Damian907 pisze:
Marius Bienius pisze:
Damian907 pisze:
Marius Bienius pisze:
Damian907 pisze: Poza tymi badaniami są również argumenty logiczne za tym że rodzimy się wiele razy.
Chętnie się zapoznam. Napisz mi, jakie to.
Kiedyś napisałem o tym tekst:

https://www.nautilus.org.pl/artykuly,35 ... ?cat_id=44
Z twojego tekstu wynika że masz niepełny i wypaczony obraz chrześcijańskiego światpoglądu.

Piszesz miedzy innymi:
Jeżeli chodzi o drugą grupę poglądów, czyli WIECZNE niebo/piekło, ewentualnie wieczne błądzenie po tym świecie jako duch, to taka wizja została w zabawny sposób sparodiowana przez Georga Carlina [George Carlin - Życie po śmierci (PL); dostępny w serwisie youtube]. Abstrahując od humoru oraz gagów Carlina, wyraził on w swoim skeczu szalenie ważną myśl. Mianowicie czym taka dusza miałaby się zajmować całą wieczność? Patrzyłaby z góry i podglądałaby ludzi? Siedziałaby na „chmurce” i co? Egzystencja, w której patrzylibyśmy z „nieba” na naszych bliskich, na to jak radzą sobie bez nas, byłaby po prostu straszliwie nudna.
Otóż nasza chrześcijańska nadzieja nie opiera się tylko na wierze w nieśmiertelność duszy i przebywaniu zbawionych dusz w niebie w Domu Ojca.
Nasza nadzieja opiera się na wierze w to że Bóg dokona w nas pełnej przemiany naszego myślenia i oczyszczenie nas z egoizmu do pełni miłości w relacji do Samego Boga ale też we wspólnocie świętych. Przemiany którą zapoczątkowujemy już tutaj ale która dokona się w pełni dopiero po powrocie Pana i naszym zmartwychwstaniu

Nasza nadzieja opiera się też o wiarę w zmartwychwstanie ciał. Ciał tych samych w których żyliśmy na ziemi ale przemienionych z ciał zmysłowych w ciała duchowe. Wierzymy też w nowe przemienione Niebo i Ziemię.

Jachu
Posty: 10663
Rejestracja: 09 lis 2008, 20:55
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Jachu »

Albertus pisze:Nasza nadzieja opiera się też o wiarę w zmartwychwstanie ciał. Ciał tych samych w których żyliśmy na ziemi ale przemienionych z ciał zmysłowych w ciała duchowe. Wierzymy też w nowe przemienione Niebo i Ziemię.
Przyznam,że nie pojmuję tych samych a odmienionych. Czy duchowych,czy ziemskich,czy z tych samych atomów?

Można to jakoś rozumnie i bez zawiłości podać ???
(36) Ale powiadam wam, iż z każdego słowa próżnego, które by mówili ludzie, dadzą z niego liczbę w dzień sądny; (37) Albowiem z mów twoich będziesz usprawiedliwiony, i z mów twoich będziesz osądzony. Ew. Mat.12 rozdz.

Albertus
Posty: 3073
Rejestracja: 22 wrz 2007, 13:37

Post autor: Albertus »

Jachu pisze:
Albertus pisze:Nasza nadzieja opiera się też o wiarę w zmartwychwstanie ciał. Ciał tych samych w których żyliśmy na ziemi ale przemienionych z ciał zmysłowych w ciała duchowe. Wierzymy też w nowe przemienione Niebo i Ziemię.
Przyznam,że nie pojmuję tych samych a odmienionych. Czy duchowych,czy ziemskich,czy z tych samych atomów?

Można to jakoś rozumnie i bez zawiłości podać ???
W ciągu naszego życia cząsteczki i atomy w naszym ciele wielokrotnie wymieniają się a pomimo to nasze ciało jest tym samym ciałem którym było.
Nasz wygląd zewnętrzny też całkowicie zmienia się w ciągu naszego życia - obecnie tylko w niewielkim stopniu przypominamy embrion którym byliśmy kiedyś na początku naszego istnienia a pomimo to nasze ciało było wtedy tym samym ciałem którym jest obecnie

A więc to nie budulec ani wygląd decydują o tym czy nasze ciało jest tym samym ciałem którym było wcześniej. Decyduje o tym wewnętrzna struktura naszego ciała która określa naszą indywidualną tożsamość.

Dokładnych szczegółów technicznych nie jestem oczywiście w stanie określić.

Podobnie nie jestem w stanie określić technicznych szczegółów przemiany ciała zmysłowego w ciało duchowe podczas zmartwychwstania zbawionych.

Ale przyjmuję to wiarą zgodnie z nauką zawartą w Biblii:

1Kor15:35 Lecz powie ktoś: A jak zmartwychwstają umarli? W jakim ukazują się ciele? 36 O, niemądry! Przecież to, co siejesz, nie ożyje, jeżeli wprzód nie obumrze. 37 To, co zasiewasz, nie jest od razu ciałem, którym ma się stać potem, lecz zwykłym ziarnem, na przykład pszenicznym lub jakimś innym. 38 Bóg zaś takie daje mu ciało, jakie zechciał; każdemu z nasion właściwe. 39 Nie wszystkie ciała są takie same: inne są ciała ludzi, inne zwierząt, inne wreszcie ptaków i ryb 40 Są ciała niebieskie i ziemskie, lecz inne jest piękno ciał niebieskich, inne - ziemskich. 41 Inny jest blask słońca, a inny - księżyca i gwiazd. Jedna gwiazda różni się jasnością od drugiej. 42 Podobnie rzecz się ma ze zmartwychwstaniem. Zasiewa się zniszczalne - powstaje zaś niezniszczalne; 43 sieje się niechwalebne - powstaje chwalebne; sieje się słabe - powstaje mocne; 44 zasiewa się ciało zmysłowe15 - powstaje ciało duchowe. Jeżeli jest ciało ziemskie powstanie też ciało niebieskie. 45 Tak też jest napisane: Stał się pierwszy człowiek , Adam, duszą żyjącą, a ostatni Adam duchem ożywiającym16. 46 Nie było jednak wpierw tego, co duchowe, ale to, co ziemskie; duchowe było potem. 47 Pierwszy człowiek z ziemi - ziemski, drugi Człowiek - z nieba. 48 Jaki ów ziemski, tacy i ziemscy; jaki Ten niebieski, tacy i niebiescy. 49 A jak nosiliśmy obraz ziemskiego [człowieka], tak też nosić będziemy obraz [człowieka] niebieskiego.
50 Zapewniam was, bracia, że ciało i krew17 nie mogą posiąść królestwa Bożego, i że to, co zniszczalne, nie może mieć dziedzictwa w tym, co niezniszczalne. 51 Oto ogłaszam wam tajemnicę: nie wszyscy pomrzemy, lecz wszyscy będziemy odmienieni18. 52 W jednym momencie, w mgnieniu oka, na dźwięk ostatniej trąby - zabrzmi bowiem trąba - umarli powstaną nienaruszeni, a my będziemy odmienieni19. 53 Trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność.

To co śmiertelne przyodzieje się w nieśmiertelność a to co zniszczalne w niezniszczalność.

Jak to technicznie się odbędzie nie wiem.

A to że będzie to to samo ciało nasze ciało a nie jakieś inne najlepiej świadczy przykład tych ludzi którzy będą żyli w chwili powrotu Pana i powszechnego zmartwychwstania - przecież ich śmiertelne i zniszczalne ciała też przyodzieją się w nieśmiertelność i niezniszczalność - nie zgniją , nie rozsypią się w proch ale przemienią się.

Nie ma mowy o stworzeniu nowych ciał ale o przemianie starych.

Jachu
Posty: 10663
Rejestracja: 09 lis 2008, 20:55
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Jachu »

Hbr 8:1-13
1. Sedno zaś wywodów stanowi prawda: takiego mamy arcykapłana, który zasiadł po prawicy tronu Majestatu w niebiosach,
2. jako sługa świątyni i prawdziwego przybytku zbudowanego przez Pana, a nie przez człowieka.
3. Każdy bowiem arcykapłan ustanawiany jest do składania darów i ofiar, przeto potrzeba, aby Ten także miał coś, co by ofiarował.
4. Gdyby więc był na ziemi, to nie byłby kapłanem, gdyż są tu inni, którzy składają ofiary według postanowień Prawa.
5. Usługują oni obrazowi i cieniowi rzeczywistości niebieskich. Gdy bowiem Mojżesz miał zbudować przybytek, to w ten sposób został pouczony przez Boga. Patrz zaś - mówi - abyś uczynił wszystko według wzoru, jaki ci został ukazany na górze.
6. Teraz zaś otrzymał w udziale o tyle wznioślejszą służbę, o ile stał się pośrednikiem lepszego przymierza, które oparte zostało na lepszych obietnicach.
7. Gdyby bowiem owo pierwsze było bez nagany, to nie szukano by miejsca na drugie /przymierze/.
8. Albowiem ganiąc ich, zapowiada: Oto nadchodzą dni, mówi Pan, a zawrę z domem Izraela i z domem Judy przymierze nowe.
9. Nie takie jednak przymierze, jakie zawarłem z ich ojcami, w dniu, gdym ich wziął za rękę, by wyprowadzić ich z ziemi egipskiej. Ponieważ oni nie wytrwali w moim przymierzu, przeto i Ja przestałem dbać o nich, mówi Pan.
10. Takie jest przymierze, które zawrę z domem Izraela w owych dniach, mówi Pan. Dam prawo moje w ich myśli, a na sercach ich wypiszę je, i będę im Bogiem, a oni będą Mi ludem.
11. I nikt nie będzie uczył swojego rodaka ani nikt swego brata, mówiąc: Poznaj Pana! Bo wszyscy Mnie poznają, od małego aż do wielkiego.
12. Ponieważ ulituję się nad ich nieprawością i nie wspomnę więcej na ich grzechy.
13. Ponieważ zaś mówi o nowym, pierwsze uznał za przestarzałe; a to, co się przedawnia i starzeje, bliskie jest zniszczenia
.

(BT)


Nie będzie stworzenia,odtworzenia ciał z tych samych atomów,ale z materii ziemskiej,która jest stała,-składa się wciąż z tych samych pierwiastków.
Ciała duchowe nie składają się z pierwiastków ziemskich
(36) Ale powiadam wam, iż z każdego słowa próżnego, które by mówili ludzie, dadzą z niego liczbę w dzień sądny; (37) Albowiem z mów twoich będziesz usprawiedliwiony, i z mów twoich będziesz osądzony. Ew. Mat.12 rozdz.

Awatar użytkownika
Damian907
Posty: 30
Rejestracja: 09 maja 2009, 11:16

Post autor: Damian907 »

Albertus pisze:Otóż nasza chrześcijańska nadzieja nie opiera się tylko na wierze w nieśmiertelność duszy i przebywaniu zbawionych dusz w niebie w Domu Ojca.
Nasza nadzieja opiera się na wierze w to że Bóg dokona w nas pełnej przemiany naszego myślenia i oczyszczenie nas z egoizmu do pełni miłości w relacji do Samego Boga ale też we wspólnocie świętych. Przemiany którą zapoczątkowujemy już tutaj ale która dokona się w pełni dopiero po powrocie Pana i naszym zmartwychwstaniu

Nasza nadzieja opiera się też o wiarę w zmartwychwstanie ciał. Ciał tych samych w których żyliśmy na ziemi ale przemienionych z ciał zmysłowych w ciała duchowe. Wierzymy też w nowe przemienione Niebo i Ziemię.
Dobra, Jahwe Was przemieni duchowo i co będziecie robić? Będziecie przez wieczność patrzeć z chmurki na to jak zmienia się świat? Jak wygląda Wasze zbawienie?

Zmartwychwstanie ciał nie brzmi dla mnie zachęcająco, ciało jest tylko workiem nieczystości, jego przywrócenie do życia nie brzmi zachęcająco, a kojarzy się bardziej z filmami o zombie.

Albertus
Posty: 3073
Rejestracja: 22 wrz 2007, 13:37

Post autor: Albertus »

Damian907 pisze:
Albertus pisze:Otóż nasza chrześcijańska nadzieja nie opiera się tylko na wierze w nieśmiertelność duszy i przebywaniu zbawionych dusz w niebie w Domu Ojca.
Nasza nadzieja opiera się na wierze w to że Bóg dokona w nas pełnej przemiany naszego myślenia i oczyszczenie nas z egoizmu do pełni miłości w relacji do Samego Boga ale też we wspólnocie świętych. Przemiany którą zapoczątkowujemy już tutaj ale która dokona się w pełni dopiero po powrocie Pana i naszym zmartwychwstaniu

Nasza nadzieja opiera się też o wiarę w zmartwychwstanie ciał. Ciał tych samych w których żyliśmy na ziemi ale przemienionych z ciał zmysłowych w ciała duchowe. Wierzymy też w nowe przemienione Niebo i Ziemię.
Dobra, Jahwe Was przemieni duchowo i co będziecie robić? Będziecie przez wieczność patrzeć z chmurki na to jak zmienia się świat? Jak wygląda Wasze zbawienie?

Zmartwychwstanie ciał nie brzmi dla mnie zachęcająco, ciało jest tylko workiem nieczystości, jego przywrócenie do życia nie brzmi zachęcająco, a kojarzy się bardziej z filmami o zombie.
Chyba nie czytałeś cytatu z Biblii który przytaczałem. Przeczytaj to zrozumiesz że kwestia zombie odpada.

Nasze zastanawianie się nad tym co będą robić zmartwychwstali przypomina zastanawianie się embriona w łonie matki nad tym co będzie robić po narodzinach. Jest oczywiste ze nie jest w stanie sobie tego wyobrazić.

Takie wyobrażanie nie ma wielkiego sensu. Możemy jednak już tutaj na ziemi mieć czasem przedsmak tego co czeka zbawionych - tym przedsmakiem jest pokój w sercu jaki daje Chrystus tym którzy w niego wierzą oraz miłość w zgromadzeniu świętych.

Z punktu widzenia chrześcijańskiego koncepcja jakiejś niekończącej się "kotłowaniny" rzekomej reinkarnacji, którą niektórzy uczynili swoja nadzieją a nieco mądrzejsi nadzieję widzą w wyrwaniu się tej rzekomej niekończącej się "kotłowaniny" , są po prostu śmieszne....

Awatar użytkownika
Marius Bienius
Posty: 1088
Rejestracja: 09 wrz 2012, 19:47
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Post autor: Marius Bienius »

Albertus pisze: Nasze zastanawianie się nad tym co będą robić zmartwychwstali przypomina zastanawianie się embriona w łonie matki nad tym co będzie robić po narodzinach. Jest oczywiste ze nie jest w stanie sobie tego wyobrazić.
Embrion jest w stanie wyobrazić sobie cokolwiek?
"Zobaczyć świat w ziarnku piasku, niebiosa w jednym kwiecie z lasu,
W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, w godzinie nieskończoność czasu"

Albertus
Posty: 3073
Rejestracja: 22 wrz 2007, 13:37

Post autor: Albertus »

Marius Bienius pisze:
Albertus pisze: Nasze zastanawianie się nad tym co będą robić zmartwychwstali przypomina zastanawianie się embriona w łonie matki nad tym co będzie robić po narodzinach. Jest oczywiste ze nie jest w stanie sobie tego wyobrazić.
Embrion jest w stanie wyobrazić sobie cokolwiek?
Nie wiemy.Natomiast na pewno nie jest sobie w stanie wyobrazić tego co będzie robił po narodzinach. Jest w tym pewne, niedoskonałe, podobieństwo z sytuacją żyjących obecnie na ziemi ludzi którzy usiłują sobie wyobrazić to co robią ludzie po zmartwychwstaniu do zycia.

I o to chodziło w mojej wypowiedzi a nie o zgłębianie zagadnień rozwoju prenatalnego człowieka :-)

Awatar użytkownika
Marius Bienius
Posty: 1088
Rejestracja: 09 wrz 2012, 19:47
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Post autor: Marius Bienius »

Albertus pisze: Nie wiemy.Natomiast na pewno nie jest sobie w stanie wyobrazić tego co będzie robił po narodzinach. Jest w tym pewne, niedoskonałe, podobieństwo z sytuacją żyjących obecnie na ziemi ludzi którzy usiłują sobie wyobrazić to co robią ludzie po zmartwychwstaniu do zycia.

I o to chodziło w mojej wypowiedzi a nie o zgłębianie zagadnień rozwoju prenatalnego człowieka :-)
Rozumiem :-)
"Zobaczyć świat w ziarnku piasku, niebiosa w jednym kwiecie z lasu,
W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, w godzinie nieskończoność czasu"

Awatar użytkownika
Damian907
Posty: 30
Rejestracja: 09 maja 2009, 11:16

Post autor: Damian907 »

Albertus pisze:Chyba nie czytałeś cytatu z Biblii który przytaczałem. Przeczytaj to zrozumiesz że kwestia zombie odpada.

Nasze zastanawianie się nad tym co będą robić zmartwychwstali przypomina zastanawianie się embriona w łonie matki nad tym co będzie robić po narodzinach. Jest oczywiste ze nie jest w stanie sobie tego wyobrazić.

Takie wyobrażanie nie ma wielkiego sensu. Możemy jednak już tutaj na ziemi mieć czasem przedsmak tego co czeka zbawionych - tym przedsmakiem jest pokój w sercu jaki daje Chrystus tym którzy w niego wierzą oraz miłość w zgromadzeniu świętych.
Embrion nie ma rozwiniętego IQ, a myślę że chrześcijanie takie mają, więc powinni wiedzieć mniej więcej co ich czeka w tym niebie.
Albertus pisze: Z punktu widzenia chrześcijańskiego koncepcja jakiejś niekończącej się "kotłowaniny" rzekomej reinkarnacji, którą niektórzy uczynili swoja nadzieją a nieco mądrzejsi nadzieję widzą w wyrwaniu się tej rzekomej niekończącej się "kotłowaniny" , są po prostu śmieszne....
Dla mnie śmieszne jest że chrześcijanie twierdzą że wszystko o świecie wiedzą, a nie potrafią wytłumaczyć skąd np. biorą się kaleki dzieci (jeśli nie jest to karman) oraz nie widzą sprzeczności między miłosierdziem Jahwe a wiecznym piekłem... To dopiero jest zabawne :crazy:

Albertus
Posty: 3073
Rejestracja: 22 wrz 2007, 13:37

Post autor: Albertus »

Damian907 pisze:
Embrion nie ma rozwiniętego IQ, a myślę że chrześcijanie takie mają, więc powinni wiedzieć mniej więcej co ich czeka w tym niebie.
Nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić w pełni tego co nas czeka w niebie i po zmartwychwstaniu z powodu braku podobnych doświadczeń w obecnym życiu

1Kor2:
9 lecz właśnie głosimy, jak zostało napisane, to, czego
ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało,
ani serce człowieka nie zdołało pojąć,
jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują

Jak już wspomniałem porównanie naszej niewiedzy do niewiedzy embriona to tylko pewne niedoskonałe podobieństwo

Dla mnie śmieszne jest że chrześcijanie twierdzą że wszystko o świecie wiedzą, a nie potrafią wytłumaczyć skąd np. biorą się kaleki dzieci (jeśli nie jest to karman) oraz nie widzą sprzeczności między miłosierdziem Jahwe a wiecznym piekłem... To dopiero jest zabawne :crazy:
kalekie dzieci ,są przede wszystkim, tak jak całe inne zło na świecie, wynikiem grzechu pierworodnego a wcześniej jeszcze buntu aniołów. Grzech pierworodny powoduje skażenie grzechem i jego skutkami na cały rodzaj ludzki.

Poza tym w konkretnych przypadkach bywają spowodowane grzechami rodziców - na przykład jeśli matka pije w ciąży albo czymś zatruwa, albo może to być skutek kazirodztwa , jeśli nie u rodziców to nawet we wcześniejszych pokoleniach, jest też wiele chorób genetycznych albo w okresie prenatalnym, poza tym jest też działalność demonów które atakują niestety też małe dzieci. Ogólnie to może być bardzo wiele czynników z których często nie zdajemy sobie sprawy i ich nie rozumiemy a które mogą być przyczyną kalectwa u dzieci.

Może być też tak że różne trudne sytuacje są częścią Bożego planu i Bóg może z wielkiego zła wyprowadzić jeszcze większe dobro.Są to tajemnice których nie możemy w pełni już tutaj pojąć.

J9:1 przechodząc obok ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia. 2 Uczniowie Jego zadali Mu pytanie: «Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym - on czy jego rodzice?» 3 Jezus odpowiedział: «Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże. 4 1 Potrzeba nam pełnić dzieła Tego, który Mnie posłał, dopóki jest dzień. Nadchodzi noc, kiedy nikt nie będzie mógł działać. 5 Jak długo jestem na świecie, jestem światłością świata». 6 To powiedziawszy splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego, 7 i rzekł do niego: «Idź, obmyj się w sadzawce Siloam2» - co się tłumaczy: Posłany. On więc odszedł, obmył się i wrócił widząc.

Najważniejsze w tym jest jednak to że jeśli dziecko rodzi się albo staje kalekie to cierpi bez swojej osobistej winy i dla nas chrześcijan jest oczywiste że należy się starać je uzdrowić i pomagać mu na wszelkie możliwe sposoby - modlić się o to do Boga, wypędzać demony, tworzyć i podawać lekarstwa, tworzyć protezy, przeprowadzać operacje, wspierać finansowo itp

Inaczej jest dla zwolenników koncepcji reinkarnacji dla nich cierpienie takiego kalekiego dziecka i w ogóle wszystkich cierpiących ludzi i stworzeń jest słusznym skutkiem ich rzekomego złego postępowania w ich poprzednich wcieleniach i pomoc tym ludziom nie tylko jest niepotrzebna ale nawet niewskazana bo może im przeszkodzić w ponownym wcieleniu się w wyższej formie.

Z takim rozumowaniem wielokrotnie zderzali się chrześcijańscy misjonarze w Indiach którzy chcieli pomagać chorym i potrzebującym.

Warto posłuchać wspomnień tych misjonarzy jakie w praktyce przynosi owoce demoniczna koncepcja reinkarnacji

https://www.pch24.pl/doswiadczylam-zla-religii-wschodu--wstrzasajace-swiadectwo-s--michaeli-pawlik,59563,tv.html
oraz nie widzą sprzeczności między miłosierdziem Jahwe a wiecznym piekłem... To dopiero jest zabawne
Bóg jest miłością, piekło jest odrzuceniem tej miłości.

Chrystus mówi - "tego który do mnie przychodzi precz nie odrzucę" oraz "miłosierni miłosierdzia dostąpią".

Zbawienie jest przebywaniem z Chrystusem w miłości. Nie mogą przebywać z Chrystusem w miłości ci którzy Go odrzucają, nienawidzą i odrzucają miłość i miłosierdzie w swoim życiu.

Celem życia dla chrześcijanina jest zbawienie i przebywanie z Bogiem w miłości.


A co est celem tego rzekomego cyklu reinkarnacji?

Jachu
Posty: 10663
Rejestracja: 09 lis 2008, 20:55
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Jachu »

Albertus pisze:Nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić w pełni tego co nas czeka w niebie i po zmartwychwstaniu z powodu braku podobnych doświadczeń w obecnym życiu
Niezwykle dawno temu zakorzenione przez nierozumny lud,-jego wodzów mniemanie

Komu dana była obietnica Niebiańskiego życia ??? zwykłym śmiertelnikom i grzesznikom,czy może jednak wybranym Bożym ???

Dalej króluje nieupoważniona ułuda
(36) Ale powiadam wam, iż z każdego słowa próżnego, które by mówili ludzie, dadzą z niego liczbę w dzień sądny; (37) Albowiem z mów twoich będziesz usprawiedliwiony, i z mów twoich będziesz osądzony. Ew. Mat.12 rozdz.

Awatar użytkownika
Damian907
Posty: 30
Rejestracja: 09 maja 2009, 11:16

Post autor: Damian907 »

Albertus pisze:
kalekie dzieci ,są przede wszystkim, tak jak całe inne zło na świecie, wynikiem grzechu pierworodnego a wcześniej jeszcze buntu aniołów. Grzech pierworodny powoduje skażenie grzechem i jego skutkami na cały rodzaj ludzki.
Ponoszenie odpowiedzialności za grzechy innych ludzi byłoby niesprawiedliwe, każdy powinien odpowiadać za siebie. Jeżeli zaś ród ludzki miałby zostać skażony przez pierwszych ludzi to należało zakończyć go na Adamie i Ewie.
Albertus pisze: J9:1 przechodząc obok ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia. 2 Uczniowie Jego zadali Mu pytanie: «Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym - on czy jego rodzice?» 3 Jezus odpowiedział: «Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże. 4 1 Potrzeba nam pełnić dzieła Tego, który Mnie posłał, dopóki jest dzień. Nadchodzi noc, kiedy nikt nie będzie mógł działać. 5 Jak długo jestem na świecie, jestem światłością świata». 6 To powiedziawszy splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego, 7 i rzekł do niego: «Idź, obmyj się w sadzawce Siloam2» - co się tłumaczy: Posłany. On więc odszedł, obmył się i wrócił widząc.
Jakie sprawy Boże? Znowu jakieś mgliste tajemnice wiary zapodajecie...
Albertus pisze: Najważniejsze w tym jest jednak to że jeśli dziecko rodzi się albo staje kalekie to cierpi bez swojej osobistej winy i dla nas chrześcijan jest oczywiste że należy się starać je uzdrowić i pomagać mu na wszelkie możliwe sposoby - modlić się o to do Boga, wypędzać demony, tworzyć i podawać lekarstwa, tworzyć protezy, przeprowadzać operacje, wspierać finansowo itp

Inaczej jest dla zwolenników koncepcji reinkarnacji dla nich cierpienie takiego kalekiego dziecka i w ogóle wszystkich cierpiących ludzi i stworzeń jest słusznym skutkiem ich rzekomego złego postępowania w ich poprzednich wcieleniach i pomoc tym ludziom nie tylko jest niepotrzebna ale nawet niewskazana bo może im przeszkodzić w ponownym wcieleniu się w wyższej formie.

Z takim rozumowaniem wielokrotnie zderzali się chrześcijańscy misjonarze w Indiach którzy chcieli pomagać chorym i potrzebującym.
Dla mnie oczywistym jest że trzeba kalekim ludziom pomagać, podobnie mają inni polscy buddyści jakich znam, czy sam Dalaj Lama.
Albertus pisze:
Bóg jest miłością, piekło jest odrzuceniem tej miłości.

Chrystus mówi - "tego który do mnie przychodzi precz nie odrzucę" oraz "miłosierni miłosierdzia dostąpią".

Zbawienie jest przebywaniem z Chrystusem w miłości. Nie mogą przebywać z Chrystusem w miłości ci którzy Go odrzucają, nienawidzą i odrzucają miłość i miłosierdzie w swoim życiu.

Celem życia dla chrześcijanina jest zbawienie i przebywanie z Bogiem w miłości.
No dobrze odrzucam Jahwe więc nie doświadczasz jego miłości. Jednak Jahwe powinien dać nieskończoną ilość szans na poprawę, jeśli byłby miłosierny.
Albertus pisze: A co est celem tego rzekomego cyklu reinkarnacji?
Nie ma takiego celu, jest to prawo bezosobowe, tak jak grawitacja.

Awatar użytkownika
Queza
Posty: 6155
Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
Lokalizacja: Bieszczady

Post autor: Queza »

W wyniku reinkarnacji przyszedł na świat wielki Mag i wielki Diabeł :aniolek: :xdiabel: .
Słowa Pańskie - to słowa szczere (Psalm 12:7)

Awatar użytkownika
radek
Posty: 4095
Rejestracja: 03 sty 2013, 13:19
Lokalizacja: Choszczno
Kontakt:

Karma

Post autor: radek »

Przestrzegając prawa karmy delektujemy się podczas duchowego odżywiania całym światem. Kto nie dba o to prawo, jest tematem, którym żywi się ktoś inny, aczkolwiek jemu bliski

J 6:53 eib "Jezus im na to odpowiedział: Ręczę i zapewniam, jeśli nie spożyjecie ciała Syna Człowieczego i nie napijecie się Jego krwi, nie macie w sobie życia."

Rz 3:25 eib "(25) To Jego Bóg ustanowił przebłaganiem, z którego skorzystać można przez wiarę. Jest ono w Jego krwi. W ten sposób Bóg okazuje swoją sprawiedliwość. Wyraża się ona w nieuwzględnieniu grzechów popełnionych wcześniej,"

Koran 54:22
I uczyniliśmy łatwym Koran dla przypomnienia; lecz czy się znajdzie ktoś, kto będzie pamiętał?
Obrazek

ODPOWIEDZ

Wróć do „Pozostałe wyznania i ruchy niechrześcijańskie”