Nie wydaje mi się, aby to co piszesz było tak zrozumiałe dla Chińczyka czy Eskimosa, ponieważ ono jest produktem Twojego subiektywnego odczucia.RM pisze: ↑12 kwie 2021, 15:18RN,
tylko że prawdy duchowe dotyczące człowieka nie leżą w zawiłych systemach religijno-filozoficznych. Najprostszy wymiar tej prawdy jest taki, że obrazem Boga jest człowiek pojmowany jako trwały, monogamiczny, heteroseksualny związek mężczyzny i kobiety. To zrozumieją i Eskimosi i Chińczycy. Kolejny wymiar prawdy jest taki, że mężczyzna i kobieta są połączeni mechanizmem ezer kenegdo, który ukierunkowuje ich w stronę jedynego, poprawnego budowania ich relacji. Budując własną relację poznają drogi do budowania społeczności w skali mikro i makro, a także uczą się poprawnego postrzegania Boga i budowania z Nim relacji. Jezus głośno wyartykułował słowo miłość, nauczając o miłości do Boga i do bliźniego. I nie byłoby w nauczaniu Jezusa nic szczególnego, gdyby ludzie podążali drogą określoną na samym początku, gdyż wszyscy rozumieją, że miłość jest przede wszystkim nierozerwalnie połączona ze związkiem mężczyzny i kobiety. A nawet kiedy mówimy o miłości rodzicielskiej, to ta i tak ma swoje pierwotne źródło w związku mężczyzny i kobiety. Więc sprawa jest prosta jak konstrukcja cepa i każdy Chińczyk to zrozumie, jeśli tylko zechce.
Bo jeśli nie zechce, czyli zacznie piętrzyć problemy i ograniczenia, no to wtedy zaczynają się systemy religijno-filozoficzne, np. takie jak deizm.
Kobieta w Biblii, a zwłaszcza w ST. ma rangę co najwyżej pomocy człowiekowi, a człowiek to mężczyzna.
Enigmatyczne stwierdzenie o jednym ciele, więcej wprowadza zamieszania niż cokolwiek wyjaśnia.
Jeśli się zwróci uwagę na taki fundament podstaw wiary, jak np. dekalog, to zauważymy, że jest on napisany wyłącznie pod mężczyznę, ma mężczyznę dotyczyć. Kobieta ( żona) jest zrównana mniej więcej z innymi rzeczami bliżniego.
Nigdy nie spotkałem się z tłumaczeniami przykazań w liczbie mnogiej, np. nie będziecie cudzołożyć , nie kradnijcie, nie zabijajcie.
Natomiast w przypadku przykazania ''nie pożądaj żony bliżniego swego'' nieopacznie dopuszczono się luki prawnej, ponieważ dano możliwość pożądania kobiecie ( żonie). Nie ma przecież przykazania ''nie pożądaj męża bliżniej swej''