Berian pisze:Dziwi mnie czemu niektórzy używają słów staropolskich w modlitwie
Ale te dwa posty wyżej, to nie modlitwa!
Modlitwa to prośba, dziękczynienie, uwielbienie...
Tamto jest tylko stwierdzeniem faktu przez mówiącego.
Prędzej wyznanie wiary- credo.
Ja nie mam dużo potrzeb i odpowiada mi taka właśnie modlitwa, jeżeli komuś się nie podoba to niech nie wchodzi nigdy do klasztoru lub nie rozmawia ze mną na ten temat i nie obgaduje, że staropolskie lub klepanie, bo ten kto tak twierdzi nie wie: jak ja to mówię i w jakich okolicznościach.
A mi się wydaje, że błędne jest traktowanie Boga/boga jako dżina z lampy Alladyna i życzenia w modlitwie. Więc na te prośby bym uważał, a pochwały kojarzą mi się tu z lizusostwem. Silniejszy to mu się przypodobam. Chyba nie tędy droga. Swoją drogą skoro niedziela czy sobota są takie święte to czemu Bóg ma w tym czasie pracować i wysłuchiwać? Boga nie obowiązują własne zasady?
Biblia...czemu słowem a nie wykładem bożym? Wszak zawiera więcej niż jedno słowo i nie jest tak klarowna.
Dżej pisze:Chyba nie tędy droga. Swoją drogą skoro niedziela czy sobota są takie święte to czemu Bóg ma w tym czasie pracować i wysłuchiwać? Boga nie obowiązują własne zasady?
Słuchanie to nie praca Działać może np.od poniedziałku. My przecież w sobotę/niedzielę nie wyłączamy myślenia. W dodatku lenić można się cały tydzień, na urlopie jak kogoś stać.
To nie praca w sensie zrozumienia żydów na dzień sabatu.O to mi chodziło.
A tak nawiasem mówiąc co to za praca psycholog? Siedzi,słucha i w żaden sposób nie może pomóc.Takie rady często można wsadzić sobie wiesz gdzie...
A psychiatra powiadasz? Wysłucha i tak zapisze co mu fartaucetyczne firmy podpowiadają /wakacje na Bali?/.
"Doktorów" to mi lepij nie przypominaj, bo będę musiała sięgnąć po tabletkę na uspokojenie.
Słuchanie też jest pracą, Sąd i Ława przysięgłych muszą najpierw dobrze i uważnie wysłuchać, zanim wydadzą sprawiedliwy wyrok. Nie umniejszałabym roli psychologów i psychiatrów tak jak to Ty to robisz bo wiem, że już sam kontakt, samo widzenie się z lekarzem pomaga, czasami nawet czyjaś obecność jest pracą, tak jak to bywa z przypadku naszych babć, które jak często i gęsto łagodzą spory w rodzinie, przez samo nawet spojrzenie.
Qeza30 pisze:Ja nie mam dużo potrzeb i odpowiada mi taka właśnie modlitwa, jeżeli komuś się nie podoba to niech nie wchodzi nigdy do klasztoru lub nie rozmawia ze mną na ten temat i nie obgaduje, że staropolskie lub klepanie, bo ten kto tak twierdzi nie wie: jak ja to mówię i w jakich okolicznościach.
Bez przesady. Nie jestem psychologiem a wysłuchałem i pomogłem. Tylko w przypadku słuchania jednocześnie milionów ludzi to chyba już jednak pracą można nazwać. Jaki to wypoczynek? Oczywiście Bóg jako wszechmocny zniesie wszystko. Nawet zostawić modlitwy bez odbioru...
Biblia...czemu słowem a nie wykładem bożym? Wszak zawiera więcej niż jedno słowo i nie jest tak klarowna.