Modlitwa o powrót ukochanej

Porozmawiajmy o tym jak powinniśmy się modlić i czym jest dla nas modlitwa. Czy radzimy sobie z nią?

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

lemad
Posty: 5
Rejestracja: 01 lip 2012, 16:54

Modlitwa o powrót ukochanej

Post autor: lemad »

Witam,
chciałem się spytać czy i jak modlić się o powrót ukochanej dziewczyny? Pierwotnie modliłem się o szczęście dla niej, ale im więcej czasu upłynęło tym bardziej tęsknię za nią i coraz bardziej zdaję sobie sprawę jak bardzo ją kochałem.
Ma ktoś może jakieś doświadczenia w tej kwestii? Może udało się komuś wymodlić powrót swojej drugiej połówki?
Ostatnio zmieniony 02 lip 2012, 17:22 przez lemad, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Qalandar
Posty: 173
Rejestracja: 02 maja 2012, 19:34

Post autor: Qalandar »

A próbowałeś z nią porozmawiać?

Awatar użytkownika
bartek212701
Posty: 9241
Rejestracja: 03 sty 2010, 21:54
Lokalizacja: Lublin

Post autor: bartek212701 »

lemad, Nie proś Boga ani nie wiadomo czego,nie pytaj wróżek :-) ani innych mediów,nie rób żadnych dziwnych rytuałów.
Porozmawiaj Qalandar, ma rację rozmowa może wszystko.Nie znamy Cie nie wiemy jakim jesteś człowiekiem,może dobrym,może złym,może zasługujesz na nią a może nie.Bo skoro odeszła musiało coś być co ją do tego skłoniło.
Nie mam pojęcia kim jesteś ale wiem,że rozmowa a w dodatku szczera może zdziałac cuda,może warto powiedzieć o szczerych uczuciach i o tym co napisałeś tu na forum nam,obcym ludziom ? Powiedz to jej a nie nam ;-) powodzenia.
Izaj. 33:6-Mądrość i umiejętność będą utwierdzeniem czasów twoich, siłą i obfitem zbawieniem twem, a bojaźń Pańska skarbem twoim.

lemad
Posty: 5
Rejestracja: 01 lip 2012, 16:54

Post autor: lemad »

Tak, rozmawiałem z nią, skończyło się na tym, że... życzyłem jej szczęścia w dalszym życiu. A co do tego jaką jestem osobą, no cóż. Nikt nie jest do końca dobry ani zły. Czy zasługuję na nią? Skoro odeszła- musiała stwierdzić, że nie... A powód? Pokłóciliśmy się, o to że poszła z kolegą na wesele. Teraz już wiem, że "miłość nie zazdrości". W każdym związku zdarzają się kłótnie, jednak mi zabrakło doświadczenia- jestem raczej osobą bezkonfliktową i mimo, że mam już 26 lat nigdy wcześniej nie kłóciłem się z kobietą! I może to śmiesznie zabrzmi, ale dopiero teraz umiałbym sprzeczać się z osobą którą kocham... W każdym razie nigdy bym jej świadomie nie zranił- musiało upłynąć sporo czasu, abym zrozumiał jak odebrała moje słowa. Bardzo ją szanuję i skoro ona tego nie chce, to nie zamierzam zatruwać jej życia sobą, bo wiem, że w żaden racjonalny sposób nie zmuszę jej do miłości... A rytuałów bynajmniej stosować nie zamierzam ;) Jestem osobą wierzącą, ona zresztą też i wiem, że mógłbym ją w ten sposób skrzywdzić, a tego przecież nie zrobiłbym jej! Jednak ciągle brzmi mi w uszach cytat z dzisiejszego kazania w kościele "dla Boga nie ma nic niemożliwego"...

Awatar użytkownika
bartek212701
Posty: 9241
Rejestracja: 03 sty 2010, 21:54
Lokalizacja: Lublin

Post autor: bartek212701 »

lemad pisze:Jednak ciągle brzmi mi w uszach cytat z dzisiejszego kazania w kościele "dla Boga nie ma nic niemożliwego"...
To prawda ale Ty nie jesteś Bogiem a Bóg ma ważniejsze rzeczy na głowie od Twojego związku,który jak się okazuje sam zniszczyłeś.Może warto poprosić o wybaczenie i sie ukorzyć przyznając do błędu ?Jesli okaże się,że Ona jest szczęśliwa bez Ciebie to jej nie unieszczęśliwiaj swoją osobą,kochasz? pozwól jej być szczęśliwą,nawet jeśli miałoby to być z kimś innym :-)
Ale pogadaj to najwazniejsze ;-) powodzenia
Izaj. 33:6-Mądrość i umiejętność będą utwierdzeniem czasów twoich, siłą i obfitem zbawieniem twem, a bojaźń Pańska skarbem twoim.

Awatar użytkownika
Qalandar
Posty: 173
Rejestracja: 02 maja 2012, 19:34

Post autor: Qalandar »

lemad, a dlaczego poszła na ślub ze swoim kolegą, a nie z Tobą?

lemad
Posty: 5
Rejestracja: 01 lip 2012, 16:54

Post autor: lemad »

Bo to kolega ją zaprosił jako osobę towarzyszącą- to był ślub kogoś z jego rodziny. Ale nie myślcie sobie, że byłem tyranem zamykającym ją w klatce, nie robiło mi problemu, że np. chodziła z kimś na kurs tańca, czy spotykała się ze znajomymi. Chodzenie na wesela w roli osoby towarzyszącej, gdy jest się w związku z kimś innym jest dość sporną kwestią- kilka osób z którymi rozmawiałem na ten temat przyznało mi rację, kilka jej. Dodam, że ja od kiedy byłem w związku zawsze odmawiałem koleżankom towarzyszenia im na wszelakich potańcówach, także na weselach. Wtedy nie przyszło mi do głowy, że można postąpić inaczej. Ale teraz po rozmowach ze znajomymi widzę, że różne mają ludzie na ten temat poglądy.

Awatar użytkownika
bartek212701
Posty: 9241
Rejestracja: 03 sty 2010, 21:54
Lokalizacja: Lublin

Post autor: bartek212701 »

lemad, Jesli Ty się kłócisz o to z kim chodzi na wesela to chyba nie wiesz co to sa prawdziwe problemy :-) Przeproś ją nawet jeśli nie będzie chciała z Tobą być bo to Ty jesteś mężczyzną a nie
Izaj. 33:6-Mądrość i umiejętność będą utwierdzeniem czasów twoich, siłą i obfitem zbawieniem twem, a bojaźń Pańska skarbem twoim.

Awatar użytkownika
Pawełł
Posty: 13
Rejestracja: 07 cze 2012, 16:19
Lokalizacja: Siemianowice

Post autor: Pawełł »

bartek212701 pisze:Bóg ma ważniejsze rzeczy na głowie od Twojego związku,który jak się okazuje sam zniszczyłeś
Nieprawda! Bóg jest naszym kochającym tatą, który troszczy się o nas i jestesmy dla niego ważni! Jezus móiwił, żeby prosić O WSZYTKO, ŻEBY NASZA RADOŚĆ BYLA PEŁNA. Wiec o to też można. A Bóg postąpi zgodnie z Jego wolą. Ale jestem przeciwny mówieniu, że Bóg ma ważniejsze reczy na głowie.

Awatar użytkownika
bartek212701
Posty: 9241
Rejestracja: 03 sty 2010, 21:54
Lokalizacja: Lublin

Post autor: bartek212701 »

Pawełł, Jeśli ktoś nie ceni tego co ma to czy Bóg znów mu to da ? Pomyśl. Jesli gardzimy czymś to czy na to zasługujemy ?
Izaj. 33:6-Mądrość i umiejętność będą utwierdzeniem czasów twoich, siłą i obfitem zbawieniem twem, a bojaźń Pańska skarbem twoim.

Awatar użytkownika
Qalandar
Posty: 173
Rejestracja: 02 maja 2012, 19:34

Post autor: Qalandar »

lemad, Twoja dziewczyna idzie ze swoim kolegą na wesele, a Ty chcesz ją jeszcze przepraszać za to że śmiałeś wypowiedzieć swoje zdanie na ten temat? :mrgreen:

Ja nigdy nie byłem człowiekiem zazdrosnym ale nie wyobrażam sobie sytuacji w której moja dziewczyna poszłaby ze swoim kolegą na jakieś wesele.

Z drugiej strony sam będąc w związku nie przyjąłbym zaproszenie na taką imprezę od swojej koleżanki.

Nie mówiąc już o tym że nigdy nie zaprosiłbym na wesele zajętej dziewczynę.

Nie tylko jej ale i jemu powinieneś dać zjebkę i zapytać się o czym on w ogóle myślał zapraszając na weselę cudzą dziewczynę.

Ciesz się że tak to właśnie się to skończyło ... kto wie jaki numer jeszcze by Ci wywinęła i za co musiałbyś ją jeszcze przepraszać.

A jak twierdzisz że ludzie mają mieszane zdanie na ten temat to poproś ich by dali Ci numery do swoich dziewczyn :-D

Awatar użytkownika
bartek212701
Posty: 9241
Rejestracja: 03 sty 2010, 21:54
Lokalizacja: Lublin

Post autor: bartek212701 »

Qalandar, A co to,dziewczyna pies,że uwiążesz i może tylko z panem chodzić ?
Jak przeprosi to mu korona z głowy nie spadnie,toc Ona nic złego nie zrobiła tylko On.
Qalandar pisze:kto wie jaki numer jeszcze by Ci wywinęła i za co musiałbyś ją jeszcze przepraszać.
szkoda mi Ciebie chłopie komentować,pamiętaj każdy ocenia swoją miarą :-)
Izaj. 33:6-Mądrość i umiejętność będą utwierdzeniem czasów twoich, siłą i obfitem zbawieniem twem, a bojaźń Pańska skarbem twoim.

Awatar użytkownika
Qalandar
Posty: 173
Rejestracja: 02 maja 2012, 19:34

Post autor: Qalandar »

bartek212701, jesteś swingersem?

Awatar użytkownika
Queza
Posty: 6287
Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
Lokalizacja: Bieszczady

Post autor: Queza »

lemad pisze:Ale nie myślcie sobie, że byłem tyranem zamykającym ją w klatce, nie robiło mi problemu, że np. chodziła z kimś na kurs tańca, czy spotykała się ze znajomymi. Chodzenie na wesela w roli osoby towarzyszącej, gdy jest się w związku z kimś innym jest dość sporną kwestią...
Koleś, który ją zaprosił nie szanował Twojej osoby, tak się nie robi, na zwykłej potańcówce, gdy dziewczyna chce zrobić na złość swojemu chłopakowi to idzie w "tango" z kimś innym, najlepiej z najlepszym kolegą swojego chłopaka, a tutaj... chłopie ciesz się, że odeszła, bo miał byś trudny i toksyczny związek. Życzę Ci jak najlepiej, jeżeli nawet wasze losy się zejdą to Ty musisz się zmienić.

Pozdrawiam.
Słowa Pańskie - to słowa szczere (Psalm 12:7)

lemad
Posty: 5
Rejestracja: 01 lip 2012, 16:54

Post autor: lemad »

Wina nigdy nie leży po jednej stronie. Mnie też kiedyś zaprosiła koleżanka na wesele, gdy już byłem w związki. Odmówiłem, a moja była dobrze o tym wiedziała. Ale prawdą jest, że pójście na wesele z kolegą wielkim przestępstwem nie jest, pojawia się natomiast konflikt na lini zazdrość- lojalność. A zazdrość w tym związku okazałem po raz pierwszy. I ostatni... A przeprosić przeprosiłem, tyle że za kłótnie, niedługo po niej. Przyjęła przeprosiny, rzekomo wybaczyła, ale powiedziała, że teraz nie chce być już ze mną... Ech, baby...

ODPOWIEDZ

Wróć do „Modlitwa”