Różaniec bez różańca?

Porozmawiajmy o tym jak powinniśmy się modlić i czym jest dla nas modlitwa. Czy radzimy sobie z nią?

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Queza
Posty: 6287
Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
Lokalizacja: Bieszczady

Post autor: Queza »

Iwona19 pisze:
nike pisze:
Iwona19 pisze:Ty nie chcesz, ale proszę byś uszanowała zdanie tych, którzy wierzą i mają inne poglądy niż ty
Iwonko ja szanuję twoje zdanie. Forum jest ponad wyznaniowe a nie katolickie, musisz o tym pamiętać.
jak się krytykuje katolickie poglądy to staram się bronić ich jakoś
To broń na plecy i w tył zwrot, na przód marsz!
Słowa Pańskie - to słowa szczere (Psalm 12:7)

nike
Posty: 11544
Rejestracja: 05 sie 2006, 23:59

Post autor: nike »

Iwona19 pisze:
nike pisze:
Iwona19 pisze:Ty nie chcesz, ale proszę byś uszanowała zdanie tych, którzy wierzą i mają inne poglądy niż ty
Iwonko ja szanuję twoje zdanie. Forum jest ponad wyznaniowe a nie katolickie, musisz o tym pamiętać.
jak się krytykuje katolickie poglądy to staram się bronić ich jakoś
I tak trzymaj. Tylko dobrze byłoby żebyś biblijnie te poglądy broniła.

Iwona19
Posty: 786
Rejestracja: 26 lis 2012, 23:38
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Iwona19 »

wiesia pisze:
Queza30 pisze: W czym? że świnkę boli jak się ją kroi?
Już dawno zauważyłam,że brak ci wychowania i elementarnych zasad kultury.Jeśli uważasz,że twoje wypowiedzi są zabawne, to chyba dla kogoś na twoim poziomie.
I tutaj przyznam Wiesi rację

Awatar użytkownika
Queza
Posty: 6287
Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
Lokalizacja: Bieszczady

Post autor: Queza »

Gracija kobietki, Grassija!
Słowa Pańskie - to słowa szczere (Psalm 12:7)

Supouse
Posty: 510
Rejestracja: 05 sty 2013, 8:45

Post autor: Supouse »

Ja widzę tu jeden zasadniczy problem...

W innych językach nie występują te same zależności to znaczy że przypuścmy że że Francjii nie ma różnicy u katolików miedzy Maria biblijną a Maryja jak w Polsce bo mają na to jedno słowo. Przepraszam nie wiem czy tak jest ale napewno nie we wszystkich językach ma to to samo przełożenie.

Wy troche przesądzaćie personalnie z tym najeżdzaniem na nią "w tył zwrot" jakoś nie widzę żebyście w dobrej wierze ja uświadomiali co niektórzy... Dobrze mówicie tak jest w rzeczywistośi ale bierzecie poprawkę na inne języki i druga sprawa nie obrażać innych. Bo to rodzi tylko zło, albo innych w pustkę wiary wprowadza. Nawet do wroga trzeba wyciągnąć dłoń. Prawda jest taka że większość katolików jest nie świadoma wielu rzeczy. Tak samo niektórzy protestanci i inni chrześcijanie. Nikt nie jest doskonałym.

Wracając do tematu. Iwonko, szatan czasem idzie na kompromis i wprowadzi cześć zwiedzenia nawet pewnym kosztem. Czasem liczy uważnie wie że i tak bedziesz się modlić wiec on kosztem nawet modlitwy w frazie wychwąłącej Boga lub zgodnej z Biblia wprowadzi. I ugrywa tak zawsze coś.

W Biblii mowa o zakwaszonym chlebie, nawet Jezus przestrzega. Wystarczy odrobina kwasu, którego nie widać. 1% nie prawdy i nauki nie Biblijnej w 99% dobrej nauki. Strzeżcię się powiedział Jezus.

Ale Bóg nie zostawić człowieka golego i zdanego na szatana. Bóg wystawia nas na próby własnej woli, nie da nam czegoś czego nie możemy uniknąć. Musimy wybierać, odznaleźć. Gdyby Bóg dał wolną rękę szatanowi to on by wszystkich bez wyjątku uwiodł w dzień. Taka jest prawda.

Ale to jest walka, uczciwa to jak zasady Bóg nie musi ale daje. Wszystko jest wyważone na nasze mozliwosch. Stworzył nas nie doskonałymi, moglibyśmy być doskonali każdy, bez własnej woli jak maszyny. Tu jest caly plan Boga i przekonasz się o jego miłości. Jestem choć nie musze być, czy znudze się Bogu czemu on da mi życie wieczne z własną wolą. Bylem ale jestem. Poczujesz miłość Boga. Całe to życie jest próba, jeśli pomodlisz się do niego i uświadomisz że słucha każdego i jest z Tobą, tak z każdym. Zna Twoje serce w każdej sytuacjii.

Ale Bóg nie zejdzie do nas i pokaże się by każdy znał jego oblicze. Wtedy każdy oddał by mu pokłon wiedząc co oferuje. To by nie miało sensu. Wiec po to to życie by uwierzyć, dać się ponieść wierze, zaufać, zaryzykować wszystko co tu nie mając pewności. Będąc z Bogiem zrozumiesz że jeśli byles godny jestes szczęśliwy bo to Twój własny wybór i jestes sobą nadal bez ingerencjii Boga, pozwolił Ci być z sobą mimo niedoskonałości.

Już wiesz czemu Jezus mówił bez wiary cud się nie stanie...? Cud nie jest dla wiary tylko wiara dla cudu. Przypomnij sobie teraz co pisałem o hipotetycznym cudzie gdybyś poznał/ła Boga. Cuda mają znaczenie symboliczne, gdy ludzie mają swoje problemy których nie przezwycięża. Wiara czyni cuda bo nie potrzebujesz cudu do wiary. Wtedy nie umacniasz cudem swojej wiary bo plan Boga traci sens.

Porównaj sobie to wszystko do cudu w Fatimie. Teraz wróć do sytuacjii na pustyni i kuszeniu Jezusa przez szatana.

Tego naucza Biblia i ma głębszy sens... Jeśli czytasz rozumiesz. Nie myślisz o srogim Bogu bo bardziej go poznajesz. Jeśli czytałas o Sodomie. Bóg sądzi również według możliwośći. Są ludzie którzy nie mieli mozliwosch nawet poznać wiary chrześcijańskiej. Co z nienarodzonymi dziećmi. Dziećmi które umierają. To wszystko jest do poznania jeśli słuchasz Jezusa i tego jak on mowi o swoim Ojcu i co pokazuje. Biblia nie jest wersetem za wersetem do czytania i zachwycanią się. Wiara nie oznacza zacofania, nie oznacza "wiochy" nie zawsze.

Iwono przeczytaj wszystkie objawienia Maryjne, sprawdź czy są zgodne z tym co czujesz bardziej w sercu a nie co przyjmujesz z nauk nie Biblijnych. Mowie Ci że Kościół Katolicki w 50% jest w wielkim błędzie wiary. Może dostaniesz Ducha Świętego w rozróżnianiu duchów. To może być nawet przez Pismo Święte tylko rozumienie wtedy rozpoznasz że nauki z Objawień Maryjnych nie pochodzą od Boga. Wiadomo że to przykro włos się jeży na glowie.

To ja Ci opowiem rok temu zaczalem ostro krytykować te Objawienia i wieczorem mi się smutno zrobiło że Ci katolicy zmaleje im wiara. Siedziałem wtedy na akademiku i modliłem się przeprosiłem Boga że jeśli się mylę to źle robię. I prosiłem o to bym mógł wiedzieć czy słusznie robię.

To nie od tak jak różdzka odjął tylko po miesiącu czytałem te teksty. Rozumiałem sens planu Boga i to nie jest w jego planie. To jest taka wiedzą że masz pewność że to jest złe i wtedy wiedziałem. Czytałem fragment o reakcjii Jezusa w świątyni i tłumaczyłem sobie że przecież można ostro z tym z tą herezją. Ale Jezus też nauczał napominaj delikatnie. Wiec czasem wiem że nie dobrze niektórzy czynią mając słuszność jak niektórzy przed chwilą.

Mowie Ci obrzydzenie mnie brało i źle się czułem widząc jak papież kleką przed figura Matki Niebios.

Bóg nie potępi Cię mozesz nawet zostać w KK wiedząc że to złe i być tym który stara się Kościół naprawić.

Supouse
Posty: 510
Rejestracja: 05 sty 2013, 8:45

Post autor: Supouse »

Urodziłem się w KK zostałem tam ochrzczony jako już 12 letni chłopak zastanawiałem się nad sensem świętych czy różnych... Maryj czy jak to mówić miejsc związanych w Maryja.

Kiedy siostra mówiła że ileś tam piątkow miesiąca zbawi Cię nie wierzyłem nie znałem Biblii ale wiedziałem że tak to nie jest. Nigdy wtedy nie wierzyłem... Uwierz tamto życie nie bylo wiara, przymusem, tradycją, jedyną droga.

Mialem w sobie zawsze coś z buntownika źle na tym wychodziłem ale robiłem. Od wieku może 14 lat do 20 roku bylem ateista. Mimo w początkach mialem przygody z KK bo rodzice sobie tak życzyli.

Kiedy bylem ateistom czytałem Biblię poprostu z ciekawości żeby znać lepiej albo poszukać jakiś śladów histori czy ufo.

Boga uznawałem, że gdyby istniał to nie jest z nim wszystko cacy.

I wiesz co jak widzę to swoje przeszłe życie w KK widzę duzo błędów i widzę to jak ciemne wieki. Puste

od roku znów wierze. Mam teraz 21 lat, może dzieki temu że bylem ateistom i katolikiem łatwiej mi zrozumieć pewne etapy i porównać do innych wtedy lepiej rozumie inne osoby. Może przez to że bylem ateistom długi czas mialem okazję zobaczyć non sens tych objawień Maryjnych, kultu Świętych i wielu innych rzeczy.

Mialem okresy w życiu kiedy poznawałem wiecej i wszystko jak ponure jest to miejsce. Gdy zaczalem wierzyć bałem się świątyni, bałem się tych Maryjnych obrazów bo mi się smutno robiło, bałem się eucharystii bo wiedziałem że za tym kryje się dosłowne myślenie że spożywa się ciało Jezusa. I nie bylem opętany wtedy ale najbardziej wierzyłem w Boga kiedykolwiek.

Rozumiem KK są radosne strony w Polsce, pełny Kościół, chórki i tak dalej, duzo ludzi. Droga innego wyznania chrześcijańskiego jest ciężka, mozesz być uznany za czubka, sam w rodzinie być nie katolikiem i np przebywać podczas świat w głupich sytuacjach etc

wtedy jak tak mocno wierzyłem i widziałem kolejne bardzo źle strony Kościoła Katolickiego mialem akurat depresję leżałem duzo czasu i wogole mialem problemy z rodzicami. Do tego doszło to że bylem innego wyznania.

I wiesz to wszystko się łączy w bardzo jasna całość.
Wiesz że gdybym żył w rodzinie która np. Stwierdziła że coś tam ze mną nie halo i że ksiądz musi pogadać ze mną. Na szczęście bylem samodzielny. Ale gdyby użyć metody sprawdzania opętania przez księdza wtedy... Ona przewiduje np to że nie chcesz się pomodlić do Maryii albo pocałować krzyża. Każdy kto rozumie śmierć Jezusa i akurat jest blisko z Bogiem może mieć obrzydzenie do Krzyża lub do modlitwy do Maryii.

W takim wypadku można stwierdzić prawdopodobieństwo opętania. I może przybyć nawet egzorcysta. Tam są określone od modlitwy różańcówej aż po zakładanie jakiś błogosławionych czepkow z wizerunkiem Maryii całowanie krzyża etc.

Co jeślibym był w takiej sytuacjii, brzydził się tym bo widziałem że to tylko przedmioty ale i symbole. A także Objawienia demoniczne.

Przypuscmy że byłbym 16 letnia dziewczyna z tym samym punktem widzenia i takie sytuację miałyby miejsca. Poprzez przedmioty z osoby silnie związanej z Bogiem ksiądz katolicki nie świadomie może wezwać w tą osobę demona. Zauważ że taka osoba podejrzewana o to i osaczona może mieć załamanie wiary. A poprzez przedmioty czy modlitwy do Matki Niebios i różne przedmioty ksiądz może nie świadomie na taka osobę zesłac demona. Przecież taka osoba czuję się dosyć obco a nawet opuszczona przez Boga. Ten sam ksiądz w imieniu Jezusa wygoni tego demona który potwierdzi jego wersję a nawet zacznie mu mówić o świętych czy Maryii by utwierdzić innych w kulcie.

Ogólnie Kościół Katolicki jest bardzo nie świadoma organizacja duchową gdzie dzieje się wiele różnych dziwnych rzeczy.

To że jak skończysz z Maryja i ci się zacznie gożej wieść nie znaczy że źle ktos postępuje.

W modlitwie do demonów czy ustalonej przez niego mozesz mieć nawet laski większe niż od Boga. Dlatego tak wielu ludzi jest na tej ścieżce i nie świadomie.

Jeśli ktos nie otworzy się i jest głęboko w tym to trudno mu zrozumieć innych. Wydawać się mogą nawet źli Iwono.

Czasem mówiąc takie okropności i zastanawiając się że jakiś katolik to słucha i nagle coś w nim drgnie aż się boję. Bo nie oznacza to wcale że lepiej i miłej bedzie mu się żyć.

To tyle śpijcię dobrze.

Awatar użytkownika
ShadowLady86
Posty: 4435
Rejestracja: 14 sty 2012, 10:11

Post autor: ShadowLady86 »

Mnie zawsze jako Katolika zastanawiał fakt tych wszystkich kultów figur i obrazów. Wiele razy spotykałam się z tłumaczeniem, że przecież nie oddaje się czci obrazowi czy figurce ale temu, kogo te przedmioty uosabiają. Jednak jest to jak dla mnie mocno naciągane i trochę nieprawdziwe. To przecież nie uosobienie jest ubierane w sukienki czy koronowane. To nie uosobienie jest obnoszone podczas różnych świąt. To figury czy obrazy z drewna i farby.

Często spotykałam się też z "tłumaczeniem", że przykazanie dotyczące nierobienia podobizn sakralnych dotyczył się w istocie pogan. Ale biorąc to na logikę, poganie także nie wierzyli w moc kamienia czy drewna, ale modlili się do pewnej wizji swoich bogów. Tak więc sytuacja analogiczna. Mamy tzw. powrót do przeszłości. Zarówno w religiach pogańskich jak i obecnie przystraja się, ubiera i nosi w procesjach drewno i kamień.

Cóż pomoże bałwan, którego wyrzeźbi mistrz, posąg odlany z jego kłamliwą wyrocznią? Ufa jej jednak jego twórca, choć sporządza nieme bałwany. (19) Biada temu, kto mówi do drewna: Obudź się! a do niemego kamienia: Rusz się! Czy może on dać wskazanie? Przybrany jest złotem i srebrem, lecz ducha w nim nie ma żadnego, (20) ale Pan jest w swym świętym przybytku. Umilknij przed nim, cała ziemio! [Hab 2: 18-20]
(1) Słuchajcie słowa tego, które Pan mówi do was, domu Izraela! (2) Tak mówi Pan: Nie wdrażajcie się w zwyczaje narodów, nie lękajcie się znaków niebieskich, chociaż narody się ich lękają! (3) Gdyż bóstwa ludów są marnością. Są dziełem rąk rzemieślnika pracującego dłutem w drzewie, ściętym w lesie, (4) które przyozdabiają srebrem i złotem, umacniają gwoździami i młotami, aby się nie chwiało. (5) Są jak straszak na polu ogórkowym, nie mówią, trzeba je nosić, bo nie mogą chodzić. Nie bójcie się ich, bo nie mogą szkodzić, lecz nie mogą też nic dobrego uczynić. [Jer 10: 1-5]

wiesia
Posty: 1896
Rejestracja: 01 sty 2009, 11:57

Post autor: wiesia »

Obawiam się,że tymi niegrzecznymi odzywkami skutecznie zniechęcono młodą Iwonkę do ucieczki z forum.Wielka szkoda.

nike
Posty: 11544
Rejestracja: 05 sie 2006, 23:59

Post autor: nike »

wiesia, Ona ma teraz egzaminy, wróci na pewno. :-D

Awatar użytkownika
Queza
Posty: 6287
Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
Lokalizacja: Bieszczady

Post autor: Queza »

wiesia pisze:Obawiam się,że tymi niegrzecznymi odzywkami skutecznie zniechęcono młodą Iwonkę do ucieczki z forum.Wielka szkoda.
Wychowuj dzieci na swoim podwórku.
Słowa Pańskie - to słowa szczere (Psalm 12:7)

wiesia
Posty: 1896
Rejestracja: 01 sty 2009, 11:57

Post autor: wiesia »

Moje dzieci są już wychowane.Dobrze wychowane.I jesteś młodsza od mojej córki o ładnych kilka lat, ale braki masz zatrważające.
I zmień sobie ten podpis pod kreską,bo śmiem wątpić,że Duch Święty cię prowadzi.
Masz ignora ode mnie.Pa

Awatar użytkownika
Queza
Posty: 6287
Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
Lokalizacja: Bieszczady

Post autor: Queza »

wiesia pisze:Moje dzieci są już wychowane.Dobrze wychowane.
Zastępcze sobie tutaj szukasz?
wiesia pisze:I jesteś młodsza od mojej córki o ładnych kilka lat, ale braki masz zatrważające.
(...)
wiesia pisze:I zmień sobie ten podpis pod kreską,bo śmiem wątpić,że Duch Święty cię prowadzi.
Masz ignora ode mnie.Pa
Haaaahaaahaa, ano prowadzi. :lol:

Bywaj!
Ostatnio zmieniony 12 sty 2013, 13:57 przez Queza, łącznie zmieniany 1 raz.
Słowa Pańskie - to słowa szczere (Psalm 12:7)

Supouse
Posty: 510
Rejestracja: 05 sty 2013, 8:45

Post autor: Supouse »

Oj dziewczynki dziewczynki :) się lubicie tylko jeszcze tego nie wiecie. Takie dogryzki czasem nawet zakochane pary mają :P

Iwona19
Posty: 786
Rejestracja: 26 lis 2012, 23:38
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Iwona19 »

Supouse pisze: jakoś nie widzę żebyście w dobrej wierze ja uświadomiali co niektórzy...
ja też tego jakoś nie odczuwam
Dobrze mówicie tak jest w rzeczywistośi ale bierzecie poprawkę na inne języki i druga sprawa nie obrażać innych. Bo to rodzi tylko zło, albo innych w pustkę wiary wprowadza. Nawet do wroga trzeba wyciągnąć dłoń. Prawda jest taka że większość katolików jest nie świadoma wielu rzeczy. Tak samo niektórzy protestanci i inni chrześcijanie. Nikt nie jest doskonałym.
Jak piszesz o wrogu to masz na myśli mnie (wierzącą i praktykującą katoliczkę) czy nie?
Wracając do tematu. Iwonko, szatan czasem idzie na kompromis i wprowadzi cześć zwiedzenia nawet pewnym kosztem. Czasem liczy uważnie wie że i tak bedziesz się modlić wiec on kosztem nawet modlitwy w frazie wychwąłącej Boga lub zgodnej z Biblia wprowadzi. I ugrywa tak zawsze coś.
Skąd wiesz?
Ale to jest walka, uczciwa to jak zasady Bóg nie musi ale daje. Wszystko jest wyważone na nasze mozliwosch. Stworzył nas nie doskonałymi, moglibyśmy być doskonali każdy, bez własnej woli jak maszyny. Tu jest caly plan Boga i przekonasz się o jego miłości. Jestem choć nie musze być, czy znudze się Bogu czemu on da mi życie wieczne z własną wolą. Bylem ale jestem. Poczujesz miłość Boga. Całe to życie jest próba, jeśli pomodlisz się do niego i uświadomisz że słucha każdego i jest z Tobą, tak z każdym. Zna Twoje serce w każdej sytuacjii.
Ale ja jestem świadoma Jego miłości. Czuje Jego obecność. Wiem, że modlitw słucha. Modlitwa to taka rozmowa z Bogiem.


Tego naucza Biblia i ma głębszy sens... Jeśli czytasz rozumiesz. Nie myślisz o srogim Bogu bo bardziej go poznajesz. Jeśli czytałas o Sodomie. Bóg sądzi również według możliwośći. Są ludzie którzy nie mieli mozliwosch nawet poznać wiary chrześcijańskiej. Co z nienarodzonymi dziećmi. Dziećmi które umierają. To wszystko jest do poznania jeśli słuchasz Jezusa i tego jak on mowi o swoim Ojcu i co pokazuje. Biblia nie jest wersetem za wersetem do czytania i zachwycanią się. Wiara nie oznacza zacofania, nie oznacza "wiochy" nie zawsze.
Tu się z tobą zgodzę
Iwono przeczytaj wszystkie objawienia Maryjne, sprawdź czy są zgodne z tym co czujesz bardziej w sercu a nie co przyjmujesz z nauk nie Biblijnych.
Czytam je
Mowie Ci że Kościół Katolicki w 50% jest w wielkim błędzie wiary.
Ale czy jesteś na 100 % pewien, że ty się nie mylisz?
Może dostaniesz Ducha Świętego w rozróżnianiu duchów.
Rozróżniam
To ja Ci opowiem rok temu zaczalem ostro krytykować te Objawienia i wieczorem mi się smutno zrobiło że Ci katolicy zmaleje im wiara. Siedziałem wtedy na akademiku i modliłem się przeprosiłem Boga że jeśli się mylę to źle robię. I prosiłem o to bym mógł wiedzieć czy słusznie robię.

To nie od tak jak różdzka odjął tylko po miesiącu czytałem te teksty. Rozumiałem sens planu Boga i to nie jest w jego planie. To jest taka wiedzą że masz pewność że to jest złe i wtedy wiedziałem. Czytałem fragment o reakcjii Jezusa w świątyni i tłumaczyłem sobie że przecież można ostro z tym z tą herezją. Ale Jezus też nauczał napominaj delikatnie. Wiec czasem wiem że nie dobrze niektórzy czynią mając słuszność jak niektórzy przed chwilą.
My nie mamy obowiązku wierzyć w te objawienia. One mają służyć głębszemu zrozumieniu jakiejś kwestii. Kto chce wierzyć to wierzy, kto nie chce to nie musi wierzyć. Wiara w objawienia prywatne to nie jest żaden dogmat.
Bóg nie potępi Cię mozesz nawet zostać w KK wiedząc że to złe i być tym który stara się Kościół naprawić.
Staram się podejmować swoje działania, te, które czuję, że muszę robić.

Iwona19
Posty: 786
Rejestracja: 26 lis 2012, 23:38
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Iwona19 »

Supouse pisze:Urodziłem się w KK zostałem tam ochrzczony jako już 12 letni chłopak zastanawiałem się nad sensem świętych czy różnych... Maryj czy jak to mówić miejsc związanych w Maryja.

Kiedy siostra mówiła że ileś tam piątkow miesiąca zbawi Cię nie wierzyłem nie znałem Biblii ale wiedziałem że tak to nie jest. Nigdy wtedy nie wierzyłem... Uwierz tamto życie nie bylo wiara, przymusem, tradycją, jedyną droga.

Mialem w sobie zawsze coś z buntownika źle na tym wychodziłem ale robiłem. Od wieku może 14 lat do 20 roku bylem ateista. Mimo w początkach mialem przygody z KK bo rodzice sobie tak życzyli.

Kiedy bylem ateistom czytałem Biblię poprostu z ciekawości żeby znać lepiej albo poszukać jakiś śladów histori czy ufo.

Boga uznawałem, że gdyby istniał to nie jest z nim wszystko cacy.

I wiesz co jak widzę to swoje przeszłe życie w KK widzę duzo błędów i widzę to jak ciemne wieki. Puste

od roku znów wierze. Mam teraz 21 lat, może dzieki temu że bylem ateistom i katolikiem łatwiej mi zrozumieć pewne etapy i porównać do innych wtedy lepiej rozumie inne osoby. Może przez to że bylem ateistom długi czas mialem okazję zobaczyć non sens tych objawień Maryjnych, kultu Świętych i wielu innych rzeczy.

Mialem okresy w życiu kiedy poznawałem wiecej i wszystko jak ponure jest to miejsce. Gdy zaczalem wierzyć bałem się świątyni, bałem się tych Maryjnych obrazów bo mi się smutno robiło, bałem się eucharystii bo wiedziałem że za tym kryje się dosłowne myślenie że spożywa się ciało Jezusa. I nie bylem opętany wtedy ale najbardziej wierzyłem w Boga kiedykolwiek.

Rozumiem KK są radosne strony w Polsce, pełny Kościół, chórki i tak dalej, duzo ludzi. Droga innego wyznania chrześcijańskiego jest ciężka, mozesz być uznany za czubka, sam w rodzinie być nie katolikiem i np przebywać podczas świat w głupich sytuacjach etc

wtedy jak tak mocno wierzyłem i widziałem kolejne bardzo źle strony Kościoła Katolickiego mialem akurat depresję leżałem duzo czasu i wogole mialem problemy z rodzicami. Do tego doszło to że bylem innego wyznania.

I wiesz to wszystko się łączy w bardzo jasna całość.
Wiesz że gdybym żył w rodzinie która np. Stwierdziła że coś tam ze mną nie halo i że ksiądz musi pogadać ze mną. Na szczęście bylem samodzielny. Ale gdyby użyć metody sprawdzania opętania przez księdza wtedy... Ona przewiduje np to że nie chcesz się pomodlić do Maryii albo pocałować krzyża. Każdy kto rozumie śmierć Jezusa i akurat jest blisko z Bogiem może mieć obrzydzenie do Krzyża lub do modlitwy do Maryii.

W takim wypadku można stwierdzić prawdopodobieństwo opętania. I może przybyć nawet egzorcysta. Tam są określone od modlitwy różańcówej aż po zakładanie jakiś błogosławionych czepkow z wizerunkiem Maryii całowanie krzyża etc.

Co jeślibym był w takiej sytuacjii, brzydził się tym bo widziałem że to tylko przedmioty ale i symbole. A także Objawienia demoniczne.

Przypuscmy że byłbym 16 letnia dziewczyna z tym samym punktem widzenia i takie sytuację miałyby miejsca. Poprzez przedmioty z osoby silnie związanej z Bogiem ksiądz katolicki nie świadomie może wezwać w tą osobę demona. Zauważ że taka osoba podejrzewana o to i osaczona może mieć załamanie wiary. A poprzez przedmioty czy modlitwy do Matki Niebios i różne przedmioty ksiądz może nie świadomie na taka osobę zesłac demona. Przecież taka osoba czuję się dosyć obco a nawet opuszczona przez Boga. Ten sam ksiądz w imieniu Jezusa wygoni tego demona który potwierdzi jego wersję a nawet zacznie mu mówić o świętych czy Maryii by utwierdzić innych w kulcie.

Ogólnie Kościół Katolicki jest bardzo nie świadoma organizacja duchową gdzie dzieje się wiele różnych dziwnych rzeczy.

To że jak skończysz z Maryja i ci się zacznie gożej wieść nie znaczy że źle ktos postępuje.

W modlitwie do demonów czy ustalonej przez niego mozesz mieć nawet laski większe niż od Boga. Dlatego tak wielu ludzi jest na tej ścieżce i nie świadomie.

Jeśli ktos nie otworzy się i jest głęboko w tym to trudno mu zrozumieć innych. Wydawać się mogą nawet źli Iwono.

Czasem mówiąc takie okropności i zastanawiając się że jakiś katolik to słucha i nagle coś w nim drgnie aż się boję. Bo nie oznacza to wcale że lepiej i miłej bedzie mu się żyć.

To tyle śpijcię dobrze.
Czy ty mnie próbujesz nakłonić do zerwania z Kościołem?

ODPOWIEDZ

Wróć do „Modlitwa”