Cud w Hiroszimie .....

Tutaj nie polemizujemy, tutaj dzielimy się dowodami Bożego działania w naszym życiu; piszcie to, co zbuduje wszystkich w wierze w Boga.

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
tom68
Posty: 5321
Rejestracja: 09 sty 2013, 13:42

Cud w Hiroszimie .....

Post autor: tom68 »

Cud w Hiroszimie

Jako ze posiadala pewne zdolnosci i kwalifikacje poproszono ja, aby zostala
nauczycielem Biblijnym dla dzieci. Z radoscia przyjela to stanowisko i
rozpoczela nauczanie w dzieciecej Szkole Sobotniej. Pewnego dnia tematem
lekcji byla historia z ksiegi Daniela, o trzech mlodziencach, ktorzy
przetrwali wrzucenie do ognistego pieca. Uczyla o tym zarliwie, jednak kiedy
skonczyla jeden z malych chlopcow krzyknal "Nie moge w to uwierzyc!" Na to
jedna z dziewczynek odparla: "Ja wierze, poniewaz moja babcia zawsze
opowiada mi jak to ani jeden czlonek Kosciola Adwentystow w Hiroszimie nie
zginal kiedy zostala zrzucona tam bomba atomowa."

Slyszac to Asako zrozumiala, ze mimo iz sama uczyla tej lekcji takze nie do
konca jej wierzyla, tak samo, jak nie wierzyla temu, co powiedziala ta mala
dziewczynka. Jednak wtedy pojawila sie w jej glowie mysl: "Jestem reporterka
prasowa, czyz nie? Jestem w stanie sprawdzic, czy to, co powiedziala ta
dziewczynka jest prawda czy nie. Powinnam naprawde to sprawdzic!"

W ten sposob rozpoczela swoja misje, aby odwiedzic kazdego czlonka kosciola,
ktory byl w tym czasie w Hiroszimie w czasie zrzucenia bomby.

Fatalny dzien

Kiedy pierwsza bomba zostala zrzucona na Hiroszime, rankiem 6 sierpnia 1945
r. niszczyla wszystko w promieniu dwoch kilometrow: temperatura podloza
siegnela 6000 oC. Ludzie w promieniu czterech kilometrow zostali zywcem
spaleni. Potezny wiatr, jaki powstal po detonacji pedzil z predkoscia 4,4 km
na sekunde, niszczac nawet betonowe budynki, a szklo odlatywalo na odleglosc
az 16 km. Promieniowanie bylo niewyobrazanie silne, powodujac u tych
wystawionych na jego dzialanie utrate wszystkich funkcji zyciowych, a w ich
komorkach doprowadzalo do apoptozy, swego rodzaju komorkowego samobojstwa.
Od samego uderzenia, przez pozary plonace w calym miescie po promieniowanie,
zycie stracilo - jak szacuja niektorzy 200 000 mieszkancow Hiroszimy.

Ani jeden Adwentysta nie ucierpial

Czy w samym srodku tych zniszczen mozliwe bylo, aby ani jeden czlonek Zboru,
nawet ten, ktory mieszkal okolo kilometra od miejsca, w ktorym spadla bomba
nie zgina, a nawet nie ucierpial? Powatpiewajac w to Asako zaczela odwiedzac
czlonkow Zboru, ktorzy byli tam w tym czasie. Odkryla, ze nawet kiedy
tamtego dnia smierc mogla nadejsc na tak wiele sposobow ani jeden czlonek
kosciola nie zostal zabity czy nawet ranny. Dziewczynka, ktora mowila, iz
moze wierzyc w to, jak trzej mlodziency zostali uratowani z ognistego pieca,
poniewaz jej babcia opowiadala, ze nikt ze Zboru Adwentystow Dnia Siodmego
nie ucierpial w Hiroszimie mowila prawde.

Podczas swojego sledztwa reporterka uslyszala swiadectwo jednej z czlonkin
Zboru, Hirokko Kainou, ktora zaskoczona naglym, poteznym wiatrem upadla na
kolana i modlila sie. Pomimo, ze kazdy kawalek szkla zostal wywiany z domu
sama wyszla z tego bez jednego drasniecia. Wszyscy pozostali z 20 czlonkow
kosciola w Hiroszimie takze pozostali przy zyciu i byli bezpieczni. Choc
szescioro z nich zmarlo do tego czasu ze starosci, panstwo Morita,
Yoshimura, Sumi, Matsutanis i inni nadal zyli.

Iwa Kuwamoto, ktora w wieku 83 lat nadal ewangelizuje ze swojego domu przy
pomocy listow i telefonu znajdowala sie w odleglosci mniej niz jednego
kilometra od miejsca uderzenia bomby. Kiedy wygrzebala sie spod gruzow
zawalonych domow zobaczyla potezna chmure w ksztalcie grzyba przeslaniajaca
slonce i ogarniajaca okolice ciemnoscia. Rozpaczliwie starala sie pomoc
swojemu mezowi, wtedy jeszcze niewierzacemu wydostac sie spod gruzow, jednak
pozar zaczal odcinac ich od jedynej drogi ucieczki. Trzymajac reke swojego
meza i placzac mowila: "juz wkrotce bedzie tu ogien. Nie moge zrobic nic
wiecej, wiec umrzemy tutaj razem. Bog wie wszystko. Prosze, uwierz w Jezusa
Chrystusa. Nie moge cie uratowac!" jednak jej maz powiedzial: "Nie! Ja tu
umre, ale Ty musisz uciekac dla dobra naszych dzieci. Musisz jakos sie
schronic i odnalezc dzieci. Zrob to dla dzieci!"

Jeszcze raz powiedziala: "Nie, nie ma szans, abym zdolala uciec z tego
pozaru. Umre tu z Toba." Jednak jej maz nie chcial jej sluchac. Powiedzial:
"Nie! Ja tutaj zostane. Przez dlugi czas buntowalem sie przeciwko matce i
nie chcialem wierzyc w Boga. Jednak teraz wierze w Boze zbawienie, wiec
bedziemy mogli zobaczyc sie znowu. Prosze idz i znajdz dzieci. Prosze po
prostu idz!" Wtedy we lzach i ze zlamanym sercem zostawila tam swojego meza
i oblewajac sie po drodze woda umknela plomieniom i ostatecznie ponownie
polaczyla sie z dziecmi.

Tomiko Kihara byla lekarzem i prowadzila wtedy wlasna klinike. Poprzedniego
wieczora miala nocny dyzur i wrocila do domu o 2 nad ranem. Spala, kiedy
bomba uderzyla. Pomimo tego, ze znajdowala sie mniej niz kilometr od miejsca
upadku nic na nia nie spadlo i nie doznala zadnych obrazen. Wstrzasnieta
hukiem wybiegla przed swoj dom, aby zobaczyc co sie dzieje. Jedyne co
zobaczyla, to spalona i zczerniala ziemia. Uswiadamiajac sobie powage
sytuacji pobiegla do szpitala znajdujacego sie na obrzezach miasta i tam
przez tydzien bez odpoczynku czy snu pomagala ofiarom jako jedna z
nielicznych lekarzy w miescie, ktorzy przezyli uderzenie. Przez tygdnie i
miesiace po zrzuceniu bomby robila wszystko co mogla pomagajac ofiarom
swiadczac w ten sposob przed wieloma osobami.

Prawdziwy wierzacy

W rezultacie sluchania tych sprawozdan Asako calkowicie uwierzyla w Boga i
dala sie ochrzcic. Otrzymala powolanie do dzielenia sie z innym wiernoscia
Zbawiciela i w wieku 58 lat zostala przyjeta do Saniku Gakuin College w
Japonii na program teologiczny. Po ukonczeniu szkoly zostala pastorem w
Kosciele Adwentystow Dnia Siodmego w Kashiwa, a pozniej pracowala jako
nauczyciel Biblijny w Zborze w Kisarazu. Nawet na emeryturze kontynuowala
aktywna ewangelizacje ludzi, ktorzy znajdowali sie wokol niej. Teraz w
dobrym zdrowiu w wieku 88 lat mowi "Nie mam ziemskiej rodziny, na ktorej
moglabym polegac, ale wiem, ze Bog mnie kocha, wiec jestem spokojna."

Autorka artykulu, Ryoko Suzuki pracuje jako bibliotekarka w Polnocnej
Dywizji Azjatycko Pacyficznej w Korei. Jej maz, Akeri Suzuki sluzy jako
sekretarz wykonawczy dywizji. Para sluzyla przez trzydziesci lat w lokalnych
kosciolach w Japonii wychowuja takze trojke dzieci.

Artykul pochodzi z "Adventist World", tlumaczyl Dawid Wierzbicki


Wydawnictwo "Znaki Czasu" www.znakiczasu.pl
ul. Foksal 8 00-366 Warszawa +48 22 331 98 00 ; + 48 608 017 625
tom68

ODPOWIEDZ

Wróć do „Świadectwa działania Boga”