Wyznanie

Tutaj nie polemizujemy, tutaj dzielimy się dowodami Bożego działania w naszym życiu; piszcie to, co zbuduje wszystkich w wierze w Boga.

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

nietak
Posty: 207
Rejestracja: 30 maja 2010, 13:16
Lokalizacja: marność

Post autor: nietak »

Chrystus już jest w swojej ukochanej oblubienicy Słowa i żyje w niej...
przychodzi też fałszywy chrystus, który cytuje literę słowa bez objawienia tego słowa, którym jest Jezus Chrystus.
marność nad marnościami, wszystko marność...

nietak
Posty: 207
Rejestracja: 30 maja 2010, 13:16
Lokalizacja: marność

Post autor: nietak »

Wyznaję dalej...

"Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz."

- po ludzku jest to bez sensu
- według fałszywych ewangelii chodzi tu o to o co nie chodzi
- według litery są to tylko słowa, które należy zaakceptować
- według "ciała i krwi" może to stać się wydedukowaną martwą prawdą...
ale jest też dar z góry - objawienie - które jest pociągnięciem od Ojca... On potrafi nasze ludzkie wyobrażenia, biblijną literę w naszych ustach zamienić na rzeki wody żywej... i za każdym razem jest to świeża ożywcza woda... wierzący są ludem proroczym - są żywym słowem, są płomieniem, są w świecie ale nie z tego świata...

poszukałem ostatnio na youtube starych znajomych, którzy przyznają się od lat do Jezusa i są wciąż aktywni w ewangelizacji... kiedyś byli dla mnie wzorem wiary... zapewne po ludzku są w każdym calu lepsi ode mnie... nie "fikali" tak w życiu jak ja ani nie wyrzekli się Jezusa, a ja to zrobiłem z cała mocą buntu... po chwili oglądania poczułem, że nie mógłbym stanąć z nimi ramię w ramię bo są w nas inne duchy... to mną wstrząsnęło !!!
mówię: Boże ale jak to jest ? odpowiedź była jedna... duch tego świata wymieszany z dobrymi i szlachetnymi intencjami wierzących... ale nie koniecznie posłusznych "namaszczeniu od Świętego"... namaszcza ich ambicja, ożywiona kiedyś litera słowa, światowe emocje odziane w terminologię biblijną i zapewne długi staż pracy dla Pana...
jakże to smutne... kto słucha (i słyszy) dziś co Duch mówi do Kościołów ?

Jeśli miałbym wskazać na współczesnych mężów Bożych, to ze znanych mi, których świadectwo wspominam sprzed lat jako cenne to byliby nimi: Watchman Nee, Dawid Wilkerson oraz William Branham. Przy czym tylko ten ostatni nie potrafił wyjść mi z pamięci poprzez lata niewiary i szukania szczęścia w królestwie diabła. Nawet gdy odrzuciłem Boga i wiarę w Jezusa Chrystusa, to co jakiś czas gdzieś tam w głowie odzywało się wspomnienie o tym uwierającym słowie i poselstwie Branhama. Patrząc dziś na to w którą stronę zmierza zadowolone z siebie chrześcijaństwo uważam, że prorocza usługa Branhama była celniejsza niż się wydaje i dlatego odrzucona przez większość jako zbyt dziwna lub nie pasująca do ludzkich wyobrażeń - tak jakby to ludzie mieli decydować jak powinien wyglądać "mechanizm" i sposób przejawiania się darów bożych...

Wiemy z Nowego Testamentu, że złe duchy rozpoznawały kto jest Synem Bożym, natomiast religijny świat miał z tym problem. Ja, który byłem zaangażowany w ezoterykę , który przechodziłem inicjacje takie i siakie... jak już wspomniałem, nie mogłem zapomnieć o Branhamie i nie chodzi o to, że o nim wciąż rozmyślałem ale o to, że jako niewierzący ze trzy razy komuś wspomniałem o tej postaci... był też moment, że po około sześciu latach niewiary na malutką chwilkę zakręciłem się przy kościele katolickim, a jak kościół to na zasadzie skojarzeń gdzieś wypłyną mi w pamięci Branham i było tak, że śpiąc słyszałem jego głos i tak mnie to wkurzało i męczyło i nie mogłem sobie w tamtym momencie z tym wcale poradzić... miałem go dość ! Jeśli On był głosem proroczym w naszej generacji to mnie ten głos dopadł we śnie i uciekłem przed nim na kolejne sześć lat... ja - jako ten "zły duch" rozpoznałem w Branhamie groźnego rywala wśród znanych mi wcześniej postaci ze świata chrześcijańskiego, reszta "mężów Bożych" mi się nie naprzykrzała, a wręcz śmieszyła... proszę sobie teraz przypomnieć co powiedziała żona Piłata... "Nie miej nic do czynienia z tym Sprawiedliwym, bo dzisiaj we śnie wiele nacierpiałam się z Jego powodu"... proszę wyciągnąć z tego wnioski... dokładnie tak samo ostrzegłem później znajomego i powiedziałem mu aby nie wspominał Branhama.

Dziwna rzecz, bo gdy Pan z mocą dotknął mnie za pośrednictwem baaardzo niepozornego nauczania napotkanego na youtube, to nie miałem pojęcia w co dokładnie wierzy człowiek głoszący... później zorientowałem się, że gdzieś tam w swoich zapiskach wspomniał Branhama, który już kilkadziesiąt lat temu zapowiedział to, co się dzieje z kościołami... dziwne jest też to, że niedługo przed nawróceniem znów przypomniał mi się Branham i pewnego wieczoru nie wiedzieć czemu zacząłem opowiadać o Nim... Teraz oprócz Biblii z przyjemnością odczytuję w kazaniach Williama Branhama kontynuację królestwa Bożego przychodzącego w mocy... Jezus Chrystus żyje w swoim ludzie do dziś !

Pokój Tobie Oblubienico Chrystusowa, która zostałaś poślubiona Panu Jezusowi

Na tym kończę swoje wyznanie.


ps. Teraz kolej na ratao i fałszywe ewangelie... czas zacząć rzeź...

ratao głoszący fałszywego chrystusa i fałszywą ewangelię, którą ludzie nie mający Ducha Św. uznają za przyjemną, nawet ten ratao, swoją uprzykrzającą obecnością, dobitnie potwierdza wciąż, że tam gdzie spada ogień, tam wyłażą węże...


Z łaski Bożej zamilknę aby Ktoś większy niż ja składał świadectwo o Sobie w sercach czytelników...

Wszelka chwała Panu Jezusowi Chrystusowi.
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2013, 18:36 przez nietak, łącznie zmieniany 1 raz.
marność nad marnościami, wszystko marność...

Awatar użytkownika
Queza
Posty: 6155
Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
Lokalizacja: Bieszczady

Post autor: Queza »

nietak pisze:Pokój Tobie Oblubienico Chrystusowa, która zostałaś poślubiona Panu Jezusowi

Szczęść Boże:

https://www.youtube.com/watch?v=aL5XenEwwt4
Słowa Pańskie - to słowa szczere (Psalm 12:7)

Awatar użytkownika
amiko
Posty: 3608
Rejestracja: 09 wrz 2006, 12:40

Post autor: amiko »

nietak
Teraz kolej na ratao i fałszywe ewangelie... czas zacząć rzeź..
[center] EWANGELIA CHRYSTUSOWA O OBECNYM W NAS WSZYSTKICH CHRYSTUSIE,KTÓRĄ GŁOSIŁ PAWEŁ I APOSTOŁOWIE[/center]
Paweł głosicielem ewangelii chrystusowej

1 Kol.1.24-29

(24) Teraz raduję się z cierpień, które za was znoszę i dopełniam na ciele moim niedostatku udręk Chrystusowych za ciało jego, którym jest Kościół.
(25) Tego Kościoła sługą zostałem zgodnie z postanowieniem Boga, powziętym co do mnie ze względu na was, abym w pełni rozgłosił Słowo Boże,
(26) tajemnicę, zakrytą od wieków i od pokoleń, a teraz objawioną świętym jego.
(27) Im to chciał Bóg dać poznać, jak wielkie jest między poganami bogactwo chwały tej tajemnicy, którą jest Chrystus w nich , nadzieja chwały.
(28) Jego to zwiastujemy, napominając i nauczając każdego człowieka we wszelkiej mądrości, aby stawić go doskonałym w Chrystusie Jezusie;
(29) nad tym też pracuję, walcząc w mocy jego, która skutecznie we mnie działa.


Fragment wersetu 27 w BW przetłumaczyłem zgodnie z prawdą jako "Chrystus w nich,aby było wiadomo,że Chrystus jest obecny w nas wszystkich.W pozostałych tłumaczeniach występuje "Chrystus:

- w was,(BiZTB, BW)
- pośród was, (BT)
- pośród nas, (BP)
- wśród was, (BW-P)
-między wami, (BG, BBrz)
- w Jedności z wami (PNŚ)

Ewangelia chrystusowa,którą głosił Paweł dotyczyła Chrystusa,obecnego w nas wszystkich przez swojego Ducha Świętego,otrzymaliśmy w wyniku Nowego Przymierza.Musiała zawierać też wyjaśnienie,na czym polega droga do zbawienia,którą podąża się za obecnym w nas Chrystusem po przyjęciu go jako Pana i Osobistego Zbawiciela..O obecnym w nas wszystkich Chrystusie jest napisane w wielu miejscach NT:

-A ponieważ jesteście synami,przeto Bóg zesłał Ducha Syna swego do serc waszych (Gal.4.6),
-...Chrystus jest wszystkim i we wszystkich (Kol.3,11),
-który sam wszystko we wszystkich wypełnia (Efez.1.23),
-On jest prawdziwą Światłością,"która oświeca każdego człowieka" (Jan.1.9),
-A z Jego pełni myśmy wszyscy wzięli...(Jan.1.16)
-Chcę abyście wiedzieli że Głową każdego męża jest Chrystus, głową żony mąż, a głową Chrystusa Bóg.(1 Kor.11.3),
- A każdemu z nas dana została Łaska według miary daru Chrystusowego (Efez.4.7).
- Im to chciał Bóg dać poznać, jak wielkie jest między poganami bogactwo chwały tej tajemnicy, którą jest Chrystus w nich , nadzieja chwały.Jego to zwiastujemy... (Kol.1.27-28).

Do tej pory nie uzasadniłeś,dlaczego uważasz za fałszywą ewangelię tą,którą głosił Paweł i apostołowie.Jeśli w kółko piszesz o niej,że jest fałszywa,to powinieneś to uzasadnić.Jest to dziwne,że Tobie Chrystus przekazał inną ewangelię niż Pawłowi.
Bo ja nie wstydzę się ewangelii chrystusowej o obecnym w nas wszystkich Chrystusie,Słowie Bożym (Kol.1.24-28).Jest On bowiem mocą i Mądrością Bożą (1 Kor.1.24) ku zbawieniu dla każdego wierzącego, najpierw dla Żyda, potem dla Greka.

nietak
Posty: 207
Rejestracja: 30 maja 2010, 13:16
Lokalizacja: marność

Post autor: nietak »

Jezus jechał na osiołku...
Choćby nie wiem jak tłusty czy chudy osioł przywiózł do ciebie Jezusa, to nie będziesz adorował osła lecz sam się staniesz osłem aby Pan mógł cię użyć wedle swej woli.
Nie pomylisz Jezusa z osiołkiem lecz pokłonisz się tylko przed Panem, a osiołkowi dasz trawy, pogłaszczesz go przyjaźnie mówiąc, że dobrze się spisał. Jezus wejdzie do serca, a osiołek wejdzie do stajni - prawdziwy osiołek nie pogniewa się na taki układ...
marność nad marnościami, wszystko marność...

Awatar użytkownika
Dżej
Posty: 2135
Rejestracja: 28 lip 2012, 0:20
Lokalizacja: Warszawa a potem tu i tam.

Post autor: Dżej »

Chwila, chwila, wait a minute!
Skoro nakazał miłować się to też dogadywać się - dla mnie to jednoznaczne.
Poza tym to z tą walką bliskich w domu osób to ma kontekt taki, że Jezus nie przyniesiepokoju, zatem to On będzie jak rozumiem powodem waśni.
Nieco to dziwne, że źródło niezgody mówi o miłości.
Biblia...czemu słowem a nie wykładem bożym? Wszak zawiera więcej niż jedno słowo i nie jest tak klarowna.

nietak
Posty: 207
Rejestracja: 30 maja 2010, 13:16
Lokalizacja: marność

Post autor: nietak »

Dżej,
jeśli znasz "źródło niezgody" to ... zabrakło mi słów.
marność nad marnościami, wszystko marność...

Awatar użytkownika
Dżej
Posty: 2135
Rejestracja: 28 lip 2012, 0:20
Lokalizacja: Warszawa a potem tu i tam.

Post autor: Dżej »

W przypadku rodzin z dziećmi to często nie są zgodne wizje postrzegania świata.
Rodzic np. chciałby by dziecko miało seks po ślubie, ubierało się tradycyjnie, wzięło ślub, słuchało klasyki lub starych zespołów. Dziecko np. nie chce czekać do ślubu, ubierać się jak chce, niekoniecznie brać ślub, słuchać muzy nowej.
I już mamy konflikt, kolejny może być jak np. rodzic jest wierzący a dziecko nie, albo rodzic jest homofobem a dziecko homoseksualistą.
Zazwyczaj konflikty zatem wynikają tu z braku akceptacji, aprobaty niektórych działań dzieci, choć nie wszystkie są jakieś szkodliwe. - po prostu świat nie stoi w miejscu.
W przypadku związków np. małżeńskich często kością niezgody jest kasa lub niedogadanie się w sprawach seksu, choć i tutaj mogą wystąpić pewne różnice kulturowe i światopoglądowe i w tym wypadku znów mowa o akceptacji i aprobacie.
Tak więc w dużej mierze chodzi o akceptację i aprobatę.
W przypadku ludzi religijnych kością niezgody są różne interpretacje czy też wierzenia.
Jak to powiedział pewien człowiek..."Nic nie zostało sprawiedliwiej rozdane niż rozum. Każdy myśli, że ma go wystarczającą ilość."
W przypadku religii rozum można zastąpić "jedyną słuszną prawdą" - każdy myśli, że to on ją zna. I przez to między ludźmi wierzącymi jest niezgoda.
W przypadku krajów kością niezgody bywają surowce - Chiny vs. Japonia - ad ropa naftowa pod paroma wysepkami, Kongo vs pobliskie kraje - spore złoża ponoć diamentów i złota.
Biblia...czemu słowem a nie wykładem bożym? Wszak zawiera więcej niż jedno słowo i nie jest tak klarowna.

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16709
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Post autor: Bobo »

Seks przed ślubem? Jeśli rodzice i dzieci są wierzące to... konfliktu być nie powinno. Postęp i tzw. 'świat idzie do przodu' wcale nie oznacza, że wartości moralne są nieaktualne. Bo inaczej w co wierzące są dzieci...? W 'wolność' udając religijność i wiarę? W 'wyzwolenie' nie patrząc na zasady i prawa Boga, choć deklarując się wiarę w niego? Może i tacy, nowo postępowi, wierzą w Boga ale... chyba nie wierzą w racjonalność i sens Jego przykazań.
Tacy ludzie nijako, swoją postawą, mówią: wierzę w Boga! Ale swoje życie biorę w swoje ręce i pokieruję je wg. swoich zasad.
Czyli? Powielanie błędu Adama i Ewy...

nietak
Posty: 207
Rejestracja: 30 maja 2010, 13:16
Lokalizacja: marność

Post autor: nietak »

I stało się, że zaryczał uparty osiołek, a gdy ujrzał gdzie przybiegł, przeskakując nad wpisem Dżej i Bobo, napisał o tym co sam chciał, tak jakby był głuchy i ślepy... i pisał tak:

" Skoro jeden mówi: "Ja jestem Pawła", a drugi: "Ja jestem Apollosa", to czyż nie postępujecie tylko po ludzku? Kimże jest Apollos? Albo kim jest Paweł? Sługami, przez których uwierzyliście według tego, co każdemu dał Pan. Ja siałem, Apollos podlewał, lecz Bóg dał wzrost. Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. Ten, który sieje, i ten, który podlewa, stanowią jedno; każdy według własnego trudu otrzyma należną mu zapłatę. My bowiem jesteśmy pomocnikami Boga, wy zaś jesteście uprawną rolą Bożą i Bożą budowlą. Według danej mi łaski Bożej, jako roztropny budowniczy, położyłem fundament, ktoś inny zaś wznosi budynek. Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje. Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus. I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub ze słomy, tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień [Pański]; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest. Ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień..."

Jest jeszcze jedno (alternatywne) wytłumaczenie moich "przejść" z Branhamem ... całkiem odmienne... otóż kiedy wszedłem w świat ezoteryki i wyparłem się Jezusa to dostęp do mnie mogły mieć raczej byty z określonej sfery i przystęp do mnie miał ów głos słyszany we śnie, który mnie dręczył... "głos" zagłuszający wszystkie inne i skupiający uwagę na sobie...
- piszę to dlatego aby pokazać, że nie polegam na człowieku i na cudzym namaszczeniu lecz na tym co zapoczątkował Pan w moim sercu, na tym co wciąż sprowadza mnie tylko do Niego samego...

"Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie! Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie! Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła..."

- Branham nadzwyczajnie przyciągnął uwagę świata do Jezusa do ewangelii... ale i do siebie... wypowiedział dużo trafnych słów, które są wciąż aktualne ale tak jak nie jestem Pawłowy czy Apollosowy tak i nie jestem Branhamowy... Bóg przemówi przez kogo zechce, a nawet przez oślicę Bileama. Kajfasz też prorokował.

Fundament jest jeden: Jezus Chrystus... a On to On i nikt inny... i cała wiara od Niego i w Nim... On gdy daje objawienie to przede wszystkim na temat tego kim jest dla nas i co dla nas zrobił... objawienia innych tajemnic - choć niezmiernie ciekawe - rozbudzają polemikę i ciekawość, a nie koniecznie miłość... chcę więc mówić o Tym, który umarł za mnie abym żył. Wolę się pomylić w tysiącu rzeczy ale patrzeć na Jezusa niż mieć tysiące wglądów odwracających uwagę od Niego.

"Z obfitości serca usta mówią"
marność nad marnościami, wszystko marność...

Awatar użytkownika
Dżej
Posty: 2135
Rejestracja: 28 lip 2012, 0:20
Lokalizacja: Warszawa a potem tu i tam.

Post autor: Dżej »

Bobo pisze:Seks przed ślubem? Jeśli rodzice i dzieci są wierzące to... konfliktu być nie powinno. Postęp i tzw. 'świat idzie do przodu' wcale nie oznacza, że wartości moralne są nieaktualne. Bo inaczej w co wierzące są dzieci...? W 'wolność' udając religijność i wiarę? W 'wyzwolenie' nie patrząc na zasady i prawa Boga, choć deklarując się wiarę w niego? Może i tacy, nowo postępowi, wierzą w Boga ale... chyba nie wierzą w racjonalność i sens Jego przykazań.
Tacy ludzie nijako, swoją postawą, mówią: wierzę w Boga! Ale swoje życie biorę w swoje ręce i pokieruję je wg. swoich zasad.
Czyli? Powielanie błędu Adama i Ewy...
Wartości moralne.
Każdy ma własny kręgosłup moralny a i wszelkie wartości są zmienne.
Raz się liczy człowiek, raz kasa a raz Bóg.
No niektórzy wierzący wybiórczo stosują dogmaty swej wiary i nadal się mienią wierzącymi.
Nawet przykazania można różnie interpretować.
Biblia...czemu słowem a nie wykładem bożym? Wszak zawiera więcej niż jedno słowo i nie jest tak klarowna.

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16709
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Post autor: Bobo »

Dżej pisze:Każdy ma własny kręgosłup moralny a i wszelkie wartości są zmienne.
Chrześcijanin ma kręgosłup moralny nie 'własny'. Moralność to akurat to, co Bóg uważa za moralne. Nie wyskakuj z moralnością ateisty ;-)

Awatar użytkownika
Dżej
Posty: 2135
Rejestracja: 28 lip 2012, 0:20
Lokalizacja: Warszawa a potem tu i tam.

Post autor: Dżej »

Nie tylko ateisty.
Czytałem o seryjnym mordercy wychowanym przez fanatyczkę religijną.
Nie miał problemu z zabijaniem, ale jak dziewczę chcąc się ratować zaproponowało mu seks to się zgorszył.
A pewnie też miał się za wierzącego i oczywiście stosował się do "moralności boskiej"(zgorszył się pokusą).
:-D
Poza tym wg KK nie wolno używać gumek a niektórzy zwący się katolikami ich uważają.
W Biblii nie ma wzmianki o gumkach.
Niemniej KK pewnie też się powołuje na "moralność boską".
Chociaż w przypadku córek Lota nie było jakoś kary bożej za kazirodztwo.
Biblia...czemu słowem a nie wykładem bożym? Wszak zawiera więcej niż jedno słowo i nie jest tak klarowna.

nietak
Posty: 207
Rejestracja: 30 maja 2010, 13:16
Lokalizacja: marność

Post autor: nietak »

Kończy się kolejny dzień... wspominam za psalmistą:

"Daremnie wcześnie rano wstajecie, I późno się kładziecie, spożywając chleb w troskach: Wszak on i we śnie obdarza umiłowanego swego."

- tak bywa gdy Bóg czyni swe suwerenne dzieło w nas... tyle tych daremności odpada aż pozostaje sam Pan, a wtedy sen nie jest żadną zaporą aby mógł nas obdarzać... najmniej Mu wtedy przeszkadzamy - jesteśmy i On jest i uczymy się być z Nim, wobec Niego i przed Nim i w Nim, a On w nas...

Jego życie, które nie da się nikomu ujarzmić, Jego życie które wypłynęło z przebitego boku, przebija nasz bok ale ku nowemu życiu, aby stać się Jego życiem w nas... a to życie potrafi odróżnić co jest pożywne od tego co jest duchowym fast foodem... Jego życie ma taką moc, że nawet: "a choćby coś trującego wypili, nie zaszkodzi im"... to piękne życie wypłukuje stare obciążające złogi i wskazuje tylko i wyłącznie na Tego, który jest życiem - na nikogo innego.

Głoś Tego, który dał i daje Ci życie.
Nie głoś tego, który tylko opowiada Ci o tym życiu.
Gdy Ty dotykasz życia może zawiśniesz na jakimś człowieku...
ale gdy życie dotknie Ciebie zobaczysz, że nie jesteś w stanie zawisnąć na żadnym człowieku lecz tylko na Tym, który zawisł na krzyżu.
marność nad marnościami, wszystko marność...

Awatar użytkownika
Dżej
Posty: 2135
Rejestracja: 28 lip 2012, 0:20
Lokalizacja: Warszawa a potem tu i tam.

Post autor: Dżej »

Wniosek - w mężu i żonie nie zaznasz wsparcia, zatem nie bierz ślubu.
;-)
Biblia...czemu słowem a nie wykładem bożym? Wszak zawiera więcej niż jedno słowo i nie jest tak klarowna.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Świadectwa działania Boga”