Moje nawrócenie
Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy
Moje nawrócenie
Zachęcem do pisania tutaj swoich świadectw. Jeśli macie swoje świadectwa w innych miejscach podajcie tam linki. Na przykład
http://biblia.webd.pl/forum/viewtopic.p ... &start=225
Kansy - zapraszam, napisz cos o sobie
Możesz otworzyć dział pt:
" Poznaj swojego moderatora"
http://biblia.webd.pl/forum/viewtopic.p ... &start=225
Kansy - zapraszam, napisz cos o sobie
Możesz otworzyć dział pt:
" Poznaj swojego moderatora"
- Romeo
- Posty: 218
- Rejestracja: 25 gru 2008, 17:26
- Lokalizacja: Koszalin
-
- Posty: 753
- Rejestracja: 10 cze 2008, 1:51
- kansyheniek
- Posty: 3041
- Rejestracja: 22 wrz 2007, 18:55
- Lokalizacja: Kleve,Niemcy
Pierwszy raz Bóg dał o sobie znać w moim życiu kiedy miałem 9 lat.
Mój ojciec mając troche ponad 40 lat zachorował na nowotwór płuc.Były lata '80 wiec wtedy taka diagnoza to prawie zawsze oznaczało śmierć.Lekarze zdecydowali się na wycięcie 2/5 powierzchni płuc,ale oczywiście nie gwarantowali,że tata przeżyje.
Modlilśmy się całą rodziną o wyzdrowienie,a ja wtedy chyba nie zdawałem sobie do końca sprawy z tego co mojemu ojcu grozi,ale modliłem się,bo chciałem zobaczyć tatę (kiedy był w szpitalu nie mogłem go odwiedzać)
Dziś tata ma 63 lata i nadal pracuje.Bóg postanowił nie zabierać go nam,a tak niewiele brakowało...
Podczas operacji tata przeżył śmierć kliniczną i opowiedział nam o tym jak widział reanimację własnego ciała.
Jestem wdzięczny Bogu za ojca codziennie.To był jeden z tych momentów o których się wie,że Bóg interweniował.
Drugi raz Bóg dał o sobie znać niedawno 2 lata temu.Mój szwagier chory na hemofilię miał wypadek.W zasadzie nie powinno juz go być na tym świecie,ale żyje dzięki Bogu oczywiście.
Przez dwa dni leżał na OIOMie,lekarze byli bezradni,duża rana w jamie brzusznej u takiej osoby najczęściej powoduje natychmiastową śmierć,ale my nie poddawaliśmy się i nasze modlitwy zostały wysłuchane.
Wierzę,że dzięki modlitwie dużo można,jeśli się ma dobre intencje Bóg zawsze nas wysłucha.
Może poprzestanę narazie na tym.
Mam nadzieję,że zaspokoiłem twoją ciekawość Agnes
Mój ojciec mając troche ponad 40 lat zachorował na nowotwór płuc.Były lata '80 wiec wtedy taka diagnoza to prawie zawsze oznaczało śmierć.Lekarze zdecydowali się na wycięcie 2/5 powierzchni płuc,ale oczywiście nie gwarantowali,że tata przeżyje.
Modlilśmy się całą rodziną o wyzdrowienie,a ja wtedy chyba nie zdawałem sobie do końca sprawy z tego co mojemu ojcu grozi,ale modliłem się,bo chciałem zobaczyć tatę (kiedy był w szpitalu nie mogłem go odwiedzać)
Dziś tata ma 63 lata i nadal pracuje.Bóg postanowił nie zabierać go nam,a tak niewiele brakowało...
Podczas operacji tata przeżył śmierć kliniczną i opowiedział nam o tym jak widział reanimację własnego ciała.
Jestem wdzięczny Bogu za ojca codziennie.To był jeden z tych momentów o których się wie,że Bóg interweniował.
Drugi raz Bóg dał o sobie znać niedawno 2 lata temu.Mój szwagier chory na hemofilię miał wypadek.W zasadzie nie powinno juz go być na tym świecie,ale żyje dzięki Bogu oczywiście.
Przez dwa dni leżał na OIOMie,lekarze byli bezradni,duża rana w jamie brzusznej u takiej osoby najczęściej powoduje natychmiastową śmierć,ale my nie poddawaliśmy się i nasze modlitwy zostały wysłuchane.
Wierzę,że dzięki modlitwie dużo można,jeśli się ma dobre intencje Bóg zawsze nas wysłucha.
Może poprzestanę narazie na tym.
Mam nadzieję,że zaspokoiłem twoją ciekawość Agnes
"NIE JEST WAŻNE KTO MA RACJĘ,ALE CO JEST RACJĄ!!!"
Kansy - nie zaspokoiłes jeszcze.kansyheniek pisze: Mam nadzieję,że zaspokoiłem twoją ciekawość Agnes
Oczywiście - chwała Bogu, że odpowiada na modlitwy i ciesze się, że tata Twoj żyje.
Mnie jednak intersuje , nie to, na ile widzimy cudowne interwencje Boga w życie innych ludzi, ale na ile wiara zmienia NASZE OSOBISTE ZYCIE. Czy znam Boga, nie z tego, co On czyni dla innych, ale czy znam GO, jako mojego osobistego Zbawiciela, który daje mi zycie NOWE w duchu i czy znam nie tylko dzieła, ale też Jego drogi.
Pozdrawiam.
- kansyheniek
- Posty: 3041
- Rejestracja: 22 wrz 2007, 18:55
- Lokalizacja: Kleve,Niemcy
Oczywiście,znam Go jako mojego osobistego Zbawiciela,który przez cały czas kieruje mną i moim życiem.Nie za bardzo jestem w stanie opisać skąd się bierze u mnie takie poczucie Bożego kierownictwa,ale wiem,że Bóg się mną opiekuje i za to Mu każdego dnia dziękuję.AgnesPavlovski pisze:czy znam GO, jako mojego osobistego Zbawiciela, który daje mi zycie NOWE w duchu
Co do "nowego życia w duchu".
Kroczę całe życie tą samą drogą ukierunkowany przez rodziców zmierzam niestrudzenie do celu.Modlę się by nikt ani nic z tej drogi mnie nie zwiodło.
Nie chcę "nowego życia w duchu" cokolwiek to znaczy.Tak jak żyję teraz jest dobrze.
Być może teraz cosik...AgnesPavlovski pisze:Kansy - nie zaspokoiłes jeszcze.
"NIE JEST WAŻNE KTO MA RACJĘ,ALE CO JEST RACJĄ!!!"
- kansyheniek
- Posty: 3041
- Rejestracja: 22 wrz 2007, 18:55
- Lokalizacja: Kleve,Niemcy
Trudno by mnie było nazwać katolikiem skoro nie uznaję kultu świętych jak również kultu "Matki Bożej".To samo tyczy się czyśćca i piekła.
Moja matka jest ewangeliczką a ojciec katolikiem,a ja jestem kimś pomiędzy.
Jestem ochrzczony w KK,ale co ze mnie za katolik skoro odrzucam pewne dość ważne elementy tej wiary?
Pismo Święte uważam za nadrzędne chociaż uważam,że tzw Księgi Deuterokanoniczne są natchnione.
Jeśli ktoś uważa mnie za katolika proszę bardzo,mnie to nie przeszkadza
Niczego się nie wstydzę,bo i czego się tu wstydzić
Moja matka jest ewangeliczką a ojciec katolikiem,a ja jestem kimś pomiędzy.
Jestem ochrzczony w KK,ale co ze mnie za katolik skoro odrzucam pewne dość ważne elementy tej wiary?
Pismo Święte uważam za nadrzędne chociaż uważam,że tzw Księgi Deuterokanoniczne są natchnione.
Jeśli ktoś uważa mnie za katolika proszę bardzo,mnie to nie przeszkadza
Niczego się nie wstydzę,bo i czego się tu wstydzić
"NIE JEST WAŻNE KTO MA RACJĘ,ALE CO JEST RACJĄ!!!"
- kansyheniek
- Posty: 3041
- Rejestracja: 22 wrz 2007, 18:55
- Lokalizacja: Kleve,Niemcy
- kansyheniek
- Posty: 3041
- Rejestracja: 22 wrz 2007, 18:55
- Lokalizacja: Kleve,Niemcy
Prosiłabym o rzadsze używanie niektórych przymiotników.
Przypominam, ze przymiotniki odpowiadają na pytania:
jaki? jaka? jakie?
który? która? które?
czyj? czyja? czyje?
Jeżeli chodzi o przymiotnik nienasycona w połączeniu z rzeczownikem ciekawość
- sugeruje, że dokonałes wartościowania mojej osoby, co mi się może nie podobać, z uwagi na zdecydowanie negatywną konotację tegoż przymiotnika.
Nie mam natomiast nic przeciwko używaniu takich przymiotnikow jak;
urocza, zachwycająca, inteligentna, mądra - i tym podobnych
Przypominam, ze przymiotniki odpowiadają na pytania:
jaki? jaka? jakie?
który? która? które?
czyj? czyja? czyje?
Jeżeli chodzi o przymiotnik nienasycona w połączeniu z rzeczownikem ciekawość
- sugeruje, że dokonałes wartościowania mojej osoby, co mi się może nie podobać, z uwagi na zdecydowanie negatywną konotację tegoż przymiotnika.
Nie mam natomiast nic przeciwko używaniu takich przymiotnikow jak;
urocza, zachwycająca, inteligentna, mądra - i tym podobnych
- kansyheniek
- Posty: 3041
- Rejestracja: 22 wrz 2007, 18:55
- Lokalizacja: Kleve,Niemcy