Wybrana odpisuję tutaj, ponieważ ten wątek będzie bardziej odpowiedni.
Niestety mnie nie zrozumiałaś. Mi nie pokazano. Ja tam byłem i trwało to (licząc naszym widzeniem, czy postrzeganiem czasu) w tamtej rzeczywistości bardzo długo. Mógłbym o tym opowiadać 50 lat i tak nie wyczerpałbym wszystkiego do końca. Oczywiście były też obrazy z mego życia, które minęło i jak się zachowywałem żyjąc. Mało tego to widziałem co by się stało jak podjąłbym inne decyzje. To się działo na wielu poziomach rzeczywistości. Wszystko było bardzo realne chodź się tak naprawdę się nie zdarzyło bo zdecydowałem inaczej. Widziałem też co się ze mną stanie jak na ziemię wrócę. Nie mogli mnie do tej decyzji zmusić. „Troszkę” pokłamali i ja sam zdecydowałem o powrocie.
„Misiek” który mnie do tej decyzji namawiał sporo nakłamał. Moje życie potem nie było takie jakie miało być. Nie chcę tu tego w szczegółach opisywać ponieważ to zbyt osobiste, ale dzisiaj wiem, że to był pewnego rodzaju fortel by mnie zwieźć, bym chciał wracać na ziemię. Dzisiaj już mam wiedzę o tym jakie sztuczki stosują i na następną inkarnację mnie nie namówią.
Natomiast jeżeli chodzi o to, że wszyscy idą w to samo miejsce to chyba nie. "Chyba" dlatego, ponieważ to bardzo rozległy temat. Znam jedną panią po podobnych przeżyciach i ona trafiła w inne miejsce. Przywitał ją Jezus i to on ją namówił by wracała. Poszło mu, więc bardzo łatwo. Dzisiaj ta pani i ja wiemy, że nie był to żaden Jezus, choć takim imieniem się przedstawił. Rozmawiając z innymi ludźmi którzy też mieli takie przeżycia doszliśmy do wniosku, że już żadne z nas nie pozwoli na takie manipulacje i my na pewno inkarnować w materii nie będziemy. Wszyscy wiemy, że jest coś nie tak, jak być powinno. Szczególnie chodzi mi tutaj o bezsensowne cierpienie ludzi chorych w tym niepełnosprawnych. Ja rozumiem to że mamy się uczyć doznań wszystkiego, ale czego nauczy się człowiek, który nie widzi, nie słyszy i nie chodzi, a mam takiego znajomego, znaczy znam dobrze jego rodziców.