HISTORIA BEZ IPN

[Anna01]

Skoro was tak gorszy to co napisałem to odpowiedzcie mi :
Warszawa i jej mieszkańcy kiedy mieli już odbudowane swoje miasto co zrobili dla odbudowy prowincji?
Jakieś datki, spontaniczne wyjazdy na odbudowę np.
Wrocławia,produkcja cegieł na koszt Warszawy, albo cokolwiek innego.

Kiedy Warszawa została częściowo odbudowana, min. zaczęła zapewniać prowincji kształcenie.
Budowano np. akademiki dla przyjezdnych studentów.
Zaczęto budować bursy dla uczniów szkół artystycznych - wyrównywanie szans dla uzdolnionej młodzieży.
Studenci z prowincji mieli pierwszeństwo w dostaniu się na studia (punkty za pochodzenie) - warszawiak z taką samą ilością punktów nie dostawał się na studia, bo z prowincji miał dodatkowe punkty właśnie za pochodzenie.

[Henryk]

Kiedy Warszawa została częściowo odbudowana, min. zaczęła zapewniać prowincji kształcenie.
Budowano np. akademiki dla przyjezdnych studentów.
Zaczęto budować bursy dla uczniów szkół artystycznych - wyrównywanie szans dla uzdolnionej młodzieży.
Studenci z prowincji mieli pierwszeństwo w dostaniu się na studia (punkty za pochodzenie) - warszawiak z taką samą ilością punktów nie dostawał się na studia, bo z prowincji miał dodatkowe punkty właśnie za pochodzenie.

Nie do końca Anno.
Warszawiak, a syn robotnika też miał dodatkowe punkty, gdy studiował dajmy na to we Wrocławiu, a także w samej Warszawie.
Tak było w całej Polsce, we wszystkich miastach posiadających uczelnie. W Gdańsku, Krakowie, Łodzi...
Warszawa niczym nie była wyróżniona w traktowaniu studentów!

Co by nie pisać. Zawsze lepiej jest mieszkać w dużej aglomeracji, niż w przysłowiowym Pcimiu.

[Anna01]

Coś w tym jest. Niestety.
Dająca się wyczuć słabo ukrywana pogarda dla mieszkańców innych miast, o mieszkańcach miasteczek i wiosek nie zapominając.
Nawet dziś.
Stąd ta dawna tabliczka dla warszawki, a od krakusów w dworcowym szalecie, to też nie przypadek. Taka mała złośliwość...
Coś za coś.
Byłem ostatnio po wielu latach w Warszawie. Oni tam nawet nie jadają już obiadów, wszędzie oferują przyjezdnym z prowincji "lancz".

Jak pogarda ?!
Warszawa obecnie składa się w znakomitej większości z ludzi przybyłych z małych miasteczek i wiosek.
To o warszawiakach mówiło się zawsze z pogardą.
"Krawaty", "Warszawka" itp. takie ciągłe dezawuowanie.
Jakie to polskie

Lunch, to nie obiad.

Żyjecie w jakiejś innej rzeczywistości, w rzeczywistości lat 60-tych - teraz jest już XXI wiek.

[Anna01]

Kiedy Warszawa została częściowo odbudowana, min. zaczęła zapewniać prowincji kształcenie.
Budowano np. akademiki dla przyjezdnych studentów.
Zaczęto budować bursy dla uczniów szkół artystycznych - wyrównywanie szans dla uzdolnionej młodzieży.
Studenci z prowincji mieli pierwszeństwo w dostaniu się na studia (punkty za pochodzenie) - warszawiak z taką samą ilością punktów nie dostawał się na studia, bo z prowincji miał dodatkowe punkty właśnie za pochodzenie.

Nie do końca Anno.
Warszawiak, a syn robotnika też miał dodatkowe punkty, gdy studiował dajmy na to we Wrocławiu, a także w samej Warszawie.
Tak było w całej Polsce, we wszystkich miastach posiadających uczelnie. W Gdańsku, Krakowie, Łodzi...
Warszawa niczym nie była wyróżniona w traktowaniu studentów!

Co by nie pisać. Zawsze lepiej jest mieszkać w dużej aglomeracji, niż w przysłowiowym Pcimiu.

Syn chłopa miał pierwszeństwo przed synem robotnika z Warszawy!

[Henryk]

Lunch, to nie obiad.

Żyjecie w jakiejś innej rzeczywistości, w rzeczywistości lat 60-tych - teraz jest już XXI wiek.

Wybacz mi Aniu- wieśniakowi.
U nas czas płynie wolniej.

Syn chłopa miał pierwszeństwo przed synem robotnika z Warszawy!

Podobnie było w Gdańsku- jak pisałem.
I Krakowie, i Poznaniu, i Szczecinie...
Ale to nie ja, ani Ty, stanowiliśmy tamto "prawo".
To już przeszłość. Warto pamiętać, ale na pewno nie warto chować do kogoś jeszcze dziś urazy z tego powodu!
A syn chłopa to taki sam człowiek, tylko że wtedy trochę biedniejszy i w gorszym ubraniu.
Oraz bez "znajomości" odpowiednich ludzi.

[kansyheniek]

Pytałem o pomoc w odbudowie innych miast .
Skoro Warszawa została wybudowana wysiłkiem całego polskiego społeczeństwa plus (powiedzmy delikatnie)
budulec zabrany ze zniszczonych poniemieckich (przeważnie) miast.
Nie o szkolnictwo mi chodzi, autochtonów z Górnego Śląska nie dopuszczało się do wyższych uczelni na miejscu a co dopiero żeby taki w Warszawie studiował.

[Anna01]

Ja nie piszę, że w innych miastach nie było uczelni.
Po prostu w W-wie nie został praktycznie "kamień na kamieniu".
Jak garstka warszawiaków miała sama odbudować stolicę ?
Wszyscy starali się jak mogli.
Gdybym wiedziała, gdyby moi przodkowie wiedzieli, że ktoś za 75 lat będzie czynił im zarzuty i pisał, że ograbiali innych, aby sobie luksusowo żyć w "warszawce", to bym optowała za tym, aby Warszawę zrównać z ziemią, a stolicę przenieść jednak do Łodzi.

[Anna01]

Aha, to jeszcze autochtoni doszli.

[wuka]

Piszecie tak, jak gdyby Anna osobiście zabrała te cegły i w piwnicy u siebie je schowała
O wszystko ludzie się żrą

[Henryk]

Aha, to jeszcze autochtoni doszli.

Anno. Masz w stopce taki piękny werset:

Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa.
Rzym. 13:10

Wiesz o tym, że Paweł pisał o tym, iż miłość jest wypełnieniem Prawa danego Mojżeszowi?
Rz 13:10 DAB "Miłość bliźniego złego nie wyrządza, a pełnią Zakonu jest miłość."

[Henryk]

Jak garstka warszawiaków miała sama odbudować stolicę ?

Aniu. Cała Polska była strasznie zniszczona. Setki tysięcy spalonych, zbombardowanych, rozgrabionych domostw...
Jakoś ludzie sobie radzili. Było bardzo biednie i skromno. Chłodno i głodno...
Cieszmy się z tego co mamy dziś!

[Anna01]

Pytałem o pomoc w odbudowie innych miast .
Skoro Warszawa została wybudowana wysiłkiem całego polskiego społeczeństwa plus (powiedzmy delikatnie)
budulec zabrany ze zniszczonych poniemieckich (przeważnie) miast.

W czasie II wojny Światowej zginęło ok. 700 tyś warszawiaków !
Została garstka, często wyniszczonych, kalekich, starych.
Młodzież w ogromnej liczbie zginęła w Powstaniu Warszawskim i w Getcie
Jeszcze raz powtarzam - każdy starał się jak mógł, datki, prace społeczne itp.
Mój dziadek i jego wujek pomagali także w ten sposób, że siedzieli po nocach i za darmo, szyli ludziom ubrania z czego tylko się dało.
Z koców, zasłon, albo z kilku porwanych łachów ubrania dla dzieci.
Sami warszawiacy nie byliby w stanie odbudować stolicy.
Stolica potem zapewniła przyjezdnym, mieszkania, pracę.
Ogrom wysiłku wszystkich Polaków.

[Anna01]

Aha, to jeszcze autochtoni doszli.

Anno. Masz w stopce taki piękny werset:

Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa.
Rzym. 13:10

Wiesz o tym, że Paweł pisał o tym, iż miłość jest wypełnieniem Prawa danego Mojżeszowi?
Rz 13:10 DAB "Miłość bliźniego złego nie wyrządza, a pełnią Zakonu jest miłość."

Zrozumiałeś, że mam coś do autochtonów ?
Nie, nie mam absolutnie.
Pisaliśmy o "chłopskim pochodzeniu", a kansyheniek dołożył autochtonów

[Henryk]

Zrozumiałeś, że mam coś do autochtonów ?
Nie, nie mam absolutnie.

Absolutnie nie!
Tak tylko spojrzałem na Twą stopkę i... widzę, że zakon Mojżeszowy wypełniamy miłością.
Jest to prawda!

Jesteś Warszawianką od urodzenia- jak piszesz- więc chyba nic nie masz do rdzennych Warszawiaków (?)

[Anna01]

kansyheńkowi chodziło o autochtonów ze Śląska, nie z Warszawy.