Oby "król nie był nagi"

Biblijne aspekty ducha, duszy i ciała człowieka. Możemy zamieszczać u teksty mówiące o wszystkim, co dotyczy człowieka w jego podstawowym prawie do życia w zdrowiu zarówno fizycznym jak i duchowym

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16839
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Post autor: Bobo »

bartek212701 pisze:Nie jesteś ponad prawem byś Ty mógł tak pisać a ja nie :-) "staruchu"
A o jakim prawie ty tu piszesz? Złamałem jakieś, pamiętaj, ze Eliot jest moim bratem i... co myślę to myślę a ty chyba nie powinieneś się wcinać pomiędzy to. Eliot zareagował i chyba to wystarczy, żebyś Ty musiał coś jeszcze od siebie dodawać i to tak niskich lotów. Po prostu... myślisz, że wiesz, ale... bardziej fantazjujesz w swoich pomysłach. Nie zgrywaj się, myślać, że jak uda ci się napisać jakiś jeden post mądry, to że pozjadałeś rozumy...
Lubię luz na forum, ale są jakieś granice. Nie przeginaj ok?

Ehhh! narowista młodość... :-)

Awatar użytkownika
bartek212701
Posty: 9241
Rejestracja: 03 sty 2010, 21:54
Lokalizacja: Lublin

Post autor: bartek212701 »

Bobo pisze:Nie zgrywaj się, myślać, że jak uda ci się napisać jakiś jeden post mądry, to że pozjadałeś rozumy...
Bobo :-) czy ja mówię cos o merytoryczności Twoich postów ? Dla Katolików i Protestantów piszesz tu same głupoty więc o co chodzi ?
Poza tym ja nie pisze nic dla poklasku ludzi,pisze by się czegoś nauczyć i by być korygowanym jak coś pisze nie tak,Ty za to uważasz,że pozjadałeś rozumy i nie dałbyś w życiu sobie zwrócić uwagi.
Bobo pisze:Lubię luz na forum, ale są jakieś granice. Nie przeginaj ok?
Nie ma sprawy ale Ty też :-D bo czasami Twoje dywagacje mocno uderzają w podświadomość i dają do myślenia jakbyś chciał kogoś zryć i to porządnie ale samymi pytaniami.Taka nieczysta gra troche :-)
Eliot pyta o chłopca a Ty o Nim troche to dziwne było.
Bobo pisze:Ehhh! narowista młodość... :-)
Sam stary nie jestes przecież ;-)
Bez obaw już się tu nie odezwę ;-)
Izaj. 33:6-Mądrość i umiejętność będą utwierdzeniem czasów twoich, siłą i obfitem zbawieniem twem, a bojaźń Pańska skarbem twoim.

Awatar użytkownika
Eliot
Posty: 4160
Rejestracja: 22 sie 2011, 10:37

Post autor: Eliot »

bartek212701 pisze:
Bobo pisze:A może to uderzyło raczej w Eliota jako jednostkę, który pod wpływem tego wydarzenia snuje raczej refleksje nad swoją więzią z Bogiem...? Hmmm :-D
Głupszego postu to na tym forum jeszcze nie napisałeś Bobo :-)
Gwoli uczciwości bartku, Bobo nie napisał nic niewłaściwego... w przeciwieństwie do Ciebie :-?
Ja pisząc rzeczy osobiste liczę się z tym, że ktoś się do nich odniesie. Bobo, nie zrozbił tego ani złośliwie, ani obcesowa ani nawet dosadnie (przynajmniej w moim odczuciu). A Ty trochę za ciężki kaliber dobrałeś ;-)
Nie ma się co zaperzać :-)
"Sławiłem więc radość, bo nic dla człowieka lepszego pod słońcem, niż żeby jadł, pił i doznawał radości, i by to go cieszyło w jego trudzie za dni jego życia, które pod słońcem daje mu Bóg." (Ecc 8:15 bt)

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16839
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Post autor: Bobo »

No! :-D A już myślałem, że Eliot się za mną nie wstawi! :mrgreen:

Awatar użytkownika
Anna01
Posty: 4971
Rejestracja: 20 maja 2006, 10:03
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Anna01 »

bartek212701 pisze:
Bobo pisze:A może to uderzyło raczej w Eliota jako jednostkę, który pod wpływem tego wydarzenia snuje raczej refleksje nad swoją więzią z Bogiem...? Hmmm :-D
Głupszego postu to na tym forum jeszcze nie napisałeś Bobo :-)
Chyba żona wałem postraszyła wczoraj,dziś powinna przyłożyć przez łeb :-D
Bobo pisze:A ja znam takich, którzy uważają, że mają więź, gdy Bóg im błogosławi a gdy gdy dzieje się coś złego TYM BARDZIEJ uciekają się do Bog
Można z tego wysnuć,że sam taki jesteś ? Skoro do Eliota taki wysnułeś :-) ogarnij się Bobo.
Bartek to Ty się młody człowieku OGARNIJ :evil:
Myślisz, że cały czas będziesz miał fory ze względu na wiek ?! Pamiętaj ! Ty też się starzejesz i za rok skończy się "sezon ochronny" i nie przejdą niektóre teksty. A i poziom wypowiedzi - stylistyka, interpunkcja jako przyszłego polonisty - musi się diametralnie zmienić ! MUSI !!!
Chyba odważyłam się powiedzieć, że ...... król jest nagi !!! :aaa:
Co do "głupiego" postu Bobo. Bartku, głupszej reakcji niż Twoja nie widziałam !
Ja dokładnie zrozumiałam co Bobo napisał do Eliota.
Mniej więcej chodzi o to, że czasami jedno zdanie wypowiedziane przez kogoś (zdawać by się mogło nieistotne) skłania nas do refleksji.
Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa.
Rzym. 13:10

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16839
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Post autor: Bobo »

Dobra już! Dajcie spokój bartkowi, chyba zrozumiał... ;-)

Awatar użytkownika
Parmenides
Posty: 2011
Rejestracja: 10 sie 2011, 14:53
Kontakt:

Post autor: Parmenides »

Eliot pisze:Parmenides napisał/a:
Bo w tym wersie, opierając się na hebrajskich tekstach Ewangelii Mateusza (Du Tillet i Shem Tob - były już omawiane na Forum) nie ma wcale słowa "dziecko";


Nie miałem pojęcia... jak zatem ten werset należy oddać?
W wersjch hebrajskich mamy נער - chłopiec, młodzieniec, sługa, giermek. Rodzaj męski. Ale istnieje też forma żeńska znacząca : młoda niezamężna dziewczyna, dziewica, kobieta, służąca, ulicznica, prostytutka. Ale w żadnym wypadku nie oznacza to dziecka. Gdyby chodziło o dziecko mielibyśmy użyte słowo ילד. Gdyby chodziło o dziecko uczniowie w 19.3 nie karcili by(nie gromili) czyli nie oburzali się na tych, którzy je "przynoszą". Czemu mieli by się oburzać o (potencjalnie) własne dzieci? I skąd pojęcie w 18.4, że dziecko się "uniża"? Bo nie chodzi tu o dzieci, tylko o dorosłe osoby stojące najniżej w hierarchii społecznej: służących i podrostków (w odróżnieniu od dorosłych mężczyzn, ale najprawdopodobniej chodzi głównie o tych pierwszych - również w zbliżonych znaczeniach; tych którzy musza się uniżać, tych, których uniżają inni) i dlatego uczniowie reagują w taki sposób. Czują się zagrożeni - a przeciez ich dzieci by im nie zgrażały. I jest to ogólnie zgodne z całością nauki Jezusa, który nie przyszedł (przynajmniej na początku) do zdrowych, ale do tych co potrzebują lekarza, do najuboższych, poniżanych i najbardziej potrzebujących.
I moim zdaniem jest to jeden z głównych powodów (o ile nie główny), że hebrajska wersja tej Ewangelii została tak dokładnie zniszczona , a zachowały sie przypadkiem jedynie dwa późnośredniowieczne odpisy. Co Kościół by zrobił, gdyby nie programowal sobie zwolenników od najmłodszych lat? I potrzebne było poważne uzasadnienie (ktorym zresztą posługuje się do dzisiaj). Oczywiście dotyczy to każdej religii i każdej struktury społecznej, której przywódcy chcą odgrywać istotną rolę.
Gdzieś na Forum wykazałem też, że św, Hieronim tłumacząc tę Ewangelię na łacinę, posługiwał się również tekstem hebrajskim; widocznie wtedy był jeszcze dostępny.

EMET
Posty: 11282
Rejestracja: 04 wrz 2006, 17:31

Post autor: EMET »

Bobo pisze:
Eliot pisze:Tak Bobo. Jednak nie musisz wykluczać sytuacji w której wszyscy podziwiali 'szaty króla' i zachwycali się nimi. Tymczasem prawda była zgoła (!) inna.
Nie bardzo rozumiem o co teraz chodzi. Więź z Bogiem to rzecz indywidualna. Jak można podziwiać czyjąś szatę czyli więź? Są to rzeczy nieweryfikowalne. Patrząc na czyjąś więź (tak przynajmniej możesz ocenić kogoś) ale przecież brak jej u mnie wcale nie musi świadczyć, że podobnie jest u innych.
Eliot pisze:Pytanie czy sugerowana 'robota' rzeczywiście może zadziałać?
Więzi są często czymś na co masz wpływ. Możesz ją zacieśnić albo rozluźnić, ba! nawet zerwać. Czyżbyś uważał, że więź z Bogiem albo się ma albo jej nie ma jak kolor włosów? ;-) Albo, że to Bóg ją narzuca lub odbiera bez twojego zaangażowania?

Chyba wszystko się rozbija o to, jak realny jest dla Ciebie Bóg. A to już 'robota' osobista. No chyba, że ktoś jest w pewnym sensie ułomny i niezdolny do okazywania uczuć (mam na myśli patologię).

EMET:
To, co pochodzi z twórczości J.Ch. Andersena - "Nowe szaty króla" - stało się przysłowiowym powiedzeniem tego typu, że...

Gdy mówimy to, co faktycznie - w głębi jestestwa swego - myślimy i jak postrzegamy w swoich doznaniach -- nazywając sprawy i rzeczy "po imieniu" oraz bez 'pudru' i bez 'lukru', będąc szczerzy 'do bólu' - też ze spontanicznością właściwą dziecku: bez elementów wyrachowania i kalkulacji -- wówczas mamy formułę: "król jest nagi".
Wszyscy wokół 'achy' i 'ochy' -- 'jakie to ów król miał piękne szaty' [bowiem wszystkie już wypróbował, to i wypadało /tak, jak w jednym z filmów, gdzie na goło wystąpili w pokazie mody/ w końcu być bez jakiejkolwiek szaty; bo owej 'szaty' jeszcze nie wypróbowywano... ;-) ]. I tak też wszyscy z zachwytem - bo jakże to nie być wobec króla uniżenie hołdowniczym i jedynie w olśnieniu potakującym - a tu nagle... dziecko, jak to dziecko, spontanicznie krzyknęło: "Król jest nagi!". I wtedy... konsternacja i trzeźwa refleksja. U innych - to również sprawiło istną 'kawalkadę' szczerych wysłowień.

To tak, jak się zdarza, iż: "To Ty powiedziałeś, nie - ja!". Wtedy, gdy samemu się też tak myśli, ale wskutek braku odwagi czy innych tp. - psychologicznie 'przerzuca się' tak, że miałoby wynikać, że to "ktoś", nie zaś "ja".
Tak też, gdy ktoś zacznie coś mówić, świadomie nie 'definiując wyraziście do końca'. Ale, gdy ktoś - w miejsce owej 'niepewności' i 'wahania' - wyartykułuje odważnie 'wariant swój', to wtedy: "To ty powiedziałeś/aś/, nie - ja!". ;-)

Jednak, co uważam...
Jakkolwiek szczerość [praktycznie... otwartość] jest bardzo ważna, to - jednak - nie inklinuje tego, że mamy 'znak równości': <szczerość = prawdziwy przekaz>. Sama kogoś otwartość "kliniczna" - nie sprawia koniecznie, że 'płynie potok' prawdy.
Należy też pamiętać o tym, że mowa nazbyt otwarta może ranić: słowo powinno być wypowiadane w stosownym czasie.

Z kolei...
Kiedyś jeden z ludzi rzekł do mnie [z rosyjska?]: "Ja to lubię odkryto!". Ja mu na to [gdyż znałem jego z niezbyt ciekawej strony]: "O kimś, nie o sobie!". Ów, usłyszawszy mój komentarz, zawrzał gniewem na mnie.

>>Nie wszystko, co się wie - trzeba mówić /pisać/, ale wszystko, co się mówi /pisze/ - trzeba wiedzieć: jak, gdzie i komu /stosownie do 'kontekstu sytuacyjnego'/<<. Nie jest to żadna obłuda czy nawet taktyka, co... TAKT. Pismo Święte zawiera bardzo dużo rad dotyczących stylu i okoliczności naszych reakcji: czy to słownych z ust, czy to pisanych, czy to w jakiejś np. 'grze ruchów ciała'... :->

Co się zaś tyczy zw. 'ekspiacji typowo dziecięcej', to -- rzecz jasna, np. w okolicznościach zebrania zborowego nie tylko u ŚJ -- mogą być i tacy, którzy nie mają głębokiej więzi z Bogiem, ale niekoniecznie wszyscy [bardziej mniejszość...] w stylu "po jednych pieniądzach": obłudni hipokryci i udawacze.

"Otwartość" też może być starannie pozorowana i wykalkulowana.
Pismo wszak mówi o Bogu: "Szeol i miejsce zagłady są przed obliczem Jehowy. O ileż bardziej serca synów ludzkich!" - Przysłów 15:11, PNŚ.
"bo Jehowa bada wszystkie serca i dostrzega każdą skłonność myśli." - 1 Kronik 28:9, PNŚ.
"i przebacz, i działaj, i oddaj każdemu stosownie do wszystkich jego dróg, gdyż znasz jego serce (bo tylko ty dobrze znasz serce wszystkich synów ludzkich);" - 1 Królów 8:39, PNŚ.

My sami możemy się mylić -- pomimo, że bywamy dziecięco otwarci i szczerzy -- zarówno w ocenie samych siebie, jak i w ocenie innych oraz w ocenie opisu i postrzegania otaczającej - nas - rzeczywistości. Taką 'poprawkę' należałoby uwzględniać. Na wszystko mamy -- w stosownych tekstach Biblii.. :-)


Stephanos, ps. EMET
„Wielu będzie biegać tu i tam [po hebrajsku: < jᵊszōṭᵊṭû >], i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy” -- Daniela 12:4b; ‘PNŚ-2018’, Przypis.

Awatar użytkownika
Eliot
Posty: 4160
Rejestracja: 22 sie 2011, 10:37

Post autor: Eliot »

Axanna pisze:Bardzo dobrze chlopiec powiedzial, moim zdaniem, gdyz tak naprawde chrzescijanstwo sie ma opierac na wierze, a nie na "odczuwaniu wezi", a blogoslawiony ten, kto wytrwa w probie.
Przeczytałem ponownie to co Axanna napisała powyżej. A ponieważ, jak w stopce sygnalizuję lubię badać pewne rzeczy, sięgnąłem po teksty Pisma gdzie o więzi z Bogiem mowa.
Zwłaszcza ten tekst:

Col 2:11-12 nwt-pl "(11) Dzięki więzi z nim zostaliście też obrzezani obrzezaniem dokonanym bez udziału rąk, przez zrzucenie ciała cielesnego &#8211; obrzezaniem właściwym Chrystusowi, (12) zostaliście bowiem z nim pogrzebani w jego chrzcie i dzięki więzi z nim zostaliście też razem wskrzeszeni za sprawą waszej wiary w działanie Boga, który go wskrzesił z martwych."

Niestety zwrot 'więź' występuje w tym fragmencie... tylko w PNŚ. W pozostałych przekładach nie ma śladu 'więzi' z Bogiem... Jakże to zatem ma być z tą 'więzią'? :roll:
Porównałem z innymi przekładami i wychodzi mi pewien brak konsekwencji w oddawaniu owej 'więzi' w PNŚ (mianowicie: konsekwencja byłaby zachowana gdyby frazę 'bowiem z nim pogrzebani' oddano: 'bowiem dzięki więzi z nim pogrzebani' - tyle że wyszłoby bez sensu. Ale ja się tam na grece nie znam ;-)). Zerknę jeszcze do interlinii. Gdyby jakiś fachowiec od greki zechciał się udzielić byłbym bardzo wdzięczny (może EMET? - ale nie smiem prosić) :-)
"Sławiłem więc radość, bo nic dla człowieka lepszego pod słońcem, niż żeby jadł, pił i doznawał radości, i by to go cieszyło w jego trudzie za dni jego życia, które pod słońcem daje mu Bóg." (Ecc 8:15 bt)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Duchowe rozterki”