Umysł uwarunkowany - umysł swobodny

Biblijne aspekty ducha, duszy i ciała człowieka. Możemy zamieszczać u teksty mówiące o wszystkim, co dotyczy człowieka w jego podstawowym prawie do życia w zdrowiu zarówno fizycznym jak i duchowym

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

efroni
Posty: 2552
Rejestracja: 11 kwie 2013, 8:15

Post autor: efroni »

Vandersky pisze:
efroni pisze:Czy powyższe dotyczy też uzależnienia od egoizmu ?
Tak, ale to uzależnienie jest wyeksponowane jako ostatnie w świadomości. To o czym piszę w tym poście opisuje wyjście z uzależnienia od działania systemu, nawyku działania i postrzegania w samym sobie . Dopóki to nie nastąpi wszystko inne co napisałem traci sens, co najwyżej może być ćwiczeniem intelektualnym.
Dobrze powiedziane .
Egoizm jako przyczyna wszystkiego zła na świecie dobrze schowana
i zakamuflowana na samym dnie i jako ostatnia wyeksponowana
(gdy wszystkie systemy polityczne i religijne / "izmy"/ zawiodą)
...ten lud zbliża się do mnie swoimi ustami i czci mnie swoimi wargami, a jego serce jest daleko ode mnie, tak że ich bojaźń przede mną jest wyuczonym przepisem ludzkim...

Nie wierz w ani jedno moje słowo ale sam(a) badaj , sprawdzaj , doświadczaj czy się rzeczy
aby tak mają

Vandersky
Posty: 813
Rejestracja: 22 sty 2016, 0:19
Kontakt:

Post autor: Vandersky »

Ćwiczenie duchowe: Mt 18:21-22
Wtedy Piotr zbliżył się do Niego i zapytał: «Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?» Jezus mu odrzekł: «Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy
Niezaprzeczalnym faktem jest, że człowiek zawsze pragnie szczęścia dla siebie. Jak zatem odkryć szczęście w nieszczęściu, aby wszystko stało się szczęściem?
Człowiek może od drugiego doznać radości lub przykrości. Gdy doznaje radości nie zachowuje w pamięci (a przynajmniej nie stara się) tego, kto mu radość przyniósł, ale zachowuje samą radość. Taka jest natura ludzka. Jednak gdy doznaje przykrości, szuka zawsze w pamięci tego co mu tą przykrość przyniosło. Taka także jest natura ludzka. Co można zatem uczynić, aby nie zadając gwałtu naturze (wręcz wykorzystać jej samousprawiedliwianie się) przynieść ukojenie sercu rozdrażnionemu. Aby przerwać ten zaklęty krąg ciągłego braku wybaczenia trzeba spełnić 2 warunki:
1/ Warunek konieczny to uznanie, że o doznanej przykrości po fakcie dowiadujesz się tylko i wyłącznie z pamięci. Twoje uszy już dawno nie słyszą przykrych słów, twoje oczy już dawno nie widzą przykrych gestów, a mimo to one w tobie tkwią. Druga część tego koniecznego warunku to zmuszenie się (zaparcie się siebie) do uznania, że to nie kto inny przemawia w Twojej głowie, tylko ty sam mówisz do siebie, to ty czynisz sobie przykrość (na przekór temu, że nie jest to fakt obiektywny). Nienawiść bowiem pochodzi z widzenia przykrych skutków, a nie z powodu osób od których skutki te pochodzą.
2/ Działanie warunkujące skuteczność tego ćwiczenia, to nawiązanie wewnętrznego dialogu z rozgoryczonym własnym Ja. Teraz gdy widzisz już siebie, który ma tyle pretensji do ciebie, tak cię krzywdzi, zaczynasz bezwiednie i instynktownie szukać zrozumienia w tym rozgoryczeniu. Nie musi to być zrozumienie jakichś konkretnych motywów. Nie. Po prostu zaczyna spływać na ciebie jak jasne światło proste, zwyczajne, usprawiedliwiające zrozumienie. Ba, gdy to zrozumienie nabiera odpowiedniej wyrazistości pojawia się miłość, która wszystko rozumie, wszystko przetrzyma, nie pamięta złego, we wszystkim pokłada nadzieję.
Na tym właśnie polega przykazanie miłości bliźniego jak siebie samego i przebaczania zawsze. Spróbujecie tego. Zobaczycie i zdziwicie się jak potraficie być empatyczni i spokojni wobec przykrych doświadczeń życiowych. To ćwiczenie sprawia, że nie będziemy sądzeni, bo mówi Pismo "Jeżeli ... sami siebie osądzimy, nie będziemy sądzeni" 1Kor 11:31

Vandersky
Posty: 813
Rejestracja: 22 sty 2016, 0:19
Kontakt:

Post autor: Vandersky »

Czym jest czas? Nie fizyczny, ale psychologiczny? W naszej świadomości istnieje tylko czas fizyczny. Psychologicznego czasu nie dostrzegamy, ale on istnieje na inny sposób, nie podpadając pod zmysły i jest o wiele bardziej dla nas zabójczy niż starzenie się organizmu. Zatem w czasie fizycznym przemieszczamy się z miejsca na miejsce, obserwujemy przebiegające przed naszymi oczami zdarzenia. Widzimy jego bieg poprzez zmienność doświadczenia zmysłowego. A tak jak w czasie fizycznym istotą jest doświadczenie zmysłowe, tak w czasie psychologicznym istotą jest uczucie. Prześledźmy jego drogę. W jakimkolwiek doświadczeniu rodzi się uczucie. Następnie rozwija się ono i rośnie, aż do momentu, gdy nie przekierujemy uwagi na inne doświadczenie. I tak uczucie rodzi się, osiąga jakieś określone apogeum i zanika. Przez to powstaje wrażenie zmienności życia, gdy uczucie wędruje od wspinania się na szczyt jednego obiektu, zejścia z niego i następnie wspinaczki na szczyt następnego obiektu. Czyli jedynym przewodnikiem, światłem dla człowieka staje się uczucie i jego zmienność. Mówi on, oto jest życie, tym właśnie ono jest. Dlaczego zatem jest ono tak istotne dla nas? Jest to kluczowe pytanie dotyczące istoty naszej egzystencji. Otóż uczucie konstytuuje, umiejscawia w każdym doświadczeniu nasze JA. Człowiek nie jest w stanie sobie wyobrazić, a bardziej nie ma woli i intencji, aby nie być w centru każdego życiowego wydarzenia. On chce tam zawsze być, niezależnie czy to go rani czy daje mu przyjemność. Za wszelką cenę on chce tam być obecny. Zatem skoro ta obecność może sprowadzić na niego cierpienie, a mimo to on chce tam być w swoim uczuci, oznacza, że człowiek czyni z siebie swego rodzaju maszynę, automatyzuje swoją świadomość, ślepo podąża w systemie jednego schematu. Aby sobie ulżyć za pomocą umysłu przeprojektowuje ten schemat w jakieś dogodniejsze dla niego rozwiązania i tak powstaje intelektualna nadzieja na to, że ten przeprogramowany sposób podejścia w końcu, gdy prawidłowo zostanie wdrożony w życie, zadziała i przyniesie upragnioną i stałą ulgę od życia. Oczywiście nigdy to się nie wydarzy, bo zasada i istota uczucia jest zawsze taka sama i żadne intelektualne przeprogramowanie go nie zmieni. Uczucie bowiem jest ubraniem się naszego JA w szaty istnienia. JA nie chce istnieć bez odczucia istnienia. Cóż ma JA po takim życiu? Czyż nie to jest life motivem naszego życia?
Zatem jedynym sposobem, aby wyrwać się z tej matni, oczywiście jeśli jest w ogóle taka chęć, to mieć intencję w każdym wydarzeniu doświadczenia śmierci dla tego świata, a można to tylko osiągnąć poprzez podążanie za swoim duchem, czymś najbardziej intymnym i ukrytym w nas. Nie jest zaś tym sposobem zamknięcie się we własnej izbie i oczekiwanie na zstąpienie pokoju, bo jest to coś wymyślonego przez umysł, aby nie musieć podejmować decyzji w krytycznych dla niego decyzjach. Natomiast należy wręcz rzucić się w wir własnego życia z tą jedną intencją, aby widzieć emocję tu i teraz, aby świadomie stać się ślepym na uczucie. W emocji nie istnieje czas psychologiczny, bo wszystko jest jednym teraz, a nie ma w nim wspomnienia ani oczekiwania. Jest odczucie nieustannego życia w przepływającej przez nas energii emocji. Czasami silne doznanie to nam uzmysławia, jednak na słabsze bodźce nie jesteśmy wystarczająco wrażliwi, aby z nich wyłowić emocję. Niezmordowane dążenie do prawdy to właśnie nabywanie stopniowo tej wrażliwości u jednego szybciej, u drugiego wolniej, ale nigdy to nie jest czas tracony. Wówczas uczucie towarzyszy zazwyczaj doświadczeniu, ale traci całkowicie swoją toksyczność i odczuwa się autentyczną radość.

Vandersky
Posty: 813
Rejestracja: 22 sty 2016, 0:19
Kontakt:

Post autor: Vandersky »

Jaką moc ma intencja? Ma moc nadprzyrodzoną. Nie wymaga wysiłku, bo nawet chcieć mieć dobrą intencję jest już łaską. I zrozumienie tego, że żeby żyć intencją i korzystać z jej owoców nie potrzeba żadnej wyszukanej filozofii czy intelektualnego zrozumienia, tylko jej CZYSTOŚCI jest prawdziwym odciążeniem siebie od nakładania sobie własnych ciężarów, pozbyciem się wszelkich rozczarowań i zgryzoty. Kto to odnalazł, odnalazł drogę do Królestwa Niebieskiego, umysł właśnie wtedy pracuje na najwyższych obrotach inteligencji a ciało pozbywa się wszelkich napięć. Tak działa łaska budując na naturze. Łaska nie wymaga czasu, aby działać, ciało tak. Dlatego łaska cierpliwie czeka aż ciało odpowiednio dla niej się uformuje: psychika pozbędzie się natręctw , a ciało nerwicy postaw. Proces zaś formowania odbywa się tylko i wyłącznie w trakcie trwania czystej intencji w człowieku. Poza nią nie ma prawdziwego działania, prawdziwego nabywania mądrości.

BoaDusiciel
Posty: 6986
Rejestracja: 04 lis 2013, 12:05

Post autor: BoaDusiciel »

Vandersky pisze:Jaką moc ma intencja? Ma moc nadprzyrodzoną.
Aha :mrgreen:
Co to jest? - Nie świeci i nie mieści się w d.upie? ..... Ruski przyrząd do świecenia w d.upie :mrgreen:
***** ***
Слава Україні !

Vandersky
Posty: 813
Rejestracja: 22 sty 2016, 0:19
Kontakt:

Post autor: Vandersky »

Kiedy ustaje władza nastroju nad umysłem? Gdy interpretator nie stara się zrozumieć treści nastroju, dlaczego ona taka jest lub jaka ona jest. Interpretator musi dokonać transformacji nie tyle własnej świadomości, której natura jest niezmienna, co uwagi postrzegania. Transformacja ta przechodzi od postrzegania treści do postrzegania formy. I tu jest pytanie jak dojrzeć formę skoro narzuca się treść jako bardziej atrakcyjna i pozornie bogatsza. Załóżmy, że patrzysz na migający neon mieniący się wieloma kolorami, a ma kształt np. trójkąta. Na co bardziej zwracasz uwagę? Na kształt czy kolory? Oczywiście na kolory, choć gdzieś w kącie świadomości jest pojęcie jego kształtu, bo świadomość ma niezmienną naturę: obejmuje zawsze formę i treść. Aby zatem utrzymać prawidłowe postrzeganie, takie które nie w prowadza fałszu i cierpienia należy wyrobić w sobie stałą dyscyplinę skierowanej uwagi na formę. Gdy to uczynimy, treść nigdy nie narzuci się nam jako wiodąca. Będziemy rozkoszować się jej bogactwem, która wprowadzać będzie żywość postrzegania, ale przez postrzeganie formy odczujemy jeszcze głębszą rozkosz wolności. W ujęciu psychologicznym sprawa jest nieco trudniejsza niż w zmysłowym, gdyż trzeba wyrobić w sobie zdolność postrzegania konstruowania się nastroju, każdego dokładanego lub usuwanego elementu. To wymaga niesłychanej dyscypliny, ale nie wysiłku. Wysiłek niweczy staranie. Z tej zaś dyscypliny rodzi się niesłychana inteligencja.

Awatar użytkownika
karol210
Posty: 904
Rejestracja: 05 lut 2016, 8:53

Post autor: karol210 »

BoaDusiciel pisze:
Vandersky pisze:Jaką moc ma intencja? Ma moc nadprzyrodzoną.
Aha :mrgreen:
Zgadza się.Przykładem jest podkowa ,,na szczęście" jeden wierzący w zabobony będzie w nią wierzył i uwładnie go a drugi bez intencji będzie wieszał dla ozdoby ,,nie wierząc lub nawet nie wiedząc ze na szczęście" i rozumu nie straci.Intencja w tym przykładzie jest pokladaniem wiary

Awatar użytkownika
radek
Posty: 4138
Rejestracja: 03 sty 2013, 13:19
Lokalizacja: Choszczno
Kontakt:

Post autor: radek »

Prawidłowa intencja życiowa powoduje, że wszystkie obowiązki stają się przyjemnościami. Konsekwentnie brnąc w narzucaną umysłowi, przez siłę wyższą, sekwencję poznawczą każdy w odpowiednim czasie dociera do wystarczająco jasnej intencji, która pozwala mu patrzeć na wszystko z najwyższej przeznaczonej człowiekowi perspektywy

Mat 7:7 pau "(7) Proście a otrzymacie, szukajcie a znajdziecie, pukajcie a otworzą wam."
‭‭Ewangelia według św. Jana 3:21 BW1975‬‬
[21] Lecz kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego są dokonane w Bogu.

BoaDusiciel
Posty: 6986
Rejestracja: 04 lis 2013, 12:05

Post autor: BoaDusiciel »

To chyba ja mam nieprawidłową intencję życiową, bo nie wszystkie obowiązki są dla mnie przyjemnościami :-?
Co to jest? - Nie świeci i nie mieści się w d.upie? ..... Ruski przyrząd do świecenia w d.upie :mrgreen:
***** ***
Слава Україні !

Awatar użytkownika
radek
Posty: 4138
Rejestracja: 03 sty 2013, 13:19
Lokalizacja: Choszczno
Kontakt:

Post autor: radek »

Człowiek jest dziedzicem całej pięknej rzeczywistości, a nie tylko kilku pozornie smutnych obowiązków
‭‭Ewangelia według św. Jana 3:21 BW1975‬‬
[21] Lecz kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego są dokonane w Bogu.

Awatar użytkownika
karol210
Posty: 904
Rejestracja: 05 lut 2016, 8:53

Post autor: karol210 »

radek pisze:Prawidłowa intencja życiowa powoduje, że wszystkie obowiązki stają się przyjemnościami. Konsekwentnie brnąc w narzucaną umysłowi, przez siłę wyższą, sekwencję poznawczą każdy w odpowiednim czasie dociera do wystarczająco jasnej intencji, która pozwala mu patrzeć na wszystko z najwyższej przeznaczonej człowiekowi perspektywy

Mat 7:7 pau "(7) Proście a otrzymacie, szukajcie a znajdziecie, pukajcie a otworzą wam."
Opisane w całej okazałosci,jakbym czytał o sobie,zaczynałem jako dzieciak z narzucona wiarą,później stałem się ateistą,dalej szukającym Boga,później okultysta i dzięki Łasce Bożej powrocilem z dwustukrotna wiarą do Boga i Jezusa..Obawiam się tylko tego ze dzięki temu ze poznałem będę inaczej rozliczany jak ,,zwykły" grzesznik tylko tego się obawiam naprawdę.
Takie poznanie z najwyższej człowiekowi perspektywy miał Hiob i nawet cierpienie oddawał Bogu bez skazy udręki umysłu

Odrazu powiem ze ,,slepi egoistycznie" nie zrozumieją ani jednego sensu wyrazu z tego co napisałeś i to każdy ,,przywiązany do tego świata"

ODPOWIEDZ

Wróć do „Duchowe rozterki”